2009-08-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Śląsk Wrocław

Trener:
Ryszard Tarasiewicz
pilka_ico
Ekstraklasa , 1 kolejka
Wrocław, sobota, 1 sierpnia 2009, 19:15

Śląsk Wrocław - Cracovia

2
:
0

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Artur Płatek
Skład:
Vazgeć
Wołczek
Celeban
Spahić
Pawelec
M.Gancarczyk
Łukasiewicz
Ulatowski
Dudek
J.Gancarczyk (90' Szydziak)
Szewczuk (90' Biliński)

Ustawienie:
4-5-1

Sędzia: Adam Lyczmański z Bydgoszczy
Widzów: 7 000 (w tym 212 z Krakowa) „(wtym212zKrakowa)” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 7000.

bramki Bramki
Dudek (4')
Wołczek (78')
1:0
2:0
zolte_kartki Żółte kartki
Łukasiewicz
Dudek
Polczak
Szeliga
Cebula
Skład:
Cabaj
Mierzejewski
Polczak
Tupalski
Derbich
Pawlusiński
Sasin (69' Moskała)
Cebula (80' Kłus)
Szeliga
Szczoczarz (69' Witkowski)
Ślusarski

Ustawienie:
4-4-2
Zobacz również: Informacje przedmeczowe
Mecz następnego dnia:

2009-08-02 Cracovia (ME) - Śląsk Wrocław (ME) 3:1



Zapowiedź meczu

"Najważniejsze, żeby dziś zagrać" -
Dziennik Polski

Najważniejsze, żeby dziś zagrać

Cracovia. Na inauguracją sezonu „Pasy" zmierzą sią ze Śląskiem we Wrocławiu. To rywal, z którym na wyjaździe nigdy nie wygrały.

- Najważniejsze, żeby w sobotę wybiec na boisko i zagrać pierwszy mecz. Jesteśmy już zmęczeni całym tym zawirowaniem wokół startu ekstraklasy. Teraz musimy pokazać, że ekstraklasa nam się należy - mówi czołowy gracz Cracovii Dariusz Pawlusiński przed inauguracyjnym meczem sezonu ze Śląskiem we Wrocławiu (sobota, godz. 19.15, relacja w Orange Sport, sędziuje Adam Ly-czmański z Bydgoszczy).

Wypowiedź Pawlusińskiego dobrze oddaje nastroje piłkarzy i sztabu szkoleniowego „Pasów”. - Posypały się na nas gromy, nie wiadomo za co. Nie zasłużyliśmy na nie, my czekaliśmy tylko na decyzje odpowiednich organów PZPN i sądowych. Wierzę, że całe to zamieszanie nie wpłynie na naszą formę; wręcz odwrotnie: powinno nas raczej zmobilizować - dodaj e nowy kapitan Cracovii Marcin Cabaj.

Trener Artur Płatek cieszy się, że jest jasna decyzja i Cracovia ma grać. - Wreszcie będziemy mogli skupić się na futbolu. Aby oderwać zespół od nerwowej atmosfery pojechaliśmy na krótkie, trzydniowe zgrupowanie do Szczyrku. Teraz już tylko myślimy o spotkaniu ze Śląskiem - twierdzi szkoleniowiec. „Pasy” jeszcze nigdy w ekstraklasie nie wygrały we Wrocławiu. Mają bardzo niekorzystny bilans ze Śląskiem: tylko dwa remisy i aż sześć porażek, w bramkach 4-11. - To nas nie przeraża. W Zabrzu Cracovia też nie potrafiła wygrać przez wiele, wiele lat, a jednak przed rokiem odczarowaliśmy stadion Górnika Każdy mecz jest inny i jedziemy do Wrocławia z nadziejami. W każdym meczu chcemy grać o zwycięstwo - zapewnia Płatek.

W jakim składzie zagra Cracovia? Trener nie chciał tego wczoraj ujawnić, ale z jego słów wynika, że „Pasy” zagrają dwójką napastników (Ślusarski i ktoś z duetu Szczoczarz - Witkowski, Grzegorzewski jest kontuzjowany). W pomocy trener prawdopodobnie postawi na duet Szeliga - Cebula, a na prawej obronie wystąpi Mierzejewski (Kuliga nie ma w 18-osobowej kadrze). Zagadką jest, kto zagra na lewej pomocy: Moskała czy Sasin?

- W wieku 26 lat mam szansę zadebiutować w ekstraklasie i moim ukochanym klubie, w którym się wychowałem. To byłoby spełnienie chłopięcych marzeń. Na pewno, jeśli dowiem się o tym od trenera adrenalina mocno podskoczy - powiedział Konrad Cebula Śląsk prowadzony przez charyzmatycznego trenera Ryszarda Tarasiewicza ma w tym sezonie spore aspiracje. Ale w sparingach grał kiepsko, na osiem meczów wygrał tylko dwa Do tego Tarasiewicz nie będzie mógł wystawić najmocniejszego składu. Do kontuzjowanych - obrońcy Fojuta i pomocnika Mili dołączył po ostatnim sparingu napastnik Sotirović. W tej sytuacji Tarasiewicz dysponuje tylko dwoma napastnikami - Szewczukiem i graczem Młodej Ekstraklasy Bilińskim.

- Nie patrzę na osłabienia Śląska. Wrocławianie mają nadal w swoich szeregach wielu dobrych, doświadczonych graczy. Widziałem ich ostatni sparing z Zagłębiem Lubin (porażka Śląska 0-1 - przyp. AS). Będą chcieli dobrze rozpocząć sezon, ale ten cel przyświeca także nam - mówi Płatek.

