2003-11-08 ŁKS Łódź - Cracovia 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_ŁKS Łódź


pilka_ico
II liga , 15 kolejka
sobota, 8 listopada 2003

ŁKS Łódź - Cracovia

0
:
0



Herb_Cracovia

Trener:
Wojciech Stawowy
Skład:
Skrzypiec
Kardas (90' Sierant)
Golański
Duda
Przybyszewski
Piątek
Białek
Rączka
Pach
Sobkowicz (57' Bolimowski)
Kosmalski (81' Wachowicz)

Sędzia: 7 000
Widzów: M. Kowal z Katowic „M. Kowal z Katowic” nie jest liczbą.

zolte_kartki Żółte kartki
Kardas Węgrzyn
Skład:
Olszewski
Radwański
Węgrzyn
Skrzyński
Baster
Makuch
Baran (66' Kubik)
Giza
Nowak
Dudziński (70' Szczoczarz)
Bania
Mecze tego dnia:

2003-11-08 Cracovia II - Clepardia Kraków 4:0
2003-11-08 ŁKS Łódź - Cracovia 0:0



podczas meczu: Kibice CRACOVII na sektorze gości stadionu ŁKS-u przy Al.Unii.

Zapowiedź meczu

"Cracovia - diabłem?" -
Dziennik Polski

Cracovia - diabłem?

Dzisiaj o godzinie 18 piłkarze Cracovii grają w 15. kolejce II ligi w Łodzi, przy jupiterach, z ŁKS.

Trener Wojciech Stawowy nie ustalił jeszcze składu na ten pojedynek. - Mam jeszcze 1-2 wątpliwości. Pewny jest udział w obronie w miejsce zawieszonego za kartki Tomasza Wacka - Krzysztofa Radwańskiego, bowiem jego konkurent Robert Kolasa jest kontuzjowany. Zastanawiam się, jak zestawić pomoc i atak, do gry kandyduje trzech zawodników: Makuch, Dudziński, Kubik. Gdyby Dudziński zagrał na prawej pomocy, to w linii środkowej wystąpi Kubik, Giza będzie prze-sunięty do ataku. Możliwy jest też warianty z Makuchem na prawej pomocy, Dudzińskim w ataku, wtedy w, środku po-mocy parę tworzyliby Giza i A. Baran.

Trener Stawowy przestrzega przed lekceważeniem rywala. - Oglądałem mecz ŁKS na wideo i muszę przyznać, że mają bardzo ciekawy zespół. To młoda drużyna, grająca z fantazją, ale popełniająca też proste błędy w obronie. Żeby osiągnąć dobry wynik w Łodzi, musimy zagrać dobrze, skutecznie i ze szczęściem. Wierzę w swoich piłkarzy, ich umiejętności. Tymczasem w Łodzi nowy trener Wojciech Borecki (nie będzie mógł jednak oficjalnie figurować w protokole jako trener, nie będzie mógł zasiąść na ławce rezerwowych łodzian) stara się zmobilizować drużynę do jak najlepszego występu. Trener bardzo wierzy w duet napastników: Kosmalski - Sobkowiak. Trener Borecki jako szkoleniowiec Podbeskidzia grał już z Cracovią i przegrał 0-3. Teraz rzucił hasło: - Cracovia nie taki diabeł straszny. Borecki uważa, że trzeba zneutralizować główny atut krakowian, oskrzydlającą grę flankami.

Mecz zapowiada się więc bardzo ciekawie, do Łodzi jedzie spora grupa krakowskich kibiców. Fani obu zespołów są zaprzyjaźnieni, zatem należy oczekiwać sielanki na widowni. Ale zapewne, sielanki nie będzie na boisku...

Pełna 15. kolejka II ligi, wszystkie mecze w sobotę: ŁKS - Cracovia (g. 18), Bełchatów - Zagłębie, Pogoń - Podbeskidzie, Ruch - Radomsko, Szczakowianka - Błękitni (Błękitni z uwagi na fatalną sytuacje finansową w klubie mieli nie jechać do Jaworzna, ale ostatecznie zdecydowali się grać), Aluminium - KSZO, Stasiak - Arka, Polar - Jagiellonia, Tłoki - Piast.
Źródło: Dziennik Polski 8 listopada 2003


Opis meczu

Gazeta Krakowska

Cracovia przyciągnęła na trybuny niespotykaną w tym sezonie w Łodzi liczbę widzów. I publiczność oglądnęła dobre spotkanie. Może nie porwało on kibiców, gdyż nie było tego co w futbolu najważniejsze - a więc bramek, ale dramaturgii nie zabrakło.

