1932-05-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 5:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
(bez trenera)
pilka_ico
Liga , 5 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 8 maja 1932

Cracovia - Garbarnia Kraków

5
:
0

(2:0)



Herb_Garbarnia Kraków


Skład:
Otfinowski
Lasota
Pająk
K. Seichter
Chruściński
Mysiak
Kubiński
A. Zieliński
S. Malczyk
Ciszewski
Sperling

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Zygmunt Rosenfeld z Bielska
Widzów: 3 000

bramki Bramki
A. Zieliński (16')
Ciszewski (19')
Kubiński (51')
Kubiński (70')
S. Malczyk (78')
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
Skład:
Urban
Bill
Konkiewicz
Skwarczewski
Wilczkiewicz
Nagraba
Bator
Pazurek
Smoczek
Maurer
Riesner

Ustawienie:
2-3-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Sperling
Fragment meczu
Bramkarz Urban broni strzał Zielińskiego
Kubiński zdobywa 4 bramkę

"Koncertowa gra ataku biało-czerwonych" -
Przegląd Sportowy

Koncertowa gra ataku biało-czerwonych

Bramki strzelili: Zieliński, Ciszewski, Kubiński (2), Malczyk. Sędzia p. Rosenfeld.

Pośród 2000-ej rzeszy widzów, która przyszła na powyższe spotkanie nie było zdaje się nikogo, kto ośmieliłby się przypuszczać, że rewanż biało-czerwonych po ostatnich niepowodzeniach wypadnie tak udanie.

To co zademonstrowała Cracovia odbiegało od normalnego poziomu pańszczyzny ligowej i trąciło już stuprocentowym futbolem.

Biało-czerwoni mają dni kiedy potrafią się wznieść na wyżyny piłkarstwa. Taki dzień mieli z Garbarnią.

Jeśli chodzi o poszczególne linje to tak trio defensywne jak i pomoc wywiązały się bez zarzutu ze swego zadania. Otfinowski umiejętnie odparował szereg groźnych strzałów, obrońcy byli również na wysokości zadania. Pomoc defensywnie dobra i jednolita miała najlepszego gracza w Chruścińskim wysuwającym umiejętnie swą linję ofensywną.

Najlepszą częścią zespołu był atak. Malczyk na środku świetnie się orjentujący rozdzielał umiejętnie piłki doskonale usposobionym skrzydłowym, jak i rozumiejącym go łącznikom. Ciszewski nareszcie stanął na odpowiadającej mu pozycji, a kontakt z towarzyszem dawnych lat Sperlingiem wypadł świetnie. Sperling, którego powrót na zieloną murawę łączył się z dniem wielkiego sukcesu tej drużyny był jednym z jego półtwórców. Prawa strona miała w Zielińskim pracowitego łącznika, który w odpowiednich momentach umiejętnie wspierał swą defensywę. Wreszcie Kubiński najskuteczniejszy gracz w ataku miał wczoraj swój świetny dzień.

Garbarnia nie przypominała wcale zespołu, który tak skutecznie walczył z Vienną. Urban w bramce jedynie przy trzecim golu mógł coś powiedzieć. Obrońcy pracowali ciężko i ofiarnie. Konkiewicz lepszy od Bila. Pomoc słabsza niż ostatnio. Jedynie Wilczkiewicz dopisywał.

W ataku najlepszy Smoczek, rozdzielający umiejętnie piłki i Bator który stworzył kilka groźnych momentów.

Cracovia: Otfinowski; Pająk, Zachemski; Mysiak, Chruściński, Seichter; Sperling, Ciszewski, Malczyk, Zieliński, Kubiński.

Garbarnia: Urban; Bil, Konkiewicz; Skwarczewski, Wilczkiewicz, Nagraba; Bator, Pazurek, Smoczek, Maurer, Riesner.

