1934-04-02 Cracovia - Wacker Wiedeń 2:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Stadion Cracovii, poniedziałek, 2 kwietnia 1934, 14:45

Cracovia - Wacker Wiedeń

2
:
2

(1:0)



Herb_Wacker Wiedeń


Skład:
Dziukiewicz
Lasota
Pająk
Ziżka
Chruściński
Mysiak
Zieliński
S. Malczyk
Ciszewski
Kisieliński
Zembaczyński

Sędzia: dr Rumpler

bramki Bramki
Zembaczyński
Kisieliński
Zischek
Kreschner
Skład:
Roch
Wintersteiger
Marek
Wiest
Uher
Samek
Wanz
Walzhofer
Kreschner
Haureiter
Zischek
Mecze tego dnia:

1934-04-02 Cracovia - Wacker Wiedeń 2:2
1934-04-02 Cracovia II - Unia Kraków 3:2



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Po lewej drużyna S.C.Wacker.Po prawej fragment meczu, od lewej: Mysiak, Zieliński(zakryty), Lasota, Chruściński(pochylony), Żiżka (leży), Dziukiewicz, który leży wyciąga piłkę z pod nóg Pająka
Piłkę zatrzymano niemal na linji bramkowej [tak w oryginale -przyp.FA]. Siedzą na ziemi: Pająk i Żiżka,, pochylony - Chruściński, na lewo Mysiak i Lasota. W środku, bezradny wobec tego tłoku, Zischek (Wacker).
Cracovia - (od lewej) Żiżka, Ciszewski, Lasota, Golasowski, Zieliński, Mysiak, Zembaczyński, Dziukiewicz, Chruściński, Kisieliński, Pająk, z tyłu Malczyk
Pająk (Cr.) w podskoku zabiera piłkę z nogi wiedeńczykowi Zischekowi
Fragment meczu

Przegląd Sportowy

Wola zwycięstwa uwydatniła się u Cracovii od pierwszej chwili meczu, choć przeszła poprzez moment lekkiej depresjii, gdy goście wyrównali i uzyskali nawet prowadzenie. Cały zespół zagrał nadzwyczaj ambitnie. Jedynie bramkarze, obaj zresztą z młodszych kadr, mieli słabe momenty, ale już defenzywy, a szczególnie Pająk walczył b.dobrze. W pomocy brylował znów Mysiak, który do przerwy unieruchomił świetnego Zischka, a obok tego nie zapominał o własnej ofenzywie. Chruściński i Żiżka wybili się ponad ostatnio okazany poziom. Cała linja pomocy grała bardzo dobrze po każdym względem.

Ofenzywa zmieniła nieco swe oblicze naskutek objęcia kierownictwa ataku przez Ciszewskiego, który wywiązał się doskonale ze swego zadania. Malczyk wypadłby lepiej, gdyby zrezygnował z niepotrzebnie ostrej gry. Reszta napastników t.j. Zembaczyński i Kisieliński walczyła o każdą piędź ziemi i dostrajała się do poziomu kolegów.

Od razu wywiązuje się atmosfera zaciętej walki. Piłka przenosi się szybko z jednej połowy na drugą, gracze nie walczą tylko środkami technicznymi. Malczyk pamięta o tem, aby często „zawadzić” tu i ówdzie, a że goście nie są również od tego - więc już początek meczu grozi eksplozją. Atmosfera ta przechodzi na szczęście i gra toczy się potem w normalnych warunkach.

Po kilku gorących sytuacjach podbramkowych piłkę dostaje Zembaczyński i choć odsunięty w bok od bramki, strzela jednak z 3 metrów tuż obok robinsującego bramkarza i w 8-ej minucie Cracovia prowadzi 1:0!

Huragan oklasków nagradza sukces gospodarzy. Nie wsmak to gościom. Po wczorajszem zwycięstwie chcą się znów pokazać i przechodzą do ostrej ofenzywy. Dziukiewicz kilkakrotnie wyłapuje niebezpieczne piłki, wykazując sporą dozę tremy. Napór gości trwa jednak niedługo i po 10 minutach Cracovia znów przejmuje inicjatywę. Malczyk marnuje pozycję. Zembaczyński inicjuje kilka groźnych wypadów.

