1909-05-31 Cracovia - Czarni Lwów 5:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, tor wyścigowy, poniedziałek, 31 maja 1909, 17:00

Cracovia - Czarni Lwów

5
:
0



Herb_Czarni Lwów


Skład:
Lustgarten
Calder
Jachieć
Pollak
Schwarzer
Zabża
Rysiak
Szeligowski
Lockyer
Miller
Just

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Józef Stoeger z Krakowa

bramki Bramki
Szeligowski x3
Just x2
Skład:
Popowicz
Partyka
T.Rzadki
Berger
Scherautz
Wanicki
Solecki
Pappius
Turek
Bizoń
Halkiewicz

Ustawienie:
2-3-5



drużyna Czarnych Lwów

Skład zespołu Cracovii

Skład zespołu Cracovii z kronik klubowych Cracovii.

Zapowiedź meczu

Nowiny

Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny
Rzeczywisty zasługą sekcyi sportowej jest, że w stosunkowo krótkim czasie zdołała postawić obie swe drużyny, tak „Cracovię” jak i „Wisłę” na wysokim stopniu sportowym. Program zawodów wiosennych, który wymagał znacznego wysiłku, jest nader rozmaiconym, bo przedstawia szereg planowanych matchów z drużynami pozagalicyjskiemi, które odbywać się będą w każdy niedzielę aż po 29 czerwca, bądź w Krakowie, bądź w innem mieście naprzemian. Sekcya posiadając dwie doborowe drużyny może śmiało stawić czoło każdej obcej. Niebawem, bo już w maju rozegra wytrawna „Cracovia”, która dotychczas uchodziła za najlepszy w Galicyi, maleli z drużyny lwowską „Czarnych”, która w powrocie z turnee footballowego po Czechach zatrzyma się w Krakowie.

Słusznie w końcu zauważyć należy, że rozwój sportu footballowego w naszym kraju zwraca uwagę i niekłamany podziw u innych drużyn, które zwłaszcza w tym roku tłumnie zwracają się do drużyn tutejszych z zaproszeniami na matche. Rzec można śmiało, że Galicya nie została w tyle w rozwoju na polu sportowem i niedaleka przyszłość pokaże, że i tu sport postawionym być może na odpowiedniej wyżynie.

A ten z mała uwaga pod adresem naszych władz : Piękna niedziela, która pogodą swoją niemało przyczyniła się do uświetnienia matchu, wykazała dobitnie, że ulica Wolska a z nią i Błonia muszą być przez odnośne władze absolutnie dla ruchu automobilowego zneutralizowane. Cała ta przestrzeń nie nadaje się stanowczo na defiladę wozów automobilowych, które nie stosując się do ogólnie przyjętych przepisów ruchowych urządzają sobie na wąskich ulicach, na małym skrawki ziemi i to wtedy, kiedy największy ruch na nich panuje, wyścigi, mogąca stać się łatwo powodem nieszczęścia, jakto kilkakrotnie mieliśmy sposobność obserwować.
Źródło: Nowiny 23 kwietnia 1909


"— Matche footballowe." -
Czas

— Matche footballowe.

Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Czas
Z zarządu sekcyi sportowej „Związku turystycznego” otrzymujemy następujący komunikat: Interesującej się sportem publiczności przyniosą Zielone święte miłą niespodziankę. Zjeżdża mianowicie do Krakowa znakomity lwowski klub footbalowy „Czarni”. Jest to najstarszy klub galicyjski, którego znakomitą grę już przed kilka laty mieliśmy sposobność w Krakowie podziwiać. Ówczesne zawody przyniosły krakowskim klubom dotkliwe porażki. Od tych kilku lat „Czarni” postąpili znacznie, a tegoroczne ich tournée sportowe po Czechach mimo porażki, jakiej doznali od światowej „Slavii” przyniosło im uznanie znawców czeskich. Z tym groźnym klubem zmierzy się w niedzielę nasza „Wisła”, zaś w poniedziałek „Cracovia”. Nasze kluby tak się w ostatnich czasach wydoskonaliły, że Zielone Święta przyniosą nam tak zaciętą walkę, jakiej Kraków jeszcze nie widział, wobec czego usprawiedliwionem jest zaciekawienie, jakie wynik match'ów wśród miłośników sportu budzi. Oba matche odbędą się na terze wyścigowym o godzinie 6 po południu.
Źródło: Czas 29 maja 1909


Nowiny

Druga zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny
Dwa matche footballowe między klubem „Czarnych” ze Lwowa a krakowskim „Wisła” i „Cracovia“ rozegrane zostaną w dniach 30 i 31 b. m. na torze wyścigowym. Początek obu matchów o godz. 5 popoł.
Źródło: Nowiny 29 maja 1909


"Zawody w piłce nożnej." -
Nowa Reforma

Zawody w piłce nożnej.

Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma
Publiczności, interesującej się sportem, przyniosą Zielone Święta miłą niespodziankę. Mianowicie zjeżdża do Krakowa lwowski klub footballowy „Czarni", najstarszy klub galicyjski, którego wyborną grę już przed kilku laty można było w Krakowie podziwiać, ówczesne zawody przyniosły krakowskim klubom dotkliwe porażki. Od tych kilku lat „Czarni" postąpili znacznie, a tegoroczne ich „tournee" sportowe po Czechach mimo porażki, jakiej doznali od światowej sławy „Slavii", przyniosło im uznanie znawców czeskich. Z tym klubem zmierzy się w niedzielę nasza „Wisła", a w poniedziałek „Cracovia“. Oba matche odbędą się na torze wyścigowym o godzinie 5 po południu.
Źródło: Nowa Reforma 29 maja 1909


"Matche footballowe." -
Głos Narodu

Matche footballowe.

Zapowiedź meczu w dzienniku Głos Narodu
Interesującej się sportem publiczności przyniosą Zielone Święta miła niespodziankę. Zjeżdża mianowicie do Krakowi znakomity lwowski Klub footballowy „Czarni“. Jest to najstarszy klub galicyjski, którego znakomitą grę już przed kilku laty mieliśmy sposobność podziwiać. Ówczesne zawody przyniosły krakowskim klubom dotkliwe porażki. Od tych kilku lat „Czarni" postąpili znacznie, a tegoroczne ich tournée sportowe po Czechach, mimo porażki, jakiej doznali od „Slavii“, przyniosło im uznanie znawców czeskich.
Z tym groźnym klubem zmierzy się w niedzielę nasza „Wisła", zaś w poniedziałek „Cracovia“. Nasze kluby tak się w ostatnich cza¬sach wydoskonaliły, że Zielone Święta przyniosą nam walkę bardzo zaciętą, której wynik budzi wśród miłośników sportu niezwykłe zaciekawienie. Obydwa matche odbędą się na torze wyścigowym o g. 5 popołudniu.
Źródło: Głos Narodu 29 maja 1909


"„Czarni" w Krakowie." -
Czas

„Czarni" w Krakowie.

Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.1
Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.2
Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.3
Do Krakowa przybyli jedni z najstarszych graczy w piłkę nożną sposobem angielskim, aby rozegrać tu dwa matche a pierwszorzędnymi klubami krakowski „Cracovią” i „Wisłą". Po raz pierwszy miał sposobność Kraków przyglądać się istotnej i celowej grze w piłkę nożną przed czterema laty, kiedy to ś. p. Dr Jordan zaprosił do Krakowa lwowski klub piłki nożnej, aby młodzieży, ćwiczącej w parku jego imienia, dać możność poznania angielskiej gry. Od owego czasu datuje się w Krakowie sport footballowy i godzi się przypomnień, że ta pierwsza wizyta „Czarnych" była bezpośrednią podnietą dla młodzieży krakowskiej do zorganizowania się w kluby i rozpoczęcia należytego i racyonalnego trainingu.

Młodzież krakowska, która wystawiła wówczas przeciw „Czarnym" drużynę, dobraną z najtęższych i najsprawniejszych graczy i której przygotowaniem do spotkania się z gośćmi lwowskimi zajmował się dawny kierownik zabaw w parku Dra Jordana, Dr Tokarski, uległa porażce i zrozumiała wówczas, że nie wystarczy uganiać za piłkę, jeździć dobrze „wózkiem" i bawić się w dawaniu efektownych rzutów wysokich, t. zw. „świec", ale trzeba grać celowo, nie w pojedynkę, ale zbiorowo, panować nad piłkę i skierowywać je tam, gdzie nie spodziewa się Jej przeciwnik, jednem słowem: od owego czasu piłka nożna, jako gra, przestała być bezmyślną zabaw¬ką, a stała się umiejętnością. W owym to czasie powstała najpierw „Cracovia", a później „Wisła", to dwie drużyny krakowskie, tak dobrze znane ze swej brawurowej gry, walczące stało ze sobą o pierwszeństwo.
„Czarni" w międzyczasie wyroili pod umiejętnem kierownictwem trenera, sprowadzonego przez "Towarzystwo zabaw ruchowych" z praskiej „Slavii", na pierwszorzędną drużynę i były czasy, kiedy drużynie tej nie można było odmówić pierwszeństwa jako najsilniejszym graczom galicyjskim.
Ta przewaga „Czarnych" rozbudziła wśród krakowskich klubów, a przede wszystkiem u „Cracovii" współzawodnictwo, którego następstwem były dwa spotkania na gruncie lwowskim naszych „Biało-czerwonych" z „Czarnymi", z których pierwsze w jesieni r. 1905 (przypis redakcyjny 1906) przynosi niespodziewanie zwycięstwo Krakowiakom w stosunku 1:0, a drugie w czerwcu roku następnego klęskę w stosunku 4:1. Od owej chwili „Czarni" nic spotykali się zupełnie z drużynami krakowskiemu.
Dwa match’e jakie mają w ciągu świąt rozegrać „Czarni" z „Cracovią" i „Wisłą", nic pozostaną bez znaczenia dla rozwoju piłki nożnej i wogóle sportu w Krakowie. Klub lwowski odbył co tylko kilkunastudniową wycieczkę sportową do Czech, gdzie miał sposobność spotkania się z najlepszymi drużynami czeskie mi jak „Slavia", „Sparta” i inne. „Czarni" jechali do Pragi po pewną przegraną, ale mieli tę pewność, że zapoznają się przynajmniej z techniką kopania piłki i nauczą się od mistrzyni w football’u „Slavii“ tej tak niezbędnej dla celowej gry kombinacyi. I trzeba przyznać, za prasą czeska, która oddala „Czarnym" słuszne i liczne pochwały, że wycieczka nie poszła na marne.
To też z tem większem zainteresowaniem należy oczekiwać dzisiejszego spotkania gości lwowskich z „Wisłą” i poniedziałkowego z „Cracovią”. Wyniki tych świątecznych zawodów dadzą nam miarę sił naszych drużyn i pozwolą ocenić, o ile słabszymi są nasi gracze, jakie mają braki lub też, bo i to możliwe, pozwolą nam skonstatować, że na¬sze kluby, mimo braku środków choćby tylko na sprowadzenie uzdolnionego trainera, nie ustępują gościom lwowskim.
Tak „Cracovia” jak „Wisła” nie mogą lekceważyć i nie lekceważą sobie przeciwników. Dowodem tego jest, że „Cracovia” wystawia w poniedziałek przeciw „Czarnym” swą drużynę w tak silnym skla dzie, w jakim dotychczas jeszcze nie grała. Szczególnie napad, który w ostatnich czasach w „Cracovii“ wykazywał dużo braków, uzupełniony został nowym członkiem „Cracovii”, którego poznać będzie miała publiczność krakowska sposobność po raz pierwszy w poniedziałek. „Wisła” gra w dawnym składzie.
Oba match’e będą naprawdę godne widzenia, ja¬ko najbardziej interesujące punkty programu w bieżącym sezonie.

