1939-08-02 Cracovia - Szegedi AC 2:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Wersja do druku nie jest już wspierana i może powodować błędy w wyświetlaniu. Zaktualizuj swoje zakładki i zamiast funkcji strony do druku użyj domyślnej funkcji drukowania w swojej przeglądarce.

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Stadion Cracovii, środa, 2 sierpnia 1939, 17:30

Cracovia - Szegedi AC

2
:
2

(2:1)



Herb_Szegedi AC


Skład:
grali m.in.
Pokusa
Góra
Grünberg
Jabłoński
Korbas (Kurek}
Myszkowski
Młynarek
Madryga (Hiżyk)
Zembaczyński

Sędzia: Bartyzel

bramki Bramki
Korbas
Myszkowski
Harangoso
Skład:
grali m.in.
Nagy
Harangoso



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Przegląd Sportowy

Relacja z meczu w warszawskim tygodniku Przegląd Sportowy
Przemęczony zespół z Szegedynu stanął we środę do meczu z Cracovią. Po niezbyt ciekawym przebiegu wynik brzmiał remisowo 2:2 (2:1 - dla gospodarzy), choć przewaga była po stronie krakowian.

Gracze, którzy przebywali na obozach Alexa Jamesa nie zabłysnęli "lepszą" formą. Jedynie pomocnik Jabłoński zaimponować mógł kondycją i modną grą. Cała zresztą linia pomocy Cracovii spisała się zupełnie dobrze, pod czas kiedy pozostałe formacje raczej zawiodły.

O Madziarach trudno coś dobrego powiedzieć. Widać było, że są przemęczeni licznymi startami i podróżami. Wynik jest dla nich wyjątkowo korzystny. Bramki dla krakowian: Korbas i Myszkowski, a dla Węgrów najlepszy ich gracz - Harangoso, był strzelcem obu goli.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 63 z 7 sierpnia 1939 [1]


"Cracovia remisuje z Szegedem 2:2 (2:1)." -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Cracovia remisuje z Szegedem 2:2 (2:1).

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Po wtorkowym meczu z Ruchem, węgierska drużyna Szeged przyjechała do Krakowa i rozegrała w środę mecz z Cracovią, uzyskując wynik remisowy 2:2 (1:2). Podziwiać trzeba tych zawodowców węgierskich, którzy w ciągu niecałych dwóch tygodni potrafili rozegrać aż siedem spotkań, przyjeżdżając do tego do Polski tylko w liczbie trzynastu zawodników. Żaden z polskich zespołów nie zdobyłby się na to

Pomimo zmęczenia, zespół węgierski grał dobrze, nie wykazując specjalnie słabego punktu; był nim tylko rezerwowy lewoskrzydłowy, który czuł się nieswojo na tej pozycji. Reszta zaś graczy całkiem wyrównana, przedstawiała dobrą klasę.
Cracovia zaprezentowała się bardzo dobrze, jeśli idzie o formacje defensywne. Zwłaszcza linja pomocy, która wystąpiła w komplecie z Górą, Gruenbergiem i Jabłońskim, miała swój wielki dzień i na niej też spoczywał cały ciężar gry.
W obronie wystąpił rezerwowy Stanek. Okazał się on utalentowanym graczem, który śmiało może już zastąpić swych starych kolegów. Bramkarz Pokusa lepszy od swego zastępcy.
Linja ataku, która wystąpiła z dwoma rezerwowymi (bez Szeligi i Bartyzela, przebywających na obozie w Warszawie), była słabsza od innych formacyj. Oczywiście Wpłynęło na to poważnie jej zdekompletowanie. Do pauzy grała w składzie: Myszkowski. Młynarek, Korbas, Madryga i Zembaczyński, po pauzie natomiast Korbasa zastąpił Kurek, a na pewien czas grał Hiżyk w miejsce kontuzjowanego Madrygi.
Wynik naogół jest zasłużony.
Początkowo gra była powolna, tempo spacerowe. Wyraziło się to choćby w tem, iż Biało-czerwoni dozwolili, iż lewy łącznik Węgrów, Hrangoz przejechał z piłką od środka boiska aż do pola kurnego i stamtąd strzelił, bez próby Interwencji ze strony Cracovii— pierwszego goala. Zwolna gra zaczęła się ożywiać. Wzmaga się zarazem i zainteresowanie, gdyż sytuacje podbramkowe są częste i zmienne. Napad Cracovii, wspomagany doskonale przez pomoc, dąży do wyrównania, na które długo musi czekać publiczność. Sytuacje podbramkowe są jednak marnowane, a nawet rzut karny zostaje przeć Kor basa wiewy zyskany. Ten sam gracz zrehabilitował się jednak potem r doby cłem gnała w 39 min. Wydawało się, iż wynik nie ulegnie zmianie, gdy niespodziewanie następuje w ostatniej minucie przed pauzą piękny przebój Jabłońskiego aż w pobliże kornera, stamtąd pada piękna centra, z której nadlatujący Myszkowski uzyskuje drugą bramkę.
Po pauzie skuteczniej gra atak Węgrów Obie strony walczą dość ostro, widzi się często zawodników kontuzjonowanych, ale na szczęście niegroźnie. W pewnym momencie lewoskrzydłowy Węgrów strzela na bramkę, ale trafia w poprzeczkę, poczem Pokusa, doznawszy uprzednio kontuzji, opuszcza pole walki. Zastępuje go rezerwowy.
Węgrzy naciskają coraz bardziej, dążąc do zmiany wyniku. Udaje się im to w 16 min., kiedy środkowy napastnik Nagy wyzyskuje błąd Pawłowskiego i skierowuje piłkę do siatki.
Nacisk Węgrów, pod koniec meczu, jest coraz gwałtowniejszy, w pewnym momencie strzelają oni do bramki, w której nic było już bramkarza, ale w ostatnim momencie broni Jabłoński głową, rzucając się na ziemię, byłe nie dotknąć piłki ręką i nic zawinić rzutu karnego. Bramka była uratowana, a ofiarną robinsoadę Jabłońskiego nagrodzili widzowie oklaskami.
Cracovia przypuszcza też szereg ataków, ale brak im wykończenia Większość z nich, a przytem i przebój Młynarka na parę metrów przed goalem likwiduje przytomnie bramkarz węgierski. Wynik remisowy utrzymuje się do końca.

Sędziował p. Bartyzel. Widzów ok. 1.500.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 213 z 4 sierpnia 1939


Mecze sezonu 1939