Pierwsze minuty przynoszą kilka gorących momentów podbramkowych po obu stronach. Ataki Cracovii świetnie wspierane przez Chruścińskiego są groźniejsze. Ostry strzał Malczyka broni Urban z trudem na corner. Podobną sytuację stwarza Pająk kierując na róg strzał Batora. Wolny Pazurka przelatuje błyskawicznie koło słupka. Po rzucie rożnym bitym przez Sperlinga piłka wraca go Chruścińskiego, który podaje ją do ataku: Zieliński przebija się i uzyskuje prowadzenie.

Po chwili Kubiński podaje Ciszewskiemu, który strzałem w lewy róg podnosi w 20 min. wynik na 2:0. Garbarnia ma wkrótce sposobność do rewanżu. W 28-ej min. karny za rękę Zachemskiego ląduje obok poprzeczki. Cracovia atakuje nadal żywo.

Po pauzie Garbarnia dąży za wszelką cenę do wyrównania. Kombinacja Smoczek, Bator kończy się niecelnym strzałem. W 6-ej min. Kubiński podjeżdża pod bramkę Garbarni, podaje Ciszewskiemu, kilka zagrań i główka Kubińskiego przynosi biało-czerwonym trzeci punkt.

Garbarnia próbuje rewanżu. Ataki jej kończą się na świetnie usposobionej defensywie Cracovii. 22-ga min. przynosi zarodek bramki. Malczyk po podbiegu strzela silnie w róg. Piłka odbija się do poprzeczki i wraca na boisko. W 24-ej min. niską centrę Sperlinga kieruje Malczyk do bramki. Piłkę odbitą przez Urbana ładuje Kubiński pewnie w siatce.

Cracovia opanowuje boisko. Ataki jej żywe i groźne zagrażają raz po raz bramce przeciwnika. Ataki Garbarni, prowadzone nerwowo i bez wiary w skuteczność kończą się nierealnemi strzałami.

W 33-ej min. przebój Malczyka przynosi biało-czerwonym piąty punkt. Ostatnie minuty stoją pod znakiem zmiennych ataków obu zespołów. Jeszcze jedna szansa dla Cracovii, jeszcze jeden korner bity przez Riesnera i gwizdek sędziego kończy emocjonujące zawody.

Sędzia p. Rosenfeld z Bielska zadowolił w zupełności.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 38 (735) z 11 maja 1932 [1]


Raz, dwa, trzy

Po spotkaniach Vienny z Garbarnia i Cracovią, a szczególnie po grze Cracovii z Wisłą, mała tylko liczba najzapaleńszych zwolenników białoczerwonych mogła łudzić się ewentualnością sukcesu. Tymczasem stało się to, co musiano uważać za niemożliwość — Cracovia zdruzgotała mistrza Polski w stosunku 5:0 po grze, która jest

