1910-05-15 Cracovia - Vienna Cricket 2:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Błonia, niedziela, 15 maja 1910, 17:00

Cracovia - Vienna Cricket

2
:
4

(0:2)



Herb_Vienna Cricket

Trener:
Viktor Löwenfeld
Skład:
Lustgarten
Calder
Pollak
Schwarzer
Jachieć
Zabża
Poznański
Szeligowski
Singer
Miller
Just

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Mieczysław Mroczek z Krakowa
Widzów: 6 000

bramki Bramki



Singer (63')
Just (64')
0:1
0:2
0:3
1:3
2:3
2:4
(39')
(43')
(48')


(71')
Skład:
Prager
Alt
E.Singer IV
Kolisch II
Preiss
Grossmann
Hussak
Fuchs
Klement II
Metzl
Taurer II

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia: Mecz następnego dnia:

1910-05-15 Cracovia - Vienna Cricket 2:4
1910-05-15 Cracovia III - Makkabi Kraków

1910-05-16 Cracovia - Vienna Cricket 4:11



Fragment programu meczowego zamieszczony w Albumie Stanisława Pochwalskiego
Drużyna Vienna Cricket w Krakowie
(stoją od lewej) Hussak, Fuchs, Kolisch, Preiss, Loewenfeld I, Klement II, Grossmann, Metzl, Taurer II
(u dołu) Alt, Prager, E.Singer IV, Loewenfeld II.
(zdjęcie z meczu tego lub następnego dnia)
Drużyna "Cracovii": w pierwszym rzędzie Pollak (back), Lustgarten (bramkarz), Calder (back),
w drugim pomoc: Schwarzer, Jacheć i Zabża,
w trzecim napad: Poznański, Little (pseud.), Ryszard S. (pseud.), sędzia Mroczek, Miller i Just.
(zdjęcie z meczu tego lub następnego dnia)

Skład zespołu Cracovii

Skład zespołu Cracovii z kronik klubowych Cracovii.

Zapowiedź meczu

"Kraków, d. 27 lutego 1910 r." -
Gazeta Sportowa

Kraków, d. 27 lutego 1910 r.

PZapowiedź meczu w tygodniku warszawskim Gazeta Sportowa
Tutejszy klub sportowy „Cracovia“ czyni energiczne przygotowania w celu spotkania się drużyn footbalowych z drużyną „Wiedeńską". Wogóle od czasu oderwania się tego klubu od Związku turystycznego, wre życie w nim w całej pełni, a to dzięki niestrudzonej pracy prezesa jej prof. Jaworskiego.
Źródło: Gazeta Sportowa nr 5 z 1 marca 1910


Nowa Reforma

Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma
Klub sportowy „Cracovia“ rozpoczął już sezon wiosenny i ćwiczenia w lekkiej atletyce i pił¬ce nożnej. W wiosennym sezonie przyjdzie zmierzyć się biało-czerwonym z najlepszemi drużynami austryackiemi, które mimo wielkich kosztów zaprosił zarząd Klubu do Krakowa, aby wreszcie wypróbować swoje siły i nauczyć się pierwszorzędnej kombinacyi. Atrakcyą sezonu będzie spotkanie się „Cracovii“ z Tӧrekrés Spartegylet z Budapesztu i Cricketrami z Wiednia. Lista terminów jest następującą: 17 kwietnia Bielsko, 24 Morawska Slavia, 1 maja Katowice, 8 maja Tӧrekrés Sportegylet z Bodapesztu, 15 i 16 maja Cricketrzy z Wiednia, 29 maja Czarni, 19 czerwca Pogoń, 26 niemiecki klub z Berna. Wszystkie zawody odbędą się w Krakowie. W dniach 5, 12 i 29 czerwca wyjeżdża I. drużyna do Koszyc i do Lwowa do Czarnych i Pogoni. Od wynika zawodów zależeć będzie, czy biało-czerwoni przyjęci zostaną do Lej dąsy drużyn austryackich.
Dzień 22 maja przeznaczył Zarząd na zawody w lekkiej atletyce.
Źródło: Nowa Reforma 19 marca 1910


Nowiny

Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny
Klub sportowy „Cracovia“ rozpoczął już sezon wiosenny i trainingi w lekkiej atletyce i piłce nożnej. W wiosennym sezonie przyjdzie zmierzyć się Biało- czerwonym z najlepszemi drużynami austryackiemi, które mimo wielkich kosztów zaprosił „Zarząd Klubu” do Krakowa, aby wreszcie wypróbować swych sił i nauczyć się pierwszoklasowej kombinacyi. Atrakcyą sezonu będzie spotkanie się „Cracovii“ z „Tӧrekvés Sportegylet“ z Budapesztu i z „Cricketrami“ z Wiednia. — Sumiennym i pilnym trainingiem przygotowuje się K. S. Cracovia do sezonu wiosennego. — Lista terminów: 17 kwietnia, Bielsko, 24 kwietnia, Morawska Slavia, 1 maja, Katowice, 8 maja Tӧrekvés Sportegylet z Budapesztu, 15 i 16 maja, Cricketrzy z Wiednia, 29 maja, Czarni, 19 czerwca, Pogoń, 26 czerwca, niemiecki klub z Berna. Wszystkie matche odbędą się w Krakowie. — Dnia 5, 12 i 29 czerwca wyjeżdża I. drużyna do Koszyc i do Lwowa, do Czarnych i Pogoni. — Od wyników matchów zależeć będzie, czy Biało-czerwoni przyjęci zostaną do I. klasy drużyn austryackich. — Dzień 22 maja przeznaczył Zarząd na zawody w lekkiej atletyce.
Źródło: Nowiny 25 marca 1910


Ruch

Zapowiedź meczu w warszawskim dwutygodniku Ruch
Klub sportowy „Cracovia” ogłosił następujący program sezonu wiosennego: zmierzanie w nożnej w Krakowie: 17 kwietnia z Klubem bielskim, 24 kwietnia z morawską „Slavią”, i maja z Klubem katowickim, 8 maja z Tӧrekyés Sportegylet z Budapesztu, 15 i 16 maja z wiedeńskimi Krykieterami, 29 maja z „Czarnymi", 19 czerwca z „Pogonią”, 26 czerwca z niemieckim klubem z Brna. D. 5, 12 i 29 czerwca wyjedzie 1 drużyna „Cracovii” do Koszyc i Lwowa (do „Czarnych” i „Pogoni"). Na zawody w lekkiej atletyce wreszcie przeznaczono dzień 26 maja.
Źródło: Ruch 11 kwietnia 1910


Nowości Ilustrowane

Pierwsza zapowiedź meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane
Bezwarunkowo rekordem dla innych klubów galicyjskich. W programie wiosennych zawodów tego dubu znajdujemy spotkania z drużynami pierwszorzędnemi w Austro-Węgrzech i mającemi dobrze zasłużony rozgłos światowy. Na pierwsze miejsce wybijają się zapowiedziane na Zielone święta dwa natche z wiedeńskimi „Krykieterami“, match w dnia 1 maja z pierwszorzędną drużyną budapeszteńską –„Terekvӧs Sportegylet“ i match ze „Slavią" morawską. Ten ostatni match, odbyty w niedzielę dnia 14 kwietnia, stanowi! dla Kra¬jowa prawdziwą sensacyę sportową. Z górą 4 tysiące osób przypatrywało się tym zawodom z pierwszorzędnym klubem czeskim w Morawach, ustępu¬jącym zaledwie „Slavii“ praskiej. Poprzednie zwycięstwa „Cracovii“ nad „Ostrawskim Teamem “ (10 : 0) i nad klubem niemieckim z Bielska (8 : 0) dawały rękojmię, że i wobec „Slavii“ berneńskięj godnie bronić będzie swych kolorów. Wobec faktycznej siły i pięknej gry gości czeskich, zwycięstwo „Cracovii“ nie było jednak zbyt pewne. Przebieg zawodów i zwycięstwo nad „Slavią“ w stosunku 8 : 2 udowodniły, że „Cracovia“ z każdym tygodniem gra lepiej i pewniej, że pozyska¬wszy nowych i dobrych graczy dla swej pierwszej drużyny, może śmiało potykać się z pierwszorzędnymi klubami za¬granicznymi, byle tylko nie za¬niechała, dufna w swe zwycięstwa, racyonalnego i tak koniecznego trainingu.
Źródło: Nowości Ilustrowane 7 maja 1910


