2008-10-25 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 0:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 103: Linia 103:


===Prasa===
===Prasa===
====Interia.pl====
====Cracovia czerwoną latarnią - Interia.pl 25.10.2008====
Trener doprowadzany na konferencję prasową przez kordon ochroniarzy, wściekli, złorzeczący kibice, załamani piłkarze i widmo spadku do niższej ligi. Gdzie jest tak ciekawie? Przy ulicy Kałuży 1 w Krakowie, na stadionie ostatniej drużyny Ekstraklasy - Cracovii.
Trener doprowadzany na konferencję prasową przez kordon ochroniarzy, wściekli, złorzeczący kibice, załamani piłkarze i widmo spadku do niższej ligi. Gdzie jest tak ciekawie? Przy ulicy Kałuży 1 w Krakowie, na stadionie ostatniej drużyny Ekstraklasy - Cracovii.


Linia 134: Linia 134:
A może witać będą już kogo innego? Na stadionie po meczu rozeszła się plotka, że kilka dni temu w siedzibie klubu widziano Wojciecha Stawowego. Dokładnie w tym samym czasie w budynku przebywał Janusz Filipiak. Zbieg okoliczności, halucynacje sfrustrowanego kibica, a może przygotowywany w wielkiej tajemnicy "great come back"? O tym przekonamy się zapewne jeszcze tej jesieni.  
A może witać będą już kogo innego? Na stadionie po meczu rozeszła się plotka, że kilka dni temu w siedzibie klubu widziano Wojciecha Stawowego. Dokładnie w tym samym czasie w budynku przebywał Janusz Filipiak. Zbieg okoliczności, halucynacje sfrustrowanego kibica, a może przygotowywany w wielkiej tajemnicy "great come back"? O tym przekonamy się zapewne jeszcze tej jesieni.  


Źródło: ''Interia.pl'' [http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/cracovia-czerwona-latarnia,1200509,812]
Źródło: ''Rafał Walerowski - Interia.pl'' [http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/cracovia-czerwona-latarnia,1200509,812]
 


===Zawodnicy po meczu===
===Zawodnicy po meczu===

Wersja z 13:48, 26 paź 2008


Herb_Cracovia

Trener:
Stefan Majewski
pilka_ico
Ekstraklasa , 10 kolejka
Kraków, sobota, 25 października 2008, 15:15

Cracovia - Odra Wodzisław Śląski

0
:
0

(0:0)



Herb_Odra Wodzisław Śląski

Trener:
Janusz Białek
Skład:
Cabaj
Kulig
MiloĹĄević
Tupalski
Wasiluk (86' Krzywicki)
Pawlusiński
Kłus
Nowak
Radwański
Moskała (56' Witkowski)
Kaszuba (76' Dudzic)

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Dawid Piasecki z Słupska
Widzów: ok. 3 000 (+ ok. 30 z Wodzisławia) „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 3000.

zolte_kartki Żółte kartki
Pawlusiński
MiloĹĄević
Wasiluk
Gierczak
Małkowski
czerwone_kartki Czerwone kartki
Pawlusiński (90'+1') Kowalczyk (72')
Skład:
Stachowiak
Kłos (44' Hinc)
Kowalczyk
Dymkowski
Szary
Rygel
Kuranty
Gierczak (46' Malinowski)
Małkowski
Korzym
Aleksander (75' Dudek)

Ustawienie:
4-4-2
Zobacz również: Zdjęcia z meczu



Opis meczu

Teraz Pasy!

W porównaniu z poprzednim meczem z Polonią Warszawa w wyjściowym składzie Cracovii zaszła tylko jedna zmiana - miejsce Sławomira Szeligi zajął Przemysław Kulig.

Piłkarze Cracovii bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie. Podopieczni trenera Stefana Majewskiego przejęli inicjatywę na boisku i przez pierwszy kwadrans goście tylko sporadycznie przenosili grę na przedpole bramki Marcina Cabaja.

Już w pierwszej akcji meczu Cracovia mogła objąć prowadzenie. Po szybkiej wymianie piłki w narożniku pola karnego przez Nowaka i Moskałę, ten ostatni podał do Dariusza Pawlusińskiego, który silnie uderzył z 10 metrów, lecz bramkarz gości zdołał wybić piłkę na rzut rożny. W kolejnej akcji - po rzucie rożnym - piłka trafiła do Pawła Nowaka, który strzelił z kilkunastu metrów tuż obok słupka.