Wczoraj po godz. 14 krakowianie wyjechali do Oleśnicy, gdzie przeprowadzili ostatni trening. W „18” meczowej znaleźli się: Cabaj, Olszewski, Mierzejewski, Polczak, Tupalski, Derbich, Szeliga, Cebula, Pawlusiński, Ślusarski, Szczoczarz, Moskała, Olszewski, Baliga, Wasiluk, Kłus, Sasin i Witkowski.
AS
Źródło: Dziennik Polski 1 sierpnia 2009


"Ma osiemnastu zdrowych" -
Przegląd Sportowy

Ma osiemnastu zdrowych

Moim celem na tą rundę jest grać jeszcze lepiej niż rok temu. Chcę zacząć

sezon od mocnego uderzenia z Cracovią - zapowiada lewo-skrzydłowy Śląska Janusz Gancarczyk. Pod nieobecność Sebastiana Mili i Vuka Sotirovicia będzie jednym z tych piłkarzy, na których spocznie największa odpowiedzialność za wyniki wrocławian w pierwszej fazie sezonu.

- Nie ma jeszcze u niego regularnej gry na wysokim poziomie, ale widać poprawę w porównaniu do tego, co prezentował w rundzie wiosennej. Przede wszystkim, w meczach sparingowych był bardzo aktywny. To ważny sygnał, jest zawodnikiem, który może pociągnąć grę całego zespołu - mówi trener Ryszard Tarasiewicz. Rok temu młodszy z Gancarczyków był rewelacją ekstraklasy. Strzelał bramki, asystował, ośmieszał swoimi rajdami obrońców. Razem z Milą był tym piłkarzem, od którego zależało najwięcej w grze ofensywnej wrocławian. Kiedy wiosną stracił formę (a Mila doznał kontuzji więzadeł), siadła gra całego zespołu.

Teraz Gancarczyk jest w lepszej dyspozycji i ma dodatkową motywację. Do końca kontraktu pozostał mu już bowiem tylko rok. - Latem nawet nie chodziłem do prezesów z pytaniem, co dalej z moją umową. Trzeba będzie sobie wywalczyć nowy kontrakt na boisku. Tak żeby działacze sami do mnie przyszli po rundzie, nie ja do nich - śmieje się. Zostali nieliczni

Sytuacja kadrowa Śląska jest nie do pozazdroszczenia nie tylko, jeśli chodzi o problemy zdrowotne kilku liderów drużyny. Plaga różnego rodzaju chorób spowodowała, że Tarasiewicz był jedynym szkoleniowcem, który w ten weekend nie wybierał kadry meczowej. Po prostu nie musiał, bo obecnie w Śląsku zdolnych do gry jest zaledwie osiemnastu zawodników! To oznacza, że na ławce rezerwowych wrocławskiego zespołu zasiądą w sobotę między innymi: tegoroczny maturzysta Łukasz Tymiński i Bartosz Kaśnikowski który wczoraj dopiero skończył dwadzieścia lat. Obaj ci piłkarze jeszcze nigdy nie zagrali w ekstraklasie, a Kaśnikowski nigdy nawet jeszcze nie siedział na ławce rezerwowych w pierwszej drużynie. - Zrobiła się nam z powodu kontuzji bardzo krótka ławka, ale nasi młodzi rezerwowi muszą być przygotowani psychicznie na to, że być może jeśli nie z Cracovią, to w drugiej czy trzeciej kolejce trzeba będzie wejść. Rekonwalescenci mogą dochodzić do siebie jeszcze kilka tygodni - mówi Tarasiewicz.

Moment krytyczny

Dla wrocławian mecz z zespołem Artura Płatka będzie szczególnie trudny nie tylko ze względu na nieciekawą sytuację personalną. Piłkarze są wciąż bardzo zmęczeni po okresie przygotowawczym. Sztab szkoleniowy pracował w krótkiej przerwie letniej szczególnie mocno nad poprawieniem wydolności poszczególnych zawodników. To spowodowało, że zawodnicy nie mają wciąż oczekiwanej świeżości.

Tarasiewicz miał przy tym pełną świadomość, że zapłaci za to cenę na inaugurację ligi - jego podopiecznym będzie brakowało świeżości. -W drugiej kolejce, kiedy zagramy z Polonią Warszawa, wszystko powinno być już w porządku - twierdzi trener. Kilka dni temu podczas prezentacji drużyny we wrocławskim rynku, nawiązując do tego, jak dał w kość swoim piłkarzom i jak odbiło się to na grze w sparingach, krzyknął do sympatyków: „bądźcie cierpliwi, a ujrzycie Śląsk, jakiego jeszcze nie widzieliście”.

Wrocławskim kibicom pozo-staje wierzyć, że szkoleniowiec wie, co robi.
MICHAŁ GUZ
Źródło: Przegląd Sportowy 1 sierpnia 2009


"Cracovia zamierza zdobyć twierdzę" -
Gazeta Wyborcza

Cracovia zamierza zdobyć twierdzę

Piłkarze Cracovii dziś zainaugurują sezon spotkaniem ze Śląskiem we Wrocławiu. - To pierwszy z 30 meczów poza Krakowem, więc pora przełamać kompleks wyjazdowych porażek - przekonuje trener Artur Płatek.

W ubiegłym sezonie jego podopieczni spadli z ekstraklasy, ale latem okazali się największym zwycięzcą zamieszania w polskiej piłce. Nie tylko pozostali w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale nie musieli nawet walczyć o nią w barażach. Pod Wawelem cieszą się, choć jeszcze na kilka godzin przed pierwszymi spotkaniami o wstrzymanie rozgrywek prosił Mirosław Drzewiecki, minister sportu.

- Uwierzę, jak wejdę na boisko i kopnę piłkę. Tylko nie wiem, w której to będzie minucie - śmiał się Dariusz Pawlusiński. - Staraliśmy się odciąć od zawirowań, bo zespół mocno odczul zamieszanie - dodaj e Płatek. Chaos w polskiej piłce dał się we znaki krakowianom. Zawodnicy dostali tylko 10-dniowe urlopy, drużyna nie pojechała na obóz przygotowawczy, a działacze mieli związane ręce na rynku transferowym.

