2011-11-06 Cracovia - Wisła Kraków 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

184. Wielkie Derby Krakowa


Herb_Cracovia

Trener:
Dariusz Pasieka
pilka_ico
T-Mobile Ekstraklasa , 13 kolejka
Stadion Cracovii, niedziela, 6 listopada 2011, 17:00

Cracovia - Wisła Kraków

1
:
0

(1:0)



Herb_Wisła Kraków

Trener:
Robert Maaskant
Skład:
Kaczmarek
Nykiel
Nawotczyński
Hosek
Puzigaća
Radomski (55' Boljević)
Szeliga
Struna
Suvorov
Ntibazonkiza (82' Višŋakovs)
van der Biezen (73' Niedzielan)

Sędzia: Dawid Piasecki ze Słupska
Widzów: 14 055 (w tym 750 kibiców gości)

bramki Bramki
van der Biezen (37')
1:0
zolte_kartki Żółte kartki
Szeliga
van der Biezen
Nykiel
Wilk
Chavez
Diaz
Jovanović
Jaliens
Skład:
Pareiko
Jovanović
Jaliens
Chávez (62' Paljić)
Díaz
Kirm
Wilk
Núñez (77' Jirsák)
Garguła (46' Genkow)
Iliev
Biton
Zobacz również: Zdjęcia z meczu
Mecz następnego dnia:

2011-11-07 Wisła Kraków (ME) - Cracovia (ME) 2:1



Przed meczem

"Wisła przed derbami: Mistrz musi wygrywać takie mecze" -
Sportowe Tempo

Wisła przed derbami: Mistrz musi wygrywać takie mecze

- Niespodzianką był dla mnie fakt, że piłkarze z Cracovii znajdują się w dole tabeli. Uważam, że to nie będzie łatwy mecz mówi przed derbami trener Wisły Robert Maaskant. - Musimy wyjść na boisko pewni siebie, pewni zwycięstwa i zrobić swoje - dodaje kapitan zespołu Cezary Wilk.

- Mają wielu doświadczonych zawodników, kilku ich piłkarzy znam bardzo dobrze. Kilkakrotnie widziałem ich grę i po tym co zobaczyłem jestem zdziwiony, że zajmują ostatnie miejsce w tabeli. To jest wyjątkowy mecz. Rozmawiałem z piłkarzami i są gotowi na kolejne spotkanie. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy – mówił.

Trener Maaskant uważa, że Wisła prezentuje się lepiej w porównaniu do ubiegłego sezonu. „Nikt nie jest szczęśliwy w klubie z porażek, ale jeśli porównamy grę zespołu z poprzednim rokiem, to uważam, że drużyna wygląda lepiej. Jeśli zobaczymy, gdzie byliśmy w tamtym roku, a gdzie jesteśmy teraz. Gramy obecnie z sześcioma kontuzjami i ciągle zdobywamy punkty. Niewiele brakuje nam do lidera, do czego zmierzamy, więc uważam, że jest lepiej” – mówił.

„Jesteśmy także mocniejsi, bo mamy drużynę, mamy skład, w tamtym roku budowaliśmy zespół. Teraz oczywiście mamy problemy z kontuzjami, ale nie straciliśmy tylu punktów, jak na przykład Lech w ubiegłym sezonie” – kontynuował.

Poruszył także kwestię mankamentów w grze mistrzów Polski. - Ciągle tracimy bramki w zbyt prosty sposób po stałych fragmentach gry, do czego przyczynia się niedostateczne krycie zawodników, z czego oczywiście zdajemy sobie sprawę i o czym ciągle rozmawiamy” – powiedział.

Szkoleniowiec Wisły miał okazję porozmawiać z trenerem „Pasów”, który pozostawił po sobie dobre wrażenie. - Ostatnio zamieniłem kilka słów z trenerem Pasieką. To jest dobry przykład na to, że nie trzeba się nienawidzić i że ludzie, którzy pracują dla przeciwnych klubów mają dla siebie szacunek – wyjaśnił.

Dla mistrzów Polski niedzielne derby z Cracovią będą drugimi, rozegranymi na nowym stadionie rywali. W poprzedniej „Świętej wojnie” Wiślacy wygrali zabójczej końcówce, w której gol Nourdina Boukhariego przeważył szalę zwycięstwa na stronę Białej Gwiazdy. - Tamto spotkanie kojarzy się przede wszystkim z ostatnią minutą i bramką Boukhariego” – wspomina Cezary Wilk, kapitan Wisły. „Był to fantastyczny moment, a później było fetowanie w szatni. Głęboko wierzę, że tym razem również będziemy mieli powody do radości po tym meczu – dodaje piłkarz. - Derbowe spotkania to nie są to wielkie widowiska, zawsze jest ogromna agresja i wiele pojedynków. Tak będzie i tym razem. Ale drużyna jest przygotowana na 100% i mogę zapewnić, że w kwestiach wolicjonalnych na pewno niczego nam nie zabraknie – zapewnia kapitan wiślackiej jedenastki. - Szanujemy rywala, ale też trzeba sobie powiedzieć, że Wisła musi wygrywać takie mecze. To jest, oprócz tego, że derby, mecz z ostatnią drużyną w tabeli, dlatego nie możemy mieć żadnych wątpliwości. Musimy wyjść na boisko pewni siebie, pewni zwycięstwa i zrobić swoje. Tego oczekują od nas kibice i również my sami – podkreśla Wilk.

wisla.krakow.pl
Źródło: Sportowe Tempo 4 listopada 2011 [1]


"Cracovia przed derbami: Chcemy zadowolić kibiców" -
Sportowe Tempo

Cracovia przed derbami: Chcemy zadowolić kibiców

- Nie jesteśmy faworytem tego spotkania, ale w derbach wszystko jest możliwe. Zdajemy sobie też sprawę z tego, jak wielką wagę do tego spotkania przywiązują nasi kibice i zrobimy wszystko, żeby ich zadowolić - mówi przed niedzielnym starciem z Wisłą trener Cracovii Dariusz Pasieka.

- Trenowaliśmy w tygodniu bardzo solidnie, widzę dobre zaangażowanie zawodników. Wszyscy czujemy, że zbliża się niedzielny mecz derbowy, czujemy coraz większą gorączkę przed spotkaniem derbowym - mówi Pasieka. - Nie jesteśmy faworytem tego spotkania - patrząc na tabelę i na to, że Wisła w dalszym ciągu jest przecież mistrzem Polski - ale w derbach wszystko jest możliwe. Zdajemy sobie też sprawę z tego, jak wielką wagę do tego spotkania przywiązują nasi kibice i zrobimy wszystko, żeby ich zadowolić. Chcemy rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść, ale nie ma sensu "nadmuchiwać balonika" i wytwarzać jeszcze większej presji.


Pasieka mówi, że nie może przesadzić z motywacją: - Mobilizacja musi nastąpić od pierwszej minuty na boisku, a nie w szatni, czy na treningu. Chciałbym, żeby każdy z moich piłkarzy spokojnie skoncentrował się na swojej pracy - żeby zawodnicy się nie stresowali, tylko zagrali to, co potrafią. Sądzę też, że gdy chłopcy wyjdą na rozgrzewkę i zobaczą oprawę tego meczu - a z tego co słyszałem stadion ma być pełny - będzie to dla nich największa motywacją do gry na wysokim poziomie. W derbach trzeba dać z siebie wszystko, by zagrać dobry mecz i jestem przekonany, że mam do czynienia z profesjonalistami, który zdają sobie sprawę z wagi takiego pojedynki. Mamy zresztą w drużynie zawodników, którzy grali już w derbach - zauważa szkoleniowiec Pasów.


Pasieka oglądał mecz Wisły w Londynie. - Był bardzo ciekawy, a moje spostrzeżenia zostawię dla siebie. Alexandru Suworow, który towarzyszył Pasiece na konferencji prasowej przed derbami chyba nie do końca by się z taką oceną meczu zgodził: - Oglądałem tylko pierwszą połowę, nie wytrzymałem potem i zasnąłem - przyznał szczerze Mołdawianin.

