1948-09-15 Kraków - Praga 0:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Kraków


pilka_ico
mecze towarzyskie Kraków
Kraków, stadion Wisły, środa, 15 września 1948, 16:30

Reprezentacja Krakowa - Reprezentacja Pragi

0
:
1

(0:0)



Herb_Praga



Sędzia: Michalik
Widzów: 15000



Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Praga-Kraków 1:0 (0:0)" -
Echo Krakowa

Praga-Kraków 1:0 (0:0)

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.3
KOZPN odniósł pełny sukces... [ kasowy. Piętnastotysięczna widownia nie mogła się jednak pogodzić ze sposobem reklamowania tego spotkania i dała temu wyraz w najmniej spodziewany i w niedopuszczalny sposób. Gwizdy bowiem i [ spontaniczne okrzyki (“li-pa“, „li-pa“) skierowane pod adresem przedstawicieli KOZPN-u mogli goście... źle zrozumieć.

KOZPN nie uzyskał z PZPN-u zwolnienia na ten mecz dla Parpana, Gracza i Kohuta i musiał łatać skład zawodnikami rezerwowymi. Wina KOZPN-u leży w tym, iż nie poinformował na czas publiczności, że zawodnicy ci nie wezmą udziału w grze. Także redakcja naszego pisma zgłasza pretensje, że łamy nasze nadużyte zostały na nieodpowiednią reklamę. Powiedzmy więc szczerze, że nieprzyjemną, — i niespotykaną dotychczas w podobnej formie manifestację publiczności zawdzięcza KOZPN własnej... nieostrożności. W żadnym wypadku jednak winie ponoszą zawodnicy, — których rozgoryczona widownia — także przyjęła gwizdami. Naturalnie podobne przyjęcie ze strony publiczności nie wpłynęło korzystnie na samopoczucie drużyny.

CZESI

Przyjechali w „odmłodzonym (czytaj: rezerwowym) składzie. W większości byli to piłkarze A klasy czeskiej. Trzeba jednak przyznać, że mimo to drużyna czeska zademonstrowała wszystkie dodatnie i ujemne cechy dzisiejszego footbolu czeskiego.

KRAKÓW

Z konieczności wystąpił z rezerwowym atakiem, w dodatku — fatalnie zestawionym. Powierzenie funkcji kierownika ofensywy — Mamoniowi było grubym nieporozumieniem, które z góry przesądzało o możliwościach tej linii. W rezultacie atak drużyny krakowskiej nie był zdolny do przeprowadzenia zespołowej akcji a indywidualne wysiłki napastników krakowskich z łatwością likwidowali Czesi. W tych warunkach ciężar gry spadł całkowicie na barki defensywy Krakowa, a mecz był właściwie pojedynkiem szóstki obronnej Krakowa z jedenastką czeską. I jeśli po 80 min. przewagi drużyny czeskiej wynik brzmi tylko 0:1, to defensywa Krakowa zasługuje na pełne uznanie.

PRZEBIEG SPOTKANIA

Od pierwszej minuty Czesi panują niepodzielnie na boisku, — atakując bez przerwy bramkę Jurowicza. Dobrze usposobiona obrona 1 pomoc Krakowa nie dopuszcza przeciwnika do swobodnego strzału, a nieimponujace możliwości strzeleckie napastników czeskich likwiduje z łatwością Jurowicz. Kraków rewanżuje się kilkoma zaledwie wypadami, mijającymi także — bez efektu. Po przerwie obraz gry nieco się zmienia. Czesi wprawdzie przeważają nadal, ale wypady gospodarzy są już dużo groźniejsze. Sup ze stoprocentowej pozycji strzela w aut, a po chwili „mętlik" pod bramką Krakowa kończy się szczęśliwie, gdyż Sup znowu zawodzi. . Serię ataków czeskich likwiduje nasza obrona, po czym zatrzymany ręką Bobula traci doskonałą piłkę.

Znowu Jurowicz likwiduje kilka, niegroźnych zresztą strzałów napastników czeskich i nareszcie w 38 min. widzimy pierwszy atak drużyny krakowskiej. Rupa oddaje piłkę Różankowskiemu, ten wypuszcza Mamonia, który wygrywa pojedynek z obrońcą ale trafia w słupek a potem poprawia — w aut. Po przeciwnej stronie natomiast Kuhler pomagając sobie ręką w opanowaniu piłki podaje do Suną, który strzela nie do obrony i Czesi wygrywają mecz. Doskonały zawsze sędzia p. Michalik nie miał tym razem dobrego dnia.

Widzów ponad 15 tysięcy.
Źródło: Echo Krakowa nr 255 z 17 września 1948


"Rewanż nie mógł się udać" -
Dziennik Polski

Rewanż nie mógł się udać

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Trudno było myśleć o ewent. zwycięstwie piłkarzy Krakowa w meczu z Pragą, rozegranym w środę na boisku Wisy. Nie pozwały na to osłabiony, szczególniej w linii ataku, skład krakowski. Wiemy na jaką anemię strzałową „chorują" obecnie nasi napastnicy, toteż brak w tej linii Graczu i Kohuta nie wróżył możliwości zdobycia przez naszych piłkarzy bramki. Tak się też stało. Z 7 napastników krakowskich, którzy przewinęli się przez boisko: Bobula, Rupa, Stadler (od 23 min. przed przerwę Mamoń), Różankowski II, Cisowski (30 min. przed końcem Parpan II), żaden nie umiał trafić do bramki. A gdyby umiał, to z tych okazji, które przypadkowo się nadarzały, mogło i wyjść zwycięstwo...

„Tylko” trochę inaczej było z żakiet. Pragi. Pod względem strzałowym minimalnie jej napastnicy ustępowali napastnikom krakowskim strzelali nawet dużo, ale nie celnie, zaprzepaścili wiele dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, w polu jednak grali b. pięknie. W ogóle cała drużyna Pragi tworzyła dobrze grający zespół, wysoko zaawansowany technicznie, szybki i grający miło dla oka. Brak jednak umiejętności strzałowy* był rażący.

W Krakowie grali naprawdę wszyscy pora napastnikami: Jurowicz obronił w pięknym stylu wiele strzałów i w dużym stopniu uchronił Kraków od większej porażki. Obrońcy Gędłek, Glimas na poziomie. Pracowicie walczyła o każdą piłkę pomoc: Jabłoński I, Legutko. Jabłoński II, może tylko Legutko za mało wychodził do przodu. Ale kto wie, czy nie byłoby to gorzej. A tak, poza paroma zagraniami w polu, był bardzo .bezpieczny". Ani Mamon nie był lepszy od Stadlera, ani Parpan II od Cisowskiego.

W drużynie Pragi wszyscy reprezentowali wysoki poziom. Bramkę zdobył Sup 1, skrzydłowy w 39 min. po przerwie. Sędziował Michalik, mając obok siebie tak znakomitych sędziów, jak Rutkowski i mjr Sznajder. Ten ostatni obchodził w tym meczu piękny jubileusz 500-go meczu. Otrzymał on też wielo życzeń i upominków od kolegów z PKS oni Zarządu KOZPN i przedstawicieli klubów. Widzów niezadowolonych z tego meczu okolą 8.000.
Źródło: Dziennik Polski nr 255 z 17 września 1948


Mecze sezonu 1948 (Kraków)