1988-08-20 Cracovia - Stal Sanok 2:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 40: Linia 40:


===Opis meczu===
===Opis meczu===
{{Artykul
| Typ_artykulu = Opis meczu
| Tytul_wydawnictwa = Echo Krakowa
| Numer = 163
| Wydanie =
| Dzien = 22
| Miesiac = 8
| Rok = 1988
| Link =
| Skan = [[Grafika:1988-08-20 Cracovia - Stal Sanok 2-0 Echo Krakowa.png|thumb|right|300px|Artykuł w '''Echu Krakowa''']]
| Tytul_artykulu = Z dużej chmury...
| Autor =
| Tresc = Kiedy w 29 minucie, po indywidualnej akcji '''Bargieł''' sprytnym strzałem podwyższył rezultat na 2:0 wydawało się że gospodarze bez większych problemów sięgną po premię, w postaci dodatkowego punktu. W I połowie uzyskali dużą przewagę, a bramkarz gości '''Jęczkowski''' miał pełne ręce roboty. W 17 min. popisał się świetną interwencją przy obronie rzutu wolnego, egzekwowanego przez '''Dybczaka''', nieco wcześniej dogodną sytuacje zmarnował '''Orzech'''. Skapitulował dopiero w 21 min. za sprawą '''Ziętary''', który dopełnił jedynie formalności po idealnym zagraniu Dybczaka <br>
Po przerwie krakowianie usatysfakcjonowani dwubramkowym prowadzeniem zwolnili tempo gry, zaczęli lekceważyć rywali i o mały włos sami nie stracili gola. W 58 min. '''Marut''', wykorzystując nieporozumienie pomiędzy Holocherem a Kowalikiem znalazł się przed pustą bramką ale zamiast do siatki posłał piłkę prosto w nogi obrońcy Cracovii. Na 9 minut przed zakończeniem spotkania Marut ponownie stanął przed szansą uzyskania honorowego gola Tym razem jednak w sukurs Holocherowi przyszedł słupek.
}}
{{Artykul
{{Artykul
|        Typ_artykulu = Opis meczu
|        Typ_artykulu = Opis meczu

Wersja z 20:55, 24 lip 2021

data kolejki


Herb_Cracovia

Trener:
Stanisław Zapalski
pilka_ico
III liga grupa VIII , 4 kolejka
Kraków, sobota, 20 sierpnia 1988

Cracovia - Stal Sanok

2
:
0

(2:0)



Herb_Stal Sanok


Skład:
Holocher
E. Kowalik
Florków
K. Baliga
Krawczyk
Ziętara
Bargieł
R. Wrześniak (46' Cisowski)
Orzeł
Dybczak
Zgud (60' Węgiel)


bramki Bramki
Ziętara (21')
Bargieł (29')
1:0
2:0

Mecz następnego dnia:

1988-08-21 Wisła II Kraków - Cracovia II 1:1


Opis meczu

"Z dużej chmury..." -
Echo Krakowa

Z dużej chmury...

Artykuł w Echu Krakowa
Kiedy w 29 minucie, po indywidualnej akcji Bargieł sprytnym strzałem podwyższył rezultat na 2:0 wydawało się że gospodarze bez większych problemów sięgną po premię, w postaci dodatkowego punktu. W I połowie uzyskali dużą przewagę, a bramkarz gości Jęczkowski miał pełne ręce roboty. W 17 min. popisał się świetną interwencją przy obronie rzutu wolnego, egzekwowanego przez Dybczaka, nieco wcześniej dogodną sytuacje zmarnował Orzech. Skapitulował dopiero w 21 min. za sprawą Ziętary, który dopełnił jedynie formalności po idealnym zagraniu Dybczaka
Po przerwie krakowianie usatysfakcjonowani dwubramkowym prowadzeniem zwolnili tempo gry, zaczęli lekceważyć rywali i o mały włos sami nie stracili gola. W 58 min. Marut, wykorzystując nieporozumienie pomiędzy Holocherem a Kowalikiem znalazł się przed pustą bramką ale zamiast do siatki posłał piłkę prosto w nogi obrońcy Cracovii. Na 9 minut przed zakończeniem spotkania Marut ponownie stanął przed szansą uzyskania honorowego gola Tym razem jednak w sukurs Holocherowi przyszedł słupek.
Źródło: Echo Krakowa nr 163 z 22 sierpnia 1988


Dziennik Polski

W 19 min. lider ósmej grupy prowadził z beniaminkiem 2-0 i wydawało się, że bez większych problemów zdobędzie trzy punkty. Krakowianie w I połowie meczu grali szybko, pomysłowo, często ogrywając surowych technicznie obrońców gości. W 37 min. Orzeł chciał przelobować bramkarza Stali Jęczkowskiego, ale piłka przeleciała obok słupka. Animusz gospodarzy stopniowo jednak malał. Jeszcze w 49 min. poważnie zagrozili bramce sanoczan (silny strzał Krawczyka z wolnego), ale później coraz śmielej poczynali sobie ci ostatni. Szczególnie aktywny był Marut. W 58 min. nie wykorzystał on idelanej okazji (nieporozumienie między Kowalikiem a Holocherem), a w 81 min. strzelił w słupek. Zryw krakowian w końcówce meczu nie przyniósł powodzenia. Musieli się zadowolić "tylko" dwoma punktami.
Źródło: Dziennik Polski