2009-10-30 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 0:1: Różnice pomiędzy wersjami
PiotrekKSC (Dyskusja | edycje) (Utworzył nową stronę „{{Mecz | gospodarz = Cracovia | gosc = GKS Bełchatów | gospodarz_owczesna_nazwa = | g…”) |
|||
Linia 37: | Linia 37: | ||
| sklad_gosc = Sapela<br>Szyndrowski<br>Pietrasiak<br>Lacic<br>Toik<br>Janus (66' Cetnarowski)<br>Rachwał<br>Gol<br>Korzym (81' Fonfara)<br>Wróbel<br>Costly | | sklad_gosc = Sapela<br>Szyndrowski<br>Pietrasiak<br>Lacic<br>Toik<br>Janus (66' Cetnarowski)<br>Rachwał<br>Gol<br>Korzym (81' Fonfara)<br>Wróbel<br>Costly | ||
}} | }} | ||
{{Artykuł z opisem meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = POLSKA Gazeta Krakowska | |||
| Numer = | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 31 | |||
| Miesiac = 10 | |||
| Rok = 2009 | |||
| Link = | |||
| Skan = | |||
| Tytul_artykulu = Cracovia już słyszy pukanie od spodu | |||
| Autor = P. Franczak, J. Żukowski | |||
| Tresc = Cracovia rzuciła rękawicę będącemu na fali Bełchatowowi i w niczym mu nie ustępowała, ale marne to pocieszenie, skoro znowu przegrała i już niedługo może usłyszeć pukanie od spodu. | |||
Wystarczy, że dzisiaj Jagiellonia zremisuje z Polonią Warszawa i „Pasy" wylądują na ostatnim miejscu w tabeli. Takiego koszmaru nie oczekiwano. - Może zostanę uznany za szalonego, ale powiało dziś optymizmem - stwierdził trener krakowian Orest Lenczyk. | |||
Kibiców raczej nie zarazi entuzjazmem. Trzecią z rzędu porażkę Cracovii oglądało zaledwie sto (!) osób. - Nie sądziłem, że kiedykolwiek na meczu ekstraklasy będę w stanie policzyć widzów na palcach jednej ręki. Tak nie powinno być - narzekał trener przyjezdnych Rafał Ulatowski. | |||
Cracovia zagrała wczoraj bez kontuzjowanego Michała Golińskiego i chorego Radosława Matusiaka (napastnik został odesłany do domu z grypą i gorączką kilka godzin przed meczem). Duże osłabienie? Tylko pozornie. Bez najsowiciej opłacanych piłkarzy zespół „Pasów" grał nieco lepiej niż w ostatnich kolejkach. Do ideału ciągle brakowało bardzo, bardzo dużo, lecz przynajmniej gra w obronie zaczęła mieć coś wspólnego z futbolem. W ofensywie brakowało siły ognia, ale kilka akcji i strzałów z dystansu mogło napędzić gościom strachu. | |||
Ktoś niezorientowany nie byłby w stanie rozstrzygnąć, która z drużyn zalicza się do ekstraklasowej czołówki, a która szoruje brzuchem o dno tabeli. Ot, taki charakterystyczny dla polskiej ligi paradoks, którego jednak nie widać - na nieszczęście dla Cracovii - w wyniku. | |||
O zwycięstwie Bełchatowa zadecydowały szczegóły. W 49 minucie gospodarze popełnili jeden jedyny poważny błąd. Maciej Korzym znalazł się z piłką kilka metrów od bramki i pewnym strzałem pokonał Marcina Cabaja. | |||
I w zasadzie jedyna różnica między faworyzowanym rywalem a "Pasami" polegała na tym, że goście potrafili taką okazję wykorzystać, a gospodarze nie. Raptem sześć minut później wymarzoną sytuację zmarnował Mateusz Klich. Cracovia grała ambitnie, próbowała wyszarpać choć punkt, ale im dalej w las, tym było gorzej. W końcówce bełchatowianie mogli podwyższyć rezultat, ale Cabaj nie dał się już pokonać. | |||
