1949-08-14 Lechia Gdańsk - Ogniwo Kraków 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Lechia Gdańsk

Trener:
Vaclav Krizek
pilka_ico
I liga , 13 kolejka
Gdańsk, niedziela, 14 sierpnia 1949

Lechia Gdańsk - Ogniwo-Cracovia

1
:
1

(1:1)



Herb_Cracovia

Trener:
Stanisław Malczyk
Skład:
Dąbrowski
Kusz
Lenc
H. Kokot
Kamzela
Nierychło
A. Kokot
Rogocz
R. Gronowski
Skowroński
Kupcewicz

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: L. Duda z Katowic
Widzów: ok. 15 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 15000.

bramki Bramki
Kupcewicz (3'-głową) 1:0
1:1

S. Różankowski (35')
Skład:
Rybicki
W. Gędłek
Parpan
Glimas
E. Jabłoński
M. Jabłoński
Szeliga
S. Różankowski
M. Wilczkiewicz
Radoń
Bobula

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia:

1949-08-14 Bieżanowianka - Cracovia II 4:3
1949-08-14 Lechia Gdańsk - Ogniwo Kraków 1:1
1949-08-24 Wierchy Rabka - Cracovia II 1:5



Od 56' Cracovia grała bez Bobuli, który został wykluczony za słowną obrazę sędziego bocznego.


Opis meczu

"Czym bliżej bramki
tym gorzej grał atak krakowski" -
Przegląd Sportowy

Czym bliżej bramki
tym gorzej grał atak krakowski

GDAŃSK, 15. 8. (Tel. wł.) Cracovia - Lechia 1:1 (1:1). Bramkę dla Lechii strzelił w trzeciej minucie Kupcewicz, dla Cracovii w 35 min. Różankowski II. Widzów 17.000. Sędziował p. Duda z Katowic.

Lechia: Dąbrowski, Kusz, Lenc, Kokot I, Kamzela, Nierychło, Kokot II Rogocz, Gronowski, Skowroński, Kupcewicz.
Cracovia: Rybicki, Gędłek, Glimas, Jabłoński I, Parpan, Jabłoński II, Szeliga, Różankowski II, Wilczkiewicz, Radoń, Bobula.

Cracovia może uważać się za szczęśliwą, jeżeli w okolicznościach, w jakich rozegrał się mecz we Wrzeszczu z Lechią wywiozła jeden punkt. W pierwszej mierze jest to zasługa bramkarza Cracovii Rybickiego i trójki pomocy z Parpanem na czele, która robiła wszystko, ażeby powstrzymać huraganowe ataki Lechii, która w ostatnim kwadransie zdecydowanie przydusiła przeciwnika.

Goście mieli jeden ze słabszych dni w tym sezonie. Zawiódł zupełnie atak, który jeszcze w polu nieźle kombinował, ale czym bliżej bramki, tym bardziej malała zdolność wykorzystania sytuacji. Cracovia strzelała stosunkowo mało, a wszystkie dalekie strzały doskonale wyłapywał nowopozyskany bramkarz Lechii — Dąbrowski.

Ale wróćmy do Cracovii. Rybicki zagrał bardzo dobrze. W ostatnim kwadransie, dzięki wspaniałym robinsonadom uratował drużynę od przegranej, W obronie Gędłek wypadł lepiej od swego partnera. Glimasowi nie udało się utrzymać małego Kokota, który częstokroć przedzierał się przez lewą stronę przeciwnika — Pomoc Cracovii była najlepszą częścią drużyny. Piętą achillesową Cracovii był jej napad. Chociaż piątka ofensywna otrzymała dokładne podania, to jednakże nie umiała się zdobyć na skuteczne akcje.

W Lechii obok bramkarza, najlepszą formacją była para obrońców.— Bardzo nierówno grała pomoc. Kamzela wprawdzie zaszachował młodego Wilczkiewicza, ale podania jego do przodu były mało dokładne. Z bocznych pomocników Kokot I pracował dużo więcej, aniżeli jego kolega z lewej flanki.

