1982-08-25 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

50. mecz Cracovii z ŁKS Łódź w oficjalnych rozgrywkach.


Herb_Cracovia

Trener:
Henryk Stroniarz
pilka_ico
I liga , 5 kolejka
Kraków, środa, 25 sierpnia 1982

Cracovia - ŁKS Łódź

2
:
2

(1:1)



Herb_ŁKS Łódź

Trener:
Leszek Jezierski
Skład:
Koczwara
Nazimek (46' Piskorz)
Dybczak
Turecki
Karaś
Surowiec
Konieczny
Stokłosa
Gacek
Błachno
Tobollik

Sędzia: Janusz Eksztajn z Warszawy
Widzów: 12 000

bramki Bramki

Błachno (32'-karny)
Błachno (51'-karny)
0:1
1:1
2:1
2:2
Płachta (21')


Chojnacki (74')
Skład:
Tomaszewski
Bendkowski
Gajda
Bulzacki
Różycki
Chojnacki
Wesołowski
Lasoń
Klimas
Milczarski (46' Nowak)
Płachta



Zapowiedź meczu

"Cracovia podejmuje ŁKS" -
Gazeta Krakowska

Cracovia podejmuje ŁKS

Zapowiedź meczu w Gazecie Krakowskiej
Cracovia podejmuje dziś godz.16.30 na własnym boisku ŁKS. Łodzianie zajmują ostat­nie miejsce w tabeli, słabo wystartowali w rozgrywkach, ale ostatnio wykazali zwyżkę formy, remisując z mistrzem Polski Widzewem. Dlatego też nie można liczyć na łatwe zwycięstwo gospodarzy, chociaż będą w tym spotkaniu faworytem. Cracovia, mimo że traci punkty, to jednak zbiera pochwały za dobrą grę, ambitną walkę. Ale same pochwały nie wystarczą do utrzymania się w lidze. Trzeba szukać punktów i to głównie na włas­nym boisku. Oby tylko kra­kowianie zagrali skuteczniej niżw ostatnich meczach!
Źródło: Gazeta Krakowska nr 155 z 25 sierpnia 1982


Opis meczu

Tempo

„Pasiaki” grają, ale gubią punkty – lapidarnie skomentował wczorajszy mecz dawny hokeista i piłkarz biało-czerwonych, a dziś „spec” od szkolenia sędziów, Władysław Michalik. I w tym stwierdzeniu zawiera się prawda o pojedynku z ŁKS-em.

Rzeczywiście, Cracovia nadawała ton grze, groźnie atakowała, okresami wręcz oblegała przedpole bramki gości, a tymczasem zgubiła punkt i... nie strzeliła ani jednej bramki z gry, lecz obydwie po rzutach karnych. Inna sprawa, że w obydwu wypadkach arbiter podjął słuszną decyzję. Najpierw bowiem Różycki sfaulował Karasia na polu karnym bez piłki, a później Bulzacki wypuścił „kosę” kiedy Gacek zbierał się do strzału. Goście mogą podziękować Tomaszewskiemu, oraz napastnikom gospodarzy, że wywieźli 1 punkt. Bowiem nawet wówczas, gdy Gacek otrzymał piłkę w prezencie od Klimasa (chciał podać ją do własnego bramkarza), nie zdołał zmusić „Tomka” do kapitulacji, przegrywając z nim pojedynek sam na sam. Gacek winien był podać piłkę w bok do nadbiegającego i nie obstawionego Stokłosy. A wszystko to działo się na 100 sekund przek końcem meczu, przy stanie 2-2.
Łodzianie od pierwszego gwizdka sędziego musieli ugiąć się pod nawałnicą gospodarzy, którzy praktycznie atakowali nie trójką napastników, lecz 6-7 zawodnikami. Ale też taka taktyka nosi w sobie zarodek poważnego ryzyka. Każda kontra może zakończyć się utratą gola. Tak się zresztą stało, ponieważ po 5 kolejnych atakach gospodarzy, które zakończyły się groźnymi strzałami, w tym Tureckiego z wolnego w słupek, nastąpiła kontra gości. Lasoń uciekł Stokłosie pod linię końcową boiska, skąd skierował piłkę do środka, gdzie obrońcy i Koczwara nie wykazali zdecydowania, w efekcie Płachta z półtora metra ulokował piłkę w siatce. Utrata bramki poderwała gospodarzy do walki. Nadal jednak nie asekurowali swego przedpola. Na szczęście chwilowo bez przykrych konsekwencji. Tymczasem „świątynia” Tomaszewskiego była jednak jak zaczarowana. Dopiero po wspomnianym faulu Różyckiego, Błachno wyrównał z karnego, ale... najpierw piłkę sparował Tomaszewski i dopiero poprawka egzekutora była celna.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, nawałnica gospodarzy przyniosła im prowadzenie po drugim rzucie karnym. Tym razem Błachno strzelił mocno w sam róg i „Tomak” był bezradny. Kiedy wszystko wskazywało, że Cracovia podwyższy wynik przyszło nieszczęście. Chojnacki przedarł się przez obronę gospodarzy i wyrównał stan meczu na 2-2. W ostatnim kwadransie nastąpił opisany wcześniej pojedynek Tomaszewskiego z Gackiem, wygrany przez bohatera z Wembley. Wynik do końca nie uległ zmianie.