większę niespodziankę, niż sam wynik.
Nie ulega wątpliwości, że nastawienie psychiczne drużyn przed zawodami miało wpływ na ich przebieg. Cracovia, która miała wiele do odrobienia po ostatnim występie, zareagowała w najwłaściwszy sposób grą, za którą należy się całej drużynie pełne u z n a n i e.Zaskoczyło to Garbarnię do tego stopnia, że jej zawodnicy nie potrafili skupić celowo swych wysiłków i oddali prawie całkowicie inicjatywę w ręce gospodarzy. Jeszcze raz racjonalny wysiłek zatriumfował nad pewnością siebie. Cracovia zagrała jeden z najlepszych swych meczów.- To, co przypisywano słusznie Garbarni po spotkaniu z Vienną, a więc wolę zwycięstwa, ofiarność i zapał, to właśnie stało się końcowym argumentem Cracovii, która równocześnie momentalni przypomniała swe dawne kwietne czasy. I tu zasługa leży w ponownem pojawieniu się na boisku Sperlinga, który potrafił już swem zjawieniem się w gronie drużyny usposobić ją odpowiednio, a następnie grą swą wespół z partnerem dawnych czasów Ciszewskim poprowadzić atak, jak dawniej. Ta dwójka zadecydowała o grze, do której wszyscy pozostali podciągnęli względnie przystosowali się, dając publiczności maksimom zadowolenia. Atak też fungował sprawnie tak dalece, że zwykle obarczana jego grą pomoc tym razem mogła znaleźć chwilę odpoczynku, by znowu z całą intenzywnością pracować.
Wstawienie Zielińskiego na łącznika było równie dobrem pociągnięciem, jak naturalne zresztą zestawienie Sperlinga z Ciszewskim. Te dwie pary dawały momentami pokaz gry celowej przy użyciu pojedynczych całkiem podań. Niezrównanym pod tym względem był Ciszewski. Malczykowi powierzono stanowisko środkowego. Nie łączył on wprawdzie skrzydeł, jednakże jego solowe akcje przyczyniały się wydatnie do sukcesu. Świetne ustawianie cię Ciszewskiego wyzyskiwali pomocnicy Cracovii doskonale. Właściwie tak co do odległości, jak i czasu, podania tej linji były świetnym materjałem dla dysponowanych napastników. — Trójka ta stosunkowo lekko uporała się każdorazowo z poczynaniami ataku Garbarni. Kondycja fizyczna dopisała całkowicie.
Zasługą obrońców było niedopuszczanie napastników Garbarni do strzału. Istotnie też tylko bardzo rzadko udawał się jakiś strzał Pazurkowi czy Maurerowi. Szybkością przewyższali dbaj przeciwnika. Do całości przystosował się Otfinowski, który w każdej sytuacji dorastał zadaniu. — Kapitalne były u niego czysto i pewnie brane piłki górne, z głów graczy.
Garbarnia była zupełnem przeciwieństwem Cracovii.
Zwykle najlepszy w drużynie atak stanowił grupę, nie umiejącą stworzyć myślowej całości, a nadto pozbawioną potrzebnego spokoju. Zaskoczeni grą Cracovii nie odzyskali go leż do końca zawodów. Bator i Riesner stosunkowo najczęściej jeszcze wydostawali się z opresji pomocników Cracovii w polu, pod bramką jednak nie dorastali poziomowi obrońców. Pazurek, znacznie lepszy od Maurera, mozolił się nad wyrobieniem sobie pozycji,, co tylko bardzo rzadko mu się udało. Gra Smoczka nie wystarczała, by przełamać defenzywę Cracovii. Taktycznie nie dorastał do wymagań spotkania.
