2006-10-08 GKS Tychy - Cracovia 4:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
11 kolejka, I runda, etap Sezon zasadniczy, Ekstraliga
niedziela, 8 października 2006

GKS Tychy - Cracovia

4
:
0

(1:0; 2:0; 1:0)


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Skład:
Sobecki

Gonera
Gwiżdż
Jakubik
Parzyszek
Bagiński

Majkowski
Śmiełowski
Ślusarczyk
Justka
Sarnik

Mejka
Kuc
Wołkowicz
Belica
Woźnica

Bramki
Sarnik (20')
Parzyszek (34')
Balica (35')
Śmiełowski (43')
1:0
2:0
3:0
4:0
Skład:
Radziszewski

Piekarski
Csorich
D.Laszkiewicz
Pasiut
L.Laszkiewicz

Galant
Gil
Pinc
Hartmann
Podlipni

Wajda
Marcińczak
Kozendra
Cieślak
Urban

Prasa

Wicemistrz gromi mistrza - Gazeta Wyborcza 09.10.2006

W najciekawszym meczu ligowej kolejki wicemistrz Polski GKS Tychy aż 4:0 wygrał z ComArchem/Cracovia. Sytuacja kadrowa drużyny krakowskiej jest beznadziejna.

Wobec kontuzji czterech zawodników "Pasy" już przed meczem były skazane na pożarcie. Najświeższym rekonwalescentem jest Damian Słaboń, który po raz kolejny stracił zęby i dodatkowo nabawił się zapalenia okostnej. Braki w uzębieniu Słaboń musiał uzupełniać także w ubiegłym sezonie. Zarzekał się wówczas, że nie założy maski, bo "w niej grają tylko juniorzy". Jakby tego było mało, wczoraj lód z pomocą kolegów opuszczał Zbigniew Podlipni (podejrzenia skręcenia stawu kolanowego). Sytuacja krakowian przed rozpoczynającym się w piątek Pucharem Kontynentalnym w Oświęcimiu jest więc beznadziejna. Dla porównania gospodarze wyjechali czterema formacji, z których aż trzy punktowały...

Tylko pierwsza tercja była wyrównana, a swój show rozpoczęli bramkarze. Szczególnie Rafał Radziszewski. Bronił strzały, dobitki, sytuacje sam na sam. Dopisywało mu także szczęście, kiedy guma - po strzale spod niebieskiej i rykoszecie - odbiła się od słupka. Jednak na cztery sekundy przed syreną Podlipni przy wyjściu z własnej tercji zgubił krążek. Przejął go Artur Ślusarczyk, wyłożył do Piotra Sarnika, a ten nie miał litości dla byłych kolegów.

Druga tercja zaczęła się od ataków akcja za akcję. W połowie meczu było jednak już 2:0. W osłabieniu ogromne problemy ze zlokalizowaniem krążka mieli obrońcy Cracovii, do odbitej gumy najszybciej dopadł Adrian Parzyszek i upadając, trafił do siatki. Po wznowieniu "Pasy" nie zdążyły jeszcze wjechać do tercji obronnej gospodarzy, a już straciły kolejną bramkę (Michał Belica).

Do końca drugiej tercji nacierali już tyszanie i nie zanosiło się, aby zmęczeni mistrzowie Polski mogli podnieść rękawicę. Potwierdziła to już pierwsza akcja w trzeciej tercji, kiedy po kolejnej stracie oko w oko z "Radzikiem" stanął Parzyszek. Po czwartej bramce (Krzysztof Śmiełowski) zanosiło się na pogrom zmęczonych i zniechęconych do gry "Pasów". Z tą kadrą trener Rohaczek, choćby stanął na głowie, nie miał szans nawet na remis. - Mamy 12-15 zawodników, sił z meczu na mecz ubywa - skomentował Leszek Laszkiewicz.