1959-04-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Michał Matyas
pilka_ico
I liga , 6 kolejka
Kraków, stadion Cracovii, niedziela, 26 kwietnia 1959, 16:30

Cracovia - Wisła Kraków

0
:
1

(0:0)



Herb_Wisła Kraków

Trener:
Károly Kósa
Skład:
Sztuka
Konopelski
Durniok
Gołąb
Malarz
Jarczyk
Fudalej
Marciniak
Manowski
Satora
Kasprzyk

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Edmund Sperling z Łodzi
Widzów: 30 000

bramki Bramki
0:1 Gamaj (63')
Skład:
Leśniak
Monica
Kawula
R. Budka
Michel
Snopkowski
M. Machowski
Gamaj
S. Adamczyk
K. Kościelny
Maniecki

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia:

1959-04-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:1
1959-04-26 Cracovia II - Prokocim Kraków 0:0



podczas meczu
podczas meczu
podczas meczu
podczas meczu
podczas meczu

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Wysokie aspiracje niski poziom" -
Dziennik Polski

Wysokie aspiracje niski poziom

Właściwie to szkoda było nawet iść na krakowskie derby. Ładna pogoda zachęcała do spaceru za miasto, z drugiej jednak strony nadzieja, że wreszcie zobaczy się na słynnych derbach dobrą piłkę, zapraszała na stadion Cracorii Ci, którzy ściągnęli tam, aby być świadkami widowiska na dobrym poziomie — zawiedli się srodze.

Mecz Cracovia — Wisła był świetnym wykładnikiem tego, co dzieje się z krakowską piłką. A właściwie tego, co się nie dzieje. Bo od kilku lat w obu drużynach jest zupełny zastój, nie widzimy prawdziwie wartościowych zawodników, jedynie od czasu do czasu któremuś z piłkarzy „wyjdzie" mecz. I to wszystko. Jak na zespoły I ligi — stanowczo zbyt mało. A spotkanie Cracovii z Wisłą, wygrane 1:0 przez Wisłę było przeglądem mizernych umiejętności i niewiele większych ambicji obu zespołów. Jedynie aspiracje były wysokie — przekonaliśmy się jednak, że tegoroczne derby, poza nazwą nie miały wiele wspólnego z tymi spotkaniami, które rozgrywane były przed laty. Szablon, szkolne błędy, niedokładne podania i absolutny brak strzałów zastąpiły działaj dawne przemyślane koncepcje, błyskotliwe zagrania i techniczne sztuczki.
W tej niedzielnej szarzyźnie, na pewno drużyną nieco lepszą była Wisła. Czy jednak jej zwycięstwo jest odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku? Chyba nie. Z równym powodzeniem mogła wygrać Cracovia, równie dobrze mógł być wynik remisowy.
To, co pisaliśmy o Wiśle po wygranym przez nią meczu z Pogonią Szczecin podtrzymujemy i dzisiaj: zbyt powolny i mało produktywny atak, przypadkowa zagrania. Podobnie i w Cracovii, gdzie ciągle eksperymenty a zestawieniem ofensywy stają się już nieciekawe. Ale cóż, trenerzy i kierownictwo zdają sobie chyba świetnie sprawę z tego, co się w ich drużynach dzieje.

Czy jednak a przeciętnych piłkarzy można zrobić orłów? Jeżeli w ciągu tylu lat piłkarze ci nie stali się wartościowymi zawodnikami, to znaczy, że już nic więcej zrobić nie potrafią a wtedy i najlepszy trener nie pomoże i najmądrzejsze nawet słowa nic nie zdziałają.
Źródło: Dziennik Polski nr 99 z 28 kwietnia 1959 [1]


"Wisła Pany...!" -
Przegląd Sportowy

Wisła Pany...!

