2009-03-09 Cracovia - GKS Tychy 5:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Hokej.png
1 kolejka, 3 runda, etap Play-off, Ekstraliga
Kraków, poniedziałek, 9 marca 2009, 19:00

Cracovia - GKS Tychy

5
:
4

(1:2; 1:0; 2:2; d.0:0; k.1:0)

Sędzia: Przemysław Kępa oraz Jacek Rokicki
Widzów: 1800


GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Mirošlav Ihnačak
Skład:
Radziszewski (Rączka)

Csorich
Bondarevs
L.Laszkiewicz
Słaboń
D.Laszkiewicz

Škorvánek
Kłys
Badžo
Mihálik
Radwański

Noworyta
Wajda
Piotrowski
Kowalówka
Drzewiecki

Cieślicki
Rutkowski
Witowski
Pasiut
Verčík
Bramki


Csorich (19:47)
Drzewiecki (28:52)


Pasiut (59:33)
L.Laszkiewicz (59:49)
0:1
0:2
1:2
2:2
2:3
2:4
3:4
4:4
Jakubik (08:39)
Bakrlik (14:47)


Bacul (50:59)
Bagiński (52:19)

Bramki w rzutach karnych

Mihalik

Słaboń

L.Laszkiewicz
0:0
0:0
0:0
0:0
0:0
1:0
Bacul

Bakrlik

Parzyszek

Kary
6 20
Skład:
Sobecki (Witek)

Gonera
Jakeš
Bacul
Parzyszek
Paciga

Mejka
Majkowski
Proszkiewicz
Garbocz
Sarnik

Kotlorz
Śmiełowski
Bakrlik
Bagiński
Woźnica

Prochazka
Banachewicz
Jakubik
Krzak
Wołkowicz
Zobacz również: Zdjęcia z meczu

Relacja

Kliknij tutaj aby prześledzić relację.

Opis meczu

"Niepokonani!" -
TerazPasy.pl

Niepokonani!

W pierwszym spotkaniu wielkiego finału hokeiści Cracovii, po dramatycznej końcówce i rzutach karnych, pokonali GKS Tychy. Na 27 sekund przed końcem meczu goście prowadzili dwoma bramkami, jednak trafienia Grzegorza Pasiuta i Leszka Laszkiewicza sprawiły, że po 60 minutach wynik brzmiał 4-4. Rezultat nie uległ zmianie ani w dogrywce, ani po pięciu rzutach karnych. Ostatnim egzekutorem był jednak Leszek Laszkiewicz... Laszka kapitalnym zwodem położył na lodzie Sobeckiego i ponad ramieniem bramkarza tyszan wpakował krążek do bramki! Podopieczni Rudolfa Rohačka w finałowej serii do czterech zwycięstw objęli prowadzenie 1-0 i w play-offach pozostają niepokonani. We wtorek (10 marca) drugi mecz w Krakowie. Początek o 19,15.

Końcówka spotkania miała wręcz nieprawdopodobny przebieg. W połowie trzeciej tercji przy stanie 2-2 tyszanie odskoczyli na dwie bramki i wydawało się, że losy pierwszego meczu finałowego są już rozstrzygnięte. Hokeiści Pasów walczyli jednak jak lwy i nie było mowy o oddawaniu pola. W 55 minucie Rudolf Verčik trafił w poprzeczkę, chwilę później Jarosław Kłys potężnym uderzeniem z niebieskiej przestrzelił parkany Sobeckiego, ale zrykoszetowany krążek o centymetry minął słupek... W 58 minucie (57,31) tyszanie popełnili błąd techniczny w strefie zmian (sześciu graczy na lodzie) i zostali ukarani grą w osłabieniu.

Wydawało się, że to już ostatnia szansa na odwrócenie losów spotkania. Trener Pasów Rudolf Rohaček wziął czas i to co działo się w kolejnych sekundach pod bramką Sobeckiego trudne jest do opisania. Praktycznie wszyscy zawodnicy Cracovii przebywający na lodzie zdołali oddać strzały. Szanse mieli: i Csorich, i Pasiut, i Słaboń i obaj bracia Laszkiewiczowie! Po 95 sekundach z bramki Cracovii zjechał też Radziszewski i ostatnie 25 sekund kary odsiadywanej przez Sarnika biało-czerwoni grali 6. na 4! W ciągu tych dwóch minut gol nie padł, ale dwie sekundy po tym jak Sarnik wyskoczył z boksu było jednak 3-4. Marian Csorich kapitalne dograł krążek do Grzegorza Pasiuta, który strzałem z najbliższej odległości w końcu pokonał Sobeckiego. Zegar wskazywał jednak 59 minutę i 33 sekundę. Czy można było realnie myśleć o dogrywce? Tak! A to jak Pasy zagrały w końcówce to był mistrzowski pokaz!

