2007-05-26 Widzew Łódź - Cracovia - informacje przedmeczowe

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
INFORMACJE PRZED MECZEM

26 maja 2007 godz. 18:00: Widzew Łódź - Cracovia

Prasa

Trener Majewski na starych śmieciach - Gazeta Wyborcza 26.05.2007

Widzew Łódź - Cracovia, sobota, godz. 18.

Aby utrzymać czwarte miejsce w lidze, trzeba to spotkanie wygrać - nie ma wątpliwości trener Cracovii Stefan Majewski.

Najważniejszym bodźcem do wygranej mają być premie finansowe płacone przez szefów Cracovii. Ponoć między kwotą pieniędzy przeznaczoną za czwarte miejsce, a tą za ósme jest olbrzymia różnica. A o co i jak gra Widzew?

- Młoda drużyna, przed którą postawiono cel: utrzymanie się w ekstraklasie, zrobiła to na cztery kolejki przed końcem sezonu. Teraz dojrzewa i będzie grała coraz lepiej, w każdym meczu ma trzy-cztery stuprocentowe sytuacje, ale ich nie wykorzystuje, tak jak z Bełchatowem - charakteryzuje łodzian Majewski.

Trener nie obawia się o chłodne przyjęcie przez kibiców Widzewa, bo w ciągu dwóch lat pracy wywalczył tam awans do ekstraklasy. - Jakby Pan zobaczył, co zastałem w Łodzi, i porównał z tym, co zostawiłem po sobie, toby pan nie miał wątpliwości.

Jak wygrać z Widzewem? - Bardzo prosto, Cracovia może nawet nie grać, byle wygrała. Jak wygramy, nikt nie będzie miał pretensji o styl - nie ukrywa Majewski. I dla porównania rzuca mocny przykład: - Kto będzie pamiętał, jak Milan [zwycięzca tegorocznej Ligi Mistrzów] grał w pierwszej połowie z Liverpoolem?

Nawet trzy miliony na transfery

- Po rozmowie z prezesem klubu Januszem Filipiakiem wiem, że jak będzie trzeba, to możemy wydać na transfery nawet trzy miliony złotych - zapewnia trener Majewski. W orbicie zainteresowań jest ("nie będę ani zaprzeczał, ani potwierdzał") Przemysław Kulig, prawy obrońca Górnika Łęczna. A Igor Matić? Trenerowi odpowiadają umiejętności piłkarskie Serba, zastanawia się jedynie, czy będzie pasował charakterologicznie do zespołu. Niewykluczony jest powrót do rozmów z Kameruńczykiem Rostandem Kouemahą, który zimą był na kilku treningach Cracovii.

Do wtorku rozstrzygną się losy piłkarzy, którym z końcem czerwca kończą się kontrakty z Cracovią. W tej grupie są Piotr Bania, Tomasz Wacek, Marek Baster i Kamil Karcz.

- Czasami przysypiam, oglądając płyty DVD z kandydatami do gry, bo patrzę przez pięć-sześć godzin dziennie, ale niektóre oferty są bardzo mocne - zwierza się Majewski. Szkoleniowiec potrzebuje po jednym zawodniku do każdej formacji, nie chce jednak robić rewolucji w składzie. - Za milion złotych można kupić bardzo dobrego piłkarza - przekonuje. Na potwierdzenie przypomina sytuację z okresu pracy w Niemczech. Carlos de Jesus Junior został kupiony przez Majewskiego za 80 tys. marek, a sprzedany do Kaiserslautern (później grał m.in. w Norymberdze) za 3 mln marek.

Przewidywane składy

Widzew: Fabianiak - Kłos, Stawarczyk, Oshadogan, Łukasz Broź - Budka, Kuklis, Mateusz Broź, Wawrzyniak - Napoleoni, Bogunović.

Cracovia: Cabaj - Wacek, Skrzyński, Radwański - Kłus, Baran - Bojarski, Giza, Nowak - Bania, Moskała.

Sędziuje Jacek Granat z Warszawy.

Widzew gra o wielką stawkę

Dla Widzewa to walka o honor, o godne pożegnanie się z ligą z twarzą po czterech porażkach z rzędu. - Dlatego tak bardzo zależy nam, by jak najlepiej zaprezentować się w tym ostatnim meczu - mówi trener Widzewa Michał Probierz.

Według niego piłkarzy nie trzeba specjalnie motywować na ostatni mecz sezonu. - Jeśli tego potrzebują, to nie nadają się do gry w pierwszej lidze. To oni są pierwszoplanowymi aktorami, trener może tylko pomóc. A żaden z nich nie powie, że nie dostał szansy, ostatnio kilku kolejnych piłkarzy zadebiutowało w ekstraklasie - przypomina Probierz.

Dodatkowy smaczek dzisiejszego meczu to kolejny pojedynek trenerski Majewski-Probierz. Na razie jest 2:1 dla szkoleniowca łodzian, który wygrał dwa razy w Pucharze Ekstraklasy. Jesienią, w lidze, triumfował za to Majewski. - Naprawdę nie ma to dla mnie znaczenia - zapewnia Probierz. Gospodarze zagrają dziś bez pauzującego za kartki Łukasza Juszkiewicza.


Widzew nieobliczalny - Dziennik Polski 25.05.2007

Jutro w Łodzi ostatni mecz piłkarzy Cracovii

W ostatnim meczu rozgrywek ekstraklasy piłkarskiej Cracovia gra w sobotę w Łodzi z beniaminkiem Widzewem (początek meczu o godz. 18, podobnie jak wszystkich spotkań ostatniej kolejki).

