1937-09-05 Cracovia - Wisła Kraków 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Wersja do druku nie jest już wspierana i może powodować błędy w wyświetlaniu. Zaktualizuj swoje zakładki i zamiast funkcji strony do druku użyj domyślnej funkcji drukowania w swojej przeglądarce.

Herb_Cracovia

Trener:
Franciszek Zastawniak
pilka_ico
Liga , 13 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 5 września 1937, 16:00

Cracovia - Wisła Kraków

1
:
0

(0:0)



Herb_Wisła Kraków

Trener:
(bez trenera)
Skład:
W. Pawłowski
Lasota
Pająk
K. Majeran
Grünberg
Żiżka
Z. Skalski
Góra
Korbas
Szeliga
Zembaczyński

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Zygmunt Lange z Łodzi
Widzów: 8 000

bramki Bramki
Zembaczyński (60') 1:0
Skład:
Madejski (do 18') (od 35') Jurowicz
Szumilas
Sitko
Józef Kotlarczyk
Kammer
Jezierski
(18'-34' w bramce!) Habowski
Gracz
W. Szewczyk
A. Woźniak
Antoni Łyko

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1937-09-05 Cracovia - Wisła Kraków 1:0
1937-09-05 Korona Kraków - Cracovia II 1:2



Reklama derbów w dzienniku IKC

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Fragment meczu, zawodnicy w walce o piłkę w powietrzu. Widoczny m.in. bramkarz Cracovii Władysław Pawłowski(C) (1. z lewej)., "Materiał pochodzi z serwisu www.szukajwarchiwach.gov.pl ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego” [1]
Opis dla: Fragment meczu, w akcji bramkarz Cracovii Władysław Pawłowski(C). , "Materiał pochodzi z serwisu www.szukajwarchiwach.gov.pl ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego” [2]


podczas meczu: Korbas(C) atakuje Jurowicza
podczas meczu: na pierwszym planie Habowski, Żiżka (C), Pawłowski (C), Gracz, sędzia Lange

Prezydent miasta opatruje rannego piłkarza

Derby lokalne grą nerwów i odporności psychicznej

KRAKÓW, 5.9. tel. wł. - Cracovia - Wisła 1:0 (0:0). Bramkę dla Cracovii uzyskał Zembaczyński. Widzów 7.000. Sędzia p. Lange z Łodzi.

Cracovia: Pawłowski; Lasota, Pająk; Majeran, Grünberg, Żiszka; Skalski, Góra, Korbas, Szeliga, Zembaczyński.

Wisła: Madejski (Jurowicz); Szumilas, Sitko; Kotlarczyk II, Kammer, Jezierski; Habowski, Gracz, Szewczyk, Artur, Łyko.

Losy spotkania dwu wielkich rywali tym razem ważyły się długo. Wolno upływał czas a na boisku mnożyły się sytuacje, okazje uciekały jedna za drugą, a pod wielkim zegarem widniał wciąż napis 0:0. Zdawało się, że jesteśmy świadkami przewagi jednej czy drugiej strony, były sytuacje, w których bramkę wyczuć można było w powietrzu. Nie było jednak nikogo, kto zrealizowałby marzenia 7000 widzów i by przybrały one kształt realny w postaci - bramki. Taka to już historia tych klasycznych spotkań, że kwestia pierwszego prowadzenia jest momentem najistotniejszym. Napięcie nerwowe jest bowiem tak silne, że kto pierwszy uzyska bramkę, ten może już mówić o wygranej.

Cracovii uśmiechnął się los w momencie, gdy się tego może najmniej spodziewano. Mieli bowiem „biało-czerwoni” dużo więcej pozycji, które w znacznie wyższym stopniu zasługiwały na 100 proc. ich wyzyskanie. Były sytuacje, w których gracz Cracovii stał przed pustą bramką, wystarczyło ruszyć piłkę, by znalazła się w siatce. Jednak nic nie wychodziło. Decydujący strzał padł w zupełnie innych okolicznościach.

Gdy po rogu pod bramką Cracovii piłka wróciła na środek, dostał ją Skalski, wyrwał ostrym szpurtem, bramkarz odbił piłkę, zakotłowało się przed siatką i nadbiegający Zembaczyński przytomnie wyzyskał korzystny moment… losy meczu były przesądzone.

