1930-11-23 Cracovia - Czarni Lwów 2:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Viktor Hierländer
pilka_ico
Liga , 21 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 23 listopada 1930, 11:30

Cracovia - Czarni Lwów

2
:
1

(2:0)



Herb_Czarni Lwów

Trener:
Johann Strnad
Skład:
Otfinowski
Lasota
T. Zastawniak
K. Seichter
Chruściński
Mysiak
Kubiński
S. Malczyk
Mitusiński
Kossok
Sperling

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Stefan Bira z Łodzi
Widzów: 3 000

bramki Bramki
Kossok (9')
Kossok (14'-wolny)
1:0
2:0
2:1


Drzymała (48')
Skład:
Kasprzak
Olejniczak
Lemiszko
Ozaist
Amirowicz
K. Piłat
Ostrowski
Koch
J. Reyman
Sawka
Drzymała

Ustawienie:
2-3-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Cracovia wychodzi na czoło tabeli
po zwycięstwie nad Czarnymi 2:1 w Krakowie" -
Przegląd Sportowy

Cracovia wychodzi na czoło tabeli
po zwycięstwie nad Czarnymi 2:1 w Krakowie

Zwycięstwo Cracovii, osiągnięte w niezwykle nieprzyjaznych dla tej drużyny warunkach, należy uważać za wielki sukces biało-czerwonych.

Do pauzy przy ładnej bezwietrznej pogodzie, Cracovia pokazała dobrą grę, to też poza 4-minutowym okresem słabości, panowała na boisku. Kossok grał tak jak robił to na początku sezonu: pewny w driblingu, unikał gry wszerz. Obie bramki – to majstersztyki ostatnio zdetronizowanego przez Malika króla strzelców. Mitusiński ofiarnością wybijał się ponad partnerów, a jako kierownik ataku był lepszy, niż na poprzednim meczu z Pogonią. Malczyk starał się dorównać Kossokowi w driblingu, a podania jego znajdowały wyraz w bombach Kossoka. Strzał Szperlinga, broniony z trudem przez Kasprzaka, ilustrował jego dobrą formę. Kubiński po kontuzji nogi grał zadawalająco.

Pomoc, jak i obrona miały zwłaszcza po pauzie nielada orzech do zgryzienia – walkę z wiatrem, fałszami piłki, trzymanie przeciwnika, no i obawę przed górnemi podaniami, wykopami, gdzie piłka niejednokrotnie pod naporem wiatru wracała do bramki względnie szła na róg.

Mysiak był tu najlepszy – umiejętna gra ciałem i współgranie z Chruścińskim, to jego plusy. Seichter zadowolił w zupełności.

Zastawniak i Lasota do pauzy niezbyt wiele mieli coprawda do roboty, ale zato po pauzie szybkość interwencji i spokojna, nadzwyczaj rozumna gra – spowodowały, że pędzona wiatrem piłka nie zabłąkała się do bramki.

Otfinowski po pauzie znajdował się w ciężkiej opresji.

Atak Czarnych nie miał tego ciągu i szczęścia co na meczu z Wisłą, aczkolwiek kombinacyjnie przedstawiał się nieźle. Reyman grał więcej prawą stroną, chociaż Sawka okazywał więcej zrozumienia w jego akcjach. Koch był nieco za powolny. Drzymała i Ostrowski nie dysponują lotnością, potrzebną skrzydłom, centry ich po pauzie były groźne ze względu na wiejący wiatr.

W pomocy Amirowicz trudną rolę środkowego pomocnika, wobec świetnej gry trójki krakowian spełnił tylko częściowo.

Piłat był najpowolniejszym graczem w pomocy, Ozajst nie istniał w zetknięciu z Kossokiem i Sperlingowi nie mógł przeszkodzić w jego passingach.

Początkowe kiksy Olejniczaka nie przeszkadzały w obstawianiu i taktycznie dobrej interwencji, zato późniejsze wykopy Materskiego, zwłaszcza po pauzie, dochodziły do linji ataku.

