1950-06-17 Ogniwo MPK Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź 5:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Zygmunt Jesionka
pilka_ico
I liga , 8 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, sobota, 17 czerwca 1950, 18:00

Ogniwo MPK Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź

5
:
3

(2:2)



Herb_ŁKS Łódź

Trener:
Jan Wiszniowski
Skład:
Rybicki
Kaszuba
Parpan
Glimas
Mazur
M. Jabłoński
Kuczyński
Rajtar
E. Różankowski
L. Poświat
Bobula

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: B. Klocek
Widzów: 7 000

bramki Bramki


Rajtar (41’)
Bobula (43’)
Rajtar (46’)
Parpan (51’ k.)
L. Poświat (62’)
0:1
0:2
1:2
2:2
3:2
4:2
5:2
5:3
Janeczek
Hogendorf





Kałużyński
Skład:
Szczurzyński
Koźmiński
Włodarczyk
Rączko
Urban
Miller
Gwoździński
Baran
Janeczek
Hogendorf
Kałużyński

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia: Mecz następnego dnia:

1950-06-17 Ogniwo II Kraków - Budowlani Skawina 7:3
1950-06-17 Ogniwo MPK Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź 5:3

1950-06-18 Kraków - LZS 6:3



Informacje dodatkowe

W spotkaniu tym nastąpiła w Cracovii zmiana barw na żółte koszulki i białe spodenki (nowe barwy zrzeszenia), zamiast dotychczasowych żółto-czerwonych strojów.

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Dziennik Polski

Mecz słaby. Padło wprawdzie wiele bramek, ale nie zawsze było wiadomo - dlaczego taki chaos panował na boisku. Dopiero po 50 minutach popisu niedołęstwa, gra Ogniwa zaczęła przypominać futbol. Na tle niemrawo grającego przeciwnika krakowianie wypadli korzystniej, wydawać by się mogło, że istotnie potrafią strzelać. Sędzia Klocek popełnił sporo błędów.
Źródło: Dziennik Polski nr 166 (1936) z 18 czerwca 1950 [1]


"Ogniwo Kraków wiceleaderem po zwycięstwie nad Włókniarzem 5:3 (2:2)" -
Sport

Ogniwo Kraków wiceleaderem po zwycięstwie nad Włókniarzem 5:3 (2:2)

Relacja z meczu w katowickim dzienniku Sport cz.1
Relacja z meczu w katowickim dzienniku Sport cz.2
Takiego meczu i takiego wyniku nie było w tegorocznej kampanii ligowej. Z 0:2 dla Włókniarza - 5:3 dla Ogniwa. Debiut dawnej Cracovii w nowych barwach zrzeszenia (żółte koszulki, białe spodenki) uwieńczony został pełnym powodzeniem: wysokie zwycięstwo, dwa punkty i drugie miejsce w tabeli - oto sobotni plon Ogniwa w przededniu "wielkiej gry" Krakowa.

Po beznadziejnej kopaninie, jaką było spotkanie z Górnikiem Radlin, w sobotę humoru sympatyków i Ogniwa wybitnie się poprawiły. Atak Ogniwa pod wodzą Różańskiego grał pierwsze skrzypce w tym meczu, nadając, począwszy od 40 minuty do końca zawodów ton całej grze. Kiedy Włókniarz zaskoczył widownie, prowadząc po półgodzinnej, żywej grze 2:0 zdawało się, że porażka Ogniwa jest nieunikniona. Ale było to złudzenie.

Ogniwo zaczęło dopiero teraz grać i wygrywać. W 38 min. Szczurzyński, bohater Włókniarza, wspaniale odpiera na samej linii bramkowej atak Różankowskiego, ale w trzy minuty później musi po raz pierwszy skapitulować, kiedy "bombę" Różankowskiego po rzucie wolnym dobija Rataj. Parpan egzekwuje następny rzut wolny, z którego pada wyrównująca bramka Bobuli, a którą Szczurzyński wyjątkowo fatalnie przepuścił.

