2019-03-20 Comarch Cracovia - Tauron KH GKS Katowice 2:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Hokej.png
4 kolejka, 2 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, środa, 20 marca 2019, 20:00

Comarch Cracovia - Tauron KH GKS Katowice

2
:
3

(0:1; 1:2; 1:0)

Sędzia: Paweł Breske, Włodzimierz Marczuk (główni) - Patryk Kasprzyk, Daniel Lipiński (liniowi)
Widzów: 2000


GKS Katowice - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Tom Coolen
Skład:
Kopřiva (R. Kowalówka)

Kruczek
Czarnaok
Drzewiecki
Bryniczka
D. Kapica

Rompkowski
Noworyta
Bepierszcz
Vachovec
Csamangó

Bychawski
Ježek
Švec
Domagała
Tvrdoň

Kisielewski
Gajor
Kalinowski
Brynkus
Zygmunt
Bramki



38:06 Bychawski
47:05 Zygmunt (Drzewiecki)
0:1
0:2
0:3
1:3
2:3
16:39 Čakajík (Urbanowicz, Jaszyn)
22:25 Fraszko (Devečka, Wronka)
33:31 Urbanowicz (Starzyński, Jaszyn)

Kary
14 min. 20 min.
Skład:
Lindskoug

Devwecka
Cakajik
Strzyżowski
Rohtla
Laakkonen

Wanacki
Jass
Łopuski
Pasiut
Malasiński

Jyrkkio
Tuhkanen
Fraszko
Sawicki
Wronka

Tomasik
Oskar
Jaszyn
Starzyński
Urbanowicz

Opis meczu

"Comarch Cracovia jeszcze musi poczekać na finał" -
Gazeta Krakowska

Comarch Cracovia jeszcze musi poczekać na finał

Czwarty mecz półfinałowy fazy play-off między Comarch Cracovią a Tauronem KH GKS Katowice zakończył się po myśli gości.

„Pasy” przystąpiły do tego meczu osłabione. Kamil Kalinowski i Jaakko Turtiainen ulegli bowiem kontuzjom podczas niedzielnego spotkania w Katowicach. Dlatego też do pierwszego ataku „wskoczyli” Filip Drzewiecki i Kasper Bryniczka. Krakowianie zaczęli dobrze, „szalał” Damian Kapica, Kevin Lindskoug w bramce gości musiał zwijać się jak w ukropie, broniąc strzały m.in. Adama Domogały. Goście odpowiedzieli groźnym atakiem po którym w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Grzegorz Pasiut, ale Miroslav Kopriva obronił. Lidskoug był cały czas pod obstrzałem, świetnie interweniował m.in. po strzałach Mateusza Bepierszcza.

Gospodarze zmarnowali szansę gdy grali w przewadze 5 na 4, a tuż po zakończeniu kary goście zdobyli bramkę. Po akcji Maciej a Urbanowicza Martin Cakajik strzelił do pustej bramki. W rewanżu dwie okazje zmarnował Domogała, strzelając nad bramką i w golkipera.

Na początku II tercji na bramkę gości szarżował Emil Svec. Zmylił bramkarza ale posłał krążek nad poprzeczkę. W rewanżu goście „rozklepali” obronę. Sędziowie analizowali sytuację na video, ale nie dopatrzyli się faulu na bramkarzu i uznali gola. Potem mnożyły się złośliwości, doszło do bokserskich pojedynków. Zakończyło się odesłaniem na ławkę kar po trzech zawodników gospodarzy i gości. Gdy gra się uspokoiła goście zdobyli kolejną bramkę. Gospodarze jeszcze przed końcem tercji dopięli swego. Strzałem z daleka popisał się Bartłomiej Bychawski i zaskoczył bramkarza.

Trzecią tercję „Pasy” rozpoczęły z animuszem, ale pomylił się Emil Svec. Po chwili znów gorąco było pod bramką gości. Jednak krążek nie chciał wpaść do bramki. Wreszcie jednak wpadł po najpiękniejszej akcji meczu - „guma” wędrowała z kija na kij między Pawłem Zygmuntem a Filipem Drzewieckim, w końcu ten pierwszy trafił do siatki, gdy zespoły grały 4 na 4.

