2005-09-16 Cracovia - GKS Tychy 5:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Hokej.png
3 kolejka, I runda, etap Sezon zasadniczy, Ekstraliga
piątek, 16 września 2005

Cracovia - GKS Tychy

5
:
4

(1:2; 1:2; 3:0)


GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png


Skład:
Radziszewski

Csorich
Kozendra
L. Laszkiewicz
Słaboń
Twardy

Dulęba
P. Urban
Voznik
Horný
Potočný

Galant
Marcińczak
Śliwa
S. Urban
Witowski

Gąska
Pasiut
Cieślak
Chabior
Bramki

Horný (12')



Horný (37')
Słaboń (41')
P. Urban (51')
Csorich (60')
0:1
1:1
1:2
1:3
1:4
2:4
3:4
4:4
5:4
Ślusarczyk (5')

Gonera (20')
Bagiński (29')
Kotlárik (31')
Skład:
Sobecki

Gonera
Gwiżdż
Bagiński
Parzyszek
Ślusarczyk

Śmiełowski
Kuc
Woźnica
Kasperczyk
Gawlina

Kramny
Majkowski
Justka
Belica
Kotlarik

Prasa

Od 1:4 do 5:4 - Gazeta Krakowska 17.09.2005

Spotkanie dwóch kandydatów do tytułu mistrzowskiego było znakomitym widowiskiem, godnych siebie rywali. O dramaturgi, którą kibice długo będą pamiętać. Bowiem w 31 min mało kto wierzył, że hokeiści "Pasów" mogą jeszcze ten mecz wygrać.

Krakowianie bowiem, do tego czasu grali po prostu źle. Chaotycznie, zbyt indywidualnie, popełniali kardynalne błędy we własnej tercji, gubili krążek. Na ich tle mistrzowie Polski sprawiali wrażenie doskonale poukładanej drużyny. Już w 5 min Ślusarczyk wykorzystał niezdecydowanie krakowskich defensorów.

Wyrównał efektownym strzałem pod poprzeczkę Horný w 12 min, ale potem na lodzie dominowali goście. Być może tak łatwo by do tego nie doszło, gdyby L.Laszkiewicz wykorzystał okazję w 16 min.

Otrzymał dalekie podanie, pojechał sam na Sobeckiego, położył na lodzie bramkarzy rywali, objechał go i... trafił w słupek. A potem goście wykorzystali dwukrotnie grę w przewadze (bramki Gonery i Kotlarika), a pierwszy atak przeprowadził popisową akcję w 28 min.

Decydująca okazała się 37 minuta. Krakowianie grali w podwójnej przewadze, a Horný po raz drugi pokonał Sobeckiego. Hokeiści Rudolfa Rohaczka uwierzyli, że jeszcze nie wszystko stracone. W ostatniej tercji do pierwszego ataku wszedł Horný za Twardego, do drugiego Chabior, a do trzeciego Pasiut za Witowskiego. I na lodowisku istniała już tylko jedna drużyna. W 29 sek. Horný odebrał krążek Ślusarczykowi, przejął go Słaboń i zdobył kontaktowego gola.

Goście zostali zepchnięci do desperackiej defensywy i kompletnie się nie orientowali co się dzieje na lodzie. Atakowali tylko podczas gry w przewadze. W 51 min Pavel Urban oddał atomowy strzał spod niebieskiej linii i był już remis. Krakowianie nie zamierzali czekać na dogrywkę. Na 54 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry, Laszkiewicz pod bandą wyczekał, aż pod bramkę tyszan idealnie w tempo wjedzie Csorich, precyzyjnie podał mu krążek i po chwili hala eksplodowała.