1983-06-15 Ruch Chorzów - Cracovia 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Ruch Chorzów

Trener:
Orest Lenczyk
pilka_ico
I liga , 29 kolejka
Chorzów, środa, 15 czerwca 1983, 17:00

Ruch Chorzów - Cracovia

0
:
0



Herb_Cracovia

Trener:
Józef Walczak
Skład:
Jojko
Kamiński
Gawara
Walot
Jakubczyk
Nowak (65' Mikulski)
Szewczyk
Jaworski
Wrona (65' Lorens)
M. Bąk
Warzycha

Sędzia: Kazimierz Mikołajewski z Płocka
Widzów: 4 000

Skład:
Koczwara
Nazimek (87' Michno)
Dybczak
Turecki
Podsiadło
P. Karaś
Surowiec
R. Wrześniak
Tobollik
Lizończyk
Gacek (85' Zawadziński)



Zapowiedź meczu

"Cracovia czy Stal. Dziś zapadną rozstrzygnięcia" -
Gazeta Krakowska

Cracovia czy Stal. Dziś zapadną rozstrzygnięcia

Krakowian najbardziej inte­resuje los Cracovii. Na 2 run­dy przed końcem ma 8-punktową przewagę nad Stalą Mielec i 3-punktową nad Gwardią War­szawa. Ta ostatnia drużyna już chyba spasowała (gładka po­rażka w Szczecinie, brak w składzie Barana, Banaszkiewicza), dzisiejszy jej mecz w Warszawie z Widzewem, wy­jaśni sprawę definitywnie.

Cracovia jedzie do Ruchu, któ­ry przed 3 dniami prawdopo­dobnie pogrzebał swoje szanse na złoty medal przegrywając z Wisłą. Chorzowianie mają za sobą serię ciężkich spotkań w odstępach 3-dniowych. Już z Wisłą, mimo iż walczyli bardzo ambitnie i bojowo, w końców­ce zabrakło im trochę sił. Cracovia ma za sobą wysoką po­rażkę w Łodzi. Ale jedzie do Chorzowa świadoma, że jeden punkt daje jej na 95 procent pozostanie w lidze. Trener Wal­czak, ma jednak kłopoty personalne, nie w pełnisił są Tobollik, Kuć, nietrenował Ko­nieczny. Mecz, który jak wszystkie inne tego dnia, rozpocznie się o godz. 17, poprowadzi Mi­kołajewski z Płocka.

Dla kibiców Cracovii bardzo ważny jest mecz w Mielcu, gdzie Stal podejmuje Śląsk.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 139 z 15 czerwca 1983


"Dziś przedostatni akt sezonu piłkarskiego 82/83. Cracovia walczy z Ruchem o 1 pkt." -
Dziennik Polski 

Dziś przedostatni akt sezonu piłkarskiego 82/83. Cracovia walczy z Ruchem o 1 pkt.

Sympatycy futbolu w Krakowie pasjonują się losami Cracovii. "Pasy" wyjechały do Chorzowa na mecz z Ruchem. Jeśli uda się im wywalczyć remis spokojnie będzie można czekać na mecz ostatni z Gwardią w Krakowie. Wisła ma zapewniony byt i dziś gra na swoim stadionie z warszawską Legią o nic, chociaż na pewno podopiecznym trenera Romana Durnioka będzie zależało na zdobyciu kolejnych dwóch punktów, czyli szukania szansy by zająć ostatecznie 4-5 miejsce. Czego zresztą życzymy „wiślakom". Stal Mielec spotka się dziś na własnym boisku ze Śląskiem i chyba wygra by nadal żyć nadzieją sprolongowania pierwszoligowego bytu. Warszawska Gwardia podejmuje Widzew i ma ...pecha, bo drużynie z Łodzi też są potrzebne punkty.
Źródło: Dziennik Polski  nr 116 z 15 czerwca 1983


"„Urwać" punkt Ruchowi- cel i marzenie Cracovii" -
Echo Krakowa

„Urwać" punkt Ruchowi- cel i marzenie Cracovii

Zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
JUŻ JUTRO przedostatnia kolejka spotkań w piłkarskiej ekstraklasie, a wyścig o mistrzowski tytuł i o utrzymanie się w tej klasie jeszcze nie rozstrzygnięty. Czy decyzje zapadną w 29. serii pojedynków?

