2009-05-23 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Artur Płatek
pilka_ico
Ekstraklasa , 29 kolejka
Kraków, sobota, 23 maja 2009, 17:00

Cracovia - Górnik Zabrze

0
:
0

(0:0)



Herb_Górnik Zabrze

Trener:
Henryk Kasperczak
Skład:
Cabaj
Szeliga (78' Moskała)
Polczak
Tupalski
Kulig (83' Mierzejewski)
Pawlusiński
Baran (59' Kaszuba)
Kłus
Sasin
P.Nowak
Ślusarski

Ustawienie:
4-4-1-1

Sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Widzów: 7 500

zolte_kartki Żółte kartki
Tupalski
Kłus
Polczak
Szeliga
Szczot
Strąk
Pitry
Bonin
Skład:
S.Nowak
Bonin
Banaś
Pazdan
Magiera
Przybylski
Strąk
Kołodziej (61' Madejski)
Danch
Pitry (76' Kiżys)
Szczot (90' Jarka)

Ustawienie:
4-4-2
Zobacz również: Zdjęcia z meczu
Mecz następnego dnia:

2009-05-24 Górnik Zabrze (ME) - Cracovia (ME) 3:3



Zapowiedź meczu

"Cracovia znaidzie sposób" -
Gazeta Wyborcza

Cracovia znaidzie sposób

W sobotę (godz. 17) „Pasy” podejmują Górnika Zabrze. Zwycięzca powinien utrzymać się w ekstraklasie, przegrany jedną nogą będzie w pierwszej lidze

Artur Płatek, trener Cracovii, nawet nie chce słyszeć, że to jego zespół jest faworytem. Mimo że Górnik na obcych boiskach zdobył tylko sześć punktów i strzelił tylko trzy gole! - Mamy wyjść skoncentrowani i zagrać lepiej niż z GKS-em Bełchatów, choć na finezyjną piłkę nie liczę. Spotkanie z Górnikiem nie będzie jednak cięższe niż mecze z Polonią Warszawa czy GKS--em - uważa szkoleniowiec „Pasów”.

Ani Górnika, ani Cracovii nie urządza remis. Jeśli jednak takim wynikiem zakończy się spotkanie, to „Pasy” dalej będą wyprzedzać za-brzan dzięki lepszemu bilansowi meczów bezpośrednich (krakowianie wygrali na Śląsku 2'0). Tyle że w ostatniej kolejce Górnik gra na swoim boisku z Polonią Warszawa, a Cracovia jedzie na spotkanie z Lechem. W sobotę w drużynie gospodarzy zabraknie kontuzjowanego Mateusza Klicha, chorego Jakuba Snadnego i Łukasza Derbicha, który pauzuje za czerwoną kartkę. Przez ostatnie dni Dariusz Kłus i Arkadiusz Baran trenowali indywidualnie, ale pod znakiem zapytania stoi występ tylko tego pierwszego. Do zespołu wraca Bartosz Ślusarski. - Jest bardziej dynamiczny i fizyczny dołek ma za sobą - podkreśla Płatek.

Szkoleniowiec Cracovii z Henrykiem Kasperczakiem, trenerem Górnika, spotkał się dwa razy. - Pierwszy raz podałem mu rękę w Tunezji, gdzie mój tata Andrzej był trenerem klubowym, a pan Kasperczak prowadził reprezentację tego kraju. Drugi raz, gdy jesienią wygrałem z Górnikiem 2:0 - przypomina Płatek, który pochodzi z Zabrza. Zdaniem trenera Cracovii Kasperczak niczym nie jest w stanie zaskoczyć jego drużyny. - Nawet jak staną murem w szesnastce i będą podawali długie piłki na Szczota, znajdziemy na nich sposób. Nie będziemy tylko wyczekiwali na swoją szansę - podkreśla Płatek.

Szkoleniowiec zripostował też słowa Adama Banasia, stopera gości, który sobotnią potyczkę określił krótko: „czeka nas rzeź”. - To nie jest pojedynek bokserski. Nie dybiemy na stopy rywala - zapewnił trener Cracovii. Płatek równie trudne spotkania rozgrywał w roli asystenta, w niemieckim Aahlen i Górniku Łęczna. - Kiedyś w 2. Bundeslidze musieliśmy wygrać z Norymbergą różnicą dwóch goli i spotkanie skończyło się 3:1. W polskiej ekstraklasie pokonaliśmy Górnika Zabrze 1:0 - wyliczył Płatek.

W sobotę trener Cracovii będzie miał wsparcie nie tylko w kibicach, ale też w rodzinie. Na mecz z Górnikiem wybierają się bowiem jego rodzice, żona i syn.

Głównym arbitrem sobotniego spotkania będzie Hubert Siejewicz z Białegostoku, uznawany przez Płatka za najlepszego sędziego w Polsce.
Waldemar Kordyl
Źródło: Gazeta Wyborcza maja 2009


"Bitwa na śmierć i życie" -
Przegląd Sportowy

Bitwa na śmierć i życie

Kości będą trzeszczały, łokcie pójdą w ruch, a do ostatniej minuty każda z drużyn szukać bę dzie sposobu na zwycięstwo. Pięknego futbolu może i kibice nie zobaczą, ale walki i gorących spięć z pewnością nie zabraknie. - To będzie rzeź - mówi obrazowo Adama Banaś, obrońca Górnika Zabrze o jutrzejszym meczu swojej drużyny z Cracovią.

Starcie zespołów zajmujących 14 i 15 miejsce w tabeli zapowiada się równie interesująco, jak mecze wielkiej trójki rywalizującej o tytuł mistrza Polski. Wszystko dlatego, że przegrany spadnie z ligi. Dla Cracovii i Górnika degradacja to prawie jak wyrok.