Głos Narodu

Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Głos Narodu cz.1
Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Głos Narodu cz.2
Klub sportowy „Cracovia” ogłosił następujący program sezonu wiosennego: zmierzanie w nożnej w Krakowie: 17 kwietnia z Klubem bielskim, 24 kwietnia z morawską „Slavią”, i maja z Klubem katowickim, 8 maja z Tӧrekyés Sportegylet z Budapesztu, 15 i 16 maja z wiedeńskimi Krykieterami, 29 maja z „Czarnymi", 19 czerwca z „Pogonią”, 26 czerwca z niemieckim klubem z Brna. D. 5, 12 i 29 czerwca wyjedzie 1 drużyna „Cracovii” do Koszyc i Lwowa (do „Czarnych” i „Pogoni"). Na zawody w lekkiej atletyce wreszcie przeznaczono dzień 26 maja.
Źródło: Głos Narodu 10 maja 1910


"Match footballowy." -
Nowa Reforma

Match footballowy.

Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma
W Zielone święta Kraków będzie miał sposobność podziwiać mistrzowską grę niepokonanych w Austryi footballistów „Cricketerów“ z Wiednia, z którymi spotka się „Cracovia“. Bilety naprzód można nabywać n firmy „Auto“ przy placu Szczepańskim, w księgarni polskiej przy ulicy Floryańakiej i w lokalu „Cracovii” przy ulicy Jabłonowskich 1. 18 między godz. 7 a 8 wieczorem. Siedzące miejsca I rzędu ograniczono do 100. Już obecnie pokop na bilety jest bardzo znaczny. „Cracovia” forsownym trainingiem przygotowuje się do matchu.
Źródło: Nowa Reforma 12 maja 1910


Nowiny

Druga zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny
„Wisła", krakowska drużyna sportowa, odniosła w Opawie dn. 8 b. m. świetne zwycięstwo nad l-szą drużyną „Deutscher sportverein“, bo w stosunku 3:2. Zwycięstwo to czyni „Wisłę" niebezpiecznym przeciwnikiem „Cracovii", bo opawski klub jest uznany za jedną z pierwszych drużyn prowincyonalnych, czego najlepszym dowodem match, rozegrany z „Tӧrekves Sportegylet" w stosunku 3:3 („Cracovia“ pokonała ten klub w niedzielę, robiąc o jeden punkt więcej, niż „Tórekves") i zawody z „Cricketerami", którzy mają przyjechać w sobotę na match z „Cracovią", zakończone nieznaczną przegraną opawskiego klubu, bo w' stosunku 2:1. Trzeba dodać, że zwycięstwo „Cracovii“ jest tern świetniejsze, że w rozegranym matchu niedzielnym brało udział w szeregach „Deutscher Sportverein“ kilku graczy „Cricketerow". — Projektowany więc match „Cracovii“ przeciw „Wiśle" będzie bardzo interesujący.
Źródło: Nowiny 12 maja 1910


"— Matche „Cracovii“." -
Czas

— Matche „Cracovii“.

Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Czas
Bilety na dwa matche „Cracovii” z wiedeńskimi „krykieterami” są już do nabycia w firmie „Auto* przy placu Szczepańskim, w księgami Ebersa przy ulicy Floryańakiej i w składzie artykułów sportowych Weismanna przy ulicy Szewskiej L. 13.
Źródło: Czas 12 maja 1910


"Match footballowy." -
Głos Narodu

Match footballowy.

Druga zapowiedź meczu w dzienniku Głos Narodu
W Zielone Święta będzie miał Kraków sposobność obserwować mistrzowską grę niepokonanych dotychczas wiedeńskich „Cricketerówu, którzy rozegrają match na błoniach miejskich z „Cracovią“. Bilety nabywać można u firmy „Auto” przy placu Szczepańskim, w księgarni polskiej przy ul. Floryańskiej i w lokalu „Cracovii“. Wobec ogólnego zainteresowania się publiczności mającym się odbyć matchem i aby uniknąć mogących powstać nieporządków siedzące miejsca ograniczono. Obecnie już pokup na bilety jest olbrzymi.

„Vienna Kricket and Football Klub”, jest jest jedną z najstarszych drużyn wiedeńskich, a równocześnie jedną z pierwszych w stolicy naddunajskiej. W walce o mistrzostwo austryackiego Związku Footballowego, rozegranej w ciągu Świąt Wiekanocnych, o tak zwany „Osterpokal", Kryketerzy ulegli w stosunku 0 ;1 wiedeńskim „Atletykerom". Klęskę tę zdołali jednak już powetować w ostatniej walce rewanżowej rozegranej ze swymi zwycięzcami ubiegłej niedzieli, dnia 8 b. m., wygrywając w stosunku 1:0. Ta przewaga Kryketerów nad W. A. C. świadczy najlepiej, że drużyna wiedeńska przybywająca na Zielone Święta do Krakowa, znajduje się dziś w pełnej formie.

Że i „Cracovia“ jest dziś dla najlepszych nawet drużyn poważnym i groźnym przeciwnikiem, najlepszym dowodem jest ostatnie jej zwycięstwo nad „Tórekvćs“. Prezydent tego Klubu inżynier Fischer, w liście wystosowanym do „Cracovii“ pod datą 9 b. m , przyznaje sam, że w dniu 8 b. m. grała „Cracovia“ bez zarzutu i należy — według jego zdania — do drużyn pierwszorzędnych, przyczem zaznacza, że „Tӧrekves“ wysłał do Krakowa swą najlepszą jede¬nastkę.
Źródło: Głos Narodu 13 maja 1910


"„Krykieterzy" w Krakowie”." -
Czas

„Krykieterzy" w Krakowie”.

Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas
w niedzielę przybywają do Krakowa głośni Wiedeńscy „Krykierzy” celem rozegrania w oba dni Zielonych Świąt dwóch matchów z „Cracovią”. Vienua Criquet and Football Club jest jedną i najstarszych drużyn europejskich a najstarszą w stolicy naddunajskięj.

W walce o mistrzostwo austryackiego Związku footballowego rozegranej w ciągu świąt wielkanocnych o tak zwany Osterpakal, Krykieterzy ulegli w stosunku 0: 1 „Atletykierom” (W A. C.). Porażkę tę zdołali już powetować w ostatniej walce rewan¬żowej rozegranej ze zwycięzcami w ubiegłą niedzielę d. 8 b.m. wygrywając w stosunku 1:0 i okazu¬jąc taką przewagę nad W A. C, że, jak podnoszą sprawozdawcy pism wiedeńskich „Atletykierzy” zaledwie dwa razy w ciągu całej gry zdołali przejść do ataku. Ta przewaga Krykieterów nad W. A. C. świadczy najlepiej, że drużyna wiedeńska przybywająca na Zielone święta do Krakowa znajduje się dziś w pełnej formie. Że i „Cracovia” jest dziś dla najlepszych drużyn poważnym przeciwnikiem, najlepszym dowodem jest jej niedzielne zwycięstwo nad klubem „Tӧrekwes-Sportegylet”. Jak nam komunikują, prezes jego klubu, inżynier Fischer, w liście wystosowanym do „Cracovii" pod datą 9 b. m. przyznaje, że w d. 8 b.. m. grała „Cracovia” bez zarzutu i należy do drużyn pierwszorzędnych", przyczem zaznacza, że Tӧrekwes wysłał do Krakowa swą najlepszą jedenastkę.