Początek match’ów o godzinie 5 po południu.
Źródło: Czas 30 maja 1909


"Football." -
Nowiny

Football.

Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny
Interesującej się sportem publiczności przyniosą Zielone Święta miłą niespodziankę. Zjeżdża mianowicie do Krakowa znakomity lwowski klub footballowy „Czarni". Jest to najstarszy klub galicyjski, którego znakomitą grę już przed kilku laty mieliśmy sposobność w Krakowie podziwiać. Ówczesne zawody przyniosły krakowskim klubom dotkliwe porażki. Od tych kilku lat „Czarni" postąpili znacznie, a tegoroczne ich tourne aportowe po Czechach mimo porażki, jakiej doznali od światowej sławy „Slavii” przyniosło im uznanie znawców czeskich. Z tym groźnym klubem zmierzy się w niedzielę nasza „Wisła" zaś w poniedziałek „Cracovia“. Nasze kluby tak się w osta¬tnich czasach wydoskonaliły, że Zielone Święta przyniosą nam tak zaciętą walkę, jakiej Kraków jeszcze nie widział, wobec czego usprawiedliwionem jest zaciekawienie, jakie wynik matchu wśród miłośników sportu budzi.
Oba matche odbędą się na torze wyścigowym o godzinie 5 po południu.
Źródło: Nowiny 30 maja 1909


"Zawody w piłce nożnej." -
Nowa Reforma

Zawody w piłce nożnej.

Druga zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma
..

Zawody w piłkę nożną na torze wyścigowym o 5 po południu.

..
Źródło: Nowa Reforma 30 maja 1909


"Kronika sportowa." -
Gazeta Powszechna

Kronika sportowa.

Zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Powszechna cz.1
Zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Powszechna cz.2
Lwowscy „Czarni” w Krakowie. Długo czekaliśmy na powtórną gościnę „Czarnych” w Krakowie. Gdy przybyli do Krakowa po raz pierwszy pięć lat temu, sprowadzeni przez filantropa młodzieży tej miary, jakim był s. p. dr. Jordan, mieli łatwe zadanie uporania się z grającymi „ dziko” po krakowsku, amatorami miejscowymi piłki nożnej. Dziś, gdy po raz drugi odwiedzają Kraków, zadanie tej najstarszej drużyny polskiej będzie trudne, mimo, że przyznać należy, iż niedawna ich wycieczka do Czech, spotkanie się z mistrzynią piłki nożnej „Slavią”, musiała wydoskonalić ich tak pod względem techniki kopania piłki, jak i kombinacji w grze.

Kraków pragnął jeszcze w ubiegłym roku zobaczyć tych „czarnych” lwowskich, którzy przez długi czas uchodzili za pierwszą w kraju drużynę. Nie wiadomo, czemu przypisać należy ich przegraną w walce przeciw „Pogoni", w której — jak wiadomo naszym Czytelnikom — „Czarni" ulegli poważnej porażce, bo w stosunku 4:1. Niezależnie od wyniku matczu z „Pogonią" stwierdzić należy, że zawody zapowiedziane plakatami przez Sekcję Sportową kraj. Związku turystycznego na oba dni Świąt Zielonych stanowią dla Krakowa tern większą atrakcję, że w pierwszy dzień Świąt „Czarni" potykać się będą z „Wisłą", a w drugi dzień t. j. w poniedziałek z „Cracovią”.

Będzie to niezwykłe urozmaicenie tegorocznego programu zawodów footballowych, a spodziewać się należy, że zawody te przyczynią się do wzmożenia i zacieśnienia stosunków między klubem lwowskim a naszymi.

Oby tylko pogoda dopisała — a na torze wyścigowym w oba dni zawodów spodziewać się należy tłumów publiczności.

