2012-03-13 KH Sanok - Cracovia 4:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

KH Sanok - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Marek Ziętara
Hokej.png
4 kolejka, 2 runda, etap Play-Off, Ekstraliga
Sanok, wtorek, 13 marca 2012, 20:00

Ciarko PBS Bank Sanok - Cracovia

4
:
2

(1:1; 2:1; 1:0)

Sędzia: Jacek Rokicki, Zbigniew Wolas (Marcin Młynarski, Tomasz Przyborowski)
Widzów: 3500


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Odrobny (Kachniarz)

Mojžíš
Dronia
Vozdecký
Zapała
Kolusz

Kotaška
Rąpała
Gruszka
Dziubiński
Malasiński

Kubat
Guričan
Vitek
Krzak
Strzyżowski

Skrzypkowski
Maciejewski
Mermer
Milan
Radwański
Bramki
03:54 Gruszka (Dziubiński, Malasiński)


31:53 Vítek (Strzyżowski, Krzak)
35:28 Malasiński (Dziubiński)
40:42 Vítek (Zapała) 5/4
1:0
1:1
1:2
2:2
2:3
2:4

17:15 Dvořak (Wajda, Piotrowski) 4/4
27:15 Słaboń (L.Laszkiewicz, Sarnik)

Kary
16 min 20 min
Skład:
Radziszewski (Raszka)

Wajda
Besch
L.Laszkiewicz
Słaboń
Sarnik

Prokop
Kulik
Martynowski
Dvořak
Kostuch

A.Kowalówka
Immonen
Sucharski
Rutkowski
Piotrowski

Dulęba
Lenius
Kosidło
Biela
Chmielewski

Opis meczu

Zerowy margines błędu

W czwartym meczu finału play-off, hokeiści Comarch Cracovii przegrali w Sanoku z Ciarko PBS Bank 2:4 i w serii do czterech zwycięstw przegrywają już 1-3. Pasy zredukowały tym samym do zera dopuszczalny margines błędu w walce o obronę mistrzostwa Polski. Każda kolejna porażka oznacza utratę tytułu. Mecz numer 5 już we środę także w Sanoku.

Rywalizacja o mistrzostwo Polski powróciła do Sanoka i mecz numer 4 potwierdził w całej jaskrawości co odróżnia obrońców tytułu od pretendentów. Gospodarze wiedzą już doskonale, że jeśli uda im się podyktować i utrzymać szybkie tempo gry, to gra obronna Cracovii nie jest wstanie wytrzymać ich naporu i w ostatecznym rozrachunku wszystko sprowadza się do pojedynków z Rafałem Radziszewskim. Niestety we wtorkowym meczu gospodarze dochodzili do pozycji, w których mogli swobodnie operować kijem. W 4. minucie nie obstawiony Gruszka wjechał środkiem tercji na wprost ?Radzika?. Wtedy otrzymał podanie od Malasińskiego i było 1:0. W kolejnych minutach napór gospodarzy przyniósł dwa następujące po sobie, osłabiające wykluczenia (dla Sarnika i Kowalówki). W efekcie przez cztery minuty Cracovia musiała bronić się w osłabieniu. Napór gospodarzy narastał ale Pasy potrafią wychodzić z takich opresji, o czym świadczy sytuacja z 18. minuty. Patryk Wajda idealnie w tempo wypuścił Petra Dvořaka, który miał wystarczająco dużo czasu aby przymierzyć w górny róg bramki Odrobnego. Do przerwy było więc 1:1 i podobnie jak w wielu momentach wcześniejszych trzech spotkań, wynik był lepszy niż gra. Cracovia dzięki świetnej dyspozycji Rafała Radziszewskiego i przebłyskom geniuszu poszczególnych graczy zdołała zniwelować przewagę sanoczan.

