1925-04-05 Cracovia - Czarni Lwów 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Stadion Jutrzenki, niedziela, 5 kwietnia 1925, 16:00

Cracovia - Czarni Lwów

3
:
2

(2:0)



Herb_Czarni Lwów


Skład:
Szumiec
Gintel
Fryc
Strycharz
Chruściński
T. Zastawniak
Kubiński
Limanowski
Kałuża
Ciszewski
Sperling

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Rutkowski z Krakowa
Widzów: 3000

bramki Bramki
Kubiński
Ciszewski


Ciszewski
1:0
2:0
2:1
2:2
3:2


Miller
Kopeć IV
Skład:
Drapała I
Kopeć II
Kmiciński
Witkowski
Kopeć I
Chmielowski
Langer
Wójcik
Sawka
Kopeć IV
Miller

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1925-04-05 Cracovia - Czarni Lwów 3:2
1925-04-05 Cracovia II - Wawel II Kraków 4:0



Sperling strzela drugą bramkę dla Cracovii
Podczas meczu

Skład zespołu Cracovii

Skład zespołu z kronik klubowych Cracovii.

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"5. IV. Cracovia - Czarni (Lwów) 3:2 (2:0)." -
Tygodnik Sportowy
(relacja)

5. IV. Cracovia - Czarni (Lwów) 3:2 (2:0).

Relacja z meczu w Tygodniku Sportowym
Już dawno nie oglądał Kraków I.Lw.K.Sp., o najdawniejszej i pięknej tradycji, a w ostatnich latach nieco upadłego pod względem siły i poziomu gry. Dopiero ostatnie dni przyniosły jego nieznaczną rehabilitację z okazji zwycięstwa nad Hasmoneą 2:0. O tyle przeto spotkanie z Cracovią było interesującem. Ale niestety poziom gry nie stał na wysokości klasowej. Cracovia znowu nie miała dobrego dnia i atak jej nie osiągnął nawet w przybliżeniu formy z meczu z warsz. Polonią. Czarni grają nadal okrzyczanym typowym lwowskim sposobem, a wyszkolenie techniczne i zrozumienie taktyczne jej bojowego i sympatycznego zespołu, nie mogło zadowolnić i dać emocję. Odznaczali się oni dobrym biegiem i startem, oraz ambicją, pozatem jednakże byli oni przeciętni. Wybijał się tylko wśród nich Witkowski (lepszy byłby on na środkowej pomocy), reprezentatywny Miller w ataku (lewo-skrzydłowy) i Kmiciński w obronie.

Gra szybka, lecz niejednolita, cechuje obie drużyny. Akcje Crac. nie mają powodzenia. Z winy bramkarza gości zdobywają białoczerwoni do przerwy 2 bramki przez Kubińskiego w chaosie podbramkowym i Ciszewskiego. Zdawało się, że po pauzie Crac. zmiażdży swego przeciwnika, lecz Czarni nie stracili animuszu i Miller po solowym biegu zdobywa piękną bramkę, niedługo zaś potem wyrównuje Drapała. Mimo gry równej zdołała jednak Crac. przeciągnąć zwycięstwo na swą stronę. Ciszewski uzyskał 3 cią bramkę. Czarni zeszli zadowoleni z boiska, widocznie nie spodziewali się takiego wyniku.

Słabym sędzią był p. Rutkowski. Boisko Jutrzenki. Widzów około 3000.
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 15 z 7 kwietnia 1925


Tygodnik Sportowy
(uzupełnienie relacji)

Uzupełnienie relacji z meczu w Tygodniku Sportowym
Odnośnie do meczu Cracovia - Czarni 3:2 z 5 bm. w Krakowie zapomnieliśmy w sprawozdaniu podać przykry incydent, dowodzący słabego kierownictwa zawodami przez p. Rutkowskiego. W pewnym momencie odbił obrońca Czarnych piersiami piłkę tuż pod bramką. Mimo przedstawień graczy sędzia zarządził karnego. Sperling przestrzeliwuje. Sędzia zarządza powtórzenie rzutu z powodu wczesnego jakoby wylotu bramkarza. Gintel strzela, bramkarz Czarnych chwyta. Sprawiedliwości stało się zadosyć. Dowód: nawet publika krakowska, lubiąca karne rzuty Gintla, który dzierży swego rodzaju rekord karnych (na 15 rzutów 15 goli) i poraz pierwszy (od czasu obronionego przez Osieka karnego na meczu Makkabi - Cracovia 1:0) nie uzyskał go, - wołała: „przestrzelić”! Gintel jednak strzelał w bramkę i nie zrobił jej. Istnieje jednak czasami pewna sprawiedliwość, choćby sędzia nawet nie był sprawiedliwym.
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 16 z 15 kwietnia 1925


Kurjer Sportowy
(relacja)

Relacja z meczu w tygodniku Kurjer Sportowy
Cracovia - Czarni, Lwów 3:2 (2:0).