„Cracovia” zorganizowała przed matchami z „Krykieterami” wcześniejszą sprzedaż biletów wstępu przyznając znaczny opust (20—25 proc.) kupującym bilety przed niedzielą. Bilety te można nabywać u firmy „Auto” (pl. Szczepański) w księgarni polskiej. Floryańska 35, oraz w magazynie sportowym p. Weissmana, ul. Szewska I. 13. Matche odbędą się bez względu na pogodę.
Źródło: Czas 13 maja 1910


Nowości Ilustrowane

Druga zapowiedź meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane
W czasie Zielonych Świąt rozegra "Cracovia“ dwa matche z mistrzowskim klubem wiedeńskim „Vienna Cricket and Football Club“. „Krykieterzy“, jak ich w skróceniu powszechnie w Wiedniu nazywają, są dziś pierwszym klubem w Wiedniu, a zawody z nimi będą próbą na wielką skalę sił młodego a tak ruchliwego klubu, jakim jest „Cracovia“.
Źródło: Nowości Ilustrowane 14 maja 1910


"Sport" -
Nowa Reforma

Sport

Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma
Matche footballowe, które „Cracovia“ ma rozegrać w niedzielę i poniedziałek, budzą w Krakowie ogromne zainteresowanie, tern bardziej, że sportsmeni krakowscy będą mieli sposobność zobaczyć pierwszorzędnych graczy wiedeńskich. Skład drużyny wiedeńskiej, w której widzimy takie nazwiska, jak Hussak, Prager, Preiss, Loewenfeld, Klement, Singer I, przypomina reprezentatywne matche Wiednia i „Austryackiego związku footballowego“, bo wszyscy wyżej wymienieni gracze grali w reprezentatywnych drużynach przeciw Anglii, Szwajcaryi, Węgrom i Niemcom. Cechą charakterystyczną drużyny wiedeńskiej jest cudowna kombinacya i niezwykła pewność w strzelanin do bramki. Pod tym względem najgroźniejszym jest środkowy napastnik Klement, który strzelił w tym sezonie najwięcej bramek z pomiędzy napastników wiedeńskich. Drugim jest prawy skrzydłowy Hussak, ulubieniec publiczności wiedeńskiej, zwany „der wildo Luigi“, groźny z powodu niesłychanej szybkości. Środkowy pomocnik Preiss, zwany „das kleine Wundertier", jest najlepszym pomocnikiem austryackim, a grą swą wzbudzał podziw u Anglików, którzy gościli w Wiedniu. W bramce gra Prager, uważany za najlepszego w swym „fachu“ i jest obecnie w pełnej formie.
Dla wygody publiczności i łatwiejszej oryentacyi, umieszczone będą na boisku tablice z numerami miejsc siedzących. Miejsca siedzące będą oddzielone od miejsc stojących. Bilety można nabywać wcześniej po cenach zniżonych, a w dniach matchów po cenach zwykłych u firmy „Anto* plac Szczepański, w Księgarni polskiej, ulica Floryańska, oraz u p. Weissmana. Ilość miejsc siedzących ograniczona. Matche odbędą się o godzinie 5 po południu bez względu na pogodę.
Źródło: Nowa Reforma 14 maja 1910


"„Match z Krykieteranii“." -
Nowiny

„Match z Krykieteranii“.

Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny cz.1
Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny cz.2
W niedzielę przybywają do Krakowa głośni wiedeńscy Krykieterzy, celem rozegrania w oba dni Zielonych Świąt dwóch matchów z Cracovią. „Wienna Criket and Football- Club“ jest jedną z najstarszych drużyn wiedeńskich a równocześnie jedną z pierwszych stolicy naddunajskiej. W walce o mistrzostwo austryackiego związku footballowego, z rozegranej w ciągu Świąt Wielkanocnych o tak zwany „Osterpokal", Kriketerzy ulegli w stosunku 0 : l wiedeńskim Atletykerom (W. A. C.). Klęskę tę zdołali jednak już powetować w ostatniej walce rewanżowej rozegranej ze swymi zwy¬cięzcami ubiegłej niedzieli dnia 8 b. m., wygrywając w stosunku 1:0 i okazując taką przewagę nad W. A. C., że jak podnoszą sprawozdawcy pism wiedeńskich Atletykerzy zaledwie dwa razy w ciągu całej gry zdołali przejść do ataku. Ta przewaga Krykieterów nad W. A. C. świadczy najlepiej, że drużyna wiedeńska, przybywająca na Zielone Święta do Krakowa, znajduje się dziś w pełnej formie.

Że i Cracovia jest dziś dla najlepszych nawet drużyn niebezpiecznym przeciwnikiem najlepszym dowodem jest jej ostatnie zwycięstwo nad węgierskim klubem „Tӧrekwes Sportegylet”. Prezydent tego klubu inżynier Fischer w liście wystosowanym do Cra-covii pod datą 9 b. m., przyznaje sam, że w dniu 8 b. m. grała Cracovia bez zarzutu i należy — według jego zdania — do drużyn pierwszorzędnych, przyczem zaznacza, że „Tӧrekwes" wysłał do Kra¬kowa swą najlepszą jedenastkę.

K. S. „Cracovia" zorganizował przed imatchami z „Kriketerami" wcześniejszą sprzedaż biletów wstępu, przyznając znaczny opust (20 do 25 %) ku¬pującym bilety przed niedzielą. Bilety te można nabywać u firmy Auto (plac Szczepański), w Księgarni polskiej ul. Floryańska 1. 35 oraz w magazynie sportowym pp. Weissmanna ul. Szewska I. 13. Początek matchu ze względu na wzlot aeroplanu przesunięto na godz. 3-cią po południu. Matche odbędą się bez względu na pogodę.
Źródło: Nowiny 14 maja 1910


"— Match krakowsko-wiedeński." -
Czas

— Match krakowsko-wiedeński.

Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas
Matche footbalowe, które „Cracovia” ma rozegrać w nie¬dzielę i poniedziałek, budzą w Krakowie nieporównanie większe zainteresowanie, niż kiedykolwiek i jakikolwiek inny match. Nic w tem dziwnego, gdyż od kiedy istnieje w Polsce sport piłki nożnej, nie grali w niej nigdy jeszcze tak wysokiej miary reprezentanci tej zabawy ruchowej. W skład drużyny wiedeńskiej wchodzą tacy gracze jak pp.: Hussak, Prager, Preis, Lowenfeld, Klement, Singer I. Nazwiska te przypominają reprezentatywne, a nierzadko zwycięskie „matche” Wiednia i „Austryackiego związku footbollowego" przeciw Anglii, Szwajcaryi, Węgrom i Niemcom. Cechą charakterystyczną drużyny wiedeńskiej jest rozważna i pomysłowa kombinacya, zachwycająca wszystkich znawców i niezwykła pewność w „strzelaniu” do bramki. Pod tym względem najgroźniejszym jest środkowy napastnik p. Klement, który w statystyce piłki nożnej znany jest jako ten, który „strzelił” w tym sezonie najwięcej bramek z pomiędzy napastników wiedeńskich. Drugim sławnym footbalistą jest, „prawy skrzydłowy” p. Hussak, ulubieniec publiczności wiedeńskiej zwany w sprawo¬zdaniach dzienników der Wilde Luigi, groźny z po¬wodu niesłychanej szybkości w biegu i zwrotach. Środkowy „pomocnik” p. Preis zwany das kleine Wundertier jest najlepszym „pomocnikiem* austryackim, a grą swą wzbudzał podziw zwłaszcza u Anglików, którzy grali w Wiedniu. Bramki broni p. Prager, uważany za najlepszego w tej specyalności odznaczający się olbrzymim wzrostem. Nadmienić należy, że zgłoszony przed kilku tygodniami do „Cracovii* skład drużyny wiedeńskiej uległ zmianie. Po zwycięskim mnichu „Cracovii” z budapeszteńskim „Tӧrekves”. „Krykicterzy” wzmocnili pierwotny skład graczy najlepszemi siłami.

