1923-01-01 Red Star Paryż - Cracovia 5:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

wg niektórych opracowań historii Cracovii ten mecz zapoczątkował tradycję Treningów Noworocznych


Herb_Red Star Paryż


pilka_ico
turniej w Paryżu
Paryż, poniedziałek, 1 stycznia 1923, 14:35

Red Star Paryż - Cracovia

5
:
2

(3:2)



Herb_Cracovia


Skład:
Chayrigues
Meyer
Gamblin
Marion
Hugues
Decker
Cordon
Broures
Nicolas
Bonnazdel
Sentubery

Sędzia: Georges Vallat

bramki Bramki
Nicolas (3')

Brouzes (24)

(43')
(48')
Sentubery (83')
1:0
1:1
2:1
2:2
3:2
4:2
5:2

Chruściński (15')

Reyman (40')

Zobacz również: Zdjęcia z meczu
Mecz poprzedniego dnia:

1922-12-31 Servette Genewa - Cracovia 1:1


Mecz poprzedniego dnia

Opis meczu

Plik:1922-23 Cracovia na turnieju noworocznym w Paryżu.jpg
zdjęcie z zawodów tego lub poprzedniego dnia

Przegląd Sportowy

Mecz ten nie przyniósł widzom tej pięknej gry, jakiej ogólnie oczekiwano. Francuzi postanowili ten mecz za wszelką cenę wygrać i nie przebierali w środkach, aby cel ten uzyskać. Drużynę zestawiono w ten sposób, że najcięższe i najostrzej grające "kanony" ściągnięto do ataku. Red Star prowadził cały czas grę w szybkiem tempie, ostro i brutalnie, a sędzia zupełnie nie karcił graczy za ich wykroczenia. Szczególnym przedmiotem ataku graczy Red Staru był bramkarz Cracovii Popiel, ustawicznie w nieprzepisowy i niebezpieczny sposób atakowany. Ten nieszlachetny sposób walki spotkał się nawet z krytyką pism francuskich, niestety nielicznych, jak się będą nasi czytelnicy mieli sposobność przekonać z zamieszczonych przez Przegląd głosów prasy (Sporting). Dziwić się należy, że Francuzi używali tego rodzaju sposobów walki z Cracovią, której grę fair i elegancką podnosiła z uznaniem cała prasa francuska, w przeciwieństwie do zbyt ostrej gry Szwajcarów. U Szwajcarów to raziło, a u swoich?

Prócz tego to spotkanie było czemś więcej, jak zwykły mecz dwóch drużyn, było pierwszem spotkaniem drużyn piłki nożnej bratnich i zaprzyjaźnionych oddawna narodów, można więc było w tej uroczystej chwili pohamować trochę zbytni temperament, a i gra sama na tem tylkoby zyskała. Tem większe uznanie należy się Cracovii, że poza kilkoma tylko pojedynczemi próbami rewanżu ze strony jej graczy, wytrwała na boisku w dyscyplinie.

Grę rozpoczął Red Star i odrazu zaczął silnie atakować. Już w 3 min. Brouzes podaje Nicolas, Gintel uderza piłkę ręką, lecz sędzia nie gwizda, a Nicolas z bliska strzela pewnie 1 bramkę. Cracovia podniecona tem zaczyna też napierać. Piłka przenosi się szybko z jednego końca placu na drugi. W 9 min. Popiel broni w ciężkiej sytuacji. W 12 min. Sentubery uzyskuje bramkę, nieuznaną z powodu pozycji spalonej. W 15 min. Kałuża podaje Chruścińskiemu, a ten strzela z daleka ładnie w lewy górny róg. Bramkarz Red Staru nawet nie drgnął. 1:1. Gra dalej otwarta, przyczem ataki Cracovii kończą się dwoma kornerami. W 24 min. uzyskuje Brouzes z podania Nicolas drugą bramkę. Red Star dalej atakuje, jednak Popiel i Gintel dzielnie bronią. Przez chwilę zdaje się, że Red Star zawładnie całkowicie polem, ale już w 40 min. Kogut mija kilku przeciwników, strzela silnie w bramkę, Chayrigues odbija wadliwie, a nadbiegający Reyman pakuje piłkę w siatkę. Teraz gra coraz bardziej się zaostrza, a liczne wykroczenia graczy Red Staru, szczególnie wobec bramkarza Cracovii, na które sędzia nie reaguje, denerwują graczy Cracovii. W 43 min. w ogólnem zamieszaniu, po trzech strzałach i unieszkodliwieniu Popiela przez napastników Red Staru, którzy go przytrzymali na ziemi, z pozycji spalonej, pada 3 bramka. Ta bramka jeszcze bardziej denerwuje graczy Cracovii. W 45 min. korner dla Red Staru, zawiniony przez Fryca i pauza. Kornerów do pauzy 2:2.