Tłumy publiczności zebrały się na boisku Jutrzenki. Cracovia zawiodła i tym razem oczekiwania. Po świetnej grze przeciw Polonii, drużyna nie do poznania. Głównie szwankuje napad. Kałuża grał znacznie słabiej, nie posuwał się dostatecznie z linją ataku, zbytnio dawał się kryć pomocnikowi. Ciszewski, opadł już teraz widocznie w formie. Należałoby się nad tem jednak zastanowić, gdyż trzecie zawody z rzędu gra coraz słabiej. Na dobitek psuł wszystkie lepsze posunięcia ustawicznem wybieganiem na off side. W związku z obniżeniem formy jest także zapewne niedyspozycja w strzale. Kilka „pewniaczków” poszło obok bramki. Nowy prawy łącznik zawiódł w zupełności, trudno zaś położyć to tylko na karb braku rutyny. Kubiński nie pilnuje linji, a więc zasadniczy błąd taktyczny, który też nieraz mści się w meczu. Sperling centruje już wcześniej, lecz jeszcze za dużo się bawi. Czas w futbalu, to może nie pieniądz ale decyduje o powodzeniu akcji. I Chruściński dostosował się do słabej gry, miało się wrażenie, że grze jego brak cechującej go zwykle świeżości. Najlepszym skrajnym pomocnikiem był Strycharz, grał ambitnie i jak zwykle ofiarnie. Doskonały był Fryc. Dziwnie słaby natomiast Szumiec. Po pierwszej bramce, którą nawiasem wspomniawszy powinien był obronić, robił wrażenie mocno zdenerwowanego.

Czarni nie poczynili dużych postepów. Drużyna sprawia sympatyczne wrażenie, fizycznie prezentuje się doskonale, biega dobrze, technika średnia, stara się kombinować dołem i trójką środkową. Ostoją drużyny jest doskonały Kmiciński i niebezpieczny lewy skrzydłowy Miller. W zespole nie razi nikt, słabszy od innych jest, zdaje się, tylko bramkarz.

Z wydarzeń na boisku zanotować należałoby tylko, że Gintel przestrzelił karnego, a Cracovia do pauzy prowadziła 2:0 ze strzału Kubińskiego, przyczem nie bardzo odznaczył się bramkarz, oraz główki Ciszewskiego. Po pauzie goście wyrównali przez Millera i ze strzału prawego łącznika po zamieszaniu podbramkowem. Z centry Kubińskiego strzelił nastepnie Ciszewski z powietrza zwycięską bramkę. Sama gra odbywała się pod znakiem przewagi gospodarzy, którzy jednak w szczególności pod bramką pracowali zbyt miękko i za mało precyzyjnie. Całą masę najdogodniejszych sytuacji popsuł pozatem Ciszewski wybieganiem na off side. Sędziował poprawnie p. Rutkowski.
Źródło: Kurjer Sportowy nr 5 z 8 kwietnia 1925


Kurjer Sportowy
(komentarz)

Komentarz do meczu w tygodniku Kurjer Sportowy
Trzebaby być urodzonym optymistą, aby po ostatnich dwu niedzielach nie stracić wiary w rzetelną klasę krakowskiego futbalu. Nie chcę powtarzać wydarzeń z przedostatniej niedzieli, ale oczekiwana z utęsknieniem wczorajsza niedziela, nie przyniosła zdesperowanym „kibicom” upragnionego pocieszenia. Mistrz okręgu w drugiem spotkaniu drugi raz pobity. Kraków z trudnością tylko, o ile konkurenci podzielą się punktami, uniknie wyeliminowania z rozgrywek końcowych o mistrzostwo Polski. Mamy tylko jeden rodzaj pociechy, chyba bardzo wątpliwy, powiedzieć sobie możemy: „jakoś to będzie”. Są tacy, którym i to wystarcza. Cracovia bije Czarnych ze Lwowa różnicą jednej bramki. Nikłe zwycięstwo, nad takim przeciwnikiem. Bo, co najważniejsze, gdzież nasz krakowski styl. Chwaliliśmy się zawsze przed resztą Polski: przegramy z tym, przegramy z tamtym, ale naszego stylu, naszej techniki i tak nie osiągniecie. Gdzież ten styl, ta technika? Tempi passati! W ostatnich dwu meczach Cracovii, śladu w nich detektyw z najzdolniejszym psem policyjnym, nie dokazałby tej sztuki i nie zdołałby odszukać chluby krakowskiego futbalu. A skoro biało-czerwoni, że się tak wyrazimy, byli uosobieniem klasy Krakowa, więc cóż dopiero mówić o innych drużynach. Młodsza drużyna Wisły, na razie zawodzi na całej linji. Wczorajszy pogromca Wawel, grał swym stylem t.j. bez stylu. Zawody klubów B i C klasowych na pewno nie poprawią humoru biadającemu nad zanikiem walorów piłkarskich w Krakowie.
Być może, że pesymizm po dwu niedzielach nie jest jeszcze dostatecznie uzasadniony, rozdzieranie szat przedwczesne. Ale nie można z naciskiem nie podnieść okoliczności, że ostatnie spotkania drużyn krakowskich muszą być dla nich poważnem memento. Oby tylko zostało ono należycie zrozumiane przez tych, którzy się ocknąć winni.
Źródło: Kurjer Sportowy nr 5 z 8 kwietnia 1925