Początek matchów o godz. 5 ej po południu.
Źródło: Gazeta Powszechna nr 124 z 29 maja 1909


Opis meczu

Czas
(pierwsza relacja)

Pierwsza relacja z meczu w dzienniku Czas
Zapowiedziane na niedzielę i poniedziałek "matche" piłki nożnej między "Czarnymi" ze Lwowa, a "Wisłą" i "Cracovią", odbyły się wobec bardzo licznych widzów. (...) Natomiast wczoraj zwyciężyła "Czarnych" "Cracovia" w stosunku 5:0.
Źródło: Czas nr 122 wydanie wieczorne z 1 czerwca 1909


"Ze sportu footballowego
(„Cracovia”-„Czarni” 5:0 ; „Wisła”-„Czarni” 4:4)" -
Czas
(druga relacja)

Ze sportu footballowego
(„Cracovia”-„Czarni” 5:0 ; „Wisła”-„Czarni” 4:4)

Druga relacja z meczu w dzienniku Czas cz.1
Druga relacja z meczu w dzienniku Czas cz.2
Druga relacja z meczu w dzienniku Czas cz.3
Gościna "Czarnych" w Krakowie pozwoliła poznać tych sympatycznych graczy lwowskich, którzy byli w tem szczęśliwem położeniu, że przed miesiącem mogli byli rozegrać szereg match'ów z pierwszorzędnemi drużynami czeskiemi. Charakteryzując grę ich przyznać należy, że są pierwszorzędnym klubem, który technikę gry opanował zupełnie. Braki są tu i ówdzie, ale nie zbyt rażące. Pod względem tempa gry nie ustępują ani „Wiśle”, ani „Cracovii”. Słabą ich stroną jest może niedostateczne zgranie. Były jednak momenty, szczególnie w pierwszym dniu zawodów ,że całość „Czarnych” sprawiała wprost imponujące wrażenie. W drugim dniu, przy spotkaniu się z „Cracovią”, fizycznie od "Wisły" silniejszej, brakło „Czarnym” rozmachu, czego dowodem było parokrotne przechodzenie backa p.Caldera do linii ataku, przyjmowane przez publiczność burzą oklasków.

Pogoda dopisała w oba dni zawodów. Na torze wyścigowym znaleźli się wszyscy miłośnicy pięknego sportu, a miejsca siedzące były całkiem wyprzedane. Nawet z miast prowincyonalnych przybyło na te match'e wielu członków tamtejszych organizacyj sportowych. [...]

Nierozstrzygnięta partya niedzielna ściągnęła w poniedziałek tłumy publiczności na tor. »Cracovia« grała w tym samym składzie, co zawsze, wyjąwszy środek napadu. Na ten najważniejszy posterunek wysunięto p.Lockera, w którym »Cracovii« najlepszą pochwałą za jej grę z »Czarnymi« jest sam stosunek punktów. Tak »Cracovia« jeszcze nigdy nie grała. Match poniedziałkowy dowiódł, że ci starzy gracze, jeśli chcą, potrafią się zdobyć na grę tak wzorową, że nawet w spotkaniu z najgroźniejszymi przeciwnikami wyszliby obronną ręką. Wszystkie »bramki« zrobione przez »Biało-czerwonych« zasługują na należyte ocenienie. P.Just(lewy skrajny) zdołał się już zgrać z p.Benkiem(lewym łącznikiem), co widoczne było szczególnie w ciągu pierwszej połowy gry, podczas której lewe skrzydło »Cracovii« grało więcej niż prawe. Pierwsze dwie »bramki« zrobione przez p.Justa, nastąpiły: pierwsza w 13 a druga w 22 minucie, pierwsza zrobiona głową. Po sześciu minutach dalszej gry p.Szeligowski rozpoczął kolejkę dalszych »bramek«, »strzałem« pewnym, którego obronić trudnoby było i najlepszemu bramkarzowi. Na kwadrans przed pauzą »Czarni« zeszli z boiska, nie chcąc się zgodzić na karny rzut, zarządzony przez sędziego p.Stoegera, przyszło jednak do porozumienia i gra rozpoczęła się w dalszym ciągu. Do pauzy utrzymał się stosunek 3:0.

Po przerwie paruminutowej "Czarni" przyszli kilkakrotnie do piłki i podprowadzali ja dobrze pod bramkę "Biało-czerwonych" - cóż, kiedy brak było celności w »strzałach«! W dwóch momentach, dla »Cracovii« krytycznych, bramkarz jej p.Lustgarten pięknie wywiązał się z zadania na nim spoczywającego, za co słusznie dostały mu się brawa .W 13-ej minucie z corneru (które po mistrzowsku "bije" p.Czarny, środkowy pomocnik »Cracovii«) ,zrobił p.Szeligowski głową bramkę, a umiejętność wyzyskiwania »corner'ów« jest u »Biało-czerwonych«  zdumiewająca Na 10 minucie przed końcem gry p.Szeligowski jeszcze "strzelił" z powodzeniem do bramki "Czarnych" i uzyskał piaty i ostatni punkt dla tryumfującej »Cracovii«.

Wynik tego match'u, jak to słusznie zauważyła sama publiczność na torze, to piękna i zupełna rehabilitacja »Cracovii«  za przegranie partyi przed dwoma tygodniami w walce z »Wisłą«.