W zespole gospodarzy nikomu nie można odmówić ambicji i dobrego przygotowania kondycyjno-szybkościowego. Świetny początek miał Karaś, później dobrze grali Turecki, Błachno i Tobollik. Gackowi mozno obniża notę zmarnowanie 99 proc. sytuacji; bezmyślnie grał Konieczny, a słabo strzelali wszyscy. W ŁKS pierwsze skrzypce należą się „Tomkowi”, dobrze grali też obrońcy. O przewadze w tym meczu świadczą kornery 9-3 dla gospodarzy.
Źródło: Tempo


""Pasy" przestraszyły się "Tomka"" -
Gazeta Krakowska

"Pasy" przestraszyły się "Tomka"

Relacja z meczu w Gazecie Krakowskiej
Po ciekawym, żywym, ale stojącym na przeciętnym poziomie meczu, Cracovia zremisowała wczoraj na własnym boisku z ŁKS 2:2 (1:1). Gospodarze zaczęli spotkanie w dobrym stylu, zdobyli od razu przewagę w polu, przeprowadzając nieszablonowe akcje głównie skrzydłami. Już w 2 min. gorąco było pod bramką Tomaszewskiego. Po rzucie wolnym, wykonywanym przez Tureckiego, piłka odbiła się od nogi któregoś z obrońców i trafiła w słupek.

W 23 min. próbujący od czasu do czasu kontratakować łodzianie zaskoczyli gospodarzy. Lasoń uciekł obrońcom prawym skrzydłem, posłał piłkę wzdłuż bramki, z której wybiegł Koczwara i Płachta mimo asysty Tureckiego zdobył prowadzenie dla gości. W 25 min. Cracovia powinna wyrównać. Surowiec otrzymał idealne podanie ze skrzydła i będąc sam na sam z „Tomkiem” strzelił z pięciu metrów prosto w... bramkarza ŁKS. Ta fatalnie zmarnowana sytuacja strzelecka zapewne będzie się śniła krakowianinowi jeszcze długo. Ale podobne sny po wczorajszym meczu dręczyć będą nie tylko Surowca. Podobną nieskutecznością „popisał” się również Różycki, który w 30 min. przegrał pojedynek sam na sam z Koczwarą. Gospodarzom udało się przed przerwą wyrównać. W 37 min. Bulzacki na polu karnym w nie groźnej sytuacji zawadził nogą Karasia, który się wywrócił. Sędzia zakwalifikował to jako faul i podyktował rzut karny. Błachno strzelił mało precyzyjnie i Tomaszewski zdołał odbić piłkę, ale dobitka krakowianina była celna 1:1.

