2018-03-06 KS Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 3:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jiří Šejba
Hokej.png
6 kolejka, 1 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Oświęcim, wtorek, 6 marca 2018, 18:00

KS Unia Oświęcim - Comarch Cracovia

3
:
4

(1:2; 1:0; 1:1; 0:1)

Sędzia: Paweł Breske, Maciej Pachucki (główni) - Michał Kogut, Marcin Polak (liniowi)
Widzów: 1800


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Fikrt

Šaur
Bezuška
O. Kasperlik
Piotrowicz
S. Kowalówka

Maciejewski
Paszek
Haas
Tabaćek
M. Kasperlik

Vosatko
Rufer

Wojtarowicz
Malicki
Bramki

15:41 Haas (Paszek, Bezuška) 5/4

26:01 Piotrowicz (M. Kasperlik, Maciejewski)
44:48 Wojtarowicz (S. Kowalówka, Haas) 5/3
0:1
1:1
1:2
2:2
3:2
3:3
3:4
10:40 Bryniczka (Rompkowski, Drzewiecki)

17:41 Sýkora (Chaloupka, Worobjow) 5/4


46:28 Drzewiecki (Chaloupka, Urbanowicz)
64:59 Kolesņikovs (Bryniczka, Urbanowicz)

Kary
6 min. 28 min. (w tym Chaloupka 2+10)
Skład:
Radziszewski

Noworyta
Chaloupka
Sýkora
Da Costa
Kalus

Rompkowski
Kolesņikovs
Urbanowicz
Bryniczka
Drzewiecki

Kruczek
Wajda
Šinagl
Dziubiński
Kapica

Szurowski
Dutka
Domogała
Słaboń
Worobjow

Opis meczu

"Hokej. Unia Oświęcim w ostatniej sekundzie dogrywki straciła gola. Comarch Cracovia w półfinale" -
Gazeta Krakowska

Hokej. Unia Oświęcim w ostatniej sekundzie dogrywki straciła gola. Comarch Cracovia w półfinale

To było emocjonujące spotkanie. Szczęście było przy mistrzach Polski, Comarch Cracovii, która na sekundę przed końcem dogrywki zdobyła „złotą bramkę”, meldując się w półfinale i unikając siódmego spotkania.

Zgodnie z oczekiwaniami, krakowianie narzucili swój styl gry. Owszem, mieli przewagę optyczną, ale nie poszło to w parze z sytuacjami bramkowymi, bo miejscowi dobrze się bronili. Wreszcie, po strzale z niebieskiej oddanym przez Mateusza Rompkowskiego i zmianie lotu krążka przez Kacpra Bryniczkę, Michał Fikrt skapitulował.

Oświęcimianie potrzebowali 22 s kary Petera Chaloupki na wyrównanie stanu pojedynku. Defensywa gości została rozmontowana, więc Radim Haas strzelił do pustej bramki.

Krakowianie szybko odzyskali prowadzenie, także wykorzystując grę w przewadze (kara Wojciecha Wojtarowicza). Po szybkim rozegraniu krążka Tomasz Sykora strzałem z bulika zaskoczył bramkarza oświęcimian.

Na przełomie pierwszej i drugiej odsłony oświęcimianie nie potrafili wykorzystać 112 sekund podwójnej przewagi. Wyrównali dopiero po kontrze Martina Kasperlika i strzale pod poprzeczkę Damiana Piotrowicza.

Przed drugą przerwą goście szukali prowadzenia. Dobre okazje mieli Filip Drzewiecki (35 min) i Krystian Dziubiński (38 min).

Na początku ostatniej odsłony krakowianie złapali dwie kary i w efekcie oświęcimianie przez 37 s grali w podwójnej przewadze. Zamienili ją na gola po strzale Sebastiana Kowalówki i zmianie lotu krążka przez Wojciecha Wojtarowicza.

Odpowiedź przyjezdnych była jednak natychmiastowa, bo 100 sekund później. Inna sprawa, że błąd popełnił Michał Fikrt. Zbyt szybko znalazł się w parterze, więc Filip Drzewiecki po objechaniu bramki doprowadził do remisu.

W 58 min Tomasz Sykora stanął przed szansą pogrążenia miejscowych. Miał przed sobą tylko Michała Fikrta. Uderzył ponad poprzeczką.

W dogrywce najpierw dobrą okazję miał T. Da Costa (trafił w boczną siatkę), a później karę zarobił Peter Chaloupka. W zamieszaniu gola nie zdobył Martin Kasperlik.

Po powrocie Chaloupki, Rompkowski mógł zdobyć „złotą bramkę”. Trafił w Fikrta. Kiedy oświęcimianie spoglądali na zegar, na sekundę przed końcem dogrywki, Nikta Kolesnikovs strzałem z linii niebieskiej, z nadgarstka, zapewnił "Pasom" półfinał.
Jerzy Zaborski
Źródło: Gazeta Krakowska 6 marca 2018 [1]


"Małopolski dreszczowiec. Półfinał dla „Pasów”" -
Hokej.net

Małopolski dreszczowiec. Półfinał dla „Pasów”

Niezwykle emocjonujący przebieg miał szósty mecz ćwierćfinału play-off. Comarch Cracovia pokonała na wyjeździe Unię Oświęcim 4:3, a złotego gola zdobyła na 0,7 sekundy przed zakończeniem dogrywki! Tym samym podopieczni Rudolfa Roháčka zameldowali się w półfinale.