Trener Cracovii przedstawił sytuację kadrowa Pasów. - Mateusz Bartczak i Miloś Kosanović nie grają za kartki, kontuzjowani to: Hesdey Suart, Bruno Żołądź i Marcin Skrzeszewski, a także Mateusz Żytko, który narzeka na lekki ból w pachwinie i dziś również nie trenował. Miloś Kosanović nie brał udziału ani we wczorajszych, ani też w dzisiejszych zajęciach ze względu na to, że miał usunięty ząb. Z treningu zszedł dziś wcześniej Arek Radomski, który narzekał na lekki ból w pachwinie. Nie biorę jednak pod uwagę, że Arek Radomski nie zagra w derbach. Zrobimy wszystko, żeby zagrał.


Wobec tej sytuacji kadrowej na środku obrony może zagrać Łukasz Nawotczyński: - Liczę na niego, na jego doświadczenie, wraca do formy po przerwie. Myślę, że jest przygotowany do gry przez 90 minut. Trenował cały czas, grał pełne mecze w Młodej Ekstraklasie.

Tym razem przed derbami nie odbyła się wspólna konferencja trenerów i kapitanów. Ze względu na wyjazd Wisły do Londynu trudno było klubom znaleźć wspólny termin. Rzecznik klubu poinformował, że trybuny stadionu Cracovii powinny zapełnić się w całości, będą na nich obecni kibice Wisły.

ST/cracovia.pl
Źródło: Sportowe Tempo 4 listopada 2011 [2]


"Derby, czyli szykuje się powtórka z historii" -
Przegląd Sportowy

Derby, czyli szykuje się powtórka z historii

CRAC0VIA - WISŁA Ten mecz to klasyk polskiego futbolu. Najstarsze i najbardziej zaciekłe derby. Pod Wawelem liczy się tylko zwycięstwo. Cracovia albo Wisła pany!

Ostatnie derby na stadi¬nie Cracovii wypadły 5 listopada 2010 roku. Minie więc rok i jeden dzień od spotkania, które wzbudziło wiele namiętności pod Wawelem. Bo Wisła dość szczęśliwie, dzięki bramce Nourdina Boukhariego w doliczonym czasie gry, zwyciężyła 1:0. I potem, nie- siona triumfem w derbach, zaczęła odrabiać straty, a w maju świętowała 13. tytuł- mistrzowski.

Celowo przypominamy tamte wydarzenia, bo sytuacja w obu zespołach wydaje się powtarzać. Wtedy Cracovię po raz pierwszy poprowadził Jurij Szatałow, ponieważ pod wodzą Rafała Ulatowskiego Pasy wlokły się w ogonie tabeli z 4 punktami. Teraz mają ich 6, znów są ostatnie, a od niedawna - po Szatałowie - steruje nimi Dariusz Pasieka. Z czego śmieje się Maaskant Jego głównym zadaniem jest wyciszenie swoich zawodników, którzy zewsząd słyszą, że pokonanie Wisły wymaże ich wszystkie dotychczasowe pomyłki. - Chcemy rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść, ale nie ma sensu dmuchać balonika i wytwarzać jeszcze większej presji, niż już jest - stwierdził szkoleniowiec Cracovii. Wisła przystępuje do jesiennych derbów na stadionie Cracovii po wysokiej porażce 1:4. Wtedy cios Białej Gwieździe za¬dał w ekstraklasie Lech, teraz zaś Fulham w Lidze Europy. - O, to dobra informacja - zaśmiał się trener Robert Maaskant. I dodał: - Jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż rok temu. Wtedy dopiero budowaliśmy drużynę i myślę, że nie bylibyśmy w stanie wygrywać meczów, mając sześciu kontuzjowanych zawodników. Teraz jesteśmy silniejsi.

Pasieka i Maaskant z respektem wypowiedzieli się o rywalach. - Czujemy gorączkę towarzyszącą temu spotkaniu. Patrząc na tabelę i nasz bilans przy Kałuży (tylko 1 punkt w 6 spotkaniach - przyp. red.) oraz pamiętając, że Wisła w dalszym ciągu jest mistrzem Polski, to nie jesteśmy faworytem tego spotkania. Jednak w derbach wszystko jest możliwe - mówił szkoleniowiec gospodarzy.

Holender w swoim stylu skomentował słaby bilans Cracovii. - Byłem zaskoczony, że oni w tym składzie są na dnie ligi. Mają wielu doświadczonych zawodników, kilku z nich znam z Holandii, stąd wrażenie, że osiągają wyniki poniżej ich możliwości. Nie powinienem być jednak nadal tym zaskoczony, bo tak jest już drugi sezon - wypalił Maaskant.

Spotkanie na Rynku

Mówili to osobno, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu - z powodu niepewnej godziny powrotu wiślaków z Londynu - nie doszło do wspólnej przedmeczowej konferencji prasowej. Szkoda: Pasieka i Maaskant to ludzie otwarci, swobodnie czujący się w otoczeniu dziennikarzy. - Nie wiem, czy byśmy stanęli jak bokserzy przed walką, ale mogłoby być ciekawie - przyznał opiekun Pasów.

Pasieka opowiedział o niedawnym spotkaniu z Maąskantem. - Po moim przyjściu do Cracovii trener Wisły był pierwszą znaną mi osobą, na którą natknąłem się podczas spaceru przez Rynek. Nie poszliśmy jednak razem na kolację. Ja już byłem po niej, on z żoną na nią szedł. Jakbym zjadł tego dnia drugą, to bym za bardzo przytył - śmiał się trener zespołu z Kałuży.

Maaskant nawiązał do tego. - Dosłownie wpadliśmy na siebie, dostrzegliśmy się z od-ległości dwóch metrów. Pogadaliśmy z dziesięć minut. Podsunąłem mu kilka nazw dobrych restauracji - mówił Holender. Ale ich podopieczni już nie prawili sobie uprzejmości. Kiedy zapytaliśmy Andrzeja Niedzielana o wiślaków Kew Jaliensa i Michaela Lameya, z którymi mierzył się w Holandii, napastnik Pasów odparł: - Z Jaliensem na pewno się spotkałem, jak grał w AZ Alkmaar. Lameya zacząłem kojarzyć dopiero w Polsce. Słyszałem, że ma za sobą kilka lat w PSV Eindhoven, ale z całym szacunkiem dla niego, w PSV byli wtedy lepsi piłkarze.

Również Alexandru Suvorov lekko zdyskredytował lokalnego rywala. Najpierw powiedział, że poszedł spać po pierwszej połowie meczu Fulham - Wisła. Kiedy jednak poczuł się swobodniej, to podał inną wersję. - Już po pierwszej połowie zanosiło się na zwycięstwo Fulham, więc przełączyłem kanał na mecz AEK Ateny - Lokomotiw Moskwa. Chciałem pooglądać występ mojego kolegi z reprezentacji Mołdawii - wyjaśnił Suvorov.

Piłkarze wiedzą swoje

Nie znając tych wypowiedzi, wiślak Andraź Kirm przyznał, że nie oglądał żadnego meczu Cracovii w tym sezonie. -Widział tylko fragmenty niektórych spotkań i swoją wiedzę na temat Pasów czerpie z wcześniejszych sezonów. - Najgroźniejsi ich piłkarze to Saidi Ntibazonkiza, któremu koledzy często oddają piłkę, i Andrzej Niedzielan. Ten zawsze umie grać z Wisłą - ocenił Słoweniec. Dodał jednak, że Biała Gwiazda jest lepszym zespołem.
MAREK GILARSKI
Źródło: Przegląd Sportowy 5 listopada 2011



Opis meczu

"Liga: Cracovia – Wisła 1:0 (1:0)" -
Terazpasy.pl

Liga: Cracovia – Wisła 1:0 (1:0)

W porównaniu z poprzednim meczem ligowym z Widzewem w podstawowym składzie Cracovii nastąpiły trzy zmiany. Miejsce Aleksejsa Visnakovsa oraz pauzujących za żółte kartki Milosza Kosanovića i Mateusza Bartczaka zajęli Łukasz Nawotczyki oraz wracający po kartkowej pauzie duet defensywnych pomocników Sławomir Szeliga i Arkadiusz Radomski.