Przy grze ataku Cracovii rola pomocy Garbarni była bardzo mało wdzięczną. Pociągnięcia przeciwnika zmuszały całą trójkę pomocy do wysiłku, którego ofiarą wreszcie podli przy końcu drugiej połowy. Taki stan rzeczy odbił się też na współgraniu atakiem. Luka, jaka powstała między obiema linjami z góry przesądzała niekorzystne szanse Garbarni, równocześnie ułatwiała grę pomocy Cracovii. Wilczkiewicz przewyższał nieco skrajnych, z których graba najwcześniej uległ wyczerpaniu.
Bill i Konkiewicz może najmniej ponoszą winę choćby z powodu słabszej gry poprzedzających linii Natomiast nowy bramkarz Urban reprezentuje klasę Gregorczyka.
Skład drużyn i przebieg gry:
Cracovia: Otfinowski, Lasota, Pająk, Seichter, Chruściński, Mysiak, Kubiński, Zieliński, Malczyk II, Ciszewski, Sperling.
Garbarnia: Urban, Konkiewicz, Bill, Skwarczewaki, Wilczkiewicz, Nagraba, Riesner, Maurer, Smoczek, Pazurek, Bator.
Od pierwszego uderzenia piłki gra staje się ż y w ą. Obie drużyny co chwilę dochodzą do pola karnego, gdzie drobne przewinienia psują grę. Sperling i Ciszewski z jednej, a Bator z drugiej strony są głównymi aktorami akcji. Z czasem uwydatnia się owocność gry ataku Cracovii, która coraz częściej gości w pobliżu bramki Garbarni. Pierwszy punkt pada przez Zielińskiego, przedłużającego podanie Chruścińskiego w 16 min. Już w następnej minucie podwyższa wynik Ciszewski po pięknem współgranie 1 Kubińskim. 2:0. W chwilę potem po strzale Smoczka skierowuje Chruściński piłkę do własnej bramki, lecz Otfinowski świetnie ratuje w ostatniej chwili. Sposobność poprawienia wyniku otrzymuje Garbarnia w postaci rzutu karnego za rękę Lasoty, lecz Konkiewicz posyła piłkę w aut. To podnieca jeszcze więcej Cracovię, aplaudowaną przez publiczność.
Białoczerwoni są przeważnie stronę atakującą. Strzał Kubińskiego na poprzeczkę poprawia Malczyk z kilku kroków w aut. Dalsze strzały Sperlinga, Ciszewskiego i Zielińskiego mijają przeważnie celu.
Groźny wypad Pazurka rozpoczął drugą część gry, jednakże Otfinowski z pod nóg wybiera mu piłko Podobny wypad Malczyka kończy się w polu karnej upadkiem. W 6 min. Kubiński mija dwukrotnie Billa, podoje Ciszewskiemu, ten głową oddaje, a Kubiński zbliska strzela dalszy punkt. Garbarnia uzyskuje 2 kornery, przy których Otfinowski popisuje si«' chwytaniem piłek górnych. W 16 min. Pazurek ładnie wypuszcza Maurera, lecz strzał tegoż świetny chwyta Otfinowski. Piękne podanie Zielińskiego pozwala Kubińskiemu strzelić w słupek, a odbitą piłkę kieruje w aut Zieliński.
Znowu Kubiński jest strzelcem czwartego punktu.
W 26 min., gdy po centrze Sperlinga Ciszewski strzelił, a Kubiński dobił ile obronioną piłkę. Od tej pory jedynie Pazurek w ataku Garbarni nie traci ducha. Udaje mu się czasem wózkowanie, bez możności strzału. Pod tym względem szczęśliwszym jest Malczyk, który doskonale przejechawszy obronę, strzelił z najbliższej odległości ostatni punkt. Jeszcze jeden kornet Garbarni znamionuje słabe wysiłki mistrza, który przy końcu gry prawie całkowicie podda je się losowi.