Dla zoryentowania się w stosunku sił naszych drużyn, a szczególnie »Cracovii« do drużyn czeskich, z którymi grali „Czarni” w czasie swej wycieczki do Czech, przypomnieć warto wyniki rozegranych tam przez „Czarnych” matchó’w. I tak:

»Slavia« I pobiła „Czarnych” 10:1
»Slavia« II 8:2
»Oil Boys Slavii«  pobili „Czarnych” 7:3
»Smichov« pobił „Czarnych” 5:1
»Kolin«  3:0
»Kładno« 3:0
B.
Źródło: Czas nr 123 wydanie poranne z 2 czerwca 1909


""Czarni i Cracovia"" -
Nowa Reforma

"Czarni i Cracovia"

Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma cz.3
Niezwykle interesujące dwa match'e footbalowe rozegrały się w Zielone Święta na placu wyścigowym, w Krakowie, dając tłumnie zgromadzonej publiczności piękny obraz rozwoju tego sportu w kraju i w naszem mieście. Do Krakowa przybył jeden z najstarszych klubów gry w piłkę nożną sposobem angielskim, klub „Czarnych” ze Lwowa, który dłuższy czas dzierżył palmę pierwszeństwa wśród drużyn krajowych. „Czarni” przybyli zmierzyć się z oboma najlepszemi drużynami krakowskiemi „Cracovią” i „Wisłą”. Walka budziła żywe zainteresowanie w kołach sportowych, ponieważ „Czarni” odbyli właśnie kilkunastodniową wycieczkę sportową do Czech, gdzie potykali się z najlepszemi drużynami czeskiemi, jak „Slavia”, „Sparta” i inne, ponosząc wprawdzie porażki, lecz mając sposobność zapoznania się z techniką i najlepszemi kombinacyami gry.

(...)

Znacznie więcej zajmujące były zapasy dnia drugiego między "Czarnymi", a najstarszym klubem krakowskim "Cracovią". Zapasy te, rozegrane po mistrzowsku, dały dowód, iż "Cracovia" nabytem ćwiczeniem i w obecnym składzie może śmiało mierzyć się z pierwszorzędnemi drużynami footballistów, i w Krakowie jest bezsprzecznie najsilniejszym klubem. Skład "Cracovii" (czerwono-biali) był następujący:
bramkarz: Lustgarten,
backi: Calder, Jacheć,
pomoc: Pollak, Szwarcer, Zabrza,
napad: Rysiak, szeligowski, Locker, Müller, Just.
"Czarni" stanęli w tym samym ordynku, jak dnia poprzedniego. Walka od początku do końca wykazała wielką przewagę "Cracovii", mimo precyzyjnej obrony "Czarnych", którzy oceniwszy siły przeciwnika, z niezwykłem skupieniem stawiali opór. "Cracovia" w brawurowym ataku w 38 minutach po rozpoczęciu gry, zrobiła 3 bramki. W kilka minut potem już zagrażała "Czarnym" czwarta bramka, gdy z powodu brutalnej gry, usprawiedliwionej rozdrażnieniem ze strony "Czarnych", walka została przez sędziego zawieszoną. Po załagodzeniu sporu, rozpoczęto walkę na nowo. Po pauzie "Cracovia" zdobyła jeszcze 2 bramki, odnosząc zupełne zwycięstwo 5:0.

Wspaniały przebieg walki śledziła publiczność z naprężeniem, podziwiając niewidzianą dotychczas grę "Cracovii". "Cracovia" okazała doskonałe zgranie się, świetną organizacyę, komplet, w którym każdy poszczególny partner gra wspaniale. Publiczność żywo oklaskiwała grę pp. Szeligowskiego (niepokonany w ataku, 2 bramki z centry). Justa i Müllera, Szwarcera (w niechybnych rzutach czystych z corneru), Caldera, niezrównanego w szpurcie (wózkiem), Jachecia (back), Pollaka (pomoc) i bramkarza Lustgartena, który wczoraj prowadził obronę bramki wzorowo. "Czarni" grali znacznie staranniej, jak dnia poprzedniego, nie mogą oni jednak dorównać "Cracovii" w tempie gry.

Zapasy obudniowe wykazały, iż nasze kluby, mimo braku środków na sprowadzenie choćby uzdolnionego trainera, nie ustępują, jak "Wisła", a nawet jak "Cracovia", znacznie przewyższają gości lwowskich. Obowiązki sędziego pełnił niestrudzenie p. Stoeger. Pięknie rozwijający się u nas sport piłki nożnej zasługuje ze wszech miar na poparcie, czego mamy dosadne przykłady z zagranicą. U nas, szczególnie w Krakowie, jak się dowiadujemy, sekcya sportowa kraj. Związku turystycznego, operująca ciągłym niedoborem, spotyka się z wielkiemi przeszkodami, wygórowanemi kosztami np. za place, nawet nie walcowane, co przecież nie powinno mieć miejsca. Apatya dotychczasowa publiczności już, jak oba dni świąteczne świadczą, minęła i publiczność szczerze interesuje się rozwojem footballu, znajdując godną i miłą przy tego rodzaju sportach rozrywkę.
Źródło: Nowa Reforma nr 246 z 1 czerwca 1909


Głos Narodu
(pierwsza relacja)

Pierwsza relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu
Dwa matche footbalowe, które odbyły się na placu wyścigowym pomiędzy „Wisłą” i „Cracovią” a klubem „Czarnych” ze Lwowa, wykazały znaczną wyższość klubów krakowskich, zwłaszcza „Cracovii” nad lwowskimi gośćmi. W zeszłym roku stosunek był odwrotny; najlepszy to dowód pięknego sportu piłkowego w Krakowie.