Druga połowa zawodów - to jedno wielkie zmaganie Włókniarza z rwącym ustawicznie naprzód atakiem Ogniwa. Rataj dobija rzut wolny Parpana i już jest 3:2 dla Ogniwa, a niedługo i 4:2, kiedy Parpan rzut karny za faul Millera na Poświacie zamienia na czwartą bramkę.

oblężenie bramki Włókniarza trwa w dalszym ciągu i Szczurzyński w całym tego słowa znaczeniu ma "pełne ręce" roboty. Broni z wielkim poświęceniem, ale nie może uchronić swych barw przed piątą bramką, zdobytą przez Poświata. W końcowej fazie gry Ogniwo zdobywa jeszcze dwie bramki, których jednak sędzia Klocek nie uznaje (w sumie nie uznał trzech bramek Ogniwa), a niespodziewany zryw Włókniarza daje sposobność juniorowi Włókniarza, Kałużyńskiemu, do poprawienia wyniku na 5:3. Ta jedna bramka popsuła Ogniwu stosunek brakowy, co spowodowało awans zamiast na drugie, dopiero na trzecie miejsce tabeli.

W Włókniarzu zawiodły zupełnie formacje defensywne, grające bez Łucia i Pietrzaka. Koźminski w obronie był wielkim nieporozumieniem kierownictwa drużyny. W ataku tylko Baran wyróżniał się pracowitością. Szczurzyński niewątpliwie uchronił Włókniarza od znacznej porażki.

W Ogniwie widać znaczną poprawę od ostatniego meczu z Górnikiem. Czy jest to stała poprawa, wykaże najbliższy mecz z Gwardią. Pewne obawy budzi jeszcze forma Rybnickiego, daleka od zeszłorocznej.

Debiutujący w Krakowie sędzia Klocek popełnił wiele błędów, denerwując swoimi rozstrzygnięciami i zawodników i widownię.
Źródło: Sport nr 14 z 19 czerwca 1950


"Jeden mecz ligowy, ale z przygodami" -
Przegląd Sportowy

Jeden mecz ligowy, ale z przygodami

Relacja z Przeglądu Sportowego
Był to mecz stanowiący klasyczny przykład, jak błąd kierownictwa rodzi dalsze i mści się na całej drużynie. Takim błędem było wstawienie Koźmińskiego do obrony. Rezultat był taki, że Ogniwo zdobyło niemal wszystkie bramki w identycznych okolicznościach. Ostre strzały z rzutów wolnych parował Szczurzyński brawurowo, ale siła strzałów i śliska piłka powodowały, że nie mógł on utrzymać piłki w ręku. I wtedy zawsze miał przed sobą dwóch albo trzech nacierających napastników Ogniwa, podczas, gdy Koźmiński i jego koledzy przypatrywali się, co wyniknie z pojedynku ich bramkarza z liczebną przewagą napastników Ogniwa. Rzecz jasna, że wynikały bramki zwłaszcza od chwili, gdy po półgodzinnej orce za wszystkich nie starczyło już Włodarczykowi sił.