Zespół gospodarzy przeciwstawił wiceliderowi to co mógł - a więc wybieganie i walkę, ale od razu musiał oddać pole, przewaga techniczna krakowian była bowiem aż nadto widoczna. W pierwszym fragmencie spotkania "Pasy" grały szybko, skrzydłami przedzierali się Makuch i Nowak, brakowało jednak podbramkowych spięć. Czasem goście byli łapani na spalone. Jednak im dłużej trwał mecz, tym mniej aktywne było prawe skrzydło, chyba, że przemieścił się na nie Nowak. Radwański, który zwykle występuje na lewej stronie, tym razem grał na prawej i bardzo dobrze sobie radził. Za dużo było jednak akcji środkiem pola, gdzie łodzianie zagęścili szyki. Czekali, co zrobi bardziej renomowany rywal, sami ograniczając się do kontrataków. Ale ni z gruszki ni z pietruszki mogli objąć prowadzenie, gdyby strzał Kardasa był bardziej precyzyjny, bądź gdyby Olszewski za późno zareagował. Na szczęście jednak obie te okoliczności nie zaistniały.
Na trybunach trwało zaś święto, palono kolorowe race, wystrzeliwały w niebo sztuczne ognie. Piłkarzom chciało się grać w takim otoczeniu. Odnosiło się wrażenie, że gdy padnie pierwsza bramka dla krakowian, to ŁKS może się załamać, a tak podnosiło go na duchu zerowe konto strat. Krakowianie najgroźniejsi byli po stałych fragmentach gry, gdyż pod łódzką bramkę nie bardzo mogli się przedrzeć, trzeba było więc szukać szans z dalszej odległości. Ogromna była przewaga w rogach - 7:2 do przerwy na korzyść krakowian, a w całym meczu 18:5, z tym że po ani jednam kornerze nie powstała groźna sytuacja na przedpolu bramki Skrzypca.
Momentami ŁKS bronił się dramatycznie, zamykany był na własnej połowie, a gdy chciał wyjść do przodu, często niecelne podania niweczyły te wysiłki. Cracovia panowała nad grą, nie potrafiła jednak tej przewagi przełożyć na bramki. Ciekawsze mogło się stać to spotkanie, gdyby zaraz na początku drugiej połowy padł gol po strzale Skrzyńskiego - z bombowym strzałem obrońcy Cracovii poradził jednak sobie łódzki bramkarz.

Ładna oprawa spotkania to jedna strona medalu, druga to taka, że ognie i dymy wywoływały potworną mgłę i momentami na boisku nie było nic widać. Sędzia zmuszony był przerywać aż trzykrotnie ten mecz. W związku z tym doliczyć musiał aż siedem minut. Były one dramatyczne. Wprowadzony niewiele wcześniej do gry Wachowicz mógł stać się bohaterem spotkania, gdyby piłka po jego uderzeniu głową znalazła się w siatce. Na szczęście dla krakowian przeleciała obok słupka. A później Olszewski zdążył uprzedzić Bolimowskiego i Cracovia zachowała jeden punkt, na który z pewnością zasłużyła bardziej niż przeciwnik na trzy.
Źródło: Gazeta Krakowska


"Nie tak to miało być" -
Gazeta Wyborcza

Nie tak to miało być

Nie udało się Cracovii wygrać w Łodzi ze słabszym ŁKS-em, choć przeważała niemal przez cały mecz. Inna sprawa, że gdyby gospodarze mieli dużo szczęścia, to „Pasom” nie udałoby się zdobyć nawet jednego punktu. Mecz, trzymający w napięciu aż do końca, obserwowało 10 tysięcy widzów.