W drugiej połowie widoczniejsza przewaga Red Staru. Cracovia zdeprymowana zbyt ostrą grą swych przeciwników, której sędzia nie przeszkadza. W 3 min. po rozpoczęciu pada 4 bramka dla Red Staru z wyraźnej pozycji spalonej. Chwilę później Bonardel kopnięty przez Popiela schodzi na kilka minut z boiska. Dwa kornery dla Red Staru w 4 i 10 min. i 1 dla Cracovii niewyzyskane.

Gintel i Fryc rozbijają wszystkie ataki Red Staru, przyczem ten ostatni zaczyna grać ostro, co jednak wobec gry Francuzów całkiem uchodzi uwagi. W 19 min. z kolei znoszą z boiska Strycharza. To podnieca Cracovię i choć gra w dziesiątkę, atakuje przez kilka minut groźnie, ale bezskutecznie. W 25 min. wraca Strycharz. W 26 min. korner dla Red Staru. Gra się znowu wyrównuje i wydaje się, że rezultat pozostanie niezmieniony. Jednak w 38 min. Decker strzela bardzo silnie, piłka odbija się o poprzeczkę, Sentubery łapie ją i strzela drugi raz. Popiel odbija piłkę, a Sentubery trzecim strzałem Pakuje ją w siatkę. Ten wynik utrzymuje się już do końca.

Kornerów 5:3 dla Red Staru.

Francuzi, pomijając to, że używali zbytnio w grze siły fizycznej i to w sposób nieprawidłowy, przedstawili się jako drużyna dobra. U nas wartości francuskiego footballu naogół niedoceniano. Red Star prowadził grę w bardzo szybkiem tempie. Jego gracze dobrze zbudowani i wygimnastykowani, stoją też wysoko technicznie. Brak im tylko kombinacji w grze, ich gra polega głównie na szybkości, dużej sile przebojowej i długiem podawaniu. To też twierdzą stanowczo, że gdyby sędzia p. Vallat, sędziował tak objektywnie, jak p. Jandin w meczu z Servette, to wynik Cracovii, nawet w tym składzie, w jakim wystąpiła do zawodów z Red Starem, wyglądałby inaczej. System bowiem gry, jakiemu hołduje Cracovia, musiałby odnieść sukces nad trochę prymitywnym systemem francuskim. Z drużyny Red Staru wybili się: środek pomocy Hugues, oraz Brouzes, Nicolas i Bonardel z ataku. szczególnie Nikolas, który był duszą całego ataku, zasłużył na pełne uznanie. Cracovia grała gorzej, niż dnia poprzedniego. W pierwszej połowie trzymała się jednak dobrze, w drugiej zaś uległa ostrej grze i szybkiemu tempu gospodarzy, oraz własnym nerwom. Najlepszym był znowu Popiel. Dobrymi byli też obaj obrońcy. Pomoc grała pracowicie, ale nie tak, jak ją zwykliśmy oglądać. Z ataku trójka środkowa lepsza od skrzydeł. Mielech za ciężki i leniwy.

