2017-02-26 KS Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 2:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Josef Doboš
Hokej.png
4 kolejka, 1 runda, etap 3, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Oświęcim, niedziela, 26 lutego 2017, 17:00

KS Unia Oświęcim - Comarch Cracovia

2
:
3

(0:1; 2:0; 0:1; d.0:1)

Sędzia: Bartosz Kaczmarek, Maciej Pachucki (główni) - Maciej Byczkowski, Mateusz Krzywda (liniowi)
Widzów: 2500


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Fikrt (Łazarz)

Bezuška
Vosatko
Piotrowicz
Daneček
S. Kowalówka

Gabryś
Kysela
M. Kasperlik
Haas
Tabaček

Gębczyk
Šaur
Malicki
Wanat
Wojtarowicz

Lacheta
Paszek
Koczy
O. Kasperlik
Hatłas
Bramki

22:55 Daneček (Vosatko, S. Kowalówka) 5/4
32:55 Wojtarowicz (M. Kasperlik, O. Kasperlik)
0:1
1:1
2:1
2:2
2:3
19:52 Urbanowicz (Słaboń, Kruczek) 5/4


57:45 Šinágl (Dziubiński, Kapica)
61:52 Urbanowicz (Słaboń, Wajda) 4/3

Kary
18 min. 18 min.
Skład:
Radziszewski (Kowalówka)

Dutka
Rompkowski
Šinágl
Dziubiński
Kapica

Kruczek
Wajda
Urbanowicz
Słaboń
Drzewiecki

Dąbkowski
Zíb
Sýkora
McPherson
Kalus

Maciejewski
Novajovský
Paczkowski
Chovan
Wróbel

Opis meczu

"Hokej. Cracovia drugi raz lepsza w Oświęcimiu. Sędziowie na cenzurowanym" -
Gazeta Krakowska

Hokej. Cracovia drugi raz lepsza w Oświęcimiu. Sędziowie na cenzurowanym

W czwartym meczu małopolskiego ćwierćfinału hokejowego Unia Oświęcim przegrała po raz drugi przed własną widownią, a to oznacza, że mistrzom Polski z Krakowa brakuje już tylko jednej wygranej do awansu do półfinału. O ile po pierwszym meczu gospodarze mogli być źli tylko na siebie, przegrywając po karnych, to po drugim meczu mieli żal do arbitrów (schodzili z tafli przy salwie gwizdów), że to właśnie mieniący się sprawiedliwymi, za identyczne przewinienia karali oświecimian, a gościom odpuszczali. Poproszony po meczu na konferencję prasową obserwator PZHL Paweł Papoń odmówił przyjścia, zasłaniając się brakiem odpowiednich upoważnień.

W pierwszej części oświęcimianie aż czterokrotnie grali w osłabieniu, a raz nawet podwójnym, przez 75 s, ale dopiero w ostatnim przypadku mistrzowie Polski objęli prowadzenie. Po wyćwiczonym rozegraniu zamka krążek do pustej bramki wepchnął Maciej Urbanowicz.

Po zmianie stron oświęcimianie wykorzystali przewagę. Na 52 s przed końcem odsiadki McPhersona, Jan Daneczek uderzył w „okienko”, wykorzystując zasłonięcie krakowskiego bramkarza.

Krakowianie mieli szansę odzyskania prowadzenia, jednak po raz drugi w tym meczu nie potrafili wykorzystać podwójnej przewagi, przez 63 s, gdy odpoczywali Peter Tabaczek i Peter Bezuszka.

To się zemściło, bo Wojciech Wojtarowicz po wyjechaniu zza bramki, z prawej strony, przymierzył w przeciwne „okienko”.

Później wyśmienitą okazję miał Dariusz Wanat, który jednak przegrał pojedynek z Rafałem Radziszewskim (37 min).

W trzeciej odsłonie oświęcimianie mądrze się bronili, a przyjezdni byli bezradni. Do 56 min, kiedy sędzia nałożył karę na Gabrysia za zamknięcie krążka w rękawicy. Dziubiński doprowadził do remisu.

W ostatniej minucie okazje do zwycięskiego gola mieli Damian Kapica i Peter Tabaczek.

Dogrywka rozpoczęła się od obustronnego wykluczenia Kowalówki i Novajovskiego. Potem wykluczony został Tabaczek i w dogrywce i goście zdobyli „złotą bramkę”.

Po meczu salwy gwizdów żegnały słabo prowadzących mecz arbitrów. Dopiero potem fani podziękowali zawodnikom za trud włożony w boje z mistrzem Polski.

Obserwator PZHL Paweł Papoń odmówił przyjścia na konferencję prasową, żeby wytłumaczyć, kontrowersyjne sędziowskie decyzje, zasłaniając się brakiem upoważnień zarządu do publicznych wystąpień.

- Skoro sędziowie dwa razy odpuścili krakowianom zamknięcie krążka w rękawicy, to dlaczego na mój zespół nałożyło się karę, na niespełna cztery minuty przed końcem – pytał wściekły Josef Dobosz, trener Unii. - Sędziowie nie czują gry.

