2009-05-30 Lech Poznań - Cracovia 2:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Wersja do druku nie jest już wspierana i może powodować błędy w wyświetlaniu. Zaktualizuj swoje zakładki i zamiast funkcji strony do druku użyj domyślnej funkcji drukowania w swojej przeglądarce.

Herb_Lech Poznań

Trener:
Franciszek Smuda
pilka_ico
Ekstraklasa , 30 kolejka
Poznań, sobota, 30 maja 2009, 17:00

Lech Poznań - Cracovia

2
:
2

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Artur Płatek
Skład:
Turina
Kikut
Arboleda
Tanevski
Injać (66’ Djurdjević)
Henriquez
Murawski
Stilić (57’ Wilk)
Bandrowski (46’ Peszko)
Rengifo
Lewandowski

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Marcin Borski z Warszawy
Widzów: 16 000

bramki Bramki
Rengifo (12')

Rengifo (67')
1:0
1:1
2:1
2:2

Szeliga (46')

Moskała (82')
zolte_kartki Żółte kartki
Henriquez
Tupalski
Skład:
Cabaj
Kulig
Polczak
Tupalski
Derbich
Sasin (70’ Moskała)
Kłus (86’ Baran)
Szeliga (64’ Nowak)
Wasiluk
Ślusarski
Pawlusiński

Ustawienie:
4-5-1
Mecz poprzedniego dnia:

2009-05-29 Cracovia (ME) - Lech Poznań (ME) 1:2



Znaczenie meczu

W ostatniej kolejce aż sześc zespołów walczyło o utrzymanie lub uniknięcie barażów. Oprócz Cracovii były to Arka Gdynia, Górnik Zabrze, Lechia Gdańsk, Odra Wodzisław Śląski i ŁKS Łódź. W zależności od wyników rozgrywanych równolegle 5 meczów (Arka grała z Odrą, pozostałe kluby z niezagrożonymi rywalami) możliwe były różne scenariusze spadku i utrzymania - zwycięstwo w tym meczu mogło nie dać Cracovii utrzymania bez barażów, a porażka mogła zapewnić pobyt w lidze. Sytuację komplikowała sprawa nieprzyznania licencji na grę w ekstraklasie Łódzkiemu Klubowi Sportowemu - powszechnie sądzono, że ostateczna decyzja Komisji Odwoławczej d/s Licencji zostanie, tak jak w poprzednich latach, uchylona.

Dla Lecha był to mecz, który - w razie zwycięstwa - mógł mu dać mistrzostwo Polski o ile w rozgrywanym równolegle meczu Wisła Kraków przegrałaby u siebie z grającym już o nic zaprzyjaźnionym Śląskiem Wrocław. Był to scenariusz bardzo nierealny, Śląsk nie był wstanie strzelić gola, a od 27' minuty przegrywał 1:0.

Przy takich wynikach innych spotkań jakie ostatecznie miały miejsce Cracovia zwyciężając zajęłaby miejsce o lokatę wyższe (bezpieczne 13-te w przypadku utrzymania degradacji ŁKSu, a barażowe 14-te gdyby decyzja ta została uchylona).

Zapowiedź meczu

"Najważniejszy mecz od pięciu lat" -
Dziennik Polski

Najważniejszy mecz od pięciu lat

Cracovia gra o utrzymanie w ekstraklasie. Dziś w Poznaniu „Pasy" muszą przerwać złą wyjazdową passę

- W tym roku nie przywieźliśmy z obcych boisk ani jednego punktu. Ale to się w końcu musi zmienić. Wierzę, że stanie się to w Poznaniu - mówi Dariusz Pawlusiński, najlepszy strzelec Cracovii, przed sobotnim spotkaniem z Lechem (godz. 17) w ostatniej kolejce rozgrywek ekstraklasy sezonu 2008/09.

Lech ma już tylko teoretyczne szanse na mistrzostwo Polski, dla Cracovii jest to mecz „o życie”. Sytuacja na dole tabeli jest szalenie skomplikowana, jeszcze bardziej zagmatwała ją decyzja PZPN o nieprzyznaniu licencji ŁKS-owi Łódź (wczoraj zarząd związku podjął uchwałę otwierającą przed łódzkim klubem możliwość ponownego rozpatrzenia jego wniosku licencyjnego - piszemy o tym niżej). Piłkarze Cracovii mają na ten temat jednoznaczną opinię: - Kompletnie mnie to nie interesuje. Mamy się wyłącznie skupić na sobie, na swojej grze - mówi Przemysław Kulig- Zmartwieniem Cracovii w tym sezonie jest słaba gra na wyjazdach. „Pasy” wygrały tylko raz - jesienią w Zabrzu. Przed potyczką w Poznaniu Dariusz Pawlusiński zapowiada: - W tym meczu nie wolno nam kalkulować. Trzeba wyjść na boisko i od pierwszej do ostatniej minuty walczyć o zwycięstwo. Znam wyliczenia, że nawet wygrana może nie dać nam bezpośredniego utrzymania. Jeśli jednak zdobędziemy trzy punkty, będziemy bliżsi tego celu, niż przegrywając, czy remisując. Jestem przekonany, że każdy z nas zagra z taką samą, a może nawet większą determinacją, jak w zwycięskim meczu z GKS Bełchatów i obronimy ekstraklasę dla siebie i naszych wspaniałych kibiców.