Miejscowi rzucili się do ataków, strzelał Stepan Csamango – obronił bramkarz. Po chwili golkiper okazał się lepszy od Michala Vachovca. W końcówce gospodarze wycofali bramkarza, strzelili w poprzeczkę, ale nie doprowadzili do remisu, choć grali przez 28 s w przewadze 6 na 4.
Jacek Żukowski
Źródło: Gazeta Krakowska 20 marca 2019 [1]


"Znakomity Lindskoug i waleczny Urbanowicz. Katowiczanie uciekli spod topora" -
Hokej.net

Znakomity Lindskoug i waleczny Urbanowicz. Katowiczanie uciekli spod topora

Tauron KH GKS Katowice pokonał na wyjeździe Comarch Cracovię 3:2 i wciąż ma szansę na awans do finału play-off. W lepszej sytuacji są jednak podopieczni Rudolfa Roháčka, którzy prowadzą w tej serii 3:1.

– To była nasza ostatnia szansa, żeby się podnieść i wrócić do rywalizacji. Porażka sprawiłaby, że wypadlibyśmy za burtę – powiedział wprost Maciej Urbanowicz, który był jednym z bohaterów katowiczan. Zdobył gola, zaliczył asystę i stoczył bójkę. Krótko mówiąc wykazał się hat trickiem imienia Gordiego Howe'a.

W pierwszych minutach groźniejsi byli krakowianie, którzy kilka razy sprawdzili czujność Kevina Lindskouga. Szwedzki golkiper obronił strzały Damiana Kapicy, Mateusza Rompkowskiego, Filipa Drzewieckiego i Adama Domogały. To była solidna rozgrzewka, która pomogła Lindskougowi złapać odpowiedni rytm.

Z kolei Miroslav Kopřiva świetnie zachował się w szóstej minucie, broniąc uderzenie Grzegorza Pasiuta. Czeski golkiper znakomicie wyczekał polskiego środkowego i efektownie odbił krążek. Jednak w 17. minucie musiał już wyciągnąć gumę z siatki. Znakomitą akcję przeprowadził Maciej Urbanowicz, który wygrał pojedynek z obrońcami Cracovii i popisał się zaskakującym zagraniem do Martina Čakajíka. Słowacki defensor musiał trafić do siatki. GieKSa objęła na prowadzenie.

Katowiczanie bardzo dobrze rozpoczęli też drugą tercję i już chwilę po jej rozpoczęciu dogranie Dušana Devečki wykorzystał Bartosz Fraszko. Sędziowie na początku nie zaliczyli tego gola, bo byli przekonani, że Radosław Sawicki nieprzepisowo przeszkadzał krakowskiemu golkiperowi. Jednak po apelach Tomasza Malasińskiego, kapitana Turonu KH GKS-u Katowice, zdecydowali się obejrzeć zapis wideo. Po sprawdzeniu nagrania zweryfikowali swoją decyzję i wskazali na środek tafli. Słusznie, bo - jak wykazały powtórki telewizyjne - Radosław Sawicki został wepchnięty na Miroslava Kopřivę przez Bartłomieja Bychawskiego, więc gol został zdobyty w prawidłowy sposób.

W całym meczu nie zabrakło też ostrzejszych starć pod bandami i wymian uprzejmości. W 27. minucie zawodnicy przez dłuższą chwilę okładali się pięściami. Sędziowie nałożyli podwójne kary mniejsze dla Olega Jaszyna, Macieja Urbanowicza i Martina Čakajíka z Tauronu KH GKS-u Katowice oraz Bartłomieja Bychawskiego, Michala Vachovca i Štěpána Csamangó.

W 34. minucie podopieczni Toma Coolena podwyższyli na 3:0. Uderzenie Filipa Starzyńskiego efektownie dobił Maciej Urbanowicz, który popisał się sprytnym strzałem z półobrotu. Sytuacja ekipy ze stolicy województwa śląskiego była bardzo komfortowa.

Ale jeszcze przed przerwą nadzieję w serca krakowskich zawodników wlał Bartłomiej Bychawski, który wrzucił gumę na bramkę, a zasłonięty Kevin Lindskoug nie zdążył ze skuteczną interwencją. Gole zdobyte do szatni z reguły dodatkowo motywują i tak było też tym razem.

„Pasy” nie złożyły broni i w 48. minucie zdobyły kontaktową bramkę. Paweł Zygmunt i Filip Drzewiecki idealnie wymienili krążek przed bramką gości, po czym ten pierwszy nie dał szans bramkarzowi katowiczan.

Podopieczni Rudolfa Roháčka dążyli do wyrównania, ale mieli spory problem, by znów znaleźć sposób na golkipera GieKSy. W końcówce zdecydowali się na manewr z wycofaniem bramkarza, ale nie przyniósł on zamierzonego efektu. Na dodatek przez ostatnie 27 sekund gospodarze grali w szóstkę przeciwko czwórce katowiczan, bo Dušan Devečka powędrował na ławkę kar. Jednak i tej szansy nie udało im się wykorzystać.
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 20 marca 2019 [2]