Publiczność zebrała się w oba dni wcale licznie, śledząc zawody z żywem zainteresowaniem i nagradzając każdy piękny rzut hucznymi oklaskami.

Bliższe szczegóły obu matchów podamy w wieczornym numerze.
Źródło: Głos Narodu nr 148 z 1 czerwca 1909


Głos Narodu
(druga relacja)

Druga relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu cz.1
Druga relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu cz.2
W oba dni Zielonych Świąt, na torze wyścigowym, odbyły się match’e footballowe między drużyną lwowską: „Czarnymi”, klubem najstarszym w całej Galicyi, a najlepszemi drużynami krakowskiemi „Wisłą I” i „Cracovią”. Przyjazd „Czarnych” do Krakowa obudził niezwykłe zainteresowanie wśród młodzieży i zwolenników „matchu footbalowego”, chociażby już z tego względu, że jest to klub najstarszy, który pierwszy zaczął uprawiać grę w piłkę nożną na sposób zagraniczny, według zasad i prawideł szkoły angielskiej sportowej. Następnie liczne jego wycieczki i walki z zagranicznymi klubami, jak np. niedawno w Pradze z czeską „Slavią”, wyrobiły mu opinię klubu dzielnego i groźnego dla przeciwników.

W następny dzień, w poniedziałek odbyły się zawody między ”Czarnymi” a „Cracovią”.

Skład „Cracovii” (czerwono-biali) był następujący:
bramkarz: Lustgarten,
backi: Kalder, Jacheć,
pomoc: Pollak, Szwarcem, Zabrza,
napad: Rysiak, Szeligowski, Locker, Müller,Just.

Walka ta przyniosła „Czarnym” stanowczą klęskę. Przyczyny nie trudno odgadnąć, gdyż leży to już w samym składzie drużyn. Drużyna krakowska „Cracovia”, jest niejako reprezentatywną, gdyż gracze w niej często się zmieniają. Na ogół jest drużyną silną, a przedewszystkiem cechuje ja gra pełna efektownych rzutów i brawurowych „wózków” wybitniejszych członków klubu.

Zwycięstwo zawdzięcza „Cracovia” nie grze, jako takiej, wynikającej ze znakomitego zgrania się, lecz kilku członkom, którzy wybijaniem piłki udaremniali raz po raz ataki przeciwnika. Zdawało się niejednokrotnie, kiedy „Czarni” prowadzili swój krótko-rzutowy atak, że mamy przed sobą szereg ludzi pieszych, którzy niewidzialnymi ruchami zmuszali przeciwników do odwrotu, odwrotu miarowego, ale konsekwentnego i nieubłaganego, aż… kiedy znajdowali się u celu, w bliskości bramki siatkowej, zjawiał się nagle nieustraszony i niepokonany mistrz-footballista „dla publiczności” – Calder i… rzutem szybkim, a zawsze pewnym, wybijał piłkę z samego środka wrącego walką ogniska i… prowadził ją dalej niezwyciężenie na przeciwnika, mistrzowsko omijając przeszkody, wśród frenetycznych oklasków i entuzjastycznych okrzyków młodzieży.

„Cracovia” , dzięki pp.: Calderowi, Szeligowskiemu, Justowi i Lockerowi - odniosła zwycięstwo nad „Czarnymi”, które jest raczej przypadkowem (zależnem od składu „Cracovii” w danej chwili), aniżeli wynikiem zdolności drużyny, tak często podlegającej metamorfozom. „Wisła I”, jako klub rdzennie jednolity, mimo wszystko, nadal tryumfuje i jej honorowe wyjście z zapasów z drużyna lwowską, traktować należy poważniej od zwycięstwa „Cracovii” i „Wiśle I” też w przyszłości niezawodnie przypadnie w udziale palma pierwszeństwa. Sędzia p. Józef Stoeger okazał się tym razem więcej samodzielnym i energicznym, co z zadowoleniem należy podnieść, mając na względzie nadzwyczaj ważne stanowisko w zawodach sędziego, od którego zależy sumienne przestrzeganie prawideł gry.

Na zakończenie należy podnieść smutny fakt. Oto Tow. wyścigów konnych bezwarunkowo za wiele wymaga wynagrodzenia za użycie boiska pod „match’e”, przez co sekcya sportowa Związku turystycznego narażona jest na deficyt, a w następstwie tego na… upadek. Wiadomo jest przecie, że jedynie silne stanowisko finansowe Sekcyi, może jej ułatwić spełnienie zadań sportowych. Nie wątpimy, ze dyrekcja Tow. wyśc. poczyni ze swej strony wszystko, byle tylko ułatwić egzystencję Towarzystwu, duchem mu pokrewnemu.
(dk)
Źródło: Głos Narodu nr 150 z 3 czerwca 1909