Ogółem do przerwy gra toczy się z lekką przewagą Cracovii, przyczem zanotować należy dwie ciekawe pozycje podbramkowe. W jednym wypadku Pająk wybija piłkę toczącą się tuż obok linji, a most ciał biało - czerwonych ukrywa ją momentalnie, chroniąc przed nogami wiedeńczyków. Za chwilę znów, po stronie przeciwnej, błąka się piłka obok pustej bramki, szukając - przy akompaniamencie westchnień paru tysięcy ludzi - litościwej nogi, któraby ją wepchnęła do bramki.

Po pauzie Cracovia ma wiatr za sobą. Trzy rzuty rożne idą jeden za drugim. Wynik jednak jest dalej 1:0. U gości kontuzjowanego Haureitera zastępuje Schlegel. W 8-mej minucie Cracovia ma możność wygrania meczu: obrońca wiedeńczyków dotyka piłkę ręką. Rzutu karnego nie wykorzystuje jednak Kisieliński.

To podnieca gości. Następuje kilka ataków i w 14 minucie, po wspaniałem zagraniu Zischka, wynik brzmi 1:1.

W 20-ej minucie znów po akcji Zischka, ze strzału Kreschnera uzyskują goście prowadzenie.

Ta zmiana wyniku wprowadza znów do gry pierwiastek brutalności i sędzia likwiduje kilka incydentów. Na 5 minut przed końcem z pięknej główki Kisielińskiego uzyskuje Cracovia wyrównanie.

Sędzia p. dr Rumpler.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 27 z 4 kwietnia 1934 [1]


Raz,dwa,trzy

Niespodziewany sukces gości wiedeńskich w spotkaniu niedzielnem zwiększył zainteresowanie zawodami poniedziałkowemi. Ponad 5000 widzów przybyło na boisko Cracovii, z dość różnemi oczekiwaniami. Wysoki wynik dnia poprzedniego przy równoczesnem początkowem stadjum trzonu, nic pozwalał snuć „pewnych" przewidywań, co do wniku spotkania w drugim dniu. Zakończyło się ono dobrze. Remisowy wynik z wiedeńskimi zawodowcami jest już czemś cyfrowo dodatniem.