W taki to sposób w ciągu 4 minut stracił Włókniarz 2 bramki przed pauzą, a w kilka minut po przerwie grał już z bagażem 4 bramek. Nagły przeskok od prowadzenia 2:0 do stanu 2:5 był czymś ponad odporność nerwową Włókniarzy, do których jednak należało ostatnie słowo w postaci trzeciej bramki. "Rzeczy" które działy się na boisku Ogniwa należały do rzadkości, a nierzadko budziły salwy śmiechu.
Przykłady: nie atakowany przez nikogo Parpan machnął szeroko nogą w próżnią — piłkę natomiast dostał stojący za nim Janeczek i wyrwał z nią szybko wprzód. Na polu karnym sfaulował go Glimas. Sędzia gwizdnął, Janeczek zdołał jednak od dojść strzał, a piłka, mimo interwencji Rybickiego, znalazła się w siatce.
Wtedy sędzia wskazał na środek boiska. Ta decyzja rozpętała niesłychaną burzę, przy czym z nieznajomością przepisów zdradzili się tzw. "spece" twierdzący z uporem, że był rzut karny.
Inny wypadek miał miejsce po przerwie. Poświat został podcięty na pulu bramkowym i upad! na ziemię. Nie mógł się podnieść o własnych silach, więc koledzy wynieśli go poza bramkę, dokąd sprowadzono lekarza i nosze. W międzyczasie Parpan wyegzekwował rzut karny i gra toczyła się dalej. Piłka zawędrowała poza linię autową, w pobliżu której znajdował się Poświat, aut wyrzucał Kuczyński, a w tym momencie wskoczył nagle na boisko Poświat i zdobył podaną przez partnera piłkę.
Sędzia przerwał mecz, usunął Poświata za udział w grze bez zgłoszenia się i zażądał zaświadczenia lekarskiego. że zawodnik Ogniwa bez szkody dla zdrowia może dalej grać. Wówczas na boisku zjawił się lekarz, podszedł do sędziego chcąc mu ustnie złożyć deklarację o stanie zdrowia Poświata. Sędzia zażądał jednak pisemnego świadectwa lekarskiego. Po kilku minutach zjawił się Poświat z takim zaświadczeniem i grał już do końca.

Jeszcze raz na boisku zjawili się nie zawodnicy (na krótko przed końcem), ale tymi zajmie się już W.G. i D.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 48 z 19 czerwca 1950 [2]


"Ogniwo - Włókniarz Łódź 5:3 (2:2)" -
Gazeta Krakowska

Ogniwo - Włókniarz Łódź 5:3 (2:2)

Artykuł w Gazecie Krakowskiej
Spotkanie zaczęło się sensacyjnie, bo w 8 min. Włóku ant prowadził 1:0 ze strzału Janeczka.

Do uzyskania drugiej bramki w 35 mm. przez Hogendorfa, po ładnej i przemyślanej akcji kwintetu łódzkiego — jedenastka Ogniwa popełniała błędy z zeszłego tygodnia. Utrata drugiej bramki nie załamała Ogniwa. Atak zaczyna strzelać. Szczurzyński wybija s lny strzał Różankowskiego, a Rajtar przytomnie skierował piłkę do siatki. W 44 min. Bo. buła zbliska wyrównał.

Po zmianie Ogniwo opanowało zupełnie boisko i zagrało poprawniej. Porażka drużyny łódzkiej była przesądzona już w 47 min., gdy Parpan przy rzucie wolnym trafił w poprzeczkę, a dobitkę uskutecznił Rajtar.

Prowadzenie dodało ducha Ogniwu, które stale gości pod bramką łódzką. W 50 min. gry za faul na Poświacie, rzut karny zamienia Parpan w czwartą bramkę.

Po kilku minutach Poświat wrócił na boisko i w 62 min, po ładnym zagraniu lewej strony podwyższył wynik na 5:2.. Sporadyczne ataki łodzian nie są groźne, dopiero w 85 min. Kałużyński przedarł się i ustalił wynik meczu.

Włókniarz wystąpił w osłabionym składce. Obrotna bez Łucia nie istniała, pomoc grała słabo i atak. Najpracowitszym był Baran. Ogniwo wystąpiło bez Gędłka, którego Kaszuba nie zawsze umiał nastąpić. Najlepszym zawodnikiem Ogniwa był Rajtar. Zwycięstwo Ogniwa zupełnie zasłużone.