Nowiny

Relacja z meczu w dzienniku Nowiny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Nowiny cz.2
Cóż za rozgłos i reklama poprzedziła przybycie klubu lwowskiego „Czarnych” do Krakowa! Zjeżdża do Krakowa klub mistrzów, z którymi raczyła grać nawet niezwyciężona „Slavia” w Pradze! Otrzymali sami wprawdzie dziesiątki dziesiątki bramek od „Slavii”, sami nie zrobiwszy ani jednej, ale to właśnie według swej głośnej famy dobrze o nich świadczyło, bo nabyli technikę uderzeń brzuchem, nosem, przodem, tyłem, ciałem i duchem. „Zdumiejesz się Krakowie!” wołał pewien „znawca” w pewnym dzienniku, mrugając znacząco okiem ku czytelnikom. „No, chłopcy trzymać się jako tako”, protekcyonalnie klepał po ramieniu ów „znawca” członków „Wisły” i „Cracovii”. (...)

W poniedziałek wystąpiła do zawodów „Cracovia”, w której nieznanym publiczności był tylko p. Locker. Napad składali: Just, Müller, Locker, Szeligowski i Rysiak; pomoc – Zabża, Schwarzer i Polak; beki: Jacheć i Calder; bramkarz: Lustgarten. W pierwszych 38 minutach zdobyła „Cracovia” trzy bramki. Po pauzie jeszcze dwie. „Cracovia” pobiła więc „niezwyciężonych (!) mistrzów” (!) „Czarnych” 5:0 bramek. Klubowcy krakowscy: Szeligowski, Just i Calder zasługują na wyróżnienie. Na pocieszenie „Czarnym” można powiedzieć, że i dobre chęci coś znaczą.

Publiczności zebrało się wiele. Dochód jednak z rozsprzedaży biletów był niewielki, gdyż za samo używanie boiska przez 2 godziny bierze Towarzystwo wyścigów 100 kor. Dlaczego ci panowie z owego Towarzyst. nie chcą zrozumieć, że tak wysokich cen za nie nie powinno się brać i że nie powinno się utrącać sportu footbalowego dla „końskiego”, bo oba mogą istnieć obok siebie. Winą sekcyi sportowej „Związku turystycznego” jest, że tak mało informuje prasę a przez nią publiczność o trudnościach i przeszkodach, paraliżujących tak piękne i usilne dążności koło wyrobienia zamiłowania w Krakowie do sportu w piłkę nożną.

Żegnamy gości lwowskich z uczuciem zawodu. Może jednak zrewanżują się, gdyż „Wisła” wyjeżdża na match z nimi do Lwowa w przyszłą niedzielę. Oczekujemy z ciekawością wyniku.
K-er.
Źródło: Nowiny nr 122 z 2 czerwca 1909


"Interesujący match footbalowy." -
Nowości Ilustrowane

Interesujący match footbalowy.

Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.1
Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.2
Na torze wyścigowym krakowskim rozegrano w oba dni Zielonych Świątek bardzo interesujący match footbalowy między klubem lwowskim „Czarnych” a dwoma krakowskimi klubami, „Cracovią” i „Wisłą”.

W pierwszym dniu walka toczyła się między „Czarnymi” a „Wisłą”, została jednak nierozstrzygnięta, gdyż obie strony zrobiły po cztery bramki. Drugi dzień natomiast przyniósł „Cracovii” świetne zwycięstwo nad „Czarnymi”. „Cracovia” zrobiła pięć bramek, „Czarni” zaś ani jednej.

Zwycięstwo to było nietylko świetne, ale i niespodziewane, gdyż klub „Czarnych” ma opinię jednego z najlepszych w Galicyi a wycieczka do Czech i match z tamtejszą „Slavią”, choć zakończony przegraną, był dowodem dużego postępu w grze „Czarnych”.

Na gruncie krakowskim nie powiodło się jednak lwowskim footbalistom, zwłaszcza w drugim dniu. „Cracovia” walczyła z wielką energią, atakowała śmiało bramkę przeciwników a doskonałe, niezawodne rzuty jej członków przynosiły jedno zwycięstwo po drugiem.

Match poniedziałkowy wykazał, że postępy, jakie „Cracovia” w ostatnich czasach zrobiła, są ogromne, że klub ten może śmiało stanąć do walki z najlepszymi klubami zagranicznymi. Bo ma nietylko sporo dzielnych zapaśników, ale stanowi w całości drużynę świadomą celu, zgraną ze sobą i mającą taktykę doskonałą.
Źródło: Nowości Ilustrowane nr 2 z 5 czerwca 1909


"Kronika sportowa." -
Gazeta Powszechna

Kronika sportowa.

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Powszechna cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Powszechna cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Powszechna cz.3
„Czarni" z „Wisłą" 4 : 4. „Cracovia“ bije „Czarnych" 5 : 0.

Ci, którzy w jeden i drugi dzień Zielonych Świąt przybyli na tor wyścigowy, by przyglądnąć się zawodom w piłkę nożną najlepszych w Polsce klubów, nie pożałowali tych kilka spędzonych godzin, bo odnieśli tyle pięknych wrażeń, ujrzeli tyle siły młodzieńczej, sprawności imponującej i zapału u naszej młodzieży, iż z satysfakcją przyjdą i innym razem, i sprowadzą drugich. W Krakowie nie można się skarżyć na brak zainteresowania u naszej publiczności do sportu. Owszem, tak w jeden, jak i w drugi dzień, prócz setek młodzieży szkolnej, przybyło na tor wyścigowy niezwykle wiele osób starszych, tak pań jak i panów, co stanowi najlepszy dowód, że zawody sportowe mogą ilczyć stale na powodzenie.