Dla nas mecz ten powinien być nauczką na przyszłość. Faktem jest bowiem, że u nas gra się naogół trochę miękko, a bramkarze uważają się za nietykalnych. Szczególnie zakorzeniło się to mniemanie u bramkarzy drużyn młodszych, którzy też przetrzymują niepotrzebnie zbyt długo piłkę w rękach, lub kładą się z nią umyślnie na ziemię. Nie chcę przez to powiedzieć, żebym pochwalał grę Francuzów na meczu z Cracovią, albowiem oni atakowali bramkarza po największej części w sposób nieprawidłowy i wysoce niebezpieczny dla zdrowia - w granicach dozwolonych musimy jednak dopuszczać atakowanie bramkarza, a o tem po największej części nasi sędziowie zapominali.

Nakoniec jeszcze jedna mała uwaga. G. Vallat, który sędziował mecz Cracovia - Red Star, kiedy się do niego zwrócił kapitan Cracovii, aby się umówić w sprawie ewentualnego zastąpienia gracza, któryby uległ wypadkowi w czasie gry, kategorycznie odmówił swej zgody na taką zmianę. Dziwnem wydaje się stanowisko sędziego w tym wypadku, ponieważ zmiana chorego gracza za zgodą kapitanów obu drużyn jest w spotkaniach przyjacielskich ogólnie przyjętą.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]

Nowości Ilustrowane

Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane
Plik:1923-01-01 Red Star Paryż - Cracovia.jpg
zdjęcie z zawodów tego lub poprzedniego dnia
Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane

K.S. „Cracovia” w Paryżu

(Od własnego korespondenta)

Na zaproszenie wieloletniego mistrza Francyi piłki nożnej K.S. „Red Star’u” wyjechała „Cracovia” do Paryża w szesnastu ludzi pod osobistym kierownictwem prezesa P.Z.P.N., a zarazem prezesa Klubu p. dr. Cetnarowskiego. Po trzydziestokilkugodzinnej dość męczącej podróży przybyła „Cracovia” witana owacyjnie przez delegatów K.S. „Red Star’u”, ambasady polskiej, oraz przez liczną publiczność.

Po jednodniowym wypoczynku spotkała się „Cracovia” w Sylwestra z mistrzem Szwajcaryi „Servette” z Genewy wychodząc z wynikiem nierozstrzygniętym 1:1 (1:0 dla „Cracovii”).

W drugi dzień spotkanie z „Red Star’em” przyniosło znaczną, aczkolwiek niezasłużoną porażkę 5:2 (3:2). „Cracovia” grała bez Sperlinga i bez Stycznia.

Wielotysięczne tłumy witały nadzwyczaj owacyjnie pojawienie się drużyny polskiej na ziemi francuskiej i oklaskiwały przez cały przeciąg gry kombinacyjnie i precyzyjnie grającą „Cracovię”. Drużyna polska uległa bardzo brutalnej grze Francuzów.

W ciągu całego pięciodniowego pobytu zwiedzili gracze prawie cały Paryż, przyjmowani przez kolonię polską, przez Komitet francusko-polski i przez posła hr. Zamoyskiego, gdzie składano drużynie ciągłe powinszowania z powodu pięknej gry. Na bankiecie wydanym przez K.S. „Red Star” wręczył kapitan drużyny polskiej piękny proporzec o barwach klubowych drużynie francuskiej.

Z żalem wyjeżdżała „Cracovia” z Paryża, nie mogąc zadość uczynić zaproszeniom tak klubów francuskich, jak szwajcarskich, którym musiała odmówić z powodu niedyspozycji najlepszych graczy, jak również i z braku czasu, oświadczając, że chętnie na wiosnę powtórnie zmierzy się z tymi klubami w Genewie lub w Paryżu.

Zaznaczyć należy, że „Cracovia” jest jedynym klubem w Polsce, który potrafił nawiązać stosunki sportowe prawie ze wszystkimi krajami na kontynencie. Prawdopodobnie w czasie świąt Wielkanocnych „Cracovia” przyjmie udział w mityngach sportowych w Hiszpanii, dokąd zaproszoną została przez najlepsze kluby hiszpańskie, m. i. przez „Barcelonę”.

Źródło: Nowości Ilustrowane

Zobacz też






Szablon:Trenigi Noworoczne