1984-04-25 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:2: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m
(youtube, Replaced: – → -)
Linia 39: Linia 39:


===Opis meczu===
===Opis meczu===
Nie ma co ukrywać, że wizyty piłkarzy Bałtyku oczekiwano w Krakowie z pewnym niepokojem. Remis z Motorem w Lublinie i wygrana z mistrzem Polski – Lechem na własnym stadionie stanowiły bowiem dobrą wizytówkę gości. Obawy okazały siew pełni uzasadnione. Gdyniania już w 6 minucie spotkania uzyskali prowadzenie ze strzału Puszkarza, który wykorzystał bezlitośnie błąd Podsiadły i posłał piłkę lobem ponad bramkarzem Cracovii Koczwarą do siatki. Zdarzenie to miało duży wpływ na dalszy przebieg spotkania, chociaż krakowianie po utracie bramki ruszyli do kontrataku i długimi okresami czasu zamykali dosłownie gości na ich przedpolu bramkowym. Cóż z tego jednak skoro w poczynaniach tych brakło jakiejś myśli przewodniej, a akcje były chaotyczne i nieskuteczne, przeprowadzane jakby bez wiary w szanse powodzenie.<BR>
Nie ma co ukrywać, że wizyty piłkarzy Bałtyku oczekiwano w Krakowie z pewnym niepokojem. Remis z Motorem w Lublinie i wygrana z mistrzem Polski - Lechem na własnym stadionie stanowiły bowiem dobrą wizytówkę gości. Obawy okazały siew pełni uzasadnione. Gdyniania już w 6 minucie spotkania uzyskali prowadzenie ze strzału Puszkarza, który wykorzystał bezlitośnie błąd Podsiadły i posłał piłkę lobem ponad bramkarzem Cracovii Koczwarą do siatki. Zdarzenie to miało duży wpływ na dalszy przebieg spotkania, chociaż krakowianie po utracie bramki ruszyli do kontrataku i długimi okresami czasu zamykali dosłownie gości na ich przedpolu bramkowym. Cóż z tego jednak skoro w poczynaniach tych brakło jakiejś myśli przewodniej, a akcje były chaotyczne i nieskuteczne, przeprowadzane jakby bez wiary w szanse powodzenie.<BR>
W przeciwieństwie do gospodarzy gdynianie umiejętnie się bronili, inicjując od czasu do czasu groźne kontry. Jedna z nich w 16 min. omal nie doprowadziła do podwyższenia wyniku. Rzepka po otrzymaniu nieoczekiwanego prezentu od obrońców krakowskich zawahał się i piłka padła łupem interweniującego ofiarnie tym razem Koczwary. Natychmiastowa riposta Cracovii również nie przyniosła efektu. Dobrze rozegraną przez Janikowskiego i Surowca piłkę wybił sprzed samej bramki obrońca Cirkowski. W minutę później nastąpił zimny tusz dla „Pasiaków”. Egzekwujący rzut wolny z odległości ok. 30 m. Walczak strzelił w samo „okienko” bramki i było 2-0 dla gości. Losy pojedynku zostały tym samym przesądzone. <BR>
W przeciwieństwie do gospodarzy gdynianie umiejętnie się bronili, inicjując od czasu do czasu groźne kontry. Jedna z nich w 16 min. omal nie doprowadziła do podwyższenia wyniku. Rzepka po otrzymaniu nieoczekiwanego prezentu od obrońców krakowskich zawahał się i piłka padła łupem interweniującego ofiarnie tym razem Koczwary. Natychmiastowa riposta Cracovii również nie przyniosła efektu. Dobrze rozegraną przez Janikowskiego i Surowca piłkę wybił sprzed samej bramki obrońca Cirkowski. W minutę później nastąpił zimny tusz dla "Pasiaków". Egzekwujący rzut wolny z odległości ok. 30 m. Walczak strzelił w samo "okienko" bramki i było 2-0 dla gości. Losy pojedynku zostały tym samym przesądzone. <BR>
Na nic nie zdały się już prowadzone w myśl zasady „kupą mości panowie” ataki krakowian wśród których jedynie Bzukała robił wrażenie, że wie o co tu chodzi, ani też bardziej pomysłowe akcje gdynian. W zespole tych ostatnich pierwsze skrzypce grał rutynowany Puszkarz, który znakomicie dyrygował poczynaniami swoich kolegów, włączając się często w akcje obronne.  
Na nic nie zdały się już prowadzone w myśl zasady "kupą mości panowie" ataki krakowian wśród których jedynie Bzukała robił wrażenie, że wie o co tu chodzi, ani też bardziej pomysłowe akcje gdynian. W zespole tych ostatnich pierwsze skrzypce grał rutynowany Puszkarz, który znakomicie dyrygował poczynaniami swoich kolegów, włączając się często w akcje obronne.  
Bałtyk odniósł zasłużone zwycięstwo pod Wawelem, prezentując się jako drużyna bardziej dojrzała od gospodarzy, którzy razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie  słabym punktem „Pasiaków” byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem „ pasiaków” byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który brak formy nadrabiał faulami i tylko tolerancji arbitra mógł zawdzięczać, że nie otrzymał żółtej kartki.
Bałtyk odniósł zasłużone zwycięstwo pod Wawelem, prezentując się jako drużyna bardziej dojrzała od gospodarzy, którzy razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie  słabym punktem "Pasiaków" byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem " pasiaków" byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który brak formy nadrabiał faulami i tylko tolerancji arbitra mógł zawdzięczać, że nie otrzymał żółtej kartki.