Pawlusiński spokojnie podchodzi do tego, że ma zagrać nie na skrzydle, ale w ataku: - To wszystko zależy od koncepcji trenera, ja jestem przygotowany do gry na każdej pozycji. Dla Cracovii będzie to na pewno najważniejszy pojedynek od chwili, kiedy w 2004 roku awansowała do ekstraklasy. Wtedy wygrała dwa mecze barażowe z Górnikiem Polkowice. - W pierwszym roku gry w ekstraklasie mieliśmy szansę na Puchar UEFA, ale w ostatnim meczu przegraliśmy we Wronkach z Arniką 2-3, choć prowadziliśmy 2-0. To był też mecz o dużym ciężarze gatunkowym, ale w sobotę stawka jest jeszcze wyższa - uważa Paweł Nowak.

Obrońca Piotr Polczak przyznaje, że jeszcze nigdy nie grał w takim meczu o takim ciężarze: - Liczyliśmy, że wcześniej zapewnimy sobie miejsce w ekstraklasie. Nie udało się, widać jak nasza ekstraklasa jest wyrównana, bo trwa do końca walka o złoto i uratowanie się przed spadkiem. Wierzę, że potrafimy w Poznaniu zagrać mądrze i konsekwentnie. Piłkarze Cracovii ruszyli wczoraj o godz. 9 w podróż do Grodziska Wielkopolskiego, gdzie po południu trenowali. Trener Artur Płatek zabrał 18 graczy; są to - bramkarze: Ca-baj, Olszewski, obrońcy: Kulig, Polczak, Tupalski, Derbich, Karwan, Szeliga, pomocnicy: Baran, Kłus, Nowak, Wasiluk, Kostrubała, Sasin, skrzydłowi i napastnicy: Pawlusiński, Ślusarski, Kaszuba, Moskała.

Lech ma zagrać w najsilniejszym składzie. Zlatko Tanevski, który ma złamany nos, dostał zgodę lekarzy na występ. Prawdopodobnie będzie to ostatni mecz Franciszka Smudy na ławce trenerskiej Lecha Mówi się, że mogą to być też pożegnalne występy Roberta Lewandowskiego i Hernana Rengifo, którzy mają kilka ofert z klubów zagranicznych (Lewandowski m.in. z Napoli, Auxerre).
AS
Źródło: Dziennik Polski marca 2009


"Nadszedł czas pożegnań" -
Przegląd Sportowy

Nadszedł czas pożegnań

rener Franciszek "TBp" Smuda dawno nie był w tak dobrym humorze jak wczoraj przed południem. Jakby w ogóle nie robiło na nim wrażenia wieczorne spotkanie z szefami klubu, na którym miała zadecydować się jego przyszłość. - Bo to nie jakieś oficjalne spotkanie, tylko kolacja. Już nawet zamówiłem stolik w lokalu – uśmiechał się. W sprawie swojej przyszłości żartował: - Czy mecz z Cra-covią jest ostatni? Ostatni, ale w tym sezonie - podkreślał.

Żarty trenera

Potem wziął się za podsumowania. A to oznacza tylko jedno: żegna się z Poznaniem. -Piłka nożna w tym mieście jest jak narkotyk. Była to dla mnie super szkoła i fantastyczny czas. Zdobyte doświadczenie przyda mi się w dalszej pracy. W Lechu lub w innym klubie. Przecież chyba nie myślicie, że pójdę na emeryturę? - pytał dziennikarzy. Potem pochwalił się, że nigdy w polskiej lidze nie był niżej niż na siódmym miejscu. Natychmiast jednak ktoś przypomniał o Odrze Wodzisław. -To zrobiłem dla mamy. Powiedziała, że jak nie utrzymam Odry, to się nie znamy - nie tracił dobrego humoru. Czy podczas rozmowy mógłby zdarzyć się jeszcze cud? Tylko po spełnieniu warunków trenera, czyli podwyżki i wpływu na zatrudnianie zawodników. - Jeśli trener ma wziąć odpowiedzialność na swoje barki, to musi mieć możliwość wyboru zawodników - przekonywał. - Nie chodzi oczywiście, by miał kilka etatów na głowie. Nie interesuje mnie angielski model, czyli trenera, menedżera i bóg wie kogo jeszcze. Chcę jednak trenować i móc dobierać zawodników, których widziałem i chcę. Tak było ostatnio z Dawidem Nowakiem. Pytano mnie, czy pasuje do nas. Powiedziałem, że biorę go w ciemno - opowiadał Franz, który podał też szybko przykład Felixa Magathą. - On miał w Wolfsburgu cztery funkcje. Nawet kasą rządził, ale ja tego na pewno nie chcę. Bo przecież nie umiem dobrze Uczyć - zażartował po raz kolejny.

Akcja menedżerów

Był też pytany o swojego następcę, czyli Jacka Zielińskiego. - Przyjeżdża już od jakiegoś czasu na mecze. W końcu musi wiedzieć, co bierze - uśmiechał się Smuda. Pożegnać z Lechem mogą się również piłkarze. Na przykład Krzysztof Kotorowski, któremu kończy się kontrakt. - Wszystko wyjaśni się na początku tygodnia. Menedżer przekazał mi, że klub zaprasza na rozmowy - tłumaczy.