Ogólnie gra zespołu Czarnych zrobiłaby dobre wrażenie, gdyby nie jednostki, które polowały na kości przeciwników.

Sędzia p. Biro do pauzy prowadził grę bez zarzutu. Po pauzie jednak okazał brak zdecydowania, dopuszczając do dyskusji z graczami, ich kłótni i bójek.

Grę rozpoczynają Czarni. Atak Reymana kończy się na wykopie Zastawniaka. Kossok dostaje piłkę od Malczyka, przejeżdża przez połowę boiska, centrę jego łapie Mitusiński na nogę, obrońcy są jednak na miejscu, plasują piłkę w pole.

W 3-ej min. kombinacja Kossok – Malczyk – Mitusiński; ten ostatni strzela w ręce Kasprzaka. W minutę później strzela Kossok koło słupka.

Cracovia przeważa zupełnie; ataki jej suną raz po razu na bramkę przeciwnika. W 8-ej min. Kubiński podaje ze skrzydła wysuniętemu ku bramce Kossokowi i ten strzela nieuchronnie w róg. 1:0.

Kossok kilkakrotnie dribluje z powodzeniem, a jego podań niewykorzystują raz Malczyk raz Mitusiński. W 14-ej min. rzut wolny zamienia Kossok w drugą bramkę.

Teraz Czarni dochodzą prawą stroną na 4 minuty do głosu – Reyman strzela z podania Kocha ponad poprzeczką.

Następnie Cracovia ujmuje inicjatywę w ręce – Malczyk mija Olejniczaka, podaje Kossokowi, lecz ten trafia w bramkarza.

Gorący moment dla Cracovii, kiedy Reyman wypuszcza Sawkę a Otfinowski wybiega obok piłki, ratuje Seichter przytomnie wykopując piłkę na korner.

Przewaga Cracovii uwidacznia się jaskrawo, a w 30-ej minucie Sperling łapie lewą nogą długie podanie Kossoka – trudny strzał chwyta robinsonując Kasprzak.

Do pauzy przeważa Cracovia i zdaje się zanosić na wielką porażkę Lwowian. Tymczasem w czasie pauzy zrywa się huragan o charakterze halnego wiatru. To też pierwsze minuty zmuszają Cracovię wyłącznie do defensywy, a sporadyczne ataki rzadko dochodzą pod bramkę Czarnych. Czarni, wspomagani wiatrem, goszczą ciągle pod bramką gospodarzy, którzy dzięki dobrej taktyce defensywnej pozwalają lwowianom strzelić tylko jedną bramkę przez Drzymałę.
K. Sieńkowski
Źródło: Przegląd Sportowy nr 95 (584) z 26 listopada 1930 [1]


"Cenne dwa punkty, zdobyte w walce z wichura." -
Sport

Cenne dwa punkty, zdobyte w walce z wichura.

Relacja z meczu w katowickim tygodniku Sport cz.1
Relacja z meczu w katowickim tygodniku Sport cz.2
Sezon ligowy dobiega końca. Z tej okazji słychać coraz częstsze głosy krytyki obecnego systemu a m. i. słusznie narzeka się na przeciążenie klubów ligowych terminami mistrzowskimi, które wykluczała prawie możność zetknięcia się naszych piłkarzy z elitą zagraniczną, ponadto zaś zmuszają do nieprzerwanej prawie orki od marca do grudnia. Każdy mecz musi być rozegrany nietylko ze względu na koszta przyjazdu drużyny przeciwnej ale i z tej przyczyny, że brakłoby terminów w razie odłożenia zawodów. To też arbiter zdając sobie sprawę z tych trudności, bardzo rzadko tylko czyni użytek z przysługującego mu prawa nieuznania boiska za zdatne, wzgl. nieodbycia zawodów z powodu przeszkód atmosferycznych. A wówczas jesteśmy świadkami zmagania się nie wzajemnych umiejętności, ale walki z terenem i przyrodą, już samo wytrwanie p-zez 90 minut na boisku stanowi bohaterstwo, ale wynik zawodów zależny jest wyłącznie od przypadku. I to ma być sportem? Gracze, mokrzy od potu i deszczu, miotani wichurą, zużytkowujący cały zapas energji na — utrzymanie się na nogach, przyglądają się bezradnie piłce, która kopnięta przez nich z całej siły, wraca łukiem do bramki, gnana wiatrem. Otóż gra tak wyglądających graczy nie stanowi napewno propagandy sportu, a ich własne „wychowanie fizyczne” w tych warunkach skończyć się może poważną chorobą obydwu drużyn i sędziów.