Cracovię zasilili tylko piłkarze wracający z wypożyczeń oraz Jakub Grzegorzewski (umowę podpisano już zimą). Były napastnik Górnika Łęczna jest kontuzjowany, więc szanse na grę w pierwszym składzie ma Konrad Cebula, który ostatni sezon spędził w Stalowej Woli.

- Dreszczyk emocji jest. Chrztu w szatni jeszcze nie było - stwierdził 26-letni zawodnik, który we Wrocławiu może zadebiutować w ekstraklasie. Pod znakiem zapytania stoi występ lekko kontuzjowanego Dariusza Kłusa, w autokarze do Wrocławia zabrakło m.in. Przemysława Kuliga. Tymczasem Śląsk, mimo wsparcia biznesmena Zygmunta Solorza, nie kupował na potęgę, a raczej tracii kolejne ogniwa. Latem zespół wzmocnili tylko Szwed Ivo Vazgec i Bośniak Amir Spahic. W sobotę w składzie wrocławian zabraknie kontuzjowanych Sebastiana Mili, Jarosława Fojuta i Vuka Sotirovicia. Trener Ryszard Tarasiewicz przygotowywał drużynę na zgrupowaniach w Niemczech i Słowenii, ale ta nie zachwycała w sparingach. - Widziałem Śląsk na żywo przeciwko Zagłębiu Lu bin. Postaramy się odpowiednio zareagować. Grają specyficzną piłkę, nawet u siebie nie atakuj ą „na hura” - mówi szkoleniowiec.

W ubiegłym sezonie Cracovia zagrała cztery mecze ze Śląskiem: w ekstraklasie remisowała, w Pucharze Ekstraklasy przegrywała. Jednak tym razem krakowianie jadą do Wrocławia przełamać kompleks meczów wyjazdowych. Od listopada ubiegłego roku (2:0 w Zabrzu) nie zdobyli kompletu punktów poza swoim stadionem, a przez kolejny rok przyjdzie im rozgrywać mecze w roli gospodarzy w Sosnowcu.

- Problem tkwi w głowach zawodników, pracujemy nad tym. Gdy Manchester United gra w Mediolanie, też traci 30 proc, wartości. My jednak zagramy wszystkie mecze sezonu na wy-jazdach, więc będziemy musieli zniwelować straty do 10-15 proc. - analizował Płatek.

Liczby przemawiają jednak za Śląskiem, bo Cracovia jeszcze nigdy nie wygrała we Wrocławiu.
Szymon Opryszek
Źródło: Gazeta Wyborcza 1 sierpnia 2009


Opis meczu

"Liga: Śląsk W. - Cracovia 2:0 (1:0)" -
TerazPasy.pl

Liga: Śląsk W. - Cracovia 2:0 (1:0)

W porównaniu z ostatnim meczem poprzedniego sezonu z Lechem Poznań w wyjściowym składzie Cracovii zaszły trzy zmiany. W miejsce Przemysława Kuliga, Dariusza Kłusa i Marka Wasiluka w podstawowym składzie wyszli Łukasz Mierzejewski, Łukasz Szczoczarz i debiutujący w Ekstraklasie wychowanek Cracovii 26 letni Konrad Cebula.

Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla piłkarzy Cracovii, którzy już po jednej z pierwszych akcji stracili bramkę. Gospodarze wyrzucili piłkę z autu na wysokości pola karnego, po lewej stronie Marcina Cabaja. Piłka wrzucona w pole karne trafiła do Sebastiana Dudka, który strzelił celnie w długi róg. 0:1...

Po zdobyciu bramki gospodarze nadal atakowali i osiągnęli sporą przewagę. Cracovia odpowiedziała groźną kontrą w 12 minucie, gdy Bartosz Ślusarski rzucił piłkę do Łukasza Szczoczarza, który uderzył celnie lecz bramkarz gospodarzy Ivo Vazgeć zdołał złapać piłkę.

Po pierwszym kwadransie w którym przeważali gospodarze mecz się wyrównał i gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska.

W 28 minucie Cracovia miała znakomitą okazję do wyrównania. Bartosz Ślusarski przedarł się prawą stroną boiska, wrzucił piłkę do nadbiegającego Łukasza Szczoczarza, który zdołał oddać strzał z kilku metrów lecz piłka minęła bramkę tuż nad poprzeczką...

W ostatnim kwadransie Cracovia uzyskała optyczną przewagę na boisku lecz nie potrafiła stworzyć klarownych sytuacji do zdobycia bramki. W tym czasie również gospodarze, którzy ograniczali się do prób kontrataków nie zagrozili poważniej bramce Marcina Cabaja.

Dwie minuty przed przerwą przed szansą zdobycia bramki stanął Bartosz Ślusarski, ale piłka po jego strzale z kilku metrów po wrzutce Pawła Sasina minęła nieznacznie światło bramki.

Po kilku minutach wyrównanej gry w drugiej połowie przewagę osiągnęli gospodarze, którzy częściej przebywali na przedpolu bramki Cracovii. Doskonałą okazję do zdobycia bramki miał w tym czasie Tomasz Szewczuk, który nie wykorzystał doskonałego dośrodkowania Pawelca i będąc pięć metrów od bramki nie zdołał oddać strzału głową.

W 58 minucie bramce rywali starał się zagrozić Dariusz Pawlusiński, ale jego strzał zza linii pola karnego zdołał złapać bramkarz gospodarzy. Śląsk odpowiedział niemal natychmiast strzałem z kilkunastu metrów Krzysztofa Ulatowskiego, ale piłka minimalnie minęła bramkę Marcina Cabaja.