Rozmowy trwają już w przypadku Hernana Rengifo. Wczoraj przyjechał ponownie menedżer Peruwiańczyka Ricky Schanks i wznowił negocjacje. Fiasko spowoduje sprzedaż piłkarza już latem. Z kolei Borussia Dortmund wciąż kusi Roberta Lewandowskiego. Przedstawiciel zespołu z Bundesligi jest na niemal każdym meczu lechity. Podobnie będzie także w sobotę.
MACIEJ HENSZEL
Źródło: Przegląd Sportowy 29 maja 2009


Opis meczu

"Liga: Lech Poznań - Cracovia 2:2 (1:0)" -
TerazPasy.pl

Liga: Lech Poznań - Cracovia 2:2 (1:0)

W porównaniu z poprzednim meczem z Górnikiem Zabrze w wyjściowym składzie zaszły dwie zmiany. W miejsce kapitana drużyny Arkadiusza Barana i Pawła Nowaka trener Artur Płatek wprowadził Łukasza Derbicha i Marka Wasiluka...

W pierwszych minutach meczu zarysował się lekka przewaga Lecha Poznań, który zdecydowanie zaatakował bramkę Cracovii. Wymiernym efektem przewagi podopiecznych trenera Franciszka Smudy był jednak tylko strzał Stilica w 3 minucie obroniony przez Marcina Cabaja.

W kolejnych minutach mecz stawał się bardziej wyrównany i Cracovia częściej przedostawała się na przedpole bramki Ivana Turiny. W 7 minucie z dystansu uderzył Dariusz Pawlusiński, ale piłka poszybowała nad bramką. Cztery minuty później szczęścia próbował Szeliga, ale jego strzał również minął bramkę.

W 13 minucie Lech objął prowadzenie. Po strzale Lewandowskiego piłka trafiła w słupek. Do odbitej piłki najszybciej wystartował Rengifo, który strzałem z kilku metrów nie dał najmniejszych szans obrony Marcinowi Cabajowi.

Po objęciu prowadzenia Lech nadal atakował. W 20 minucie Murawski trafił w boczną siatkę, a chwilę później dwukrotnie Kikut mógł pokonać Marcina Cabaja, ale najpierw trafił w słupek, a chwilę później bramkarz Cracovii znakomicie interweniował...

Po pół godzinie gry Cracovia w odstępie kilkudziesięciu sekund miała dwie znakomite sytuacje do zdobycia bramki. Najpierw z ponad 30 metrów z rzutu wolnego uderzał Dariusz Pawlusiński, ale zmierzającą w "okienko" piłkę trąconą jeszcze po drodze przez jednego z obrońców z największym trudem wybił Turina. Chwilę później Bartosz Ślusarski wykorzystał błąd obrońców i po kilkudziesięciometrowym rajdzie znalazł się sam na sam z Turiną, ale nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy i nie dostrzegł znajdującego się na doskonałej pozycji Sasina...

Pięć minut przed końcem pierwszej połowy Marcin Cabaj uratował Cracovię przed utratą drugiej bramki zbijając na słupek potężne uderzenie Stilicia zza linii pola karnego.

Drugą połowę Cracovia rozpoczęła w niezmienionym składzie.

Już pierwsza akcja po przerwie przyniosła Cracovii bramkę. Po szybkiej akcji Kłusa i Ślusarskiego piłka trafiła do Sławomira Szeligi, który strzałem z 10 metrów umieścił piłkę w siatce. 1:1!

Zdobyta bramka znacznie ożywiła piłkarzy Cracovii, którzy bardziej zdecydowanie zaatakowali bramkę gospodarzy, ale nie zdołali wypracować groźniejszej sytuacji bramkowej. Taką okazję mieli natomiast piłkarze Lecha, którzy mogli zdobyć bramkę w 56 minucie po groźnym strzale głową Tanevskiego, ale piłka trafiła w boczną siatkę.

W 64 minucie trener Artur Płatek dokonał pierwszej zmiany. W miejsce Sławomira Szeligi na boisku pojawił się Paweł Nowak.

W 67 piłkarze przy wyprowadzaniu piłki spod własnej bramki piłkę przejęli piłkarze Lecha i po dośrodkowaniu Peszko Lewandowski z strzałem z kilku metrów umieścił piłkę w bramce Cracovii... 2:1 dla Lecha.

Chwilę po stracie bramki boisko opuścił Paweł Sasin a jego miejsce zajął Tomasz Moskała.

Osiem minut przed końcem meczu Cracovia doprowadziła do wyrównania. Tomasz Moskała stojąc kilka metrów od brami przejął piłkę na głowę i umieścił piłkę w siatce. 2:2...!

W 86 minucie na boisko wszedł Arkadiusz Barana zastępując Dariusza Kłusa.

Koniec meczu. Cracovia kończy sezon na 15. miejscu. O tym czy zagra w barażach zadecyduje Komisja Licencyjna,. która przyzna lub nie licencję na grę w ekstraklasie dla ŁKSu...
Crac
Źródło: TerazPasy.pl 30 maja 2009 [1]


"Cracovię oszukał sędzia!" -
Interia.pl

Cracovię oszukał sędzia!

W meczu Lecha z Cracovią, którego stawką było wicemistrzostwo dla gospodarzy i utrzymanie w ekstraklasie dla gości padł najgorszy dla obu drużyn wynik.

Remis 2:2 oznacza bowiem, że "Kolejorz" zajął ostatecznie 3. miejsce w lidze, a "Pasy" spadną do I ligi. Po 90 minutach nie było fety. Jedynie stonowana radość poznaniaków i łzy krakowian.