Sędzia ob Klocek swymi mylnym decyzjami krzywdził obie drużyny.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 166 z 18 czerwca 1950


"Włókniarz prowadził 2:0 aby ulec w końcu Cracovii 3:5.
(Redaktor Nieciecki telefonuje z Krakowa)" -
Dziennik Łódzki

Włókniarz prowadził 2:0 aby ulec w końcu Cracovii 3:5.
(Redaktor Nieciecki telefonuje z Krakowa)

Przypadł mi w udziale przykry obowiązek poinformowania czytelników „Dziennika łódzkiego" o przebiegu meczu ligowego w Krakowie. Po całodziennym deszczu, niebo nieco się wyjasniło i punktualnie o godz. 18 wybiegły na boisko drużyny. Cracovię po raz pierwszy widzieliśmy w nowych "Ogniwa" (żółte koszulki i białe spodenki). Krakusów prowadził do boju jak zwykle Parpan, łodzian -

Baran.

Spotkanie to zakoczyło się zdecydowanym i zasłużonym zwycięstwem "Ogniwa-Cracovii" 5:3 (2:2). Łodzianie zastosowali i tym razem jeszcze jeden niefortuntunny eksperyment przy ustalaniu składu swej drużyny. Wówczas, gdy w Łodzi został leżący w łóżku z nogą w gipsie Łuć, na partnera Włodarczykowi wyznaczono koźmiskiego, a do piątki ataku obok wypróbowanych reprezentantów Barana, Hogendorfa i Janeczka, wystawiono Kałużyńskiego i Gwoździńskiego. Dwaj ci piłkarze raczej statystowali, chociaż Gwoździński raz trafił nawet w poprzeczkę, a Kałużyskiemu udało się wpisać się na listę strzelców ligowych.

Wynik 5:3 nie jest dziełem przypadku. Chociaż przed tym mówiono, że Cracovia przechodzi kryzys formy, to jednak na tle gry łodzian wypadła ona bardzo dobrze. A jednak nie grała widocznie, ale dobrze, skoro publiczność nie była zachwycona, i słusznie. Poziom meczu był słaby.

Koźminski nie zdał ezaminu i wyprowadzał z równowagi psychicznej tak Włodarczyka, jak i Szczurzyńskiego. Bramkarz nasz nie ponosi winy za puszczenie 5 goli. Wręcz przeciwnie. Na boisku pod kopcem Kościuszki Szczurzyński zbierał liczne oklaski, wyłapując celne strzaly napastników Cracovii. A strzałów tych było wiele.

Cały ciężar odpowiedzialności za wynik spoczął na barkach Urbana, Millera, Włodarczyka no i oczywiście Barana, Hogendorfa oraz Janeczka. Ale 6 graczy bie może wygrać poważnego meczu mając vis a vis 11 piłkarzy dysponujących lepszą techniką i większą bojowością.

Smutny ten mecz mimo wszystko był emocjonujący przede wszystkim dlatego, że zanotowaliśmy w sumie aż 8 strzelonych bramek, a ponadto po raz pierqszy w historii sportu piłkarskiego sędzia od kontuzjowanego Poświata zażądal orzeczenia lekarskiego upoważniającegotego zawodnika do gry. Po kilku minutach nieobecności, Poświat wręczył sędziemu Klockowi ze Śląska "przepustkę" lekarską.
Źródło: Dziennik Łódzki nr 166 z 18 czerwca 1950


