1915-10-03 Cracovia - Żółto-Czerwoni Kraków 1:0: Różnice pomiędzy wersjami
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
Linia 82: | Linia 82: | ||
Zawody obfitowały w wiele emocyonujacych epizodów. Przewagę zdołali utrzymać biało-czerwoni, którzy w drugiej połowie gry uzyskali przez lewego łącznika bramkę. Match prowadził sedzia słabo, kilkakrotnie bez konkretnego powodu przerywał zawody, wskutek czego gra straciła na tempie, rwała się, a przedewszystkiem denerwowała grających. | Zawody obfitowały w wiele emocyonujacych epizodów. Przewagę zdołali utrzymać biało-czerwoni, którzy w drugiej połowie gry uzyskali przez lewego łącznika bramkę. Match prowadził sedzia słabo, kilkakrotnie bez konkretnego powodu przerywał zawody, wskutek czego gra straciła na tempie, rwała się, a przedewszystkiem denerwowała grających. | ||
}} | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Nowa Reforma | |||
| Numer = 501 | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 4 | |||
| Miesiac = 10 | |||
| Rok = 1915 | |||
| Link = | |||
| Skan = [[Grafika:Nowa_Reforma_1915-10-04_501.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Nowa Reforma'']] | |||
| Tytul_artykulu = | |||
| Autor = | |||
| Tresc = | |||
Zapasy sportowe. Wskrzeszono dzięki aktualności różnych humanitarnych celów, z wojną związanych, zawody sportowe na boisku „Cracovii“ zaczynają się już odbywać systematycznie. Wczorajszo popołudnie, mimo mglistej i dżdżystej pogody, niezbyt sprzyjającej zabawom na świeżom powietrzu, wypełniły wyścigi cyklistowskie oraz gra piłką nożną.<br> | |||
Match footballowy rozgrywały wczoraj dwie drużyny, któro w ostatnich czasach już kilka razy stawały do zapasów — dawna "Cracovia" w zmienionym zresztą bardzo składzie, i zbierana drużyna — żólto-czerwoni. Z dotychczasowych zawodów wychodziły te drużyny z nierozegraną 0:0, jako równorzędne. Wczorajszy stan boiska, rozmiękłego i oślizgłego, nie sprzyjał rozwinięciu wszystkich właściwości graczy; zdawało się też, że znowu match się skończy nierozegraną, gdy do pauzy z żadnej strony nic było ani jednej bramki, a po pauzie obie partye wykazywały jednakową zręczność i energię. Jednakże grze tej nie sądzono było dojść do końca spokojnie — zakończyła się, a raczej się nie dokończyła, nieporozumieniem. Gdy jeden z graczy "Craeovii" niespodzianie, przy słabym zresztą ataku, strzelił bramkę — żółto-czerwoni zaprotestowali, wskazując na nieprawidłowość, przeoczoną przez sędziego. Gdy zaś ten nie uznał ich wywodów — demonstracyjnie opuścili boisko przed końcem matchu, wśród wielkich okrzyków publiczności: z rezultatem 1:0 zawody zostały niedokończone — według jednak reguł, ci, którzy schodzą, uważani są za pokonanych. | |||
}} | }} |
Wersja z 18:09, 3 cze 2020
mecz na rzecz Legionów Polskich i Towarzystwa Czerwonego Krzyża
|
mecz towarzyski stadion Cracovii, niedziela, 3 października 1915
(0:0)
|
|
|
Sprzeczne relacje
W dzienniku "Czas" poinformowano, że mecz nie został rozegrany bo rywale zeszli z boiska. Dla odmiany "IKC" podaje pełną relację z meczu.
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Czas
Na boisku "Cracovii" zapowiedziany był wczoraj match footballowy drużyny "Cracovii" i żółto-czerwonych. Match nie został rozegrany z powodu nieporozumienia, a żółto-czerwoni zeszli z boiska.