Po kwadransie gry przewaga Cracovii nie była już tak zdecydowana jak w pierwszych minutach meczu. Goście częściej przedostawali się na przedpole bramki Marcina Cabaja, lecz nie stwarzali większego zagrożenia.

W 31 minucie Cracovia mogła objąć prowadzenie. Marek Wasiluk posłał doskonałą prostopadłą piłkę do wychodzącego idealnie w tempo Tomasza Moskały, lecz w sytuacji sam na sam z bramkarzem lepszy okazał się Adam Stachowiak, który instynktownie wybił piłkę nogami.

Cracovia nadal przeważała jednak coraz rzadziej kończyła swoje akcje strzałami na bramkę. Trzy minuty przed przerwą z impetem w pole karne wpadł Dariusz Pawlusiński lecz strzelił niecelnie.

Po przerwie zespół Cracovii wyszedł na boisko w niezmienionym składzie.

W 52 minucie Cracovia powinna zdobyć bramkę. Rzut wolny spod linii bocznej boiska wykonywał Paweł Nowak. Wrzuconą w pole karne piłkę głową na długi słupek przedłużył Marek Wasiluk, ale Przemysław Kulig strzelając głową z najbliższej odległości nie trafił do bramki...

W 56 minucie boisko opuścił Tomasz Moskała, a jego miejsce zajął Kamil Witkowski.

W 67 minucie tylko doskonałej interwencji Marcina Cabaja Cracovia zawdzięcza, że nie straciła bramki. Korzym podał wzdłuż linii pola karnego do Daniela Rygiela, który znalazł się sam na sam z bramkarzem Cracovii, lecz "Wąski" zdecydowanym wybiegiem skrócił kąt i zdołał odbić piłkę.

Ostatnie kilkanaście minut meczu Cracovia grała z przewagą jednego zawodnika. W 72 minucie Kowalczyk sfaulował na linii pola karnego wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Kaszubę i sędzia usunął piłkarza Odry z boiska. Rzut wolny za ten faul wykonywał Dariusz Pawlusiński, ale Stachowiak zdołał wypiąstkować piłkę.

W 77 minucie Bartłomiej Dudzic zastąpił Jakuba Kaszubę.

Dziesięć minut przed końcem meczu szczęście uśmiechnęło się do Cracovii. Odra wyprowadziła błyskawiczną kontrę po której piłka trafiła w poprzeczkę po strzale Kurantego... W odpowiedzi z rzutu wolnego celnie strzelał Dariusz Pawlusiński, ale zbyt lekko aby pokonać Stachowiaka.

Pięć minut przed końcem meczu boisko opuścił żegnany brawami Marek Wasiluk, którego zastąpił Marcin Krzywicki.

Cracovia rozpaczliwie atakowała. Trzy minuty przed końcem meczu na strzał z dystansu zdecydował się Dariusz Pawlusiński, ale potężnie uderzona piłka minęła bramkę gości.

W 90 minucie meczu drugą - i w konsekwencji czerwoną - kartkę zobaczył Dariusz Pawlusiński i oba zespoły kończyły mecz w dziesięcioosobowych składach.

Źródło: Teraz Pasy! [1]

Interia.pl

Piłkarze Cracovii zremisowali bezbramkowo przed własną publicznością z Odrą Wodzisław w meczu 10. kolejki Ekstraklasy.

Cracovia nie zdołała odnieść drugiego zwycięstwa w tym sezonie, chociaż przez większą część spotkania z Odrą Wodzisław przeważała, a przez kilkanaście minut grała z przewagą jednego zawodnika.

Już w 2. minucie powinno być 1:0. Tomasz Moskała podał do Pawła Nowaka, a ten odegrał szybko do Dariusza Pawlusińskiego, po którego strzale Adam Stachowiak z trudem wybił piłkę na róg.

Po kilku minutach napór "Pasów" osłabł, a mecz się wyrównał i stał się nudny. Tylko od czasu do czasu coś ciekawego działo się pod jedną lub drugą bramką.

W 14. minucie groźnie uderzył z ok. 25 m Maciej Małkowski, ale na posterunku był Marcin Cabaj.

W 32. minucie w sytuacji sam na sam ze Stachowiakiem, po prostopadłym podaniu Marka Wasiluka, znalazł się Tomasz Moskała, ale nie wykorzystał doskonałej okazji.

Druga połowa stała pod znakiem przewagi miejscowych, z której jednak niewiele wynikało.

W 51. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Nowaka i zagraniu Wasiluka piłka trafiła do Kuliga, ale ten strzałem głową z kilku metrów chybił.

