1910-04-17 Cracovia - BBSV Bielsko 8:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Błonia, niedziela, 17 kwietnia 1910, 16:00

Cracovia - BBSV Bielsko

8
:
0

(2:0)



Herb_BBSV Bielsko


Skład:
Marfiak
Calder
Pollak
Dlabac
Schwarzer
Zabża
Poznański
Szeligowski
Singer
Miller
Just

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Franciszek Jachieć z Krakowa

bramki Bramki
Poznański (6')
Singer (43')
Szeligowski (48')
Miller (52')
Zabża (61')
Singer (68')
Miller (75')
Poznański (89')
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
6:0
7:0
8:0
Skład:
Göethe
Bayer
Heger
Georgiades
Weisse
Golenka
Kusy
Chaloupka
Steinbäck
Bathelt
Bichterle


Ustawienie:
2-3-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Czas

Relacja z meczu w dzienniku Czas
Prześliczna pogoda wiosenna ściągnęła wczorajszej niedzieli tłumy publiczności na Błonia, gdzie na prowizorycznem boisku, odgrodzonym od reszty Błoń sznurami, rozegrać miała „Cracovia I” match z „Bielskim klubem footballowym”, w bieżącym sezonie przez nikogo nie pokonanym. Atrakcyą wczorajszych zawodów było i to, że klub bielski przed dwoma tygodniami pokonał w Bielsku „Wisłę” w stosunku 3:2. Natłok publiczności do kas był w Krakowie niebywały i rychło wysprzedano wszystkie bilety na miejsca siedzące i stojące. Matchowi przypatrywał się z zainteresowaniem marszałek hr. Badeni, który na match przybył w towarzystwie gorliwego protektora „Cracovii” JE. Antoniego hr. Wodzickiego.

Już pierwszych kilka minut gry wykazało, że „Cracovia” w nowym swym składzie gra z nadzwyczajną pewnością i premedytacyą każdego kopnięcia piłki. P. Ryszard, do niedawna członek „Vienny” okazał się doskonałą siłą. Jest on duszą, ożywiającą cały napad. Gra „biało-czerwonych” sprawiała wczoraj wrażenie tak dodatnie, że niejeden żałował, iż zamiast bielskiego nie gra jaki wiedeński lub budapeszteński sławny klub. Do pauzy pp. Poznański i Ryszard uzyskali dwa punkty dla „Cracovii”. Grę prowadzoną do pauzy przeciw słońcu, utrudniały „biało-czerwonym” zdobycie większej ilości punktów. Po pauzie ataki „Cracovii” na bramkę „niebiesko-czarnych” gości z Bielska następowały jeden po drugim. W 3 minucie p. Litle (pseud.) zdobył z kolei trzeci punkt, po tym poszła cała serya punktów, uzyskanych: w 7 minucie przez p. Millera, w 16 minucie przez p. Żabrzę, 23 minuta przez p. Ryszarda, w 30 minucie przez p. Millera i w 44 minucie przez p. Poznańskiego. Ostateczny wynik 8:0, a więc zwycięstwo tryumfalne. – Należy wspomnieć, że bramkarzem był jako zastępca p. Marfiak z „juniorów” „Cracovii”, który okazał już dużo wprawy i zimnej krwi. Z nowych członków drużyny siłą okazał się p. Diabacz (pomocnik), który pewnością w podawaniu piłki napadowi i nadzwyczajnym spokojem w grze wzbudzał podziw. Sędzią był p. Jacheć.

Wynik wczorajszy stanowi dobry prognostyk Cracovii na przyszłą niedzielę, w którą odbędzie się match z najlepszym klubem morawskim „Slavią” z Berna.
"F".
Źródło: Czas nr 173 z 18 kwietnia 1910