W 62 minucie ponownie Dariusz Pawlusiński strzelał na bramkę Śląska. Tym razem popularny "Plastik" zdecydował się na strzał z rzutu wolnego z odległości ponad 35 metrów. Potężnie uderzona piłka minęła bramkarza, lecz trafiła w słupek i wróciła na boisko...

Wyraźnie lepsza w tej fazie gry Cracovia przeprowadziła kolejną groźną akcję w 68 minucie, a piłkarzem który ponownie zagroził bramce rywala był Dariusz Pawlusiński, który przedarł się prawą stroną boiska i spod linii końcowej wrzucił piłkę w pole bramkowe lecz żaden z piłkarzy Cracovii nie zdołał jej sięgnąć.

20 minut przed końcem meczu trener Cracovii Artur Płatek dokonał dwóch zmian. W miejsce Łukasza Szczoczarza i Pawła Sasina na boisku pojawili się Kamil Witkowski i Tomasz Moskała.

W 78 minucie gospodarze prowadzili już 2:0. Po wymianie kilkunastu podań na przedpolu bramki Cracovii piłkarze Śląska wywalczyli rzut wolny tuż za linią pola karnego na wprost bramki. Krzysztof Wołczek znakomicie uderzył piłkę trafiając niemal w samo okienko i nie dając najmniejszych szans na obronę bramkarzowi Cracovii Marcinowi Cabajowi. 0:2...

Dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem na boisko wszedł Dariusz Kłus zastępując debiutującego w Ekstraklasie Konrada Cebulę.

Koniec meczu. W inauguracyjnym spotkaniu sezonu 2009/2010 Cracovia przegrywa we Wrocławiu 0:2.
Crac
Źródło: TerazPasy.pl 1 sierpnia 2009 [1]


"Za dobre wrażenie punktów nie ma" -
Dziennik Polski

Za dobre wrażenie punktów nie ma

Nieudany start Cracovii we Wrocławiu. "Pasom" zabrakło skuteczności, znowu straciły gole po stałych fragmentach gry.

Mecz się jeszcze dobrze nie rozpoczął, a gospodarze prowadzili 1-0. Po wrzucie piłki z autu źle ustawiła się krakowska obrona, błąd popełnił Szeliga i Dudek (godnie zastąpił kontuzjowanego Milę, w Śląsku nie grali też leczący urazy: Fojut, Sotirović, Sztylka) pokonał Cabaja.

Cracovia szybko otrząsnęła się po stracie gola i to ona w pierwszej połowie częściej dyktowała warunki. Nieźle radził sobie w środku pola debiutant Konrad Cebula. W ataku bardzo aktywny był Bartosz Ślusarski, który grał nie tylko jako nominalny środkowy napastnik, lecz często schodził na boki, inicjował groźne rajdy. Dwa razy Ślusarski dobrze dograł piłkę do Szczoczarza, ale ten nie potrafił wykorzystać podań kolegi. Najpierw z 13 m strzelił za słabo i nowy bramkarz gospodarzy Chorwat ze szwedzkim paszportem Vazgeć nie miał problemów ze złapaniem piłki. W 28 min wydawało się, że musi paść bramka, Ślusarski przedarł się prawą stroną, dograł na 4. metr do Szczoczarza, ale ten za bardzo nabiegł na piłkę i posłał ją nad poprzeczką.

Początek drugiej odsłony należał do Śląska, tuż obok słupka uderzył po rogu Ulatowski. W 53 min po centrze Pawelca w znakomitej sytuacji znalazł się Szewczuk, strzelił głową z 5 metrów, ale trafił piłką w nogę Tupalskiego. Później, jak w pierwszych 45 minutach, znowu inicjatywę przejęły "Pasy". Rozkręcił się Dariusz Pawlusiński, który był teraz motorem napędowym akcji gości. Jego mocny strzał z 20 m wyłapał bramkarz. W 62 min Cracovia miała rzut wolny z ok. 35 m. Wyglądało na to, że Pawlusiński będzie wrzucał piłkę w pole karne. - Podbiegł do mnie Tupalski i mówi strzelaj! Uderzyłem, do szczęścia zabrakło paru centymetrów, bo piłka trafiła w słupek - mówił po meczu Pawlusiński.

W parę minut później jeszcze raz ten zawodnik dał znać o sobie. Na prawej stronie urwał się obrońcom Śląska, wpadł w pole karne, wypatrzył w polu karnym Szczoczarza, ale Vazgeć wyczuł jego zamiary i wyłapał dośrodkowanie.

Losy meczu rozstrzygnęły się praktycznie w 78 min. Wołczek przepięknie uderzył z wolnego. - U nas nie ma etatowych wykonawców wolnych, miał strzelać Amir Spahić (nowy obrońca z Bośni - przypis AS), w końcu to ja kopnąłem piłkę. Wielka była radość, kiedy zobaczyłem ją w siatce, to był przecież 1000. gol zdobyty przez Śląsk w ekstraklasie - mówił po meczu jeden z bohaterów gospodarzy Krzysztof Wołczek.

Cracovia nie miała już atutów, by odwrócić losy meczu. Prezentowała się w tym meczu nieźle, ale zabrakło jej skuteczności i trochę szczęścia (strzał w słupek Pawlusińskiego). Bohaterem mógł zostać Szczoczarz, dobrze współpracował w ataku ze Ślusarskim, ale pod bramką rywala zachowywał się trochę nerwowo, nie wykorzystał kilku okazji.

Bardzo aktywni w ataku byli Ślusarski i Pawlusiński, dobrze grali Cebula, Derbich. Obrona nie zawsze była pewna, kilka błędów popełnili obaj stoperzy. Trener Płatek pod koniec meczu dokonał trzech zmian w zespole. Nowi gracze nie dali zespołowi żadnego impulsu, grali gorzej od swoich poprzedników.