W 67. minucie nieoczekiwanie sam na sam z bramkarzem znalazł się Daniel Rygel, ale bramkarz Cracovii zdołał wybić piłkę. Dwie minuty później ładnie uderzył na bramkę gospodarzy Arkadiusz Aleksander, ale golkiper "Pasów" obronił.

Od 72. minuty Odra musiała grać w dziesiątkę. Jacek Kowalczyk sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Kaszubę. Sędzia pokazał piłkarzowi z Wodzisławia Śląskiego czerwoną kartkę i podyktował rzut wolny dla Cracovii. Po uderzeniu Pawlusińskiego piłkę odbił Stachowiak, a dobitka Krzysztofa Radwańskiego była nieskuteczna.

Jednak nawet grając w osłabieniu Odra mogła zdobyć gola. Na 10 minut przed końcem meczu piłka - po strzale z ok. 16 m Jacka Kurantego - odbiła się od poprzeczki.

W doliczonym czasie gry Pawlusiński za faul ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.

Źródło: Interia.pl/PAP [2]

Prasa

Cracovia czerwoną latarnią - Interia.pl 25.10.2008

Trener doprowadzany na konferencję prasową przez kordon ochroniarzy, wściekli, złorzeczący kibice, załamani piłkarze i widmo spadku do niższej ligi. Gdzie jest tak ciekawie? Przy ulicy Kałuży 1 w Krakowie, na stadionie ostatniej drużyny Ekstraklasy - Cracovii.

Sobota po południu, mecz Cracovii z Odrą Wodzisław. Zwycięstwo daje "Pasom" możliwość odbicia się od dna i złapania kontaktu z dolnymi rejonami środka tabeli. Scenariusz pisany przez życie jest jednak inny. Żaden z 17 strzałów oddanych tego dnia przez piłkarzy w biało - czerwonych koszulkach nie wpada do siatki bramkarza Odry i mecz kończy się wynikiem 0:0. Cracovia inkasuje punkt. A właściwie punkcik, bo jak fani krakowskiej drużyny mogą się cieszyć z bezbramkowego remisu na własnym stadionie, dającego im ostatnie miejsce w tabeli?

Rzecz jasna nie cieszą się. Są wściekli, bo po raz kolejny ich drużyna nie wygrywa. Ile to już dni, tygodni bez wygranej w lidze? Lepiej nie mówić... "Aż strach patrzeć w tabelę" - kręci głową napastnik Tomasz Moskała.

Swoją złość sympatycy "Pasów" wyładowują jednak nie na piłkarzach. Również nie na prezesie Januszu Filipiaku, który dzień wcześniej w wywiadzie podkreślał, że klub to dla niego wyłącznie inwestycja. Fani "tradycyjnie" domagają się zwolnienia trenera Stefana Majewskiego.

"Majewski odejdź", "Morderca piłki!", "Nie chcemy cię tutaj!" - takie i inne okrzyki żegnają popularnego "Doktora", który po meczu opuszcza ławkę trenerską i zmierza do szatni. Gdy z niej wychodzi po kilkunastu minutach nie jest już sam. Kroczą przy nim ochroniarze. Kilku panów słusznej postury rozpycha tłum kibiców i prowadzi szkoleniowca na konferencję prasową. Zza ich pleców znów rozlegają się okrzyki, tym razem szydercze. "Brawo Stefan, dziękujemy za punkt", "Odra przecież gra w Lidze Mistrzów" - krzyczą jedni. "Prosimy cię - odejdź" - słychać błagalny głos pana w średnim wieku.

Majewski nie odpowiada, nawet nie patrzy w stronę złorzeczących mu fanów. Wygląda na człowieka, który przyzwyczaił się już do takiej sytuacji i dobrze wie co robić.

Nieoczekiwanie bardziej rozmowny okazuje się prezes, Janusz Filipiak. Nie wsiada do swojego Bentleya, tylko podchodzi do ogrodzenia. Kibice momentalnie milkną, oczekując co też do powiedzenia ma pan w srebrzystym futrze z karakułów.

"Byliście dziś OK. Dobrze dopingowaliście" - mówi prezes, ważąc słowa. "My tylko prosimy, żeby pan zwolnił Majewskiego. Będzie nowy trener?" - pyta błagalnym głosem ktoś z tłumu.

"Będzie dobrze" - zapewnia Filipiak i wsiada do swojej luksusowej limuzyny.