Zima transferów

Zimą oba kluby wydały łącznie około 10 milionów złotych na zakupy i kontrakty nowych piłkarzy. Wówczas wydawało się, że działacze wykonali ruch, który można porównać tylko i wyłącznie z wykupieniem dobrej polisy. Dziś jednak zasłużone firmy stoją pod ścianą. Dla drużyn to nie jest sytuacja godna pozazdroszczenia. Dla sympatyków futbolu ten stan rzeczy oznacza jednak 90 minut emocji. - Jesteśmy niczym wisielec, który dynda, ale wciąż ma nadzieję na to, że zaraz ktoś go uratuje, podstawiając stołek - przyznaje Antoni Szymanowski, II trener Górnika.

- Zabrze to moje miasto. Tam są moje korzenie - ripostuje Artur Płatek, szkoleniowiec Cracovii, pokazując, że temperatura jest gorąca także po drugiej stronie barykady. Prócz dylematów i niepewności jest też jednak nadzieja. Ślązacy przekonują, że skoro od trzech miesięcy żyją w ogromnym napięciu, a jednak wciąż liczą się w walce o utrzymanie, to teraz już nie mogą pokpić sprawy. I są święcie przekonani, że los będzie im sprzyjał. Przypominają też piłkarskie porzekadło o sumie szczęścia i pecha, która musi wyjść na zero. Na razie zabrzanie doświadczyli więcej tego drugiego, więc słusznie oczekują czegoś ekstra. Wiedzą też jednak, że szczęściu trzeba pomóc.

Liczą na Kołodzieja

Właśnie dlatego w ostatnich dniach trener Henryk Kasperczak kładł nacisk na trening strzelecki i na doszlifowanie stałych fragmentów gry. W końcu Górnik ma Dariusza Kołodzieja, z którego trenerzy żartują, że w nodze ma młot pneumatyczny. Tydzień temu rozbił nim mur obronny Odry Wodzisław (2:0), a teraz ma dokonać egzekucji na Cracovii. Przy Kałuży pewnie boją się Kołodzieja, ale przy okazji straszą Dariuszem Pawlusińskim. W grudniu Górnik chciał kupić tego piłkarza. Oferta była dobra, ale zawodnik zdecydował, że ze względów rodzinnych zostanie pod Wawelem. Kamień z serca spadł trenerowi Płatkowi. W Zabrzu się zasmucili, bo bezpowrotnie stracili szansę na wzmocnienie drużyny kosztem rywala. To jednak nie stawia zespołu Kasperczaka na straconej pozycji. Górnik w końcu ma w kadrze kilku graczy, którzy stanowią zagrożenie dla rywala. Prócz Kołodzieja są to strzelający bramki obrońca Adam Banaś, nieobliczalny Piotr Madejski, ruchliwy Robert Szczot i mający świetny przegląd pola Mariusz Przybylski. Oczywiście Płatek, który regularnie chodzi na mecze w Zabrzu, doskonale wie, skąd może przyjść zagrożenie. Zresztą Cracovia ma swoje armaty: Bartosza Ślusarskiego, Pawła Nowaka czy wspomnianego Pawlusińskiego. Ważna będzie nie tylko wartość sportowa, ale i psychika. Dla przykładu: Górnik już dwa razy w tej rundzie nie wytrzymał presji i przegrał z kretesem z Piastem Gliwice (0:1) i ŁKS-em Łódź (0:2). W tych dwóch spotkaniach zabrzanie zagrali bez wigoru, pomysłu i wiary. Cracovia także miała podobne momenty, przecież przeżywała trudne chwile na Łazienkowskiej (0:4), czy w derbach Krakowa. I także ze względu na wymienione potknięcia szkoleniowcy zdają sobie sprawę z tego, że odpowiednie nastawienie to połowa sukcesu. Dlatego Płatek zabrał swoich graczy na zgrupowanie do Zakopanego i urządził tam integracyjnego grilla. Kasperczak natomiast postawił na siłę spokoju i systematyczną pracę polegającą na utrwalaniu wprowadzonych zimą schematów.

Kto przegra spada

Jeśli przegra Górnik, to spadek zabrzańskiej drużyny będzie przesądzony. Pasy będą miały lepszy bilans bezpośrednich spotkań i 3 punkty przewagi. Jeśli przegra Cracovia, to z kolei jej los będzie przypieczętowany. Strata 3 punktów do Górnika i wyjazd do Poznania na mecz z Lechem, to nie jest najciekawsza perspektywa. A remis? Bardziej się opłaca Górnikowi, ale trudno wyjść na boisko z nastawieniem gry o 1 punkt. Takie myślenie zwykle kończy się porażką.
MAREK GILARSKI, DARIUSZ OSTAFIŃSKI
Źródło: Przegląd Sportowy 22 maja 2009


"Tylko wygrani mogą się uratować" -
Przegląd Sportowy

Tylko wygrani mogą się uratować

To nie jest pojedynek bokserski, a piłka nożna. Dlatego rzezi nie przewiduję - mówi trener Cracovii

Artur Płatek w odpowiedzi na słowa stopera Górnika Adama Banasia. Dziś na stadionie przy ulicy Kałuży walki jednak nie zabraknie. Presja to nic nowego W Krakowie i Zabrzu przywykli do presji. Przecież widmo spadku zaczęło zaglądać obu zespołom w oczy już jesienią. - W szatni się śmiejemy, że od miesiąca mamy mecze o wszystko. Teraz jednak nadszedł naprawdę najważniejszy mecz. Kto wygra, ten się utrzyma - mówi kapitan Pasów Arkadiusz Baran. Szkoleniowiec Cracovii jest podobnego zdania. - Ja już miałem kilka ważnych meczów: Ahlen z Niirnberg decydujący o utrzymaniu się w drugiej lidze niemieckiej, Górnika Łęczna z Górnikiem Zabrze w naszej lidze, czy Jagiellonii z Unią Janikowo, gdy Jaga wywalczyła awans do ekstraklasy. Grać o awans było miło, łatwo i przyjemnie. Presja w walce o utrzymanie jest trudniejsza - twierdzi Płatek, którego rodzice zasiądą dziś na trybunach. Jednym ze smaczków spotkania o wszystko będzie porównanie Dariusza Pawlu-sińskiego z Dariuszem Kołodziejem. Obaj dysponują potężnym strzałem: gracz Cracovii z prawej, a Górnika z lewej nogi. Przekonał się o tym najlepiej bramkarz Odry Wodzisław Adam Stachowiak, który w dwóch ostatnich meczach wyj mował piłkę z siatki. Nie dał rady atomowym uderzeniom skrzydłowych Cracovii i Górnika. - Rozmawiałem z Marcinem Cabajem o tym, że Kołodziej podkręca piłkę. Strzela z wolnych w krótki róg - tłumaczy Płatek. - Mocny strzał lewą nogą ze stojącej piłki to wizytówka Darka. Ale nasz Darek też ma młotek w nogach - z podziwem kwituje golkiper Pasów, który Kołodzieja zna świetnie, bo obaj startowali do ekstraklasy z Ii-ligowego wtedy Hutnika Kraków.

