2008-01-04 TKH Toruń - Cracovia 4:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 01:24, 24 sty 2011 autorstwa FortArt (Dyskusja | edycje) (stronę 4 I 2008 TKH Toruń - Cracovia 4:3 przeniósł do 2008-01-04 TKH Toruń - Cracovia 4:3)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

TKH Toruń - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
35 kolejka, IV runda, Ekstraliga
Toruń, piątek, 4 stycznia 2008, 18:30

TKH Toruń - Cracovia

4
:
3

(3:0; 1:3; 0:0)

Sędzia: Pachucki z Bydgoszczy
Widzów: 1 500


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Skład:
Plaskiewicz

Dąbkowski
Burzil
Bomastek
Mravec
Dołęga

Kubat
Cychowski
Vercik
Musil
Marmurowicz

Koseda
Koszarek
Jastrzębski
Dzięgiel
Wieczorek

Semeniuk
Chyliński
Chrzanowski
Kuchnicki
Bramki
Mravec (1')
Bomastek (10')
Burzil (13')


Vercik (36')
1:0
2:0
3:0
3:1
3:2
4:2
4:3



Dulęba (22')
Hlouch (27')

Csorich (37')

Kary
20 min. 10 min.
Skład:
Radziszewski

Csorich
Kuc
L.Laszkiewicz
Badžo
Hlouch

Marcińczak
Dulęba
M.Piotrowski
Pasiut
Drzewiecki

Noworyta
Kłys
Spirin
S.Kowalówka
Witowski

Landowski
Černý
D.Laszkiewicz
S.Urban
Dubel

Prasa

Przespali pierwszą tercję - Dziennik Polski 05.01.2008

Nie udała się wprawa lidera tabeli ComArch Cracovii do Torunia. Krakowianie przegrali w miejscowym TKH 3-4, a o ich porażce zadecydowała bardzo słaba gra w pierwszej trecji. Przewaga krakowian nad GKS Tychy zmalała do pięciu punktów

Gospodarze zaskoczyli Cracovię już w 20 sekundzie, zza bramki podawał Dołęga, a Mravec pokonał Radziszewskiego. Krakowianie próbowali atakować, w 3 min mocny strzał Hlouch obronił Plaskiewicz. Potem na parę minut gracze Cracovii przysnęli i w efekcie padły dwa gole i gospodarze prowadzili 3-0! W 10 min drugiego gola zdobył mocnym strzałem Bomastek, a w 13 min czeski obrońca Burzil popisał się atomowym uderzeniem z linii niebieskiej i krążek tuż obok słupka wylądował w bramce "Pasów".

Krakowianie obudzili się dopiero w drugiej trecji, w 22 min z niebieskiej linii mocno strzelił obrońca Dulęba i krążek między parkanami bramkarza wpadł do siatki. Zaczęła się ofensywa Cracovii, gospodarze bronili się wyłącznie we własnej tercji, licząc na kontry.

W 27 min Czech Hlouch huknął z okolicy bulika i było już tylko 2-3. Krakowianie nadal naciskali, nie wykorzystali dwóch świetnych sytuacji, w obu przypadkach znakomicie bronił Plaskiewicz.

I oto w 36 min poszła kontra gospodarzy, Vercik pojechał sam na Radziszewskiego. Krążek zatańczył na linii czy wpadł do siatki? Potrzebna była pomoc wideo, okazało się, że guma była już w bramce krakowian. Ale minutę później krakowianie znowu złapali kontakt po golu Csoricha, który strzałem z nadgarstka pokonał bramkarza. W 38 min Hlouch z dwóch metrów nie trafił do bramki.

Ostatnia tercja to nieustanne ataki krakowian, jedynie na początku tej tercji dwukrotnie Marmurowicz zagroził bramce Radziszewskiego. Potem sytuacje i to doskonałe stwarzali tylko goście. W 46 min po strzale Pasiutka krążek odbił się od poprzeczki. W 53 min "bombę" L. Laszkiewicza z 5 m bronił obronił Plaskiewicz. Najlepszą okazję na wyrównanie miał w 58 min M.Piotrowski, jechał sam na bramkę, ale krążek po jego strzale musnął poprzeczkę. W ostatniej minucie krakowianie wycofali z bramki Radziszewskiego, ale ten manewr nie przyniósł im powodzenia.

Wygrali dość szczęśliwie torunianie, którzy wciąż mają nadzieję na pierwszą szóstkę. Ich najlepszym graczem był bramkarz Plaskiewicz. Krakowianie grali bardzo nierówno i nieskutecznie. Do gry wrócił po kontuzji D. Laszkiewicz (grał tylko dwie trecje), ale nadal nie mogą grać z powodu urazów Słaboń i Wajda.

W niedzielę Cracovia gra ostatni mecz w pierwszej fazie rozgrywek o godz. 18 z Unią Oświęcim.

Rudolf Rohaczek o meczu

- O naszej porażce zadecydowała pierwsza tercja. Zaczęliśmy ją bardzo źle, byliśmy mało aktywni pod własną bramką, rywale strzelali nam z bliska dwa gole. Potem mieliśmy przewagę, ale nie byliśmy skuteczni, a Plaskiewicz bronił jak w transie. Kłys ma mocno rozbitą wargę, nie wiem czy będzie mógł zagrać w niedzielę z Unią. Słaby dzień miał arbiter Pachucki.