Dla wygody i łatwiejszej oryentacyi publiczności, która, jak już dziś widać, stawi się tłumnie, umie¬szczono będą na boisku tablice z numerami miejsc siedzących. Miejsca siedzące będą oddzielone od miejsc stojących. W środku bocznej linii umieszczo¬na będzie trybuna honorowa dla przybywającego prezydyutn „Krykielerów” i zaproszonych wybitnych osobistości krakowskich.

Bilety można nabywać wcześniej po cenach zni¬żonych, zaś w dnach „matchów” po cenach zwy¬kłych u firmy „Auto” Plac Szczepański, w księgarni polskiej ul. Floryańska oraz u p. Weissmana na ul. Szewskiej. Ilość miejsc siedzących ograniczona. Ze względu na upał, rozpoczną się matche o godz. E po poł. zamiast o godz. 3, bez względu na pogodę.
Źródło: Czas 14 maja 1910


"Kronika." -
Nowa Reforma

Kronika.

Czwarta zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma

Match footballowy „Cracovii“ z „Cricketerami" na Błoniach o g. 5 po południu.
Źródło: Nowa Reforma 15 maja 1910


"Kraków przeciw Wiedniowi" -
Nowiny

Kraków przeciw Wiedniowi

Druga zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny
Matche footballowe, które „Cracovia“ ma rozegrać w niedzielę i po¬niedziałek budzą w Krakowie ogromne zainteresowanie, tembardziej, że sportsmeni krakowscy będą mieli sposobność zobaczyć pierwszorzędnych graczy wiedeńskich. Skład drużyny wiedeńskiej, w której widzimy takie nazwiska jak Hussak, Prager, Preiss, Lӧwenfeld, Klement, Singer I, przypomina reprezenta¬tywne matche Wiednia i „Austryackiego Związku footballowego", bo wszyscy wyżej wymienieni gracze grali w reprezentatywnych drużynach przeciw Anglii, Szwajcaryi, Węgrom i Niemcom. Cechą charakterystyczną drużyny wiedeńskiej jest cudowna kombinacya i nie¬zwykła pewność w' strzelaniu do bramki. Pod tym względem najgroźniejszym jest środkowy napastnik Klement, który strzelił w tym sezonie najwięcej bra¬mek z pomiędzy napastników' wiedeńskich. Drugim jest prawy skrzydłowy Hussak, ulubieniec publiczno¬ści wiedeńskiej zwany „der wilde „Luigi", groźny z powodu niesłychanej szybkości. Środkowy pomo¬cnik Preiss zwany „das kleine Wundertier" jest naj¬lepszym pomocnikiem austryackim, a grą swą wzbu-dzał podziw u Anglików', którzy gościli w'e Wiedniu. W bramce gra Prager, uważany za najlepszego w swym „fachu" i jest obecnie w' pełnej formie.
Dla wygody publiczności i łatwiejszej oryentacyi, umieszczone będą na boisku tablice z numerami miejsc siedzących. Miejsca siedzące będą oddzielone od miejsc stojących. Ilość miejsc siedzących ograniczona. Matche odbędą się o godz. 5-tej po południu bez względu na pogodę.
Źródło: Nowiny 15 maja 1910


"Kraków przeciw Wiedniowi." -
Głos Narodu

Kraków przeciw Wiedniowi.

Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Głos Narodu
Matche footballowi, które „Cracovia” ma rozegrać w niedzielę i poniedziałek, budzą w Krakowie ogromne zainteresowanie, tembardziej, że sportsmeni krakowscy będą mieli sposobność zobaczyć pierwszorzędnych graczy wiedeńskich. Skład drużyny wiedeńskiej, w której widzimy takie nazwiska jak Hussak, Prager, Preisa Lӧwenfeld, Element, Singer I., przypomina reprezentatywne matcho Wiednia i „Austryackiego Związku footballowego", bo wszyscy wyżej wymienieni gracze grali w reprezentatywnych drużynach przeciw Anglii, Szwajcaryi, Węgrom i Prusom. Cechą charakterystyczną drużyny wiedeńskiej jest znakomita kombinacya i niezwykła pewność w strzelaniu do bramki. Pod tym względem najgroźniejszym jest środkowy napastnik Klement, który strzelił w tym sezonie najwięcej bramek z pomiędzy napastników wiedeńskich. Drugim jest prawy skrzydłowy Hussak, ulubieniec publiczności wiedeńskiej, zwany „der wilde Luigi", groźny z powodu niesłychanej szybkości w biegu. Środkowy pomocnik Preisa zwany „das kleine Wundertier" jest najlepszym pomocnikiem austryackim, a grą swą wzbudzał podziw u Anglików, którzy gościli we Wiedniu. W bramce gra Prager, uważany za najlepszego w swym „fachu" i jest obecnie w pełnej formie.
Dla wygody publiczności i łatwiejszej oryentacyi, umieszczone będą na boisku tablice z numerami miejsc siedzących. Miejsca siedzące będą oddzielone od miejsc stojących. Bilety można nabywać wcześniej po cenach zniżonych, zaś w dniach matchów po cenach zwykłych u firmy „Auto", Plac Szczepański, w Księgarni polskiej, ul. Floryańska oraz u p. Weissmanna. Ilość miejsc siedzących ograniczona. Matche od¬będą się o godz. 5-tej po południu bez wzglę¬du na pogodę.
Źródło: Głos Narodu 15 maja 1910


"Kronika" -
Czas

Kronika

Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas
..

Match „Krykietnrów” wiedeńskich z „Cracovią” na Błoniacb o godz. 5 po południu.
— „Krykieterzy” w Krakowie. Wczoraj wieczorem pociągiem pospiesznym przybyli na „match” dzisiejszy członkowie „Vienna Cricket and Footbal-club” w liczbie czternastu, wraz ze swym prezesem. Na dworcu witał ich wydział „Cracovii” i do atu członków krakowskiego Klubo. Wzajemne powitanie było nader serdeczne odznaczało się żywszem zainteresowaniem, niż zwykłe spotkanie towarzyskie. Goście sprawili nader sympatyczne wrażenie; są to prawie wyłącznie słuchacze szkól wyższych, o wybitnie wiedeńskim typie.
Co do jutrzejszego „matchu”, którego początek, podobnie jak poniedziałkowego, przełożono na godzinę 5 po południu, otrzymujemy komunikat, wyja¬śniający że „Cracovia“, zapraszając „Krykieterów” do Krakowa, kierowała się przedewszystkiem myślą, pokazania naszym sportsmenom i publiczności gry wzorowej, jakiej u nas dotychczas, wyjąwszy może „match” ostatni z „Tӧrekves”, nie widziano.