Serca na boisku

Piłkarz Górnika przyznaje: - Pokonywałem Marcina tylko na treningach, bo w oficjalnym meczu zagraliśmy przeciwko sobie zaledwie raz. A Darka Pawlusińskiego znam, darzę szacunkiem i mu kibicuję, ale nie w tym meczu. Cracovia ma atakować. - To leży w naturze moich zawodników - zapewnia Płatek. I nie zgadza się z sugestią, że również Górnik wychodzi na boisko z takim samym nastawieniem. - W żadnym meczu wyjazdowym Górnika nie widziałem takiego pressingu, jaki my zastosowaliśmy na Wiśle. Oni na obcych boiskach atakują przeciwnika dopiero w kole środkowym. To nie jest ofensywne ustawienie i jeśli mogą nas czymś zaskoczyć, to tym, że staną we własnym polu karnym i będą grali długie piłki na Roberta Szczota - podkreśla szkoleniowiec gospodarzy. Gdy trenował Jagiellonię, chciał i Szczota, i Kołodzieja ściągnąć do Białegostoku. Kołodziej, jak mówi, był już spakowany, ale ostatecznie przeszedł z Podbeskidzia do Górnika. Słowa Płatka o taktyce za-brzan stoją w sprzeczności z deklaracjami ich trenera Henryka Kasperczaka, który powtarza: - W piłce najpiękniejszym momentem jest strzelenie gola, dlatego nigdy nie wyrzeknę się ofensywnego spojrzenia na futbol. W Górni; ku też je preferuję, ale mamy problemy ze skutecznością. Dziś już słowa nie będą się liczyć. - To mecz o utrzymanie naszego klubu w ekstraklasie. Serca zostawimy na boisku, każdy musi zagrać na 120 procent - przekonuje Baran. Płatek rozszerza ten wątek.

- Ambicja taka jak z Bełchatowem plus jednak lepsza gra niż tydzień temu plus doping naszych kibiców mogą się złożyć na sukces Cracovii - zapowiada coach Pasów. A Kołodziej nie przejmuje się słabym dorobkiem wyjazdowym za-brzan, którzy w tym sezonie wywieźli trzy punkty tylko z Chorzowa. - Najważniejszą rolę i tak odegra psychika, kto opanuje tę grę nerwów, wygra. Jeśli zremisujemy, to bardziej od nas będzie się martwić Cracovia - podsumowuje piłkarz Górnika.
MAREK GILARSKI, DARIUSZ OSTAFIŃSKI
Źródło: Przegląd Sportowy 23 maja 2009


Opis meczu

"Liga: Cracovia - Górnik Zabrze 0:0" -
TerazPasy.pl

Liga: Cracovia - Górnik Zabrze 0:0

W porównaniu z poprzednim meczem z Bełchatowem w wyjściowym składzie Cracovii zaszły dwie zmiany. W obronie za pauzującego za czerwoną kartkę Łukasza Derbicha wystąpił Przemysław Kulig, a na środku ataku za Jakuba Kaszubę do składu, po pauzie za żółte kartki wrócił Bartosz Ślusarski. Niewielkie zmiany nastąpiły również w ustawieniu - Sławomir Szeliga wystąpił na lewej, a nie jak w poprzednim meczu na prawej obronie.

W pierwszych minutach meczu żadnej z drużyn nie udało się uzyskać zdecydowanej przewagi, a gra toczyła się głównie w środku boiska. Cracovia częściej przedostawała się pod bramkę Górnika, ale to goście pierwsi oddali groźny, ale nieznacznie niecelny strzał na bramkę (12 min. wolny Kołodzieja).

W kolejnych minutach gra się wyrównała, ale nadal przeważała gra w środku pola i żadnej z drużyn nie udawało się sforsować defensywy rywala i poważniej zagrozić bramce.

Można było odnieść wrażenie, że goście od początku starają się opóźniać grę. W 28 minucie siedzącego dość długo na murawie Kołodzieja starał się pospieszyć Piotr Polczak. Stoper Pasów został odepchnięty przez Szczota, co skończyło się żółtymi kartkami dla obu zawodników.

Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Cracovia miała pierwszą naprawdę groźną sytuację. Dariusz Pawlusiński wrzucił piłkę z prawej strony boiska piłkę do Bartosza ślusarskiego, który stojąc 12 metrów od bramki uderzył piłkę głową, ale ta nieznacznie minęła bramkę Sebastiana Nowaka.

Drugą połowę meczu obydwa zespoły rozpoczęły w niezmienionych składach. Cracovia, grając z silnym wiatrem, ruszyła do bardziej zdecydowanych ataków. W 48 minucie Arkadiusz Baran rzucił piłkę ze środka boiska na lewą stronę do Pawła Sasina, a ten dośrodkował do Bartosza Ślusarskiego lecz napastnik Cracovii nie zdołał czysto uderzyć piłki. Pięć minut później tym razem po dośrodkowaniu z prawej strony Dariusza Pawlusińskiego Bartosz Ślusarski próbował z kilku metrów uderzyć piłkę przewrotką.