Kilka chwil potem, o tym, że w meczu z Odrą było dobrze przekonuje trener Majewski.

"Zagraliśmy dobry mecz. Boli to, że nie strzeliliśmy gola" - podsumowuje ponad 90 minut zmagań swoich piłkarzy. Po czym zapewnia, że zamierza po raz kolejny "usiąść z nimi i porozmawiać". I to od razu po odnowie meczowej.

"Mogę siąść i rozmawiać, jeśli to tylko coś da" - komentuje słowa trenera pomocnik Cracovii, Paweł Nowak i wolnym krokiem udaje się do samochodu, który zabiera go na basen Comarchu.

Kolejna rozmowa, kolejna analiza meczu ma dać odpowiedź na pytanie, dlaczego Cracovia nie wygrywa, nie zdobywa punktów, choć na pozór ma wszystko co do tego potrzebne. "Doktor" po raz kolejny spróbuje wyprowadzić drużynę z kryzysu, mimo że sam przyznaje, iż tak długiej serii meczów bez zwycięstwa w swojej karierze jeszcze nie miał.

Seria ta może się przedłużyć o kolejne dwa mecze. "Pasy" czekają teraz dwa wyjazdy. Jeśli drużyna wróci z nich bez punktów, lepiej nie myśleć jak przywitają trenera Majewskiego kibice.

A może witać będą już kogo innego? Na stadionie po meczu rozeszła się plotka, że kilka dni temu w siedzibie klubu widziano Wojciecha Stawowego. Dokładnie w tym samym czasie w budynku przebywał Janusz Filipiak. Zbieg okoliczności, halucynacje sfrustrowanego kibica, a może przygotowywany w wielkiej tajemnicy "great come back"? O tym przekonamy się zapewne jeszcze tej jesieni.

Źródło: Rafał Walerowski - Interia.pl [3]

Zawodnicy po meczu

Marcin Cabaj (bramkarz Cracovii)

- Mogliśmy strzelić i wygrać, ale oni też mogli strzelić. Mecz skończył się remisem i jest niedosyt - mówi dla Terazpasy.pl bramkarz Cracovii Marcin Cabaj po meczu z Odrą Wodzisław (0:0).

- Jest smutno, ale mogło być jeszcze gorzej. Gdyby nie Twoja znakomita interwencja w 67 minucie Cracovia mogła nie zdobyć nawet jednego punktu...

- Odra miała sytuację sam na sam, był strzał w poprzeczkę... Mówiliśmy o tym w szatni. Mogliśmy strzelić i wygrać, ale oni też mogli strzelić. Mecz skończył się remisem i jest niedosyt.

- Bardzo chcieliście wygrać ten mecz...

- Myślę, że każdy z nas bardzo dużo zdrowia zostawił na boisku. Chłopaki walczyli do końca. Czerwona kartka Darka Pawlusińskiego, czy żółta kartka po meczu dla Darka Kłusa pokazuje, że każdy z nas bardzo chce wygrywać mecze i wreszcie odbić się od dna. Bo to już jest dno! Jeżeli dzisiaj Górnik wygra z ŁKSem to znajdziemy się na ostatnim miejscu w tabeli [Górnik wygrał z ŁKSem 2:0 - przyp. Crac].

- Trener ogłosił, że w niedzielę będziecie mieli spotkanie. Nie wiem czy siedząc na krzesełkach czegoś się nauczycie, można przypuszczać, że będzie to spotkanie motywacyjne. Czy to jest właściwy obszar poszukiwań źródeł problemu, bo akurat ambicji i woli walki trudno Wam odmówić? A może możecie walczyć jeszcze bardziej?

- Może?! Może możemy jeszcze bardziej walczyć?! Nie wiem. Ja w każdym razie widziałem dzisiaj u każdego chłopaka smutek i żal po meczu, a przed meczem ogromną determinację. Pokazaliśmy to na boisku, graliśmy do końca. Były momenty gdy wkradł się marazm i kopanina, ale przez większą część meczu bardzo parliśmy do przodu, chcieliśmy stwarzać sytuacje i zdobyć bramkę. Tej bramki nie udało się zdobyć i to jest największy problem tego meczu. Gdyby ta bramka padła to rozmawialibyśmy teraz w zupełnie innej atmosferze.

- Taką a nie inną atmosferę zbudował nie ten mecz a wyniki, a właściwie ich brak, od początku sezonu. Po tej kolejce najprawdopodobniej spadniecie na samo dno tabeli.