Czy „Cracovia” w walce z klubem wiedeńskim ma jakie szanse wygrania, trudno przewidzieć, a raczej najeży się spodziewać pewnej przegranej drużyny krakowskiej, bo „Krykieterzy” są zbyt silną i zbyt zaprawioną w walce z pierwszorzędnymi - klubami drużyną. Należy się spodziewać, że krakowscy sportsmeni wytężą wszystkie siły, by stawić dzielnie czoło graczom wiedeńskim.
Źródło: Czas 15 maja 1910


"Kraków przeciw Wiedniowi" -
Gazeta Powszechna

Kraków przeciw Wiedniowi

Zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Powszechna
Matche footballowe, które „Cracovia“ ma rozegrać w niedzielę i w poniedziałek, budzą w Krakowie ogromne zainteresowanie, tembardziej, że sportsmeni krakowscy będą mieli sposobność zobaczyć pierwszorzędnych graczy wiedeńskich. Skład drużyny wiedeńskiej przypomina reprezentatywne matche Wiednia i „Austr. Związku footbalowego” bo wszyscy gracze grali w reprezentatywnych drużynach przeciw Anglji, Szwaj earji, Węgrom i Niemcom. Dla wygody publiczności i łatwiejszej orjentacji, umieszczone będą na boisku tablice z numerami miejsc siedzących. Miejsca siedzące będą oddzielone od miejsc stojących. Bilety można nabywać wcześniej po cenach zniżonych, zaś w dniach matchów po cenach zwykłych u firmy „Auto” Plac Szczepański, w Księgarni Polskiej ul. Florjańska oraz u p. Weissmanna. Ilość miejsc siedzących ograniczona. Matche odbędą się o godz. 5 po południu bez względu na pogodę.
Źródło: Gazeta Powszechna nr 110 z 15 maja 1910


Opis meczu

Gazeta Poniedziałkowa

Relacja z meczu w Gazecie Poniedziałkowej
Wczoraj przybyli do Krakowa głośni wiedeńscy Krykieterzy, celem rozegrania o oba dni Zielonych Świąt dwóch matchów z Cracovią. "Wienna Criket and Football-Club" jest jedną z najstarszych drużyn wiedeńskich, a równocześnie jedną z pierwszych stolicy naddunajskiej. W walce o mistrzowstwo austryackiego związku footballowego, z rozegranej w ciągu Świąt Wielkanocnych o tak zwany "Osterpokal", Kriketerzy ulegli w stosunku 0:1 wiedeńskim Atletykerom (W. A. C.). Klęskę tę zdołali jednak już powetować w ostatniej walce rewanżowej rozegranej ze swymi zwycięzcami ubiegłej niedzieli dnia 8 b. m., wygrywając w stosunku 1:0 i okazując taką przewagę nad W. A. C., że jak donoszą sprawozdawcy pism wiedeńskich Alektykerzy zaledwo dwa razy w ciągu całej gry zdołali przejść do ataku. Ta przewaga Krykieterów nad W. A. C. świadczy najlepiej, że drużyna wiedeńska bawiąca tu przez Zielone Święta znajdzie się wczoraj i dziś w pełnej formie.

Że i Cracovia będzie niebezpiecznym przeciwnikiem można było przypuszczać po jej ostatniem zwycięstwie nad węgierskim klubem "Törekwes Sportegylet".

Match wczorajszy zakończył się zwycięstwem gości wiedeńskich w stosunku 4:2. Mimo to i porażka częściowa nie przynosi ujmy Cracovii, która wobec takiego przeciwnika wykazała się dzielną grą i wprost doskonałą obroną bramki (p. Lustgarten). Wiedeńska drużyna przewyższa ją może nie tyle wprawna, ile niesłychanie pomysłowym kombinowanym atakiem.

Dzisiaj odbędzie się ponowny match o godz. 3 po południu.
Źródło: Gazeta Poniedziałkowa nr 4 z 16 maja 1910


""Krykieterzy" w Krakowie" -
Czas

"Krykieterzy" w Krakowie

Relacja z meczu w dzienniku Czas cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Czas cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Czas cz.3
Relacja z meczu w dzienniku Czas cz.4
Relacja z meczu w dzienniku Czas cz.5
Dziesięć tysięcy osób przypatrywało się przez dwa dni obu matchom "Cracovii" z "Krykieterami". Ten niezwykły udział publiczności krakowskiej świadczy najlepiej o zainteresowaniu, jakie wywołał w kołach interesujących się sportem przyjazd wiedeńskich sportsmenów do Krakowa. Wiedeńczycy nie zawiedli nadziei Krakowian, pokazali bowiem grę pod względem kombinacyi tak piękną, że amatorowie piłki nożnej z zapartym oddechem obserwowali te błyskawiczne ruchy i rzuty wiedeńskich graczy, dla których boisko jest w całem znaczeniu tego słowa szachownicą, na której grę prowadzi się nie na ślepo, ale z obmyślonym z góry na kilka pociągnięć planem. Bo nie techniką jedynie imponowała drużyna wiedeńska Krakowianom i nawet nie błyskawiczną szybkością, ale nadewszystko olśniewała głęboka myśl, uszlachetniająca całą grę. Zadziwiające jest to zgranie się piękne całej drużyny, w której każdy gracz jest jednostką myślącą nie o sobie, lecz o całości, jednostką, zatracającą świadomie swe indywidualne aspiracye, poddającą się z chwilą wejścia na boisko nieodpartemu rozkazowi: współdziałania z innymi, z całością. Pod tym względem nauczyli sportsmenów krakowskich goście wiedeńscy bardzo a bardzo dużo, pokazali, jak poszczególni z nich, bez wysuwania siebie, spełniają przyjęte na siebie obowiązki. Wzorem takiego gracza jest bezwarunkowo ten "małym wundertierem" zwany p. Preiss (środkowy pomocnik), który od 7 lat gra już tylko w reprezentacyjnych drużynach, a zaledwie raz - jak się otwarcie chlubi - "strzelał" i "strzelił" do bramki i to tylko dlatego, że był do tego zmuszony. "Krykieterzy" dowiedli, że gra ich to kombinacya, którą nawet przyzwyczajeni do ciągłych międzynarodowych zawodów footballowych Wiedeńczycy określają specyalnie stworzonym wyrazem Überkombination.

Że "Cracovia" mierząc się z takimi graczami, musiała ponieść porażkę, nie ulegało najmniejszej wątpliwości, a porażka z dwóch dni nie przynosi "Cracovii" wcale ujmy. "Krykieterzy" są klubem, istniejącym i grającym już lat blisko 20, sport zaś footballowy w Krakowie powstał dopiero przed czterema laty, a już w bieżącym sezonie stanął na tak znacznej wysokości, że znalazł się klub, który odważył się na match z europejskiej miary drużyną wiedeńską. Tak w jeden jak i w drugi dzień sportsmeni wiedeńscy atakowali i grali, a gracze krakowscy skazani byli na nadzwyczaj żmudną i wyczerpującą obronę. Upływały całe kwadranse a jedynym właściwie graczem z "Cracovii", który dochodził do piłki, był bramkarz p. Lustgarten, dokazujący rzeczywiście cudów, odpierając takie ataki, że patrzący nie chcieli własnym oczom wierzyć. Były momenty wrażenia, iż napad i pomoc "Cracovii" to widzowie obserwujący razem z publicznością grę gości z równym jak ona podziwem.