Po przerwie gra była jeszcze ciekawsza. W 50 min. znów nie popisał się Bulzacki, stracił na polu karnym piłkę, którą przechwycił Gacek i chcąc ratować sytuację, podciął krakowianina. Drugi rzut karny dla Cracovii! Tym razem Błachno nie dał szans Tomaszewskiemu, strzelając precyzyjnie w dolny róg.

Krakowianie objęli prowadzenie i teraz łodzianie zaczęli coraz częściej atakować, dążąc do zmiany wyniku. Gospodarze popełnili jednak w tym momencie błąd taktyczny. Grali bowiem nadal ofensywnie, zapominając o obronie własnej bramki i korzystnym dla siebie wyniku. Piłkarze Cracovii stworzyli kilka groźnych sytuacji podbramkowych, zakończonych celnymi strzałami, ale Tomaszewski błysnął znów wielką formą. Bronił jak za swych najlepszych lat. „Tomek”, chociaż stanął między słupkami po dłuższej przerwie, chociaż przytył i jest wolniejszy, to jednak imponował świetnym refleksem, grą na przedpolu, doskonale się też ustawiał.

W 74 min. Dybczak przeprowadził rajd prawie przez całe boisko, stracił jednak piłkę, nie zdążył wrócić na swą pozycję i szybka kontra łodzian zakończyła się zdobyciem gola przes Chojnackiego.

W 88 min. po fatalnym błędzie Klimasa, Gacek znalazł się sam na sam z Tomaszewskim, przegrał jednak ten pojedynek. Mecz zakończył się remisem, który nie krzywdzi żadnej drużyny. Gospodarze rozegrali znów niezłe spotkanie, jednak nadal nie najlepiej jest ze skutecznością. Słabiej niż zwykle grała obrona, ale zabrakło w jej szeregach chorego Podsiadły, a zastępujący go Nazimek nie był jeszcze w pełni sił po przerwie w grze spowodowanej kontuzją. Na wyróżnienie w zespole Cracovii zasłużył tym razem Błachno. Łodzianie mile rozczarowali, grali poprawnie, walczyli ambitnie do końca i uratowali punkt.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 142 z 26 sierpnia 1982


"Dwa karne dla Cracovii, ale tylko remis w meczu z ŁKS-em" -
Echo Krakowa

Dwa karne dla Cracovii, ale tylko remis w meczu z ŁKS-em

Relacja z meczu w Echo Krakowa
Dalsza część artykułu w Echo Krakowa
Nie wykorzystali w pełni atutu własnego boiska piłkarze Cracovii w pierwszoligowym meczu z Łódzkim Klubem Sportowym. Mimo że przez większą część spotkania nadawali ton grze, byli stroną atakującą, zdołali uzyskać remis, któ­ry na pewno nie satysfakcjonuje licznych sympatyków „pasiaków”. Krakowianie zmierzyli się przecież z outsiderem ekstraklasy, można więc było przypuszczać, iż tym ra­zem pokuszą się o zwycięstwo. Niestety, po raz kolejny podopieczni Henryka Stroniarza i Stanisława Zapalskiego mieli słabo nastawio­ne celowniki, bo sytuacji na zdo­bycie goli stworzyli wiele. Już w 2 min. prowadzenie dla Cracovii mógł uzyskać Turecki. Egzekwował wolnego z ok. 20 metrów. Mocno strzelił, piłka odbiła się od muru zawodników ŁKS-u i... trafiła w słupek. Kilka okazji, m.in. w 6, 13 i 23 min., zmarnował Surowiec. Popis nieudolności dał jednak przede wszystkim Gacek, któ­ry na minutę przed końco­wym gwizdkiem sędziego otrzy­mał „prezent” od Klimasa (łódzki piłkarz usiłował podać piłkę z ok. 40 m do swojego bramkarza, uczy­nił to tak niefortunnie, że znalazła się ona przy krakowskim napastniku). Skrzydłowy „pasiaków” mając po lewej stronie nie obstawionego kolegę - Stokłosę, chciał wymane­wrować Tomaszewskiego i... prze­grał pojedynek z b. reprezentacyj­nym golkiperem. Zresztą odnosiło się wrażenie, że obecność na boisku popularnego „Tomka” paraliżowa­ła graczy Cracovii. Gole uzyskali po karnych. Pierwszego podyktował p. Eksztajn za faul Różyckiego na Karasiu w 37 min. Wykonawcą  „11” był oczywiście Błachno, Tomaszewski wyczuł jego intencję, sparował nawet piłkę po strzale w dolny róg, ale przy dobitce Błachny nie miał już nic do powiedzenia. Do drugiego pojedynku „oko w oko” tych zawodników doszło w 50 min. W tym przypadku karnego spowodował Bulzacki, który naj­pierw wyłuskał piłkę Gackowi, ale gdy ten nie dał za wygraną i ją odzyskał, został podcięty przez sto­pera ŁKS-u. Arbiter nie interweniował natomiastw 45 min., kiedy Bendkowski „ściął” na polu kar­nym Surowca.