W 59 minucie trener Artur Płatek dokonał pierwszej zmiany wprowadzając na boisko Jakuba Kaszubę, który zastąpił Arkadiusza Barana.

Cracovia uzyskiwała coraz wyraźniejszą przewagę, a goście próbowali wyprowadzać szybkie kontry. W 69 minucie Dariusz Pawlusiński wykorzystał błąd Pazdana i popędził prawą stroną boiska. Strzelił celnie, ale Sebastian Nowak zdołał odbić piłkę. W 75 minucie Paweł Nowak posłał znakomitą prostopadłą piłkę w pole karne do Bartosza Ślusarskiego, ale Bonin w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg napastnika Pasów.

W 77 minucie wprowadził na boisko trzeciego - po Ślusarskim i Kaszubie - napastnika. Tomasz Moskała zastąpił Sławomira Szeligę. Dziesięć minut przed końcem meczu znakomitą okazję mieli goście, ale potężny strzał z dystansu Strąka efektowną paradą obronił Marcin Cabaj.

W 82 minucie trzecia zmiana w Cracovii: za Kuliga wszedł Łukasz Mierzejewski. Chwilę później Dariusz Pawlusiński po szybkiej akcji strzelił nad poprzeczką...

Dwie minuty przed końcem meczu Jakub Kaszuba strącił piłkę głową w kierunku bramki Górnika, ale nie mogło to zaskoczyć Sebastiana Nowaka.

Sędzia przedłużył mecz o 3 minuty...Dariusz Pawlusiński dośrodkowuje z rzutu wolnego, Bartosz Ślusarski strzela głową nad poprzeczką i sędzia kończy mecz.
Crac
Źródło: TerazPasy.pl 23 maja 2009 [1]


"Cracovia - Górnik 0:0. Mecz o życie jak o pietruszkę" -
Sport.pl

Cracovia - Górnik 0:0. Mecz o życie jak o pietruszkę

Po bardzo słabym spotkaniu Cracovia zremisowała z Górnikiem 0:0. Ten wynik urządza zabrzan i sprawia, że to krakowianie mają mniejsze szanse na utrzymanie.

- Zagraliśmy jeden z najsłabszych meczów w tym sezonie - przyznał Artur Płatek, trener Cracovii. Jego rywal Henryk Kasperczak był bardziej zadowolony. - Ten remis przyjmujemy z optymizmem - przyznał szkoleniowiec Górnika.

W pierwszej połowie drużyny zaprezentowały się jakby grały o pietruszkę, a nie o życie. O wadze meczu co najwyżej mogła świadczyć liczba fauli, ale na pewno nie strzałów. Tych było jak na lekarstwo, a piłka ani razu nie leciała w światło bramki. Górnik próbował uderzeń z dystansu, ale Marcin Cabaj, bramkarz gospodarzy ani nawet razu nie próbował interweniować. Z kolei zabrzanom raz zadrżały serca, gdy uderzenie głowa Bartosza Ślusarskiego przeszło obok słupka.

Najwyraźniej nudzili się też kibice, którzy obrzucali się bluzgami. Z trybun zajmowanych przez zabrzan poleciały też petardy, które ogłuszyły jednego z fotoreporterów.

Przez pierwszy kwadrans drugiej części zawodnicy dalej snuli się po boisku. Światełko w tunelu pojawiło się w 69. minucie, gdy pierwszy celny strzał oddał Dariusz Pawlusiński. Uderzenie najskuteczniejszego zawodnika Cracovii poleciało jednak w sam środek bramki. Od tego czasu lekką przewagę mieli gospodarze, ale niewiele z niej wynikało. Najlepsza okazję zmarnował Bartosz Ślusarski, gdy stojąc cztery metry przed bramką źle trafił w piłkę.

Szansę miał też Górnik, ale uderzenie zza pola karnego Pawła Strąka w fantastycznym stylu obronił Marcin Cabaj. Z kolei Przemysław Pitry z dobrej pozycji strzelił niemal identycznie jak kilka minut wcześniej Pawlusiński.

Artur Płatek, trener "Pasów" postawił wszystko na jedna kartę i ściągnął defensywnych zawodników, a w ich miejsce wprowadził ofensywnych. Na niewiele się to zdało, bo Cracovia miała problem ze skonstruowanie choćby jednej dobrej akcji.

W ostatniej kolejce Cracovia gra w Poznaniu z Lechem, a Górnik podejmuje Polonię Warszawa.
Piotr Jawor
Źródło: Sport.pl 23 maja 2009 [2]


"Cracovia po remisie stanęła nad przepaścią" -
Gazeta Wyborcza

Cracovia po remisie stanęła nad przepaścią

"Pasy" nie dały rady Górnikowi Zabrze i znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli w następnej kolejce krakowianie nie zdobędą choćby punktu z Lechem w Poznaniu, to tylko cud uratuje ich przed spadkiem

Cracovia po raz pierwszy od rozpoczęcia rundy wiosennej jest na miejscu, które gwarantuje pozostanie w ekstraklasie. Bezbramkowy remis stawia jednak drużynę trenera Artura Płatka w arcytrudnej sytuacji, bo krakowianie w ostatniej kolejce grają ze zdecydowanie najtrudniejszym przeciwnikiem spośród drużyn walczących o utrzymanie.

Nie tak mieli wygrać

Po skromnych, ale zasłużonych wygranych z Polonią Warszawa i GKS-em Bełchatów Cracovia w sobotę również liczyła na trzy punkty, które zapewniłyby jej utrzymanie. Gospodarze spisali się jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań, a pierwszy celny strzał na bramkę Górnika oddali dopiero w 69. min meczu! - To nie była gra w piłkę. Chodziło tylko, by odzyskać futbolówkę i kopnąć ją w kierunku bramki. Ale gdybyśmy wygrali 1:0, nikt by nas nie pytał o styl - przyznał Paweł Nowak, pomocnik Cracovii.