Do sprawy tej wrócimy jeszcze; powyższe słowa musieliśmy jednak skreślić, przyglądając s:ę zawodom Cracovia — Czarni. Do przerwy „przeciętny” wiatr zamieni się po pauzie w trąbę powietrzną która wywracała parkany, posyłała piłkę wszędzie tam. gdzie jej gracz podać nie chciał. Dość powiedzieć. że biało-czerwoni skupiwszy się dla ochrony swej bramki przed huraganem. rzadko tylko ukazywali się na po¬łowie przeciwnika, a chyba nawet Czar¬ni sami nie przypisują sobie tyle umiejętności. by Cracovię zepchnąć na własną połowę wobec własnej publiczności przez pełnych 45 minut. I jeszcze jeden dowód: bramkarz Cracovii nie zaryzykował po przerwie ani jednego wykopu, obawiając się powrotu piłki- lecz piłkę stale wyrzucał rękami w pole. To też na widowni, bardzo zresztą gęsto obsadzonej, litowano się wprost nad wysiłkiem obu drużyn, a zwłaszcza gospodarzy, którzy właśnie po przerwę walczyć rnusieli z tym huraganem, który Czarnych gnał ku ich bramce.
Cracovia wystąpiła do walki tej w składzie normalnym z tern, że w ataku zmieniono pozycje: Kosok przeszedł ni prawego łącznika, zaś Malczyk obsadził lewą Stronę. Czarni zaś wystąpili bez Chmielowskiego, którego w obronie zastąpił Lemiszka.
Rozpoczyna Cracovia. grając z wiatrem. Już z początku staje się strzał Mitusińskiego z 3 kroków pastwą Kasprzaka. W chwilę potem mija wspaniały szczur Kosoka z 20 metrów o włos bramkę. Długotrwałe zamieszanie pod bramką gości, zdaje się mijać bez rezultatu, zwłaszcza, gdy mierzona centra Sperlinga nie znajduje wykonawców, gdy niespodziewany, a ostry strzał Kossoka w 8-mej minucie zmusza Kasprzaka do kapitulacji. Pierwsze groźny atak gości wyjaśnia Wieruski (pseudonim), zaś przebój tanka Cracovii kończy się na obrońcach. Z centry Kubińskiego nie trafia Mitusiński z bezpośredniej odległości do bramki. Po przepięknym podskoku Kossoka do piłki, przenosi Malczyk. W 14-tej minucie wolny z przedpola karnego: Czarni tworzą mur, lecz Kossok znajduje wśród nich miejsce dla „bomby” i podwyższa wynik do 2:0. Cracovia nie zaprzestaje ataków. Ostry strzał Kossoka łapie bramkarz. Róg przeciw Cracovii wyłapuje efektownie Otfinowski, który do pauzy ani jednej piłki więcej nic dostał. Po niebezpiecznej sytuacji pod bramką Cracovii. przenosi się piłka znowu na połowę gości, a strzał Kubińskiego przechodzi tuż obok bramki. Po cen¬trze Sperlinga odbija się „główka” Mitusińskiego od obrońcy; to samo dzieje sie ze strzałem Malczyka, poczem w ostatniej chwili ratuje Kasprzak wybiegiem. Przeboje Drzymały i Kubińskiego „likwidują” trudności terenowe. Centra Snerlinea nie znajduje znowu egzekutora. W 29-tej minucie strzeh Snrrlng bajecznie w pełnym biegu w sani róg. lecz Kasprzak z poświęceniem ratuje robinsonada. Drugi róg przeciw Cracovii, poczem Kubiński traci dorodną szansę zdobywając tylko róg, po którym strzał Kossoka przechodzi tuż ponad poprzeczką. Mitusiński. otrzymawszy piłkę od Sperlinga, przechodzi ładnie, potem jednak strzela lekko w aut. Kasprzak wykazuje znowu wysoką klasę, obroniwszy strzel Kossoka. poprawiony przez Mitusińskiego Dalsze minuty to ciągła przewaga Cracovii, przynosząca jednak tylko dalszy róg p. Czarnym i dwukrotną skuteczną interwencję Kasprzaka po strzałach Chruścińskiego i Kubińskiego.
