1947-08-30 Cracovia - WIMA Łódź 6:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia-WIMA Łódź 6:3
półfinały mistrzostw Polski





Relacje z zawodów

"Cracovia w finale mistrzostw tenisowych" -
Echo Krakowa

Cracovia w finale mistrzostw tenisowych

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
Bezapelacyjne prowadzenie 6:0 już na wstępie półfinału mistrzostw drużynowych Polski pozwala Cracovii drugi rok z rzędu osiągnąć finał. Z miejsca jednak trzeba zaznaczyć, że tym razem walka będzie się toczyła w końcówce dopiero o prawo spotkania się z Legię, jako obrońcą tytułu mistrza Potoki. Poza tym me znany jest jeszcze wcale rezultat Pogo¬ni Katowickiej ze Zjednoczonymi — Poznań który to kłuł po stracie Piątka (obecnie SKS — Warszawa) traci wszelkie szanse, a również nie wiadomo kiedy nastąpi drugi półfinał.- Sopot — Pogoń.

Najmilsze wrażenie z całego meczu Cracovia Wl-Ma wywołało dość znaczne zainteresowanie publiczności, która na pewno w razie piękniejszej pogody zjawiłaby się w rekordowej, jak na ten rok ilości. Należy też sądzić, iż okres depresji tenisowej już minął, a właśnie częste i ciekawe zawody zwerbują nowych sympatyków.
Fatalne warunki atmosferyczne wpłynęły niestety na pewne zmniejszenie tempa gry, gdyż wiatr, wilgoć I zimno są zdecydowanymi wrogami tenisu. Na skutek tego też tempo gry pomiędzy Ksawerym Tłoczyńskim a Borowczakiem wyglądało jakgdyby na zwolnionym filmie. Tłoczyński przewyższał przeciwnika dokładnością i grą przy siatce, a tylko przez błąd sędziego drugi set przeciągnął się aż do równowagi gemów. Więcej ożywienia wywołała walka Skoneckiego II (Henryka) z Olejniszynem. Wydawało się, że Olejniszyn gładko „przejedzie się" po kuzynie mistrza gdyż prowadził 2:0, ale później stracił zupełnie panowanie nad piłką, tak że Łodzianin znalazł się w obliczu wygrania seta. W tej niebezpiecznej chwili Olejniszyn uratował się jednak zdecydowanym atakiem, a po odparciu dwu sctballi przy 3:5, wygrał 5 gemów kolejnych. Wydłużenie piłki i szereg plasowanych smeczów dały zawodnikowi Cracovii wysokie zwycięstwo w drugim secie. Tak więc Cracovia osiągnęła już prowadzenie 4:0, ponieważ Wi-.Ma nie fatygowała do Krakowa swej rezerwowej temsistki na miejsce chorej Gűnterowej, uważając oba punkty kobiece z góry za stracone. Zobaczyliśmy zato dwu bardzo milutkich juniorków Stefanka i Kazia Ozgów podobnych zupełnie do siebie. Z tą chwilą, gdy obaj Łodzianie zmężnieją będą z nich dobrzy tenisiści. Na razie dysponują oni zbyt niepewną piłką, aby mogli zagrozić juniorom Cracovii.
Wyniki techniczne- pierwszego dnia:
Tłoczyński II — Borowczak 6:2, 7:5, Oiejnlszyn — Skonecki II 7:5, 6:1, Christ — Ozga S. 6:1 6:2, Kozłowski — Ozga K. 6:1, 7:5.

Singel pań i mixt wygrała Cracovia walkowerem.
Źródło: Echo Krakowa nr 240 z 1 września 1947


"Zamiast 9:0 tylko 6:3 brzmi wynik Cracovia—Wi-MA" -
Echo Krakowa

Zamiast 9:0 tylko 6:3 brzmi wynik Cracovia—Wi-MA

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
Wobec niepewnej pogody w drugim dniu meczu Cracovia — Wimaw półfinale mistrzostw tenisowych Polski, nie odbyły się żadne dalsze gry. Zawody jednak „dobiegły końca" gdyż kierownicy postanowili losować!!) pozostałe spotkania pomiędzy Olejniszynem a Borowczakiem i Ksawerym Tłoczyńskim a Skoneckim II oraz debl pomiędzy wicemistrzami a Łodzianami.

Naszym zdaniem Łodzianie chcąc o Jeden dzień wcześniej wracać do domu, mogli ostatecznie zrezygnować T. punktów, ca które nie mieli szans a zresztą w sobotę Cracovia zapewniła sobie zwycięstwo. Można w końcu było ustalić że „VIS deszcz" przerwała mecz ,przy 6:0. Tymczasem złośliwy los w paradoksalny sposób wykoszlawił wynik ogólny, gdyż ciągnienie wypadło za każdym razem na korzyść słabszych graczy Wl-MY.

Pewne pretensje może też mieć publiczność. która zjawiła się na kortach i oczywiście bezpłatnie przyglądała się rozgrywce o 10 miejsce na liście kolejności Cracovii, zamiast na takież miejsce w Polsce. …. Raz jeszcze okazało się też. że „szeptana propaganda" czy też informacja jakoby to Łodzianie oddali resztę punktów wo., nie odpowiada zupełnie prawdzie.
Źródło: Echo Krakowa nr 241 z 2 września 1947