- Nie będę się wypowiadał na temat sędziów, bo kiedy to robiłem, nakładano na mnie spore kary finansowe. Mogę się tylko cieszyć, że mój zespół po raz drugi wygrał po ciężkim boju – skwitował Rudolf Rohaczek, trener mistrzów Polski.
Jerzy Zaborski
Źródło: Gazeta Krakowska 26 lutego 2017 [1]


"Wygrana „Pasów”. Mierna postawa arbitrów" -
Hokej.net

Wygrana „Pasów”. Mierna postawa arbitrów

Comarch Cracovia odniosła drugie zwycięstwo w Oświęcimiu. Dziś podopieczni Rudolfa Roháčka wygrali z Unią po dogrywce i są już o krok od wywalczenia sobie awansu do półfinału. Dzisiejsze starcie dostarczyło wielu emocji, nie tylko tych sportowych. Najsłabiej zaprezentowali się sędziowie.

Do postawy Macieja Pachuckiego i Bartosza Kaczmarka oświęcimscy zawodnicy, jak i kibice mieli wiele zastrzeżeń. Pierwsze gwizdy i mocniejsze słowa pojawiły się już na początku premierowej odsłony. Z biegiem minut wzburzenie narastało, bo arbitrom po prostu brakowało konsekwencji.

O ocenę pracy dzisiejszych rozjemców chcieliśmy poprosić obserwatora z ramienia Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, ale Paweł Papoń nie chciał przyjść na konferencję prasową, zasłaniając się brakiem pozwolenia od władz hokejowej centrali. Szkoda, bo mógłby na niej wyjaśnić przedstawicielom mediów - a za ich pośrednictwem również kibicom - kilka kontrowersyjnych sytuacji. Obronić decyzje sędziów lub wskazać ich błędy.

Gol do szatni

Wróćmy jednak do meczu. Biało-niebiescy rozpoczęli go od serii wykluczeń. Dość powiedzieć, że w pierwszej odsłonie czterokrotnie grali w osłabieniu, w tym raz nawet w podwójnym (75 sekund). „Pasy” objęły prowadzenie tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony. Gdy na ławce kar odpoczywał Kamil Paszek, druga formacja Cracovii dobrze rozegrała zamek, a Michala Fikrta strzałem z najbliższej odległości zaskoczył Maciej Urbanowicz.

Po zmianie stron swoją grę w przewadze wykorzystali oświęcimianie. Zasłoniętego Rafała Radziszewskiego precyzyjnym uderzeniem w „okienko” zaskoczył Jan Daneček, czym uszczęśliwił miejscowych kibiców.

Ekipa prowadzona przez Rudolfa Roháčka szybko mogła odzyskać prowadzenie, ale po raz drugi nie potrafiła zrobić użytku z gry w podwójnej przewadze. Inna sprawa, że oświęcimianie bronili się bardzo ofiarnie, blokując strzały rywali własnym ciałem.

Zabrakło niewiele

Niewykorzystana sytuacja, jak bywa to w sporcie, potrafi się zemścić. W 33. minucie Wojciech Wojtarowicz ładnie przymierzył pod poprzeczkę i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Trybuny eksplodowały z zachwytu.

Pięć minut później na 3:1 mógł podwyższyć Dariusz Wanat, jednak młody napastnik oświęcimian przegrał pojedynek sam na sam z Rafałem Radziszewskim.

W trzeciej odsłonie gospodarze postawili na skrupulatną grę w defensywie. „Pasy” miały spory problem z wykreowaniem sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej. W 56. minucie dwie minuty karne za zamknięcie krążka w rękawicy zarobił Jerzy Gabryś. Krakowianie wymieniali wiele podań, ale dopiero 11 sekund po zakończeniu tego wykluczenia wyrównującego gola w dość szczęśliwy sposób zdobył Petr Šinágl.

– Krystian Dziubiński trafił krążkiem w moje nogi i guma wtoczyła się do siatki, całkowicie myląc bramkarza rywali – przyznał czeski skrzydłowy.

Złoty gol Urbanowicza

Zwycięzcy nie poznaliśmy w regulaminowym czasie gry, więc sędziowie zarządzili 10-minutową dogrywkę. Zaczęła się ona od obustronnego wykluczenia Sebastiana Kowalówki (spowodowanie upadku przeciwnika) i Petera Novajovský'ego (próba wymuszenia faulu). Później na ławkę kar trafił Peter Tabaček, a mistrzowie Polski wykorzystali tę szansę, zdobywając złotego gola. Z korytarza między bulikami dobrze przymierzył Maciej Urbanowicz i krakowianie mogli świętować trzecie zwycięstwo.
rak
Źródło: Hokej.net 26 lutego 2017 [2]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Mogę się tylko cieszyć, że mój zespół po raz drugi wygrał na wyjeździe po niezwykle ciężkim boju. Na tematy sędziowskie od pewnego czasu się nie wypowiadam. Gdy to robiłem, płaciłem sporo kar finansowych.

Josef Doboš, trener Unii

Chcieliśmy walczyć z Cracovią i pokazać się z jak najlepszej strony. Po tym meczu mam wrażenie, że nasze faule były piętnowane, a rywali nie. Przykładem jest tutaj choćby kara dla Jurka Gabrysia, podczas gdy podobne zagrania rywali, a konkretnie Tomáša Sýkory i bodajże Damiana Kapicy przeszły bez echa.

Źródło: Hokej.net [3]