2025-01-31 Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 6:1
|
![]() Oświęcim, Hala Lodowa MOSiR, piątek, 31 stycznia 2025, 18:00
(1:0; 3:1; 2:0) |
|
Skład: Lundin Söderberg Bezuška Sadłocha Ahopelto Krzemień Vertanen Diukow Huhdanpää Heikkinen Prusak Wajda Kolusz Kusak Dziubiński Liljewall Noworyta Prokopiak Łukawski |
|
Skład: Salama Brandhammar Kruczek Lundgren Wahlgren Johansson Bieniek Wanacki Brynkus Bezwiński Mocarski Jaśkiewicz Kamienieu Dziurdzia Olsson Marzec Mętel Jaracz Sterbenz F. Kapica D. Kapica |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Przed meczem oświęcimska „Galeria Sław” wzbogaciła się o drugie nazwisko. Andrzej Kotoński sięgał z Unią Oświęcim po pierwsze w historii klubu mistrzostwo Polski.
Miejscowi, choć znów przyszło im zagrać w okrojonym składzie, dostosowali się do uroczystej atmosfery, otwierając wynik spotkania w liczebnej przewadze. Christopher Lijelwall dostał krążek przed pustą bramkę, więc heroiczna interwencja Dominika Salamy nie była w stanie uchronić krakowian przed utratą gola.
Krakowianie przed przerwą grali także w przewadze. Z bliska sposobu na bramkarza oświęcimian nie znalazł Jewiegnij w Kamieniew. Bramkarz oświęcimian obronił także „soczysty” strzał Johana Lundgrena (20 min).
Po zmianie stron prowadzenie oświęcimian podwyższył Adrian Prusak, z bliska trafiając do siatki.
Kontaktowe trafienie dla „Pasów” zdobył Hannes Johansson, który między bulikami miał duże miejsca, by do skutku uderzać na oświęcimską bramkę.
Odpowiedź miejscowych była jednak natychmiastowa. Niespełna 90 sekund później, Krystian Dziubiński uderzył w bliższy róg, a krążek po odbiciu się od słupka, wpadł do siatki krakowskiej bramki.
Jeśli krakowianie myśleli w końcówce jeszcze o wycofaniu bramkarza, aby szukać bardziej kontaktowego wyniku, to w niespełna 120 sekund wszelkich nadziei pozbawili ich Ville Heikkinen i Roman Diukov.Źródło: gazetakrakowska.pl 31 stycznia 2025 [1]
Hokej.net
Derby Małopolski przebiegają w tym sezonie według ustalonegoscenariusza. Wygrywają w nich gospodarze i dziś odstępstwa od tej reguły nie było.
To było zasłużone zwycięstwo mistrzów Polski. W przekroju całego meczu biało-niebiescy zaprezentowali więcej hokejowych konkretów. Byli zespołem dojrzalszym, dokładniejszym i co najważniejsze skuteczniejszym. Wygrali każdą z tercji, a swoje w bramce zrobił też Linus Lundin. Szwedzki golkiper był pewnym punktem swojego zespołu i dwukrotnie- niezwykle efektownie - zatrzymał kąśliwe uderzeniaszarżującego Johana Lundgrena.
Warto też dodać, że gospodarze przystąpili do meczu w mocno osłabionym składzie. Zabrakło kontuzjowanych Sama Marklunda, Daniela Olssona Trkulji i Radosława Galanta, a także chorych Carla Ackereda, Antona Holma i Henry'ego Karjalainena. Z kolei od składu został odsunięty Hampus Olsson, który wkrótce pożegna się z oświęcimskim klubem. Drużynę Unii z boksu prowadził dziś Krzysztof Majkowski, bo wirusa grypy złapał też Antti Karhula, pierwszy trener oświęcimian. Z kolei w zespole "Pasów"nie wystąpił Dominik Jarosz.
Na bramki przyszło kibicom poczekać do 10. minuty. Miejscowi szybko wykorzystali okres gry w przewadze, a z najbliższej odległości do siatki trafił Christopher Liljewall.
Nie dasz? Stracisz!
Krakowianie w pierwszej odsłonie nie zdołali odpowiedzieć na trafienie doświadczonego Szweda, choć mieli kilka dobrych okazji. Najpierw nie wykorzystali swojego power playu, a w 20. minucie odrobiny szczęścia i precyzji zabrakło Johanowi Lundgrenowi. Najlepszy snajper i najlepiej punktujący gracz TAURON Hokej Ligi uderzył bez przyjęcia z prawego bulika, ale nie zdołał złapać Linusa Lundina na przemieszczeniu.
Skrzydłowy Cracoviibył bardzo aktywny i w 27. minucie miał jeszcze lepszą okazję. Po sprawnie wyprowadzonej kontrze nie zdołał wykorzystać bardzo dobrego dogrania Damiana Kapicy. Oświęcimski bramkarz popisał się znakomitym refleksem i skuteczną interwencją.
Zmarnowana sytuacja błyskawicznie zemściła się na gościach. Już 13 sekund później w zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się Adrian Prusak i było 2:0 dla Unii.
Podopieczni Marka Ziętary w 31. minucie zdobyli kontaktowego gola po ładnym uderzeniu Hannesa Johanssona z prawego bulika, ale gospodarze szybko odpowiedzieli. Dominika Salamę na raty pokonał Krystian Dziubiński, a tuż przed zejściem na przerwę na 4:1 podwyższył Kamil Sadłocha, popisując się indywidualną akcją oraz skutecznym wykończeniem.
Biało-niebiescy pieczęć na zwycięstwie postawili w trzeciej tercji. W odstępie 116 sekund na listę strzelców wpisali się Ville Heikkinen i Roman Diukow, którzy wybrali proste środki, decydując się na soczyste uderzenia.Źródło: Hokej.net 31 stycznia 2025 [2]