- Jesteśmy nadal w tym samym miejscu, bo co za różnica czy jesteśmy na ostatnim czy przedostatnim miejscu w tabeli?

- Strata do bezpiecznych rejonów tabeli jest coraz większa. Rywale uciekają.

- Niestety...

- Trener Majewski będzie umiał Was w tej sytuacji zmotywować?

- Każdy z zawodników sam na swój sposób się motywuje, bo co może być gorszego dla piłkarza niż zajmowanie ostatniego miejsca w tabeli?

Źródło: Crac/Teraz Pasy! [4]

Tomasz Moskała (napastnik Cracovii)

- Tomku jesteś w stanie podać jakąś racjonalną diagnozę tego co się tutaj dzieje?

- Ja patrzę na to wszystko przez swój pryzmat, nie będę oceniał innych. Mogę tylko powiedzieć, że mam do siebie pretensje o niewykorzystane sytuacje. W piłce liczą się fakty. Skoro miałem stuprocentową sytuację to powinienem ją strzelić i wtedy mielibyśmy pewnie punkty. Tak samo było tydzień temu. Gdybym wykorzystał te sytuacje to może mielibyśmy parę punktów więcej i wtedy można byłoby powiedzieć, że kryzys w jakimś stopniu jest zażegnany. A tak to dalej w tym wszystkim brniemy...

- Może tak by było, ale nie dlatego Cracovia zamyka ligową tabelę, że Tomasz Moskała nie wykorzystał jednej, czy dwóch dobrych sytuacji bramkowych...

- Nie wiem co jest głównym powodem obecnej sytuacji, ale na pewno jednym z powodów jest to, że nie wykorzystałem dobrych sytuacji. Nie ma co tego ukrywać. To nie jest tak, że nie strzelam, schodzę z boiska i mam to gdzieś. Ja o tym wiem i biorę za to odpowiedzialność.

- Trener Twoją niewykorzystaną sytuację tłumaczył brakiem szczęścia i liczył, że szczęście będzie miał Kamil Witkowski. Dlatego Cię zmienił...

- O takich sprawach może mówić tylko trener. Co ja tutaj mogę powiedzieć?

- Parząc w ten sposób tydzień temu w Warszawie mogliście nawet wygrać...

- Do wszystkiego potrzebne jest szczęście. Przy szczęściu mogliśmy wygrać, choć był to mecz bardziej na remis. Ja mogłem strzelić, ale z drugiej strony Mąka miał idealną sytuację i też mógł strzelić...

- Czego, oprócz szczęścia, zabrakło w dzisiejszej sytuacji z 31 minuty?

- Chciałem przerzucić bramkarza, ale uderzyłem zbyt nisko i zdołał odbić piłkę nogą.

- Co trener Majewski powiedział Wam w szatni?

- Niewiele. Będziemy rozmawiać dopiero jutro.

- Prezes Filipiak był w szatni?

- Nie.

- Trener powiedział na konferencji, że musicie się wspólnie zastanowić "nad wszystkim"...

- No to pewnie będziemy się zastanawiać. Przyjdzie trener i będziemy rozmawiać. Ja w tej sprawie nie mogę nic powiedzieć.

- Tomku grasz już długo w piłkę. Byłeś pewnie nie raz w sytuacji w której Twoja drużyna przechodziła mniejszy lub większy kryzys...

- Od ośmiu lat gram w lidze i powiem szczerze, że w tak trudnej sytuacji jak teraz jeszcze nigdy nie byłem... Długo gram w piłkę, ale dla mnie jest to zupełna nowość.

- Nigdy Twoja drużyna nie była na miejscu spadkowym?

- Nie, oczywiście, że nie!

- Jakie to uczucie być piłkarzem drużyny, która zamyka ligową tabelę?

- Na pewno mamy poczucie źle wykonanej roboty. Za nami już dużo rozegranych spotkań i jeżeli nie udaje nam się w tak długim czasie wygrywać meczów, gromadzić punktów to nikt nie czuje się z tym dobrze. Ciężko wyjść z takiego kryzysu. Co tu dużo mówić. Za nami dziesięć spotkań, a my wygraliśmy raptem jeden mecz. Ale nie możemy też za dużo o tym myśleć - za tydzień następny mecz, we wtorek Puchar Polski - tylko wyjść na boisko i grać.

- W niedzielę po raz n-ty będziecie "wszystko" analizować, więc trudno będzie o tym zapomnieć i o tym nie myśleć...

- Jakaś analiza musi być. I tyle...