Na odrobienie strat było raptem 27 sekund i do wznowienia na środku Cracovia stanęła znów bez Radziszewskiego w bramce. Po chwili krążek przejęli tyszanie, ale naciskani wybili go ze swojej tercji, koncentrując się na obronie korzystnego rezultatu. Być może była to dobra strategia na górali, ale krakowiacy pokazali co odróżnia mistrzów Polski od lidera po sezonie zasadniczym.

Pasy ruszyły z pasją. Krążek trafił do tercji tyszan i szybkie rozegranie sprawiło że ten trafił wprost na kij do Leszka Laszkiewicza. A to co zrobił snajper Pasów to była magia! I w ciągu 16. sekund Cracovia wróciła na mistrzowski kurs!

Po 60 minutach było więc 4-4. Dogrywka nie przyniosła zmiany rezultatu, a karne...

O tym było na początku.

Po meczu, przed kamerą TVP Sport, Leszek Laszkiewicz podkreślał ogromny wkład całej drużyny w końcowy sukces. To oczywiście prawda. Nie było by tego zwycięstwa, gdyby Marian Csorich kapitalnie nie wypalił na 1-2. Nie było by tego zwycięstwa bez uderzenia Sebastiana Kowalówki, które czujnie wykończył Filip Drzewiecki (gol na 2-2). Nie było by tego zwycięstwa bez bajkowej asysty Mariana Csoricha i trafienia Grzegorza Pasiuta na 3-4. I nie było by zwyciestwa bez wspaniałych interwencji Rafała Radziszewskiego, w tym tego czego dokonał w 47. minucie oraz w serii rzutów karnych. „Radzik” jesteś wielki!

No ale Leszku, to Ty jesteś naszym bohaterem. I pozwól się tak traktować. Jesteś nim nie od dziś i nie od wczoraj. Ale po takim meczu jesteś nim po stokroć bardziej. Osobiście jestem pewien że dzień, w którym w hali imienia Adama ”Rocha” Kowalskiego, obok magicznych koszulek z numerami 17 i 18, zawiśnie ta z numerem 81, jest coraz bliższy...
raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl 9 marca 2009 [1]


"Hokejowy cud w Krakowie, "Pasy" wygrały w karnych z Tychami!" -
Dziennik Polski

Hokejowy cud w Krakowie, "Pasy" wygrały w karnych z Tychami!

Hokejowy play-off o 1. miejsce. W ostatnich 27 sekundach goście stracili dwubramkową przewagę

ComArch Cracovia - GKS Tychy 5-4 w karnych (1-2, 1-0, 2-2, 0-0), karne 1-0

0-1 Jakubik 9, 0-2 Bakrlik 15, 1-2 Csorich 20, 2-2 S. Kowalówka 29, 2-3 Bacul 51, 2-4 Bagiński 53, 3-4 Pasiut 60, 4-4 L. Laszkiewicz 60, karny: L. Laszkiewicz. Sędziowali: Kępa i Rokicki z Nowego Targu, kary Cracovia: 6 min, Tychy: 20 min. Widzów 1 800. Stam rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1-0.

ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Bondarevs, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Szkorvanek, Kłys, Badżo, Mihalik, Radwański - P. Noworyta, Wajda, M. Piotrowski, S. Kowalówka, Drzewiecki - Witowski, Rutkowski, Pasiut, Verczik.

GKS: Sobecki - Gonera, Jakesz, Bacul, Parzyszek, Paciga - Mejka, Majkowski, Proszkiewicz, Garbocz, Sarnik - Kotlorz, Śmiełowski, Bakrlik, Bagiński, Woźnica - Jakubik, Krzak, Wołkowicz.

W Krakowie stał się wczoraj hokejowy cud! W pierwszym, finałowym meczu play-off "Pasy" jeszcze na 27 sekund przed końcem spotkania przegrywały z GKS Tychy 2-4, a jednak doprowadziły do remisu 4-4, a potem wygrały dzięki bramce z karnego Leszka Laszkiewicza.

Mecz lepiej zaczęła Cracovia, atakowała stale bramkę Sobeckiego, ale wystarczyła jedna udana akcja gości, w 9 min z dystansu strzelił Gonera, a Jakubik dobił krążek do siatki. Ta bramka wyraźnie podcięła skrzydła gospodarzom, teraz częściej atakowały Tychy i w 15 min Bakrlik podwyższył na 2-0.