W roli trenera łodzian zadebiutował t Wojciech Borecki. Choć nie usiadł na ławce rezerwowych (nie może być oficjalnie pierwszym trenerem, bo w tej rundzie prowadził inny zespół drugoligowy -Podbeskidzie Bielsko-Biała), przywitały go gorące brawa, podobnie jak Marka Chojnackiego, który oficjalnie został wpisany do protokołu jako pierwszy szkoleni ŁKS czuł respekt przed Cracovią, która w tej rundzie przegrała tylko trzy spotkania i łatwo wygrała ostatni mecz ligowy z Aluminium Konin 6:1. - To najlepsza wizytówka tego zasłużonego klubu - mówi Daniel Goszczyński, sponsor łódzkiego zespołu. Ten wynik był ostrzeżeniem dla bramkarza łodzian Jakuba Skrzypca, który w Gliwicach puścił aż cztery gole. Była to też przestroga dla łódzkiej obrony. Stąd trudno się dziwić defensywnemu ustawieniu gospodarzy.

Taktyka łódzkich trenerów sprawdziła się tylko w połowie. Przed przerwą łodzianie wprawdzie nie stracili gola, lecz rywale- stworzyli wiele groźnych sytuacji. Tymczasem gospodarze nie byli w stanie zagrozić bramce Sławomira Ol-szewskiego. Kto spodziewał się pełnej rozmachu i skuteczniej w obronie gry Cracovii, ten się nie rozczarował. Goście przeważali niemal przez 90 minut. Już w 11. min Skrzypiec wybił piłkę po groźnym strzale Piotra Bani. Po lewej stronie boiska szalał Marcin Dudziński, z którym Sławomir Pach miał ogromne kłopoty. Łodzianie też mieli bramkowe okazje. W 15. min, po strzale Radosława Kardasa głową, piłka wpadła do siatki, zamiast odbić się od słupka. W 26. min pierwszą groźną akcję przeprowadził Jacek Kosmalski. Napastnik ŁKS-u ograł dwóch rywali, mocno dośrodkowa! w pole karne, ale Olszewski wybił piłkę przed siebie. Ostatni kwadrans pierwszej połowy wyraźnie należał do krakowian. Gospodarze chwilami bronili się rozpaczliwie, ale Łukasz Skrzyński (39. i 45. min) i Piotr Giza (41.) z rzutów wolnych nie potrafili pokonać Skrzypca.

Od początku drugiej połowy Cracovia przestała mądrze grać. Łodzianie lepiej grali w defensywie, a w środku boiska dobrze poczynał sobie Karol Piątek. Akcje gospodarzy były coraz groźniejsze (w 47. min Kardas główkował tuż obok słupka). Później do głosu ponownie doszli krakowianie. W 63. min, po groźnym strzale Dudzińskiego, mogli nawet objąć prowadzenie. Mecz w tej części był szybki i mógł się podobać. Na ataki ŁKS-u ruchliwi krakowianie odpowiadali szybkimi kontratakami. Ostatnie pół godziny znów należało do łodzian. Do zmasowanego ataku poderwał gospodarzy Krystian Bolimowski. Piłkarz miał zagrać od początku meczu, ale trenerzy zdecydowali, że na boisku pojawi się dopiero w drugiej połowie. Reprezentant Polski do lat 20 już w swojej pierwszej akcji mógł zmienić losy meczu, ale niepotrzebnie się za-wahał i stracił piłkę. W 84. min Bolimowski znów strzelał na bramkę Cracovii, ale niecelnie. Najlepszą okazję łodzian do zdobycia gola zmarnował Marcin Wachowicz. Po dośrodkowaniu Piątka uderzył piłkę głową, ale minimalnie chybił.

Choć przed meczem pewnie ŁKS nie pogardziłby remisem, to po ostatnim gwizdku sędziego mógł czuć pewien niedosyt.
Źródło: Gazeta Wyborcza 10 listopada 2003


"Mieli wygrać, a mogli przegrać" -
Dziennik Polski

Mieli wygrać, a mogli przegrać

W Łodzi grał wicelider (Cracovia) z 15. drużyną tabeli (ŁKS). Zdecydowanym faworytem byli goście, oni mieli inicjatywę w grze, niemal stale przesiadywali na połowie rywali, a jednak mecz zakończył się remisem, ba, w doliczonym czasie gry gospodarze byli bliscy zdobycia gola i zainkasowania kompletu trzech punktów.

Od pierwszych minut stroną dyktującą warunki gry była Cracovia. Trenerzy gospodarzy Borecki (prowadził zespół nie-oficjalnie) i Chojnacki (były wieloletni gracz tego klubu, ostatnio trener III-ligowej Stali Głowno) ustawili swój zespół wybitnie defensywnie, na swojej połowie operowało stale 8-9 graczy łódzkich. Pierwszym zadaniem graczy ŁKS - było przeszkadzać w grze.

