1911-06-05 Cracovia - DFC Praga 2:7

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, boisko pozlotowe, poniedziałek, 5 czerwca 1911

Cracovia - DFC Praga

2
:
7

(0:1)



Herb_DFC Praga


Skład:
Lustgarten
Calder
Pollak
Owsionka
Schwarzer
Synowiec
Poznański
Szeligowski
Singer
Traub I
Just

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Franz Komar z Wiednia

bramki Bramki

Szeligowski lub Just
Just lub Szeligowski (karny)
0:1
1:1
Skład:
Steiner
Bernt
Alex
Cimera
Kurpiel
Soyka
Brour
Merz II
Merz I
Willi
Kasso
Mecz poprzedniego dnia:

1911-06-04 Cracovia - DFC Praga 0:5


Uwaga: Sķład zespołu DFC Praga na podstawie programu meczowego.

Program meczowy

Strzelcy bramek

Po jednej bramce uzyskali Szeligowski i Just .

Zapowiedź meczu

Ciekawostka

W drużynie gości, uchodzących za jeden z najlepszych zespołów kontynentalnej Europy, grał Polak o nazwisku Kurpiel (Władysław bądź Ladislaus). Prawdopodobnie jest to pierwszy polski piłkarz, który grał w znanym europejskim klubie.

Opis meczu

Bramkarz Lustgarten chwyta dolny strzał. Obok od lewej: Pollak, Traub I, Calder, Owsionka
(zdjęcie z zawodów tego lub poprzedniego dnia)

Czas

Relacja z meczu w dzienniku Czas
W Zielone Święta rozegrała "Cracovia" dwa matche z "Niemieckim klubem footballowym" (D. F. C.) z Pragi. Bez przesady stwierdzić można, że drużyny kontynentalnej tej miary w Krakowie jeszcze nie widziano. Oprócz nadzwyczaj wybitnych jednostek, które potrafiły się wyróżnić nawet w tej drużynie, której każdy gracz jest "klasą" dla siebie, imponował przedewszystkiem zespół, funkcyonujący chwilami z precyzyą taką, jaką odznaczają się tylko angielskie drużyny zawodowe. (...) Drugi dzień przyniósł miłą niespodziankę. "Cracovia" grała już znacznie lepiej, to też przebieg był nadzwyczaj interesujący. W pierwszej połowie padła tylko jedna bramka na korzyść D. F. C. Po pauzie rozpoczęła się gra w tempie dawno w Krakowie nie widzianem, pomimo to gra Niemców nie straciła nic na precyzyi. Niedługo po zaczęciu uzyskała "Cracovia" po pięknie strzelonym "cornerze" bramkę. Stan ten jednak niedługo udało się "biało-czerwonym" utrzymać, gdyż w krótkich odstępach uzyskał D. F. C. sześć bramek, którym "Cracovia" przeciwstawia jedną strzeloną z rzutu karnego. Kierował grą w oba dni znakomity sędzia wiedeński p. Fr. Komar z Wiednia.
Źródło: Czas nr 255 z 7 czerwca 1911


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.1
Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.2
Przez oba ostatnie dni odbywały się na Błoniach matche "Cracovii I" z "Deutscher Fussball Club" z Pragi jednym z najlepszych klubów kontynentalnych. W oba dni poniosła drużyna krakowska porażkę; w niedzielę w stosunku 5:0, w poniedziałek 7:2. Gra "Cracovii" w niedzielę była za mało intenzywna, natomiast w poniedziałek drużyna krakowska opierała się skutecznie atakom "D. F. C.", o czem świadczy, iż do pauzy zdołał ten ostatni uzyskać zaledwie jedną bramkę. Po pauzie pod wrażeniem bramki zrobionej gościom bardzo ładnie przez "Cracovię" rozwinął "D. F. C." ostry atak, który przyniósł mu dalszych 6 punktów. "Cracovia" uzyskała po pauzie ogółem 2 goale. Publiczności na zawodach zebrało się bardzo wiele mimo tradycyjnych "Bielan".
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 128 z 7 czerwca 1911