Relacja z przeglądu Sportowego
Słoneczna wieczorna pogoda. Wypełniony po brzegi jut na godzinę przed zawodami stadion Cracovii. Na trybunach gwar i podniecenie. Głośne, , toczone z pasją dyskusje:

-"My wam pokażemy" — odgrażają się Jedni drugim.
— „Pokażemy za półtorej godziny" — słychać odpowiedz z ust bardziej opanowanych i flegmatycznych kibiców.
Nagle milkną namiętne spory. Huk braw przeszywa powietrze. N« zielonej murawie wykwitają czerwone koszulki Wisły. Ponowny aplauz i na boisku zjawiają się "pasiaki". Ostry gwizd sędziego przeszywa powietrze. Kapitanowie dokonują ceremonii losowania. Durniok wybiera boisko, a Wlała rozpoczyna grę.
Ale zanim nastąpi pierwsze kopniecie Piłki w tych 115-ych derkach piłkarskich na boisku zjawia ale w towarzystwie Zarządu Sekcji Piłkarskiej Cracovii Jej zasłużony zawodnik Eugeniusz Mazur, aby odebrać ta wierną długo-letnią służbę barwom klubowym nagrodę w postaci telewizora, a od sędziego i zawodników obu drużyn gratulacje i kwiaty.
Wreszcie "wielka gra” się zaczyna. Ataki obu drużyn są zrasu anemiczne 1 chaotyczne. Piłkarze obu zespołów są wyraźnie zdenerwowani. Imponujący zawsze spokojem Monice daje trzy razy pod rząd uciec Kasprzykowi, który w swoim stylu sieje zamieszanie nie tylko w szeregach przeciwnika, ale również wśród winnych partnerów.
Dwa groźniejsze strzały Manowskiego: obroniony przez Leśniaka i Satory mijający lewy słupek bramkowy — wprowadzają nieco ożywienia do gry.Sympatycy biało-czerwonych usiłują głośnymi okrzykami poderwać swoich Pupilów do energiczniejszej walki. Doping jednak jest równie niemrawy jak gra.
Pierwszy naprawdę groźny strzał notujemy dopiera w 15 min. Machowski wystawiony przez Gamaja idzie na przebój, strzela ostro z trudnego kata. Sztuka jest jednak na posterunku i zbiera zasłużone oklaski. Jeszcze w tej same) minucie wygrywa Gamah pojedynek z Durniokiem i strzela fałszem obok słupka.
Po przeciwnej stronie Marciniak i Manowski niepokoją Leśniaka, ale ich strzały nie maja ostatecznej dynamiki. Mnożą się kornery.Wybiciem na róg ratuje m.in. Durniok swoją drużynę przed utratą bramki. w 30 min., kiedy Kościelny wychodzi z piłką na wolne pole i szykuje się do strzału.
Zdenerwowany nieporadnością swoich napastników Konopelaki idzie dwukrotnie do przodu i z boiska ostrzeliwuje bramkę Leśniaka. Wzorowo przeprowadzony atak Adamczyk-Gamaj-Machowski kończy prawoskrzydłowy słabym strzałęm w ręce Sztuk, a Kontratak nie przynosi rezultatu. Manowski znajduje się już w dogodnej pozycji strzałowej wdaje się niepotrzebnie w pojedynek z Kawulą i traci piłkę.
Po zmianie boisk Wisła przyspieszyła tempo dążąc do roztzrygnięcia meczu, Już w 58 min. Maniecki dochodzi do świetnej pozycji na polu karnym , ale nie decyduje się na natychmiastowy strzał, a później naciskany przez obrońców strzela słabo i niecelnie.
Następuje dłuższe ostrzeliwanie bramki Cracovii jednak jakość strzałów pozostawia wiele do życzenia. Tymczasem Satora niemal od swoje bramki wyprowadza piłkę i wypuszcza Kasprzyka, lewoskrzydłowy Cracovii rwie z piłką ja burza, przechodzi Monicę i z ostrego kąta wali bombę w słupek W tej chwili znów zwolennicy biało-czerwonych dają znać o sobie. Potęguje się doping. Ale doświadczeni gracze Wisły, głownie Gamaj i Snopkowski szybko wprowadzają ład i spokój w swoje szeregi.
Wisła zaczyna coraz wyraźniej przeważać. Gołąb daje sie ograć w szkolny sposób, do piłki dochodzi Gamaj, pociąga ją jeszcze 2-3 metry i obok desperacko wybiegającego Sztuki posyła do siatki. W tym momencie dają o sobie znać zwolennicy Wisły. Ten "dech widowni" dobrze działa na gwardzistów. Przeprowadzaja oni wiele składnych ataków, wypracowują sobie wiele dogodnych sytuacji podbramkowych... ale popełniają "stary" bład zwalniania gry w okolicach pola karnego i niezdecydowania się na zakakująy strzał.
Jeszcze na 3 min. przed końcem meczu Maniecki idzie na przebój i zostaje podcięty na polu karnym. Piłka wychodzi na korner i właśnie stamtąd sędzia nakazuje wykonać rzut w stronę bramki Cracovii. Korner mija bez rezultatu ale daje również Wiśle przewagę stosunku kornerowego wynoszącą łącznie 14:13.
Nikogo chyba nie dziwi-charakteryzując grę obu zespołów wyróżnimy grę defensywną, a wśród nich specjalnie Sztukę p Durnioka oraz Budkę i Michela.