Przegląd Sportowy

Cracovia - Czarni (Lwów) 3:2 (2:0). Czarni są miłymi, choć w ostatnich czasach bardzo rzadkimi gośćmi w podwawelskim grodzie. Gościnę tej najstarszej drużyny piłkarskiej w Polsce, powitano tem sympatyczniej, gdy zauważono, że poziom gry jej podniósł się bardzo znacznie i ostatnia jej niedzielna gra była bodaj najlepszą, jaką u Czarnych widziano w Krakowie, w przeciągu ostatnich pięciu lat. Widocznie - po ukończeniu boiska, co rzecz jasna, zająć musiało większą część energji klubu, zwrócono obecnie uwagę na działalność sportową, tak że widoczną jest zmiana na lepsze.

Cracovia wystąpiła do gry w zwykłym swym składzie i zagrała dobrze. Tempo było cały czas żywe i gra utrzymywała się przez dłuższy czas otwarta. Wkrótce jednak osiąga przewagę Cracovia, tak że Czarni od czasu do czasu tylko mogą przeprowadzać sporadyczne ataki. Wypady te jednak są groźne, zwłaszcza, gdy idą z lewej strony, inscenizowane przez doskonałego Müllera, jednego z najlepszych skrzydłowych w Polsce.

Do pauzy, przy ciągłej przewadze Cracovii, osiągają białoczerwoni dwie bramki, przyczem wszelkie zakusy Czarnych pozostały bez rezultatu. Po pauzie, przewaga ta rośnie tak bardzo, że goście po kilku tylko wypadach przedostają się przez linję środkową. A jednak z kilku tych wypadów, zdołają Czarni strzelić 2 bramki i to w sposób zupełnie zasłużony. Cracovia, która przygniata przeciwnika nie może dłuższy czas zapewnić sobie zwycięstwa, głównie z powodu niecelnych strzałów, jak i z powodu upartej defenzywy Czarnych. W końcu jednak, z ładnej centry prawego skrzydła osiąga Ciszewski najpiękniejszą bramkę dnia, strzelając ją czystym voleyem. U Czarnych podobała się obrona i pomoc, tudzież oczywiście lewe skrzydło ataku. Linja ataku słabnie jednak od lewego coraz bardziej i nie wykazuje żadnego określonego stylu. Atak ten rozporządza wszakże dobrym biegiem i zdecydowanym strzałem.

Cracovia, jak powiedziano, grała to spotkanie dobrze. Brakło może w tej grze dużego zapału i ciągu na bramkę, co zresztą w drużynie tej zdarza się rzadko, nie mniej jednak gra białoczerwonych była zadawalniająca. W stosunku do przebiegu gry i początkowej przewagi, zwycięstwo Cracovii winno być większem, gdyż zmarnowano szereg pozycji i oblegano ustawicznie przeciwnika, acz dosyć miękko i bez wielkiego nacisku.

Para obrońców, Gintel - Fryc, mimo że ona właśnie przez [złe] ustawianie się zawiniła drugą straconą bramkę była najlepszą [linją] na boisku. Pomoc trochę mniej się ruszała niż zwykle i nie [intereso]wała się zbytnio akcją ofenzywną. W ataku, Kałuża osiągnął [najwyż]szą formę i zdaje się nie grozi mu jej spadek. Trójka środko[wa zgr]ywa się coraz lepiej i być może, że łącznicy wyrobią się na [takich g]raczy którzy decydowali zawsze wraz z Kałużą o stylu drużyny. Kubiński na prawem skrzydle, przypominać zaczyna swe najlepsze czasy. Stwierdzić jednak należy, że atak Cracovii nie natężał się zbytnio i dreptał pod bramką przeciwnika, jak za niedawnych nienajlepszych czasów.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 14 z 8 kwietnia 1925 [1]


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.1
Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.2
Cracovia również i wczoraj nie miała swego dnia.