Śląsk wygrał ten mecz niczym doświadczony bokser, zadał na początku mocny cios, potem mądrze bronił się (bardzo pewnie grał cały kwartet obronny), szanował piłkę, starał się groźnie kontrować. I wykazał się dużą skutecznością, bo z czterech strzałów dwa trafiły do siatki.

W najbliższy piątek Cracovia wystąpi w roli gospodarza na boisku w Sosnowcu w meczu z Lechią Gdańsk. - Jeśli poprawimy skuteczność, to będzie dobrze - mówił po meczu Dariusz Pawlusiński.


Jak padły bramki:

1-0 Wołczek wrzucił piłkę z autu w pole karne, Dudek ograł Szeligę i mocnym strzałem z ostrego kąta w "długi" róg pokonał Cabaja.

2-0 Rzut wolny dla Śląska z 18 metrów. Wołczek świetnie podkręcił piłkę, a ta przeleciawszy nad murem, wpadła pod poprzeczkę.
Andrzej Stanowski
Źródło: Dziennik Polski 3 sierpnia 2009 [2]


"Inauguracyjne deja vu. Cracovia znowu przegrała" -
Polska - Gazeta Krakowska

Inauguracyjne deja vu. Cracovia znowu przegrała

Kibice Cracovii mogą być w rozterce po nieudanej (tradycyjnie) inauguracji sezonu. No bo "Pasy" przegrały, choć wcale nie musiały. Straciły punkty w ekstraklasie, a nie w I lidze, co dwa miesiące temu było niewyobrażalne.

"Pasy" przystąpiły do meczu w ekstraklasie, choć w ubiegłym sezonie zajęły 15. miejsce. Ponowne dopuszczenie do elity nie wiązało się nawet z grą w barażach! Takiego szczęścia nikt nie mógł oczekiwać. Wszystko przez nieudolność działaczy ŁKS-u, którzy de facto spuścili swój klub z ekstraklasy, gdyż nie dostał on licencji. A PZPN odwołał baraże.

Jeszcze w przeddzień meczu krakowianie nie byli pewni swego, gdyż akcja ministra Drzewieckiego mogła storpedować ich mecz. Na szczęście dla krakowian ani PZPN, ani Ekstraklasa SA nie ugięli się pod groźbami ministra sportu i sezon wystartował normalnie, z kompletem meczów I kolejki.

Forma zawodników Cracovii była wielką niewiadomą. Grali wprawdzie sparingi, ale z mało wymagającymi rywalami, w dodatku w atmosferze niepewności. Mecz we Wrocławiu pokazał, że zespół tak do końca nie jest jeszcze przygotowany do gry na sto procent - pod względem zgrania, walorów czysto piłkarskich, poza tym pozostaje wiele do zrobienia w sferze mentalnej.

"Pasy" dały się zaskoczyć na początku gry i mimo że miały wiele czasu na odrobienie strat, nie potrafiły tego zrobić. Stale fragmenty gry już w ubiegłym sezonie były utrapieniem zespołu. Nic się nie zmieniło, nadal krakowianie są rozkojarzeni. Tym razem zawinił Szeliga - nie upilnował bowiem Dudka. Ale swoje dołożył też Cabaj, który mógł się lepiej ustawić. Zresztą trener Płatek tłumaczył po spotkaniu, że cała drużyna mogła się lepiej zachować w tej sytuacji. A gol był dość przypadkowy. Po wznowieniu piłki z autu ta trafiła do Dudka, który obrócił się z nią, i niewiele się namyślając, strzelił w długi róg, czym zaskoczył rywali.

Pozytywne było to, że Cracovia nie załamała się tak niekorzystnym obrotem sprawy, tylko momentalnie próbowała wyrównać. Ma jednak w swoim składzie mało doświadczonych piłkarzy, którzy w dodatku ostatni rok spędzili w II bądź I lidze. Mowa o Szczoczarzu i Cebuli. Ten pierwszy, choć ma już na swym koncie ponad 30 występów ekstraklasowych i trzy bramki, jednak odwykł od rywalizacji w najwyższej klasie. Gdyby zachował nieco więcej zimnej krwi, co najmniej jedną z sytuacji, które wypracował mu Ślusarski, winien wykorzystać. Napastnik, mając piłkę na 4 metrze od bramki, po prostu gola zdobyć musi!

Natomiast Cebula to całkowity debiutant. Choć w Cracovii jest już kilka lat, zawsze wypożyczany był do innych klubów. Teraz ma prowadzić grę. Na razie to zadanie go przerasta, mimo że ma on zadatki na dobrego środkowego pomocnika. Nie zagrał źle, lecz zrobił za mało, by być liderem II linii. Zresztą cała ta formacja nie była zbyt wielką siłą Cracovii.

Czas płynie, a nadal największe zagrożenie grozi bramkarzom rywali ze strony Pawlusińskiego. Mimo sytuacji wynikających z gry - które miał Szczoczarz - najgroźniej było pod bramką Śląska, gdy z 35 m z wolnego strzelał Pawlusiński - piłka trafiła w słupek.

Wolne były ozdobą tego meczu. Bo po profesorsku w stylu Platiniego czy też swego szkoleniowca Tarasiewicza strzelił Wołczek. Ten gol był godny tysięcznej bramki Śląska w ekstraklasie.

"Pierwsze koty za płoty", jak mówią piłkarze, ale nie należy wyciągać zbyt wiele daleko idących wniosków - Cracovia może mieć problemy. Chyba że nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poprawi skuteczność. Bo we Wrocławiu nie była zespołem gorszym, lecz ustępowała rywalowi w najważniejszej piłkarskiej sztuce.

