1984-04-25 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:2: Różnice pomiędzy wersjami
m (Odbezpieczono "1984-04-25 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:2") |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Mecz | |||
| gospodarz = Cracovia | |||
| gosc = Bałtyk Gdynia | |||
| gospodarz_owczesna_nazwa = | |||
| gosc_owczesna_nazwa = | |||
| kolejka = 21 | |||
| etap = | |||
| sezon = 1983/84 | |||
| rozgrywki = I liga | |||
| dzien = 25 | |||
| miesiac = 4 | |||
| rok = 1984 | |||
| godzina = | |||
| miejsce = | |||
| bramki_gospodarz = 0 | |||
| bramki_gosc = 2 | |||
| bramki_do_przerwy_gospodarz = | |||
| bramki_do_przerwy_gosc = | |||
| bramki_przed_dogrywka_gospodarz = | |||
| bramki_przed_dogrywka_gosc = | |||
| serie_rzutow_karnych_gospodarz = | |||
| serie_rzutow_karnych_gosc = | |||
| sedzia = | |||
| widzow = 10 000 | |||
| strzelcy_gospodarz = | |||
| wyniki = 0:1<BR>0:2 | |||
| strzelcy_gosc = Puszkarz (6')<BR> Walczak (18' z wolnego) | |||
| kartki_zolte_gospodarz = | |||
| kartki_czerwone_gospodarz = | |||
| kartki_zolte_gosc = | |||
| kartki_czerwone_gosc = | |||
| trener_gospodarz = | |||
| trener_gosc = | |||
| ustawienie_gospodarz = | |||
| sklad_gospodarz = Koczwara (51' Wojciechowski)<BR> Nazimek<BR> Konieczny<BR> Dybczak<BR> Podsiadło<BR> Hnatio<BR> Surowiec<BR> Bzukała<BR> Kuć (46' Tyrka)<BR> Janikowski<BR> Kubisztal | |||
| ustawienie_gosc = | |||
| sklad_gosc = Czyżniewski<BR> Cirkowski<BR> Walczak<BR> Gierszewski<BR> Melcer<BR> Wachełko<BR> Miszewski (72' Sieracki)<BR> Paździor<BR> Rzepka<BR> Kałużny (59' Błaszczyk)<BR> Puszkarz | |||
}} | |||
===Opis meczu | ===Opis meczu=== | ||
Nie ma co ukrywać, że wizyty piłkarzy Bałtyku oczekiwano w Krakowie z pewnym niepokojem. Remis z Motorem w Lublinie i wygrana z mistrzem Polski â Lechem na własnym stadionie stanowiły bowiem dobrą wizytówkę gości. Obawy okazały siew pełni uzasadnione. Gdyniania już w 6 minucie spotkania uzyskali prowadzenie ze strzału Puszkarza, który wykorzystał bezlitośnie błąd Podsiadły i posłał piłkę lobem ponad bramkarzem Cracovii Koczwarą do siatki. Zdarzenie to miało duży wpływ na dalszy przebieg spotkania, chociaż krakowianie po utracie bramki ruszyli do kontrataku i długimi okresami czasu zamykali dosłownie gości na ich przedpolu bramkowym. Cóż z tego jednak skoro w poczynaniach tych brakło jakiejś myśli przewodniej, a akcje były chaotyczne i nieskuteczne, przeprowadzane jakby bez wiary w szanse powodzenie.<BR> | Nie ma co ukrywać, że wizyty piłkarzy Bałtyku oczekiwano w Krakowie z pewnym niepokojem. Remis z Motorem w Lublinie i wygrana z mistrzem Polski â Lechem na własnym stadionie stanowiły bowiem dobrą wizytówkę gości. Obawy okazały siew pełni uzasadnione. Gdyniania już w 6 minucie spotkania uzyskali prowadzenie ze strzału Puszkarza, który wykorzystał bezlitośnie błąd Podsiadły i posłał piłkę lobem ponad bramkarzem Cracovii Koczwarą do siatki. Zdarzenie to miało duży wpływ na dalszy przebieg spotkania, chociaż krakowianie po utracie bramki ruszyli do kontrataku i długimi okresami czasu zamykali dosłownie gości na ich przedpolu bramkowym. Cóż z tego jednak skoro w poczynaniach tych brakło jakiejś myśli przewodniej, a akcje były chaotyczne i nieskuteczne, przeprowadzane jakby bez wiary w szanse powodzenie.<BR> | ||
W przeciwieństwie do gospodarzy gdynianie umiejętnie się bronili, inicjując od czasu do czasu groźne kontry. Jedna z nich w 16 min. omal nie doprowadziła do podwyższenia wyniku. Rzepka po otrzymaniu nieoczekiwanego prezentu od obrońców krakowskich zawahał się i piłka padła łupem interweniującego ofiarnie tym razem Koczwary. Natychmiastowa riposta Cracovii również nie przyniosła efektu. Dobrze rozegraną przez Janikowskiego i Surowca piłkę wybił sprzed samej bramki obrońca Cirkowski. W minutę później nastąpił zimny tusz dla âPasiakówâ. Egzekwujący rzut wolny z odległości ok. 30 m. Walczak strzelił w samo âokienkoâ bramki i było 2-0 dla gości. Losy pojedynku zostały tym samym przesądzone. <BR> | W przeciwieństwie do gospodarzy gdynianie umiejętnie się bronili, inicjując od czasu do czasu groźne kontry. Jedna z nich w 16 min. omal nie doprowadziła do podwyższenia wyniku. Rzepka po otrzymaniu nieoczekiwanego prezentu od obrońców krakowskich zawahał się i piłka padła łupem interweniującego ofiarnie tym razem Koczwary. Natychmiastowa riposta Cracovii również nie przyniosła efektu. Dobrze rozegraną przez Janikowskiego i Surowca piłkę wybił sprzed samej bramki obrońca Cirkowski. W minutę później nastąpił zimny tusz dla âPasiakówâ. Egzekwujący rzut wolny z odległości ok. 30 m. Walczak strzelił w samo âokienkoâ bramki i było 2-0 dla gości. Losy pojedynku zostały tym samym przesądzone. <BR> | ||