Źródło: ''Tempo''
Źródło: ''Tempo''
[[Kategoria: 1983/84 I liga]]
[[Kategoria:1983/84 I liga]]

Wersja z 18:10, 7 sty 2009


Herb_Cracovia


pilka_ico
I liga , 21 kolejka
środa, 25 kwietnia 1984

Cracovia - Bałtyk Gdynia

0
:
2

(0:2)



Herb_Bałtyk Gdynia


Skład:
Koczwara (51' Wojciechowski)
Nazimek
Konieczny
Dybczak
Podsiadło
Hnatio
Surowiec
Bzukała
Kuć (46' Tyrka)
Janikowski
Kubisztal


Widzów: 10 000

bramki Bramki
0:1
0:2
Puszkarz (6')
Walczak (18' z wolnego)
Skład:
Czyżniewski
Cirkowski
Walczak
Gierszewski
Melcer
Wachełko
Miszewski (72' Sieracki)
Paździor
Rzepka
Kałużny (59' Błaszczyk)
Puszkarz



Opis meczu

Nie ma co ukrywać, że wizyty piłkarzy Bałtyku oczekiwano w Krakowie z pewnym niepokojem. Remis z Motorem w Lublinie i wygrana z mistrzem Polski - Lechem na własnym stadionie stanowiły bowiem dobrą wizytówkę gości. Obawy okazały siew pełni uzasadnione. Gdyniania już w 6 minucie spotkania uzyskali prowadzenie ze strzału Puszkarza, który wykorzystał bezlitośnie błąd Podsiadły i posłał piłkę lobem ponad bramkarzem Cracovii Koczwarą do siatki. Zdarzenie to miało duży wpływ na dalszy przebieg spotkania, chociaż krakowianie po utracie bramki ruszyli do kontrataku i długimi okresami czasu zamykali dosłownie gości na ich przedpolu bramkowym. Cóż z tego jednak skoro w poczynaniach tych brakło jakiejś myśli przewodniej, a akcje były chaotyczne i nieskuteczne, przeprowadzane jakby bez wiary w szanse powodzenie.
W przeciwieństwie do gospodarzy gdynianie umiejętnie się bronili, inicjując od czasu do czasu groźne kontry. Jedna z nich w 16 min. omal nie doprowadziła do podwyższenia wyniku. Rzepka po otrzymaniu nieoczekiwanego prezentu od obrońców krakowskich zawahał się i piłka padła łupem interweniującego ofiarnie tym razem Koczwary. Natychmiastowa riposta Cracovii również nie przyniosła efektu. Dobrze rozegraną przez Janikowskiego i Surowca piłkę wybił sprzed samej bramki obrońca Cirkowski. W minutę później nastąpił zimny tusz dla "Pasiaków". Egzekwujący rzut wolny z odległości ok. 30 m. Walczak strzelił w samo "okienko" bramki i było 2-0 dla gości. Losy pojedynku zostały tym samym przesądzone.
Na nic nie zdały się już prowadzone w myśl zasady "kupą mości panowie" ataki krakowian wśród których jedynie Bzukała robił wrażenie, że wie o co tu chodzi, ani też bardziej pomysłowe akcje gdynian. W zespole tych ostatnich pierwsze skrzypce grał rutynowany Puszkarz, który znakomicie dyrygował poczynaniami swoich kolegów, włączając się często w akcje obronne. Bałtyk odniósł zasłużone zwycięstwo pod Wawelem, prezentując się jako drużyna bardziej dojrzała od gospodarzy, którzy razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem "Pasiaków" byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który razili zwłaszcza brakiem koncepcji gry. Szczególnie słabym punktem " pasiaków" byli obrońcy na czele z Dybczakiem, który brak formy nadrabiał faulami i tylko tolerancji arbitra mógł zawdzięczać, że nie otrzymał żółtej kartki.

Źródło: Tempo