Publiczności 3.000. Sędzia p. Kosenfeld.
Źródło: Raz, dwa, trzy nr 19 z 10 maja 1932


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.3
Po zeszłotygodniowych fatalnych wynikach zawodów, nawet największy optymista w swym sądzie, iż nastąpi w drużynie Cracovii zwrot na lepsze, nie mógłby przypuścić podobnego wyniku. A jednak stał się — i przyszło to z mniejszym trudem, aniżeli Viennie, mistrzowi środkowej Europy. Cracovia potrafiła bowiem uzyskać w spotkaniu ligowem z Garbarnią wynik zwycięski, triumfalny i to nawet w lepszym jeszcze stosunku.

Nasze mistrzowskie drużyny mają to do siebie, iż lada powodzenie przyprawia je o „zawrót głowy"; podobnie było też i z Garbarnią w niedzielę. Wyszła na boisko z całą pewnością i to przesadną siebie, z myślą, iż przyjdzie jej zwycięstwo bez trudu i chodzić może tylko wysokość wyniku cyfrowego. A kiedy napotkano na dzielny opór biało-czerwonych, zaczęło się w szeregach mistrza Ligi psuć coraz bardziej, a gdy zdano tam sobie sprawę z niebezpieczeństwa, było już za późno. Nastąpiło załamanie moralne, a z tem połączona i klęska drużyny. Sperling z powrotem na zielonej murawie.
Tymczasem Cracovia, zmieniwszy racjonalnie skład, wstawiając z powrotem Sperlinga na dawną pozycję lewoskrzydłowego, miała jeden cel tylko na oku — rehabilitację po ostatnich porażkach. I celu swego dopięła, odzyskując z powrotem zaufanie w swe siły. Przestawienie w drużynie okazało się celowem, w szczególności wstawienie Ciszewskiego na właściwe miejsce lewego łącznika, stworzyło wraz z Sperlingiem dobrą dwójkę w ataku, mimo, iż Malczyk nie był jeszcze odpowiednim kierownikiem napadu.
Drużyny wystąpiły do zawodów w nast składzie: Cracovia — Otfinowski, Lasota, Pająk, Seichtcr, Chruściński, Mysiak. Kubiński, Zieliński, Malczyk, Ciszewski i Sperling. Garbarnia wystąpiła z normalnym zespołem, tylko iż w bramce w miejsce Gregorczyka grał rezerwowy Urban. W pierwszych minutach nic nie zapowiada tak sensacyjnego wynika, gdyż obie drużyny prowadzą początkowo grę równą i otwartą. Szybko jednak przychodzi do głosu coraz bardziej Cracovia, narzucając ostre tempo, któremu Garbarnia nie umie się przeciwstawić. Gracze jej, oszołomieni niespodziewanym dlań oporem biało-czerwonych, tracą coraz bardziej głowę, grając chaotycznie i pod własną bramką stwarzając coraz więcej sytuacyj podbramkowych.
Naciskający tymczasem coraz bardziej napad I Cracovii, orjentuje się znacznie lepiej od swego vis a vis, w szczególności „stara gwardja" Ciszewski, Kubiński i Sperling stwarzają coraz ; więcej zatrudnienia tyłom Garbarni, które tym razem były dziwnie nieporadne. Pierwsza bramka zostaje zdobyta w podbramkowem zamieszaniu w 16 min. ze strzału Zielińskiego. Zaledwie kilka sekund dzieli nas od zdobycia nowego sukcesu Cracovii, gdy Ciszewski z pięknego padania Kubińskiego zdobywa drugiego goala.
Na małą chwilę tylko uśmiecha się Garbarni możność odwrócenia porażki, gdy sędzia dyktuje w 21 minu. za rękę Seichtera rzut karny. Lecz i tej dogodnej sposobności nie wykorzystuje Gar- brania, gdy jej zawsze niemal pewny obrońca Konkiewicz tym razem pudłuje. Inicjatywa utrzymuje się aż do końca meczu w rękach biało- czerwonych z małemi tylko przerwami.
Po pauzie obraz gry się niewiele zmienia; wprawdzie gra jest początkowo mało interesująca, ale już w 6 min., z momentem zdobycia bramki przez Kubińskiego. po ładnej kombinacji z Ciszewskim, następuje nowy silny zryw Cracovii. Z jednej strony broni się ona skutecznie, wycofując Zielińskiego do pomocy, a z drugiej strony pamięta też i o ofensywie. Szybko podwyższają też wynik Kubiński w 26 min. po pięknem zagraniu Sperlinga z Ciszewskim, oraz Malczyk w 33 min. Jeszcze mają szanse na poprawienie wyniku pod koniec meczu Zieliński i Ciszewski, ale strzały ich przechodzą obok bramki, również i ataki Garbarni, kończące się strzałem Pazurka, następnie rzutem rożnym, zostają sparaliżowane dobrą ohroną Otfinowskiego.

Na wyróżnienie zasługuje cala drużyna Cracovii. grająca z niebywałą ambicją i ofiarnością bez słabego niemal punktu. O Garbarni można powiedzieć, iż tym razem niedopisała ona w zupełności, nawet jej najlepsi gracze, stale znajdujący się w dobrej formie (Wilczkiewicz, Bator, Konkiewicz) zawiedli. Sędziował dobrze p. Rosenfeld. Widzów ponad 2000.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 128 z 10 maja 1932


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.1
Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.2
Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.3
Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.4
Po zawodach obu powyższych drużyn z Vienną każdy realny znawca footbaIlowy musiałby przy¬snąć bez porównania większe szanse mistrzowi nad eksmistrzem ligi. Nietyle wedle wyniku cyfrowego (5:0 i 4:0) i obliczenia papierowego, ile wedle faktycznego przebiegu i poziomu obu wspomnianych meczów.

