1997-08-16 Cracovia - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 7:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 3: Linia 3:
Bramki: Kraczkiewicz (8), Mróz (10 k.), Kuźmiński (32), Zegarek (61), Węgiel (63), Hrapkowicz (82), Walankiewicz (88) - Gontarz (52 k.)<br>
Bramki: Kraczkiewicz (8), Mróz (10 k.), Kuźmiński (32), Zegarek (61), Węgiel (63), Hrapkowicz (82), Walankiewicz (88) - Gontarz (52 k.)<br>
Widzów 1500<br>
Widzów 1500<br>
'''Cracovia''': Paluch, Kowalik, Walankiewicz, Mróz, Węgiel, Kubik, Depa (75 Krupa), Kraczkiewicz (83 Góra), Hrapkowicz, Zegarek, Kuźmiński (75 Siemieniec)<br>
'''Cracovia:''' Paluch, Kowalik, Walankiewicz, Mróz, Węgiel, Kubik, Depa (75 Krupa), Kraczkiewicz (83 Góra), Hrapkowicz, Zegarek, Kuźmiński (75 Siemieniec)<br>
'''ŚWIT''': Romanowski 3 - Kalinowski 3, Gontarz 4, Wełna 3 - Świetlik 3, Orliński 4, Sosnowski 3 (87 Utko), Stankiewicz 3, Kryński 4 - Jałowienko 3 (69 Dziak), Purzycki 3 (66 Florczuk). <br><br>
'''ŚWIT:''' Romanowski 3 - Kalinowski 3, Gontarz 4, Wełna 3 - Świetlik 3, Orliński 4, Sosnowski 3 (87 Utko), Stankiewicz 3, Kryński 4 - Jałowienko 3 (69 Dziak), Purzycki 3 (66 Florczuk). <br><br>
'''Opis Tempo:'''<br>
'''Opis Tempo:'''<br>
Stanisław Kmita, popularny krakowski restaurator, kojarzy się kibicom raczej z Hutnikiem, chociaż już kilka razy dawał wyrazy swej sympatii dla „Pasów". - Hutnik, owszem, jest mi bliski, zresztą właśnie w Nowej Hucie mam restaurację, ale często mówiłem, że od dziecka sympatyzowałem z Cracovią - tłumaczył po meczu swój przedwczorajszy gest wobec futbolistów z ulicy Kałuży. A gest ten kosztował go ni mniej, ni więcej a 1400 złotych... Otóż pan Stanisław zadeklarował przed spotkaniem, iż jeśli Cracovia wygra, strzelec każdej bramki dla krakowian uhonorowany zostanie przez niego 200-złotową premią. No i stało się, trzeba było portfel uszczuplić, niemniej należy przyznać, że darczyńca każdego gola „Pasów" przyjmował z widocznym zadowoleniem...<br>
Stanisław Kmita, popularny krakowski restaurator, kojarzy się kibicom raczej z Hutnikiem, chociaż już kilka razy dawał wyrazy swej sympatii dla „Pasów". - Hutnik, owszem, jest mi bliski, zresztą właśnie w Nowej Hucie mam restaurację, ale często mówiłem, że od dziecka sympatyzowałem z Cracovią - tłumaczył po meczu swój przedwczorajszy gest wobec futbolistów z ulicy Kałuży. A gest ten kosztował go ni mniej, ni więcej a 1400 złotych... Otóż pan Stanisław zadeklarował przed spotkaniem, iż jeśli Cracovia wygra, strzelec każdej bramki dla krakowian uhonorowany zostanie przez niego 200-złotową premią. No i stało się, trzeba było portfel uszczuplić, niemniej należy przyznać, że darczyńca każdego gola „Pasów" przyjmował z widocznym zadowoleniem...<br>
Na ile wspomniane premie zmobilizowały piłkarzy Cracovii - trudno dociec. Nie ulega jednak wątpliwości, że rozegrali oni -jak na drugą ligę - dobrą partię. Przeciwnik, to prawda, prezentował się bardzo marnie, ale przecież nie tylko w słabości gości upatrywać należy przyczyn tak efektownego zwycięstwa krakowian. Gospodarze zagrali przedwczoraj szybko, z inwencją, odważnie i na ogół z powodzeniem stosowali długie przerzuty, a po za tym po raz kolejny potwierdzili, że kontratak jest ich silną bronią. Całkiem zatem zrozumiałe, że raz po raz trybuny rozbrzmiewały brawami, na które podopieczni trenera Kocąba rzetelnie zasłużyli.<br>
Na ile wspomniane premie zmobilizowały piłkarzy Cracovii - trudno dociec. Nie ulega jednak wątpliwości, że rozegrali oni -jak na drugą ligę - dobrą partię. Przeciwnik, to prawda, prezentował się bardzo marnie, ale przecież nie tylko w słabości gości upatrywać należy przyczyn tak efektownego zwycięstwa krakowian. Gospodarze zagrali przedwczoraj szybko, z inwencją, odważnie i na ogół z powodzeniem stosowali długie przerzuty, a po za tym po raz kolejny potwierdzili, że kontratak jest ich silną bronią. Całkiem zatem zrozumiałe, że raz po raz trybuny rozbrzmiewały brawami, na które podopieczni trenera Kocąba rzetelnie zasłużyli.<br>
Inna sprawa, że mecz bardzo szybko ułożył się po myśli krakowian. W 8. minucie - po rajdzie Kuźmińskiego - trafił z najbliższej odległości Kraczkiewicz, a niespełna 3 minuty później - po faulu na Zegarku i pewnym strzale Mrożą z karnego - Cracovia prowadziła 2-0. Goście musieli oczywiście rozluźnić obronne szyki, a to było wodą na młyn „Pasów". Krakowianie, grając z dużą swobodą, raz po raz nękali defensywę Świtu i przed przerwą zdobyli kolejną bramkę. Po zmianie stron Cracovia - jakby już pewna swego - zaczęła ospale, a na dobre wzięła się do roboty wówczas, gdy straciła bramkę z karnego. Od tej chwili już do samego końca gospodarze grali z animuszem, przeprowadzili wiele ciekawych, składnych akcji, z których cztery zakończyły się bramkami. I to ładnymi!
Inna sprawa, że mecz bardzo szybko ułożył się po myśli krakowian. W 8. minucie - po rajdzie Kuźmińskiego - trafił z najbliższej odległości Kraczkiewicz, a niespełna 3 minuty później - po faulu na Zegarku i pewnym strzale Mrożą z karnego - Cracovia prowadziła 2-0. Goście musieli oczywiście rozluźnić obronne szyki, a to było wodą na młyn „Pasów". Krakowianie, grając z dużą swobodą, raz po raz nękali defensywę Świtu i przed przerwą zdobyli kolejną bramkę. Po zmianie stron Cracovia - jakby już pewna swego - zaczęła ospale, a na dobre wzięła się do roboty wówczas, gdy straciła bramkę z karnego. Od tej chwili już do samego końca gospodarze grali z animuszem, przeprowadzili wiele ciekawych, składnych akcji, z których cztery zakończyły się bramkami. I to ładnymi!