Faktem jest, że łódzcy defensorzy, szczególnie obaj środkowi, gra­li bardzo niepewnie, nierzadko uciekali się do fauli. Krakowianie niepotrafili tego w pełni wykorzystać. Angażując się w dodatku w poczynania ofensywne często zapominali o asekuracji. A goście groźnie kontratakowali, w efekcie dwa razy zmusili Koczwarę do kapitulacji. W 22 min. Lasoń ograł Dybczaka, mocno dośrodkował wzdłuż linii, a Płachta dopełnił tyl­ko formalności. Z kolei w 75 min. solową akcją, przy biernej posta­wie obrońców Cracovii popisał się Chojnacki, strzelając celnie w dol­ny róg.

Jak ocenić w sumie to wczoraj­sze widowisko? Nie ulega wątpli­wości, że było emocjonujące, obfi­towało w sytuacje podbramkowe. Jego poziom obniża jednak słaba skuteczność graczy obu zespołów, duża ilość błędów. Cieszyć musi ogromna ambicja „pasiaków”, ich wola odniesienia zwycięstwa.

Oby w następnych ligowych me­czach było podobnie.
Źródło: Echo Krakowa nr 127 z 26 września 1982


"Dwa razy Błachno" -
Dziennik Polski

Dwa razy Błachno

Relacja z meczu w Dzienniku Polskim
Cracovia zremisowała pojedynek z ŁKS i w efekcie... na ostatnim miejscu w tabeli ekstraklasy znalazla się Wisła. Właśnie tylko 1. zdobyty punkt z jednym ze słabszych zespołów w lidze musi martwić. Z kim wygrywać u siebie jak nie z tego typu drużynami?

Wynik remisowy uważam w tym meczu za sprawiedliwy. Trudno właściwie po takim widowisku oceniać, której z drużyn należały się dwa punkty. Bowiem obie jedenastki grały bardzo niefrasobliwie, zapomniały o takim elemencie jak taktyka, krycie, traciły piłki w najmniej spodziewanych momentach, popełniały wiele błędów, stąd widziało się akcje sześciu napastników na dwóch obrońców!

Tak jedna jak i druga drużyna reprezentuje podobny poziom. ŁKS jest zapewne bardziej rutynowanym zespołem, lecz poza ligowym ograniem nic szczególnego nie prezentuje. Cracovia gra ambitnie, atakuje dużą ilością piłkarzy, jednak przy zmasowanej obronie przeciwnika nie potrafi wypracować sobie dogodnych sytuacji strzeleckich. Wprawdzie w spotkaniu z ŁKS-em kilkakrotnie napastnicy gospodarzy znaleźli się tuż przed Tomaszewskim, jednak wynikało to bardzo często z ewidentnych błędów obrońców.

Cracovia strzeliła dwa gole, oba z rzutów karnych, które na "własną prośbę" sprokurowali obrońcy gości. Ich wykonawcą był Tadeusz Blachno, który w pierwszym wypadku, w 37 min. strzelił mało precyzyjnie i Tomaszewski piłkę odbił, jednak wróciła ona ponownie do napastnika „pasiaków" i dobitka była już skuteczna. Drugiego karnego w 50 min. strzelił Błachno już mocniej i celnie.