Nic się jej prawie nie udawało, każde niemal pominięcie zapoczątkowane dobrze, a nawet i stykowo, w ostatecznym zakończeniu napotykało na jakieś nieprzewidziane trudności, które niweczyły dobrą myśl. Linja napadu Cracovii nie potrafiła stanąć na wysokości gadania, wskutek czego wiele doskonałych pozycji nie zostało wykorzystanych. Jak dawniej, tak i obecnie napastnicy Cracovii nie orientują się szyb¬ko, a przedewszystkiem nie strzelają celnie. Nowy prawy łącznik okazał się graczem jeszcze zbyt młodym i niedoświadczonym, aby mógł brać udział w zawodach pierwszoklasowych.
Niewątpliwie Cracovia miała bezwzględną prze¬wagę nad swymi gośćmi, którzy przeciwstawili jej niezwykle ofiarną grę i zapał, o który rozbijały się liczne ataki białoczerwonych. Czarni zaprezentowali się jako drużyna wcale dobra, zarówno pod względem technicznym, jak i kombinacyjnym.
Zawody miały przebieg wcale interesujący, a prowadzone w szybkiem tempie i fair, zrobiły na licznie zebranej publiczności miłe wrażenie. Cracovia, która w pierwszej połowie mimo, że grała pod słoń¬ce i walczyć musiała z dość silnym wiatrem, była dla „Czarnych” daleko groźniejsza, aniżeli po pauzie. Szturm za szturmem przypuszczała do bramki Czarnych, której doskonale bronił ich bramkarz, przy wydatnej pomocy obu obrońców, niezwykle groźnych dla napastników krakowskich. Po serji wcale pięknych ataków Cracovia zdobyła dwie bramki.

Po pauzie obraz gry nieco się zmienił, na niekorzyść Cracovii, która jakby zmęczona opadła na si¬łach i nie bardzo siliła się na owocna, a tom mniej na piękną grę. Czarni natomiast nie dali za wygrana przyparli przez dłuższy czas Cracovię do muru i po kilku atakach zdołali strzelić białoczerwonym dwa goale- wyrównując tem samem grę. Gdy Czarni w dalszym ciągu zagrażali mocno Cracovii i zachodziła obawa, że mecz ten drużyna krakowska może prze¬grać, ocknęli się białoczerwoni, zabrali się ponownie do roboty, strzelili Czarnym decydującego o zwycięstwie goala i jako zwycięzcy opuścili boisko. Zawody prowadził bardzo dobrze p. Rutkowski.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 97 z 7 kwietnia 1925



Sport

Relacja z meczu w lwowskim tygodniku Sport
Gra lwowskich gości sprawiła miłe wrażenie. Doprawdy nie spodziewano się takiej ładnej gry i chociaż wyszli z zawodów pokonani, jednak przebieg wskazywał, że wynik mógł być również dobrze odwrotny.

Do pauzy Cracovia wykonywała jeszcze miejscami ładne pociągnięcia i była stronę atakującą. Rzut karny przez Gintla sędzia każę powtórzyć z powodu wysunięcia się bramkarza. Ponowne uderzenie tym razem przez Sperlinga — Drapała świetnie broni. Wreszcie z zamieszania Kubiński strzela pierwszą bramkę, a następnie pada i drugi gol.
Po pauzie Czarni nie tracą wcale ambicji i ochoty do gry, lecz przeciwnie podwajają swe wysiłki z dobrym rezultatem, gdyż Muller i Kopeć IV są szczęśliwymi strzel¬cami. Wynik 2:2 zda się, że pozostanie do końca. Jednak Cracovia wywalcza sobie zwycięstwo i Ciszewski strzela ładną bramkę.
Czarni byli równorzędnym przeciwnikiem, a ich kombinacyjne pociągnięcia i celowe passingi zjednały im sympatję.
Match ten był dalszym świadectwem dekadencji gry u Cracovii. Jednym z najsłabszych punktów to brak ambicji i wytrwałości.

Sędziował b. słabo p. Rutkowski.
Źródło: Sport nr 129 z 7 kwietnia 1925


"Cracovia — Czarni (Lwów) 3:2 (2:0)." -
Stadjon

Cracovia — Czarni (Lwów) 3:2 (2:0).