Zadowoliwszy się remisem nie można nie zauważyć, że Cracovia mogła i powinna była uzyskać lepszy wynik. Jeżeli miejscowi, grając przeciw wiatrowi, potrafili uzyskać przewagę punktową, to trudno było spodziewać się, że po przerwie staną się mniej groźni, a nawet pozwolą Wackerowi osiągnąć przewagę cyfrową. I znowu przypisać ten stan rzeczy należy brakowi rutyny w spotkaniach międzynarodowych, czego wczoraj doświadczyła Wisła. Następnie gracze krakowscy nie wytrzymali nerwowo zawodów, na skutek czepi gra straciła na dokładności i spoistości.
Grę podzielić należy na dane bardzo od siebie różne części. W pierwszej obie drużyny kładły nacisk na przeprowadzenie ofensywy środkami czystej sztuki piłkarskiej. Wówczas Cracovia ustępowała naogół precyzyjnej technice zawodowców, ale zato jej zapał, ambicja poszczególnych zawodników nadrabiała z nadwyżką tę przewagę przeciwnika. Dlatego też mimo przeciwnego wiatru uzyskany przez Cracovię punkt wyrażał stosunek sił.
Zmiana nastąpiła po przerwie.
Cracovia pracowała początkowo nic mniej pilnie, ale już akcje nie miały tej celowości i szybkości. Pod koniec gry i właściwie nie było. Zdenerwowanie obu drużyn wyrażało się ostrością, przekraczającą normy dozwolone, a tylko niepotrzebnej tolerancji sędziego zawdzięczają obie drużyny, że dograły do końca w komplecie.
Wacker wystąpił w składzie z dnia poprzedniego. Jak w niedzielę, tak i dziś atak był jego najlepszą częścią z tem, że klasa poszczególnych zawodników uległa wahaniom. I tak Zischek przez całe pierwsze 45 minut prawie nie dochodził do głosu. Jest w tern zasługa Mysiaka, ale także i chęć oszczędzania się ze strony Zischka, który widocznie unikał starć. Dopiero po przerwie kilku biegami typowym dla niego strzałem, z którego padła pierwsza bramka, wykazał klasę.
Dobry wczoraj Walzhofer dziś statystował i do delikatnych nie należał. Natomiast lepszym był Hanreiter doskonały taktyk i autor niebezpiecznych wypadów Zischka. Lewy Wenz grał dobrze, a środkowy Kremsner słabo. Zastąpił go potem skuteczniej Flegel. Rola pomocy Wiedeńczyków opierała się. głównie na defensywie, a to nie wpływało oczywiście dobrze na grę własnego ataku. Wiesbauer poświęcił się specjalnie Molczykowi. Wynikłe stąd „pojedynki" mało miały wspólnego z grą. Takich obrońców, jakich pokazał nam Wacker. mamy i my dość, a nie jesteśmy z nich zadowoleni. Zdaje się, że Wacker też nic. Bramkarz dobry.
W Cracovii zmieniono atak. Zyskał on niewątpliwie na szybkości i agresywności i jeżeli tylko strona techniczna poprawi się, będzie dobrze. Cały czas jednakowo solidnie grali Ciszewski i Zembaczyński. Pierwszy kierował dobrze atakiem, drugi nic lękał się żadnego problemu przeważnie dobrze je rozwiązywał. Zieliński miał dobre momenty, jak długo Malczyk myślał o racjonalnej grze. Niestety Malczykowi przypisać trzeba rozerwanie spoistości napadu po przerwie przez solowe akcje, hamujące grę a równocześnie grę jakiej niepodobna tolerować nawet wtedy, jeżeli prowokuje przeciwnik. Kisieliński potrzebuje nadal treningu.
Dobrze grała pomoc, Mysiak najlepszy, ale także Chruściński, szczególnie do przerwy, był na jego poziomie. Potem widać było zmęczenie. Żiżka, masowany przez Walthofera, grał słabiej. Z obrońców Lasota grał skuteczniej choć nie tak błyskotliwie, jak Pająk, zapędzający bezkrytycznie naprzód. Bramkarze Dziukiewicz i Golasiński nie byli poważnie zatrudniani.
Skład drużyn i przebieg gry:
Wacker: Koch, Marek, Winlersteiger, Samek (Madlmayer), Uhcr, Wiesbauer, Zischek, Hanreiter, Kremsner (Flegel), Walzhofer, Wenz.
Cracocia: Dziukiewicz (Golasiński), Lasota, Pająk, Żiżka, Chruściński, Mysiak, Zieliński. Malczyk. Ciszewski. Kisieliński, Zembaczyński.
Silny wiatr nie jest przeszkodą dla Cracovii, która żywo atakuje przeciwnika. Już w 9 min. dochodzi do krytycznej sytuacji pod bramką gości. Po odparciu ataku, piłkę dostaje Zembaczyński i zbliska uzyskuje pierwszy punkt. Wacker zwiększa wysiłek i dociera pod bramkę Cracovii. Strzały są miękkie lub niecelne. Obustronne kornery pozostają niewyzyskane. Naogół gra staje się z czasem wyrównana W 33 min. Wenr trafia w poprzeczkę, potem to samo czyni Zieliński.
Po przerwie. Cracovia wspomagana wiatrem, częściej przebywa pod bramką gości, jednakże impotencja strzałowa napastników zaprzepaszcza najlepsze pozycje. Całym zyskiem są kornery. uzyskiwane serjami po 3 kolejno bez efektu zresztą. Przygnieciony Wacker broni się energicznie. w czem celuje Wiesbauer. Dochodzi wskutek lego coraz częściej do ostrych zajść z Malczykiem. Gra psuje się z każdą chwilą. Najmniej spodziewanie w 13 min. Zischek uzyzyskuje błąd w ustawieniu Pająka i strzela zbliska. Na pewien czas Cracovia inicjuje dobre ataki, ale Malczyk wstrzymuje je egoizmem. Rzadziej przy piłce będący goście strzelają w 21 min. przez Flegla głową drugi punkt, jako produkt nieopanowania Pająka. Nerwy zawodników obu stron zawodzą coraz częściej. W rezultacie nadchodzą okres bezmyślnej kopaniny.
Wacker stara się utrzymać wynik i nie wstydzi się autów. Wiesbauer, Malczyk i Walzhofer najczęściej zapominają się. Podniecenie wzrasta po wyrównaniu głową przez Ciszewskiego w 40 min., na szczęście wkrótce nastąpił koniec mało pięknych w drugiej połowic zawodów.
Sędzia p. dr Rumpler tolerował stanowczo za wiele.

J. K.
Źródło: Raz,dwa,trzy nr 14 z 4 kwietnia 1934


"Skuteczny opór Cracovii Wiedeńczykom." -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Skuteczny opór Cracovii Wiedeńczykom.

