1991-04-23 GKS Tychy - Cracovia 4:6
|
![]() Tychy, wtorek, 23 kwietnia 1991
(0:2; 3:3; 1:1) |
|
|
Opis meczu
Dziennik Polski
♦ GKS Tychy — Cracovia 4:6 (0:2, 3:3, 1:1). Bramki: Stawowczyk (23), Gondzik (31), Worwa (37) i Gurazda (38) —- Roszczin 3 (12, 31 I 47), Tyrała 2 (15 1 40) i Agulin (33). Kary: 8 min. — 22 min.
Cracovia: Kieca — Wieczorkiewicz, Pieczonka, Bomba, Roszczin, Agulin — Baryła, Bodzioch, Tyrała, Ziętara, Bigos — Kuchta. Doskocz, Sroka, Sikora. Kaczmarczyk.
Tego się nikt w Tychach nie spodziewał. Po niedzielnej wygranej w Krakowie gospodarze byli pewni, że wygrają też na własnym lodowisku. Ale... już po I tercji przegrywali 0:2 i nie zdołali tej straty wyrównać. Krakowianie już z Roszczinem zagrali z pasją i ambicją. Ciężkie chwile przeżywali w 46—17 min., kiedy to przy stanie 5:3 bronili się w trójkę przeciwko piątce gospodarzy. Wówczas jednak, co zdarza się niezwykle rzadko, z wypadu Roszczin zdobył 6 bramkę, która ostatecznie przesądziła o ich zwycięstwie.
Sport
Sędziowali Więckowski (OZHL Warszawa) oraz Oleś i Mastalarz (OZHL Katowice). Widzów 560.
TYCHY: Bistula; M. Garboez — Gruth, Wójcik -- Gretka; Król — Copija (2) — Matczak (2), Salamon — Gurazda — Sobas (2), Stawowczyk — Gondzik — Worwa (2). Trener: Henryk GRUTH.
CRACOVIA: Kieca; Wieczorkie wicz — Pieczonka (2), Baryła (8) — Bodzioch (10), Kuchta — Do-skocz; Bomba — Roszczin — Agulin, Tyrała -- Ziętara — Bigos, Sroka — Sikora (2) — Kaczmarczyk. Trener: Władimir SAFONOW.
KARY: Tychy — 8 min, Cracovia — 22 min.
CHALLENGE LODOWISK: sędzia Leszek Więckowski org. 6, publ. 2, kwalifikator Adam Korczyk 6-3, „Sport” 8-1.
TYCHY: Z zapowiadanego przez tyszan zwycięstwa wyszły... nici. Już pierwszą okazję gry w prze wadze (z ławki kar wyjeżdżał Co pija) wykorzystali hokeiści Cracovii i od tego momentu ciągle uciekali goniącym ich rywalom. Gdy gospodarze zbliżyli się na 2:3 goście założyli zamek i siedzący na ławce kar Więckowski mógł za chwilę — przed upływem 2 minut wracać — na lód. bo Agulin podwyższył na 4:2 dla krakowian. Ale to co się stało w 47 minucie przejdzie chyba do annałów tyskiego hokeja. Podopieczni Henryka Grutha grali w przewadze dwóch zawodników — czyli 5 na 3. Ich szkoleniowiec jednak zamiast rozprowadzić akcję stracił krążek w strefie środkowej i kontra zawodników radzieckich zakończyła się golem na 6:3! Na nic zdały się już: bram ka Gurazdy w 58 minucie, „czas” w 59 minucie i wycofanie bramkarza. Tyszanie przegrali zupełnie zasłużenie — można nawet po wiedzieć — z własnej winy, jeże 11 nawet nie na własne życzenie.