Kto zna atmosferę „świętych wojen” krakowskich, kto wie jak dużo ambicji wkłada się w nie, ten domyśla się chyba, że wynik trudno jest zmienić, gdy do końca pozostaje jeszcze 30 minut.

Omówienie zespołu Wisły rozpocząć należy od niedyspozycji strzałowej napadu. Była to bowiem w meczu dzisiejszym jego najistotniejsza cecha. Jeśli w polu wiślacy nie ustępowali przeciwnikowi, to musieli mu oddać pierwszeństwo w kunszcie wypracowania pozycyj. Atak „czerwonych” gubił się dziwnie na polu karnym, zapuszczał się pod bramkę w nieproduktywne kombinacje i w efekcie każda piłka grzęzła w lesie nóg lub w rękach bramkarza. Przez cały mecz obserwowaliśmy tę manierę w napadzie Wisły i ona przyprawiła ją o przegraną.

Nic to, że na środku pomocy grał Kammer, który nie opanował jeszcze arkanów współpracy z atakiem, nic to, że w 20 min. opuścił boisko Madejski, a drużyna grała przez chwilę w ogóle bez bramkarza. Nie to zadecydowało o wyniku, ale niezdarność trójki przy wykańczaniu akcyj. Z reszty drużyny doskonale wypadł w obronie Sitko, a zastępca Madejskiego w bramce wyszedł również obronną ręką.

Cracovia miała tym razem najlepszego gracza w Górze. Trudno go właściwie sklasyfikować wśród napastników, gdyż grał on równie tyle w pomocy, co w napadzie. W ciężkich momentach był pod własną bramką i w oka mgnieniu przenosił się na stronę przeciwną. Był on przy tej wszechstronności najgroźniejszym graczem w ataku, gdzie Korbas bawił się niepotrzebnie w techniczne finezje, co odbijało się znów na Szelidze. Obaj skrzydłowi szybcy i zdecydowani.

Pomoc była linią górującą jako całość nad przeciwnikiem. Nie trzeba nikogo wyróżniać, gdyż wszyscy byli równi, elastyczni, a co najważniejsze, złączeni harmonijnie z własnym atakiem.

W defensywie pod każdym względem dobrej, zapowiadamy doskonałą formę Pawłowskiego, co w przeddzień jego występu w meczu międzypaństwowym ma doniosłą wagę.

Jak to zwykle bywa, gra nie stała na wyżynach. Napięcie nerwowe było zbyt silne, by można było utrzymać je w ryzach. Dopiero w drugiej połowie, gdy umysły były spokojniejsze, gracze uzyskali pewniejszą kontrolę nad piłką i w konsekwencji poziom znacznie się poprawił. Zaczęło się pięknie, gdyż Cracovia przywitała gości kwiatami. Potem rozpoczął się bój. Wisła była w pierwszym kwadransie bardziej skonsolidowana. W 17 min. nastąpiła katastrofa. Na broniącego Madejskiego wpadł w biegu Zembaczyński. Bramkarz Wisły rozciągnął się nieprzytomny na ziemi. Nie można go było docucić. Rozpoczęły się wołania o lekarza.

W tym momencie zdarzyło się coś nadzwyczajnego. Z trybuny zszedł prezydent miasta dr Kaplicki, który jest z zawodu lekarzem. Prezydent miasta przeszedł przez boisko i zbliżył się do Madejskiego, któremu udzielił pierwszej pomocy i począł go opatrywać. Okazało się, że kontuzja jest wcale poważna.

Madejski kopnięty został w głowę i doznał wylewu krwawego w okolicy prawego oka. Nie jest również wykluczone, że uszkodzona została kość skroniowa. Prezydent Kaplicki przeszło kwadrans zajmował się graczem, po czym wrócił na trybunę.

Tymczasem sędzia dał znak do rozpoczęcia gry.

Okazało się, że rezerwowy bramkarz Wisły nie jest gotowy. Wobec tego Habowski przywdział koszulkę bramkarską i zajął pozycję. Przez 5 minut gra toczyła się wśród niebywałego zdenerwowania. Obie strony zdawały sobie sprawę, że bramka Wisły zdana jest na pastwę strzałów. „Czerwoni” przetrzymali ten okres, za chwilę zjawił się bramkarz rezerwowy Jurewicz, który zastąpił Habowskiego.

