1994-09-14 Cracovia - Kabel Kraków 3:1: Różnice pomiędzy wersjami
Benedictus (Dyskusja | edycje) |
|||
Linia 14: | Linia 14: | ||
| rok = 1994 | | rok = 1994 | ||
| godzina = | | godzina = | ||
| miejsce = | | miejsce = Kraków | ||
| bramki_gospodarz = 3 | | bramki_gospodarz = 3 | ||
| bramki_gosc = 1 | | bramki_gosc = 1 | ||
Linia 32: | Linia 32: | ||
| kartki_zolte_gosc = | | kartki_zolte_gosc = | ||
| kartki_czerwone_gosc = | | kartki_czerwone_gosc = | ||
| trener_gospodarz = | | trener_gospodarz = [[Ireneusz Adamus]] | ||
| trener_gosc = | | trener_gosc = | ||
| ustawienie_gospodarz = | | ustawienie_gospodarz = |
Wersja z 00:22, 26 lut 2008
400. mecz Cracovii w trzeciej lidze.
data kolejki
|
III liga grupa VIII , 7 kolejka Kraków, środa, 14 września 1994
(0:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Zając Mróz Duda Węgiel Hajduk Wrześniak (63' Powroźnik) Depa Kowalik (46' Siemieniec) Zegarek Hermaniuk |
|
Opis meczu
Goście nie nastawili się bynajmniej na głęboką defensywę,, ale od samego początku z powodzeniem stosowali w środku pola krótkie krycie, z czym âPasiaki" niezbyt sobie radziły. Cracovia - aczkolwiek - optycznie przeważała â nie stwarzała przez ponad godzinę zbyt wielu sytuacji (najlepszą â sam na sam z bramkarzem â spartaczył w 10 min Hermaniuk), toteż wszystko układało się po myśli przyjezdnych. Ba, w 69 min przeżyli oni chwilę szczęścia; Kwedyczenko nie sięgnął zacentrowanej piłki, a Bilski pewnie ulokował ją w siatce. Na trybunach konsternacja, ale nie za długo gromkie brawa, jako że Cracovia natarła z tak wielkim animuszem, iż po 8 dalszych minutach prowadziła już 2-1.
Pierwsza połowa nie była zbyt widowiskowa, ale po zmianie stron - kiedy obie drużyny zagrały szybciej, z wielką zadziornością - oglądano pojedynek nie pozbawiony ekspresji. Cracovia - podobnie jak w niedawnym meczu z Polonią - zaimponowała zwłaszcza świetną końcówką. Uznanie należy się jednak także Kablowi, który - mimo przegranej -zaprezentował się znacznie lepiej, niż mogła by sugerować ich niska pozycja w tabeli.
Odnotujmy też udany występ młodego arbitra, 24-letniego Łukasza Bartosika, notabene syna znanego przed laty ligowego arbitra, Wiesława. Dodajmy, że w 90 min musiał on sięgnąć po czerwoną kartkę, by ukarać bramkarza Kabla. Ale też golkiper gości pozwolił sobie na ordynarny gest wobec sędziego liniowego...