To był szósty mecz inauguracyjny, odkąd Cracovia wróciła do ekstraklasy. Tylko pierwszy z nich wygrała, w pozostałych był remis i 4 porażki, kibice więc rok po roku przeżywają deja vu.
Jacek Żukowski
Źródło: Polska - Gazeta Krakowska 3 sierpnia 2009 [3]


"Dudek zakręcił Pasami" -
Przegląd Sportowy

Dudek zakręcił Pasami

Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0: Przy Oporowskiej na inaugurację nikt nie potrafi ograć gospodarzy już od czternastu lat.

Wrocławianie biegali przez 90 minut, jakby mieli podeszwy z ołowiu, ale to oni po meczu cieszyli się z kompletu punktów. Śląsk potwierdził, że w pierwszym meczu u siebie jest groźny. Nie przegrał ligowej inauguracji przy Oporowskiej od 14 lat.

- To zwycięstwo cieszy nas właśnie z uwagi na tryb przygotowań, jaki wybrał trener. Na dłuższa metę mają nam dać dużo pod względem fizycznym, ale jeszcze je czujemy w nogach. Gdybyśmy przegrali, byłoby gadanie, że szukamy sobie wymówek -mówił po meczu pomocnik Śląska Sebastian Dudek.

Pretensje Płatka

Sam nie należy do asów sprintu, więc ciężkie treningi, jakie zaaplikował swoim zawodnikom przed tą rundą Ryszard Tarasiewicz było po nim szczególnie widać. 29-letniemu piłkarzowi nie przeszkodziło to jednak w kierowaniu drugą linią Śląska. Okazało się bowiem, że aby ograć Cracovię, wystarczyło trochę poczłapać i przyśpieszyć tylko w kilku momentach.

Tak jak w 4. minucie, kiedy Dudek po wyrzucie z autu Krzysztofa Wołczka w dziecinny sposób zakręcił źle ustawionym Sławomirem Szeliga i posłał piłkę do bramki. - Mam do całego zespołu pretensje o tę sytuację. Podobna była w meczu sparingowym z Górnikiem Zabrze. Dużo rozmawialiśmy na ten temat. Nie raz, nie dwa, tylko trzy. Ćwiczyliśmy to. I co? Dzisiaj mieliśmy powtórkę. Przy tym aucie złe było ustawienie nie tylko Szeligi, ale całego zespołu - denerwował się po meczu trener krakowian Artur Płatek.

Ale przyznał, że stałe fragmenty gry są silną stroną piłkarzy z Oporowskiej. - Śląsk prezentuje specyficzną piłkę. Oni mają wyćwiczonych kilka wariantów po autach, wolnych i rogach. Naprawdę dobrze je wykonują. Dzisiaj się o tym boleśnie przekonaliśmy - dodał.

Po golu na 1:0 wrocławianie byli jednak w nie lada opałach. Cracovia nie załamała się szybką utratą bramki. Starała się narzucić swój styl i kilkakrotnie za sprawą pracowitego Bartosza Ślusarskiego stworzyła bardzo dobre sytuacje strzeleckie. Gdyby Łukasz Szczoczarz i Dariusz Pawlusiński lepiej celowali w bramkę, mecz mógłby się skończyć innym rozstrzygnięciem.

- Przy stanie 1:0 miałem dwie stuprocentowe okazje. Za pierwszym razem nieczysto trafiłem w piłkę i z łatwością złapał ją bramkarz. W drugim przypadku za szybko wybiegłem do podania Bartka. Uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Chcieliśmy pokazać, że potrafimy grać w piłkę i możemy coś wnieść do ekstraklasy. Udało nam się to tylko połowicznie - żałował Szczoczarz.

Wtórował mu Pawlusiński. W pierwszej połowie był kompletnie niewidoczny, w drugiej solidnie nastraszył wrocławskich kibiców. To on był najbliższy doprowadzenia do remisu. W 62. minucie po jego potężnym uderzeniu z rzutu wolnego piłka odbiła się jednak od słupka. - Zabrakło centymetrów. Gdyby zrobiło się 1:1, myślę że wrócilibyśmy z Wrocławia co najmniej z jednym punktem - mówił skrzydłowy Pasów. Jak się wykonuje wolne, pokazał kilka minut później po przeciwnej stronie boiska Wołczek. Z 18 metrów przerzucił piłkę nad murem i zdobył bramkę, która może śmiało pretendować do gola kolejki. Po tej sytuacji Pasy się już nie podniosły.

- Trener polecił, by z lewej nogi próbował uderzać Spahić. Tyle że po bliższych oględzinach okazało sic, że to jest sytuacja na strzał prawą nogą. Wołczek powiedział: ?Panowie, zamarkujmy, że strzeli Amir, a uderzę ja". I tak zrobił. To była profesjonalna robota, świetne uderzenie. Sam trener Tarasiewicz by się takiego nie powstydził - ocenił Antoni Łukasiewicz.

Cabaj gratuluje

- Co tu dużo gadać. Piękna bramka, nie miałem szans. Gratulacje dla tego gościa - chylił czoła przed strzelcem golkiper gości Marcin Cabaj. W Śląsku poprawny debiut zaliczył w Vazgec. - Trudno nie cieszyć się z debiutu, w którym zachowałem czyste konto - stwierdził bramkarz. Jednak prawdziwy chrzest bojowy przejdzie za tydzień przy Konwiktorskiej. Rywal będzie trudniejszy i może obnażyć braki Chorwata ze szwedzkim paszportem. Tarasiewicz wcale nie twierdzi bowiem, że ściągnął bramkarza gotowego walczyć ze Śląskiem o najwyższe laury, tylko dobry materiał do obróbki.
Michał Guz
Źródło: Przegląd Sportowy 3 sierpnia 2009 [4]


"Wystrychnięci przez Dudka" -
Gazeta Wyborcza

Wystrychnięci przez Dudka

Na inauguracji sezonu piłkarze trenera Artura Płatka pokazali się z dobrej strony, ale przegrali 0:2 ze Śląskiem Wrocław. To dziesiąty wyjazdowy mecz (ósmy w ekstraklasie) z rzędu krakowian bez zwycięstwa.