Rezultat pierwszego dnia był 4:2 dla "Krykieterów", rezultat drugiego dnia w 10 minut przed końcem był 10:0 dla klubu wiedeńskiego. W pierwszym dniu gracze wiedeńscy nieprzyzwyczajeni byli jeszcze do boiska, nie znali przeciwnika i gry "Cracovii". Pozatem "biało-czerwoni" mieli w porównaniu z drugim dniem daleko więcej werwy i temperamentu. Do 39 minuty w pierwszym dniu zawodów walka toczyła się wprawdzie przeważnie tylko pod bramką "Cracovii", jednakowoż bramkarz chwytał wszystkie "strzały" a było ich conajmniej ze dwadzieścia. W 39 min. zdobyli Krykieterzy pierwszy a w 4 min. później drugi punkt. Do pauzy był stosunek 2:0 na niekorzyść "biało-czerwonych". W 3 min. po pauzie zdobyli Krykieterzy z kolei trzeci punkt ale po pewnym czasie zaczął i napad "Cracovii" pracować skutecznie, przejmując metodę atakowania od przeciwników. W 18 minucie środkowy napastnik zdobył pierwszy punkt dla "Cracovii", który wywołał wprost entuzyazm publiczności. W minutę później lewy skrzydłowy napastnik "strzelił" drugi punkt dla "biało-czerwonych". Zdobyte dwa punkty przez "Cracovię" podnieciły ambicyę gości wiedeńskich, którzy rozpoczęli istną "kanonadę" do bramki "Cracovii". W 26 min. pada "strzał" i "Wienna Cricket and Football Club" tryumfuje ostatecznie w stosunku 4:2 nad "Cracovią".

Pisać o tempie gry jest chyba rzeczą zbyteczną. Ci, co nie byli na tych matchach, nie są poprostu w stanie wyobrazić sobie tego "szalonego" tempa, w jakim gra była prowadzoną. "Cracovia" dowiodła, że rozporządza dostateczną szybkością, która przeciwnika szczególnie pod koniec gry, wprawiała w faktycznie zdumienie. Brak tylko planu i poczucia łączności.

O ile pod względem kombinacyi i techniki gracze wiedeńscy przedstawiają niezwykle wysoką klasę, to pod względem surowości, z jaką prowadzą grę, stanowią przykład odstraszający. Słowne zatargi z sędzią były na porządku dziennym, a niektórzy z graczy wiedeńskich pozwalali sobie niejednokrotnie na grę, która np. w Budapeszcie lub Berlinie doprowadzić mogła do poważnych i ostrych scysyj na boisku. Typowym przykładem niekarnej gry był p. Preiss (środkowy pomocnik) i p. Hussak. Słuszność karze też przyznać, że "Cracovia" nie posiada sędziego odpowiedniego do matchów w wielkim stylu.

Wieczorem odbył się w salach Starego Teatru wspólny bankiet, na którym na cześć gości toastował prezes "Cracovii" prof. Dr Rozwadowski, na cześć "Cracovii" prezes "Krykieterów" Dr Falkmajer.
"F".
Źródło: Czas nr 219 z 17 maja 1910


Nowa Reforma
(relacja)

Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma
Przez oba dni świąt miłośnicy footbalu rozkoszowali się wiedeńskimi „Kriketerami”, którzy na zaproszenie „Cracovii” przybili do Krakowa, aby rozegrać z nią dwa matche. „Kriketerzy”, to znakomici gracze, którzy brali udział w pierwszorzędnych zawodach przeciw Anglikom, Szwajcarom, Węgrom i Niemcom. To też zainteresowanie było wielkie i w oba dni świąt tłumy publiczności przybyły na boisko na Błoniach. Istotnie Wiedeńczycy nie sprawili zawodu i przedstawili całą okazałość ruchów, zręczności i przytomności. „Cracovia”, która dotąd ze wszystkich zawodów wychodziła zwycięsko, wobec „Kriketerów” w oba dni przegrała, w niedzielę w stosunku 4:2, wczoraj 11:4. Gości przyjmowano owacyjnie.

Zawody w piłkę nożną posiadły już w Krakowie siłę niezwykle przyciągającą. Publiczność tłumnie na nie uczęszcza, nie szczędząc grosza na wstępy.

„Cracovia” zyskuje piękne dochody i o ile w przyszłości nie pomyśli o własnem boisku i odpowiednich urządzeniach, na tymczasowem miejscu zawodów Błoniach, powinna poczynić pewne przygotowania dla wygody widzów. W pierwszym rzędzie należałoby ustawić choć czterech bileterów, którzyby widzów do miejsc prowadzili lub je wskazywali. Obecnie służba ta, dokonywana przez członków, jest niewystarczająca i wywołuje liczne narzekania.
Źródło: Nowa Reforma 17 maja 1910


Nowa Reforma
(komentarz)

Komentarz do meczu w dzienniku Nowa Reforma
(...) Nie wiemy, co powiedzieć o zawodach w piłkę nożną? Powiodły się czy nie? Co prawda "Cracovia" poniosła klęskę, a Wiedeńczycy tryumfowali - jednakże walka była zajmująca nawet dla kulawych, jak się wyraził pewien pan. (...)
Źródło: Nowa Reforma 17 maja 1910


Głos Narodu
(pierwsza relacja)

Pierwsza relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu
Dwa matche świąteczne pomiędzy „Cracovią” i wiedeńskimi Cricketerami, zakończyły się porażką krakowskiej drużyny w stosunku 4 do 2 w pierwszym i 11 do 4 w drugim dniu. „Cracovia” miała do czynienia z przeciwnikiem daleko lepiej wytrenowanym, karnym i doskonale kombinującym swoje ataki. Była to dla „Cracovii” właściwie nauka, z której powinna dużo skorzystać. W każdym razie rezultatu nie można nazwać zbyt niepomyślnym. Przebieg zawodów opiszemy szczegółowo w numerze wieczornym.
Źródło: Głos Narodu nr 129 z 17 maja 1910


Głos Narodu
(druga relacja)

Druga relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu cz.1
Druga relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu cz.2
Druga relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu cz.3
Druga relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu cz.4
Dwudniowy match footballowy rozegrany podczas obydwóch dni Zielonych Świąt przez „Cracovię” z wiedeńskimi „Krykieterami” stał się u nas bezsprzecznie pierwszorzędnym zjawiskiem sportowym. Tłumy Krakowian, które pospieszyły na Błonia, by zobaczyć rezultat walki swego benjaminka z potężnym przeciwnikiem, dosięgły w obydwóch dniach cyfry przeszło 12.000 osób. To też goście wiedeńscy byli wprost zdumieni tem olbrzymiem zainteresowaniem się Krakowa dla sportu footballowego, a depesze telefoniczne wysłane po pierwszym dniu z pola walki przez drużynę „Krykieterów” do prasy wiedeńskiej brzmiały: „6000 widzów – rzecz podziwienia godna, jak na miast prowincyonalne. „Cracovia” okazała się pierwszorzędną drużyną – to też przeciwnik bardzo poważny. Wynik 4:2.

I tymrazem nie przeważała już wśród widzów – jak to zazwyczaj bywało – młodzież szkolna, gdyż mundurki szkolne gubiły się w parotysięcznym tłumie najdoborowszej publiki, wśród której tłumnie zasiedli przedstawiciele świata arystokratycznego oraz oficerskiego high-life'u sportowego. A nawet w drugim dniu, mimo odbywającego się w tymże czasie konkursu bippicznego – dobór publiczności wcale się nie zmniejszył i kto tylko mógł spieszył z toru wyścigowego na match footballowy.