W ataku najlepsza nota należy się Kokotowi II, niezły był również Gronowski.

Rogocz, który nieźle przechodził obronę przeciwnika, zatracił się pod bramką. Piłkarz ten miał czterokrotnie okazję uzyskania zwycięstwa i za każdym razem fatalnie spudłował. Zasługą Kupcewicza jest pięknie strzelona już w 3 min. bramka, która zadecydowała o wyniku meczu. Kupcewicz na dwie godziny przed meczem brał ślub i cała drużyna bezpośrednio z uroczystości ślubnej swego kolegi przybyła na stadion.

Pierwsze minuty należą do gospodarzy. Z centry Kokota I Kupcewicz strzela głową już w 3 minucie nie do obrony. Utrata bramki deprymuje Cracovię, która nie umie przeprowadzić przemyślanej akcji.

Po 15 min. gra się wyrównuje. Cracovia technicznie lepsza dochodzi do głosu, W 35 min. niespodziewanie pada wyrównanie. Nieporozumienie obrony wykorzystuje Różankowski II, strzelając nieuchronnie.

Po przerwie gra się zaostrza. W tym okresie dochodzi do nieprzyjemnego zajścia: lewoskrzydłowy Bobula za słowną obrazę sędziego bocznego zostaje wykluczany z gry. Miało to miejsce w 57 min.

Gdańszczanie kondycyjnie lepiej wytrzymują Spotkanie i spychają przeciwnika do defensywy w ostatnim kwadransie gry.
A. Sk.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 65 z 16 sierpnia 1949 [1]


"Po słabej grze ataków Lechia remisuje z Cracovią 1:1 (1:1)" -

Po słabej grze ataków Lechia remisuje z Cracovią 1:1 (1:1)

18 tysięcy widzów pojawiło się wczoraj na trybunach stadionu miejskiego we Wrzeszczu by śledzić przebieg zdaniem wielu znawców — decydującego dla Lechii boju o Ligę. 18000 miłośników piłki nożnej przyszło z cichą nadzieją, że przecież w końcu „Lechia" przełamie złą passę, że coś musi się stać, że „Lechia" nie jest złą drużyną i powinna zacząć wygrywać.

