1910-07-07 Cracovia III - AZS Kraków

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

wynik nieznany


Herb_Cracovia III


pilka_ico
mecz towarzyski (Cracovia III)
czwartek, 7 lipca 1910

Cracovia III - AZS Kraków


:



Herb_AZS Kraków






Opis meczu

"Ofiary trainingu footballowego." -
Nowa Reforma

Ofiary trainingu footballowego.

Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma
We czwartek, 7 b. m., po południu, podczas trainingu footballowego między „Cracovią II” a Akad. Związkiem sportowym zdarzyły się dwa nieszczęśliwe wypadki, mianowicie jeden z członków „Cracovii” złamał rękę, a członek Akad. Związku sportowego odniósł ciężkie uszkodzenie oka. Ponieważ w pobliżu nie było ani lekarza, ani telefonu, musiano obu rannych, silnie cierpiących, przewieść do miasta dorożkami po dłuższem oczekiwaniu na nie. Byłoby bardzo wskazanem, aby przy wszystkich matchach i ćwiczeniach footballowych był obecnym lekarz lub wogóle jakieś pogotowie, któreby w nagłych wypadkach mogło bezzwłocznie udzielić pomocy. - Możeby zajął się tą kwestyą Związek turystyczny, który akcyę sportową w każdym kierunku tak bardzo popiera i nią się zajmuje.
Źródło: Nowa Reforma nr 306 z 9 lipca 1910


"Ofiary footballu." -
Nowiny

Ofiary footballu.

Relacja z meczu w dzienniku Nowiny
Już w sprawozdaniach naszych z przebiegu różnych matchów zwracaliśmy zwracaliśmy kilka razy uwagę, że gra pozostawia wiele do życzenia pod względem bezpieczeństwa graczy, którzy rozgorączkowani grą nie umieją powstrzymać się od gwałtownych odruchów względem przeciwnika. Gra, prowadzona w tempie gorączkowym, nie miarkowana spokojem umysłu, do czego każdy sport powinien dążyć, nie przynosi korzyści ćwiczącym, ale szkodę. Smutnym tego przykładem jest czwartkowy trening „Cracovii II.” z Akad. Związkiem footballowym, podczas którego zaszły dwa nieszczęśliwe wypadki. Jeden z członków „Cracovii” złamał rękę, a członek Akad. Zw. odniósł silne uszkodzenie oka. Zaznaczyć trzeba także, że nasze koła sportowe mało dbają o bezpieczeństwo życia także pod tym względem, aby podczas większych ćwiczeń znajdował się w pobliżu ktoś, ktoby w krótkim czasie mógł pospieszyć w razie nieszczęśliwego wypadku z pomocą lekarską. Taksamo było podczas ostatnich wypadków. Ciężko ranni, wśród wielkich boleści, czekali dłuższy czas na pomoc lekarską, aż w końcu musiano ich przewieźć z Błoń do Krakowa dorożkami, na które również długo trzeba było czekać.
Źródło: Nowiny nr 156 z 10 lipca 1910