W dwudniowym matchu poraz pierwszy starła się drużyna krakowska z klubem, który zajmuje jedno z pierwszorzędnych miejsc w Europie pod względem swej tężyzny. „Vienna Cricket and Footaball-Club” - jak brzmi pełna nazwa - należy do trzech klubów, które stoją na pierwszem miejscu w Austryi, t. j. Krykieterzy, wiedeński Sport-Club i praski klub niemiecki. Co więcej klub ten stoczył w Wiedniu szereg walki nie tylko z najlepszemi drużynami kontynentu, lecz i z pierwszorzędnymi klubami angielskimi, wśród których gra w piłkę nożna osiągnęła formy niedoścignione. Nadto Krykieterzy brali już siedmiokrotny udział w matchach internacyonalnych, potykając się tam z najlepszemi wzorami tego rodzaju i wynosząc z nich bogate doświadczenie. Takich więc mistrzów „Cracovia” jeszcze nie oglądała, a pozbawiona nadto nieodzownego stałego trainera ze względu na skromne swe siły finansowe, nie mogła żadnym sposobem osiągnąć tej doskonałości, jaka winna cechować istotnie pierwszorzędny klub.

Wobec takich warunków rezultat matchu dwudniowego był z góry do przewidzenia. Co więcej byliśmy przekonani, iż klęska będzie kompletną, podobna do tej, jaką „Cracovia” zadała w tym sezonie wszystkim drużynom pozakrajowym, wyjąwszy budapeszteńskiej. Tymczasem okazało się, iż „Cracovia” już dziś jest bardzo poważnym klubem footballowym, i gdyby nie ostatnio strata członka drużyny w jej pięcie achillesowej, jaką jest pomoc, rezultat bramek absolutnie nie byłby tak jaskrawy. Wszak w pierwszym dniu wyszła „Cracovia” naogół z tryumfem, jeśli się zważy, iż po 3 latach istnienia zaledwie, stanęła do walki z klubem 20 lat istniejącym i to z pierwszorzędną drużyną kontynentalną. Dlatego w drugim dniu Krykieterzy starali się za wszelką cenę swój dyshonor naprawić i walczyli – rzec można – na śmierć i życie, nie przebierając zresztą w środkach. To też estetyką gry wcale nas nie zachwycili – przeciwnie okazali się prawdziwymi barbarzyńcami w bezwzględnej grze, byle tylko pobić Kraków, a honor swój ratować.

Z drugiej strony atoli musimy przyznać, iż uwagi nasze zamieszczone z racyi pobytu u nas istotnie zgranej drużyny węgierskiej, klub wiedeński w pełni potwierdził. Jak winna odbywać się kombinacya, rozstawność grających, rozwój ataku, jego parcie i cofanie, i czego w pierwszym rzędzie należy wymagać od pomocy, goście wiedeńscy okazali to w całej doskonałości. Braki „Cracovii”, które już wyraźnie zaznaczyły się we wzorowej grze kombinacyjnej Węgrów, wystąpiły tym razem jeszcze jaskrawiej. Wówczas rozmach i pewność siebie indywidualnej gry członków „Cracovii” wobec klubu na ogół jeszcze dość słabego były w stanie paraliżować jego wzorową kombinacyę, lecz nie dość umiejętnie wyzyskiwaną przez poszczególne osobniki. Lecz wczoraj i onegdaj, gdy do wzorowej kombinacyi Krykieterów dołączyła się ta sama indywidualność każdej bez wyjątku jednostki, poparta nadto nieoglądaną dotąd u nas błyskawiczną chyżością biegu – opór „Cracovii” z natury rzeczy musiał się okazać daremnym.

A jednak, jak to już na wstępie zaznaczyliśmy, wszystko obróciłoby się na lepsze, gdyby nie ostatnia strata w osobie p. Diabacza. Skutkiem tego pomoc „Cracovii” i tak zbyt jeszcze słaba, została pod względem siły zupełnie zmniejszona, a jako całość zepchnięta poprostu na stanowisko drugodrużynowe. Rzecz tę wypowiadamy otwarcie, gdyż sądzimy, iż to tylko na korzyść dla dzielnej „Cracovii” wyjdzie, jeśli w tym względzie nastąpi radykalna reorganizacya.

Zresztą dzielności swej i tężyzny dowiodła „Cracovia” w drugim dniu matchu, gdyż mimo 11 z rzędu przegranych punktów, nie straciła ducha, lecz z całym animuszem prowadząc do samego końca równą i wytrwałą walkę w ostatnich 7 minutach, przed zakończeniem całej kampanii zdobywa 4 bramy z rzędu. Z drugiej strony fakt ten jest dowodem, iż klub wiedeński co do energii i wytrwałości nie sprostał „Cracovii”, co bardzo niekorzystnie, jak o pierwszej drużynie, świadczy.
Źródło: Głos Narodu nr 130 z 18 maja 1910


Nowiny

Relacja z meczu w dzienniku Nowiny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Nowiny cz.2
Krykieterzy w Krakowie. Czem powodowała się „Cracovia”, zapraszając do Krakowa pierwszorzędny austryacki klub footballowy? Czy rozegrane zwycięsko w tym sezonie wszystkie matche (w ogólnym wyniku 35:4) wzbudziły w niej przekonanie, że może sprostać klubowi, który ma za sobą szereg zwycięstw, odniesionych nad pierwszorzędnemi drużynami, czy też „Cracovia” chciała dać możność poznania publiczności krakowskiej, tak bardzo zainteresowanej w ostatnich czasach footballem, jak wygląda wzorowa gra. I jedno i drugie, chociaż do pierwszego „Cracovia” nie przyznawała się głośno. Nie można jednak przypuszczać, aby ujemny wynik dwudniowego turnieju footballowego był dla niej niespodzianką, bo sama „Cracovia” zna chyba najlepiej skład swej drużyny i jej siłę, ale niespodzianką były matche ostatnie dla sportsmenów krakowskich, którzy przekonali się naocznie, że wiele, brakuje jeszcze drużynie krakowskiej, aby stała się pierwszorzędną.

W niedzielę przegrała „Cracovia” w stosunku 2:4, w poniedziałek 4:11.

Krykieterzy, to drużyna footballowa należycie zgrana i mistrzowsko wyćwiczona; każdy jej rzut, jest naprzód pomyślny; nie ma w niej fałszywych i nieudanych rzutów ani takich, które byłyby tylko odbiciami; gdzieby nie upadła piłka, jest Krykieter, aby ją wstrzymać i następnym rzutem posunąć ku bramce przeciwnika. W ciągu gry rzucają sobie hasła rozkazy, tych się trzymają i ściśle według nich postępują. Jedno tylko dziwne u drużyny tak doskonale zgranej, wyćwiczonej i pewnej zwycięztwa – to używanie rąk podczas ataku celem powstrzymania przeciwnika, przeciwko czemu protestował nie tylko sędzia, ale i cała publiczność.

Matche ostatnie przekonały „Cracovię”, że indywidualna gra poszczególnych członków w spotkaniu z pierwszorzędną drużyną nie prowadzi do celu, ani nawet nie znajduje czasu do popisu i zrozumiała chyba, że brak jej treningu i brak kombinacyi rzutów. Napad okazał się mało sprawnym i zręcznym, a pomoc zupełnie słabą.

Dzielnie spisywała się tylko obrona i bramkarz.

Znaczą różnicę w bramkach z niedzieli i poniedziałku można tłómaczyć na korzyść „Cracovii” tem, że nie grała dotąd dzień po dniu z tymsamym przeciwnikiem, który do tego podpatrzył umiejętnie jej grę w pierwszym dniu zawodów, że Krykieterzy mieli w poniedziałek wzmocniony napad świeżą zupełnie siłą jednego gracza, że tempo gry, podane przez przeciwnika, było dla niej niespodziewanie szybkie, a napad gwałtowny.