Już w pierwszych minutach „pasy” miały okazję bramkową, po podaniu Nowaka strzelał Bania, ale obok słupka. Krakowianie stale atakowali, przesiadywali na połowie rywala, ale do stuprocentowych pozycji nie dochodzili. Były strzały Gizy, Skrzyńskiego z wolnego (tuż nad poprzeczką), ale pewnym punktem w bramce łodzian był golkiper Skrzypiec. Pod bramkę gości, szczególnie po rzutach rożnych, często zapuszczał się Węgrzyn, ale też bez efektu. Gospodarze tylko raz wyprowadzili groźną kontrę, w 16 minucie po główce obrońcy Kardasa, Olszewski wybił piłkę na słupek, potem sparował jeszcze dobitkę.

W drugiej połowie przewaga Cracovii nie była już tak wyraźna. W 46 minucie mocne uderzenie Skrzyńskiego z ponad 30 metrów świetnie obronił Skrzypiec. Potem groźnie strzelali Giza i Dudziński, Radwański. Bez efektu.

Podenerwowany nieporadnością duetu napastników Kosmalski - Sobkowicz, trenerzy łódzkiego zespołu Borecki-Chojnacki wprowadzili w drugiej połowie w ich miejsce Bolimowskiego i Wachowicza. I okazało się, że ten duet napastników jest znacznie groźniejszy. W doliczonym czasie gry w drugiej połowie (aż 8 minut) dwie bardzo groźne akcje przeprowadzili gospodarze. W. 94 minucie po dośrodkowaniu ze skrzydła z 5 metrów główkował tuż obok słupka Wachowicz. Potem groźnie uderzał jeszcze Bolimowski, ale piłka też przeszła obok słupka. Oba zespoły podzieliły się punktami. O ile remis dla będącego w „dołku” ŁKS jest na pewno sukcesem, to krakowianie liczyli w Łodzi na trzy punkty. Ale mogli wracać nawet z zerowym dorobkiem punktowym.

Taki jest futbol. Wcale nie zawsze wygrywają faworyci. Tak było niedawno w czwartkowym meczu Wisły o Puchar UEFA w Oslo, tak było w sobotę w Łodzi.
Źródło: Dziennik Polski 10 listopada 2003


Trenerzy o meczu

Wojciech Stawowy

- Żal straconych punktów, bo byliśmy zespołem lepszym. Mieliśmy przez większą cześć spotkania inicjatywę, sporo sytuacji, ale tym razem zawiodła skuteczność. Już w doliczonym czasie gry mogliśmy stracić gola po udanej kontrze gospodarzy. Taka jest piłka, powinniśmy wygrać, a w końcówce mogliśmy posiać nawet ten jeden punkt. W tej sytuacji trze-ba się cieszyć także z remisu. Zmieniłem w II połowie Arka Barana, bo został kopnięty w ścięgno Achillesa. Żółtą kartką został ukarany Kazio Węgrzyn, na szczęście to jego piąty kartonik, a więc na razie bez konsekwencji.

Marek Chojnacki (figurował oficjalnie w protokole, bowiem Wojciech Borecki zatrudniony jako szkoleniowiec nie może w myśl przepisów PZPN prowadzić zespołu): (ŁKS Łódź)

- Wiedzieliśmy, jaka jest siła Cracovii i że nie możemy sobie pozwolić z krakowianami na otwartą grę. Dlatego ustawiliśmy zespół na grę wzmocnioną defensywą, licząc na kontry. I ta taktyka zdała egzamin, a gdyby Wachowiak w doliczonym czasie gry wykorzystał kapitalną sytuację, to my mielibyśmy powody do radości. Ale remis z tak silnym zespołem nas cieszy. Dodaje nam otuchy, mamy nadzieję, że w następnych meczach będzie jeszcze lepiej. Trochę zawiedliśmy się na duecie napastników Kosmalski - Sobowkicz