Nadzieję kibicom Cracovii przywróciła bramka zdobyta na 13 sekund przed końcem tercji przez Csoricha, "Pasy" grały wtedy w podwójnej przewadze.

Druga tercja należała do gospodarzy, stale atakowali, a goście nastawili się na szybkie kontry. W 25 min obrońcom Cracovii "urwał się" Proszkiewicz, jechał sam na bramkę, ale strzelił obok słupka. W 29 min był remis 2-2, z dystansu uderzył S. Kowalówka, błąd popełnił Sobecki i krążek wtoczył się do bramki. W tej tercji "Pasy" nie wykorzystały aż 10 minut gry w przewadze. Wydawało się, że goście tracą siły.

Ale to było złudzenie. W trzeciej tercji obserwowaliśmy atak za atak. W 48 min Bacul i Paciga nie potrafili trafić do prawie pustej bramki z jednego metra, w 49 min z kolei "Pasy" miały świetną okazję, ale Sobecki obronił strzały z bliska Słabonia i D. Laszkiewicza.

W 51 min kapitalnym strzałem w "okienko" Bacul wyprowadził Tychy na prowadzenie. 80 sekund później Bakrlik zabrał krążek graczom Cracovii podał do Bagińskiego i było 4-2.

Ale hokeiści Cracovii słyną z charakteru, nieustępliwości. Walczyli do samego końca. Trener Rohaczek zagrał va banque, w 58 min 12 sekundzie ściągnął z bramki Radziszewskiego. "Pasy" atakowały w szóstkę.

59 min 33 s - dobrze rozegrany krążek w tercji Tych i Pasiut pokonuje Sobeckiego. Czy starczy Cracovii czasu na wyrównanie? Starczyło! Popisowa akcja duetu S. Kowalówka - L. Laszkiewicz i ten drugi trafia do siatki. Niewiarygodne staje się faktem.

Dogrywka! Obie drużyny mają pozycje, najpierw z paru metrów "bomba" L. Laszkiewicza mija poprzeczkę, za moment po strzale S. Kowalówki dźwięczy słupek. Po drugiej stronie Radziszewski broni strzał z bliska Proszkiewicza.

Karne! Widać ogromne zdenerwowanie w obu zespołach, udziela się zawodnikom. Nie trafiają kolejno: Bacul, Mihalik, Bakrlik, Słaboń, Parzyszek. Ostatni karny, do krążka podjeżdża Leszek Laszkiewicz, zwodzi Sobeckiego i pakuje krążek do siatki. Eksplozja radości w obozie "Pasów", wiwatują kibice.

- Jak długo gram w hokeja nie pamiętam tak dramatycznej końcówki. Pokazaliśmy wielkie serce do walki. Wygraliśmy już praktycznie przegrany mecz. Kiedy podchodziłem do karnego był stres. Ale cieszę się, że nie zawiodłem kolegów i kibiców - mówił Leszek Laszkiewicz.
Andrzej Stanowski
Źródło: Dziennik Polski 10 marca 2009


Trenerzy o meczu

Mirošlav Ihnačak (trener GKS)

Ten mecz dobrze się nam rozpoczął, ale źle zakończył... Pod koniec trzeciej tercji straciliśmy krążek w środkowej części i padła trzecia bramka dla Cracovii. Potem gospodarze błyskawicznie wyrównali. Prowadziliśmy dwoma bramkami, a jednak przegraliśmy. Takiego meczu jeszcze nigdy nie przeżyłem, tego typu spotkania zdarzają się chyba tylko raz. Jesteśmy dobrze przygotowani do finałów i mamy dużo siły. To nie koniec serii – dziś nowy dzień i nowe szczęście. Musimy walczyć.

Rudolf Rohaczek (trener Cracovii)

Dociągnęliśmy do samego końca i do rzutów karnych. Widać, że tak duża przerwa, jaką mieliśmy, niekoniecznie musi być plusem, bo były błędy i brak dokładności. Na szczęście mamy jednak bardzo dobrych zawodników. Wierzyliśmy do końca, że możemy coś zrobić i to nam się udało. Doprowadziliśmy do remisu, a potem w karnych Leszek Laszkiewicz dał nam zwycięstwo. Gdybym nie wierzył w zwycięstwo, to nie wycofałbym Rafała Radziszewskiego z bramki. Zresztą już chciałem to zrobić w 16 minucie, ale się jeszcze trochę powstrzymałem.

Źródło: Cracovia.pl [2]

Filmy

Doping kibiców

EmbedVideo nie rozpoznaje usługi wideo „youtubehd”.