2002-09-01 Proszowianka Proszowice - Cracovia 1:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 15: Linia 15:
|                  bramki_gospodarz = 1
|                  bramki_gospodarz = 1
|                        bramki_gosc = 1
|                        bramki_gosc = 1
|        bramki_do_przerwy_gospodarz =  
|        bramki_do_przerwy_gospodarz = 1
|            bramki_do_przerwy_gosc =  
|            bramki_do_przerwy_gosc = 0
|    bramki_przed_dogrywka_gospodarz =  
|    bramki_przed_dogrywka_gospodarz =  
|        bramki_przed_dogrywka_gosc =  
|        bramki_przed_dogrywka_gosc =  

Wersja z 14:03, 26 lis 2007


Herb_Proszowianka Proszowice

Trener:
Dariusz Wójtowicz
pilka_ico
III liga grupa IV , 6 kolejka
sobota, 31 sierpnia 2002

Proszowianka Proszowice - Cracovia

1
:
1

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Wojciech Stawowy
Skład:
Łaciak
Jaskólski
Jałocha
Marcin Giza
Małocha
Bagnicki (87' Król)
Zawadzki
Jędrszczyk
Mielec
Paszkiewicz (90' Frączek)
Chlipała (74' Wyroba)

Sędzia: Marek Guzik z Krosna
Widzów: 1 500

bramki Bramki
Zawadzki (22') 1:0
1:1

Nowak (63')
zolte_kartki Żółte kartki
Jędrszczyk
Małocha
Nowak
Skład:
Skrzypek
Wacek
Skrzyński
Ziółkowski
Radwański
Piszczek
Hajduk
Piotr Giza
Nowak
Ankowski (87' Podsiadło)
Bania (87' Szwajdych)
Mecze następnego dnia:

2002-09-01 Borek Kraków - Cracovia II 4:6
2002-09-01 Proszowianka Proszowice - Cracovia 1:1