W Krakowie mecz bez większego znaczenia, niemniej, być może, ciekawy bowiem Wisła podejmuje Legię i wynik tego spotkania może albo przypieczętować piątą lokatę wojskowych, albo też wysunąć na tę pozycję zespół krakowski. Choć kandydatów do tego miejsca jest więcej bo i Śląsk i ŁKS i Górnik też mają tyle co wojskowi i gwardziści — po 28 punktów, więc może jeszcze nastąpić tu sporo przetasowań. Wisła trzy ostatnie mecz zagrała dużo lepiej niż poprzednio, odprawiła z kwitkiem ze swego boiska dwóch pretendentów do mistrzostwa — Lecha Ruch, zremisowała w Lodzi z ŁKS-em, który też ma dobrą serię. Kibice ..Białej gwiazdy” liczą, że i w środowym pojedynku ich pupile będą górą, legioniści bowiem to bardzo chimeryczny zespól, który — nota bene — nie bardzo kwapi się do zaciętej, ambitnej walki o zwycięstwa, czego jednym z licznych dowodów ostatnia porażka poniesiona w stolicy z ŁKS-em.

Komfort psychiczny, jakim na finiszu ligi, jest to. że żadna z drużyn nie jest zagrożona degradacją, żadna też nic znajdzie się na ,.medalowej” pozycji, stwarza piłkarzom obu zespołów możliwość swobodnej gry. A że umiejętności techniczne jutrzejszych rywali są znaczne, możemy zobaczyć futbol w niezłym wydaniu. Oczywiście pod warunkiem, że piłkarze obu drużyn będą mieli ochotę do gry, rzucą na szalę wszystkie siły i umiejętności, aby wykazać swą klasę, wyższość nad przeciwnikiem. Druga nasza ekstraklasowa drużyna — Cracovia. skompromitowała się ze szczętem w ostatnim występie. przeciwko Widzewowi w Lodzi. To prawda, że krakowianie grali mocno poturbowani po środowym pojedynku z Pogonią gdyż rywale, przegrywając, nie szczędzili razów krakowianom, to prawda że grali na boisku łódzkim i to z mistrzem Polski, opromienionym udanymi występami w Pucharze Europy, ale przecież jeszcze nigdy w historii ekstraklasowych pojedynków Cracovia z Widzewem nie przegrała!!! Ta pierwsza porażka jest więc tym przykrzejsza. że poniesiona w takich rozmiarach.

Czy w ciągu trzech dni zdołają się otrząsnąć po tym Szoku, czy potrafią jutro w Chorzowie, w meczu przeciwko, wciąż jeszcze, kandydatowi do mistrzowskiego tytułu, zagrać lepiej, z właściwą sobie ambicją i poświęceniom. zagrać tak aby wywalczyć jeden punkt dający spore szanse uratowania się przed spadkiem do II ligi?

Bardzo gorąco życzymy tego piłkarzom krakowskim, nie mając Jednak zbyt wielkiego przekonania, iż taki sukces mogą w Chorzowie osiągnąć. A porażka, przy spodziewanym zwycięstwie Stali w Mielcu nad Śląskiem, spycha Cracovię na przedostatnie miejsce w tabeli. Cóż, pozostaje nam tylko z wielkim niepokojom czekać na wieść-, ze stadionu chorzowskiego.
Źródło: Echo Krakowa nr 115 z 14 czerwca 1983