Wśród napastników pierwsze miejsce należy się zdobywcy jedynej bramki Gamajowi.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 65 z 27 kwietnia 1959 [2]


""Święta wojna" w miernym wydaniu.
Bramka Gamaja na wagę złota." -
Echo Krakowa

"Święta wojna" w miernym wydaniu.
Bramka Gamaja na wagę złota.

WCZORAJ po raz 115 odbyły się w Krakowie lokalne derby, w których Wisła wygrała z Cracovią 1:0 (0:0). Gra toczyła się o dużą stawkę, gdyż obydwie drużyny znajdowały się na szrym końcu tabeli rozgrywek. I tylko tym można by w pewnym stopniu tłumaczyć stosunkowo mierny poziom widowiska. Obydwie drużyny grały jedynie z niezwykła ambicją i wolą zwy­cięstwa.

W tegorocznych „derbach” obserwowaliśmy dwa obrazy gry. Pierwszy to przewaga Cracovii w pierwszym kwa­dransie i ostatnich 10 min. przed przerwą, oraz drugi to pojedynek wiślaków z defen­sywnym blokiem gospodarzy w drugiej części spotkania. Tak w jednym jak i w drugim okresie gry obydwie drużyny miały wiele okazji do strzelenia bramek. Tymczasem padła tylko jedna i to na dobrą spra­wę w większym stopniu z błędu Gołąba i Durnioka niż wypracowania napastników Wisły.

WISŁA GÓRĄ!
Wisła tworzyła wczoraj bardziej scementowany zespół. Nawet w okresie przewagi Cracovii przeci­wnicy bronili się spokojnie, nie wybijali piłki na ślepo, lecz od­ dawali ją do swych współpartne­rów. Natomiast po przejściu do ofensywy wszystkie linie „jatko tako” ze sobą współpracowały. Oczywiście ataki Wisły nie były przeprowadzane w jakimś wspa­niałym stylu, ale w każdym razie efektem ich było kilka strzałów, przy których Sztuka wyciągał się jak struna i za obronę zbierał rzęsiste oklaski.
Leśniak w bramce nie był specjalnie zatrudniony. W jednej supergroźnej sytuacji przyszedł mu z pomocą słupek, kiedy to Kas­przyk uciekł po skrzydle i strze­lił jak z dubeltówki. W innych sporadycznych wypadkach rola jego ograniczała się do wyłapy­wania piłek z center przeciwni­ków. Obrońcy grali bardzo spo­kojnie i tylko w początkowym okresie Monica dał się ogrywać szybkiemu Kasprzykowi. Później prawy obrońca Wisły w niczym nie ustępował Kawuli i Budce. Najlepszą bodaj linią zwycięzców była pomoc. Snopkowski spełnił swe zadanie bez zarzutu a Michel wyraźnie wyrastał ponad wszyst­kich kolegów.