A jednak wieczna i bezwzględna jest prawda, że we footballu niema pewności i stałości, że zawsze i wszędzie każde zawody i wszelkie wyniki są względne i stoją ustawicznie pod znakiem zapytania. To jest wszak jedyną atrakcją i emocją spotkań piłkarskich, inaczej bowiem może aby siedzieć w domu i układać z góry tabele mistrzowskie.
Prawdopodobnie taka była przyczyna niezwykle małej stosunkowo frekwencji widzów (niespełna 2000), którzy snąć nie przeczuwali i nie spodziewali się, że mecz wczorajszy przyniesie jedną z największych sensacyj w historji ligi polskiej.
Oto stuprocentowy faworyt i mistrz ligowy pokonany został gładko, zasłużenie i bez trudu w niebywałym stosunku aż 5:0 przez tę Cracovię, która dopiero co uległa Wiśle 0:3, wykazując niezwykle słabą formę.
Na powyższą sensację nad sensacjami polskiego świata piłkarskiego złożyły się następujące czynniki:
Garbarnia wyszła na boisko ze zwycięstwem w kieszeni, to znaczy zbyt pewna siebie. Ale mentalność i psychika mści się zawsze w ujemnym kierunku. Oczywiście gwałtowne tempo początkową Cracovii zaskoczyło ją zupełnie i gdy biało-czerwoni wykorzystali swą przewagę w pierw¬szych 20 minutach i w ciągu 2 minut strzelili 2 bramki (przez Malczyka z chaosu podbramkowego i przez Ciszewskiego z przeboju po dobrem podaniu Kubińskiego), — zamieszanie i zdenerwowanie w szeregach mistrza ligi było tak wielkie, że niezawodny Konkiewicz nawet przestrzelił karnego. Z tą chwilą była Garbarnia nieprzytomną i „gotową”, wszelkie jej piłki były nieprecyzyjne i chaotyczne, a więc bez efektu końcowego, podczas gdy zespół Cracovii, zaanimowany tym sukcesem, grał z niebywałym elanem, a co zatem idzie — wielkim szczęściem Skład białoczerwonych otrzymał silne wzmocnienie przez powrót Sperlinga i przydanie mu jako łącznika dawnego współpartnera Ciszewskie¬go, czem zcementowano nadzwyczajnie lewą stronę ataku i wogóle cały napad. Było jasnem, że forma świetnego technika, taktyka i strzelca — Ciszewskiego, który bardzo długo pauzował, będzie z meczu na mecz lepszą, co uaktywni całą ofenzywę Cracovii. Dodajmy odrazu, że cały zespół gospodarzy dawno już nie wykazał takiego zgrania, wzajemnego rozumienia się, jednolitości i skuteczności, a zrozumiemy niebywały fakt, że po przerwie, zamiast spodziewanej reakcji u Garbarni i ewentualnego wyrównania, nastąpił poprosili pogrom: zespół ludwinowski przestał istnieć Cracovia zaraz po pauzie zdobywa przez świetnie dysponowanego i mądrze zagrywającego Kucińskiego 3-go gola główką z podania główkowego Ciszewskiego, przez tegoż Kubińskiego 4-ią bramkę z centry lewej, oraz 5-ta ustalającą ze solowej akcji trykowej Malczyka, dziwnie łatwo i bez przeszkody swobodnie puszczonego.
Oczywiście ten poziom i ten wielki sukces Cracovii nie byłby zaistniał i nie byłby możliwy, nawet przy wybitnej poprawie formy i zespołowości, gdyby Garbarnia była sobą, nie grała bardzo kiepsko i nie była — nasze o zdaniem — zmęczona kondycyjnie poprzedzającymi ciężkim; trzema meczami. a poza tem nie dala narzucić sobie tempa i przegranej w I-szym kwadransie, co ją zupełnie oszołomiło i wyprowadziło z równowagi.
Nie chcemy wywodami powyższymi stawiać prognozy i horoskopów, czyto zapowiadającego się spadku formy Garbarni, czy też uwidaczniającego się progresu poziomu i siły Cracovii, wręcz przeciwnie dowodzimy nieustannej zamienności, płynności i względności wypadków piłkarskich, oraz niemożliwa możliwości i możliwe niemożliwości.