Opis meczu

Tempo

Ruch rozpoczął sezon 1982/1983 nieszczególnie, tak ze po pierwszych kilku kolejkach widziano w nim kandydata do spadku. Potem drużyna skonsolidowała się, zaczęła grać coraz pewniej, odnosić zwycięstwa i zamiast do spadku stała się kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Niestety, w końcówce "niebiescy", znów przypominali zespół z początku rozgrywek. Odpadnięcie w półfinale Pucharu Polski, porażka z Wisłą w Krakowie, sprawiły, że podopieczni trenera Oresta Lenczyka stracili motywację do gry. W każdym razie nieliczni kibice nie poznawali drużyny, która jeszcze nie tak dawno stworzyła widowisko w meczu z Widzewem, ba miała realne szanse na mistrzostwo. To wszystko już historia. Ruch wczoraj za swoją grę zbierał tylko gwizdy, a potem rozżalonych kibiców ogarnął pusty śmiech. Z trybuny padały okrzyki: pójdźcie do stalowni, łobuzy itp. Piłkarze opuszczali murawę z nisko pochylonymi głowami, zdając sobie doskonale sprawę z tego iż nabili 4 000 widzów w butelkę.

Rzeczowy, jak zwykle, trener "niebieskich" powiedział po meczu krótko: wstyd mi za Ruch! I proszę to koniecznie napisać...
Również trener kadry narodowej, Antoni Piechniczek, który w przedmeczu reprezentował barwy Ruchu w spotkaniu z Oldboyami Siemianowiczanki, wygranym przez starszych panów z Chorzowa 7-1 nie był skory do rozmów: co mam powiedzieć, sam pan widział...

Na dobrą sprawę, nie chcąc denerwować znających się na rzeczy sympatyków piłki nożnej, należałoby z tego spotkania podać tylko suchy wynik, bowiem na nic więcej piłkarze nie zasłużyli. Również sędzia p. Mikołajewski z Płocka, który myląc się raz po raz, dzielnie dotrzymywał kroku zawodnikom. Gra toczyła się przeważnie w środku pola, wiadomo, pewne zasady obowiązywały, ktoś mógł nie wytrzymać, celnie strzelić - wtedy nieszczęście gotowe. Więc oglądaliśmy przez 90 min nieporadne poczynania piłkarzy, jednych bo im się nie chciało, drugich bo ich nie było stać.
Źródło: Tempo


"Cicho przy Cichej" -
Sport

Cicho przy Cichej

Okładka katowickiego Sportu
CHORZÓW. Zupełnie zdegustowany i niezadowolony był po tym spotkaniu trener gospodarzy Orest Lenczyk, który grę swoich podopiecznych skwitował krótko, acz dosadnie: „Wstyd mi za postawę Ruchu".

Mecz przy ulicy Cichej zapowiadał niezłe widowisko i nie mniejsze emocje. Ruch przystępował bowiem do niego z dużymi jeszcze szansami na tytuł mistrzowski, ewentualnie na udział w rozgrywkach europejskich pucharów, Cracovia walczyła natomiast o utrzymanie się w szeregach ekstraklasy. Biorąc powyższe pod uwagę wolno było oczekiwać otwartej i szybkiej gry, sporej ilości strzałów na bramkę i oczywiście goli. Tylko zwycięstwo którejś z drużyn stwarzało realne szansę realizacji planów na jedną kolejkę przed zakończeniem rozgrywek. Padł jednak remis, który w tych kwestiach niczego nie wyjaśni do końca i na ostateczne rozstrzygnięcie przyjdzie poczekać do niedzieli, kiedy to rozwiązane zostaną l wszystkie zagadki sezonu 1982/83.

Spotkanie rozczarowało miejscowych kibiców. To nie było to na co czekali. Zawód sprawili zwłaszcza chorzowianie. Tak anemicznie i bez głowy grających "niebieskich" już dawno nie widziano na tutejszym stadionie. Ruch większość akcji przeprowadzał środkiem boiska, brak było zupełnie długich przerzutów na skrzydła, rozgrywali piłkę na zwolnionych obrotach, nic zatem dziwnego, że dobrze dysponowana i wysoka obrona gości bez trudu radziła sobie z tymi sporadycznymi zresztą atakami. Cracovia w przeciwieństwie do gospodarzy rozwijała akcję w znacznie szybszym tempie, jej piłkarze walczyli z dużym poświęceniem i zaangażowaniem, często zmieniali pozycje i nawet kilkakrotnie stworzyli niezłe okazje do zdobycia bramki, ale nic z tego nie wyszło, bowiem znów okazało się, że w jej szeregach nie ma piłkarza, który byłby w stanie celnie trafić do siatki.