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Wysoka przegrana niedzielna Wiały sprawiła, że zainteresowanie meczem poniedziałkowym było ogromne. Tłumy widzów zaległy boisko Cracovii, pragnąc być świadkiem pięknego pokazu footballu. W rzeczywistości goście, podobnie jak i w dniu poprzednim nie wykazali poza paru jednostkami, a zwłaszcza Zischkiem nadzwyczajnej klasy. Ich żywiołowa gra, wysoka technicznie spotkała się jednak z niezwykle ambitnym oporem białoczerwonych, którzy za wszelką cenę chcieli osiągnąć lepszy wynik od swego rywala. Pewną niższość techniczną w porównania do swego przeciwnika potrafiła Cracovia zrównoważyć wielką ambicją i wolą walki o zwycięstwo.

Wacker wystąpił do tych zawodów w tym samym składzie, co w dniu wczorajszym, zespół Cracovii był nieco zmieniony, jak poprzednio i przedstawiał się nast: Dziukiewicz, Lasota. Pająk, Żiżka. Chruściński. Mysiak, Zieliński, Malczyk, Ciszewski, Kisieliński i Zembaczyński.
Cracovia z miejsca gwałtownie atakuje, uzyskuje nawet pewną przewagę i stwarza niebezpieczne sytuacje pod bramką Wackom W 9 min. po strzale Kisielińskiego następuje zamieszanie pod bramka Wiedeńczyków, piłka dochodzi do znajdującego się w odległości kilku metrów od bramki Zembaczyńskiego, który celnym strzałem bronionym dość nieumiejętnie przez bramkarza gości, zdobywa pierwszego goala, co wywołuje entuzjazm wśród widzów. Sukces ten nie peszy gości, którzy przeprowadzają lepiej kombinowane ataki, wspomagani przez wiatr, jednak już nie tak silny, jak w dniu wczorajszym. Naogół jednak w tym okresie ataki Wiedeńczyków są dość łatwo likwidowane przez pomoc i obronę Cracovii z niezawodnym Pająkiem na czele, bramkarz Dziukiewicz nie ma nawet wiele pracy. W zasadzie jeden był tylko moment groźny dla gospodarzy, gdy w zamieszaniu podbramkowem piłka w ostatnim momencie wśród kłębowiska ciał graczy znalazła się w rękach Dziukiewicza, leżącego na wznak na ziemi.
Pod sam koniec tej części strzał Zielińskiego trafia w poprzeczkę.
Po pauzie Wacker gra znacznie lepiej i jest w przeciwieństwie do poprzedniego okresu .częściej w ofensywie. Teraz przedmiotem podziwu są piękne akcje najlepszego gracza na boisku, prawoskrzydłowego Wackeru, Zischka.
W miarę, jak Wiedeńczycy zaczynają przypuszczać gwałtowniejsze ataki, gra zaczyna się coraz bardziej zaostrzać, przy czem rażą niesmakiem „faule” Malczyka, któremu od czasu do czasu rewanżowali się pokrzywdzeni goście. W 9 min. kontuzjonowany Kremsner schodzi z boiska, a jego miejsce zajmuje Flegel. Również i w linji pomocy zaszła w tym okresie zmia¬na, gdyż w miejsce Samka wszedł Maldmeyer. W 10 min. ma Cracovia możność poprawienia wyniku i uzyskania ewent. zwycięstwa, gdy sędzia dyktuje rzut karny za rękę obrońcy gości, jednak Kisieliński fatalnie strzela w aut.
Moment ten był zwrotnym dla Wiedeńczyków. Od tej pory przechodzą oni do generalnej ofensywy i Zischek w 14 min. z pięknego przeboju po minięciu Mysiaka, strzela wyrównującą bramkę. Już w 6 min. później z pięknej centry Zischka strzela Flegel druga bramkę dla Wackeru, nie bez winy bramkarza Dziukiewicza, którego zmieniono następnie na Golasowskiego. Wydaje się, iż wynik utrzyma się zwłaszcza, iż Wacker przeszedł do defensywy, tymczasem na 5 minut przed końcem meczu Ciszewski głową po rzucie rożnym strzela wyrównującego goala. Sędziował nienadzwyczajnie dr. Rumpler. Widzów 5.000.