Rzut oka na tabelę mówi wszystko - Cracovia, aby utrzymać czwarte miejsce, musi wygrać z Widzewem. Remis na pewno nie wystarczy do obrony wysokiej lokaty, bowiem tyle samo punktów co Cracovia mają Lech i Kolporter, Groclin i Wisła Kraków ustępują tylko o jeden punkt. W razie porażki krakowianie mogą znaleźć się nawet na 8. miejscu.

- Mamy świadomość, jak ważny jest to pojedynek. Chcemy wygrać i wierzę, że tego dokonamy w Łodzi. W ostatnich dwóch meczach zdobyliśmy komplet punktów, strzeliliśmy siedem bramek, nie tracąc żadnej. Po kontuzji wróciłem do gry, zagrałem tylko 20 minut, ale miałem nawet jedną okazję bramkową, której, niestety, nie wykorzystałem. To będzie mój 51. mecz w ekstraklasie, dobrze byłoby powiększyć swoje konto bramkowe w tym sezonie, a do tej pory zdobyłem 5 goli - mówił po wczorajszym treningu Dariusz Pawlusiński.

W treningu uczestniczyli obaj kontuzjowani we wtorek gracze - Jacek Wiśniewski i Arkadiusz Baran. Ten drugi zapomniał już o urazie łydki, Wiśniewski mówi, że podczas biegania nie odczuwa żadnego bólu, ale w starciach o piłkę stłuczony achilles daje o sobie trochę znać.

Stefan Majewski mówi: - Wpajam zawodnikom, że w każdym meczu, niezależnie od stawki, mają grać o zwycięstwo. A w Łodzi stawka jest wysoka, bo czwarte miejsce w tabeli. To także wyższe zarobki dla piłkarzy, bo regulamin klubowy jest tak skonstruowany, że im wyżej będziemy w lidze, tym większe premie. Jak zawsze mecz rozegra się głównie w głowach piłkarzy. Fizycznie są dobrze przygotowani do sezonu, teraz wszystko zależy od wewnętrznej mobilizacji każdego. A rywal jest nieobliczalny, potrafi odbierać punkty najlepszym zespołom.

Czy trenera Majewskiego zainspirował jakoś środowy finał Ligi Mistrzów? Co chciałby przenieść na grunt Cracovii? - Imponująca była skuteczność Milanu, nie wypracowali za wiele pozycji, ale te, co mieli, wykorzystali. Ten mecz pokazał, że piłka nie zawsze jest sprawiedliwa. Do przerwy lepiej grał Liverpool, a schodził do szatni, przegrywając 0-1.

- Jakiego piłkarza grającego w finale najchętniej widziałby Pan w Cracovii?

- Każdego! Ale chodzę twardo po ziemi i wiem, że marzenia nie są tu nawet na miejscu.

Dzisiaj piłkarze Cracovii będą po raz ostatni trenować na boisku przy ul. Wielickiej. Po treningu, w godzinach popołudniowych pojadą autokarem do Łodzi.

W Widzewie po kontuzji indywidualnie trenuje bramkarz Fabiniak, raczej zagra z Cracovią. Po kartkach wracają do gry: powołany do kadry Wawrzyniak, Napoleoni, Kuklis, wypada natomiast ze składu Juszkiewicz, który w Lubinie zobaczył 7. żółty kartonik. AS

Wywiady

Krzysztof Radwański

Już w sobotę piłkarze Cracovii rozegrają ostatni mecz w tym sezonie (w Łodzi z Widzewem) i w przypadku zwycięstwa zakończą rozgrywki na czwartym miejscu. Obrońca "Pasów" Krzysztof Radwański ocenia szansę drużyny na utrzymanie tej wysokiej pozycji.

- Sobotni mecz z Widzewem Łódź będzie chyba jednym z najważniejszych w tym sezonie...
- Wcześniej pewnie byłby to normalny mecz ligowy, ale teraz sytuacja tak się ułożyła, że jesteśmy na czwartym miejscu w tabeli i jeśli wygramy w Łodzi to zostaniemy na tej pozycji.. Na chwilę obecną jest to najważniejsze spotkanie. Będziemy robić wszystko, by je wygrać.

- We wtorek pokazaliście klasę wygrywając z Górnikiem Łęczna 5:0, ale Widzew też nie zagrał w swoim spotkaniu źle i przez dłuższy okres czasu walczył jak równy z równym z Zagłębiem Lubin (ostatecznie przegrał 2:4). Łatwo chyba nie będzie?
- Zgadza się. Widzew potrafi grać w piłkę, wygrał z niejedną drużyną i na pewno trzeba będzie się mocno sprężyć, by wygrać. Wydaje mi się, że to będzie typowy mecz walki. - Nie ma chyba najmniejszego sensu spoglądać na to, co w swoich spotkaniach zrobią wasi konkurenci do czwartego miejsca, prawda?
- Jest taka zasada: umiesz liczyć - licz na siebie. To my jesteśmy na czwartym miejscu i zdajemy sobie sprawę, że wygrana z Widzewem pozwoli nam zakończyć sezon na tej właśnie pozycji. Równocześnie ewentualna porażka może sprawić, że spadniemy na miejsce ósme...zaraz, zaraz...o czym my mówimy? Żadna przegrana nie wchodzi w rachubę (śmiech).

- W trakcie sezonu straciliście kilka punktów, których raczej nie powinniście stracić (vide zremisowany u siebie mecz z Wisłą Płock 0:0). Nie żal tego trochę?
- Oczywiście, że żal, ale teraz można tylko gdybać. Szkoda zwłaszcza straconych oczek u siebie, ale z drugiej strony nadrabialiśmy je w meczach wyjazdowych. Mimo to cieszymy się, że jest to czwarte miejsce, bo ono również daje nam ogromną satysfakcję. Najpierw jednak musimy je utrzymać.