Już w 4 minucie meczu Cracovia mogła, a nawet powinna objąć prowadzenie. Piłkarze Wisły zgubili piłkę przed własnym polem karnym, przejął ją Saidi Ntibazonkiza, ale jego strzał zza linii pola karnego nie był dość silny i precyzyjny aby zaskoczyć Pareikę, który zdołał wybić piłkę na rzut rożny.

Trzy minuty później znakomitą okazję do zdobycia bramki mieli goście. Po wrzutce w pole karne pozostawiony bez opieki David Biton strzelił głową z pięciu metrów, ale Wojciech Kaczmarek instynktownie zdołał odbić piłkę...

W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska przy nieznacznej optycznej przewadze Cracovii. W 10 minucie Suvorov strzelił z rzutu wolnego z 25 metrów tuż nad poprzeczką, a cztery minuty później po efektownym rajdzie Nykiel wrzucał piłkę spod linii końcowej, ale ta nie dotarła do kolegów z drużyny. Wisła odpowiedziała dopiero w 22 minucie niecelnym strzałem Wilka z 30 metrów. Dwie minuty później Biton potężnym strzałem z 12 metrów sprawdził formę Kaczmarka, który pewnie złapał groźny strzał.

W dalszej części pierwszej obraz gry nie uległ zmianie. Obydwa zespoły grały bardzo uważnie w defensywie i nie było klarownych styuacji do zdobycia bramki.

Dopiero w 37 minucie po rzucie wolnym z 35 metrów wykonywanym przez Ntibazonkizę Koen van der Biezen stojąc tyłem do bramki na linii pięciu metrów zdołał strącić piłkę, która zatrzepotała w siatce bramki Wisły! 1:0 dla Cracovii!

Po stracie bramki Wisła rzuciła się do odrabiania strat, ale nie stwarzała większego zagrożenia pod bramką Cracovii. Pasy przed przerwą miały jedną okazję bramkową, gdy w 44 minucie Struna zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka o metr minęła słupek bramki Pareiki.

Na drugą połowę zespół Cracovii wyszedł w niezmienionym składzie.

W pierwszych minutach po przerwie sporą przewagę osiągnęła Wisła, ale nie potrafiła swoich akcji kończyć strzałem.

W 55 minucie boisko opuścił kontuzjowany Arkadiusz Radomski, a jego miejsce zajął Vladimir Bolijević. Minutę później Wisła miała znakomitą okazję do wyrównania. Po rzucie rożnym pozostawiony bez opieki David Biton uderzył głową z 8 metrów, ale Kaczmarek zdołał obronić.

W 64 minucie Cracovia miała mnóstwo szczęścia, gdy po błędzie obrony Iliev strzelał w doskonałej pozycji z 6 metrów, ale zmierzającą do bramki piłkę zdołał zablokować Sławomir Szeliga...

W 72 minucie boisko opuścił strzelec bramki Koen van der Biezen, a zastąpił go Andrzej Niedzielan.

Wisła atakowała, ale to Cracovia w 77 minucie mogła strzelić bramkę, gdy Saidi Ntibazonkiza zakończył szybką kontrę celnym strzałem ale bramkarz gości zdołał obronić.

Chwilę później w okolicach sektora gości doszło do przepychanki pomiędzy zawodnikami, gdy jeden z piłkarzy Wisły w sposób chamski próbował „pomóc” wstać z murawy Sławomirowi Szelidze. W efekcie żółte kartki zobaczyli Krzysztof Nykiel z Cracovii i Milan Jovanić.

W 82 minucie Aleksejs Visniakovs zastąpił Saideigo Ntibazonkizę.

Wisła atakowała, a Cracovia próbowała wyprowadzać szybkie kontrataki...

Sędzia doliczył aż 6 minut! To cała wieczność!!!

W doliczonym czasie gry w polu karnym szarżował Niedzielan, ale nie zdołał celnie dograć do będącej na czystej pozycji Visnakovsa. Po chwili celnie uderzył z dystansu Kirm, ale Kaczmarek obronił...

Cracovia przenosiła grę na połowę rywala, mogła strzelić bramkę, ale Struna nie zdecydował się na strzał po podaniu Suvorova. Po chwili bronił Kaczmarek, a za kilkadziesiąt sekund Visniakovs posłał piłkę tuż nad górnym rogiem bramki Pareiki...

KONIEC MECZU!

KAŻDY TO POWIE CRACOVIA RZADZI W KRAKOWIE!

Cracovia Pany!
Crac
Źródło: Terazpasy.pl 6 listopada 2011 [3]


"184. Derby Krakowa: Cracovia - Wisła 1-0" -
Interia.pl

184. Derby Krakowa: Cracovia - Wisła 1-0

Wielkie derby Krakowa dla Cracovii! W meczu 13. kolejki Ekstraklasy "Pasy" po golu Koena van der Biezena pokonały Wisłę 1-0. Głowa trenera "Białej Gwiazdy", Roberta Maaskanta wisi na włosku, a pod Wawelem to Cracovia pany.

184. krakowska "Święta Wojna" powodowała szybsze bicie kibicowskich serc na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Zapotrzebowanie na bilety było ogromne, w efekcie już w sobotę zabrakło wejściówek na derby. To pierwszy komplet publiczności na nowym stadionie Cracovii od momentu jego otwarcia, we wrześniu 2010 roku. Na poprzednich derbach przy Kałuży kompletu nie było, nie było na nich również kibiców Wisły, którzy tym razem w liczbie 750 osób stawili się w sektorze gości.

Znów strzelił w meczu z ekipą Maaskanta!

Emocje w meczu mieliśmy właściwie od samego początku. Piłkarze nie bawili się we wzajemne badanie sił, tylko poszli na wymianę ciosów. Już w 2. minucie z dystansu uderzał Łukasz Garguła, jednak jego strzał minął bramkę Wojciecha Kaczmarka. Przed upływem 10. minuty obie drużyny miały na koncie po "setce".

W 4. minucie znakomitą sytuację zmarnował Saidi Ntibazonkiza. Burundyjczyk znalazł się sam na sam z Siergiejem Pareiką, ale strzelił za lekko i wiślak zdołał odbić jego strzał. Trzy minuty później zamarli kibice Cracovii. Dudu Biton po dośrodkowaniu z lewego skrzydła strzelał głową z 4 metrów, lecz fantastycznie interweniujący Kaczmarek zdołał odbić jego uderzenie.

To nie był koniec ataków Wisły. Po chwili niecelnie uderzał Cezary Wilk. Ten sam piłkarz postraszył "Pasy" również w 22. minucie, posyłając prawdziwą "petardę" z dystansu. Strzał nieznacznie minął bramkę. W 24. minucie bliski zdobycia bramki po raz drugi był Biton, lecz jego wolej trafił nie do siatki, lecz w rękawice Kaczmarka.

Wisła więcej strzelała, ale częściej przy piłce była Cracovia. Osiem minut przed przerwą gospodarze wywalczyli rzut wolny przy lewym narożniku pola karnego. Ntibazonkiza dośrodkował, a po chwili kilkanaście tysięcy fanów "Pasów" wydało z siebie okrzyk radości. Do bramki Pareiki trafił Koen van der Biezen. Holender, którego gra spotykała się ostatnio z ostrą krytyką strzelił swojego pierwszego gola dla Cracovii po wygranym pojedynku główkowym z Osmanem Chavezem. Ciekawostką jest, że jeszcze grając w lidze holenderskiej, zdarzało się van der Biezenowi strzelać gole drużynom prowadzonym przez Roberta Maaskanta.