W sumie goście zaprezentowali się o wiele korzystniej od gospodarzy i z przebiegu gry właśnie oni zasłużyli na dwa punkty. Od pierwszej do ostatniej minuty prowadzili otwartą grę, widać było, że bardzo zależy im na odniesieniu zwycięstwa. Ruch natomiast robił wrażenie zadowolonego z remisu i niewiele robił, by osiągnąć korzystniejszy rezultat. Zaskoczeniem dla obserwatorów był brak w wyjściowym składzie Ruchu Lorensa i Mikulskiego, a więc zawodników którzy tak dobrze wypadii w ostatnim spotkaniu z Wisłą. Wymienieni gracze weszli co prawda w drugiej połowie, ale nic nie wnieśli pozytywnego do gry swojego zespołu. Trudno jednak marzyć o wygranej skóro w przeciągu 90 minut oddaje się na bramkę przeciwnika zaledwie trzy celne strzały. Schodzących do szatni chorzowian żegnała burza gwizdów.

Oto co na temat tego pojedynku miał do powiedzenia świetny ongiś piłkarz Ruchu i reprezentacji Gerard Cieślik: - "Mecz ten absolutnie nikogo nie mógł zadowolić. Obie drużyny częściej zwracały uwagę na zegar niż na grę. Cracovia w pełni sobie nabten punkt zapracowała i kto wie czy nie okaże się on na wage pozostania w lidze. Wśród gości podobał mi się bardzo dobrze grający na przedpolu Koczwara, u gospodarzy natomiast najkorzystniejsze wrażenie pozostawili po sobie Warzycha, Jakubczyk i wielce utalentowany bramkarz Jojko. Uważam, że tegoroczna liga była słabsza niż w latach poprzednich. Po tytuł sięgnie najprawdopodobniej Lech, ale i tobtakże świadczyć będzie o poziomie, bo co to za mistrz, który z zupełnie przeciętnie grająca Wisłą schodzi z boiska pokonany w katastrofalnych rozmiarach”.
Andrzej Wdowski
Źródło: Sport nr 118 z 16 czerwca 1983


"Punkt nadzieji "pasiaków"" -
Echo Krakowa

Punkt nadzieji "pasiaków"

Tabela po 29 kolejce
Ostatnie mecze w piłkarskiej ekstraklasie obfitują w niespo­dzianki. Teoretycznie słabsze dru­żyny wygrywają z dużo od siebie silniejszymi. Nie inaczej było tak­że wczoraj w Chorzowie. Ruch pretendujący jeszcze niedawno do tytułu mistrzowskiego zremi­sował tylko z rozpaczliwie bro­niącą się przed spadkiem Cracovią. Dla „pasiaków” ten punkt, przy założeniu, że pokonają Gwardię oznacza przedłużenie bytu w I lidze. O tym jednak czy tak będzie przekonamy, się w najbliższą niedzielę.

Wracając natomiast do wczo­rajszego spotkania, to było ono kiepskim widowiskiem piłkarskim. Dała temu wyraz zresztą publiczność, żegnając schodzą­cych do szatni zawodników go­spodarzy burzą gwizdów. Grali bowiem chorzowianie wyjątkowo niemrawo i chaotycznie. Na pal­cach jednej ręki można by po­liczyć ich składne akcje, zakoń­czone celnymi strzałami. Mimo optycznej przewagi w polu, szcze­gólnie w drugiej części gry, „nie­biescy” bardzo rzadko dochodzi­li do czystych pozycji strzelec­kich. W pierszej połowie naj­bliższy uzyskania bramki był Szewczyk, nota bene najaktywniejszy z chorzowian, którego rzut wolny w 20 min. w dobrym stylu obronił Koczwara. W 62 min. ten sam zawodnik ponow­nie absorbował krakowskiego golkipera. 10 min. później Warzycha znalazł, się w idealnej pozycji strzeleckiej, ale fatalnie spudłował. I na tym praktycznie zakończyć można wyliczanie gro­źnych sytuacji, jakie stworzyli gospodarze.