Na wyróżnienie zasługują z drużyny zwycięzców Pająk, Mysiak, Żiżka, Zembaczyński i Ciszewski, pracowitym był Chruściński W ogólności tyłowe formacje Cracovii spełniły zadowalająco swe zadanie i one przyczyniły się głównie do uzyskania remisowego wyniku, z Wackeru najlepsi Zischek, Walzhofer, Wenz, Wissbauer, natomiast trio obronne słabe.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 92 z 4 kwietnia 1934


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.1
Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.2
Po wysokocyfrowej klęsce Wisły zdawała się być także porażka Cracovii przypieczętowana, A jednak typowaliśmy nawet zwycięstwo białoczerwonych, licząc na następujące czynniki: 1) może Cracovia nie będzie miała przeciw sobie wiatru, 2) lepsza obrona Cracovii, 3) Mysiak utrzyma Zischka i nie dopuści go do głosu. 4) większa rutyna międzynarodowa białoczerwonych, którzy z zagranicznemi drużynami zawsze lepiej grają, 5) tradycyjna ich ambicja bojowa, 6) znany dumping i fanatyzm zwolenników Cracovii 7) obserwacja przeciwnika na meczu z Wisłą, zbadanie jego silnych i słabych stron, oraz 8) handicap drugiego kolejnego meczu gości.

I rzeczywiście przewidywania nasze były słuszne- Cracovia już dawno nie wałczyła z taką ofiarnością i ambicją, nie grała tak dobrze i skutecznie. Ponadto grała do przerwy z wiatrem i słońcem „na plecach“. Reszty dopełniła silna sugestja publiczności, dopingującej i animującej brawurę graczy.
Cracovia wystąpiła w następującym składzie Dziukiewiez, Pająk Lasota. Mysiak, Chruścińską Żyżka. Zembaczyński Kisieliński, Ciszewski. Malczyk, Zieliński.
Jak widzimy eksperyment przestawienia Ciszewskiego na środek ataku i rezygnacja z seniorów Kossoka i Kubińskiego. Oblicze napadu białoczerwonych ożywiło się i odmłodziło i nareszcie zdecydowano się na zamianowanie odpowiedniego kierownika ofenzywy. Ponieważ także cala pomoc i obronę spełniły należycie swe zadanie, Mysiak i Pająk unicestwili w pierwszej połowie całkowicie słynnego i groźnego Zischka, przeto z aplauzem powitano w 9-tej minucie gola Zembaczyńskiego, którym uzyskał prowadzenie 1:0 do przerwy. Wogóle do przerwy dominowana Cracovia i gdyby Kisieliński nie był przestrzelił wata karnego, zwycięstwo gospodarzy nie ulegałoby wątpliwości. Szereg rogów i groźnych momentów podbramkowych był tego dowodem.
Także w drugiej połowie miała Cracovia przewagę, ale w pewnym okresie zapomniała o skromnym, niepokaźnym i spokojnym Zischku, który jednakowoż każdej chwili był niebezpiecznym. Zagrania tego wzorowego gracza były szkolnym majster szczykiem każ¬dy jego przebój nosił w sobie zarodek bramki. Wy starczył moment słabości Mysiaka i Pająka, a już fenomenalny bieg Zischka w 14-tej minucie zakończył się ostrym skośnym strzałem i wyrównaniem 1:1. Praca i obrona 60-ciu minut walki zostały unicestwiona. Wiedeńczycy dochodzą teraz do głosu. Białoczerwoni reagują raczej fizycznie, niż umiejętnością. Celuje w tem niepotrzebnie Malczyk rażąc brutalnością i niesportowością, lewy pomocnik gości nie pozostaje mu dłużny, słychać wstrętny trzask złośliwych, rozmyślnych, niebezpiecznych „kopniaków" dyskredytujący każdego sportowego zawodnika. Rezultat: delikatna precyzyjna centra Zischka w 21 min., główko Kremsnera i Wacker prowadzi 2:1. Z klęski — zwycięstwo.
A jednak nigdy złe można przed gwizdkiem koniowym przysięgać nr rezultat zawodów. Niecierpliwi widzowie mają paskudny zwyczaj opuszczania widowiska na kilka minut przed końcem meczu, czem przeszkadzają i denerwują resztę publiczności i detonują graczy, przestających wierzyć w możliwość zmiany rezultatu. Ale znalazł się jeden gracz, który nie stracił wiary i nadzieji. Jego to wyczucie nakazało mu w 40-tej minucie po rogu Zembaczyńskiego wysunąć się momentalnie naprzód i zainicjować akcję, która uratowała honor Cracovii i piłkarstwa krakowskiego. Był nim Chruściński, który główką podał piłkę Cisze¬wskiemu. znany zaś „główkarz” skośnie zdobył drugą, remisującą bramkę.