Wielkie emocje i szarpanina

Krótko po stracie gola wiślacy ruszyli do ataku. 41. minuta to potężne, lecz niecelne uderzenie Ivicy Ilieva. W odpowiedzi po "klepce" z Alexandru Suvorovem groźnie strzelał Andraż Struna, ale nieznacznie się pomylił. Tuż przed przerwą z wolnego przymierzył Garguła, ale znów obok bramki Kaczmarka.

Po przerwie Garguła na boisku się już nie pojawił. Zastąpił go Cwetan Genkow. Robert Maaskant dał znak, że stawia na ofensywę. Niebawem zmiany musiał dokonać także Dariusz Pasieka, gdyż kontuzji doznał kapitan Cracovii, Arkadiusz Radomski.

Groźny, lecz nieskuteczny Dudu Biton po raz trzeci w tym meczu zmarnował dobrą sytuację w 55. minucie. Zgubił krycie po rzucie rożnym, lecz jego strzał głową wpadł w ręce Kaczmarka.

Napór Wisły trwał, co w końcu zaprocentowało sytuacją podbramkową. Po błędzie Krzysztofa Nykiela z 62. minuty, piłkę przejął Biton, dograł w pole karne gdzie do pustej bramki strzelał Iliev, ale w ostatniej chwili piłkę podbił mu Sławomir Szeliga.

Chwilę później, po dobrej centrze Bitona z woleja mocno uderzył Wilk, lecz nie trafił w światło bramki. Tak jak w 67. minucie, posyłając kolejną "bombę" nad poprzeczką bramki.

Po niepewnej interwencji Jana Hoszka i Łukasza Nawotczyńskiego zapachniało wyrównaniem w 69. minucie, jednak Cwetan Genkow strzelając z kilku metrów przeniósł piłkę nad bramką.

W końcu zaatakowała Cracovia. W 70. minucie Koen van der Biezen kąśliwie uderzył po ataku prawym skrzydłem, lecz Pareiko utrzymał piłkę w rękach. Bramkarz Wisły interweniował także 7 minut później, broniąc strzał Ntibazonkizy.

Po kolejnej akcji aktywny Burundyjczyk musiał opuścić boisko, gdyż doznał kontuzji w starciu ze stoperami Wisły. W tej samej minucie, gdy Saidi zwijał się z bólu w polu karnym Wisły, po drugiej stronie boiska doszło do szarpaniny między piłkarzami obu drużyn. Do akcji wkroczył sędzia Dawid Piasecki, który napomniał żółtymi kartkami Nykiela i Jovanovicia. Wisła szturmowała do końca

Wisła nie przestawała walczyć o wyrównanie, a "Pasom" sprzyjało szczęście. W kolejnej akcji wiślaków pomylił się Iliev, który strzelając po ziemi pomylił się o pół metra.

Końcówka była niezwykle emocjonująca. Kibice Cracovii oglądali ją na stojąco, nerwowo wyczekując na ostatni gwizdek arbitra. Wisła próbowała gry wrzutkami w pole karne, ale tam królowali Hoszek z Nawotczyńskim oraz dwumetrowy Kaczmarek. W trakcie sześciu minut doliczonego czasu gry "Pasy" mogły nawet podwyższyć prowadzenie, ale Aleksiejsowi Visnakovsowi zabrakło zimnej krwi - Łotysz strzelił nad poprzeczką bramki Pareiki.

Gdy upłynął doliczony czas gry Dawid Piasecki gwizdnął po raz ostatni i wypełniony po brzegi stadion Cracovii mógł rozpocząć świętowanie. Nie cieszyli się tylko kibice Wisły, których drużyna doznała drugiej w tym tygodniu bolesnej porażki. Co może to oznaczać? Być może nawet dymisję trenera Roberta Maaskanta, którego posada wisi na włosku...


Statystyki meczu:

Strzały: 11 - 16

Strzały celne: 4 - 5

Rzuty rożne: 10 - 5

Faule: 25 - 14

Spalone: 3 - 1
Rafał Walerowski
Źródło: Interia.pl 6 listopada 2011 [4]


"Cracovia - Wisła: holenderski gol rozstrzygnął wielkie derby Krakowa" -
Onet.pl

Cracovia - Wisła: holenderski gol rozstrzygnął wielkie derby Krakowa

Cracovia wygrała po emocjonującym spotkaniu z Wisłą Kraków 1:0 (1:0) w meczu 13. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Gola na wagę zwycięstwa w 184. Wielkich Derbach Krakowa zdobył Koen van der Biezen.

"Wielkie derby Krakowa", "Święta wojna" – to tylko niektóre z nazw spotkań, które elektryzują cały Gród Kraka. Tym razem na stadionie Cracovii im. Józefa Piłsudskiego doszło do 184. derbów pomiędzy ekipami Pasów i Białej Gwiazdy, po raz pierwszy natomiast na nowym obiekcie zasiadł komplet publiczności.

Już w czwartej minucie wynik mogli otworzyć piłkarze gospodarzy. Saidi Ntibazonkiza trochę szczęśliwie dostał piłkę przed polem karnym, popędził między dziurawą obroną Wisły, ale w sytuacji "sam na sam" z Sergeiem Pareiką strzelił jednak zbyt lekko i bramkarz Białej Gwiazdy zdołał ofiarną interwencją sparować piłkę na rzut rożny.

Trzy minuty później gola zdobyć mogła Wisła. Ładna krótka wymiana podań zaowocowała podaniem na lewą flankę do Ivicy Ilieva, Serb zdołał świetnie dośrodkować na piąty metr – gdzie do piłki doszedł Dawid Biton. Piłka uderzona głową przez Izraelczyka została jednak w fenomenalny sposób zastopowana przez Wojciecha Kaczmarka.

W 11. minucie rzut wolny po faulu na Sławomirze Szelidze z ok. 18. metrów miała Cracovia. Alexandru Suvorov wziął spory rozbieg, ale piłka po jego strzale poszybowała około metra nad bramką rywali.

Spotkanie było ciekawe i wyrównane, ale w pewnym momencie niepotrzebnie się zaostrzyło. Wielka waga spotkania przerodziła się w sporą ilość fauli, a po jednym z nich doszło do małej przepychanki pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Ukarani kartkami w tej sytuacji zostali Sławomir Szeliga i Cezary Wilk, chyba "najgorętszy" duet w pierwszej połowie.

W 35. Minucie Marko Jovanović zatrzymał ręką rozpędzającego się Ntibazonkizę. Sam poszkodowany, którego w tym dniu piłkarze Wisły nie oszczędzali, podszedł do wykonania stałego fragmentu gry. Dośrodkowanie w pole karne poszybowało na szósty metr, gdzie z rywalem na plecach piłkę trącił za siebie Koen van der Biezen, a ta znalazła droga do siatki. To pierwszy gol Holendra w tym sezonie.

Pięć minut później doszło do zabawnie wyglądającej sytuacji. Łukasz Garguła mocno zagrał piłkę z rzutu wolnego po ziemi do Ivicy Ilieva, ale na jej torze znajdował się Gervasio Nunez. Argentyńczyk musiał ratować się podskokiem, po którym wylądował na murawie. Z mniej zabawnych spraw – po chwili groźnie uderzył Serb, ale nad bramką.

Spotkanie po przerwie rozpoczęło się niemrawie, nawet pomimo faktu, iż Robert Maaskant wprowadził do gry drugiego napastnika. Za niezbyt produktywnego Łukasza Gargułę szansę gry dostał Cwetan Genkow.

W 51. minucie groźniej zrobiło się pod bramką Pasów, ale na skutek własnych błędów drużyny gospodarzy. Obronną ręką jednak wyszedł z sytuacji Kaczmarek. Nie minęło 120 sekund i tym razem po akcji Wisły w "szesnastce" padł Ivica Iliev. Arbiter jednak wydaje się słusznie nie podjął decyzji o podyktowaniu rzutu karnego, a sam Serb mógł chwilę wcześniej po prostu strzelić na bramkę, z pewnością przyniosłoby to lepszy efekt.