Niemal przez całe spotkanie niebo nad Poznaniem płakało. Tak jakby już od początku wiadomo było, że ten mecz nie przyniesie nic dobrego. Ale jak na ironię w ostatniej minucie trwania pojedynku Lecha z Cracovią zza chmur po raz pierwszy tego dnia wyszło słońce. Gdy sędzia Marcin Borski obwieszczał koniec meczu po policzkach piłkarzy "Pasów" pociekły łzy. Krakowianie wiedzieli już, że jeden punkt to za mało, by utrzymać się w gronie najlepszych drużyn w Polsce. Do utrzymania zabrakło im... właśnie jednego punktu.

Lechici nie radowali się przesadnie. Kurtuazyjnie podziękowali publiczności za wsparcie, fani z kolei owacjami nagrodzili żegnającego się z Poznaniem trenera Franciszka Smudę.

Ale wróćmy do początku meczu. Pierwsi z gola cieszyli się piłkarze gospodarzy. Akcję rozpoczął na lewej stronie boiska Henriquez, zagrał do środka pola karnego, gdzie piłkę przejął Lewandowski. Uderzył w słupek, a z dobitką pospieszył Rengifo. 13 minuta przyniosła pecha Cracovii, a szczęście Lechowi (goście reklamowali spalonego "Renifera", ale arbiter uznał gola). Dziewięć minut później znów groźnie atakowali gospodarze. Słupek po strzale Kikuta uratował "Pasy" przed utratą gola.

Goście mieli znakomitą, stuprocentową okazję, gdy w 31 minucie sam na sam z Turiną znalazł się Ślusarski. Turina skrócił jednak kąt i obronił strzał snajpera "Pasów". Wcześniej z rzutu wolnego potężnie uderzał Pawlusiński, ale Turina na róg odbił piłkę, którą trącił jeszcze któryś z obrońców.

W 41. minucie trzeci raz słupek przyszedł w sukurs Cabajowi. Bramkarz gości sparował na niego uderzenie z dystansu Stilicia.

Do przerwy 1:0 i wciąż żywe nadzieje Lecha na mistrzostwo. Wisła prowadziła w Krakowie ze Śląskiem 1:0 i w Poznaniu liczono na cud przy Reymonta. Nie doczekano się go jednak. Padła za to wyrównująca bramka dla Cracovii. I to już w 23 sekundzie drugiej połowy. Piłkę do Ślusarskiego podawał Kłus, napastnik gości wypatrzył w polu karnym Szeligę, który nie zmarnował okazji i strzelił w długi róg bramki Turiny na 1:1.

Strzelec gola dla krakowian musiał opuścić boisko z powodu kontuzji już w 62. minucie, a pięć minut później na prowadzenie wyszedł Lech. Katastrofalny i brzemienny w skutkach popełnił Paweł Sasin. Stracił piłkę na 30 metrze od własnej bramki, co wykorzystał Peszko. Dograł do Rengifo, który dołożył tylko nogę i ponownie wpisał się na listę strzelców. Ponownie protestowali piłkarze Artura Płatka, bo Peruwiańczyk znów był na pozycji spalonej. Ale arbiter tego spotkania tak jak w pierwszym przypadku uznał gola.

Od tego momentu atakować zaczęła Cracovia. I robiła co tylko mogła, żeby przechylić szalę na własną korzyść. W 82 minucie wyrównanie "Pasom" dał Tomasz Moskała, który "szczupakiem" wykończył akcję po podaniu Kuliga. Na więcej tego dnia gości nie było stać, co oznaczało że biało-czerwoni musieli pożegnać się z ligą.
Źródło: Interia.pl 30 maja 2009 [2]


"Cracovia w I lidze" -
Gazeta Wyborcza

Cracovia w I lidze

Cracovia wywalczyła w Poznaniu punkt i była bliska gry w barażach o utrzymanie w ekstraklasie, ale o jej spadku zdecydowała wygrana Arki Gdynia. Po pięciu latach Kraków stracił jedną drużynę w ekstraklasie

Cracovia zremisowała z Lechem 2:2. Przyjacielskie stosunki kibiców obu klubów może by i pomogły, ale zawiedli sędziowie. Nawet w ostatnim meczu krakowianom nie dopisało szczęście, bo oba gole gospodarze strzelili im ze spalonych.

Godzinę przed meczem nad stolicą Wielkopolski przeszła potężna ulewa, podczas rozgrzewki piłkarze dreptali po kostki w wodzie, a piłka co chwilę stawała w miejscu. Jednak tuż przed pierwszym gwizdkiem niebo zaczęło się przejaśniać. W korzystne dla Cracovii "znaki z góry" nie wierzyli jednak piłkarze Lecha. - Wciąż gramy o wicemistrzostwo Polski i nie możemy odpuścić - zapewniał Robert Lewandowski.

Już w 12. minucie napastnik gospodarzy dostał świetne podanie od Semira Stilicia, zrobił dwa kroki z piłką, huknął z 16 metrów. Piłka odbiła się od słupka, ale w dobrym miejscu i o dobrym czasie znalazł się pozostawiony bez opieki Hernan Regnifo, który nie miał problemów z pokonaniem Marcina Cabaja.

Dotychczas butny trener Artur Płatek tylko ukrył twarz w dłoniach. Jego koncepcja ataku skrzydłami padła, zanim jeszcze zaczęła się sprawdzać. Drużynie nie pomogły ani zimny prysznic, ani gościnność poznańskich kibiców, którzy śpiewali "Cracovia nigdy nie spadnie". Przyjezdni mieli tylko jeden pomysł na zaskoczenie Lecha - chaotyczne ataki prawym skrzydłem.