Oczywiście nie pozostało to bez wpływu na samopoczucie Wisły, która obniżyła swe loty, a Cracovia była lepszą stroną do przerwy.

Już na wstępie drugiej połowy Cracovia ma wspaniałą szansę. Korbas jest przed pustą bramką, nie trafia jednak do celu. Wisła atakuje ostro, wszystkie jej zamierzenia kończą się na polu karnym. Zwolna zbliża się krytyczna 14 min., w której pada decydująca bramka.

(rg)

Źródło: Przegląd Sportowy [3]

Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.3
Jesienne spotkanie w drugiej serji walk ligowych dwu starych rywali krakowskich wzbudziło ogromne zainteresowanie w kołach sportowych nie tylko Krakowa, ale i całej Polski. Punkty bowiem, które zdobyć miała jedna lub druga strona, oznaczać miały b. dużo, a w każdym razie podtrzymanie w dalszym ciągu aspiracyj do tytułu mistrzowskiego.

Doceniając znaczenie meczu obie drużyny wystąpiły najsilniejszych składach, które przedstawiały się nast.: Cracovia: Pawłowski, Lasota, Pająk, Majeran, Grűnberg, Żiżka, Skalski, Góra, Korbas, Szeliga i Zembaczyński. Wisła: Madejski (Jurowicz), Szumilas, Sitko, Kotlarczyk, Kammer, Jezierski, Habowski, Gracz, Szewczyk, Artur i Łyko.
Mecz upłynął w atmosferze spokojnej i prowadzony był „fair”. Zakłócony został tylko przykrym epizodem, gdy bramkarz Wisły Madejski, uderzony nogą w głowę przez Zembaczyńskiego, doznał ciężkiej kontuzji i został przez Pogotowie ratunkowe odwieziony do szpitala. Zwycięstwo odniosła drużyna energiczniejsza i bardziej zdecydowana w linji ataku, chociaż gra sama była równorzędna, a nawet molo dłuższe okresy przewagi po pauzie były po stronie Wisły. Sama bramka, decydująca o zwycięstwie i o dwu cennych punktach, padła w pozyzji dość przypadkowej, bo w momencie przewagi Wisły, piłka została niespodziewanie odkopnięta od bramki do prawoskrzydłowego Skalskiego, który wyzyskał błąd Sitki i strzelił, zaś piłkę odbitą od bramkarza Jurewicza dobił Zembaczyński.
Przebieg gry.
Mecz rozpoczął się od dwu kornerów, którego nie wykorzystała ani Wisła, ani następnie Cracovia. Pierwszy strzał na bramkę padł ze strony Wisły, gdy Szewczyk przeniósł ponad bramkę piłkę podaną mu przez Kammera. W 18 min. następuje kontuzja Madejskiego, opisana już wyżej. Do bramki schodzi na parę minut Habowski, a następnie rezerwowy bramkarz Jurowicz, którego debjut w drużynie ligowej wypadł zada¬walająco. Gra w tym okresie jest równorzędna i toczy się więcej na środku boiska, jak pod bramką.
Dobrze grające tyły obu drużyn szachują łatwo obie linje napadów. Strzały są b. nieliczne i tak w 19 min. Skalski strzela obok słupka, a piękny strzał w róg bramki Artura broni w 23 min. Pawłowski na róg. Rzut wolny w 27 min. egzekwuje Pająk, lecz trafia w „mur" graczy Wisły, a następnie przenosi. Tuż przed końcem pierwszej części Jurewicz broni z łatwością strzał Korbasa.
Po pauzie Wisła zaczyna energicznie atakować, ale napadowi jego brakuje nie tylko dyspozycji strzałowej, ale jest on niezdolny do wypracowania sobie sytuacji podbramkowej. Cechuje go brak współgrania i współpracy między jego poszczególnymi członkami, widzi się piękną pracę i jedynie w polu, kombinację wszerz, ale zdobywania terenu i wystawiania swoich partnerów na pozycję niema. To zadecydowało o zwycięstwie Cracovii. Przeciążone pracą tyłowe formacje Wisły musiały w końcu popełnić błąd, w 15 minucie gry, z którego pada zwycięska bramka Cracovii, opisana już wyżej.
Coprawda mieli dobre pozycje przedtem i Korbas (ale nie trafił do pustej bramki) oraz Łyko, którego piękny strzał obronił brawurowo, wybijając piłkę na róg Pawłowski. W 19 min. strzału Gracza broni Pawłowski, a następnie potem strzały Szeligi i Góry trafiają w aut. W 40 min. strzału Skalskiego broni Jurowicz na róg. Gra po pauzie stała na dobrym poziomie technicznym, ale nic była prowadzona w żywem tempie, gdyż na obu drużynach dało się zauważyć pod koniec meczu wyczerpanie.
Widzów około 8000, sędzia p. Lange (Łódź) nieszczególny.