Niewiele więcej mieli ich kra­kowianie. W 2 min. (z ostrego kąta) i 52. min. po ładnym rajdzie, bramkarza chorzowian Jojkę, próbował zaskoczyć Tobollik. Natomiast na 5 min. przed za­ kończeniem spotkania pięknym strzałem z dystansu popisał się Surowiec, Jojko zdołał jednak wybić piłkę na róg.

W przekroju całego meczu Cracovia zasłużyła na remis. Obser­wując bowiem poczynania piłka­rzy trudno było się domyślić ile miejsc w tabeli dzieli oba zespo­ły. Krakowianie nie ustępowali gospodarzom kondycyjnie i szybkościowo. Stworzyli podobną ilość groźnych sytuacji. Zademonstro­wali jak zwykle ambicję i wolę walki. Nie było również widać specjalnych różnic w wyszkole­niu technicznym. W drużynie Cracovii najbardziej rzucającym się w oczy zawodnikiem był Ce­zary Tobollik. Napastnik kra­kowski często inicjował groźne akcje, sprawiając najwięcej kło­potów obrońcom chorzowskim. Stosunkowo pewnie grała także cała defensywa z Andrzejem Tureckim na czele. Całkowicie nie­ widoczny był natomiast Marek Lizończyk. W ospałym Ruchu trudno kogokolwiek wyróżnić.
Źródło: Echo Krakowa nr 117 z 16 czerwca 1983


"Cracovia uratowana?" -
Dziennik Polski

Cracovia uratowana?

Artykuł w Dzienniku Polskim
O zupełnie co innego walczyły oba zespoły w Chorzowie. Dla Rucha spotkanie było ostatnią szansą utrzymania się w gronie drużyn walczących o mistrzostwo Polski, a dla Cracovil szansą na utrzymanie się w lidze.

Początkowo przy dosyć monotonnym tempie żadnemu z zespołów nie udało się wypracować niebezpiecznych sytuacji bramkowych. Z minuty na minutę coraz szybsze były ataki chorzowian oraz sporadyczne kontry Cracovii. Nie przyniosły one jednak efektu i do końca spotkania utrzymał się wynik bezbramkowy.

Chorzowianie zawiedli, grali bez animuszu i wydawali się bardzo zmęczeni zarówno ligą jak i wystepami w Pucharze Polski.

Podobnie słabo grała Cracovia, "spętana” stawką meczu i walką o utrzymanie się w lidze. Akcje krakowian rwały się, były mało skuteczne i rzadko kończyły się strzałem.
Źródło: Dziennik Polski nr 117 z 19 czerwca 1983


""Mniej niż zero"" -
Trybuna Robotnicza

"Mniej niż zero"

Artykuł w Trybunie Robotniczej
Obsługa własna

Tytuł jest oczywiście zapożyczony z głośnego obecnie przeboju młodzieżowej grupy Lady Pank. Może i on pozbawiony jest sensu, dobrze natomiast oddaje nastroje nielicznej i w miarę upływu czasu coraz mniejszej garstki widzów, którym przyszło obserwować mecz Ruchu z Cracovią, zakończony rezultatem bezbramkowym.

Gdybyśmy poczęli cytować okrzyki padające z trybun, będące zarazem swoistym komentarzem do wydarzeń na boisku, powstałby całkiem pokaźny rejestr kalamburów, sądzimy jednak, że wypowiedź trenera Oresta Lenczyka wystarczy za całe podsumowanie.

O meczach, które w przeszłości kończyły się wynikami bezbramkowymi, i którym na dodatek nie towarzyszyły ciekawsze momenty, zwykło się mówić „ani bramek ani emocji". W tej sytuacji trudno nawet uciec się do tego stereotypowego sformułowania. Piłkarze obu drużyn sprawiali w każdym razie wrażenie, że piłka najwyraźniej znalazła się pośród nich przypadkowo i wyraźnie przeszkadzała w poruszaniu się (bezładnym) po boisku. Do reporterskiego notesu trafiło wprawdzie kilka sytuacji, ale bardziej na zasadzie, że na bezrybiu i rak ryba. Na dobrą sprawę, godna odnotowania była jedynie szansa Warzychy, który nieatakowany przez nikogo przestrzelił z kilku metrów. Bramkarze wprawdzie byli zatrudniani jeszcze kilka razy, ale ich zadanie nie należało do najtrudniejszych.