Nowa Reforma

Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma
Prześliczny wczorajszy dzień pogodny zaroił błonia publicznością, która bardzo licznie stawiła się na match footballowy. W tym sezonie bowiem dopiero po raz pierwszy właściwie miała „Cracovia” okazać, o ile tak późne wystąpienie wykaże skutki jej długotrwałego trainingu. (Nie uważamy za właściwy match zawodów „Cracovii” z „Ostrowskim team” z 4 b. m.) Stawał przeciw niej „Bielitz-Bialaer Fussball-Club” z Bielska, a publiczność nasza szczególniej żywy udział bierze w zawodach z Niemcami, których pokonanie zawsze radośnie przyjmuje. Nieliczna garstka z widzów, głównie studenci, wiedziała, jakim brutalnym sposobem prowadzą grę ci Niemcy z Bielska. Toż gdy na ich zaproszenie „Wisła” krakowska przybyła do Bielska na match, „Bielitz-Bialaer Fussballclub”, poranił kilku Polaków w czasie gry, a sędzie jego obraził członka „Wisły” w ten sposób, że ten zażądał honorowej satysfakcyi. Wczoraj wobec grzecznych graczy krakowskich musieli goście niemieccy również mniej brutalnie grać.

Ponieśli sromotną klęskę. „Cracovia” zdobyła 8 bramek, bielski klub ani jednej. Wczorajszy match wykazał, że „Cracovia” jest dzielnym klubem, chociaż jeszcze nie pierwszorzędnym. W Galicyi jednak pierwszym. Aż do pauzy „Cracovia” nie przewyższała zupełnie swych przeciwników, mimo, że zdobyła 2 bramki. Niemcy im nie odstępowali, atakowali dalsze. Dopiero w II część rozegrali się nasi, a Niemcom dużo szkodziła gra pod słońce. Po sypiących się jak z rogu obfitości przegrywanych bramkach opadł Niemcom barometr humoru, wskazując na ciężką pośród nich atmosferę niezadowolenia i przygnębienia.

Skład bielskiego klubu był następujący: Kusy, Chaloupka, Steinbäck (kapitan), Bathelt i Bichterle tworzyli napad; Georgiades, Weisse i Golenka wchodzili do pomocy; Bayer i Heger back'owie; Göethe bramkarz. Krakowscy gracze byli następujący: Poznański, Little, Ryszard S, Miller (kapitan) i Just – napad; Zabża, „Czarny” i Dlabacz – pomoc; Calder i Pollak – back'owie; Marnak (w zastępstwie Lustgartena) – bramkarz.

Niemcy opuścili Kraków, uwożąc z sobą 8 przegranych bramek. Bramkarz Göethe, imiennik wielkiego poety, ma na swojem sumieniu footballistycznem przynajmniej połowę niepotrzebnie puszczonych bramek, możliwych do obrony. Nie można pominąć milczeniem gry pp. Caldera, Ryszarda S. Szeligowskiego i Poznańskiego (poprzedniego członka „Wisły”). Grali z zapałem i brawurą.
Źródło: Nowa Reforma nr 173 z 18 kwietnia 1910


Głos Narodu
(pierwsza relacja)

Pierwsza relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu
Rozegrany wczoraj na krakowskich Błoniach match footballowy między "Cracovią" a bielskim klubem przyniósł naszej drużynie w stosunku 8:0 świetne zwycięstwo. Bliższe szczegóły w numerze wieczornym.
Źródło: Głos Narodu nr 102 z 18 kwietnia 1910


Głos Narodu
(druga relacja)

Druga relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu
Wczorajsze starcie klubu sportowego „Cracovii I” przeciw „bielsko-bielskiemu klubowi footballowemu” należało bezsprzecznie do najbardziej interesujących zdarzeń sportowych w obecnym sezonie. Tym razem wystąpił na arenę w całem tego słowa znaczeniu dobry klub, godny swego przeciwnika. Przy tej sposobności zaznaczyć należy, iż drużyna ta z Białej pobiła przeszłego roku u siebie „Wisłę” krakowską 3:2, a match jej przeszłoroczny z '”Cracovią I” zakończył się w Bielsku nierozegraną (1:1).