ZŁOTA BRAMKA GAMAJA
W ataku najlepszym zawodni­kiem był bezsprzecznie prawy łącz­nik Gamaj. Nie tylko dlatego, że zmusił do kapitulacji bramkarza Cracovii w 62 min. ale przede wszystkim z tej prostej przyczyny, że kierował wszystkimi akcjami całego napadu. Był on też niezmordowany w grze defensywnej cofając się nieraz w okolice wła­snego pola bramkowego. Nieźle grał także Adamczyk, który z precyzyjną dokładnością rozdawał piłki po skrzydłach. W niektórych momentach niepotrzebnie jednak zwalniał grę. Środkowy napast­nik Wisły przyczynił się walnie do zwycięstwa, gdyż podał piłkę Gamajowi i z tego zagrania pa­dła jedyna bramka meczu. Ze skrzydłowych lepszy był wczoraj prawy — Machowski, cho­ciaż w ostatnim okresie wykazał pewne braki kondycyjne. Stosunkowo najsłabiej zagrała lewa strona ataku - Kościelny, Maniecki, ale trzeba zaznaczyć, że zawodnicy ci mieli przeciwko so­bie tak wytrawnego obrońcę jak Konopelski, oraz do momentu kontuzji (52 min.) dobrze grają­cego Malarza. Dopiero w końcówce, gdy obrońcy Cracovii za­brakło sił a Malarz statystował na skrzydle — Maniecki zainicjo­wał kilka bardzo niebezpiecznych rajdów.

JAK GRAŁA CRACOVIA?
W okresie szturmu na bram­kę Wisły gospodarze zaprezen­towali swe wielkie atuty: szyb­kość i zdecydowanie. Jednak nie wystarczyły one, aby „roz­robić” blok defensywny wi­ślaków przed bramką Leśniaka żaden z zawodników Cracovii nie decydował się na strzał. Najlepszym zawodnikiem drużyny był bramkarz Sztu­ka. Także obrona i pomoc gra­ły początkowo wprost impo­nująco, ale okazało się, że nie­którzy zawodnicy szafowali zbytnio siłami i zabrakło ich po przerwie wówczas, gdy Wi­sła przyspieszyła tempo. Naj­bardziej uwidoczniło się to w końcówce meczu.

CO Z TYM ATAKIEM?
Atak Cracovii jako formacja nie istniał od początku meczu. Cały ciężar gry wzięli na swe barki Kasprzyk i Manowski, ale ten ostatni przeciągnął miarkę w dryblowaniu i w efekcie nie był produktywny. Marciniak grał zbyt chaotycznie. Także Satora i Fudalej nie błyszczeli, ale trzeba pa­miętać, że grali przeciw nim Budka i Michel. W sumie Cracovia nie mogła zachwycić, chociaż w porów­naniu z poprzednimi spotka­niami zarysowuje się w dru­żynie nieznaczna, ale wyraźna zwyżka formy.

PRZED rozpoczęciem spotka­nia Cracovia — Wisła nastą­ piło uroczyste pożegnanie wie­lokrotnego reprezentanta „bia­ło-czerwonych” Eugeniusza Mazura, który wycofał się już definitywnie z czynnego życia sportowego. W imieniu zarządu Cracovii podziękowanie za ofiarne i ambitne reprezentowa­nie barw klubowych złożył Mazurowi wiceprezes klubu E. Winnicki, a następnie kapita­nowie obydwóch jedenastek wręczyli mu wiązanki kwiatów.