Druga tercja rozpoczęła się obiecująco. Gospodarze nie byli wstanie powrócić do tempa z początku spotkania i dali się wciągnąć w grę jaka odpowiadała biało-czerwonym. W 28. minucie kapitalną akcję przeprowadził pierwszy atak. Leszek Laszkiewicz dostrzegł wychodzącego na pozycję Damiana Słabonia i dograł mu krążek na centymetry, a gracz z numerem 9 idealnie wpasował go w krótki róg, tuż ponad ramieniem klękającego Odrobnego. Do tego momentu mecz nie mógł się układać lepiej dla obrońców tytułu, a kiedy w chwilę później na ławkę kar powędrował Mojžíš, pojawiła się szansa na powiększenie przewagi. Niestety zabrakło siły ognia, a gospodarze bezwzględnie wykorzystali błędy w obronie Pasów. Dodajmy błędy jakie wcześniej w finałowej serii jeszcze się nie zdarzyły. W 32. minucie spóźnił się Immonen. Fiński obrońca, dla którego był to pierwszy występ po kontuzji, pozostawił Vitka samego dokładnie przed bramką Cracovii i był remis. W 36. minucie było już 2:3. Leszek Laszkiewicz stracił krążek podczas wprowadzania go do tercji ataku, a Dziubiński dalekim podaniem otworzył Malasińskiemu drogę do bramki. Wychowanek Podhala od niebieskiej jechał sam na bramkę i pewnie wykorzystał szansę. Po 40. minutach było więc 2:3.

Niestety trzecia tercja rozpoczęła się fatalnie dla Cracovii. Już po 20. sekundach na ławkę kar powędrował Petr Dvořak, a po kolejnych 20. sekundach Vitek trafił do siatki obok zasłoniętego "Radzika". Pierwszy raz w finałowej serii biało-czerwoni przegrywali dwoma bramkami i niestety nie zdołali odwrócić losów spotkania. Trener Rohaček szukała sposobów na pobudzenie drużyny, ale gra w przemeblowanych piątkach wyglądała bardzo nieporadnie i z każdą upływająca minutą stawało się jasne, że mecz jest przegrany. Na 83 sekundy przed końcem trzeciej tercji wycofaliśmy bramkarza. Na 23 sekundy przed końcem Piotr Sarnik trafił do siatki, ale sędziowie nie uznali bramki sygnalizując karę techniczną ?sześciu (w tym przypadku siedmiu) na lodzie?. Porażka stawia biało-czerwonych w sytuacji absolutnie podbramkowej. Każda kolejna przegrana zakończy finałową rywalizację. Mecz numer 4 pokazał że jeśli Pasy chcą wygrywać mecze w finale to wiele elementów musi funkcjonować na najwyższym poziomie. To wciąż jest możliwe i jeśli przydarzy się w meczu numer 5, to w sobotę czeka nas mecz w Krakowie. Aby było to możliwe to we środę w Sanoku Cracovia musi jednak zdać egzamin na Mistrza i wygrać mecz wyjazdowy.

Źródło: TerazPasy.pl - raf_jedynka [1]

"KH Sanok coraz bliżej mistrzostwa" -
Sportowe Tempo

KH Sanok coraz bliżej mistrzostwa

Już jutro możemy poznać nowego mistrza Polski w hokeju. KH Sanok we wtorek po raz trzeci wygrał z Cracovią i jest bliski zdobycia pierwszego w historii tytułu.

Także jutro nowotarskie Podhale może rozegrać ostatnie spotkanie w gronie najlepszych. Zasłużone dla polskiego hokeja "Szarotki" przegrywają w serii o utrzymanie z Nestą Toruń 1-3. Ewentualna srodowa porażka to degradacja, a ta jeszcze nigdy nie przytrafiła się klubowi ze stolicy Podhala. Nie dzielmy jednak skóry na niedźwiedziu i dajmy nadzieję nowotarskiej młodzieży.


Finał: KH Sanok - Cracovia 4-2 (1-1, 2-1, 1-0)

1-0 Gruszka - Malasiński - Dziubiński 3:55

1-1 Dvořak - Piotrowski - Wajda 17:15 4 na 4

1-2 Słaboń - Laszkiewicz - Sarnik 27:15

2-2 Vitek - Strzyżowski - Krzak 31:53

3-2 Malasiński - Dziubiński 35:28

4-2 Vitek - Zapała 40:43 w przewadze

Sędziowali: Jacek Rokicki (Nowy Targ), Zbigniew Wolas (Oświęcim) - Marcin Młynarski (Myślenice), Tomasz Przyborowski (Krynica-Zdrój). Kary: 16 – 20 (w tym 2 techn.) min. Widzów 3800.