Niemal wszystkie piłki podawane były do Pawła Sasina. Pomocnik, niczym jeździec bez głowy, próbował samotnych rajdów lub niedokładnych dośrodkowań. Sen o utrzymaniu wciąż mógł trwać tylko dzięki Cabajowi, który wybronił akcję sam na sam z Marcinem Kikutem. Wówczas Cracovia odżyła. Najpierw Dariusz Pawlusiński uderzył z rzutu wolnego, a piłka po rykoszecie niemalże zaskoczyła wyciągniętego jak struna Ivana Turinę. W 31. minucie najlepszą okazję zepsuł Bartosz Ślusarski, ale i tym razem bramkarz Lecha okazał się lepszy w indywidualnym pojedynku.

Na bramkę krakowianie musieli czekać całą przerwę i jeszcze 23 sekundy drugiej połowy. W końcu pokazali to, co rzadko udawało im się przez cały sezon - szybką, składną akcję zakończoną golem Sławomira Szeligi.

Pomocnik odkupił swe winy, bo jego samobójczy gol z Odrą zabrał Cracovii jeden, być może ważny punkt. W Poznaniu zaraz po bramce opuścił boisko na noszach. Tymczasem osłabiona Cracovia odpierała ataki wyraźnie poirytowanego Lecha: mniej lub bardziej celnych strzałów próbowali: Tanevski, Injać, Djurdjević, ale Cabaj trwał na posterunku.

W 67. minucie Sasin wyprowadzał kontrę, ale stracił piłkę. Lech, nawet w sobotniej słabej formie, nie zwykł marnować takich prezentów: podanie Sławomira Peszki wykorzystał Regnifo. Peruwiańczyk był jednak na pozycji spalonej.

- Każdy z nas może mieć do siebie pretensje. Przykro mi, bo źle zachowałem się w tej sytuacji. Trener szybko mnie ściągnął z boiska, ale nie wiem, czy to była kara. Może gdyby wcześniej podjął taką decyzję, to drużyna nie straciłaby na moim głupim błędzie - ubolewał Sasin.

Płatek w końcu zareagował i wpuścił na plac gry Tomasza Moskałę i Pawła Nowaka. Obydwaj rozruszali prawą stronę Cracovii. Kilkanaście sekund po komunikacie spikera o drugiej bramce Wisły w meczu ze Śląskiem przyjezdni wykorzystali rozprężenie gospodarzy. Dośrodkowanie Przemysława Kuliga wykorzystał najmniejszy w polu karnym Moskała. - To mój pierwszy gol w sezonie. Szkoda tylko, że nie ma żadnego znaczenia - żalił się po meczu zawodnik.

Cracovia próbowała się jeszcze poderwać, ale granie górnych piłek na filigranowego napastnika nie przyniosło już skutku. Równie słaby Lech nie potrafił już nawet skonstruować składnej akcji. Obydwie drużyny schodziły z boiska ze spuszczonymi głowami, a kibice pożegnali je gwizdami.

- Nie potrafiliśmy wygrać z powodu frajerskich bramek. Zresztą gdybyśmy tylko połowę tych zremisowanych meczów wygrali, to bylibyśmy bezsprzecznie najlepszym zespołem - stwierdził trener Franciszek Smuda, który na konferencji po meczu żegnał się z kibicami i dziennikarzami.

- Wyleciałem z ligi z Lechem, teraz spadam z Cracovią w Poznaniu. To najgorsza chwila w karierze - podsumował Ślusarski.
Szymon Opryszek
Źródło: Gazeta Wyborcza 1 czerwca 2009 [3]


"Zabrakło jednej bramki, są gniew i łzy - "Pasy" spadają" -
Polska - Gazeta Krakowska

Zabrakło jednej bramki, są gniew i łzy - "Pasy" spadają

Piłkarze Cracovii długo nie schodzili z boiska po meczu. Trzymali się za głowy, nie mogąc uwierzyć, że to dla nich ostatnie chwile w ekstraklasie. W szatni pojawiły się łzy...

Nie uniknęli najgorszego, choć zrobili wszystko, by uratować ekstraklasę. Zabrakło jednego trafienia - wygrania w Poznaniu bądź remisu w Gdyni. I szczęścia, bowiem obie bramki dla Lecha były mocno kontrowersyjne - w obu przypadkach ich strzelec, Rengifo - był na spalonym...

Cracovia i Arka kończą sezon z takim samym dorobkiem - 30 punktów, ale zespół z Gdyni jest lepszy w bezpośrednich grach - u siebie wygrał 2:1, w rewanżu zremisował bezbramkowo.

Cracovia przed meczem w Poznaniu miała dość nikłe szanse na uniknięcie degradacji. Krakowianom potrzebne było zwycięstwo i choć Lech nie grał już z taką determinacją jakby walczył o mistrzostwo, to jednak był zdecydowanym faworytem. Remis poznaniakom nic nie dawał, przegrali wicemistrzostwo Polski, dla Cracovii ten rezultat był gwoździem do trumny.

- Nie wiem co powiedzieć, tak bardzo żal - mówił po meczu były kapitan zespołu Arkadiusz Baran. Ten, który przeszedł z klubem drogę z III do I ligi i grał w najwyższej klasie przez 5 lat. To doskonale oddawało nastroje. Krakowianie, choć przed ostatnią kolejką wyszli z zagrożonej strefy, to tę ligę przegrali dużo wcześniej, trudno tu nawet wymieniać kiedy, bo wpadek było aż nadto. Nie wygrywając z Górnikiem w przedostatniej kolejce właściwie już wtedy podpisali na siebie wyrok.