Filmy

Mecze sezonu 2003/04

Cracovia_herb 2003-07-09 Cracovia - Cracovia II 2:2  Widzew Łódź 2003-07-12 Cracovia - Widzew Łódź 1:1  Turbacz Mszana Dolna 2003-07-13 Turbacz Mszana Dolna - Cracovia 0:5  Pogoń Szczecin 2003-07-17 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:1  Górnik Łęczna 2003-07-22 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1  Polonia Przemyśl 2003-07-22 Polonia Przemyśl - Cracovia 3:2  Stal Mielec 2003-07-23 Stal Mielec - Cracovia 1:3  Polonia Warszawa 2003-07-26 Cracovia - Polonia Warszawa 2:1  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2003-08-02 Cracovia - Podbeskidzie 1:1  Polar Wrocław 2003-08-09 Cracovia - Polar Wrocław 2:0  Ceramika Opoczno 2003-08-13 Stasiak Opoczno - Cracovia 2:0  Ruch Chorzów 2003-08-17 Cracovia - Ruch Chorzów 2:1  RKS Radomsko 2003-08-23 RKS Radomsko - Cracovia 1:1  Arka Gdynia 2003-08-30 Cracovia - Arka Gdynia 0:0  Jagiellonia Białystok 2003-09-03 Jagiellonia Białystok - Cracovia 3:1  Błękitni Stargard Szczeciński 2003-09-07 Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński 3:2  Piast Gliwice 2003-09-13 Piast Gliwice - Cracovia 0:2  Zagłębie Lubin 2003-09-20 Cracovia - Zagłębie Lubin 3:0  KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2003-09-27 Cracovia - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 5:0  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2003-10-04 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:3  GKS Bełchatów 2003-10-12 Cracovia - GKS Bełchatów 0:0  Pogoń Szczecin 2003-10-17 Pogoń Szczecin - Cracovia 3:0  Górnik Konin 2003-10-25 Cracovia - Aluminium Konin 6:1  Jutrzenka Zakopane 2003-10-29 Jutrzenka Zakopane - Cracovia 1:12  ŁKS Łódź 2003-11-08 ŁKS Łódź - Cracovia 0:0  Tłoki Gorzyce 2003-11-15 Cracovia - Tłoki Gorzyce 3:0  Szczakowianka Jaworzno 2003-11-23 Szczakowianka Jaworzno - Cracovia 2:1  Cracovia_herb 2004 Trening Noworoczny  Legia Warszawa 2004-01-25 Cracovia - Legia Warszawa 0:0  Arka Gdynia 2004-02-07 Arka Gdynia - Cracovia 2:1  Szczakowianka Jaworzno 2004-02-11 Garbarnia Szczakowianka - Cracovia 3:3  Górnik Polkowice 2004-02-14 Górnik Polkowice - Cracovia 0:0  Ekranas Poniewież 2004-02-25 Ekranas Poniewież - Cracovia 2:0  Amkar Perm 2004-02-28 Amkar Perm - Cracovia 1:0  Randers FC 2004-03-02 Cracovia - Randers FC 2:0  Polar Wrocław 2004-03-13 Polar Wrocław - Cracovia 0:2  KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2004-03-21 Cracovia - Stasiak/KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:1  Ruch Chorzów 2004-03-27 Ruch Chorzów - Cracovia 0:0  RKS Radomsko 2004-04-03 Cracovia - RKS Radomsko 2:1  Arka Gdynia 2004-04-10 Arka Gdynia - Cracovia 1:0  Jagiellonia Białystok 2004-04-18 Cracovia - Jagiellonia Białystok 1:0  Piast Gliwice 2004-04-29 Cracovia - Piast Gliwice 2:0  Zagłębie Lubin 2004-05-03 Zagłębie Lubin - Cracovia 1:0  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2004-05-12 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2  GKS Bełchatów 2004-05-15 GKS Bełchatów - Cracovia 0:2  Pogoń Szczecin 2004-05-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 2:2  Górnik Konin 2004-05-29 Aluminium Konin - Cracovia 0:3  ŁKS Łódź 2004-06-02 Cracovia - ŁKS Łódź 4:1  Tłoki Gorzyce 2004-06-06 Tłoki Gorzyce - Cracovia 1:0  Szczakowianka Jaworzno 2004-06-11 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 8:1  Górnik Polkowice 2004-06-19 Cracovia - Górnik Polkowice 4:0  Górnik Polkowice 2004-06-26 Górnik Polkowice - Cracovia 0:4