1987-04-18 Cracovia - Zelmer Rzeszów 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
III liga grupa VIII , 17 kolejka
Kraków, stadion Cracovii, sobota, 18 kwietnia 1987, 12:00

Cracovia - Zelmer Rzeszów

2
:
0

(0:0)



Herb_Zelmer Rzeszów


Skład:
Holocher
Włodarczyk
Mikoś (39' Wójtowicz)
Baliga
Krawczyk
Graba (81' Skalski)
Orzeł
Kasperek
Cisowski
Bargieł
Jelonek

Sędzia: Stanisław Nowak z Katowic

bramki Bramki
Krawczyk (50')
Cisowski (54')
1:0
2:0

Mecze tego dnia:

1987-04-18 Cracovia - Zelmer Rzeszów 2:0
1987-04-18 Wisła II Kraków - Cracovia II 2:1


Zapowiedź meczu

Opis meczu

Tempo

O zwycięstwie krakowian zadecydowała dobra gra przez pierwsze 20 minut po przerwie. Szybki, zdecydowane akcje kończące się strzałami w ich wykonaniu mogły się podobać. Zwłaszcza Krawczyk starał się by bramkarz rywali nie był bezrobotny. Rzeszowianie dopiero gdy groziła im trzybramkowa porażka ruszyli śmielej do ataku. Dwukrotnie groźnie strzelał Czyrek, jednak Holocher nie dał się zaskoczyć.
Źródło: Tempo


Echo Krakowa

Tabela i wyniki po 17 kolejce
Pierwszą połowę meczu o III-ligowe punkty gospodarze przespali. Myślami byli już chyba przy świątecznych stołach. Nic też dziwnego, że widzowie nie żałowali im złośliwych uwag. Nie mogło być jednak inaczej, skoro dopiero w 35 min. gry Dariusz Kasperek, jako pierwszy z krakowian, strzelił w kierunku bramki rywali. Ten okres przestoju "sprawił, że „pasiaki" nie odniosły zwycięstwa premiowanego 3 punktami. Po przerwie zabrakło im bowiem czasu na zdobycie odpowiedniej ilości goli. Uzyskali tylko dwa, pierwszego po "główce" Marka Krawczyka, drugiego dzięki akcji Mateusza Jelonka z Januszem Cisowskim.
Źródło: Echo Krakowa nr 77 z 21 kwietnia 1987


Dziennik Polski

O zwycięstwie krakowian zadecydowała dobra gra przez pierwsze 20 minut po przerwie. Szybkie, zdecydowane akcje kończące się strzałami w ich wykonaniu mogły się podobać. Zwłaszcza Krawczyk starał się by bramkarz rywali nie był bezrobotny. Rzeszowianie dopiero gdy groziła im trzybramkowa porażka ruszyli śmielej do ataku. Dwukrotnie groźnie strzelał Czyrek, jednak Holocher nie dał się zaskoczyć.
Źródło: Dziennik Polski nr 92 z 21 kwietnia 1987