Relacja z meczu w tygodniku Stadjon
Boisko Jutrzenki. Czarni wystąpili z napastnikiem Drapałą jako bramkarzem i bez Herlinga, zastąpionego w 1-ej połowie przez słabego Kopcia II a w drugiej przez nieco lepszego Galasa. Gra przez cały czas otwarta i chwilami dość ciekawa, u lwowian zupełnie dobra technika i widoczny trening. Cracovia grała ładnie jak zwykle, ale zawiedli zwłaszcza łącznicy napadu. Kałuża grał jak zwykle dobrze, ale strzelał niecelnie. Kubiński słabszy niż zwykle, p moc dość przeciętna, obrona dobra. Bramki strzelili: dla Cracovii, Ciszewski 2 i Kubiński 1; dla Czarnych weterani Miller i Kopeć IV. Sędzia p. Rutkowski. Pogoda piękna, widzów parę tysięcy.
Źródło: Stadjon nr 15 z 9 kwietnia 1925


Mecze sezonu 1925

Zwierzyniecki Kraków 1925-03-01 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 5:0  Wawel Kraków 1925-03-08 Cracovia - Wawel Kraków 2:0  TKS Toruń 1925-03-15 Cracovia - TKS Toruń 5:1  Polonia Warszawa 1925-03-22 Cracovia - Polonia Warszawa 9:1  Slovan Bratysława 1925-03-29 Cracovia - I.ČsŠK Bratislava 2:4  Czarni Lwów 1925-04-05 Cracovia - Czarni Lwów 3:2  Nürnberger FV 1925-04-12 Cracovia - Nürnberger FV 9:1  Čechie Karlín 1925-04-13 Cracovia - Čechie Karlín 1:1  III Kerület Budapeszt 1925-04-18 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:5  III Kerület Budapeszt 1925-04-19 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:2  SK Pardubice 1925-04-26 Cracovia - SK Pardubice 3:0  Wisła Kraków 1925-05-03 Wisła Kraków - Cracovia 5:5  Union Žižkov 1925-05-10 Cracovia - Union Žižkov 2:3  Pogoń Lwów 1925-05-21 Pogoń Lwów - Cracovia 3:0  Viktoria Žižkov 1925-05-24 Cracovia - Viktoria Žižkov 1:0  Gallia Club Paryż 1925-05-31 Cracovia - Gallia Club Paryż 7:1  Vasas Budapeszt 1925-06-01 Cracovia - Vasas Budapeszt 0:4  Czarni Lwów 1925-06-11 Czarni Lwów - Cracovia 0:1  Hasmonea Lwów 1925-06-13 Cracovia - Hasmonea Lwów 4:0  Wacker Wiedeń 1925-06-14 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:5  Pogoń Lwów 1925-06-21 Cracovia - Pogoń Lwów 0:1  Vienna 1925-06-29 Cracovia - Vienna 2:1  Makkabi Kraków 1925-07-05 Makkabi Kraków - Cracovia 0:2  ČAFC Praga 1925-07-26 Cracovia - ČAFC Královské Vinohrady 5:0  Vienna 1925-08-05 Cracovia - Vienna 3:2  Hakoah Graz 1925-08-09 Cracovia - Hakoah Graz 1:0  Sparta Kraków (1921) 1925-08-23 Cracovia - Sparta Kraków 10:0  Makkabi Kraków 1925-08-30 Cracovia - Makkabi Kraków 6:0  1.FC Katowice 1925-09-13 Cracovia - 1.FC Katowice 6:2  Wawel Kraków 1925-09-19 Cracovia - Wawel Kraków 2:0  AKS Chorzów 1925-09-20 Cracovia - AKS Królewska Huta 5:1  Krowodrza Kraków 1925-09-27 Cracovia - Krowodrza Kraków 2:0  Viktoria Žižkov 1925-10-17 Cracovia - Viktoria Žižkov 1:3  Viktoria Žižkov 1925-10-18 Cracovia - Viktoria Žižkov 5:1  Polonia Warszawa 1925-10-25 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2  AKS Chorzów 1925-11-08 AKS Królewska Huta - Cracovia 0:7  Uniwersytet Jagielloński 1925-11-11 Cracovia - Uniwersytet Jagielloński 1:5  1.FC Katowice 1925-11-15 1.FC Katowice - Cracovia 4:1  Zwierzyniecki Kraków 1925-11-22 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 2:2  Wawel Kraków 1925-11-29 Cracovia - Wawel Kraków 7:0