1954-11-14 Ogniwo MPK Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź 1:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m
Linia 39: Linia 39:


=== Opis meczu ===
=== Opis meczu ===
<b>Bramki na wagę złota</b><br>
 
{{Artykuł z opisem meczu
|  Tytul_wydawnictwa = Dziennik Polski
|              Numer = 273 (3358)
|            Wydanie =
|              Dzien = 16
|            Miesiac = 11
|                Rok = 1954
|                Link = [http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=7594&dirids=1]
|                Skan =
|      Tytul_artykulu = Bramki na wagę złota
|              Autor = JAN ROTTER
|              Tresc =
Nierówna jest bramka bramce. Mowa oczywiście nie o bramkach do których się strzela. Jedna bramka więcej, jedna bramka mniej nie boli tak na początku sezonu, jak jedna więcej lub mniej - teraz! Co np. dałoby Ogniowo krakowskie, aby w meczu z [[ŁKS Łódź|Włókniarzem]] strzelić jedną więcej lub dostać jedną mniej - bramkę. Przecież przy takiej "kombinacji" oba punkty, a nie (tylko) jeden zasiliłyby skromny nasz stan posiadania.<br>
Nierówna jest bramka bramce. Mowa oczywiście nie o bramkach do których się strzela. Jedna bramka więcej, jedna bramka mniej nie boli tak na początku sezonu, jak jedna więcej lub mniej - teraz! Co np. dałoby Ogniowo krakowskie, aby w meczu z [[ŁKS Łódź|Włókniarzem]] strzelić jedną więcej lub dostać jedną mniej - bramkę. Przecież przy takiej "kombinacji" oba punkty, a nie (tylko) jeden zasiliłyby skromny nasz stan posiadania.<br>
<b>Wlazły - to za mało</b><br>
<b>Wlazły - to za mało</b><br>
Linia 49: Linia 61:
Powodów jednak do radości mieli mało - jedna jedyna, zdobyta w 15 minucie przez Soporka bramka, [[ŁKS Łódź|Włókniarz]], drużyna wyrównana, dysponująca pięciu niebezpiecznymi napastnikami, lepsza bezwzględnie od Ogniwa, nie potrafiła się zdobyć na więcej bramek. Co gorsze: tuż przed przerwą dała sobie strzelić (przez [[Józef Gołąb|Gołąba]]) wyrównującego gola.<br>
Powodów jednak do radości mieli mało - jedna jedyna, zdobyta w 15 minucie przez Soporka bramka, [[ŁKS Łódź|Włókniarz]], drużyna wyrównana, dysponująca pięciu niebezpiecznymi napastnikami, lepsza bezwzględnie od Ogniwa, nie potrafiła się zdobyć na więcej bramek. Co gorsze: tuż przed przerwą dała sobie strzelić (przez [[Józef Gołąb|Gołąba]]) wyrównującego gola.<br>
- Psiakość, jedna bramka! - biadali łodzianie<br>
- Psiakość, jedna bramka! - biadali łodzianie<br>
- Psiakość, jednak bramka - wspominali krakowianie<br>
- Psiakość, jednak bramka - wspominali krakowianie


Źródło: ''Dziennik Polski'' [http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=7594&dirids=1]
}}


[[Kategoria: 1954 I liga]]
[[Kategoria: 1954 I liga]]

Wersja z 00:26, 11 kwi 2009


Herb_Cracovia

Trener:
Tadeusz Parpan
pilka_ico
I liga , 18 kolejka
Kraków, niedziela, 14 listopada 1954

Ogniwo MPK Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź

1
:
1

(1:1)



Herb_ŁKS Łódź

Trener:
Władysław Król
Skład:
W. Pajor
Mazur
Kaszuba
Skrzat
Wapiennik
M. Kolasa
Gołąb
Dudoń
Radoń
Kasprzyk
Wawrzusiak

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Cober
Widzów: ok. 25 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 25000.

bramki Bramki

Gołąb (44’)
Soporek (15')


Opis meczu

Dziennik Polski

Bramki na wagę złota

Nierówna jest bramka bramce. Mowa oczywiście nie o bramkach do których się strzela. Jedna bramka więcej, jedna bramka mniej nie boli tak na początku sezonu, jak jedna więcej lub mniej - teraz! Co np. dałoby Ogniowo krakowskie, aby w meczu z Włókniarzem strzelić jedną więcej lub dostać jedną mniej - bramkę. Przecież przy takiej "kombinacji" oba punkty, a nie (tylko) jeden zasiliłyby skromny nasz stan posiadania.

Wlazły - to za mało
Niemniejsze znaczenie miał każdy punkt i dla Włókniarza łódzkiego pretendującego poważnie, chyba po raz pierwszy w swojej historii, do tytułu mistrza Polski. Łodzianie zmontowali w tym roku doskonały zespół, któremu zarzucić można tylko jedno: za mało... łodzian. Za mało, bo właściwie tylko pomocnik Jańczyk i stoper Wlazły. Ten drugi, zaledwie 19 letni chłopak zapowiada się doskonale i wraz ze starszym o lat... 20 lewym obrońcą Baranem (kandydat do łódzkiej MRN!) stanowił dla krakowian zaporę nie do przebycia.
- Wlazły to jeden z naszych wychowanków, których niestety liczba maleje - przedstawia go trener Włókniarza i jego b. wieloletni zawodnik Wł. Król - Co który lepiej się zapowiada, "odpływa" z Łodzi zasilając koła w innych miastach. Ostatnio zauważyłem taką wędrówkę do Szczecina.
Czyli - wyciągając wniosek ze słów trenera Króla - polityka piłkarska półmilionowej Łodzi, mimo sukcesów tamtejszego ligowca, jest dalej niewłaściwa: nawet mając już talenty piłkarskie, nie umie się ich utrzymać i uzupełnia się w sposób sztuczny skład łódzkiego Włókniarza.
Było smętnie...
W każdym bądź razie nawet taki "importowany" Włókniarz jest pupilkiem Łodzi, o czym np. świadczyła 2-tysięczna liczba przybyłych na mecz kibiców z przewodniczącym zarządu gł. ZZ Włókniarzy posłem Krzywańskim na czele.
Powodów jednak do radości mieli mało - jedna jedyna, zdobyta w 15 minucie przez Soporka bramka, Włókniarz, drużyna wyrównana, dysponująca pięciu niebezpiecznymi napastnikami, lepsza bezwzględnie od Ogniwa, nie potrafiła się zdobyć na więcej bramek. Co gorsze: tuż przed przerwą dała sobie strzelić (przez Gołąba) wyrównującego gola.
- Psiakość, jedna bramka! - biadali łodzianie

- Psiakość, jednak bramka - wspominali krakowianie

JAN ROTTER
Źródło: Dziennik Polski nr 273 (3358) z 16 listopada 1954 [1]