"Pasy" musiały znaleźć się w dramatycznej sytuacji, by trybuny przy ul. Kałuży wypełniły się po brzegi. Co więcej, wielu kibiców odeszło spod stadionu z kwitkiem, bo zabrakło biletów. Oprawa zawodów zdecydowanie przewyższyła poziom sportowy. "Na dobre, na złe, na zawsze" - napisali kibice na wielkim transparencie, czym dali piłkarzom do zrozumienia, że w ciężkich chwilach o nich nie zapomnieli.

Co z tego, skoro przez niemal całe spotkanie gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na szczelną obronę Górnika. Już po kwadransie było wiadomo, że remis w pełni zadowala Henryka Kasperczaka. Zresztą po ostatnim gwizdku trener Górnika rzucił się w objęcia swojego asystenta Jerzego Kowalika.

Goście próbowali strzałów z dystansu, a do walki zagrzewał ich Stanisław Sętkowski, jeden z najstarszych kibiców Górnika, który głośnym dzwonem zagłuszał doping na krytej trybunie.

Najlepszą okazję dla Cracovii zmarnował Bartosz Ślusarski, którego strzał głową o centymetry minął bramkę Sebastiana Nowaka. Największe emocje były jednak w 28. min, gdy Robert Szczot odepchnął Piotra Polczaka. Stoper "Pasów" upadł jak rażony piorunem, a widownia domagała się wyrzucenia napastnika Górnika. Skończyło się na żółtych kartkach dla obu piłkarzy. - Nie w taki sposób mieliśmy wygrać - przyznał trener Płatek.

Po zmianie stron bliski zdobycia gola był Ślusarski. Po zagraniu Pawła Sasina nie trafił z trzech metrów w piłkę, a później został zablokowany przez Grzegorza Bonina. Za to po błędzie Michała Pazdana w 69. min Dariusz Pawlusiński przymierzył w Sebastiana Nowaka. W odpowiedzi refleksem popisał się Marcin Cabaj, który wybił strzał Pawła Strąka.

Deja vu Cracovii

Krakowianie przyznają, że zrobili za mało, by zdobyć zwycięską bramkę. - Dawno już na Cracovii nie było sytuacji, by bramkarz gości nie musiał się specjalnie wysilać. W takich meczach często decyduje jedna sytuacja - podsumował Cabaj. - Mecz ostatniej szansy? To nasze deja vu w tej rundzie.

Jeśli Cracovia chce się utrzymać w ekstraklasie musi w sobotę wygrać w Poznaniu z Lechem. Każdy inny wynik może zakończyć się spadkiem, a w najlepszym razie barażami.
Waldemar Kordyl
Źródło: Gazeta Wyborcza 25 maja 2009 [3]


"Los Cracovii będzie się ważył do ostatniej sekundy sezonu" -
Polska - Gazeta Krakowska

Los Cracovii będzie się ważył do ostatniej sekundy sezonu

Cracovia - Górnik Zabrze 0:0. Jeszcze nikt nie odłączył Cracovii od aparatury do podtrzymywania ekstraklasowego życia, ale ryzyko zgonu jest dziś diablo realne.

Co prawda punkt wpompowany w dorobek pacjenta dzięki remisowi z Górnikiem Zabrze przyniósł nagłą poprawę jego stanu zdrowia - „Pasy" po raz pierwszy od września ubiegłego roku wydobyły się z zagrożonej strefy - ale jest to efekt pozorny i bardzo złudny. Aby bowiem wyrwać się z uścisku ligowej kostuchy, podopieczni Artura Płatka muszą w ostatniej kolejce pokonać na wyjeździe Lecha Poznań albo liczyć na wpadki wszystkich drużyn walczących o utrzymanie. Można dyskutować, który scenariusz wyobrazić sobie trudniej.

- Nadzieja umiera ostatnia - nadrabiał miną w sobotni wieczór prezes Janusz Filipiak. - Układ wyników i tabeli jest taki, że ciągle możemy marzyć. A z Lechem już przecież udawało nam się wygrywać.

Wiadomo jedno: trudności jak zwykle zjednoczyły kibiców „Pasów", którzy zapełnili stadion do ostatniego miejsca. W kasach zabrakło biletów i kilkaset osób odeszło spod stadionu z kwitkiem. Taka sytuacja nie zdarzyła się już od dawna i na pewno nie można wytłumaczyć tego fenomenu li tylko zdecydowaną obniżką cen wejściówek.

Fani, którzy przez 90 minut reklamowali się wypisanym wielkimi literami hasłem „Na dobre, na złe, na zawsze", stanęli na wysokości zadania. Doping był ekstraklasowy, mimo że gra obu drużyn obok ekstraklasy nawet nie leżała. Wyglądało na to, że stres paraliżuje zawodnikom ruchy, a strach przed konsekwencjami nieudanych szarż jest silniejszy od chęci strzelenia gola. Efekt był taki, że pierwsze celne uderzenie odnotowano dopiero po ponad godzinie bezładnej bieganiny.

- Rozmawiałem po meczu z kolegami z Górnika i byliśmy zgodni, że takie mecze o utrzymanie nie mają zbyt wiele wspólnego z futbolem - opowiadał pomocnik gospodarzy Paweł Nowak. - Są w nich walka, nerwówka i nic poza tym. Chcesz tylko wyrwać rywalowi piłkę, strzelić jak najszybciej gola i dowieźć zwycięstwo. To wszystko.

Zdaniem trenera Cracovii Artura Płatka, piłkarze z coraz większym trudem znoszą gigantyczną presję. - Zagraliśmy znacznie słabiej niż przed tygodniem z Bełchatowem - przyznawał szkoleniowiec.