Goście objeli prowadzenie w 23 minucie. Płachta zakończył akcję prawym skrzydłem Lasonia. Drugiego gola strzelił w 74 minucie Chojnacki, który po indywidualnej akcji pokonal Koczwarę.

Patrząc na wczorajszy wystep "pasiaków" zastanawiałem sie dlaczego po raz drugi przed wlasną publicznością pada wynikremisowy? Dlaczego trudniej Cracovii prowadzić atak pozycyjny? Sprawa jest prosta i wcale nie nowa. Nie wszyscy piłkarze z obecnego składu są graczami I-ligowymi. Zbyt duże luki posiada zespół w II linii, gdzie np. Konieczny czy Karaś nie potrafią rozgrywać piłki. Napastnicy, Gacek i Tobollik, robią wprawdzie dużo szumu na boisku, jednak efekty dla drużyny z ich poczynań są niewielkie. I jeszcze jedno. Brak egzekutora, tylko Błachno w polu karnym zachowuje trzeźwość umysłu. Jak bowiem skomentować taką akcję: 88 minuta spotkania, Klimas podaje do tyłu do własnego bramkarza jednak robi to tak dalece niedokładnie, że w odległości ok. 25 metrów przed Tomaszewskim piłkę otrzymuje Gacek. W myśl piłkarskich prawideł winien strzelić gola, jednak zwalnia, próbuje dryblować bramkarza i... mecz kończy się 2:2. Nie była to zresztą jedyna szansa Cracovii i ŁKS-u. Takie akcje charakteryzowały ten mecz. Mecz słabych zespołów
Źródło: Dziennik Polski nr 142 z 26 sierpnia 1982


""Tomek" znów w głównej roli. Cenny remis piłkarzy ŁKS" -
Dziennik Łódzki

"Tomek" znów w głównej roli. Cenny remis piłkarzy ŁKS

Relacja z meczu w Dzienniku Łódzkim
Cenny remis w piątej kolejce mistrzowskich spotkań wywalczyli piłkarze ŁKS. Nie rozstrzygnęli oni spotkania z Cracovią na wyjeździe 2:2 (1:1). Bramki dla ŁKS strzelili: Płachta (22) i Chojnacki (74 min.), dla Cracovii: Błachno 2 (rzuty karne 37 i 50 min. spotkania). ŁKS wystąpił w tym meczu w nastepującym składzie: Tomaszewski - Bendkowski, Bulzacki, Gajda, Różycki - Chojnacki, Wesołowski, Kimas, Lasoń - Płachta, Milczarski (od 46 min. Nowak).

Piłkarze Cracovii i ŁKS zaprezentowali grę, która mogła zadowolić kibiców. Cracovia zastosowała ofensywny wariant gry. ŁKS, w przeciwieństwie do drużyn rozgrywających mecze wyjazdowe, szansy swej także upatrywał w ataku. W meczu tym padły 4 bramki, a gorących spieć podbramkowych było kilkakrotnie więcej.

Pierwsza cześć spotkania upłynęła pod znakiem wyraźnej przewagi gospodarzy. Krakowianie atakując non stop kilkakrotnie zapomnieli o asekuracji własnego przedpola, toteż w 22 min. udała się szybka kontra Lasoniowi, który idealnie obsłużył Płachtę i było 1:0 dla ŁKS. Wyrównującego gola dla Cracovii uzyskał Błachno w 37 min. egzekwując rzut karny. Strzał Błachny w popisowy sposób obronił Tomaszewski, lecz był bezradny przy dobitce. Po zmianie stron niepewnie grający obrońcy ŁKS znów sprokurowali rzut karny i tym razem wykonawcą jego był Błachno, a Tomaszewski nie miał nic do powiedzenia. Wydawało się, że dalsze bramki dla Cracovii są tylko kwestią czasu, lecz okazało się, że łodzianie przyśpieszyli tempo, opanowali boisko i w 74 min. Chojnacki zdobył drugiego gola da łodzian.
Źródło: Dziennik Łódzki nr 136 z 26 sierpnia 1982