Na nic nie zdały się już prowadzone w myśl zasady âkupą mości panowieâ ataki krakowian wśród których jedynie Bzukała robił wrażenie, że wie o co tu chodzi, ani też bardziej pomysłowe akcje gdynian. W zespole tych ostatnich pierwsze skrzypce grał rutynowany Puszkarz, który znakomicie dyrygował poczynaniami swoich kolegów, włączając się często w akcje obronne. | Na nic nie zdały się już prowadzone w myśl zasady âkupą mości panowieâ ataki krakowian wśród których jedynie Bzukała robił wrażenie, że wie o co tu chodzi, ani też bardziej pomysłowe akcje gdynian. W zespole tych ostatnich pierwsze skrzypce grał rutynowany Puszkarz, który znakomicie dyrygował poczynaniami swoich kolegów, włączając się często w akcje obronne. | ||
Bałtyk odniósł zasłużone zwycięstwo pod Wawelem, prezentując się jako drużyna bardziej dojrzała od gospodarzy, którzy razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem âPasiakówâ byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem â pasiakówâ byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który brak formy nadrabiał faulami i tylko tolerancji arbitra mógł zawdzięczać, że nie otrzymał żółtej kartki. | Bałtyk odniósł zasłużone zwycięstwo pod Wawelem, prezentując się jako drużyna bardziej dojrzała od gospodarzy, którzy razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem âPasiakówâ byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem â pasiakówâ byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który brak formy nadrabiał faulami i tylko tolerancji arbitra mógł zawdzięczać, że nie otrzymał żółtej kartki. | ||
Źródło: ''Tempo'' | |||
[[Kategoria: 1983/84 I liga]] | [[Kategoria: 1983/84 I liga]] | ||
[[Kategoria: Bałtyk Gdynia]] | [[Kategoria: Bałtyk Gdynia]] |
Wersja z 02:00, 6 lut 2008
|
I liga , 21 kolejka środa, 25 kwietnia 1984
|
|
Skład: Koczwara (51' Wojciechowski) Nazimek Konieczny Dybczak Podsiadło Hnatio Surowiec Bzukała Kuć (46' Tyrka) Janikowski Kubisztal |
|
Skład: Czyżniewski Cirkowski Walczak Gierszewski Melcer Wachełko Miszewski (72' Sieracki) Paździor Rzepka Kałużny (59' Błaszczyk) Puszkarz |
Opis meczu
Nie ma co ukrywać, że wizyty piłkarzy Bałtyku oczekiwano w Krakowie z pewnym niepokojem. Remis z Motorem w Lublinie i wygrana z mistrzem Polski â Lechem na własnym stadionie stanowiły bowiem dobrą wizytówkę gości. Obawy okazały siew pełni uzasadnione. Gdyniania już w 6 minucie spotkania uzyskali prowadzenie ze strzału Puszkarza, który wykorzystał bezlitośnie błąd Podsiadły i posłał piłkę lobem ponad bramkarzem Cracovii Koczwarą do siatki. Zdarzenie to miało duży wpływ na dalszy przebieg spotkania, chociaż krakowianie po utracie bramki ruszyli do kontrataku i długimi okresami czasu zamykali dosłownie gości na ich przedpolu bramkowym. Cóż z tego jednak skoro w poczynaniach tych brakło jakiejś myśli przewodniej, a akcje były chaotyczne i nieskuteczne, przeprowadzane jakby bez wiary w szanse powodzenie.
W przeciwieństwie do gospodarzy gdynianie umiejętnie się bronili, inicjując od czasu do czasu groźne kontry. Jedna z nich w 16 min. omal nie doprowadziła do podwyższenia wyniku. Rzepka po otrzymaniu nieoczekiwanego prezentu od obrońców krakowskich zawahał się i piłka padła łupem interweniującego ofiarnie tym razem Koczwary. Natychmiastowa riposta Cracovii również nie przyniosła efektu. Dobrze rozegraną przez Janikowskiego i Surowca piłkę wybił sprzed samej bramki obrońca Cirkowski. W minutę później nastąpił zimny tusz dla âPasiakówâ. Egzekwujący rzut wolny z odległości ok. 30 m. Walczak strzelił w samo âokienkoâ bramki i było 2-0 dla gości. Losy pojedynku zostały tym samym przesądzone.
Na nic nie zdały się już prowadzone w myśl zasady âkupą mości panowieâ ataki krakowian wśród których jedynie Bzukała robił wrażenie, że wie o co tu chodzi, ani też bardziej pomysłowe akcje gdynian. W zespole tych ostatnich pierwsze skrzypce grał rutynowany Puszkarz, który znakomicie dyrygował poczynaniami swoich kolegów, włączając się często w akcje obronne.
Bałtyk odniósł zasłużone zwycięstwo pod Wawelem, prezentując się jako drużyna bardziej dojrzała od gospodarzy, którzy razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem âPasiakówâ byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem â pasiakówâ byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który brak formy nadrabiał faulami i tylko tolerancji arbitra mógł zawdzięczać, że nie otrzymał żółtej kartki.
Źródło: Tempo