Dariusz Pawlusiński: - Ten remis to nasza porażka. Patrząc na inne rezultaty, to przy naszym zwycięstwie bylibyśmy już spokojni o sytuację w tabeli.

Gospodarze nie mogą jednak mówić o pechu i zmarnowanej szansie. Tym razem sobie nie pomogli, a mogło być jeszcze gorzej, bo skórę uratowały im dwie fantastyczne interwencje Marcina Cabaja (groźne strzały Pawła Strąka i Piotra Madejskiego).

- My też mieliśmy swoje okazje - utrzymywał Pawlusinski, który przyznał jednak, że nie czuł się najlepiej. - To nie był mój dzień. W pewnym momencie miałem już nogi jak z waty.

O dziwo, ze zderzenia zagrożonych zespołów nie urodziło się starcie pełne wzajemnych pretensji i przepychanek. Do wyładowania emocji doszło jedynie w 27 minucie, gdy Robert Szczot odepchnął Piotra Polczaka, szepcącego coś do ucha Dariuszowi Kołodziejowi. Szturchnięcie było lekkie, ale obrońca „Pasów" upadł na ziemię jakby potrąciła go ciężarówka.

- Dobrze, że sędzia się na to nie nabrał, choć przyznaję, że głupio się zachowałem - bił się w piersi Szczot, dla którego incydent skończył się - tak samo jak dla Polczaka - żółtą kartką.

Co ciekawe, po spotkaniu smutne twarze krakowian kontrastowały z zadowolonymi minami zabrzan. Źle skrywaną satysfakcję gości trudno wytłumaczyć, bo w ostatniej kolejce podejmują u siebie walczącą o prawo gry w europejskich pucharach Polonię Warszawa i o zwycięstwo będzie im bardzo ciężko.

- Patrzmy na siebie. Musimy wygrać w Poznaniu. Niemożliwe? Słabsze od nas drużyny przywoziły stamtąd punkty, więc dlaczego nam miałoby się nie udać? - retorycznie pytał Pawlusinski. - Musimy walczyć i tyle.

Mecz z Lechem zostanie rozegrany w sobotę 30 maja. Dla Cracovii będzie to najważniejszy dzień od pięciu lat i chwili powrotu do ekstraklasy.
Przemysław Franczak
Źródło: Polska - Gazeta Krakowska 25 maja 2009 [4]


"Tli się jeszcze iskierka nadziei" -
Dziennik Polski

Tli się jeszcze iskierka nadziei

Tylko remis "Pasów". Krakowianie zagrali słabo, mimo to po raz pierwszy tej wiosny awansowali na bezpieczne miejsce.

Zapowiadano mecz, w którym obie drużyny miały gryźć trawę. Owszem była momentami twarda gra, ale ze strony "Pasów" nie było takiej determinacji jak przed tygodniem w pojedynku z GKS Bełchatów. Padł wynik bezbramkowy, który nie satysfakcjonuje nikogo. Wprawdzie krakowianie po tym meczu awansowali, po raz pierwszy w tej rundzie, na bezpieczne 13. miejsce, ale przed nimi spotkanie w Poznaniu z Lechem, mającym jeszcze teoretyczne szanse na mistrzostwo Polski.

W sobotę stawka spotkania wyraźnie sparaliżowała piłkarzy. Może chcieli, ale nerwy pętały im nogi. Mnóstwo było niecelnych podań, akcje były chaotyczne, nieprzemyślane, sytuacji bramkowych jak na lekarstwo, dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał w całym meczu oddała Cracovia dopiero w 69 minucie!

Początek meczu zdawał się wskazywać na Cracovię. Aktywny był Pawlusiński, w 2 min po jego centrze w ostatniej chwili wybił piłkę na róg Pazdan, potem Magiera zablokował uderzenie skrzydłowego Cracovii. Ale z każdą minutą gra gospodarzy "siadała". Goście lepiej operowali piłką w strefie środkowej, druga linia Cracovii grała słabo, nie było stamtąd precyzyjnych podań do napastników, nie funkcjonował przechwyt piłki.

Z niezłej gry górników w środkowej strefie też nic nie wynikało. W pierwszej połowie w ogóle nie dochodzili do pozycji bramkowych. Trzy razy próbował uderzać z dystansu obdarzony mocnym strzałem Kołodziej, ale za każdym razem piłka leciała daleko od bramki.

Zaiskrzyło na boisku w 28 min, Polczak faulował Kołodzieja, w obronie kolegi wystąpił Szczot, pchnął obrońcę Cracovii, powodując jego upadek. Sędzia Siejewicz (prowadził mecz bardzo dobrze) pokazał Polczakowi i Szczotowi żółte kartki.

Gra ożywiła się w samej końcówce pierwszej połowy za sprawą Cracovii. W 43 minucie "Pasy" miały, jak się potem okazało, najlepszą okazję w całym meczu, po centrze Kłusa głową z 12 metrów uderzał Ślusarski, piłka o 10 centymetrów minęła słupek.

Także początek drugiej połowy należał do krakowian. Dwa razy, po dośrodkowaniach Sasina i Pawlusińskiego, Ślusarski nie trafił w piłkę na 5. metrze. Potem znowu w środku pola zaczęli rządzić zabrzanie. Cracovia nie mogła skonstruować akcji ofensywnej.

Trener Płatek, chcąc wzmocnić siłę ataku, wprowadził na boisko za Barana Kaszubę, dokonując przy okazji roszad w zespole (Ślusarski przeszedł na skrzydło, Szeliga na środek pomocy, a jego miejsce zajął Sasin). Ale nic to nie dało. Nadal kiepsko grała druga linia, napastnicy odcięci byli od dokładnych podań. W 69 min, jeden z nielicznych błędów popełniła obrona Górnika, z piłką pognał Pawlusiński, strzelił mocno, nieco z boku z 16 m, Nowak piłkę wychwycił.