Po rozpoczęciu matchu o godz.4 popoł. W 6 minut zdobył bramkę przeciwnika prawy łącznik p. Poznański z „Cracovii”. Odtąd klub bialski miał się na baczności. Przez 3 kwadranse grano z wielkiem zacięciem i forsą z obu stron – lecz wciąż bez rezultatu. Drużyna bialska poczęła tu i ówdzie występować brutalnie – podobnie, jak to zwykła czynić u siebie, na własnym terenie – spotkała się atoli ze stanowczym odwetem ze strony sędziego matchu p. Jachecia, który kilkoma t. zw. karnymi rzutami zmitygował zbyt agresywne nieformalności bialskiego klubu. Tutaj trzeba zauważyć, iż przez pierwszą godzinę musiała „Cracovia” walczyć w gorszych warunkach, albowiem przeciw słońcu. Jednakże w 43 minucie zdobywa „Cracovia” drugą bramkę, a mianowicie p. Ryszard, nowa siła krakowskiej drużyny w wiedeńskiej „Vienny I”, u którego podziwialiśmy efektowne „trick'i” oraz wyrzucanie piłki spod nóg przeciwnika silnemi rozkroczami tak, że do pauzy wynik gry przedstawiał się 2:0 dla „Cracovii”.

Po pauzie i zmianie terenu gra poszła w szybszem tempie: „Cracovia” zdobywa z rzędu nowych 6 bramek. I tak w 3 min. p Little, w 7 min. p. Miller (rzut głową), w 16 min. Żabrza (z pomocy), w 23 min. znów p. Ryszard (rzut karny), w 30 min. powtórnie p. Miller (wepchnięciem bramkarza wraz z piłką), w 44 min. p. Poznański. W ten sposób „Cracovia” odniosła pełne zwycięstwo, bijąc przeciwnika 8:0.

Skład drużyn był następujący: Bialski klub: Kussy, Chaloupka, Steinbäck (kapitan), Bathelt i Bichterle; Georgiedes, Weisse i Golonka; Bayer i Heger; Göthe bramkarz. „Cracovia”: Poznański, Little, Ryszard, Miller (kapitan) i Just; Żabrza, Czarny i Dlabac; Calder i Pollak; Marfiak, bramkarz.
Źródło: Głos Narodu nr 103 z 19 kwietnia 1910


Nowiny

Relacja z meczu w dzienniku Nowiny
Match footballowy K. S. „Cracovia I” przeciw „Bielitz-Bialaer Fussball-Club” (Bielsko) rozegrany został wczoraj na błoniach. „Cracovia” odniosła świetne zwycięstwo, zrobiła bowiem 8 bramek, gdy klub bialski nie zrobił ani jednej. Jest to już drugie zupełne zwycięstwo krakowskiej drużyny footballowej w bieżącym sezonie, bo match z 4 b.m. z drużyną ostrawską (Ostravsky Team) wypadł 10:0 dla „Cracovii”. W matchu wczorajszym wykazała „Cracovia” doskonałe wyćwiczenie i zespół sił, toteż różnobarwna (pań w wiosennych strojach było bardzo wiele) i mnoga publiczność nie szczędziła jej objawów uznania, głośnych okrzyków i hałaśliwych oklasków. Oklaskiwano zwłaszcza pp. Caldera, Poznańskiego, Pollaka i i. Podnieść należy rozumnie spokojną grę „Cracovii”, często nawet lekceważącą przeciwnika, co było widać zwłaszcza po pauzie kiedy w odstępach prawie pięciominutowych „Cracovia” zyskiwała bramkę po bramce, jak również i to, że jakkolwiek drużyna krakowska pamiętała, iż ten sam przeciwnik poranił jej kolegów na matchu w Bielsku r. z., nie dopuściła się niczego na jego niekorzyść. Bielski klub grał z początku spokojnie, ale później, widząc pewną przegranę, gorączkował się, mimo to jego bramkarz (p. Goethe) wykazywał sprawną rzutkość i przytomność, za co zbierał oklaski. Grze przyglądali się również marszałek kraju hr. Badeni i Eksc. hr. Wodzicki.
Źródło: Nowiny nr 89 z 19 kwietnia 1910


Naprzód

Relacja z meczu w dzienniku Naprzód
Zapasy w piłkę nożną między krakowską "Cracovią" a klubem "Bielsko" zakończyły się świetnem zwycięstwem graczy krakowskich, którzy uzyskali 8 punktów, podczas gdy "Bielsko" nie zrobiło ani jednego. Grze na Błoniach przypatrywały się tłumy publiczności, darząc dzielnych Krakowian hucznymi oklaskami.
Źródło: Naprzód nr 88 z 19 kwietnia 1910