Nowiny
(pierwsza relacja)

Pierwsza relacja z meczu w dzienniku Nowiny
„Cracovia” contra „D.F.C. z Pragi”. W niedzielę i poniedziałek rozegrała „Cracovia” na boisku pozlotowem dwa matche footballowe z „Deutscher Fussball-Clubem” z Pragi. Oba matche zakończyły się porażką „Cracovii” w dniu pierwszym w stosunku 0:3, w drugim 2:7.
Źródło: Nowiny nr 127 z 7 czerwca 1911


Nowiny
(druga relacja)

Druga relacja z meczu w dzienniku Nowiny
„D.F.C.” nie zawiódł swej opinii, dając grę o nadzwyczajnej kombinacyi, której cechy zasadnicze wobec słabej gry „Cracovii” tem łatwiej dochodziły do wyrazu. Biało-czerwoni zupełnie utracili formę potrzebną do trzech na[j]cięższych spotkań z „D.F.C.”, „Sportklubem” i „W.A.F.”. Wprawdzie drugi dzień był już daleko lepszy, a ostatnie ataki wykazują powrót do dawniejszej wartości, to jednak nie dają postępu, wymaganego pod koniec sezonu. Zwłaszcza lewe skrzydło i prawy łącznik tak obniżyli swą grę, że wywołują ogólne niezadowolenie jawnie okazywane przez publiczność. Oddziałują oni obecnie niekorzystnie na cały skład i powinnyby nie grać w tym sezonie o ile nie mają silnego przeświadczenia, że po dłuższem już niestety niedomaganiu znowu należycie grać będą mogli. Wyniki obu dni 5:0 (4:0) i 7:2 (1:0) nie są miarodajne z powodu całkowitego braku formy w dniu pierwszym i niejednolitości tejże w drugi dzień. Uzyskany trening z dwóch dni poparty jeszcze zwykłym treningiem w tygodniu powinien być realną podstawą dla ambicyi drużyny, która przyćmione barwy na nowo rozjaśnić powinna. Dlatego też ograniczyliśmy się do tej krótkiej wzmianki, gdyż jedynie gra „D.F.C.” przedstawiała się nadzwyczajnie, co jeszcze nie stanowi prawdziwego zdarzenia sportowego, o ile nie znajduje współ- a raczej przeciwdziałania należytego u przeciwnika. Matche takie są więcej popisem jednej strony, a nie wykazaniem swej umiejętności wobec równorzędnej u przeciwnika. - O grze „D.F.C.” mówić będziemy jeszcze w przyszłej kronice.
Elbor.
Źródło: Nowiny nr 128 z 8 czerwca 1911


Nowości Ilustrowane

Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.1
Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.2
Niestety dwa ostatnie matche, rozegrane z "D. F. C." z Pragi i z "Sportclubem" z Wiednia przez "Cracovię", nie wystawiły drużynie krakowskiej, cieszącej się dotychczas wielką popularnością i ogólną sympatyą, pochlebnego świadectwa. Jej dobra forma, jej piękna gra, poprawna pod każdym względem, bo i kombinowana dobrze i pełna eleganckiego temperamentu, należą do przeszłości. To też poziomowi jej gry odpowiadają i smutne wyniki: przegrane 0:5 i 2:7 z niemieckim klubem z Pragi, a 0:5 z "Sportclubem" wiedeńskim. Natomiast zarówno "D. F. C." z Pragi jak "Sportclub" z Wiednia potwierdziły w zupełności głośną opinię znakomitych, pierwszorzędnych drużyn, za jakie ogólnie uchodzą. Grę ich cechuje harmonijne działanie wszystkich członków drużyny, krótkie, przyziemne, zawsze niezawodne podawanie, wielki temperament, wolny jednak od brutalności, doskonała technika i wzorowa kombinacya.
Źródło: Nowości Ilustrowane nr 24 z 17 czerwca 1911


"Deutscher „Fussball Club" — "Cracovia"" -
Nowa Reforma

Deutscher „Fussball Club" — "Cracovia"

Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma
Zawody poniedziałkowe rozpoczęły się pod złemi dla "Cracovii“ auspicjami, zaraz bowiem w 8 minut po rozpoczęciu gry, przeciwnik zrobił jej jedną bramkę. Potem jednak rozwinęła ona energiczną obronę, tak że do pauzy stosunek pozostał 1:0, co napełniło graczy jej pewną otuchą, a Niemców cokolwiek podrażniło. To podrażnienie drużyny „D. F. C.“ wzrosło jeszcze, gdy wkrótce po pauzie „Cracovia“ zdobyła na niej z corneru jedną bramkę. Przypuszczają oni jeden po drugim gwałtowne ataki do bramki „Cracovii“ i w krótkim czasie robią jeden po drugim trzy goale. Jednak rezultat len osiągają nie zupełnie „fair", podrażnienie gości bowiem znajduje wyraz także w bardzo „figlarnej" ich grze, polegającej na tem, że gracz praskiej drużyny, popełniwszy nieprawidłowość przez życie np. ręki, gra „jak gdyby nigdy nic“ dalej; „figlarność" tę sędzia bardzo często karcić musi wolnymi rzutami.

„Cracovia“ tymczasem nabiera coraz więcej werwy, coraz częstsze przypuszcza bardzo ładnie kombinowano ataki do bramki gości, których „figlarnoźć" w miarę tego wzrasta, aż wreszcie dochodzi szczytu w epizodzie, kiedy jeden z graczy „Cracovii" wyprzedziwszy z piłką obronę przeciwników „spurtował" nader szybko i pewnie tuż, tuż przed bramkę przeciwnika, a dopędzający go gracz niemiecki, nie mogąc inaczej zapobiedz prawie pewnemu goalowi, podstawił mu nogę. Sędzia zaopiniował rzut karny, z którego też „Cracovia" zdobyła drugą bramkę. Tym epizodem zamknął się poniedziałkowy match, którego wynik ostateczny wyraża się stosunkiem 7:2 na korzyść „Deutscher Fussball Clubu". Sędziował wzorowo — nadzwyczaj energicznie, przytomnie i możliwie bezstronnie p. Komar z Wiednia.

Natomiast zarówno "D. F. C." z Pragi jak "Sportclub" z Wiednia potwierdziły w zupełności głośną opinię znakomitych, pierwszorzędnych drużyn, za jakie ogólnie uchodzą. Grę ich cechuje harmonijne działanie wszystkich członków drużyny, krótkie, przyziemne, zawsze niezawodne podawanie, wielki temperament, wolny jednak od brutalności, doskonała technika i wzorowa kombinacya.
Źródło: Nowa Reforma nr 254 z 6 czerwca 1911


Głos Narodu

Relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu
Dwudniowy match „Cracovii" z niemieckim klubem footballowym z Pragi, potwierdził reputację tego klubu, którego przewaga nad „Cracovią“, była istotnie przygniatającą. Nie jest to jednak wcale gra klasyczna, ani nawet zupełnie poprawna. Przeciwnie, pragska drużyna atakowała w ogóle bardzo brutalnie i bezwzgl dnie, wyzyskując na każdym kroku swoją fizyczną przewagę. „Cracovia“ także nie okazała wysokiej formy. Odbija się ujemnie na tej drużynie jej eksluzywny kierunek, narzucony przez wiedeński „Verband". Nie mając możności spotykać się z klubami czeskimi, które grają metodą angielską — „Cracovia“ kształtuje swoją grę na wzorach wiedeńskich, co jej na dobre wyjść nie może. W ostatnich matchach zawodził tu coraz dotkliwiej napad. „Cracovia“ mus gorliwie wezwać, jeżeli chce utrzymać się na pewnej wysokości. Ostateczny rezultat 12 do 2 nie daje nawet dokładnego obrazu klęski "Cracovii“, gdyż z dwóch jej bramek Jedna była zdobyta niemal przypadkowo, droga z rzutu karnego.
Źródło: Głos Narodu nr 128 z 7 czerwca 1911