Niedługo później kontuzji nabawił się kapitan Cracovii, Arkadiusz Radomski, który musiał opuścić boisko. Piłkarza pożegnała owacja na stojąco, ale drużyna gospodarzy straciła sporo mocy w środkowej strefie. Coraz groźniejsza robiła się natomiast Wisła.

Fatalny błąd w 62. minucie popełnił na prawej obronie Krzysztof Nykiel. Piłkę wyłuskał Dawid Biton, podciągnął pod linię końcową i zagrał mocno wzdłuż bramki. Tam futbolówkę trącić zdołał Kaczmarek, ale spadła ona wprost pod nogi zamykającego akcję Ilieva. Serb natychmiast złożył się do strzału, ale ten jakimś cudem zdołał odbić Sławomir Szeliga. Zawodnik Pasów po chwili złożył ręce w geście podzięki niebiosom za tę interwencję.

Chwilę później z woleja z siedmiu metrów uderzał Cezary Wilk, ale minimalnie obok słupka. Gdyby futbolówka poszybowała w światło bramki, Kaczmarek nie miałby najmniejszych szans. Po chwili reprezentant Polski próbował zaskoczyć bramkarza Pasów z dystansu – i tym razem zabrakło niewiele.

W 69. minucie nieporozumienie środkowych obrońców nieomal wykorzystał Genkow. Bułgar chyba tylko sam wie, jak w doskonałej okazji z sześciu metrów przestrzelił…

Po chwili wreszcie przebudziła się Cracovia, której udało się nieco uspokoić grę. W jednym z kontrataków ładnie pokazał się wprowadzony w drugiej części gry Andrzej Niedzielan, który dograł do Ntibazonkizy, ale strzał tego drugiego wybronił Pareiko.

Do wielkich kontrowersji doszło w 80. minucie. Sędzia długo nie zauważał leżącego w polu karnym Wisły Ntibazonkizy, gdy wreszcie to zrobił, zakotłowało się przy narożniku po drugiej stronie boiska. Do gardeł skoczyli sobie piłkarze gości i gospodarzy, niebezpiecznie zrobiło się także na trybunach, ale po chwili sytuacja została opanowana. Dawid Piasecki nie zdecydował się jednak na usunięcie żadnego z zawodników z boiska.

Gospodarze mimo emocjonującej końcówki utrzymali korzystny rezultat do końca spotkania i po końcowym gwizdku kibice i drużyna mogą chodzić z podniesionymi głowami - ostatni w tabeli pokonali mistrzów Polski - tym samym przez najbliższy czas Pasy rządzą w Krakowie.

W następnej kolejce Cracovia zmierzy się na wyjeździe z Ruchem Chorzów, Wisła natomiast podejmie na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana Górnika Zabrze.
Tomasz Nieboga
Źródło: Onet.pl 6 listopada 2011 [5]


""Święta wojna" dla "Pasów"" -
Wirtualna Polska

"Święta wojna" dla "Pasów"

Cracovia górą w 184. derbach Krakowa. Podopieczni Dariusza Pasieki pokonali w prestiżowym, derbowym meczu Wisłę 1:0 (1:0), a bramkę na wagę zwycięstwa strzelił dla gospodarzy Koen van der Biezen. "Pasy" czekały aż 28 lat na zwycięstwo z lokalnym rywalem na własnym stadionie.

Przed pojedynkiem derbowym więcej szans na zwycięstwo przyznawano drużynie Wisły. Jednak obie drużyny prezentowały się ostatnio marnie na boiskach T-Mobile Ekstraklasy dlatego trudno było wskazać zdecydowanego faworyta.

Mecz rozpoczął się jednak w szybkim tempie i już w 4. minucie oglądaliśmy akcję, po której mogła paść bramka. Po dość przypadkowym zagraniu piłka trafiła do Saidiego Ntibazonkizy, który znalazł się oko w oko z Pareiką. Bramkarz z Estonii odważnie wyszedł z bramki i zdołał obronić strzał napastnika "Pasów".

Na odpowiedź Wisły nie trzeba było długo czekać. Zaledwie trzy minuty później wymarzoną okazję do zdobycia gola po zagraniu od Ilieva miał Biton, ale z najbliższej odległości uderzył wprost w Kaczmarka, który popisał się fenomenalną interwencją.

W 22. minucie na zaskakujące uderzenie z ponad 30. metrów zdecydował się Cezary Wilk, a piłka po jego uderzeniu o centymetry minęła bramkę strzeżoną przez Kaczmarka. Chwilę później po centrze z rzutu rożnego Garguły ładnym uderzeniem z powietrza popisał się Biton, ale strzelił w środek bramki i golkiper "Pasów" zdołał złapać piłkę.

W dalszych minutach więcej z gry mieli zawodnicy Cracovii, którzy zdołali przypieczętować przewagę strzeleniem gola. W 37. minucie z rzutu wolnego piłkę zacentrował Ntibazonkiza, ta spadła na głowę Koena van der Biezena, który strzałem głową pokonał bezradnego Pareikę.

Poddenerwowani utratą bramki piłkarze "Białej Gwiazdy" ruszyli do odrabiania strat. Już w 41. minucie mocnym strzałem sprzed pola karnego popisał się Iliev, ale piłka po jego uderzeniu przeszła minimalnie nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Kaczmarka.

Tuż przed końcem pierwszej połowy na bramkę Wisły uderzył jeszcze Struna, ale jego strzał był minimalnie niecelny u na przerwę Cracovia schodziła prowadząc 1:0.

W przerwie w szatni "Białej Gwiazdy" musiało paść dużo ostrych słów, bowiem od początku drugiej połowy podopieczni Roberta Maaskanta rzucili się do frontalnych ataków.

W 54. minucie w polu karnym po starciu z Nawotczyńskim wywrócił się Iliev, a jego koledzy z drużyny domagali się podyktowania rzutu karnego. Arbiter nie dopatrzył się jednak przewinienia i nakazał kontynuować grę.

Z minuty na minutę napór gości wzrastał i wydawało się, że bramka dla Wisły jest tylko kwestią czasu. W 64. minucie Cracovia miała wiele szczęścia. W zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Ilieva, który w idealnej sytuacji trafił w ofiarnie interweniującego Szeligę.

Chwilę później doskonałą sytuację do wyrównania stanu meczu miał Genkow, ale bułgarski napastnik uderzył na siłę i z ok. 5 metrów przeniósł piłkę nad bramką Kaczmarka.

W 70. minucie z dobrą kontrą wyszła Cracovia, a van der Biezen zdecydował się na uderzenie z dystansu, które na raty z kłopotami zdołał jednak obronić Pareiko. Siedem minut później groźnie z ostrego kąta strzelał Ntibazonkiza, ale znów górą był bramkarz Wisły.

Pod koniec meczu na boisku doszło do małej przepychanki pomiędzy zawodnikami obu drużyn, po której arbiter spotkania zmuszony był ukarać żółtymi kartkami najbardziej krewkich zawodników, czyli Nykiela i Jovanovicia.

W końcowych minutach spotkania Wisła ponownie przycisnęła gospodarzy, którzy głęboko cofnęli się pod własną bramkę i ratowali się wybijaniem piłki, ale jej starania nie przyniosły efektu. W doliczonym czasie gry wymarzoną okazję miał jeszcze dla "Pasów" Visnakovs, ale przestrzelił i mecz zakończył się niespodziewanym zwycięstwem Cracovii.