Mecze sezonu 1950

Nadwiślan Kraków 1950-02-26 Unia Nadwiślan - Ogniwo Kraków 1:8  Korona Kraków 1950-03-05 Włókniarz Kraków - Ogniwo Kraków 2:3  Groble Kraków 1950-03-12 Ogniwo Kraków - Unia Groble 2:1  Szombierki Bytom 1950-03-19 Górnik Bytom - Ogniwo Kraków 2:1  Warta Poznań 1950-03-26 Ogniwo Kraków - Związkowiec Poznań 1:0  AKS Chorzów 1950-04-02 Budowlani Chorzów - Ogniwo Kraków 1:1  Naprzód Lipiny 1950-04-09 Ogniwo Kraków - Stal Lipiny 5:0  Piast Gliwice 1950-04-09 Stal Gliwice - Ogniwo Kraków 2:4  Polonia Warszawa 1950-04-16 Ogniwo Kraków - Kolejarz Warszawa 3:1  Garbarnia Kraków 1950-04-23 Związkowiec Kraków - Ogniwo Kraków 1:2  ŁKS Łódź 1950-04-30 ŁKS-Włókniarz Łódź - Ogniwo Kraków 0:1  Tarnovia Tarnów 1950-05-10 Ogniwo Tarnovia - Ogniwo Cracovia 2:2  Ruch Chorzów 1950-05-21 Ogniwo Kraków - Unia Chorzów 1:2  Resovia Rzeszów 1950-05-28 Ogniwo Rzeszów - Ogniwo Cracovia 0:3  Resovia Rzeszów 1950-05-29 Ogniwo Rzeszów - Ogniwo Cracovia 1:6  Kolejarz Wieliczka 1950-05-31 Kolejarz Wieliczka - Ogniwo Cracovia 4:2  Orlęta Kraków 1950-06-04 Ogniwo Kraków - Unia 3:3  Górnik Radlin 1950-06-10 Ogniwo Kraków - Górnik Radlin 1:0  ŁKS Łódź 1950-06-17 Ogniwo MPK Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź 5:3  Skawinka Skawina 1950-06-20 Budowlani Skawina - Ogniwo Kraków 3:7  Wisła Kraków 1950-06-22 Gwardia Kraków - Ogniwo MPK Kraków 1:0  Legia Warszawa 1950-07-02 Ogniwo MPK Kraków - CWKS Warszawa 1:2  Lech Poznań 1950-07-09 Kolejarz Poznań - Ogniwo MPK Kraków 1:0  ŁKS Łódź 1950-07-30 ŁKS-Włókniarz Łódź - Ogniwo MPK Kraków 2:0  Warta Poznań 1950-08-06 Związkowiec Poznań - Ogniwo MPK Kraków 0:0  Ślęza Wrocław 1950-08-15 Ogniwo Wrocław - Ogniwo Kraków 0:7  Ruch Chorzów 1950-08-20 Unia Chorzów - Ogniwo MPK Kraków 3:0  AKS Chorzów 1950-08-26 Ogniwo MPK Kraków - Budowlani Chorzów 2:0  Garbarnia Kraków 1950-09-03 Ogniwo MPK Kraków - Związkowiec Kraków 1:1  Wisła Kraków 1950-09-10 Ogniwo MPK Kraków - Gwardia Kraków 1:3  Legia Warszawa 1950-09-17 CWKS Warszawa - Ogniwo MPK Kraków 2:3  Wanda Kraków 1950-09-28 Ogniwo Kraków - Budowlani Kraków 2:1  Czuwaj Przemyśl 1950-10-08 Kolejarz Przemyśl - Ogniwo Kraków 0:2  Górnik Radlin 1950-10-14 Górnik Radlin - Ogniwo MPK Kraków 2:0  Szombierki Bytom 1950-11-05 Ogniwo MPK Kraków - Górnik Bytom 4:1  Ruch Chorzów 1950-11-09 Unia Chorzów - Ogniwo MPK Kraków 2:3  Lech Poznań 1950-11-12 Ogniwo MPK Kraków - Kolejarz Poznań 1:1  Polonia Warszawa 1950-11-19 Kolejarz Warszawa - Ogniwo MPK Kraków 1:1  KS Chełmek 1950-11-26 Ogniwo Kraków - Stal Chełmek 2:2  Polonia Bytom 1950-12-03 Ogniwo Bytom - Ogniwo MPK Kraków 2:2  Polonia Bytom 1950-12-10 Ogniwo MPK Kraków - Ogniwo Bytom 4:2