O tem, co się działo po przerwie, pisaliśmy wyżej: było to zmaganie się całej Cracovii z wichurą. A jeśli w tych warunkach zdołali Czarni przepraszam, zdołał huragan, raz tylko umieścić piłkę w siatce gospodarzy, to nie jest to tyle winą Czarnych, ile zasługą grającej z pełnem poświęceniem całej drużyny biało-czerwonych.
Przebiegu gry opisywać nie będziemy, bo go nie było. Już w 1-szej minucie wnosi wiatr po rogu piłkę do świątyni miejscowych. Zdaje się, że „dzięki" przyrodzie leader przegra i to wysoko. Czarni są stale na przedzie, uzyskują jednak tylko pół tuzina rogów. Natomiast gra zaostrza się, w czem specjalnie celują: Koch i Sawka, który tak „upolował" Kossoka. że ten na kil¬ka minut opuszcza boisko. Miejscowi są bardzo rzadkimi gośćmi na polu Czarnych. W 36-tej minucie przykra bitka Reymana II z napastnikami Cracovii. którą likwiduje sędzia „ugodowo". Publiczność bierze coraz żywszy udział w grze, domagając się usunięcia brutalów z pośród Czarnych. Cracovia gra wybitnie na czas, celem utrzymania wyniku 2:1 i wydobycia w tak ciężkich warunkach zdobytych dwóch punktów, co się jej też udaje. Sędzia, p. Bira z Łodzi do przerwy dobry, po pauzie niezawsze panował nad sytuacją, jednakże i prowadzenie zawodów w łych warun¬kach atmosferycznych było prawdziwym poświęceniem.
Wyróżnić kogoś z drużyny zwycięzców byłoby krzywdą dla reszty. W dniu tym grała bowiem Cracovia bez słabych punktów, a gracze zdali w 100 procentach egzamin z ofiarności i ambicji. Otfinowski miał tylko kilka piłek które unieszkodliwił w pięknej formie. Obydwaj obrońcy ustawiali się pierwszorzędnie i zawsze wkraczali w porę Lepszym nieco był Wieruski. Pomoc od początku do ostatniego gwizdka grała jednolicie, wprost bezbłędnie. Zwłaszcza Seichter mile rozczarował, unieszkodliwiając całkowicie Drzymałę, a nie zapominając i o ataku. W tym ostatnim nieco słabiej może wypad, Kubiński. a to dzięki szczególnie czułej opiece, jaką nad nim roztoczył najlepszy w tym dniu gracz Czarnych, Piłat. Natomiast najlepszym był Kossok, nadzwyczaj ruchliwy, ambitny i pracowity. doskonale zagrywający na nieswojej pozycji, a przytem strzelający niebezpiecznie z każdej pozycji. To też. zdobywszy dwie bramki, jest znowu królem strzelców Ligi.
Sperling grą swą udowodnił, że jest ciągle w pierwszorzędnej formie, a tem samem najlepszym lewym skrzydłowym Polski. Mitusiński pracowity i bardzo dobry w polu, pod bramką miał wyraźnego pecha. Malczyk wreszcie spełnił swe zadanie — również na obcej pozycji bez reszty