Było to pierwsze ligowe zwycięstwo "Pasów" w tym sezonie na własnym stadionie. Dla Wisły natomiast już druga ligowa porażka z rzędu, po której nad głową Roberta Maaskanta zbierają się czarne chmury.
Źródło: Wirtualna Polska 6 listopada 2011 [6]


"Pasy pany! - relacja z meczu Cracovia Kraków - Wisła Kraków" -
Sportowe Fakty

Pasy pany! - relacja z meczu Cracovia Kraków - Wisła Kraków

W drugim niedzielnym meczu 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Cracovia pokonała 1:0 Wisłę Kraków. Gola na wagę zwycięstwa Pasów w 184. derbach Krakowa zdobył Koen van der Biezen.

Trzynasta kolejka spotkań okazała się szczęśliwa dla piłkarzy Cracovii, którzy nie tylko wygrali 184. derby Krakowa, ale odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie na własnym stadionie.

Przedłuża się za to kryzys Wisły, która przegrała kolejny mecz przez nieuwagę defensywy przy stałym fragmencie gry. "Biała Gwiazda" straciła w ten sam sposób trzy punkty w pojedynku z Podbeskidziem Bielsko-Biała oraz trzy gole w Lidze Europejskiej w Lodynie.

W czwartej minucie pierwszą okazję do objęcia prowadzenia miała Cracovia. Saidi Ntibazonkiza - w wyniku błędu defensywy rywali - miał przed sobą tylko Pareikę, ale naciskany przez dwóch obrońców strzelił zbyt lekko.

W 37. minucie Marko Jovanovic sfaulował Ntibazonkizę. Po wrzutce poszkodowanego z rzutu wolnego Koen van der Biezen uprzedził obrońców i głową skierował piłkę do siatki.

Po stracie gola inicjatywę przejęła Wisła. Bardzo bliska była wyrównana w 64. minucie, ale w ostatniej chwili Sławomir Szeliga w ostatniej chwili wybił piłkę prawie z linii bramkowej. Cztery minuty później znowu ładnym uderzeniem popisał się Wilk. W 69. minucie Cwetan Genkow chyba sam nie wiedział jak nie trafił z odległości sześciu metrów do bramki.

Mimo że sędzia doliczył aż sześć minut, Cracovia zdołała do końca utrzymać wynik 1:0.
Maciej Kmita
Źródło: Sportowe Fakty 6 listopada 2011 [7]


"Koen van der Biezen ma sposób na Roberta Maaskanta" -
Dziennik Polski

Koen van der Biezen ma sposób na Roberta Maaskanta

KRAKÓW. W184. „świętej wojnie" wygrała drużyna, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy

W Wielkich Derbach Krakowa każdy wynik jest możliwy. Potwierdził to wczorajszy mecz, w 184. „świętej wojnie” wygrała drużyna, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. „Pasy” pokonały „Biała Gwiazdę” 1-0, jest to ich pierwsza wygrana w tym sezonie na swoim stadionie.

Pojedynki „Pasów” z „Białą Gwiazdą” wyzwalają zawsze w Krakowie wielkie emocje. Bywały mecze, jak choćby w 1948 roku, że stawką derbów był tytuł mistrza Polski. Cracovią wygrywając z lokalną rywalką dodatkowy mecz na stadionie Garbarni 3-1, zapewniła sobie złote medale. Ostatnie trzy pojedynki derbowe też toczyły się o dużą stawkę. Wiosną 2010 roku samobójcza bramka Mariusza Jopa w doliczonym czasie gry pozbawiła praktycznie Wisłę tytułu mistrzowskiego, a Cracovii dała na 100 procent pozostanie w ekstraklasie. Przed rokiem poważnie zachwiana była pozycja trenera Roberta Maaskanta w Wiśle. Uratował go Nourdin Boukhari, zdobywając bramkę w 94 minucie. A wiosną tego roku na stadionie przy ul. Reymonta wiślacy, pokonując „Pasy” 1-0, zapewniły sobie tytuł mistrza Polski.

Teraz oba zespoły przystępowały do derbów pod dużą presją. „Pasy” w tym sezonie nie wygrały jeszcze meczu na swoim stadionie, miały w dorobku raptem 6 punktów. Wiślacy zanotowali w lidze wpadkę z Podbeskidziem, w Lidze Europejskiej wysoko uległy w Londynie zespołowi Fulham. Nie brakowało głosów, że zachwiana jest pozycja trenera Roberta Maaskanta Dla obu zespołów derby miały być okazją do re-habilitacji, do odbudowania zaufania swoich kibiców. Skład zespołu Wisły nie był zaskoczeniem, do gry w porównaniu zestawieniem na Fulham wrócili Osman Chavez (nie grał w Anglii z powodu żółtych kartek) i Serb Marko Jovanović, na lewej obronie Maaskant postawił na Juniora Diaza. Trener Pasieka wzmocnił drugą linię, posadził na ławce rezerwowych Aleksejsa Visnakovsa i Tamira Cahalona, a do pomocy desygnował nominalnego obrońcę Andraża Strunę. Na stoperze w miejsce zawieszonego za kartki Milosa Kosanovicia występował Łukasz Nawotczyński, który kiedyś trzy lata spędził w zespole „Białej Gwiazdy”.

Pierwsze minuty przyniosły duże emocje. Już w 4 min po błędzie Łukasza Garguły, piłkę przejął Saidi Ntibazonkiza, wpadł w pole karne, strzelał z 14 m, ale Sergei Pareiko zdołał wybić piłkę na róg. W trzy minuty potem po centrze Ivicy Ilieva z czterech metrów główkował David Biton, ale wspaniała interwencja Wojciecha Kaczmarka uratowała „Pasy”. Dalsze minuty pierwszej połowy upłynęły pod znakiem za¬ ciętej, bezpardonowej walki o środek boiska Gracze Cracovii sprawiali wrażenie bardziej zdeterminowanych, nie było dla nich straconych piłek. Taktyka Dariusza Pasieki z trzema środkowymi pomocnikami zdawała egzamin, bo wprawdzie wiślacy mieli lekką przewagę, ale „Pasy” po przechwyceniu piłki od razu przechodziły do kontr. Niepewnie grająca obrona Wisły nie zawsze radziła sobie z tymi akcjami. A w ataku wiślacy grali za wolno, za schematycznie, by zaskoczyć pewnie grającą defensywę gospodarzy. Tylko raz w 24 min do pozycji strzeleckiej doszedł Biton, ale jego mało precyzyjne uderzenie z 14 m obronił Kaczmarek.

Od 37 minuty gospodarze prowadzili 1-0. Ze swojego pierwszego gola w „Pasach” cieszył się Koen van der Biezen. Holenderski napastnik ma sposób na swojego rodaka Maaskanta Van der Biezen swoją pierwszą bramkę w profesjonalnej karierze strzelił bowiem w barwach FC Den Bosch zespołowi Maaskanta RBC Roo- sendaal. Wtedy ten gol dał wygraną drużynie van der Biezena 2-1, wczoraj, jak się okazało po 90 minutach, uderzenie van der Biezena także rozstrzygnęło o losach meczu.

Na drugą połowę Wisła wyszła w jeszcze bardziej ofensywnym ustawieniu, miejsce Łukasza Garguły zajął napastnik bułgarski Cwetan Genków. I goście osiągnęli teraz sporą przewagę, a gospodarze schowani za podwójną gardą nastawili się na grę na kontrę. Po takiej akcji w 53 min i szybkiej wymianie piłki między Ntibazonkizą a Nykielem, po ostrej centrze tego drugiego Jovanović wybił piłkę na róg.