Stan rywalizacji do czterech wygranych: 3-2. Kolejny mecz w środę w Sanoku.

SANOK: Odrobny – Mojžiš (4), Dronia (2); Vozdecky, Zapała, Kolusz – Kotaška, Rąpała; Gruszka, Dziubiński (4), Malasiński (4) – Kubat, Guričan; Vitek, Krzak, Strzyżowski – Skrzypkowski, Maciejewski; Mermer, Milan, Radwański (2). Trener: Marek Ziętara.

CRACOVIA: Radziszewski – Wajda, Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik (2) – Prokop (2), Kulik; Martynowski (2), Dvořak (2), Kostuch – A. Kowalówka (2), Immonen; Sucharski, Rutkowski (2), Piotrowski – Dulęba, Lenius; Kosidło (4), Biela (2), Chmielewski. Trener: Rudolf Rohaček.


Początkowe minuty należały do "Pasów". Było gorąco pod bramką Odrobnego, jednak Martynowski nie wykorzystał doskonałych pozycji. Szybko do głosu doszli sanoczanie i już do końca pierwszej tercji panowali na tafli głównie przy grze w osłabieniu gości. A kar było sporo - 12 i 14 minut - głównie obustronnych po pojedynkach bokserskich.

Miejscowi objęli prowadzenie po składnej akcji prawą stroną nowotarskich wychowanków i sytuacji jeden na jeden Gruszki, który trafił w "dłuższy róg". Mistrzowie Polski wyrównali w końcówce po błyskawicznej kontrze spod własnej bramki. Wajda zagrał do Piotrowskiego, ten do Dvořaka, który przejął krążek przed linią niebieską i po wjechaniu między dwóch obrońców przymierzył w "okienko". Odrobny niewiele miał do powiedzenia, bowiem wcześniej przysiadł na lodzie. To poważny mankament golkipera, a doskonale o tym wiedzą podopieczni Rohačka i strzelają górą.

Druga tercja toczyła się pod dyktando Cracovii, która wyszła na prowadzenie. Laszkiewicz zagrał do Słabonia, a ten mając przed sobą tylko bramkarza trafił w górny róg. Wydawało się, że potyczka jest ustawiona, a tymczasem goście zostali zmuszeni do przyjęcia dwóch szybkich ciosów. Najpierw podawał zza bramki Strzyżowski, a osamotniony Vitek tylko dołożył łopatkę kija. 35 sekund później krążek stracił Laszkiewicz, Dziubiński zagrał do Malasińskiego, a ten pojechał sam na Radziszewskiegi po zwodzie trafił z bekhendu.

Ostatnia odsłona rozpoczęła się od szybkiego trafienia sanoczan. Bezsensowną karę otrzymał Dvořak i miejscowym wystarczyło 13 sekund przewagi, aby zdobyć gola. Zapała wycofał "gumę" do Vitka, a ten strzelił z korytarza między bulikami i zasłonięty "Radzik" skapitulował.

Na sześć minut przed końcową syreną dwie karne minuty otrzymał Malasiński i była to ostatnia szansa gości na odmienienie losów spotkania. "Pasy" grały jednak zbyt nerwowo i sanoczanie bez problemów rozbijali ataki rywali. Ostatnie półtorej minuty Cracovia grała bez bramkarza i nawet na 23 sekundy przed końcową syreną strzeliła gola (Sarnik), ale sędziowie go nie uznali dopatrując się zbyt dużej ilości graczy na lodzie.

– Na pewno w aspekcie psychologicznym to nasze cenne zwycięstwo. To jest play-off i musimy być maksymalnie skoncentrowani na środowy mecz. Cracovia z pewnością nie odpuści – pofdsumował trener sanoczan, Marek Ziętara.

(gst)
Źródło: Sportowe Tempo 13 marca 2012 [2]