Mecze sezonu 1982/83

Ruch Chorzów 1982-07-07 Cracovia - Ruch Chorzów 2:2  Stahl Thale 1982-07-26 Stahl Thale - Cracovia 0:3  Chemie Buna Schkopau 1982-07-28 Chemie Buna Schkopau - Cracovia 2:3  Zagłębie Sosnowiec 1982-08-01 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 2:1  Stal Mielec 1982-08-08 Stal Mielec - Cracovia 2:1  Kabel Kraków 1982-08-11 Kabel Kraków - Cracovia 2:4  Bałtyk Gdynia 1982-08-15 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:0  Lech Poznań 1982-08-21 Lech Poznań - Cracovia 2:1  ŁKS Łódź 1982-08-25 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2  Błękitni Kielce 1982-09-01 Błękitni Kielce - Cracovia 1:2  Wisła Kraków 1982-09-11 Wisła Kraków - Cracovia 0:0  Legia Warszawa 1982-09-19 Cracovia - Legia Warszawa 1:0  Wisła Kraków 1982-09-22 Cracovia - Wisła Kraków 2:2 k.3:5  GKS Katowice 1982-09-25 GKS Katowice - Cracovia 2:0  Szombierki Bytom 1982-10-02 Cracovia - Szombierki Bytom 0:0  Górnik Zabrze 1982-10-16 Górnik Zabrze - Cracovia 0:0  Śląsk Wrocław 1982-10-24 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0  Pogoń Szczecin 1982-10-31 Pogoń Szczecin - Cracovia 4:0  Widzew Łódź 1982-11-07 Cracovia - Widzew Łódź 2:2  Ruch Chorzów 1982-11-14 Cracovia - Ruch Chorzów 0:1  Gwardia Warszawa 1982-11-20 Gwardia Warszawa - Cracovia 1:0  Cracovia_herb 1983 Trening Noworoczny  Wisła Kraków 1983-01-16 Wisła Kraków - Cracovia 1:0  Kuba 1983-01-20 Kuba - Cracovia 2:2  Újpest Budapeszt 1983-01-22 Újpesti Dózsa Budapeszt - Cracovia 0:1  Kuba 1983-01-25 Kuba - Cracovia 0:0  Odra Opole 1983-02-13 Cracovia - Odra Opole 1:2  SK Slanczew Briag 1983-02-22 SK Slanczew Briag - Cracovia 3:2  Zagorec Nowa Zagora 1983-02-26 Zagorec Nowa Zagora - Cracovia 1:0  Warna 1983-02-27 Warna - Cracovia 2:5  Rodina Suworowo 1983-03-01 Rodina Suworowo - Cracovia 0:2  Kabel Kraków 1983-03-05 Cracovia - Kabel Kraków 6:1  Zagłębie Sosnowiec 1983-03-12 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0  Stal Mielec 1983-03-20 Cracovia - Stal Mielec 1:1  Bałtyk Gdynia 1983-03-26 Bałtyk Gdynia - Cracovia 0:0  Lech Poznań 1983-04-02 Cracovia - Lech Poznań 0:2  ŁKS Łódź 1983-04-09 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1  Wisła Kraków 1983-04-23 Cracovia - Wisła Kraków 2:1  Legia Warszawa 1983-04-27 Legia Warszawa - Cracovia 0:0  GKS Katowice 1983-05-07 Cracovia - GKS Katowice 0:0  Szombierki Bytom 1983-05-11 Szombierki Bytom - Cracovia 2:0  Rodina Suworowo 1983-05-17 Cracovia - Rodina Suworowo 0:0  Legia Warszawa 1983-05-18 Cracovia - Legia Warszawa 1:1  Górnik Zabrze 1983-05-28 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0  Śląsk Wrocław 1983-06-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:2  Pogoń Szczecin 1983-06-08 Cracovia - Pogoń Szczecin 3:0  Widzew Łódź 1983-06-11 Widzew Łódź - Cracovia 7:0  Ruch Chorzów 1983-06-15 Ruch Chorzów - Cracovia 0:0  Gwardia Warszawa 1983-06-19 Cracovia - Gwardia Warszawa 1:0