Źródło: Czas nr 517 z 4 października 1915
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Po zawodach kolarskich nastąpił march footballowy: czerwono-żółtych i biało-czerwonych. Pierwszą drużynę stanowili żołnierze garnizonu krakowskiego; w czasach pokojowych znani footbaliści w Austryi i na Węgrzech. W skład druzyny biało-czerwonych wchodzili gracze "Cracovii", "Wisły" i innych tutejszych klubów drugoklasowych.
Zawody obfitowały w wiele emocyonujacych epizodów. Przewagę zdołali utrzymać biało-czerwoni, którzy w drugiej połowie gry uzyskali przez lewego łącznika bramkę. Match prowadził sedzia słabo, kilkakrotnie bez konkretnego powodu przerywał zawody, wskutek czego gra straciła na tempie, rwała się, a przedewszystkiem denerwowała grających.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 256 z 5 października 1915
Nowa Reforma
Zapasy sportowe. Wskrzeszono dzięki aktualności różnych humanitarnych celów, z wojną związanych, zawody sportowe na boisku „Cracovii“ zaczynają się już odbywać systematycznie. Wczorajszo popołudnie, mimo mglistej i dżdżystej pogody, niezbyt sprzyjającej zabawom na świeżom powietrzu, wypełniły wyścigi cyklistowskie oraz gra piłką nożną.
Match footballowy rozgrywały wczoraj dwie drużyny, któro w ostatnich czasach już kilka razy stawały do zapasów — dawna "Cracovia" w zmienionym zresztą bardzo składzie, i zbierana drużyna — żólto-czerwoni. Z dotychczasowych zawodów wychodziły te drużyny z nierozegraną 0:0, jako równorzędne. Wczorajszy stan boiska, rozmiękłego i oślizgłego, nie sprzyjał rozwinięciu wszystkich właściwości graczy; zdawało się też, że znowu match się skończy nierozegraną, gdy do pauzy z żadnej strony nic było ani jednej bramki, a po pauzie obie partye wykazywały jednakową zręczność i energię. Jednakże grze tej nie sądzono było dojść do końca spokojnie — zakończyła się, a raczej się nie dokończyła, nieporozumieniem. Gdy jeden z graczy "Craeovii" niespodzianie, przy słabym zresztą ataku, strzelił bramkę — żółto-czerwoni zaprotestowali, wskazując na nieprawidłowość, przeoczoną przez sędziego. Gdy zaś ten nie uznał ich wywodów — demonstracyjnie opuścili boisko przed końcem matchu, wśród wielkich okrzyków publiczności: z rezultatem 1:0 zawody zostały niedokończone — według jednak reguł, ci, którzy schodzą, uważani są za pokonanych.
Match footballowy rozgrywały wczoraj dwie drużyny, któro w ostatnich czasach już kilka razy stawały do zapasów — dawna "Cracovia" w zmienionym zresztą bardzo składzie, i zbierana drużyna — żólto-czerwoni. Z dotychczasowych zawodów wychodziły te drużyny z nierozegraną 0:0, jako równorzędne. Wczorajszy stan boiska, rozmiękłego i oślizgłego, nie sprzyjał rozwinięciu wszystkich właściwości graczy; zdawało się też, że znowu match się skończy nierozegraną, gdy do pauzy z żadnej strony nic było ani jednej bramki, a po pauzie obie partye wykazywały jednakową zręczność i energię. Jednakże grze tej nie sądzono było dojść do końca spokojnie — zakończyła się, a raczej się nie dokończyła, nieporozumieniem. Gdy jeden z graczy "Craeovii" niespodzianie, przy słabym zresztą ataku, strzelił bramkę — żółto-czerwoni zaprotestowali, wskazując na nieprawidłowość, przeoczoną przez sędziego. Gdy zaś ten nie uznał ich wywodów — demonstracyjnie opuścili boisko przed końcem matchu, wśród wielkich okrzyków publiczności: z rezultatem 1:0 zawody zostały niedokończone — według jednak reguł, ci, którzy schodzą, uważani są za pokonanych.
Źródło: Nowa Reforma nr 501 z 4 października 1915
Zobacz też