2005-09-27 Podhale Nowy Targ - Cracovia 1:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Podhale Nowy Targ - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
7 kolejka, I runda, etap Sezon zasadniczy, Ekstraliga
Nowy Targ, wtorek, 27 września 2005

Podhale Nowy Targ - Cracovia

1
:
3

(1:1; 0:1; 0:1)

Sędzia: Szot (Sosnowiec); Molenda (Sosnowiec), Kubiszewski (Katowice)
Widzów: 1 200


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Skład:
Zborowski

Sroka
Jakes
Kacir
Różański
Malinowski

Zamojski
Wilczek
Łyszczarczyk
Moskal
Podlipni

Łabuz
Gil
Ćwikła
Hajnos
Zapała

Bramki

Łyszczarczyk (13')
0:1
1:1
1:2
1:3
Słaboń (7')

Słaboń (35')
Potočný (43')
Skład:
Radziszewski

Chabior
Kozendra
L.Laszkiewicz
Słaboń
Horný


Dulęba
P.Urban
Voznik
M. Piotrowski
Potočný

Galant
Marcińczak
Śliwa, S.Urban
Pasiut

Cieślak
Twardy
Witowski

Prasa

Siódemka Cracovii - Gazeta Krakowska 28.09.2005

Cracovia odniosła siódme z rzędu ligowe zwycięstwo. "Szarotkom" nie udał się rewanż za ubiegłoroczny play off. Zwyciężył zespół lepiej realizujący założenia taktyczne. Pierwsza tercja była bardzo ciekawa. Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Początkowo ataki gości były bardziej dynamiczne, składne i kończone strzałami. W 8 min przepiękną indywidualną akcję przeprowadził L.Laszkiewicz. Po wtargnięciu do tercji górali wycofał krążek do Słabonia i zablokował obrońcę. Wykorzystał to środkowy pierwszej formacji Cracovii, trafiając w długi dolny róg bramki. Za moment dwóch krakowian powędrowało na ławkę kar, lecz "Szarotki" nie potrafiły wykorzystać 84 sekund podwójnej przewagi. W 12 min Marcińczak, trafia w słupek, a Słaboń, nie zdołał wpakować "gumy" do pustej bramki. Chwilę później M. Piotrowski, będąc sam przed bramką, zbyt długo zwlekał ze strzałem i Zborowski zapobiegł nieszczęściu. W 14 min goście nadziali się na kontrę. Podlipni z Łyszczarczykiem "rozklepali" defensywę rywala i ostatni strzałem z nadgarstka nie dał szans Radziszewskiemu. Bramka ta dodała skrzydeł nowotarżanom i do końca tej odsłony golkiper pasów był najbardziej zapracowanym człowiekiem na tafli. Górale ponownie nie potrafili sfinalizować 32 sekundowego okresu gry w podwójnej przewadze. Druga odsłona nie była już tak szybka. Dużo było bezpardonowej walki, niecelnych podań, szarpanej gry, a sytuacji godnych reporterskiego notesu jak na lekarstwo. W 33 min doskonałą okazję zmarnował Kacir, który na raty, z bliska, próbował pokonać golkipera przyjezdnych. Ten chwilę później instynktownie złapał gumę do raka po strzale Łyszczarczyka. Z bramki jednak cieszyli się goście wykorzystując grę w przewadze. Krążek odbity od bandy zza bramki przejął L.Laszkiewicz, zagrał na drugi słupek od Słaboń, a ten nad leżącym bramkarzem wpakował go do siatki. Kilkanaście sekund później M. Piotrowski źle dograł do Voznika, wychodzącego na pozycje sam na sam. W 44 min kolejny kubeł zimnej wody wylany został na góralskie głowy. Zaspała obrona. Potočný stał przy słupku bramki Podhala, czekał, czekał aż się doczekał krążka zza bramki od Voznika. Dołożył tylko łopatkę kija i guma zatrzepotała w siatce. "Szarotkom" nie można odmówić ambitnej gry do samego końca. Ze wszystkich sił starały się skorygować rezultat, ale rywal grał bardzo konsekwentnie w defensywie, a Radziszewski był zaporą nie do przebycia.