Na wyróżnienie z Cracovii zasługują Pawłowski, obaj obrońcy Lasota Ii Pająk, z pomocy Majeran i Żiżka, w napadzie najlepsi Zembaczyński i Góra, który miał pod koniec tylko słabsze momenty. W drużynie Wisły najlepiej wypadli Szumilas, Jezierski, Kotlarczyk, dopisał także obok Madejskiego rezerwowy bramkarz, natomiast Kammerowi zarzucić można powolność, która hamowała także nieco akcje napadu.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 247 z 7 września 1937


Krakowski Kurier Wieczorny

Relacja z meczu w dzienniku Krakowski Kurier Wieczorny
Z niecierpliwością oczekiwano tego meczu. Chodziło o cenne dwa punkty i o rozstrzygnięcie pytania, który klub przoduje w Krakowie. To też dawno już nie widziano takich tłu mów publiczności. Kto miał uprzedzenia co do tego, za kim stoi sportowy Kraków mógł się przekonać po żywiołowej owacji, jaką zrobiono wbiegającym na boisko graczom Cracovii. Cracovia ma za sobą całą opinię sportową — mówiono na trybunie. A jak pan myślał, za kim ma być publiczność, chyba nie za klubem, który nie miał odwagi przeciw stawić się faszystowskim tendencjom, szerzonym przez pewne osoby w tym klubie... No, ale zostawmy te rozmówki zakulisowe i przejdźmy do opisu gry. Pierwsze minuty cechowało zdenerwowanie zawodników, zwłaszcza Cracovii i tym się tłumaczy bardziej opanowana gra Wisły. Ale gospodarze wnet się uspokoili i rozpoczęli systematyczną, przemyślaną grę. Nie mogli jednak zrealizować planowo przeprowadzonych ataków. Korbas niepotrzebnie narzucał egoistyczną grę, podawał piłki, albo do tyłu, albo za późno. Zaprzepaścił też kilka dogodnych pozycyj. Jeszcze większego pecha miał po pauzie, nic wyzyskał dwóch „murowanych” — jak się to mówi — pozycyj. Za to Góra był najlepszym napastnikiem na boisku. Troił się, podawał, strzelał i parł naprzód, wspierając także pomoc. Ta zaś grała bez zarzutu, zwłaszcza Gruenberg. Bardzo dobrze spisywali się obrońcy, szczególnie Pająk. Uznanie należy się Pawłowskiemu, klasycznie broniącemu bramki. Jeśli chodzi o Wisłę, to w polu grała zupełnie dobrze, gorzej natomiast wyglądało to pod bramką, gdzie napastnicy tracili głowę. Wynik sam nie odpowiada przebiegowi gry. Białoczerwoni powinni byli wygrać różnicą conajmniej dwóch bramek, a właściwy rezultat mógł opiewać 3:1 dla Cracovii. Podczas meczu zaszedł przykry wypadek kontuzji Madejskiego, który spowodował interwencję prezydenta miasta dr. Kaplickiego w charakterze lekarza... Żyłka sportowa odezwała się w panu prezydencie, a jego po moc lekarska okazana uszkodzone¬mu zawodnikowi, godna jest podkreślenia.

Cały mecz odbył się poza tym w zupełnym spokoju i utrzymany był w ramach dozwolonej rywalizacji. Sędziował dobrze p. Lange z Łodzi. Szczęśliwym strzelcem jedynej bram ki był Zembaczyński, który dobił piłkę po strzale Skalskiego. Cracovia posiadła przez tą wygraną szanse zdobycia pierwszego miejsca. Wprawdzie AKS wchodzi jej na pięty, ale przy energicznej i solidnej pracy treningowej, mistrzostwo nie jest nieosiągalnym. A tego życzy jej sympatyzujący z nią Kraków sportowy.