Sędziował poprawnie p. dr. Rumpler. Widzów około 3500.
Źródło: Nowy Dziennik nr 92 z 4 kwietnia 1934


Mecze sezonu 1934

PPW Katowice 1934-01-01 Cracovia - PPW Katowice 2:4  Zwierzyniecki Kraków 1934-01-14 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 6:2  Stadion Królewska Huta 1934-01-21 Cracovia - Stadion Królewska Huta 8:1  KPW Katowice 1934-01-28 Cracovia - KPW Katowice 2:1  KS 20 Rybnik 1934-02-11 Cracovia - KS 20 Rybnik 6:1  AKS Chorzów 1934-02-18 AKS Królewska Huta - Cracovia 7:0  Odra Wodzisław Śląski 1934-02-25 Cracovia - Młodzież Powstańcza Wodzisław Śląski 3:0  Policyjny Katowice 1934-03-04 Cracovia - Policyjny Katowice 1:3  Pogoń Katowice 1934-03-11 Cracovia - Pogoń Katowice 3:1  Garbarnia Kraków 1934-03-18 Cracovia - Garbarnia Kraków 3:2  AKS Chorzów 1934-03-25 Cracovia - AKS Królewska Huta 1:0  Wacker Wiedeń 1934-04-02 Cracovia - Wacker Wiedeń 2:2  Ruch Chorzów 1934-04-08 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 0:3  Pogoń Lwów 1934-04-22 Pogoń Lwów - Cracovia 1:4  ŁKS Łódź 1934-04-29 Cracovia - ŁKS Łódź 4:3  Garbarnia Kraków 1934-05-03 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0  Warta Poznań 1934-05-27 Warta Poznań - Cracovia 0:1  Polonia Warszawa 1934-06-03 Polonia Warszawa - Cracovia 2:1  Wisła Kraków 1934-06-10 Cracovia - Wisła Kraków 2:1  Warszawianka Warszawa 1934-06-17 Cracovia - Warszawianka Warszawa 4:0  Podgórze Kraków 1934-06-24 Podgórze Kraków - Cracovia 2:3  Legia Warszawa 1934-07-01 Legia Warszawa - Cracovia 0:0  22 Strzelec Siedlce 1934-07-08 Cracovia - 22 Strzelec Siedlce 7:0  FC Wien 1934-07-14 Cracovia - FC Wien 0:1  Ruch Chorzów 1934-07-22 Ruch Wielkie Hajdugi- Cracovia 4:3  Grzegórzecki Kraków 1934-07-29 Cracovia - Grzegórzecki Kraków 4:0  Podgórze Kraków 1934-08-05 Cracovia - Podgórze Kraków 3:1  Emigracja francuska 1934-08-12 Cracovia - emigracja francuska 3:2  Hapoel Tel Aviv 1934-08-15 Cracovia - Hapoel Tel Aviv 3:2  Garbarnia Kraków 1934-08-19 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:1  22 Strzelec Siedlce 1934-09-02 22 Strzelec Siedlce - Cracovia 0:3  AC Milan 1934-09-16 Cracovia - AC Milan 3:4  ŁKS Łódź 1934-09-23 ŁKS Łódź - Cracovia 3:0  Unia Sosnowiec 1934-09-27 Unia Sosnowiec - Cracovia 1:1  Warszawianka Warszawa 1934-09-30 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:2  BBSV Bielsko 1934-10-07 BBSV Bielsko - Cracovia 1:6  Ruch Chorzów 1934-10-21 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 3:1  Pogoń Lwów 1934-10-28 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1  Legia Warszawa 1934-11-01 Cracovia - Legia Warszawa 2:0  Wisła Kraków 1934-11-04 Wisła Kraków - Cracovia 5:0  Warta Poznań 1934-11-11 Cracovia - Warta Poznań 1:2  Polonia Warszawa 1934-11-18 Cracovia - Polonia Warszawa 5:0  Garbarnia Kraków 1934-12-02 Cracovia - Garbarnia Kraków 0:2  Garbarnia Kraków 1934-12-08 Garbarnia Kraków - Cracovia 2:1  Ruch Chorzów 1934-12-09 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 3:0