Opis meczu

W Proszowicach zdecydowanym faworytem była Cracovia, ale jeszcze raz w futbolu okazało się, że papierowe wyliczenia często biorą w łeb. Gospodarze świadomi, że piłkarsko ustępują Cracovii, zagrali wzmocnioną obroną, nastawiając się na ataki z kontry po długich podaniach.
Ta taktyka, poparta olbrzymią determinacją i poświęceniem, przyniosła cenny punkt, który zawodnicy Proszowianki przyjęli z wielką radością. Kibice Cracovii, było ich kilkuset, odczuwali niedosyt - "Pasy" nie wykorzystały potknięcia Stali Rzeszów i nie zostały liderem. Cracovia chwilami miała olbrzymią przewagę, ale nie potrafiła jej udokumentować bramkami. "Pasy" grały wczoraj za wolno, nie było tak charakterystycznych w poprzednich meczach szybkich akcji skrzydłami. Za dużo było popisów indywidualnych, co wobec skomasowanej obrony gości nie przynosiło rezultatu. O ile w Koronie czy Tarnobrzegu krakowianie mogli mówić o pechu, bo zaprzepaścili kilka znakomitych sytuacji, to w Proszowicach przez długie minuty bili głową w mur. Okazji strzeleckich mieli niewiele, kto wie, jak zakończyłby się ten mecz, gdyby nie stały fragment gry.
Pierwsze minuty w wykonaniu "Pasów" były najlepsze, w 2 min Łaciak obronił "główkę" Ziółkowskiego. W 14 min Piszczek wpadł w pole karne, strzelił mocno z 15 m, ale bramkarz gospodarzy znakomicie interweniował. Potem oglądaliśmy kilka brzydkich fauli graczy Proszowianki na Nowaku (w końcu Małocha ujrzał żółty kartonik). W 22 min zaspali stoperzy Cracovii i było 1-0 dla gospodarzy. Cracovia miała nadal inicjatywę, ale poza dwoma "główkami" Ankowskiego, wyłapanymi przez Łaciaka, i wolnym Ziółkowskiego okazji strzeleckich nie miała. 2. połowa to zdecydowane ataki gości, w 47 min tuż obok słupka strzelał z dystansu P. Giza, w 58 min uderzenie Hajduka z 14 m było za słabe, by mogło zaskoczyć Łaciaka. W 63 min goście doprowadzili do remisu, wykorzystując rzut wolny i dobitkę Nowaka.
Po tej bramce wydawało się, że Cracovia pójdzie za ciosem i kwestią czasu będą dalsze gole. Z przewagi "Pasów" nadal jednak nic nie wynikało. Tymczasem gospodarze 2-3 razy zjawili się przed polem karnym gości i było groźnie, zwłaszcza w 67 min, kiedy Skrzyński w ostatniej chwili zablokował strzał Paszkiewicza z 15 m. W 75 min strzelał Wyroba, piłka odbiła się od Ziółkowskiego, ale zorientował się w sytuacji Skrzypek i piłkę wyłapał. W 85 min bardzo dobrze grająca obrona Proszowianki popełniła poważny błąd, Małocha zbyt krótko podał piłkę do Łaciaka, ten jednak końcem buta wybił ją od nóg nacierającego Ankowskiego.
Cracovia zagrała najsłabszy mecz w sezonie. W piłce nie wystarczy przewaga, liczą się bramki. Proszowianka zasłużyła na duże brawa za waleczność, ambicję, trener Wójtowicz za mądrą taktykę. Bo zremisować z faworytem, mając o połowę mniej atutów, na pewno jest sukcesem.
W Proszowicach, po ostatnich iskrzeniach między obydwoma klubami, obawiano się incydentów. Padło kilka złośliwych epitetów pod adresem gości i ich trenera, ale na szczęście do incydentów nie doszło. Bracia Marcin Giza w Proszowiance i Piotr w Cracovii zagrali na remis.
Jak padły bramki:
1-0
Bilardowe zagranie Paszkiewicza z Zawadzkim, ten drugi popędził sam na bramkę Cracovii i strzelił celnie do siatki obok wybiegającego Skrzypka.
1-1
Rzut wolny dla Cracovii z ok. 25 m. Mocne uderzenie Ziółkowskiego, Łaciak zdołał tylko wybić piłkę w bok, doskoczył do niej Nowak i z metra wepchnął do siatki.

Trzy pytania do Artura Łaciaka
- Czy mógł Pan zapobiec utracie bramki?
- Strzał Ziółkowskiego z wolnego był niezwykle mocny, zdołałem tylko wybić piłkę ręką. Myślałem nawet, że jest już w siatce. Chyba trochę zaspali nasi obrońcy.
- Bronił Pan pewnie wszystkie strzały i dośrodkowania graczy Cracovii...
- Grało mi się dobrze, miałem wsparcie w kolegach, którzy nie dopuszczali do groźnych sytuacji.
- Jest Pan zadowolony z remisu?
- Przed meczem ten remis wziąłbym w ciemno. Ale teraz czuję lekki niedosyt, mogły być nawet 3 punkty.

Zdaniem trenerów
Wojciech Stawowy, Cracovia:
- Zagraliśmy dzisiaj bardzo dobrze. Liczyłem się z tym, że w Proszowicach będzie ciężki mecz. Nie ułożył się po naszej myśli. Proszowianka po zdobyciu gola broniła się, nierzadko całą drużyną. My, podobnie jak w Kielcach i Tarnobrzegu, mieliśmy cały czas inicjatywę, ale -przyznaję-sytuacji na zdobycie gola było tym razem niewiele.
Dariusz Wójtowicz, Proszowianka:
- Jestem bardzo zadowolony z remisu. Zremisowaliśmy przecież z Dream Teamem na warunki III-ligowe. Wiedziałem, że w otwartej grze nie mamy żadnych szans. Dlatego ustawiliśmy wzmocnioną obronę, staraliśmy się zneutralizować środkową linię rywala. Tym razem uniknęliśmy błędów, które przydarzyły się nam w poprzednich meczach.

Źródło: Dziennik Polski