Oświęcimianie przystąpili do spotkania w mocno okrojonym składzie, bo kontuzje wyeliminowały z gry Jerzego Gabrysia, Mateusza Gębczyka i Jana Danečka. Jiří Šejba miał więc do dyspozycji tylko czterech nominalnych defensorów, więc tradycyjnie przesunął do linii obrony Kamila Paszka. Oprócz tego sklecił też trzy ataki. Uboga personalnie Unia postawiła się silniejszym kadrowo „Pasom” i nawiązywała z nimi ofiarną, ale też pasjonującą walkę.

Krakowianie, zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami, od samego początku spotkania chcieli narzucić oświęcimianom swój styl gry. Mieli optyczną przewagę i udokumentowali ją w 11. minucie. Wynik spotkania otworzył Kasper Bryniczka, który zmienił tor lotu krążka po uderzeniu z linii niebieskiej Mateusza Rompkowskiego.

Oświęcimianie wyrównali w 16. minucie, wykorzystując okres gry w przewadze. Świetne podanie Kamila Paszka wykorzystał Radim Haas, który uderzeniem bez przyjęcia zaskoczył Rafała Radziszewskiego.

Ale „Pasy” szybko odzyskały prowadzenie. Gdy na ławce kar przebywał Wojciech Wojtarowicz, fantastycznym uderzeniem w okienko popisał się Tomáš Sýkora. Bramkarz Unii Michal Fikrt mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki.

Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony biało-niebiescy przez 112 sekund zagrali w podwójnej przewadze, jednak nie wykorzystali tego faktu. Sposób na Rafała Radziszewskiego znaleźli dopiero w 28. minucie. Martin Kasperlik dograł zza bramki do Damiana Piotrowicza, a ten znakomicie uderzył bez przyjęcia.

Zacięta walka

Na początku ostatniej odsłony krakowianie złapali dwie kary i w efekcie podopieczni Jiříego Šejby przez 37 s grali w podwójnej przewadze. Tym razem wykorzystali tę szansę i po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie. Sebastian Kowalówka zdecydował się na strzał, a Wojciech Wojtarowicz na zmianę lotu krążka. Golkiper mistrzów Polski nie miał więc żadnych szans.

Ale goście szybko odpowiedzieli. Już 100 sekund później błąd Michala Fikrta, który nie zdążył się przemieścić, wykorzystał Filip Drzewiecki. To zwiastowało jeszcze większe emocje.

Do końca regulaminowego czasu gry wynik już się nie zmienił, więc o losach spotkania miała zdecydować dogrywka. W niej obie ekipy miały kilka szans na zdobycie złotego gola, ale ze swych zadań dobrze wywiązali się bramkarze. W 63. minucie oświęcimianie znów zagrali w przewadze. Zdecydowanie najlepszą zmarnował Martin Kasperlik, który z bliskiej odległości nie zdołał zaskoczyć Rafała Radziszewskiego.

Niewykorzystana stuprocentowa sytuacja zemściła się na gospodarzach. Na 0,7 sekundy przed zakończeniem dogrywki na listę strzelców wpisał się Ņikita Kolesņikovs. Łotewski defensor uderzył spod linii niebieskiej i zaskoczył Michala Fikrta, któremu pole widzenia skutecznie ograniczył Maciej Urbanowicz.

Oświęcimscy zawodnicy, a także ich kibice, reklamowali sędziom, że gol został zdobyty w nieprawidłowy sposób. Ich zdaniem rosły Łotysz stracił krążek na linii niebieskiej, więc sędziowie powinni odgwizdać spalonego. Paweł Breske zdecydował się sprawdzić zapis wideo, ale interesował go fakt, czy guma znalazła się w sieci przed wybrzmieniem końcowej syreny.
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 6 marca 2018 [2]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

To był kolejny trudny i wyjątkowo ciężki mecz. Zawsze powtarzam, że jest ogromna różnica między ligowym graniem a play-offami. W pierwszej tercji byliśmy lepszym zespołem, ale później mecz się wyrównał. Z naszej strony dużo kar, ale wybroniliśmy większość okresów gier w osłabieniu. Muszę przyznać, że każdy z zespołów miał szansę na rozstrzygnięcie tego spotkania zarówno w regulaminowym czasie gry, jak i dogrywce. Unia miała stuprocentową okazję na zdobycie złotego gola w 64. minucie, ale Rafał Radziszewski w tylko sobie znany sposób zdołał obronić ten krążek. Zagraliśmy do końca i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jestem zadowolony, że awansowaliśmy do półfinału.

Jiří Šejba trener Unii

Pokazaliśmy, że potrafimy grać przeciwko silniejszemu kadrowo rywalowi. Tak było dzisiaj, ale również w sezonie zasadniczym z GKS-em Tychy, Podhalem, Tauronem KH GKS-em Katowicami czy JKH GKS-em Jastrzębie. Dziś w końcu lepiej graliśmy taktycznie. Cały pokazał jedną ważną rzecz – otóż jeśli chcemy awansować do półfinału play-off, musimy poprawić jeden aspekt, którym jest oczywiście skuteczność. Udało nam się dwukrotnie doprowadzić do wyrównania, aż w końcu wyszliśmy na prowadzenie 3:2. Później zlekceważyliśmy sytuację i popełniliśmy prosty błąd taktyczny, który wiele nas kosztował. Teraz mogę podziękować moim chłopakom za walkę i pogratulować rywalom awansu do półfinału.

Źródło: Hokej.net [3]

Filmy