"Pasy" podjęły jednak w Poznaniu heroiczną walkę. Trener Artur Płatek zaskoczył ustawieniem, nie znajdując miejsca w jedenastce dla Barana i Pawła Nowaka, wystawiając zaś w II linii Wasiluka. Zagrał też dwoma napastnikami, z tym, że Ślusarski atakował z lewej flanki.

Krakowianie żyli złudzeniami bardzo krótko. Gdy Arka strzeliła gola na 1:0, a Rengifo pokonał Cabaja, było bardzo źle. Najpierw Lewandowski uderzał w słupek, a Peruwiańczyk pospieszył z dobitką do pustej bramki.

Nasłuchiwanie wieści z Gdyni i Zabrza było koniecznością, bo w razie dobrych dla krakowian wyników drużyna A. Płatka mogła zagrać w barażach. Z Gdyni nadeszła wiadomość, że gola zdobyła Odra i był remis. 2 min później były lechita - Ślusarski szarżował sam na bramkę Turiny - strzelił w środek bramki i zamiast gola był tylko korner. Polisa na utrzymanie - jak nazwał piłkarza prezes Cracovii prof. Janus Filipiak znowu zawiodła. I to w tak ważnym momencie!

Tymczasem ten, który rozgrywa rundę swego życia - Cabaj uratował swój zespół broniąc strzał Stilica na słupek. Na przerwę „Pasy" schodziły więc jeszcze z nadzieją.

23 sekundy po rozpoczęciu II połowy goście byli w niebie - Szeliga zdobył swą pierwszą bramkę w Cracovii, posyłając piłkę z kąta w długi róg. Ponieważ w Zabrzu był ciągle bezbramkowy remis, to w tym momencie Cracovia była w ekstraklasie. „Pasy" grały mądrze, rozgrywając nie tylko najlepszy mecz na wyjeździe w tej rundzie, ale chyba najlepszy w ogóle wiosną. Lech zdobył się na jedną skuteczną akcję i znowu Rengifo wystąpił w roli kata, posyłając piłkę z bliska do siatki po dograniu Peszki. Warto cofnąć się do zarania tej akcji, bo radzący sobie dobrze Sasin popełnił koszmarny błąd przy wyprowadzaniu piłki - zamiast podać ją na lewą stronę na wolne póle, uwikłał się w drybling w środku pola i stracił piłkę... Konsekwencje tego były najgorsze z możliwych.

Arka tymczasem objęła prowadzenie w 79 min, co stawiało Cracovię pod ścianą. Czy możliwe żeby „Pasy" zdobyły dwie bramki w tak krótkim czasie? Wprowadzony do gry Moskała dał remis, strzelając głową i zdobywając gola w lidze od blisko dwóch lat. Zostawało jeszcze 8 minut nadziei. Krakowianie atakowali, ale były to niestety już tylko konwulsje.

Koniec gry? Wydaje się, że tak, choć na dzisiaj ŁKS nie ma licencji na ekstraklasę. Ale znając obyczaje piłkarskiej centrali, łodzianie w trybie poprawkowym dostaną ją. Myśl o barażach dla Cracovii, gdyby łodzianie podzielili los Górnika i zostali zdegradowani z ostatniego miejsca, jest więc już tylko marzeniem wariata...
Jacek Żukowski
Źródło: Polska - Gazeta Krakowska 1 czerwca 2009 [4]


"W dramatycznych okolicznościach Cracovia spadła z ekstraklasy" -
Dziennik Polski

W dramatycznych okolicznościach Cracovia spadła z ekstraklasy

Nic nie dał remis w poznaniu po najlepszym meczu w wiosennej rundzie. Do baraży zabrakło jednego punktu. Krakowian dobili arbitrzy, uznając dwa nieprawidłowe gole dla Lecha.

"Pasy" żegnają się z ekstraklasą! Stało się to w sobotę w dramatycznych okolicznościach. Krakowianie rozegrali najlepszy mecz w tej rundzie, urwali punkt faworytom (a to był pierwszy punkt zdobyty przez Cracovię tej wiosny na wyjeździe), ale nic to nie dało, bo wyniki w Gdyni i Gliwicach ułożyły się nie po myśli zespołu Artura Płatka. Krakowian dobili w Poznaniu sędziowie, uznając dwa nieprawidłowe gole dla Lecha.

Płatek, zgodnie z zapowiedziami, zmienił ustawienie zespołu na 4-4-2, posadził na ławce rezerwowych Nowaka i Barana, do pomocy wstawił Wasiluka, w ataku grał duet Ślusarski - Pawlusiński.

Od pierwszych minut "Pasy" dobrze radziły sobie na mokrym, nasiąkniętym wodą boisku (cały dzień w Poznaniu padało, przed meczem nad miastem przeszła ulewa), ale w 13 min straciły bramkę. Gospodarze wykorzystali nieuwagę sędziego liniowego. Po tej bramce Lech przycisnął, był groźny strzał Murawskiego, wybity przez Cabaja na róg. Po kornerze z bliska głową uderzał piłkę Kikut, ale trafiła w zewnętrzną stronę słupka.