Sędziował dobrze p. Rosenfeld z Bielska.
Źródło: Nowy Dziennik nr 126 z 10 maja 1932



Mecze sezonu 1932

Legia Kraków 1932-01-06 Cracovia - Legia Kraków 5:3  Wisła Zakopane 1932-02-27 Wisła Zakopane - Cracovia 1:7  Wisła Kraków 1932-02-28 Cracovia - Wisła Kraków 4:2  KS Roździeń 1932-03-06 Cracovia - KS Roździeń 8:2  Zbrojovka Brno 1932-03-12 Židenice Brno - Cracovia 4:2  Slovan Bratysława 1932-03-13 I.ČsŠK Bratislava - Cracovia 7:2  Chorzów 1932-03-20 Cracovia - Chorzów 2:0  Slovan Bratysława 1932-03-28 Cracovia - I.ČsŠK Bratislava 1:0  Warta Poznań 1932-04-03 Warta Poznań - Cracovia 3:2  Pogoń Lwów 1932-04-10 Cracovia - Pogoń Lwów 2:1  Ruch Chorzów 1932-04-17 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1  Makkabi Kraków 1932-04-21 Makkabi Kraków - Cracovia 0:5  Czarni Lwów 1932-04-24 Czarni Lwów - Cracovia 0:3  Vienna 1932-05-01 Cracovia - Vienna 0:5  Wisła Kraków 1932-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 0:3  Garbarnia Kraków 1932-05-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 5:0  Czarni Radom 1932-05-16 Czarni Radom - Cracovia 0:6  Radom 1932-05-17 Radom - Cracovia 0:2  22 Strzelec Siedlce 1932-05-22 Cracovia - 22 p.p. Siedlce 3:1  Warszawianka Warszawa 1932-05-26 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:6  Wisła Kraków 1932-06-12 Wisła Kraków - Cracovia 2:2  Rapid Wiedeń 1932-06-22 Cracovia - Rapid Wiedeń 2:2  Polonia Warszawa 1932-06-26 Cracovia - Polonia Warszawa 6:2  ŁKS Łódź 1932-06-29 Cracovia - ŁKS Łódź 3:1  Hakoah Bielsko 1932-07-03 Hakoah - Cracovia 2-2  Wacker Wiedeń 1932-07-16 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:3  Czarni Lwów 1932-07-24 Cracovia - Czarni Lwów 4:1  Legia Warszawa 1932-08-07 Legia Warszawa - Cracovia 0:1  Ruch Chorzów 1932-08-14 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 1:3  Metal Tarnów 1932-08-15 Metal - Cracovia 1:1  Polonia Warszawa 1932-08-21 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2  Warszawianka Warszawa 1932-08-28 Cracovia - Warszawianka Warszawa 5:1  Wisła Kraków 1932-09-04 Cracovia - Wisła Kraków 3:0  Lechia Lwów 1932-09-04 Cracovia II - Lechja lwów 3:0  Garbarnia Kraków 1932-09-11 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0  Pogoń Lwów 1932-09-18 Pogoń Lwów - Cracovia 1:1  BBSV Bielsko 1932-09-25 BBSV - Cracovia 0:4  Podgórze Kraków 1932-10-08 Cracovia -Podgórze Kraków 3:3  ŁKS Łódź 1932-10-16 ŁKS Łódź - Cracovia 4:1  Warta Poznań 1932-10-23 Cracovia - Warta Poznań 0:1  Śląsk Świętochłowice 1932-10-30 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 0:3  22 Strzelec Siedlce 1932-11-06 22 p.p. Siedlce - Cracovia 2:2  Wawel Kraków 1932-11-06 Cracovia II - Wawel Kraków 2:4  Makkabi Kraków 1932-11-12 Makkabi Kraków - Cracovia 2:3  Legia Warszawa 1932-11-20 Cracovia - Legia Warszawa 2:0