Z każdą minuta uwidoczniała się przewaga gości. Krakowianie wyraźnie stracili siły, nie mieli żadnego pomysłu na rozbicie dobrze zorganizowanej obrony rywali (pewnie grał duet stoperów Banaś - Pazdan). Zawodnicy Cracovii gonili za piłką, którą precyzyjnie rozgrywali górnicy. I w ostatnich 10 minutach gości mogli pokusić się o trzy punkty. Najpierw w 81 min potężnie uderzył z 25 metrów Strąk, ale wspaniała robinsonada Cabaja zapobiegła utracie gola. W chwilę potem z bliska, ale z kąta, strzelał Madejski, znowu dobrze interweniował Cabaj. W 84 min Pawlusiński w pełnym biegu strzelił mocno zza linii karnego, ale nad poprzeczką. Już w doliczonym czasie gry zabawa z piłką w polu karnym przez bezbłędnie do tej pory grającego Cabaja o mało co nie zakończyła się stratą piłki na rzecz Dancha. Na kilkanaście sekund przed końcowym gwizdkiem arbitra Cracovia miała rzut wolny, w pole karne podawał Pawlusiński, "główkował" z paru metrów Ślusarski, piłka przeleciała nad poprzeczką.

To był słaby mecz w wykonaniu obu drużyn zwłaszcza Cracovii. Cały zespół prezentował się kiepsko fizycznie. - Kiedy strzelałem w 69 minucie miałem nogi z waty - mówił po meczu Pawlusiński. Górnicy byli w tym meczu odrobinę lepsi od gospodarzy, choć też grali bardzo przeciętnie. Trener Henryk Kasperczak, widząc słabą postawę gospodarzy, mógł nastawić swój zespół odważniej, by powalczył o trzy punkty.

Wśród kibiców Cracovii tli się jeszcze iskierka nadziei. Gdyby tak, jak jest obecnie, trzy zespoły Cracovia, Górnik i Lechia skończyły rozgrywki z jednakową liczbą punktów, to "Pasy" mają najlepszy bilans bezpośrednich spotkań. Trener Płatek mówi: - Po słabym meczu musi przyjść lepszy. Ale teraz na drodze krakowian stanie Lech.
Andrzej Stanowski
Źródło: Dziennik Polski 25 maja 2009 [5]


"Bali się podjąć ryzyko" -
Przegląd Sportowy

Bali się podjąć ryzyko

Cracovia i Górnik okazały się zbyt słabe, by wygrać. Remisem 0:0 przesunęły rozstrzygnięcie o tydzień. W Poznaniu i Zabrzu okaże się, czy było warto. Czy są wystarczająco mocne, by utrzymać się w ekstraklasie?

Pierwsza liga

To był mecz, któremu towarzyszyła spora wrzawa, a który rozczarował poziomem. Oprawa spotkania była godna ekstraklasy, natomiast samo widowisko nie. Długimi fragmentami był to pułap pierwszoligowy, do którego - bo determinacji piłkarzom nie zabrakło - ani Cracovia, ani Górnik nie chcą się zniżyć. Na zwycięstwie bardziej zależało gospodarzom, bo był to ich ostatni występ u siebie, a przy Kałuży Pasy gromadzą ponad 80 procent swych punktów. Jednak Cracovia miała tego dnia tylko dwa atuty: komplet widzów i waleczną drużynę. Podobne walory wystarczyły na Polonię Warszawa i Bełchatów, a więc na drużyny silniejsze od Górnika. Dlaczego więc i tym razem Pasy nie zwyciężyły? Bo trafiły na rywala, który był równie zdesperowany jak one.

Trzy pomyłki

Spętani stawką meczu krakowianie mieli tylko dwóch zawodników, którzy mogli strzelić gole. Trzykrotnie pomylił się Bartosz Ślusarski. - Nie stwarzaliśmy sobie sytuacji. W pierwszej połowie mieliśmy jedną, w drugiej dwie i to też nie stuprocentowe.

- Musielibyśmy mieć dużo szczęścia, żeby coś z tego strzelić - przyznał zawiedziony napastnik gospodarzy. Na plus, ale już bez wpływu na rezultat spotkania, można mu zaliczyć lapidarną ocenę meczu. - Był słaby. Oba zespoły nie chciały stracić bramki - skwitował „Ślusarz".

Dwie szanse - strzały zza linii pola karnego - miał Dariusz Pawlusiński. Pierwsza akcja wymusiła obniżenie noty dla Michała Pazdana, bo obrońca Górnika grał dobrze, lecz akurat w tym momencie zanotował prostą stratę. „Plastik" strzelił jednak wprost w Sebastiana Nowaka. Był to pierwsza celna próba w meczu, chociaż upłynęło już 68 minut! Przy drugiej Pawlusiński kopnął wysoko ponad bramką.

Główny cel

Górnik wyjechał z Krakowa bogatszy o punkt. To było głównym celem zabrzan. Ich jedyny napastnik Robert Szczot szamotał się z obrońcami Cracovii daleko od „16", Dariusz Kołodziej zniechęcił się po trzech niecelnych uderzeniach w pierwszej połowie, a pozostali piłkarze koncentrowali się na walce z zawodnikami Cracovii.

- Przyjechaliśmy nie przegrać, bo porażka byłaby dramatyczna - podkreślał Szczot. - Cracovia nie zagrała słabo. To myśmy sprawili, że nie mogła zdobyć gola - polemizował z dziennikarską opinią trener Henryk Kasperczak. W tych słowach zawarł sedno planu Górnika.

Dopiero w końcówce Paweł Strąk (mocne uderzenie z 25 metrów, znakomita interwencja Marcina Cabaja) oraz Piotr Madejski (wdarł się w pole karne, ale Cabaj sparował strzał) byli bliscy szczęścia i zapewnienia Górnikowi zwycięstwa, na które on nie zasłużył. Ale i powiedzieć, że Pasom stała się krzywda, byłoby przesadą.