- Bardzo udanego dla Was meczu z Polonią nie analizowaliście.

- Hm... Nie, no oglądaliśmy przez chwilę ten mecz.

- Nie wolałbyś, żeby ta jesień już się skończyła?

- Nie mogę tak myśleć. Mamy jeszcze kilka spotkań i trzeba starać się coś zrobić w tych meczach. Po co myśleć nad czymś co jest niemożliwe. Jest siedem meczów do końca i trzeba w tych meczach zrobić jakieś punkty. Co mogę więcej powiedzieć?

Źródło: Crac/Teraz Pasy! [5]

Konferencja prasowa trenerów po meczu

Trener Janusz Białek: Jesteśmy zadowoleni. Ciężki mecz, ciężki teren, ciężki przeciwnik. Cracovia robiła wszystko, aby mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Wydaję mi się, że bardzo dobrze zagraliśmy, szczególnie w defensywie, gorzej w sytuacjach ofensywnych. Mecz walki, było zaangażowanie ogromne z obydwu stron, tak naprawdę tylko dwie sytuacje do strzelenia bramki solidarnie niewykorzystane. W pierwszej połowie, bodajże Moskała, w drugiej Rygel mając idealną sytuację nie potrafił pokonać Cabaja. Generalnie wydaje mi się, że ten remis, w wyniku tej walki boiskowej – zasłużony, i jesteśmy zadowoleni z tego.

- Jak pan ocenia sytuację, po której pański zawodnik musiał opuścić boisko? Czy tam był faul na czerwoną kartę?
Trener Janusz Białek: Z mojej perspektywy nie wiem, czy to był ostatni zawodnik. Faulował, przeciągał się za koszulkę, ale z mojej perspektywy byłem pewny, że to będzie żółta kartka. Będę musiał to sprawdzić. Sam faul na pewno był i to na własne życzenie, bo Kowalczyk mógł tą piłkę wybić daleko w pole i praktycznie byłoby bez konsekwencji. Ale za błędy się płaci i on zapłacił również, ale dobrze, że nie miało to wpływu na wynik meczu.

Stefan Majewski: Wydaję mi się, że dzisiaj rozegraliśmy dobre spotkanie, zawodnicy mieli duzo sytuacji. Jedynie czego nam zabrakło to bramki. I to najbardziej boli, bo nie taki sobie wynik wyobrażałem. Nikt nie wyobrażał, że przy takiej ilości sytuacji nie zdobędziemy bramki.

- Komentarz do czerwonej kartki Darka Pawlusińskiego
Stefan Majewski:Sędzia uznał, że to jest agresywna gra i dał mu żółta kartkę, to nie była czerwona tylko druga żółta.

- A komentarz do pierwszej żółtej za niesportowe zachowanie?
Stefan Majewski:Musimy zrozumieć zawodnika w takiej sytuacji, gdzie on to widział inaczej, zdenerwował się i nie wiem co powiedział, bo nie słyszałem. Prawdopodobnie coś w stronę sędziego bocznego i za to pewnie dostał żółtą kartkę. Nie powinno się to zdarzyć, ale emocje wzięły górę.

- Zmiana Witkowsiego za Moskałę coś dała?
Stefan Majewski:Zawodnik nie miał szczęścia, bo tutaj w takich sytuacjach co Tomek miał, to nie jest kwestia umiejętności tylko braku szczęścia. Uważaliśmy, że może inny zawodnik będzie miał to szczęście. Zamiana napastnika za napastnika, nie miałem zastrzeżenia do gry Tomka, tylko myślałem, że akurat Witkowskiemu dopisze szczęście.

- Cracovia może się znaleźć po tej kolejce na ostatnim miejscu w tabeli i stratą dosyć dużą, do strefy bezpiecznej. Co dalej?
Stefan Majewski:Trzeba się zastanowić nad tym, będziemy mieli odnowę, potrenujemy, spotkamy się i porozmawiamy na ten temat. Zastanawiać się nad tym będą ja i zawodnicy wspólnie.

- A zastanawiać się będziecie nad miejscem czy nad grą?
Stefan Majewski:Nad wszystkim

- 10 meczów minęło od ostatniego zwycięstwa. Czy miał pan kiedyś taką passę?
Stefan Majewski:Myślę, że miałem, ale miałem przedtem także bardzo dużo zwycięstw.

- Co dalej, przed dwoma ciężkimi wyjazdami?
Stefan Majewski:Dzisiaj sobie obejrzymy i przeanalizujemy i będziemy mądrzejsi.