1959-05-06 Kraków - Warszawa 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Kraków


pilka_ico
mecze towarzyskie Kraków
Kraków, Stadion Cracovii, środa, 6 maja 1959, 17:00

Reprezentacja Krakowa - Reprezentacja Warszawy

2
:
0

(1:0)



Herb_Warszawa


Skład:
Garbarnia Kraków herb.png Stroniarz
Wisła Kraków herb.png Monica
Wisła Kraków herb.png Kawula
Wisła Kraków herb.pngBudka
Cracovia herb.png Malarz
Wisła Kraków herb.png Michel (Garbarnia Kraków herb.pngBieniek)
Wisła Kraków herb.png Machowski
Wisła Kraków herb.pngAdamczyk
Cracovia herb.png Manowski
Szozda
Wisła Kraków herb.png K. Kościelny

Sędzia: Grabiec ze Śląska

bramki Bramki
Cracovia herb.pngManowskix2
Skład:
Gwardia Warszawa herb.png Stefaniszyn
Gwardia Warszawa herb.png Woźniak
Legia Warszawa herb.png Grzybowski
Gwardia Warszawa herb.png Hodyra
Olędzki
Wspaniały
Gwardia Warszawa herb.png Gawroński
Legia Warszawa herb.png Hliwa
Błażejewski
Legia Warszawa herb.png Pędziach (Wasiak)
Nowak



Puchar Kałuży

Mecz o Puchar Kałuży.

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"PZPN torpeduje „Puchar Kałuży” Kraków - Warszawa 2:0" -
Echo Krakowa

PZPN torpeduje „Puchar Kałuży” Kraków - Warszawa 2:0

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.2
NA ostatnim Walnym Zjeździe PZPN tyle się mówiło o uatrakcyjnieniu imprez, które obok rozgrywek ligowych przyczyniają się do podniesienia naszego futbolu. Mamy tu na myśli reaktywowane rozgrywki o Puchar Kałuży, które w pierwszych latach po wojnie cieszyły się wielką popularnością i stanowiły w pewnym stopniu wykładnik poziomu piłkarstwa w poszczególnych okręgach. Przed kilkoma miesiącami zapowiedziano więc szumnie, że PZPN uczyni wszystko, aby uatrakcyjnić rozgrywki pucharowe i poprze je swym autorytetem.

Tymczasem mamy nowe dowody na deklaratywność oświadczeń zarządu PZPN. Po pierwsze — termin meczu Kraków — Warszawa wyznaczono początkowo na 30 kwietnia tj. na dzień przed Świętem Pracy. Zrozumiałe, że mecz nie mógł dojść do skutku i został za zgodą obu okręgowych związków przesunięty na 6 maja. Dowodem braku troski o popularność „Pucharu Kałuży” jest także to że właśnie na dzień wczorajszy PZPN wyznaczył mecz sparringowy reprezentacji narodowej 1 zabrał repr. stolicy pięciu najlepszych zawodników. Nie chciałbym poddawać w wątpliwość słuszności samego sparringu ze słabym przeciwnikiem o zupełnie odmiennym od europejskiego stylu gry, ale można było terminy obydwu imprez uzgodnić tak, aby się ze sobą nie zbiegały. Niestety w tym kierunku nie poczyniono żadnych kroków i piłkarze stolicy grali w „rozwodnionym” składzie bez Strzykalskiego. Zientary, Baszkiewicza, Zb. Starzyńskiego i Machorka. W efekcie mecz miedzy okręgowy o „Puchar Kałuży” Kraków— i Warszawa stal na przeciętnym poziomie i ok. 10 tys. widzów puszczało stadion przy al. Puszkina zawiedzionych. Nic więc dziwnego, że spotkanie zakończyło się łatwym zwycięstwem repr. Krakowa 2:0 (1:0). Obydwie bramki zdobył Manowski. Sędziował p. Grabiec ze Śląska.

KRAKÓW — Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Malarz, Michel (Bieniek), Machowski, Adamczyk, Manowski, Szola, K. Kościelny. WARSZAWA — Stefaniszyn, Woźniak, Grzybowski, Hodyra, Olędzki, Wspaniały, Gawroński, Hliwa, Błażejewski, Pędziach (Wasiak), Nowak.

Piłkarze krakowscy przewyższali swych przeciwników pod każdym względem. Bramkarz Garbarni — Stroniarz nie miał wiele roboty i poza wyłapywaniem kilku center i niecelnych dośrodkowań skrzydłowych repr. Warszawy, tylko jedyny raz w 57 min. wykazał rwą wysoką klasę przy obronie groźnego strzału Wspaniałego, oddanego z ok. 25 m w sam róg bramki. Obrona Krakowa, składająca się z graczy Wisły grała pewnie i bez specjalnego wysiłku likwidowała niezaradna wypady gości. Pomoc nie miała zbyt trudnego zadania i tak Malarz jak i Michel a po przerwie Bieniek spełnili swe zadania. Nie zawiódł także eksperymentalnie zestawiony atak z dwoma centrami — Adamczykiem i Manowskim. Ucierpiała jednak na tym płynność akcji, gdyż „wiślak” źle się czuje na pozycji łącznika i byłoby lepiej wystawić w jego miejsce kogoś innego np. Jasiówkę. W sumie jednak i napastnicy krakowscy wypadli na tle przeciwnika więcej jak pozytywnie. Ze skrzydłowych lepszy był Kościelny, a Szola i Manowski grali "jak z nut”. Ten osia ni jeszcze raz udowodnił, że jest dojrzałym zawodnikiem nieprzeciętnego formatu i jak chce grać a znajdzie obok siebie myślących i dobrych graczy, to same ręce składają się do oklasków. W drużynie Warszawy jedynie bramkarz i obrońcy oraz pomocnik Wspaniały — zasłużyli na pochwałę. Atak jako formacja nie istniał a osławiony Nowak na lewym skrzydle nie mógł sobie przy Monicy kopnąć dobrze piłki. Także szumnie reklamowani Hliwa i Pędzlach, nie pokazali nic co predestynowałoby ich do gry w jedenastce stolicy. W takiej sytuacji goście mogą mówić o szczęściu, że wyjechali z Krakowa z nikłym bagażem dwóch bramek. Inna sprawa, że nasi piłkarze po zapewnieniu sobie zwycięstwa wyraźnie zwolnili tempo i więcej uwagi poświęcali grze na efekt.

CIEKAWSZE MOMENTY SPOTKANIA: Zagranie Manowski — Michel w 6 min. gry i ten ostatni strzela obok słupka. W 15 min. Manowski zdobywa bramkę z rzutu wolnego z odległości ok. 20 m. W 23 min. Adamczyk podaje piłkę tłową do Manowskiego, którego strzał Stefaniszyn wybija na róg. W 38 min. ostry strzał Szoli Stefaniszyn piąstkuje na róg. W 42 min. Malarz wspaniale strzela, ale Stefaniszyn wybija piłkę końcami palców. W 57 min. strzał Wspaniałe”© pięknie broni Stroniarz. W 63 min. Manow ki podwyższa wynik meczu na 2:0.

W 72 min. Szola ma okazję podwyższyć wynik spotkania, ale jego strzał broni (przypadkowo) nosą Stefaniszyn.
Źródło: Echo Krakowa nr 105 z 7 maja 1959


Mecze sezonu 1959 (Kraków)