- Dzisiaj pokazaliśmy naszą grą, że nie zasługujemy na tak złe miejsce w tabeli, ale punktów mamy tyle, ile mamy i to martwi. Bardzo martwi - skwitował ze smutkiem obrońca Łukasz Derbich. | |||
}} | |||
[[Kategoria:2009/10 Ekstraklasa]] | [[Kategoria:2009/10 Ekstraklasa]] |
Wersja z 17:07, 31 paź 2009
|
Ekstraklasa , 12 kolejka Stadion Ludowy w Sosnowcu, piątek, 30 października 2009, 17:45
(0:0)
|
|
Skład: Cabaj Mierzejewski Polczak Tupalski Derbich Sasin (75' Cebula) Baran (71' Kłus) Klich Pawlusiński Szeliga Sacha (75' Kaszuba) Ustawienie: 4-2-3-1 |
Sędzia: Dawid Piasecki
|
Skład: Sapela Szyndrowski Pietrasiak Lacic Toik Janus (66' Cetnarowski) Rachwał Gol Korzym (81' Fonfara) Wróbel Costly Ustawienie: 4-4-2 |
Mecz następnego dnia: | ||
POLSKA Gazeta Krakowska
Cracovia już słyszy pukanie od spodu
Wystarczy, że dzisiaj Jagiellonia zremisuje z Polonią Warszawa i „Pasy" wylądują na ostatnim miejscu w tabeli. Takiego koszmaru nie oczekiwano. - Może zostanę uznany za szalonego, ale powiało dziś optymizmem - stwierdził trener krakowian Orest Lenczyk.
Kibiców raczej nie zarazi entuzjazmem. Trzecią z rzędu porażkę Cracovii oglądało zaledwie sto (!) osób. - Nie sądziłem, że kiedykolwiek na meczu ekstraklasy będę w stanie policzyć widzów na palcach jednej ręki. Tak nie powinno być - narzekał trener przyjezdnych Rafał Ulatowski.
Cracovia zagrała wczoraj bez kontuzjowanego Michała Golińskiego i chorego Radosława Matusiaka (napastnik został odesłany do domu z grypą i gorączką kilka godzin przed meczem). Duże osłabienie? Tylko pozornie. Bez najsowiciej opłacanych piłkarzy zespół „Pasów" grał nieco lepiej niż w ostatnich kolejkach. Do ideału ciągle brakowało bardzo, bardzo dużo, lecz przynajmniej gra w obronie zaczęła mieć coś wspólnego z futbolem. W ofensywie brakowało siły ognia, ale kilka akcji i strzałów z dystansu mogło napędzić gościom strachu.
Ktoś niezorientowany nie byłby w stanie rozstrzygnąć, która z drużyn zalicza się do ekstraklasowej czołówki, a która szoruje brzuchem o dno tabeli. Ot, taki charakterystyczny dla polskiej ligi paradoks, którego jednak nie widać - na nieszczęście dla Cracovii - w wyniku.
O zwycięstwie Bełchatowa zadecydowały szczegóły. W 49 minucie gospodarze popełnili jeden jedyny poważny błąd. Maciej Korzym znalazł się z piłką kilka metrów od bramki i pewnym strzałem pokonał Marcina Cabaja.
I w zasadzie jedyna różnica między faworyzowanym rywalem a "Pasami" polegała na tym, że goście potrafili taką okazję wykorzystać, a gospodarze nie. Raptem sześć minut później wymarzoną sytuację zmarnował Mateusz Klich. Cracovia grała ambitnie, próbowała wyszarpać choć punkt, ale im dalej w las, tym było gorzej. W końcówce bełchatowianie mogli podwyższyć rezultat, ale Cabaj nie dał się już pokonać.
- Dzisiaj pokazaliśmy naszą grą, że nie zasługujemy na tak złe miejsce w tabeli, ale punktów mamy tyle, ile mamy i to martwi. Bardzo martwi - skwitował ze smutkiem obrońca Łukasz Derbich.P. Franczak, J. Żukowski
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska z 31 października 2009