Nie dziwimy się Cracovii. Drużyna ta zainteresowana była w remisie i na tę miarę podjęła środki. Na boisku wyraziły się one w poczynaniach destrukcyjnej natury. Inna sprawa, że tak się w tej destrukcji zapamiętała, iż nie przyszło jej do głowy śmielej ruszyć do przodu. A może po prostu nie chciała?... Jeśli chodzi o Ruch, to można jedynie wyrazić żal, że ten jeden punkt zaprawiony został sporym niesmakiem. Szkoda, bo było to pożegnanie z chorzowską widownią w sezonie 82/83.
Źródło: Trybuna Robotnicza nr 140 z 16 czerwca 1983


"Punkt na wagę I ligi?" -
Gazeta Krakowska

Punkt na wagę I ligi?

Artykuł w Gazecie Krakowskiej
(OBSŁUGA WŁASNA) Spełniły się marzenia kibiców „biało- czerwonych”, piłkarze Cracovii zdobyli wczoraj bezcenny punkt w Chorzowie z Ruchem, remisując 0:0. Kto wie czy ten remie nie jest na wagę ekstraklasy?

Wczorajszy mecz miał olbrzymi ciężar gatunkowy dla Cracovii, gospodarze po porażce z Wisłą stracili już praktycznie szanse na tytuł mistrza kraju. Walczyły więc wczoraj „pasiaki” z wielką ambicją i poświęceniem, dla jej piłkarzy nie było straconych piłek. Gospodarze grali natomiast apatycznie, wolno.

Cracovia rozpoczęła mecz w ustawieniu 4—4—2, w przodzie operowali tylko Tobollik i Lizończyk natomiast Gacek często wspomagał linię środkową. Goście nastawili się na uważną grę w obronie i staranne rozgrywanie piłki w strefie środkowej. A ponieważ Ruch grał mniej dynamicznie i szybko niż w poprzednich meczach ta taktyka okazała się słuszna. Pierwsza połowa jest mało ciekawa, gra toczy się przeważnie w strefie środkowej.

Po przerwie Ruch zaczął grać bardziej energicznie, ale trwało to tylko parę minut. W 54 min. efektownym rajdem popisał się najlepszy napastnik gości — Tobollik, ale jego ostre dośrodkowanie wyłapał Jojko. W 62 min. z daleka strzelał Szewczyk, ale Koczwara nie dał się zaskoczyć. W 65 min. po rzucie rożnym powstało pod bramką gości olbrzymie zamieszanie, ale obrońcy krakowscy w końcu wyekspediowali piłkę w pole. Potem gra staje się nieciekawa, Cracovia broni remisowego wyniku, a akcje Ruchu są zbyt przejrzyste, szablonowe. W 72 min. najlepszą sytuację w całym meczu miał młody Warzycha, ale z 8 m z kąta strzelił obok słupka. W 65 min. strzał Surowca z ponad 25 m Jojko w ostatniej chwili przerzucił na róg.

CRACOVIA: Koczwara — Na- simek (88 min. Michno), Turecki, Dybciak, Podsiadło — Karaś, Surowiec, Wrześniak — Gacek (85 min. Zawadziński), Lizończyk, Tobollik.