Wersja z 21:59, 26 gru 2005

3 kolejka 16-17 VIII 97
Cracovia - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 7-1
Bramki: Kraczkiewicz (8), Mróz (10 k.), Kuźmiński (32), Zegarek (61), Węgiel (63), Hrapkowicz (82), Walankiewicz (88) - Gontarz (52 k.)
Widzów 1500
Cracovia: Paluch, Kowalik, Walankiewicz, Mróz, Węgiel, Kubik, Depa (75 Krupa), Kraczkiewicz (83 Góra), Hrapkowicz, Zegarek, Kuźmiński (75 Siemieniec)
ŚWIT: Romanowski 3 - Kalinowski 3, Gontarz 4, Wełna 3 - Świetlik 3, Orliński 4, Sosnowski 3 (87 Utko), Stankiewicz 3, Kryński 4 - Jałowienko 3 (69 Dziak), Purzycki 3 (66 Florczuk).

Opis Tempo:
Stanisław Kmita, popularny krakowski restaurator, kojarzy się kibicom raczej z Hutnikiem, chociaż już kilka razy dawał wyrazy swej sympatii dla „Pasów". - Hutnik, owszem, jest mi bliski, zresztą właśnie w Nowej Hucie mam restaurację, ale często mówiłem, że od dziecka sympatyzowałem z Cracovią - tłumaczył po meczu swój przedwczorajszy gest wobec futbolistów z ulicy Kałuży. A gest ten kosztował go ni mniej, ni więcej a 1400 złotych... Otóż pan Stanisław zadeklarował przed spotkaniem, iż jeśli Cracovia wygra, strzelec każdej bramki dla krakowian uhonorowany zostanie przez niego 200-złotową premią. No i stało się, trzeba było portfel uszczuplić, niemniej należy przyznać, że darczyńca każdego gola „Pasów" przyjmował z widocznym zadowoleniem...
Na ile wspomniane premie zmobilizowały piłkarzy Cracovii - trudno dociec. Nie ulega jednak wątpliwości, że rozegrali oni -jak na drugą ligę - dobrą partię. Przeciwnik, to prawda, prezentował się bardzo marnie, ale przecież nie tylko w słabości gości upatrywać należy przyczyn tak efektownego zwycięstwa krakowian. Gospodarze zagrali przedwczoraj szybko, z inwencją, odważnie i na ogół z powodzeniem stosowali długie przerzuty, a po za tym po raz kolejny potwierdzili, że kontratak jest ich silną bronią. Całkiem zatem zrozumiałe, że raz po raz trybuny rozbrzmiewały brawami, na które podopieczni trenera Kocąba rzetelnie zasłużyli.
Inna sprawa, że mecz bardzo szybko ułożył się po myśli krakowian. W 8. minucie - po rajdzie Kuźmińskiego - trafił z najbliższej odległości Kraczkiewicz, a niespełna 3 minuty później - po faulu na Zegarku i pewnym strzale Mrożą z karnego - Cracovia prowadziła 2-0. Goście musieli oczywiście rozluźnić obronne szyki, a to było wodą na młyn „Pasów". Krakowianie, grając z dużą swobodą, raz po raz nękali defensywę Świtu i przed przerwą zdobyli kolejną bramkę. Po zmianie stron Cracovia - jakby już pewna swego - zaczęła ospale, a na dobre wzięła się do roboty wówczas, gdy straciła bramkę z karnego. Od tej chwili już do samego końca gospodarze grali z animuszem, przeprowadzili wiele ciekawych, składnych akcji, z których cztery zakończyły się bramkami. I to ładnymi!