Przebiegowi gry obydwóch matchów przyglądały się tysiączne tłumy publiczności (mnóstwo pań) – które w gorących momentach śledziły grę z naprężoną uwagą.
Źródło: Nowiny nr 112 z 18 maja 1910


Naprzód

Relacja z meczu w dzienniku Naprzód cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Naprzód cz.2
Zapasy w piłkę nożną rozegrały się w dwa dni świąteczne między tutejszą "Cracovią" a wiedeńskim klubem "Kricketer". W pierwszym dniu goście wygrali w stosunku 4:2, a w drugim wygrana gości była jeszcze większą 11:4. Mimo znakomitej siły gości wiedeńskich Krakowiacy dzielnie się trzymali, a jak na stosunkowo młody klub rezultat nie jest wcale zły.
Źródło: Naprzód nr 111 z 18 maja 1910


Ruch

Relacja z meczu w warszawskim dwutygodniku Ruch
Z "Cracovia" zmierzały się przybyli z Wiednia "Cricketer'zy" i podczad dwudniowych zawodów zostali zwycięzcami mając raz 4:2, drugiego zaś dnia 11:3. Klub krakowski zmierzał się bądźcobądź dzielnie.
Źródło: Ruch nr 10 z 5 26 1910


"Match „Cracovii” z „Krykieterami”." -
Nowości Ilustrowane
(relacja)

Match „Cracovii” z „Krykieterami”.

Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.1
Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.2
Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.3
Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.4
Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.5
Celem zapoznania krakowskiej publiczności z piękną, prawidłową grą w piłkę nożną oraz dla własnej nauki, sprowadził sympatyczny klub sportowy „Cracovia” pierwszą drużynę znanego i znakomitego klubu wiedeńskiego „Vienna Criquet and Football Club” i w oba dni Zielonych Świątek rozegrał z nią dwa matche. Publiczność krakowska, interesująca się obecnie bardzo żywo pięknym sportem footballowym, podążyła tłumnie na boisko „Cracovii”, nie doznała też wcale rozczarowania, gra bowiem „Krykieterów” stoi na poziomie bardzo wysokim, wyższym znacznie, niż któregokolwiek klubu krakowskiego lub lwowskiego oraz wszystkich innych, które w ubiegłych sezonach w Krakowie występowały. Nic dziwnego też, że młody klub krakowski poniósł porażkę, bo ani trainingu takiego nie posiada, ani takiego zgrania, ani takich kombinacyi i umiejętności ich przeprowadzania. „Krykieterzy”, klub istniejący od lat blisko dwudziestu, ma w swem gronie graczów znakomitych, wyćwiczonych nadzwyczajnie, od wielu lat sport footballowy uprawiających, góruje też tem wszystkiem nad dzielnymi, ale jeszcze młodymi graczami „Cracovii”.

Wyniki zaś pierwszego dnia 4:2, drugiego 11:4 na korzyść „Krykieterów”, dowodzą jasno, że „Cracovia” jest już na najlepszej drodze do zajecia pierwszorzędnego stanowiska wśród drużyn footballowych zagranicznych, potrzebuje tylko koniecznie racyonalnego a wytrwałego trainingu. Jest to warunek sine qua non dalszego rozwoju sympatycznych „biało-czerwonych”.

Łatwe i ładne zwycięstwa, odnoszone dotąd nad drużynami polskiemi oraz prowincyonalnemi innych krajów, nie mogą być miarą dostatecznego zgrania i nie powinny powstrzymać członków „Cracovii” od dalszej, systematycznej i konsekwentnej nauki. Miarą dla nich niech będzie właśnie wynik matchów z „Krykieterami”.

Duże zainteresowanie budzi też w kołach sportowych krakowskich zapowiedziane na najbliższą niedzielę spotkanie „Cracovii” z „Wisłą”.
Źródło: Nowości Ilustrowane nr 21 z 21 maja 1910


Nowości Ilustrowane
(komentarz)

Komentarz meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane
I wyścigi klubu jazdy panów nie obudziły należytego zainteresowania, daleko więcej osób podążyło na match, jaki w oba dni świąteczne rozegrała Cracovia z wiedeńskimi Krykieterami. Tu w żałobie należy posypać głowę popiołem i przywdziać włosiennicę, krakowski bowiem klub sportowy, który tak mordował Węgrów i Prusaków, że aż cesarz Wilhelm musiał w drodze dyplomatycznej poczynić u ministra Aehrenthala odpowiednie kroki, został sromotnie przez Wiedeńczyków pokonany pierwszego dnia w stosunku 4:2, drugiego 11:4. (Dla amatorów loteryi liczbowej doskonałą kombinacya! Pewne terno na bryńskiej! Skarb loteryjny rozbity, ekscelencya Biliński podaje się z rozpaczy na pensyę! Opróżniony fotel ministeryalny dla któregoś z galicyjskich ekonomistów!)
Źródło: Nowości Ilustrowane nr 21 z 21 maja 1910


Dwumecz z Cricketerami we wspomnieniach Stanisława Mielecha

Meeczem, który do gruntu zmienił poglądy Krakowa na sztukę gry w piłkę nożną, było spotkanie Cracovii z Wiedeńskimi Criketerami ( 15 i 16 maja 1910 r.) Dostałem się na nie za zasługę położon na polu... wbijania palików i zaciągania sznurów, którymi ogrodzono część Błoń zamieniając ją na boisko.

Wynik spotkań brzmiał 4:2 i 11:4 dla Cricketerów.

- W tym czasie - pisał o Cricketerach dr Lustgarten - była to niewątpliwie jedna z najlepszych drużyn na kontynencie. Toteż występ opromienionych sławą piłkarzy wiedeńskich wywarł niezatarte wrażenie. Zademonstrowali oni piłkarstwo na najwyższym poziomie, wobec którego piłkarze biało-czerwoni, zwłaszcz w drugim dniu, byli chwilami bezradni.

'Vienna Cricket and Football Club" po mistrzowsku prowadził "małą grę" w polu według zasady "utrzymania się przy piłce". Piłka krótko podawana przy ziemi, krążyła między graczami od nogi do nogi. Środkowy pomocnik, mały ale bardzo ruchliwy Preiss, który w Wiedniu miał przydomek "des kleine Wundertier" ' był motorem wszystkich akcji ofensywny criketerów. Wiedeńczycy prowadzili atak skrzydłami. luigi Hussak, wieloletni reprezentant Austrii, szybki i dobrze strzelający, siał zamieszanie w szeregach Cracovii, a wspaniałe jego biegi kończyły się albo celnymi strzałami albo precyzyjnymi centrami, które środkowy napastnik - olbrzymi Klement - zmieniał w bramki.

Kraków po raz pierwszy zobwczył grę na tak wysokim poziomie technicznym i kombinacyjnym. Zwycięstwa nad znanymi druzynami jak Törekves, Troppauer Verein i Morwaska Slavia utwierdziły zawodników Cracovii w przekonaniu iż osiągnęli poziom europejski. teraz stanęli przed czymś nowym, nieznanym. przekonali się na własnej skórze, że z takimi zawodnikami jak Cricketerzy i z takim systemem, jak oni stosują, nie potrafią sobie radzić. Teraz dopiero ujrzeli szczyty kunsztu piłkarskiego i znaleźli godny wzór do naśladowania. Grać jak Criketerzy - był ambicją krakowian. Gra na siłę przestała imponować. W Krakowie stała się modna "kombinacja a la Cricketerzy"

Pobyt Criketerów stworzył grunt do późniejszego powstania "szkoły krakowskie", owego sławnego w całej Polsce sposobu gry wzorowanego na Cricketerach i pokrewnych im stylowo drużyn...


Żródło: Stanisław Mielech "Gole, Faule i Ofsajdy"