RUCH: Jojko — Kamiński, Ga- wara, Walot, Wrona (65 min. Lorens) — Nowak (68 min. Mikulski), Szewczyk, Jakubczyk, Jaworski — Bąk, Warzycha. Widzów ok. 8 tys. Sędziował dobrze p. Mikołajewski z Płocka.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 140 z 16 czerwca 1983


Mecze sezonu 1982/83

Ruch Chorzów 1982-07-07 Cracovia - Ruch Chorzów 2:2  Stahl Thale 1982-07-26 Stahl Thale - Cracovia 0:3  Chemie Buna Schkopau 1982-07-28 Chemie Buna Schkopau - Cracovia 2:3  Zagłębie Sosnowiec 1982-08-01 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 2:1  Stal Mielec 1982-08-08 Stal Mielec - Cracovia 2:1  Kabel Kraków 1982-08-11 Kabel Kraków - Cracovia 2:4  Bałtyk Gdynia 1982-08-15 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:0  Lech Poznań 1982-08-21 Lech Poznań - Cracovia 2:1  ŁKS Łódź 1982-08-25 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2  Błękitni Kielce 1982-09-01 Błękitni Kielce - Cracovia 1:2  Wisła Kraków 1982-09-11 Wisła Kraków - Cracovia 0:0  Legia Warszawa 1982-09-19 Cracovia - Legia Warszawa 1:0  Wisła Kraków 1982-09-22 Cracovia - Wisła Kraków 2:2 k.3:5  GKS Katowice 1982-09-25 GKS Katowice - Cracovia 2:0  Szombierki Bytom 1982-10-02 Cracovia - Szombierki Bytom 0:0  Górnik Zabrze 1982-10-16 Górnik Zabrze - Cracovia 0:0  Śląsk Wrocław 1982-10-24 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0  Pogoń Szczecin 1982-10-31 Pogoń Szczecin - Cracovia 4:0  Widzew Łódź 1982-11-07 Cracovia - Widzew Łódź 2:2  Ruch Chorzów 1982-11-14 Cracovia - Ruch Chorzów 0:1  Gwardia Warszawa 1982-11-20 Gwardia Warszawa - Cracovia 1:0  Cracovia_herb 1983 Trening Noworoczny  Wisła Kraków 1983-01-16 Wisła Kraków - Cracovia 1:0  Kuba 1983-01-20 Kuba - Cracovia 2:2  Újpest Budapeszt 1983-01-22 Újpesti Dózsa Budapeszt - Cracovia 0:1  Kuba 1983-01-25 Kuba - Cracovia 0:0  Odra Opole 1983-02-13 Cracovia - Odra Opole 1:2  SK Slanczew Briag 1983-02-22 SK Slanczew Briag - Cracovia 3:2  Zagorec Nowa Zagora 1983-02-26 Zagorec Nowa Zagora - Cracovia 1:0  Warna 1983-02-27 Warna - Cracovia 2:5  Rodina Suworowo 1983-03-01 Rodina Suworowo - Cracovia 0:2  Kabel Kraków 1983-03-05 Cracovia - Kabel Kraków 6:1  Zagłębie Sosnowiec 1983-03-12 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0  Stal Mielec 1983-03-20 Cracovia - Stal Mielec 1:1  Bałtyk Gdynia 1983-03-26 Bałtyk Gdynia - Cracovia 0:0  Lech Poznań 1983-04-02 Cracovia - Lech Poznań 0:2  ŁKS Łódź 1983-04-09 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1  Wisła Kraków 1983-04-23 Cracovia - Wisła Kraków 2:1  Legia Warszawa 1983-04-27 Legia Warszawa - Cracovia 0:0  GKS Katowice 1983-05-07 Cracovia - GKS Katowice 0:0  Szombierki Bytom 1983-05-11 Szombierki Bytom - Cracovia 2:0  Rodina Suworowo 1983-05-17 Cracovia - Rodina Suworowo 0:0  Legia Warszawa 1983-05-18 Cracovia - Legia Warszawa 1:1  Górnik Zabrze 1983-05-28 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0  Śląsk Wrocław 1983-06-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:2  Pogoń Szczecin 1983-06-08 Cracovia - Pogoń Szczecin 3:0  Widzew Łódź 1983-06-11 Widzew Łódź - Cracovia 7:0  Ruch Chorzów 1983-06-15 Ruch Chorzów - Cracovia 0:0  Gwardia Warszawa 1983-06-19 Cracovia - Gwardia Warszawa 1:0