Jak nadmieniono, najlepszym graczem Czarnych Piłat w pomocy. Obok niego doskonały Kasprzak w bramce oraz Reyman w ataku, który na tych zawodach był specjalnie pracowity i gadatliwy. Najsłabszy Ostrowski na skrzydle, reszta przeciętną Widzów przeszło 4000.
Źródło: Sport nr 43 z 25 listopada 1930


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.3
Zawody powyższe, jako mające wielkie znaczenie dla ostatecznego ukształtowania się tabeli ligowej, ściągnęły dość liczną publiczność, która powiększyła się o sporą liczbę bezpłatnych widzów którzy korzystając z obalenia parkanów ogradzających boisko przez silny wicher, dostali się do parku Cracovii. Mecz ucierpiał wiele, gdyż boisko po ostatnich deszczach przed stawiało śliski, miejscami grząski teren, a silny wicher utrudniał prowadzenie normalnej gry. Mimo to obraz jej do pauzy był piękny Cracovia, grając z wiatrem, ujęła inicjatywę w swe ręce, nadając zawodom niezwykłe miejscami tempo.

Ataki prowadzone żywiołowo przez napastników białoczerwonych. wspomaganych przez dobrze usposobioną pomoc, odznaczały się precyzyjnością. a przy większej celności strzałów rezultat ich cyfrowy do pauzy byłby nawet większy. Przedstawienie w Cracovii łączników, z których Kosok znalazł się na pozycji prawego, a Malczyk lewego, wpłynęło dobrze na ożywienie tej linji, która poza Kubińskim wykazała w tym okresie bardzo dobrą formę.
Czarni osłabieni brakiem doskonałego obrońcy Chmielowskiego nie umieli przeciwstawić się odpowiednio naporowi tej linji Cracovii i musieli dwa razy kapitulować przed celnymi strzałami Kossoka. Pierwsza bramka padła w 9 min. po solowymi przeboju tego gracza, druga zaś w 5 minut później z rzutu wolnego, bitego tuż z za pola karnego, zawinionego przez rezerwowego obrońcę gości Lemiszkę. Dalsze liczne strzały Kossoka. bądź też Kubińskiego idą ponad poprzeczką lub też stają się łupem dobrze usposobionego bramkarza Czarnych Kasprzaka. Poza początkowym okresem niepewności, gracz ten wykazał wielkie opanowanie, a talent jego zabłysnął szczególnie w momencie pięknej obrony celnego strzału Sperlinga. Czarni w tym okresie pracują ambitnie, jednak atak ich dobrze kierowany przez Reymana II nie umie przeprowadzić składnie żadnej akcji bądź to z winy skrzydłowych spóźniających) się z dośrodkowaniem, bądź też na skutek powolności i braku startu czy też siły przebojowej u łączników Pomoc lwowskiej drużyny wykazała poza Amirowiczem dość duże braki, zwłaszcza Ozaist nie umiał uporać się z „wózkiem” Sperlinga.

Po pauzie nastąpił zupełnie inny obraz gry. Bramka dla Czarnych pada już w drugiej minucie po rzucie rożnym, bitym przez Drzymałę Wicher, który teraz Czarni mają za sobą jako sprzymierzeńca, wzmaga się na sile tak, iż o normalnej grze już kompletnie mowy być nie może. Drużyna lwowska nie umie wykorzystać takie¬go dla siebie „handicapu” i traci zupełnie głowę w sytuacjach podbramkowych. Traci ją w jeszcze większym stopniu sędzia p. Bira, zresztą dobry dotychczas arbiter, który jednak wobec nieprzydzielania mu przez dłuższy czas zawodów przez PKS, stracił wprawę w prowadzeniu zawodów i dopuścił obie drużyny do ostrej gry. Cracovia w tym okresie ogranicza się całkowicie do obrony, cofając część graczy do tyłu i odkopując piłkę byle naprzód Gra staje się nerwową, błędy sędziego, krzywdzące nieraz zbytnio gości, wprawiają graczy w stan zdenerwowania, pod¬niecenie wśród widowni ogromne, na boisku widzi się wpadających widzów, kopanie się wzajemne przeciwników, sztuczne kontuzje, dochodzi nawet do rękoczynów, krótko mówiąc, wszystko, tylko nic, co ze sportem I jego propagandą ma wspólnego. Piękny obraz gry do pauzy, która pod każdym względem musiała się podobać widzowi, został w wielkiej części zatarty wrażeniem z końcowej części zawodów.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 320 z 25 listopada 1930