J. FRANDOFERT

Od 1 - 90 min. derbów

Już w 1 min. atak Cracovii inicjuje akcję, ale Fudalej wychodzi na pozyję spaloną. Kontratak Wisły, ale Gamaj strzela niecel­nie. Cracovia przyspiesza grę i spycha Wisłę do obrony. W 3 min. Kasprzyk mija Monicę i centruje do Manowskiego. Słaby strzał chwyta bez trudu Leśniak. Znów zagranie Manowski—Kasprzyk i Michel w ostatnim momen cie wybija piłkę na róg. W 6 min. kontratak Wisły, Gamaj idzie na przebój mija kilku zawodników ina kilkanaście metrów przed bramką Durniok wybija mu piłkę na róg. Znów gra na połowie gości ale w 8 min. następny kontratak wiślaków. Michel podaje piłkę do Machowskie­go, ten centruje ją do Adamczy­ka, który głową przedłuża poda­nie do Gamaja. Strzał, ale piłka odbija się o nogę nadbiegają­cego Durnioka i sytuacja jest zażegnana. Do końca pierwszego kwadransa gry napastnicy Cracovii mają jeszcze trzy okazje na zdobycie bramki, ale strzały Kasprzyka i Manowskiego były nadzwyczaj anemiczne a Satora strzelił obok słupka.
Teraz gra się wyrównuje i obrońcy obu drużyn uwijają się jak w ukropie. Wykazują przy tym o wiele więcej inwencji od swych kolegów z napadu i z ła­twością oddalają niebezpieczeństwo spod własnej bramki.
Sympatycy obu drużyn przeży­wali gorące chwile, kiedy w 19 min. Machowski uciekł Gołąbowi i z ostrego kąta strzelił bardzo silnie. Sztuka wyprysnął do pitki jak z katapulty i uchronił siwą drużynę od utraty murowanej zda­wałoby się bramki. W 26 min. Marciniak zostaje sfaulowany przez Kawulę i rzut wolny z 18 m egze­kwuje Durniok. Precyzyjny strzał i piłka mija bramkę tuż nad po­przeczką. W 3 min. później Koś­cielny otrzymuje piłkę od Adam­czyka, strzela, lecz nadbiegający Konopelski zmienił kierunek lotu piłki, która wychodzi na róg. Na 5 min. przed przerwą znów Cracovia uzyskuje przewagę, któ­rej nie może uwidocznić cyfrowo. Napastnicy bawią się bowiem z piłką i tracą ją w starciach ze zdecydowaną obroną Wisły, bądź strzelają niecelnie. W 45 min. tuż przed gwizdkiem sędziego podziwialiśmy wspaniałą bombę Kas­przyka, lecz piłka przeszła nad poprzeczką.
Po zmianie stron obraz gry się zmienia. Teraz Wisła jest w ata­ku, a Cracovia jedynie wypadami przedostaje się na pole karne go­ści. Już w 48 min. Maniecki oddaje silny strzał na bramkę, ale Sztuka wspaniale broni. W 6 min. Adamczyk strzela obok słupka a za moment następuje kontratak Cracovii. Kasprzyk przedostaje się na pole karne Wisły i strzela z pełnego biegu. Na nic zdałaby się robinsonada Leśniaka, ale bram­karzowi przychodzi z pomocą słu­pek i piłka wychodzi w pole. W chwilę później podczas walki o piłkę na środku boiska Malarz zderza się z Monieckim i doznaje kontuzji. Statystuje też od tego momentu na prawym skrzydle a „dziurawy" blok defensywny Cracovii coraz częściej dopuszcza do głosu, a właściwie do strzału, na­pastników Wisły. W 62 min. Mo­nica egzekwuje rzut wolny z po­łowy boiska. Piłkę przejmuje Adamczyk, podaje Gamajowi w uliczkę, a ten w pełnym biegu strzela tuż obok wybiegającego Sztuki. 1:0 dla Wisły.
Teraz Sztuka przeżywa gorące chwile. Broni jednak wspaniale strzałów Kościelnego i Machow­skiego. Atak Wisły gra teraz co­ raz składniej i szybciej, ale środ­kiem boiska trudno Adamczykowi i łącznikom wyrobić sobie pozy­cję do strzału, gdyż Durniok gra niemal bezbłędnie.
W 81 min. Cracovia miała szan­se wyrównać stan meczu na 1:1. Po jednym z kontrataków Cracovii na polu karnym Wisły zai­stniało zamieszanie. Marciniak wyłuskał wówczas piłkę, podcią­gnął ją kilka metrów i kiedy miał strzelać Leśniak wyskoczył z bramki jak pantera i nakrywką zdjął mu ją z nóg. Obraz gry w ostatnich minutach nie ulega zmianie. W ataku są wiślacy ale jeszcze raz mamy możność prze­konać się, że Sztuka jest dosko­nałym goalkeeperem.
(Fran)