A potem swoje pięć minut, między 64 a 69 minutą, mieli wiślacy. Stworzyli trzy bardzo groźne sytuacje, ale najpierw Sławomir Szeliga zablokował zmierzającą do siatki piłkę po uderzenie Ilieva, potem Cezary Wilk, strzelał z 10 m, ale pół metra obok słupka. W końcu, po jednym z nielicznych błędów obrony Cracovii, fatalnie przestrzelił z paru metrów Genków. Wisła z każdą minutą grała coraz bardziej nerwowo, a desperacko broniąca się Cracovia odpierała ataki gości. W ostatnich 15 minutach wiślacy postawili wszystko jedną kartę, ale ich zagraniom brakowało precyzji, dokładności, najczęściej wstrzeliwano górne piłki w pole karne, gdzie królował Jan Hosek i bezbłędnie broniący Wojciech Kaczmarek. A „Pasy” parę razy wyprowadziły groźne kontry, raz z 15 m za słabo uderzał Ntibazonkiza i Pareiko złapał piłkę. Już w doliczonym czasie gry, a arbiter przedłużył mecz aż o 6 minut, po podaniu Aleksandra Suworowa wprowadzony kilkanaście minut wcześniej Aleksejs Visnakovs z 10 m posłał piłkę nad poprzeczkę.

Koniec meczu, ogromna radość piłkarzy i kibiców Cracovii. Wygrali derby, w których nie byli faworytem. Wygrali je dzięki wielkiej ambicji, determinacji i mądrej taktyce. Na wyróżnienie w „Pasach” zasłużył cały blok defensywny, w ataku brylował Ntibazonkiza Zwycięstwo zostało okupione dwoma kontuzjami - Arkadiusza Radomskiego (uraz pachwiny, opuścił boisko w 55 min) i Ntibazonkizy (zszedł z boiska w 82 min z urazem kolana).

Wiślacy zawiedli, byli jakby zaskoczeni wielką ofiarnością i poświęceniem „Pasów”. Błędy zdarzały się obronie, niewidoczna była druga linia, ale najbardziej denerwowało schematyczne rozgrywanie akcji w ofensywie. Pięć minut dobrej gry to za mało, by wygrać mecz. „Biała Gwiazda” w takiej formie nie obroni tytułu mistrza Polski.

Od niedzieli w Krakowie królują „Pasy”, czyli Cracovia Pany!
ANDRZEJ STANOWSKI
Źródło: Dziennik Polski 7 listopada 2011


"Cracovia Pany! Cupiał zwolni za to Maaskanta?" -
Gazeta Krakowska

Cracovia Pany! Cupiał zwolni za to Maaskanta?

Niektórzy uznają to za cud, inni za przypadek, a jeszcze kolejni za dowód kryzysu trawiącego Wisłę, ale liczba opinii nie zmieni jednego: Cracovia, ostatnia drużyna ekstraklasy, zasłużenie wygrała derby. Z sukcesu „Pasów” urodzić się mogą dwie rzeczy. Lepsza przyszłość zespołu z ul. Kałuży i stan wyjątkowy po drugiej stronie Błoń. W tym drugim przypadku pytanie brzmi: co zrobi Bogusław Cupiał? Przeważają głosy, że godziny Roberta Maaskanta są już policzone.

- Jak widzę swoją przyszłość w Wiśle? Fantastycznie. Zamierzam podpisać kolejny kontrakt na trzy lata - nadrabiał wczoraj wieczorem miną holenderski trener. Sęk w tym, że rozsierdzony po trzech porażkach z rzędu (wcześniej Podbeskidzie i Fulham Londyn), właściciel „Białej Gwiazdy” może mieć na tę sprawę nieco inny pogląd. Zwłaszcza, że najbardziej nie lubi przegrywać z Cracovią.

184. Wielkie Derby Krakowa. Siedmiu Polaków na boisku, żadnego krakusa. Znak czasów. Nie zmienia się tylko trwająca od bez mała dwóch dekad tradycja, w myśl której kibice obu zespołów próbują bić rekordy w ilości bluzgów. Fani Wisły zostali wpuszczeni na nowy stadion Cracovii po raz pierwszy i jak zwykle - a przynajmniej tego uczy najnowsza historia derbów - nie był to szczęśliwy pomysł. Ochrona musiała użyć gazu już godzinę przedmeczem, a między sektorami obrzucano się nie tylko inwektywami. Krótko mówiąc, bez sensu. Początek meczu był zaskakujący, bo obie drużyny niemal od razu mogły zdobyć po golu. W futbolu niby właśnie o to chodzi, ale w derbach rozgrywanych w ostatnich latach na stadionie przy Kałuży piłkarze głównie kopali się po kostkach na środku boiska, a o bramkowe sytuacje było równie ciężko jak o kulturalny doping. Tym razem zmarnowane szanse Saidiego Ntibazonkizy oraz Dudu Bitona dawały nadzieję na to, że mecz nie będzie przypominał zapasów sumo w windzie.

To była obietnica złożona nieco na wyrost, ale w scenariuszu były jeszcze przewidziane niespodzianki. O nagły zwrot akcji, który poderwał kilkanaście tysięcy osób z miejsc, postarał się Koen van der Biezen. Holender przepchał przed bramką Osmana Chaveza, trącił głową piłkę nadesłaną przez Aleksandru Suworowa i zdobył swojego pierwszego gola dla Cracovii. Długo czekał na premierową bramkę. Ale jak już trafił, to do razu i do siatki, i do klubowej historii.

To odwrócenie porządków - mistrz kraju jest karcony przez zespół, który u siebie jeszcze w tym sezonie nie wygrał - akurat wczoraj specjalnie szokujące nie było. Wisła prezentowała się wyjątkowo mizernie, na tle jej gwiazd zabłysnąć potrafili piłkarze niegdyś z Reymonta odstrzeleni: Kaczmarek i Łukasz Nawotczyński. Krytycznej oceny gry „Białej Gwiazdy” nie mogło zmienić kilka udanych akcji z drugiej połowy, gdy gospodarze cudem ratowali się od utraty bramki. Bywało gorąco, ale Cracovia dowiozła do końca bezcenny wynik i z wygranej cieszyła się jak z mistrzostwa Polski. - To na pewno najprzyjemniejszy moment w mojej trenerskiej karierze - przyznawał Dariusz Pasieka, szkoleniowiec „Pasów”.

Jednym radość, drugim upokorzenie. Piłkarze Wisły podeszli po meczu do swoich kibiców i zderzyli się ze ścianą wyzwisk. Do powtórki doszło kilkadziesiąt minut później na Reymonta, gdzie zjawiło się pół tysiąca wściekłych fanów. Kilku zawodników znów musiało wysłuchać obelg.

Oto derby Krakowa. Sportowe święto, które potrafi budzić bardzo niezdrowe emocje.
Przemysław Franczak
Źródło: Gazeta Krakowska 7 listopada 2011


Trenerzy po meczu

Dariusz Pasieka (Cracovia): Zdawałem sobie sprawę przed meczem, jak ważne dla nas wszystkich będzie to spotkanie. Nie miałem wątpliwości, że będzie to mecz walki i taki właśnie był. Muszę podziękować mojej drużynie za zaangażowanie, za pracę, którą wykonała i za kilka fajnych elementów piłkarskich. Włożyliśmy w to spotkanie dużo zdrowia i charakteru. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, która chce i potrafi wygrywać. Upiekliśmy też dwie pieczenie na jednym ogniu: wygraliśmy ważne derby i zdobyliśmy niesłychanie ważne trzy punkty. Pierwszy raz jako trener miałem możliwość‎ wzięcia udziału w derbach Krakowa. Dużo o nich słyszałem, ale nie myślałem, że atmosfera będzie tak fantastyczna. To chyba prawda, że to są najważniejsze derby w Polsce i tym bardziej cieszymy się, że udało nam się je wygrać. Chciałem również podziękować wszystkim kibicom - i to nie tylko za dzisiejszy, ale także za wczorajszy doping. Kibice przyszli na nasz trening i pokazali nam dopingiem, że mimo naszej sytuacji są z nami i wierzą w nas. Dzisiaj nasi kibice przeszli samych siebie i bez wątpienia byli naszym dwunastym zawodnikiem.