No i sprawdziło się , albo inaczej stało się. Końcowy gwizdek sędziego zastał drużyny przy stanie 1:1. A mogło być jeszcze lepiej...
„CRACOVIA" ZAWODZI
„Lechia" miała szanse by wygrać, w jakim stosunku to mniejsza. ale mogła! Oczywiście wynik remisowy osiągnięty jakby nie było w spotkaniu z drużyna reprezentującą najlepszy poziom naszego piłkarstwa, nie był, powiedzmy szczerze wyłączną zasługą miejscowych. Należy to przypisać katastrofalnej formie „Cracovii", Która jeszcze w dodatku straciła w drugiej połowie spotkania jednego z swoich najlepszych graczy Bobulę. Zawodnik ten musiał w skutek decyzji sędziego(czy słusznej?!) opuścić boisko. Ponadto atak gości, w którym zabrakło kierownika napadu Poświata (gracz ten został zdyskwalifikowany za nieetyczne zachowanie na Węgrzech), nie reprezentuje już tej siły bojowej, co przedtem. Miejsce Poświata zajął młody Wilczkiewicz, który grając wystawił sobie niepochlebne świadectwo.
Sam poziom wczorajszego spotkania był niski. Sadzimy, że czynnik decydujący i o poziomie meczu była nerwowa gra „Lechii". Miejscowi, widać to było z każdego zagrania, przeżywali wielka tremę mając przed sobą jedną z najgroźniejszych drużyn Polski. Stąd te ciągle górne podania, stąd chaotyczność w każdym posunięciu.
„LECHIA" NIE WYPADŁA ŹLE
Jako calość jednak gdańszczanie wypadli nienajgorzej. Na „Lechii" znać już rękę trenera czeskiego p. Krizka, który robi co w jego możliwościach leży, aby doprowadzić swoich pupilków do dobrego poziomu. Efekt lej pracy daje już znać o sobie. Dla "Lechii" ważne jest, aby utrzymała się w tym roku w Lidze, bo w przyszłym będziemy o nią spokojni.
Przechodząc do omówienia gry poszczególnych zawodników, już na wstępie musimy podkreślić dobrą postawę bramkarza Dąbrowskiego, który wydaje się być cennym nabytkiem w zespole. Był on spokojny, łapał pewnie wybiegi miał zdecydowane i zasłużył na jak najlepszą notę. Dobry bramkarz, to połowa zwycięstwa mówi przysłowie... Niestety dotąd nie można było tego o „Lechii" powiedzieć.
Obrona w składzie: Kusz i Lenc — dobra, z tym jednak zastrzeżeniem, że ostatni miał kilka niepewnych momentów, co tłumaczymy lekką tremą. Pomoc w składzie Nierychło, Kanizela i Kokot I me wyróżniła się niczym. Cała trójka trzymała się szczególnie w pierwszej połowie zbyt blisko własnej bramki, co było nawet uzasadnione, ale powodowało powstawanie wolnego pola na środku boiska. W sumie pomocnicy nic potrafili w pierwszej połowie spotkania nawiązać łączności z atakiem. Po przerwie było już lepiej. Nad błędem tym niejednokrotnie popełnianym przez „Lechię" winien trener popracować. Usunięcie tego mankamentu i uprowadzi pewna płynność i skuteczność gry.
KATASTROFALNA INDOLENCJA STRZAŁOWA NAPASTNIKÓW
Atak „Lechii" był najsłabszą formacją w zespole. Nic to, że Gronowski, Kupcewicz i Kokot dawali z siebie wszystko zapuszczając się niekiedy aż po własną bramkę, że strzelano (ale jak), kiedy nie grano zespołowo. Prawa strona napadu wypadła jeszcze jako tako, lewa natomiast — bardzo źle. Dużą winę za chaotyczność gry kwintetu ofensywnego ponosi Skowroński, który był wyjątkowo powolny, nie mówiąc nic o precyzji jego i strzałów i podań. Kierownictwo „Lechii“ poinformowało nas, że gracz i ten przechodził ostatnio chorobę nerek. W tym świetle brak formy u Skowrońskiego znajduje pewne uzasadnienie. Jeszcze jedna uwaga , pod adresem napastników. Nauczcie się strzelać!! Bez tego sukcesy są nie do pomyślenia. Wdzięczną rolę będzie miał tu do spełnienia sypatyczny trener Krizek. Tyle o „Lechii".
DOBRA GRA PARPANA
O Cracovii mówiliśmy już na wstępie, ale należałoby dodać, że w pierwszych minutach po przerwie poważnej kontuzji uległ Jabłoński, który od tego momentu statystował na boisku. Obrona w składzie: Gędłek, Glimas grała poniżej swych możliwości, odnosi się to szczególnie do pierwszej połowy spotkania Bramkarz Rybicki błysnął dobrą formą, broniąc pierwszorzędnie w kilku groźnych momentach. Na dobra notę zasłużył także Parpan na środku pomocy, który był murem nie do przebycia dla naszych zawodników i na nim to rozbijało się wiele akcji ofensywnych. Sędziował słabo ob. Duda ze Śląska.

Bramki padły w następujących minutach: W 2 minucie Kupcewicz piękna główką uzyskuje prowadzenie dla swych barw. W 35 minecie wolnego dla „Cracovii“ bije Szeliga, a dobija go z bliskiej odległości Różankowski II. Wynik 1:1 utrzymuje się do końca meczu. „Lechia" miała niezliczoną ilość okazji, by wyjść z lego spotkania zwycięsko.
Pasikonik
Źródło: [2]