I nie dziw, bo gra w piłkę nożną, prowadzona z takiem życiem i temperamentem, z taką swobodą i wprawą, tak nieugięcie celowo, jak to miało miejsce po obu zapaśniczych stronach w oba dni świąt, musi nie tylko emocjonować widzów, ale ich porywać i unosić! Do tego śmiało można dodać, że w Krakowie przynajmniej połowa ludzi, obecnie w nim mieszkających, grała lub gra w piłkę nożną. Dziś w parku dra Jordana nie pomieści się ani 1/50 część tych, którzy całe Błonia miejskie zajęli w swe posiadanie na cele sportowe, i cieszyć się należy, że młodzież nasza tak rozkochana w sporcie, bo przez sport zdobywa ona hart nie tylko ciała ale i ducha, przez sport uprawiany od dziecka, uczy się, że do celu dojść można i w aporcie i w życiu wytrwałością i hartem.

Niedzielne i poniedziałkowe zawody w piłkę nożną były miarą sił krakowskich klubów footballowych. Tak gra „Wisły” jak i gra „Cracovii” udowodnią, że w Krakowie jest taki materjał na pierwszorzędnych graczy footballowych, że można Krakowowi tego pozazdrościć. „Czarni", po odbyciu w drugiej połowie kwietnia i pierwszych dniach maja wycieczki do Czech i rozegraniu tam całego szeregu maczów z najlepszemu drużynami czeskiemi, jak ze „Slavią“ I i II-gą, „Smichowem“, „Kolinem”, „Kładnem” i innymi nabyli tak dużą rutynę, technicznie stanęli tak wysoko, że lekceważyć ich nie było można. To też gra ich była bez zarzutu. Tak pojedyncze siły jak i całość reprezentowała się bardzo dobrze. Przyznać jednak należy, że tak „Wisła” jak i „Cracovia” i techniką i kombinacją góruje nad „Czarnymi”. A pochwała ta należy się krakowskim klubom tembardziej, że to, co umieją, wydobyli sami z siebie. Jest to ich własny dorobek, bo nie mieli nawet nigdy trenera. Gdyby „Cracovia“ lub „Wisła“ miała kiedykolwiek sposobność rozegrania 2 lub 3 maczów z takim klubem, jakim jest „Slavla“, śmiało rzec można, iż byłaby dla najgroźniejszego przeciwnika równie groźną. Trudno wdawać się w ocenę poszczególnych graczy. Tak kluby krakowskie, jak i lwowski klub piłki nożnej „Czarni” grali pięknie i baz zarzutu. W maczu dnia pierwszego „Czarni“ grają do pauzy bez powodzenia. Atakują mało. P. Poznański (prawy skrajny) i Rutkowski (lewy skrajny) uzyskują do pauzy pierwsze dwa punkty na korzyść „Wisły". Po pauzie w pierwszych pięciu minutach „Czarni" wyrównują stosunek punktów w atakach następujących szybko po sobie, przyczem należy zauważyć, iż tempo gry tak po jednej jak i po drugiej stronie było po prostu bajeczne. W 10-ej minucie faska strzela z centry Rutkowskiego trzecią bramkę, ale szybko potem Turek uzyskuje trzeci punkt na korzyść „Czarnych". W 7 minut później Sułka z cornera uzyskuje czwarty punkt na korzyść „Wisły", która w dalszym ciągu atakuje raz po raz, by Zapewnić sobie zwycięstwo. Na minutę przed końcem gry p. Solecki celnym strzałem wyrównuje stosunek punktów, tak, że obie partje schodzą z boiska jako równie silne. Niezwykła ilość bramek, zrobionych z prawą i celnie w ciągu jednego meczu, była atrakcyą i dla drugiego dnia zawodów, tembardziej, że „Cracovii“ przypadało walczyć o zwycięstwo Krakowa. „Strzępki" z „Cracovii“, jak nazwali ich naiwni po ostatniej walce z „Wisłą”, w której „Cracovia” uległa porażce w stosunku 2:0, wystąpiły w dniu wczorajszym z pełną brawury grą. Starzy gracze pokazali, co umieją, udowodnili, że gdy chcą, potrafią grać bez zarzutu, spokojnie a równocześnie groźnie dla przeciwników. Dzień wczorajszy przyniósł też klęskę „Czarnym”a klęska ta to rehabilitacja „białoczerwonych". Tak atak, jak pomoc, obrona i bramkarz "Cracovii” grali w dnia wczorajszym wzorowo. „Czarni", choć są zgrani, musieli uledz przewadze „Cracovii“, która techniką i kombinacyą i tempem nad nimi górowała.

Po wspólnej kolacyi goście lwowscy odjechali wczoraj nocą do Lwowa, dokąd w najbliższą niedzielę wyjedzie „Wisła" na rozegranie nierozstrzygniętej w Krakowie partyi.
Źródło: Gazeta Powszechna nr 125 z 1 czerwca 1909