Robert Maaskant (Wisła Kraków): Po powrocie z Londynu mieliśmy jeden dzień na przygotowanie się do derbów. Rozpoczęliśmy dzisiejszy mecz bardzo dobrze, stworzyliśmy sobie kilka okazji i gdybyśmy wtedy strzelili bramkę, dałoby nam to oddech w pozostałej części meczu. W pierwszej połowie gra była otwarta z obu stron, obie drużyny chciały zdobyć bramkę. Znowu straciliśmy gola po rzucie wolnym i uważam, że stało się to zbyt gładko. To jest nasz problem od kilku tygodni, że w ten sposób przegrywamy mecze. W drugiej połowie zszedł Łukasz Garguła, który nie dawał jakości jakiej oczekiwałem, a za niego wszedł Cwetan Genkow. Nasza gra nieco się zmieniła. Stworzyliśmy sobie sporo szans na strzelenie bramki i powinniśmy zdobyć przynajmniej dwa, trzy gole. Tego jednak nie zrobiliśmy. Przegraliśmy, co było dla nas dziś niedopuszczalne.

Wydarzenia okołomeczowe

"Kolejne "ofiary" monitoringu na stadionie Cracovii" -
Terazpasy.pl

Kolejne "ofiary" monitoringu na stadionie Cracovii

Trzech kibiców Wisły Kraków zostało zatrzymanych przez służby porządkowe tuż po zakończeniu 184. Wielkich Derbów Krakowa - poinformował Terazpasy.pl szef bezpieczeństwa MKS Cracovia SSA Ireneusz Smaś .

- Tuż po zakończeniu meczu Cracovia - Wisła służby porządkowe zatrzymały trzech kibiców Wisły Kraków, którzy w trakcie meczu rzucali na murawę w kierunku piłkarzy niebezpieczne przedmioty. Całe zdarzenie zostało udokumentowane przez stadionowy monitoring i znalazło się w sędziowskim protokole - mówi Ireneusz Smaś.

Wisła Kraków otrzymała 750 biletów. Dwóch kibiców "Białej Gwiazdy" nie zostało wpuszczonych na stadion Cracovii ponieważ byli nietrzeźwi.
TP!
Źródło: Terazpasy.pl 6 listopada 2011 [8]


"Derby Krakowa. Incydent na ławce rezerwowych Wisły" -
Sport.pl

Derby Krakowa. Incydent na ławce rezerwowych Wisły

Podczas 184. derbów Krakowa służby porządkowe zatrzymały trzech kibiców Wisły Kraków, którzy m.in. rzucali na murawę płytki podłogowe. Inni wyrywali też kurki od kranów.

- Zdarzenie zostało udokumentowane przez stadionowy monitoring. Świadkiem incydentu jest też sędzia, obok którego lądowały przedmioty - informuje Ireneusz Smaś, szef bezpieczeństwa Cracovii.

Kibice Wisły w 82. minucie rzucali na boisko płytki podłogowe zabrane z pomieszczenia cateringowego. Celem ataku był piłkarz Cracovii Sławomir Szeliga, który leżał w rogu boiska, niedaleko sektora gości. Sytuację opisano w protokole sędziowskim. Komisja Ligi Ekstraklasa S.A., podczas najbliższego posiedzenia zadecyduje, czy ukarać Wisłę lub jej kibiców.

Zdemolowane zostały także łazienki. Wyrwanymi m.in. kurkami od kranów kibole rzucali w stronę kibiców gospodarzy. Na skutek uszkodzonych baterii woda zalała kilka pomieszczeń.

Nie tylko kibice zachowali się podczas spotkania nieodpowiednio. Na ławce rezerwowych gości zniszczono pleksę. Nieoficjalnie miał to zrobić jeden z członków sztabu szkoleniowego. - Szkoda przekroczy koszt 250 zł, dlatego zgłosimy sprawę na policję. W znalezieniu sprawcy pomoże monitoring, który zarejestrował zdarzenie- stwierdził Smaś.
tn
Źródło: Sport.pl 7 listopada 2011 [9]



Mecze sezonu 2011/12

MŠK Žilina 2011-06-25 MŠK Žilina - Cracovia 0:0  Ruch Radzionków 2011-06-29 Cracovia - Ruch Radzionków 0:2  Piast Gliwice 2011-07-02 Cracovia - Piast Gliwice 2:1  Korona Kielce 2011-07-06 Cracovia - Korona Kielce 1:0  FC Zwolle 2011-07-09 FC Zwolle - Cracovia 0:1  Zulte Waregem 2011-07-12 Zulte Waregem - Cracovia 2:1  CSKA Sofia 2011-07-16 CSKA Sofia - Cracovia 2:1  Ruch Chorzów 2011-07-23 Cracovia - Ruch Chorzów 1:2  Korona Kielce 2011-07-30 Cracovia - Korona Kielce 1:2  Legia Warszawa 2011-08-07 Cracovia - Legia Warszawa 1:3  Lechia Gdańsk 2011-08-14 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:1  Jagiellonia Białystok 2011-08-21 Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:1  Zagłębie Lubin 2011-08-26 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 1:1  MFK Ružomberok 2011-09-02 Cracovia - MFK Ružomberok 0:0  ŁKS Łódź 2011-09-11 Cracovia - ŁKS Łódź 0:1  Cracovia_herb 2011-09-14 Cracovia - Cracovia (ME) 8:0  Śląsk Wrocław 2011-09-18 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1  Piast Gliwice 2011-09-21 Piast Gliwice - Cracovia 0:3  Górnik Zabrze 2011-09-24 Górnik Zabrze - Cracovia 0:1  Lech Poznań 2011-10-01 Cracovia - Lech Poznań 0:3  Górnik Zabrze 2011-10-07 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2011-10-14 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 1:0  Polonia Warszawa 2011-10-24 Cracovia - Polonia Warszawa 0:0  Widzew Łódź 2011-10-29 Widzew Łódź - Cracovia 1:0  Wisła Kraków 2011-11-06 Cracovia - Wisła Kraków 1:0  Ruch Chorzów 2011-11-09 Ruch Chorzów - Cracovia 2:1  Ruch Chorzów 2011-11-19 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0  GKS Bełchatów 2011-11-27 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 2:1  Korona Kielce 2011-12-03 Korona Kielce - Cracovia 0:0  Legia Warszawa 2011-12-10 Legia Warszawa - Cracovia 0:0  Cracovia_herb 2012 Trening Noworoczny  Warta Poznań 2012-01-18 Cracovia - Warta Poznań 1:1  Dinamo Tbilisi 2012-01-23 Cracovia - Dinamo Tbilisi 3:2  Real Balompédica Linense 2012-01-25 Real Balompédica Linense - Cracovia 1:1  Dynamo Kijów 2012-01-28 Dynamo Kijów - Cracovia 7:2  CSU Voinţa Sibiu 2012-02-03 Cracovia - CSU Voinţa Sibiu 3:0  CS Mioveni 2012-02-05 Cracovia - CS Mioveni 0:0  Diósgyőri VTK 2012-02-08 Cracovia - Diósgyőri VTK 1:1  Lechia Gdańsk 2012-02-18 Cracovia - Lechia Gdańsk 1:1  Jagiellonia Białystok 2012-02-25 Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:0  Zagłębie Lubin 2012-03-02 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:2  ŁKS Łódź 2012-03-09 ŁKS Łódź - Cracovia 2:2  Śląsk Wrocław 2012-03-18 Śląsk Wrocław - Cracovia 3:0  Górnik Zabrze 2012-03-23 Cracovia - Górnik Zabrze 1:3  Garbarnia Kraków 2012-03-27 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:2  Lech Poznań 2012-03-31 Lech Poznań - Cracovia 3:1  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2012-04-04 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1  Polonia Warszawa 2012-04-16 Polonia Warszawa - Cracovia 2:1  Widzew Łódź 2012-04-20 Cracovia - Widzew Łódź 0:0  Wisła Kraków 2012-04-30 Wisła Kraków - Cracovia 1:0  Ruch Chorzów 2012-05-03 Cracovia - Ruch Chorzów 0:2  GKS Bełchatów 2012-05-06 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 2:2  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2012-05-16 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:5