Mer.
Źródło: Krakowski Kurier Wieczorny nr 169 z 6 września 1937


"SENSACJE NIEDZIELI LIGOWEJ Cracovia na czele tabeli" -
Nowy Dziennik

SENSACJE NIEDZIELI LIGOWEJ Cracovia na czele tabeli

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
Ubiegłej niedzieli wyniki spotkań ligowych przyniosły same sensacjo. Największą była klęska leadera dotychczasowego Amatorskiego KS z Chorzowa do ŁKS-u w Łodzi 0:2 (0:0). Gdy równocześnie w Krakowie Cracovia pokonała dość niespodziewanie Wisie 1:0 (0:0) po zapełnia równorzędnej walce, prowadzenie tabelaryczne objęli czerwoni.
Źródło: Nowy Dziennik nr 247 z 8 września 1937



Mecze sezonu 1937

Zwierzyniecki Kraków 1937-02-14 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 5:1  Wawel Kraków 1937-02-21 Cracovia - Wawel Kraków 4:4  Naprzód Katowice 1937-02-28 Cracovia - Naprzód Katowice 6:2  Policyjny Katowice 1937-03-07 Cracovia - Policyjny Katowice 8:0  FC Wien 1937-03-28 Cracovia - FC Wien 1:2  FC Wien 1937-03-29 Cracovia - FC Wien 1:3  ŁKS Łódź 1937-04-04 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1  Warszawianka Warszawa 1937-04-11 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:2  ŁKS Łódź 1937-04-18 Cracovia - ŁKS Łódź 5:0  AKS Chorzów 1937-04-25 AKS Chorzów - Cracovia 2:1  Pogoń Lwów 1937-05-02 Cracovia - Pogoń Lwów 5:1  Floridsdorfer Wiedeń 1937-05-03 Cracovia - Floridsdorfer Wiedeń 4:1  Warszawianka Warszawa 1937-05-09 Cracovia - Warszawianka Warszawa 5:0  Wysokie Tatry Zakopane 1937-05-17 Wysokie Tatry Zakopane - Cracovia 2:6  Warta Poznań 1937-05-23 Cracovia - Warta Poznań 2:0  Wisła Kraków 1937-05-27 Wisła Kraków - Cracovia 1:1  Ruch Chorzów 1937-05-30 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1  Bocskay Debreczyn 1937-06-04 Cracovia - Bocskay Debreczyn 4:2  Admira Wiedeń 1937-06-06 Cracovia - Admira Wiedeń 0:1  Szegedi AC 1937-06-15 Cracovia - Szegedi AC 2:3  Garbarnia Kraków 1937-06-29 Cracovia - Garbarnia Kraków 4:0  AKS Chorzów 1937-07-11 Cracovia - AKS Chorzów 1:1  Plik:KS Wolbrom herb.png 1937-07-25 KS Wolbrom - Cracovia 3:7  Hasmonea Lwów 1937-08-08 Hasmonea Lwów - Cracovia 1:4  Lublinianka Lublin 1937-08-09 WKS Lublin - Cracovia 0:6  Wawel Wirek 1937-08-15 Wawel Nowa Wieś - Cracovia 4:2  Flota Gdynia 1937-08-22 Cracovia - Flota Gdynia 9:0  Warta Poznań 1937-08-29 Warta Poznań - Cracovia 3:3  Wisła Kraków 1937-09-05 Cracovia - Wisła Kraków 1:0  Wawel Wirek 1937-09-19 Cracovia - Wawel Nowa Wieś 3:1  Garbarnia Kraków 1937-10-03 Garbarnia Kraków - Cracovia 0:1  Pogoń Lwów 1937-10-17 Pogoń Lwów - Cracovia 2:0  Ruch Chorzów 1937-10-24 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 4:2  Unia Sosnowiec 1937-11-11 Unia Sosnowiec - Cracovia 2:4  AKS Chorzów 1937-11-21 Cracovia - AKS Chorzów 0:7  AKS Chorzów 1937-11-28 AKS Chorzów - Cracovia 5:1  
Dąb Katowice 1937 Cracovia - Dąb Katowice 3:0  Dąb Katowice 1937 Dąb Katowice - Cracovia 0:3