Ostatni kwadrans pierwszej połowy należał do Cracovii. W 30 min mocno strzelał z dystansu Pawlusiński, piłka po rykoszecie leciała w sam róg bramki, ale na róg wybił ją Turina. W 31 min powinno być 1-1, Ślusarski, po błędzie obrońców Lecha, przechwycił piłkę i pognał z nią bramkę, ale z 11 metrów, nieco z kąta, uderzył mało precyzyjnie i Turina wyszedł z opresji obronną ręką. W samej końcówce pierwszej połowy po mocnym strzale Stilicia Cabaj zdołał jeszcze wybić piłkę na słupek.

Szybkie obliczenia w przerwie meczu. Cracovia leci razem z Arką, Górnik do baraży, Lechia na ten moment jest uratowana.

W drugiej połowie w Poznaniu znowu lunęło, ale nie przeszkodziło to "Pasom" wyrównać już w 25 sekundzie, po precyzyjnym strzale Szeligi z pierwszej piłki w długi róg (to pierwsza bramka tego piłkarza w barwach Cracovii). Powiało optymizmem, "Pasy" przeskoczyły na miejsce barażowe, spadały Arka i Górnik.

Optymizm był tym większy, że Lech grał coraz słabiej, nie mógł złapać swego rytmu gry. Ale w 64 min boisko musiał opuścić z powodu kontuzji waleczny Szeliga (uraz kostki), zastąpił go Nowak.

W 68 min po raz drugi w tym meczu pomylili się sędziowie, nie dostrzegli będącego na spalonym Rengifo, który zdobył prowadzenie dla Lecha. Akcje poprzedził prosty błąd, strata piłki w strefie środkowej dobrze grającego do tej pory Sasina, załamanego piłkarza zmienił za chwilę Moskała. W 78 min, po rzucie rożnym, strzelał groźnie Polczak, piłka spadła tuż za poprzeczką, na zewnętrzną stronę siatki. W 79 minucie z Gdyni nadeszła wieść, że Arka prowadzi z Odrą 2-1, co spychało "Pasy" na ostatnie miejsce w tabeli.

Z ławki rezerwowych Cracovii poszły instrukcje - atakujemy! I w 82 min Moskała doprowadził do remisu. Ale nic on nie dawał Cracovii, bo nadal byli za Arką. Krakowianie resztkami sił ambitnie atakowali. W 89 min Ślusarski zagrał w pole karne, na 10. metr, atakowany przez obrońcę Pawlusiński strzelał na wślizgu, piłka poleciała pół metra obok słupka. To mogła być meczowa piłka na wagę barażu. Jeszcze w doliczonym czasie gry Cracovia egzekwowała rzut różny (miała ich aż 13, przy 7 Lecha), ale bez skutku.

Koniec meczu. Remis to porażka obu zespołów, po raz pierwszy tej wiosny kibice Lecha żegnali piłkarzy gwizdami, gospodarze stracili drugie miejsce na rzecz Legii. Ale jeszcze większy dramat "Pasów", które po 5 latach opuszczają ekstraklasę.

Za sobotni mecz trzeba pochwalić zespół krakowski. Gdyby tak grał w całych rozgrywkach, pewnie obroniłby ekstraklasę. Ale najpierw rozłożył zespół Stefan Majewski (w 10 meczach raptem 7 punktów i ostatnie miejsce), potem próbował scementować go Artur Płatek, ale Cracovia nie mogła ustabilizować formy, grała bardzo nierówno, bez szczęścia. Do baraży zabrakło jednego punktu. Kilka meczy zostało przegranych frajersko.

Czy Cracovia podniesie się z kolan? Optymizmem napawają wypowiedzi załamanych piłkarzy, którzy zapewniają, że uczynią wszystko, aby za rok "Pasy" grały znowu w krajowej elicie. Także prezes Janusz Filipiak mówi, że będzie z klubem na dobre i na złe. - Nasz cel - to powrót do ekstraklasy - zapowiada.

Jak padły bramki

1-0 Po mocnym uderzeniu Stilicia piłka odbiła się od słupka. Przejął ją będący na spalonym (czego nie zauważył arbiter boczny) Rengifo i dobił piłkę do siatki.

1-1 Ślusarski zagrał w pole karne do wbiegającego Szeligi, ten z kąta uderzył precyzyjnie po długim rogu.

2-1 Strata piłki na 30. metrze przez Sasina, poszła kontra, Peszko zacentrował przed bramkę, piłkę do siatki wepchnął, będąc na ewidentnym spalonym, Rengifo.

2-2 Wrzutka Derbicha na drugi słupek, Kulig dograł piłkę na trzeci metr, gdzie Moskała uprzedził Turinę i celnie strzelił głową.
Andrzej Stanowski
Źródło: Dziennik Polski 1 czerwca 2009 [5]


Sędzia o meczu

- Pamięta Pan największy swój błąd?

- Tak. Może moja odpowiedzialność za ten mecz była trochę mniejsza, bo tak naprawdę to moi asystenci mieli ciut słabszy dzień i każdy z nich popełnił po jednym błędzie. Niestety, pech chciał, że obie bramki dla Lecha w meczu ostatniej kolejki poprzedniego sezonu z Cracovią padły po nieznacznych spalonych. Takie sytuacje czasem się zdarzają. Na ogół nie mają poważniejszych konsekwencji, ale w tym przypadku, w ostatniej kolejce wpłynęło na pozycję Cracovii w ekstraklasie.