W przerwie letniej Cracovia zmagała się z chaosem w piłkarskiej centrali i udało się jej uniknąć spadku do pierwszej ligi. Piłkarze nie pojechali jednak na obóz przygotowawczy, a działacze nie szukali wzmocnień. We Wrocławiu trener Artur Płatek wystawił w pierwszym składzie debiutujących w ekstraklasie Konrada Cebulę i Łukasza Szczoczarza. - Nie uwierzymy w koniec zamieszania, jak nie wyjdziemy na boisko - powtarzali zawodnicy Cracovii przed meczem. Z radosnego uniesienia szybko obudził ich zimny prysznic. Już w 4. min świetnie w polu karnym zachował się Sebastian Dudek, który ośmieszył Sławomira Szeligę i bez problemów pokonał Marcina Cabaja.

Defensywny pomocnik Cracovii, który wygrał rywalizację o jedenastkę z lekko kontuzjowanym Dariuszem Kłusem i przesuniętym do rezerw Arkadiuszem Baranem, tylko zwiesił głowę, a trener bezradnie rozłożył ręce. Po zdobyciu gola Śląsk, osłabiony brakiem kontuzjowanego lidera Sebastiana Mili, oddał inicjatywę i próbował tylko kontrataków. Goście szukali sposobu na obronę przeciwnika, przeprowadzili kilka ładnych, kombinacyjnych akcji, ale w polu karnym fatalnie pudlował Szczoczarz. 25-letniemu napastnikowi jeszcze długo będzie śnić się zmarnowana okazja, gdy po pięknym rajdzie Bartosza Ślusarskiego przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Zresztą aktywny Ślusarski często cofał się po piłkę, próbował nawet rozgrywać, ale w najlepszych sytuacjach również zawodził.

Doświadczenia z początku meczu nie dały do myślenia krakowianom, bo po zmianie stron Śląsk znów przejął inicjatywę. Cracovia przetrwała na-pór, ale miała dużo szczęścia, bo uderzający głową Piotr Celeban i Tomasz Szewczuk byli mało precyzyjni. Goście podkręcili tempo, a swoje pięć minut miał też Dariusz Pawlusiński. Najpierw strzelił mocno zza pola karnego, ale wprost w debiutującego bramkarza Śląska. W 62. minucie ustawił piłkę na 35. metrze i zaskakująco huknął. Tym razem Szweda Ivo Vazgeca uratował słupek. Trener Płatek chciał iść za ciosem, wprowadził na boisko Tomasza Moskałę i Kamila Witkowskiego, ale dało to niewiele.

Tymczasem cofnięty Śląsk szukał szansy w sprycie Dudka. Strzelec gola najpierw dostał żółtą kartkę za próbę wymuszenia rzutu karnego. Kilka minut później obrońcy Cracovii tak niefrasobliwie wybijali piłkę, że ostatecznie musieli sfaulować szarżującego Dudka tuż przed polem karnym.

Wrocławianie długo dyskutowali nad wyborem egzekutora rzutu wolnego. Do piłki podszedł Krzysztof Wołczek i fantastycznym technicznym uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Cabaja Był to gol nr1000 dla Śląska w ekstraklasie, a trzeci celny strzał gospodarzy w tym meczu. Rozbici podopieczni Płatka już się nie podnieśli. Czwarty sezon z rzędu Cracovia zaczyna zmagania w ekstraklasie od porażki.
SZYMON OPRYSZEK
Źródło: Gazeta Wyborcza sierpnia 2009


Trenerzy po meczu

Artur Płatek (trener Cracovii)

- Chciałbym pogratulować trenerowi Tarasiewiczowi i jego drużynie zwycięstwa w tym meczu. Z mojej perspektywy uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę, bo do 77. minuty, a więc do utraty drugiej bramki, graliśmy dobrze, aczkolwiek nieskutecznie. Stracone bramki miały duży wpływ na przebieg gry. Byliśmy zespołem dominującym, stworzyliśmy więcej klarownych sytuacji, które powinniśmy byli wykorzystać. Nieudolność strzelecka sprawiła jednak, że wracamy do Krakowa bez punktów.

- Uważam, że zasłużyliśmy co najmniej na remis. Nasza gra na pewno nie była gorsza od Śląska, a momentami była lepsza. Myślę, że ci piłkarze wreszcie zaskoczą.

- Jeżeli chodzi o tego młodego człowieka (Łukasza Szczoczarza – przyp.), to zazwyczaj w mojej naturze jest tak, żeby nie mieć pretensji. To jest piłka i nie tacy piłkarze jak Szczoczarz nie wykorzystują sytuacji. Nie mam pretensji, bo to się zdarza. Zagrał dobre spotkanie i to jest nasz dobry transferowy ruch.

- Konrad Cebula stanął na wysokości zadania, aczkolwiek stać go na lepszą grę. Myślę, że musi zgrać się z drużyną, bo w pewnych sytuacjach zespół powinien go poszukać. Jest to chłopak który jednym podaniem potrafi uruchomić skrzydła. Miał lepsze i gorsze momenty, ale jeżeli chodzi o debiut, to jestem z niego zadowolony.

- Jeżeli chodzi o stratę pierwszej bramki, to mam pretensje do całego zespołu, bo identyczna sytuacja pojawiła się w sparingu z Górnikiem Zabrze. Rozmawialiśmy o tym nie raz, nie dwa, ale trzy. Było złe ustawienie całej drużyny.

Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska)

- Wielkie słowa uznania dla chłopców za żelazną konsekwencję i za zrealizowanie założeń taktycznych. Dysponujemy dużą mocą i siłą, brakuje nam troszeczkę dynamiki i szybkości, ale mam nadzieję, że to nadrobimy. Chcieliśmy rozpocząć sezon od zwycięstwa, bo przede wszystkim graliśmy u siebie. Myślę, że przed meczem byliśmy faworytem.

- Powiedzmy sobie szczerze: oprócz sytuacji z pierwszej połowy (Łukasza Szczoczarza – przyp.) i strzału Pawlusińskiego z rzutu wolnego Cracovia nam nie zagroziła. Posiadanie piłki o niczym nie świadczy, my byliśmy świadomi, że w pewnych momentach musieliśmy odpuścić. Jestem przekonany, że gdyby mecz trwał dłużej, wynik byłby jeszcze wyższy.

Źródło: Cracovia.pl [5]

Filmy

Skrót z meczu

EmbedVideo nie rozpoznaje usługi wideo „ekstraklasatv”.

Bramka na 1:0

EmbedVideo nie rozpoznaje usługi wideo „ekstraklasatv”.

Bramka na 2:0

EmbedVideo nie rozpoznaje usługi wideo „ekstraklasatv”.

Strzał Dariusza Pawlusińskiego

EmbedVideo nie rozpoznaje usługi wideo „ekstraklasatv”.
Mecze sezonu 2009/10

CF Monterrey 2009-07-05 CF Monterrey - Cracovia 2:0  Przebój Wolbrom 2009-07-08 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0  Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2009-07-11 Cracovia - Bruk-Bet Nieciecza 2:0  Okocimski Brzesko 2009-07-11 Cracovia - Okocimski Brzesko 1:1  Hutnik Kraków 2009-07-15 Cracovia - Hutnik Kraków 5:1  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2009-07-15 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 1:0  Górnik Zabrze 2009-07-18 Cracovia - Górnik Zabrze 1:0  Zagłębie Sosnowiec 2009-07-18 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:0  Sandecja Nowy Sącz 2009-07-22 Sandecja Nowy Sącz - Cracovia 0:0  GKS Katowice 2009-07-25 Cracovia - GKS Katowice 3:0  Śląsk Wrocław 2009-08-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0  Lechia Gdańsk 2009-08-07 Cracovia - Lechia Gdańsk 2:6  Legia Warszawa 2009-08-15 Legia Warszawa - Cracovia 0:0  Lech Poznań 2009-08-23 Cracovia - Lech Poznań 1:0  Korona Kielce 2009-08-29 Korona Kielce - Cracovia 1:1  Śląsk Wrocław 2009-09-05 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1  Arka Gdynia 2009-09-12 Cracovia - Arka Gdynia 1:1  Ruch Chorzów 2009-09-19 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0  Piast Kobylin 2009-09-23 Piast Kobylin - Cracovia 1:1 k.2:4  Jagiellonia Białystok 2009-09-26 Jagiellonia Białystok - Cracovia 0:0  Zagłębie Lubin 2009-10-02 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 1:1  Korona Kielce 2009-10-10 Korona Kielce - Cracovia 1:1  Polonia Bytom 2009-10-17 Cracovia - Polonia Bytom 1:2  Odra Wodzisław Śląski 2009-10-25 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0  GKS Bełchatów 2009-10-30 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 0:1  Cracovia_herb 2009-11-04 Cracovia - Cracovia (ME) 1:2  Polonia Warszawa 2009-11-07 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1  Ruch Chorzów 2009-11-14 Ruch Chorzów - Cracovia 3:1  Wisła Kraków 2009-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 0:1  Legia Warszawa 2009-11-25 Legia Warszawa - Cracovia 2:0  Piast Gliwice 2009-11-28 Cracovia - Piast Gliwice 3:2  Śląsk Wrocław 2009-12-05 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0  Lechia Gdańsk 2009-12-12 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:0  Cracovia_herb 2010 Trening Noworoczny  Polonia Bytom 2010-01-20 Polonia Bytom - Cracovia 3:0  Zagłębie Sosnowiec 2010-01-30 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:6  Resovia Rzeszów 2010-02-03 Cracovia - Resovia Rzeszów 4:3  FK Chimki 2010-02-10 Cracovia - FK Chimki 0:0  Slovan Liberec 2010-02-13 Cracovia - Slovan Liberec 2:0  Skonto Ryga 2010-02-14 Skonto Ryga - Cracovia 1:0  Dynamo Kijów U-21 2010-02-19 Dynamo Kijów U-21 - Cracovia 1:0  Urał Jekaterynburg 2010-02-20 Urał Jekaterynburg - Cracovia 3:1  Legia Warszawa 2010-02-26 Cracovia - Legia Warszawa 1:2  GKS Katowice 2010-02-27 Cracovia - GKS Katowice 4:0  Lech Poznań 2010-03-06 Lech Poznań - Cracovia 3:1  Korona Kielce 2010-03-13 Cracovia - Korona Kielce 3:0  Arka Gdynia 2010-03-19 Arka Gdynia - Cracovia 2:0  Ruch Chorzów 2010-03-27 Cracovia - Ruch Chorzów 1:4  Jagiellonia Białystok 2010-04-01 Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:1  Zagłębie Lubin 2010-04-09 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0  Cracovia_herb 2010-04-15 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1  Zagłębie Sosnowiec 2010-04-15 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:1  Polonia Bytom 2010-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:2  Odra Wodzisław Śląski 2010-04-27 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0  GKS Bełchatów 2010-04-30 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0  Polonia Warszawa 2010-05-07 Cracovia - Polonia Warszawa 1:2  Wisła Kraków 2010-05-11 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  Piast Gliwice 2010-05-15 Piast Gliwice - Cracovia 0:1