- Wychodzę z założenia, że piłkarze wszystkich drużyn grają do końca jak najlepiej. Tak powinno być i w takim przekonaniu żyję. Nic nie jest rozstrzygnięte, z tego należy się cieszyć - przekonywał prezes Cracovii Janusz Filipiak.

Tak samo myślą zabrzanie. Oni zwycięstwem nad Czarnymi Koszulami, a krakowianie pokonaniem Kolejorza chcą uratować dla siebie ekstraklasę.
Marek Gilarski
Źródło: Przegląd Sportowy 25 maja 2009 [6]


Filmy

Doping kibiców

Laski w Paski

Konferencja prasowa

Mecze sezonu 2008/09

Okocimski Brzesko 2008-06-17 Okocimski Brzesko - Cracovia 3:2  Szachtior Soligorsk 2008-06-21 Cracovia - Szachtior Soligorsk 1:2  Kmita Zabierzów 2008-06-25 Kmita Zabierzów - Cracovia 0:1  Szachtior Soligorsk 2008-06-29 Szachtior Soligorsk - Cracovia 3:0  Hajduk Split 2008-07-02 Hajduk Split - Cracovia 2:0  NK Zadar 2008-07-06 NK Zadar - Cracovia 2:0  Varteks Varaždin 2008-07-08 Varteks Varaždin - Cracovia 3:1  MFK Ružomberok 2008-07-09 MFK Ružomberok - Cracovia 0:0  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2008-07-12 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:2  Arka Gdynia 2008-07-15 Arka Gdynia - Cracovia 1:0  Wisła Płock 2008-07-17 Cracovia - Wisła Płock 2:2  Polonia Bytom 2008-07-26 Cracovia - Polonia Bytom 2:0  Śląsk Wrocław 2008-08-01 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1  Cracovia_herb 2008-08-06 Cracovia - Cracovia (ME) 4:1  Piast Gliwice 2008-08-09 Piast Gliwice - Cracovia 2:0  Cracovia_herb 2008-08-12 Cracovia - Cracovia (ME) 0:3  ŁKS Łódź 2008-08-15 Cracovia - ŁKS Łódź 2:0  Lechia Gdańsk 2008-08-24 Lechia Gdańsk - Cracovia 2:0  Cracovia_herb 2008-08-28 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1  Wisła Kraków 2008-08-31 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  Piast Gliwice 2008-09-03 Piast Gliwice - Cracovia 1:2  Śląsk Wrocław 2008-09-07 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1  Ruch Chorzów 2008-09-12 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0  Legia Warszawa 2008-09-19 Cracovia - Legia Warszawa 0:3  Górnik Łęczna 2008-09-23 Górnik Łęczna - Cracovia 2:3  Śląsk Wrocław 2008-09-28 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:1  Polonia Bytom 2008-10-03 Cracovia - Polonia Bytom 0:1  Wisła Kraków 2008-10-09 Wisła Kraków - Cracovia 2:0  Piast Gliwice 2008-10-12 Cracovia - Piast Gliwice 1:1  Polonia Warszawa 2008-10-17 Polonia Warszawa - Cracovia 1:1  Odra Wodzisław Śląski 2008-10-25 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 0:0  ŁKS Łódź 2008-10-28 Cracovia - ŁKS Łódź 3:0  Jagiellonia Białystok 2008-11-02 Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:0  GKS Bełchatów 2008-11-07 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0  Arka Gdynia 2008-11-11 Cracovia - Arka Gdynia 0:0  Górnik Zabrze 2008-11-16 Górnik Zabrze - Cracovia 0:2  Śląsk Wrocław 2008-11-19 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:0  Lech Poznań 2008-11-22 Cracovia - Lech Poznań 0:1  Wisła Kraków 2008-11-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:0  Jagiellonia Białystok 2008-11-29 Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:0  Arka Gdynia 2008-12-07 Arka Gdynia - Cracovia 2:1  Cracovia_herb 2009 Trening Noworoczny  Górnik Wieliczka 2009-01-24 Cracovia - Górnik Wieliczka 4:1  Przebój Wolbrom 2009-01-28 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0  Stal Stalowa Wola 2009-01-31 Cracovia - Stal Stalowa Wola 2:2  Start Otwock 2009-01-31 Cracovia - Start Otwock 2:0  FC Timişoara 2009-02-04 FC Timişoara - Cracovia 2:1  Sparta Praga 2009-02-06 Sparta Praga - Cracovia 3:1  Górnik Łęczna 2009-02-13 Cracovia - Górnik Łęczna 2:5  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2009-02-14 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0  GKS Katowice 2009-02-18 Cracovia - GKS Katowice 2:1  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2009-02-21 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1  Piast Gliwice 2009-02-28 Cracovia - Piast Gliwice 1:0  ŁKS Łódź 2009-03-06 ŁKS Łódź - Cracovia 4:3  Lechia Gdańsk 2009-03-14 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:1  Polonia Warszawa 2009-03-18 Polonia Warszawa - Cracovia 1:0  Wisła Kraków 2009-03-22 Wisła Kraków - Cracovia 4:1  MŠK Žilina 2009-03-28 MŠK Žilina - Cracovia 1:0  Ruch Chorzów 2009-04-04 Cracovia - Ruch Chorzów 0:0  Polonia Warszawa 2009-04-07 Cracovia - Polonia Warszawa 2:2  Legia Warszawa 2009-04-11 Legia Warszawa - Cracovia 4:0  Śląsk Wrocław 2009-04-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1  Polonia Bytom 2009-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:0  Polonia Warszawa 2009-05-03 Cracovia - Polonia Warszawa 1:0  Odra Wodzisław Śląski 2009-05-09 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 2:1  GKS Bełchatów 2009-05-16 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 1:0  Górnik Zabrze 2009-05-23 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0  Lech Poznań 2009-05-30 Lech Poznań - Cracovia 2:2  Widzew Łódź 2009-06-05 Widzew Łódź - Cracovia 1:2  JKS Jarosław 2009-06-06 JKS Jarosław - Cracovia 1:0