Mecze sezonu 1930

Cracovia_herb 1930 Trening Noworoczny  Podgórze Kraków 1930-01-19 Cracovia - Podgórze Legia Kraków 8:3  Wawel Kraków 1930-01-26 Cracovia - Wawel Kraków 1:3  Zgoda Ruda Śląska - Bielszowice 1930-02-23 Cracovia - Zgoda Bielszowice 5:4  Diana Katowice 1930-03-02 Cracovia - Diana Katowice 9:0  06 Kleofas Katowice 1930-03-09 Cracovia - 06 Katowice 4:2  BBSV Bielsko 1930-03-16 Cracovia - BBSV Bielsko 6:0  ZPS Królewska Huta 1930-03-23 Cracovia - ZPS Królewska Huta 2:2  Polonia Warszawa 1930-03-30 Polonia Warszawa - Cracovia 0:3  Ruch Chorzów 1930-04-06 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 3:0  Czarni Lwów 1930-04-13 Czarni Lwów - Cracovia 1:2  Wacker Wiedeń 1930-04-21 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:0  Garbarnia Kraków 1930-04-27 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:1  Warszawianka Warszawa 1930-05-04 Warszawianka Warszawa - Cracovia 1:3  Legia Warszawa 1930-05-18 Cracovia - Legia Warszawa 2:3  Pogoń Lwów 1930-05-25 Pogoń Lwów - Cracovia 0:2  Wisła Kraków 1930-06-08 Wisła Kraków - Cracovia 1:2  Wiener Sport-Club 1930-06-09 Cracovia - Wiener Sport-Club 4:1  Warta Poznań 1930-06-22 Warta Poznań - Cracovia 1:0  ŁKS Łódź 1930-06-29 Cracovia - ŁKS Łódź 1:0  ŁTS-G Łódź 1930-07-06 Cracovia - ŁTS-G Łódź 3:1  Pogoń Katowice 1930-07-20 Cracovia - Pogoń Katowice 1:1  Podgórze Kraków 1930-07-27 Cracovia - Podgórze Kraków 2:1  ŁTS-G Łódź 1930-08-03 ŁTS-G Łódź - Cracovia 0:5  Giewont Zakopane 1930-08-09 Giewont Zakopane - Cracovia 0:21  Warszawianka Warszawa 1930-08-17 Cracovia - Warszawianka Warszawa 3:0  Warta Poznań 1930-08-24 Cracovia - Warta Poznań 1:4  Preussen Zabrze 1930-08-30 Cracovia - Preussen Zabrze 2:1  AKS Chorzów 1930-08-31 AKS Królewska Huta - Cracovia 2:1  Legia Warszawa 1930-09-07 Legia Warszawa - Cracovia 2:2  BBSV Bielsko 1930-09-14 BBSV Bielsko - Cracovia 1:1  Garbarnia Kraków 1930-09-21 Garbarnia Kraków - Cracovia 2:3  Wisła Kraków 1930-10-05 Cracovia - Wisła Kraków 0:1  Makkabi Kraków 1930-10-11 Makkabi Kraków - Cracovia 3:5  Ruch Chorzów 1930-10-18 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:0  Ruch Chorzów 1930-10-19 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 2:2  Polonia Warszawa 1930-11-02 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2  Pogoń Lwów 1930-11-09 Cracovia - Pogoń Lwów 3:0  Czarni Lwów 1930-11-23 Cracovia - Czarni Lwów 2:1  ŁKS Łódź 1930-11-30 ŁKS Łódź - Cracovia 0:1  Wisła Kraków 1930-12-07 Wisła Kraków - Cracovia 2:1  Legia Kraków 1930-12-14 Cracovia - Legia Kraków 3:0