Podpatrzone... podsłuchane

  • No, nareszcie nasi przechylili na swoją korzyść bilans spot­kań z pasiakami — powiedział po meczu jeden z sympatyków Wisły. Po 115 spotkaniach Wisła legitymuje się 45 zwycięstwami, wobec 44 wygranych Cracovii. Stosunek bramek także jest lep­szy dla czerwonych i wynosi 187:170.
  • „Cracovia miała przewagę” — stwierdzano w czasie przerwy na trybunach. Tak, ale to niedobrze świadczy o napastnikach biało-czerwonych — powiedział Tadeusz Kwiatkowski. Mieć prze­wagę i nie oddać ani jednego strzału na bramkę, to przecież skandal (tak źle znów nie było — panie Tadeuszu).
  • „Podajże do diabła” — zdenerwował się prezes „wytrwałych kibiców” — Kądziołka, widząc jak Jarczyk niepotrzebnie prze­trzymuje piłkę. Prezesie chyba będzie lepiej, jak zamiast do diabła — poda do któregoś z partnerów zareplikował red. Z. Ringer.
  • „Kasper” idź na pozycję, „Kasper” idź na pozycję, „Kasper” idź na pozycję - pokrzykiwał zdenerwowany Tadeusz Wesołowski. Po chwili gdy lewoskrzydłowy Cracovii ograł Monicę, z ust pierwszego kibica biało-czerwonych wyrwało się z ulgą, „no widzisz bajoku, tylko po swoim”
  • Do przerwy stosunek rzutów rożnych był lepszy dla Cracovii i wynosił 5:2, po zmianie stron wiślacy egzekwowali 4-krotnie, a biało-czerwoni ani razu.
  • Pierwsi kibice przybywali na stadion przy al. Puszkina już o godzinie 14. O tym w jakim napięciu trzymało widzów spotka­nie najlepiej świadczy fakt, że nie widać było przed końcem meczu charakterystycznej „wędrówki ludów” do wyjścia.
  • Derby, derby i po derbach — powiedział jeden z wychodząc ze stadionu Cracovii. Szkoda tylko, że teraz w derbach walczy się o utrzymanie w ekstraklasie a nie jak dawniej o prymat.
Źródło: Echo Krakowa nr 97 z 27 kwietnia 1959


"Wielkie derby w małym wydaniu. Przypadkowa bramka rozstrzyga pojedynek dwóch odwiecznych rywalek" -
Gazeta Krakowska

Wielkie derby w małym wydaniu. Przypadkowa bramka rozstrzyga pojedynek dwóch odwiecznych rywalek

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
..Święta wojna" dwóch odwiecznych rywalek Cracovii i Wisły zakończyła się porażką białoczerwonych 0:1 (0:0). Niestety nie spełniły się oczekiwania wielu entuzjastów piłkarstwa, że pojedynek wypad nie okazale. Mecz był nieciekawy odzwierciedlał w całej rozciągłości upadek krakowskiego piłkarstwa.

Kto był lepszy w tym spotkaniu? Bezsprzecznie Wisła, ale styl gry „czerwonych" był daleki od takiego, który wróżyć może jaśniejszą przyszłość.
Na boisku wszystko działo się od przypadku do przypadku. Czystemu przypadkowi zawdzięcza również Wisła zdobytą bramkę. Po wolnym bitym przez Monicę na przedpolu Cracovii zrobiło się zamieszanie. Nieporozumienie obrony wykorzystał sprytnie Gamaj strzelając jedyną bramkę meczu. Był to właściwie najbardziej godny uwagi moment w całym spotkaniu. Poza tym zawodnicy obu drużyn prześcigali się w niedokładnych podaniach i marnowaniu sytuacji strzeleckich. W zwalnianiu gry celował atak Cracovii. U większości napastników obu drużyn widoczne były poważne braki techniczne i mała szybkość. Wręcz fatalnie wyglądało oddawanie strzałów. Przecież jeden strzał Kasprzyka czy Adamczyka nie robi wiosny, a wręcz przeciwnie świadczy o wybitnym braku umiejętności piłkarskich. Zresztą ze strzelaniem nie było lepiej i u innych napastników.
Jako tako wywiązała się Wisła z gry w polu. Szczególnie w drugiej połowie „czerwoni" zwiększyli tempo i długimi podaniami przedostawali się pod bramkę Cracovii. z wykończeniem akcji było niestety rozpaczliwie.
Atak Cracovii zagrał nad podziw chaotycznie. Nie rzadko aż trzech zawodników biegło do jednej piłki, aby ją... stracić. Kasprzyk szczególnie w pierwszej połowie hasał po całym boisku, aby jego koledzy wreszcie przekonali się o „dziurze" na lewym skrzydle.
Tak więc wielkie derby Krakowa, które były w przeszłości pokazami świetnej piłki, w tym roku przekształciły się w mecz błędów, które — jakby na zwolnionej taśmie filmowej — przesuwały się przez 90 minut gry przed krakowską publicznością.
CRACOVIA: Sztuka, Konopelski, Durniok, Gołąb, Malarz, Jarczyk, Fudale), Marciniak, Manowski, Satora, Kasprzyk.
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Michel, Snopkowski, Machowski, Gamaj. Adamczyk, Manierki, K. Kościelny.