Mecze sezonu 1949

Cracovia_herb 1949 Trening Noworoczny  Płaszowianka Kraków 1949-02-20 Cracovia - Płaszowianka Kraków 9:0  Dąbski Kraków 1949-02-27 Cracovia - Dąbski Kraków 3:0  Wieczysta Kraków 1949-03-06 Cracovia - Wieczysta Kraków 1:1  KS Chełmek 1949-03-13 Cracovia - KS Chełmek 4:2  Lechia Gdańsk 1949-03-20 Ogniwo-Cracovia - Lechia Gdańsk 5:1  Warta Poznań 1949-03-27 Warta Poznań - Ogniwo-Cracovia 4:0  AKS Chorzów 1949-04-03 Ogniwo-Cracovia - AKS Chorzów 3:1  Polonia Bytom 1949-04-10 Polonia Bytom - Ogniwo-Cracovia 1:2  Resovia Rzeszów 1949-04-17 Resovia Rzeszów - Ogniwo-Cracovia 1:1  Resovia Rzeszów 1949-04-18 Resovia Rzeszów - Ogniwo-Cracovia 0:4  Ruch Chorzów 1949-04-24 Ogniwo-Cracovia - Ruch Chorzów 3:3  Dalin Myślenice 1949-05-01 Związkowiec Dalin - Ogniwo-Cracovia 1:1  Legia Warszawa 1949-05-15 Legia Warszawa - Ogniwo-Cracovia 1:4  ŁKS Łódź 1949-05-22 ŁKS-Włókniarz Łódź - Ogniwo-Cracovia 2:2  Wisła Kraków 1949-05-26 Gwardia Kraków - Ogniwo-Cracovia 0:1  Lech Poznań 1949-05-29 Ogniwo-Cracovia - Kolejarz Poznań 1:1  MŠK Žilina 1949-06-05 Ogniwo-Cracovia - ŠK Žilina 1:1  Polonia Warszawa 1949-06-26 Kolejarz Warszawa - Ogniwo-Cracovia 1:2  Szombierki Bytom 1949-07-03 Górnik Bytom - Ogniwo Kraków 2:2  Polonia Warszawa 1949-07-17 Ogniwo Kraków - Kolejarz Warszawa 4:2  Tarnovia Tarnów 1949-07-22 Ogniwo Kraków - Ogniwo Tarnów 3:1  Świt Krzeszowice 1949-08-01 Ogniwo-Cracovia - Świt Krzeszowice 9:2  Warta Poznań 1949-08-07 Ogniwo Kraków - Warta Poznań 1:1  Lechia Gdańsk 1949-08-14 Lechia Gdańsk - Ogniwo Kraków 1:1  Polonia Bytom 1949-08-28 Ogniwo Kraków - Polonia Bytom 1:0  AKS Chorzów 1949-09-04 AKS Chorzów - Ogniwo Kraków 2:1  Polonia Bytom 1949-09-10 Ogniwo-Cracovia - Polonia Bytom 1:0  Tarnovia Tarnów 1949-09-11 Tarnovia Tarnów - Ogniwo-Cracovia 4:2  Wisła Kraków 1949-09-15 Ogniwo Kraków - Gwardia Kraków 0:0  Lech Poznań 1949-09-18 Kolejarz Poznań - Ogniwo Kraków 1:2  ŁKS Łódź 1949-09-25 Ogniwo Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź 2:1  Legia Warszawa 1949-10-09 Ogniwo Kraków - Legia Warszawa 1:1  Ruch Chorzów 1949-10-16 Unia Chorzów - Ogniwo Kraków 2:2  Polonia Warszawa 1949-10-23 Kolejarz Warszawa - Ogniwo Kraków 2:1  Tarnovia Tarnów 1949-11-06 Ogniwo-Cracovia - Tarnovia 6:2  Szombierki Bytom 1949-11-13 Ogniwo Kraków - Górnik Bytom 5:0  ŁKS Łódź 1949-11-27 ŁKS-Włókniarz Łódź - Ogniwo Kraków 1:2  Garbarnia Kraków 1949-12-04 Ogniwo-Cracovia - Związkowiec-Garbarnia Kraków 1:3  Naprzód Lipiny 1949-12-08 Stal Lipiny - Ogniwo-Cracovia 2:1