Źródło: Nasza Legia (cytat za Onet.pl [6])

Cracovia Lech relacja


Mecze sezonu 2008/09

Okocimski Brzesko 2008-06-17 Okocimski Brzesko - Cracovia 3:2  Szachtior Soligorsk 2008-06-21 Cracovia - Szachtior Soligorsk 1:2  Kmita Zabierzów 2008-06-25 Kmita Zabierzów - Cracovia 0:1  Szachtior Soligorsk 2008-06-29 Szachtior Soligorsk - Cracovia 3:0  Hajduk Split 2008-07-02 Hajduk Split - Cracovia 2:0  NK Zadar 2008-07-06 NK Zadar - Cracovia 2:0  Varteks Varaždin 2008-07-08 Varteks Varaždin - Cracovia 3:1  MFK Ružomberok 2008-07-09 MFK Ružomberok - Cracovia 0:0  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2008-07-12 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:2  Arka Gdynia 2008-07-15 Arka Gdynia - Cracovia 1:0  Wisła Płock 2008-07-17 Cracovia - Wisła Płock 2:2  Polonia Bytom 2008-07-26 Cracovia - Polonia Bytom 2:0  Śląsk Wrocław 2008-08-01 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1  Cracovia_herb 2008-08-06 Cracovia - Cracovia (ME) 4:1  Piast Gliwice 2008-08-09 Piast Gliwice - Cracovia 2:0  Cracovia_herb 2008-08-12 Cracovia - Cracovia (ME) 0:3  ŁKS Łódź 2008-08-15 Cracovia - ŁKS Łódź 2:0  Lechia Gdańsk 2008-08-24 Lechia Gdańsk - Cracovia 2:0  Cracovia_herb 2008-08-28 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1  Wisła Kraków 2008-08-31 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  Piast Gliwice 2008-09-03 Piast Gliwice - Cracovia 1:2  Śląsk Wrocław 2008-09-07 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1  Ruch Chorzów 2008-09-12 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0  Legia Warszawa 2008-09-19 Cracovia - Legia Warszawa 0:3  Górnik Łęczna 2008-09-23 Górnik Łęczna - Cracovia 2:3  Śląsk Wrocław 2008-09-28 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:1  Polonia Bytom 2008-10-03 Cracovia - Polonia Bytom 0:1  Wisła Kraków 2008-10-09 Wisła Kraków - Cracovia 2:0  Piast Gliwice 2008-10-12 Cracovia - Piast Gliwice 1:1  Polonia Warszawa 2008-10-17 Polonia Warszawa - Cracovia 1:1  Odra Wodzisław Śląski 2008-10-25 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 0:0  ŁKS Łódź 2008-10-28 Cracovia - ŁKS Łódź 3:0  Jagiellonia Białystok 2008-11-02 Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:0  GKS Bełchatów 2008-11-07 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0  Arka Gdynia 2008-11-11 Cracovia - Arka Gdynia 0:0  Górnik Zabrze 2008-11-16 Górnik Zabrze - Cracovia 0:2  Śląsk Wrocław 2008-11-19 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:0  Lech Poznań 2008-11-22 Cracovia - Lech Poznań 0:1  Wisła Kraków 2008-11-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:0  Jagiellonia Białystok 2008-11-29 Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:0  Arka Gdynia 2008-12-07 Arka Gdynia - Cracovia 2:1  Cracovia_herb 2009 Trening Noworoczny  Górnik Wieliczka 2009-01-24 Cracovia - Górnik Wieliczka 4:1  Przebój Wolbrom 2009-01-28 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0  Stal Stalowa Wola 2009-01-31 Cracovia - Stal Stalowa Wola 2:2  Start Otwock 2009-01-31 Cracovia - Start Otwock 2:0  FC Timişoara 2009-02-04 FC Timişoara - Cracovia 2:1  Sparta Praga 2009-02-06 Sparta Praga - Cracovia 3:1  Górnik Łęczna 2009-02-13 Cracovia - Górnik Łęczna 2:5  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2009-02-14 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0  GKS Katowice 2009-02-18 Cracovia - GKS Katowice 2:1  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2009-02-21 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1  Piast Gliwice 2009-02-28 Cracovia - Piast Gliwice 1:0  ŁKS Łódź 2009-03-06 ŁKS Łódź - Cracovia 4:3  Lechia Gdańsk 2009-03-14 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:1  Polonia Warszawa 2009-03-18 Polonia Warszawa - Cracovia 1:0  Wisła Kraków 2009-03-22 Wisła Kraków - Cracovia 4:1  MŠK Žilina 2009-03-28 MŠK Žilina - Cracovia 1:0  Ruch Chorzów 2009-04-04 Cracovia - Ruch Chorzów 0:0  Polonia Warszawa 2009-04-07 Cracovia - Polonia Warszawa 2:2  Legia Warszawa 2009-04-11 Legia Warszawa - Cracovia 4:0  Śląsk Wrocław 2009-04-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1  Polonia Bytom 2009-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:0  Polonia Warszawa 2009-05-03 Cracovia - Polonia Warszawa 1:0  Odra Wodzisław Śląski 2009-05-09 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 2:1  GKS Bełchatów 2009-05-16 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 1:0  Górnik Zabrze 2009-05-23 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0  Lech Poznań 2009-05-30 Lech Poznań - Cracovia 2:2  Widzew Łódź 2009-06-05 Widzew Łódź - Cracovia 1:2  JKS Jarosław 2009-06-06 JKS Jarosław - Cracovia 1:0