RYSZARD MALINOWSKI
Źródło: Gazeta Krakowska nr 99 z 27 kwietnia 1959


Mecze sezonu 1959

Cracovia_herb 1959 Trening Noworoczny  Spartacus Békéscsaba 1959-02-15 Spartacus Békéscsaba - Cracovia 1:2  Ferencváros Budapeszt 1959-02-18 Ferencváros Budapeszt - Cracovia 2:0  EVTC Budapeszt 1959-02-22 EVTC Budapeszt - Cracovia 3:1  Spartacus Budapeszt 1959-02-25 Spartacus Budapeszt - Cracovia 1:0  Spartacus Budapeszt 1959-03-01 Spartacus Budapeszt - Cracovia 1:2  Zagłębie Sosnowiec 1959-03-08 Cracovia - Stal Sosnowiec 2:1  Hutnik Kraków 1959-03-12 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 2:1  ŁKS Łódź 1959-03-15 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2  Polonia Bytom 1959-03-22 Polonia Bytom - Cracovia 4:2  FC Stadlau 1959-03-29 Cracovia - FC Stadlau 2:2  Cambridge University 1959-03-30 Cracovia - Cambridge University 4:0  Legia Warszawa 1959-04-05 Legia Warszawa - Cracovia 1:1  Lechia Gdańsk 1959-04-12 Cracovia - Lechia Gdańsk 0:0  Ruch Chorzów 1959-04-19 Ruch Chorzów - Cracovia 3:0  Wisła Kraków 1959-04-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:1  Gwardia Warszawa 1959-05-03 Gwardia Warszawa - Cracovia 6:1  Polonia Bydgoszcz 1959-05-10 Cracovia - Polonia Bydgoszcz 3:1  Wawel Kraków 1959-05-16 Cracovia - Wawel Kraków 0:3  Górnik Radlin 1959-05-24 Górnik Radlin - Cracovia 0:0  Pogoń Szczecin 1959-06-06 Cracovia - Pogoń Szczecin 3:5  Górnik Zabrze 1959-06-14 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0  Stal Mielec 1959-06-21 Stal Mielec - Cracovia 0:1  Lublinianka Lublin 1959-07-04 Cracovia - Unia Lublin 5:0  Piast Nowa Ruda 1959-07-12 Piast Nowa Ruda - Cracovia 3:0  Śląsk Wrocław 1959-07-18 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1  Bielawianka Bielawa 1959-07-22 Bielawianka Bielawa - Cracovia 3:3  ŁKS Łódź 1959-08-01 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2  Polonia Bytom 1959-08-08 Cracovia - Polonia Bytom 1:2  Legia Warszawa 1959-08-22 Cracovia - Legia Warszawa 1:2  Unia Tarnów 1959-08-30 Unia Tarnów - Cracovia 3:3  Hutnik Kraków 1959-09-03 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 3:1  Lechia Gdańsk 1959-09-06 Lechia Gdańsk - Cracovia 0:3  Ruch Chorzów 1959-09-09 Cracovia - Ruch Chorzów 5:1  Wisła Kraków 1959-09-13 Wisła Kraków - Cracovia 2:3  Kraków (młodzież) 1959-09-17 Cracovia - Kraków (młodzież) 2:2  Gwardia Warszawa 1959-09-20 Cracovia - Gwardia Warszawa 0:1  Polonia Bydgoszcz 1959-10-04 Polonia Bydgoszcz - Cracovia 6:0  Calisia Kalisz 1959-10-10 Cracovia - Calisia Kalisz 3:0  Tarnovia Tarnów 1959-10-11 Tarnovia Tarnów - Cracovia 0:0  Górnik Radlin 1959-10-25 Cracovia - Górnik Radlin 2:1  Pogoń Szczecin 1959-11-01 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0  Garbarnia Kraków 1959-11-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:1  Górnik Zabrze 1959-11-15 Cracovia - Górnik Zabrze 0:1