Gustaw Rogalski

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Gustaw Rogalski

Gustaw Rogalski.jpg

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Gustaw Rogalski
Urodzony 29 czerwca 1887, Tarnopol (obecnie Ukraina)
Zmarły 24 grudnia 1939,
podkrakowskie Przegorzały
(rozstrzelany przez hitlerowców)
Pozycja bramkarz
Wzrost 182 cm
Waga 76 kg
Wychowanek Cracovia
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii
Sezon Rozgrywki - występy (gole)
1908
1909
1910
1911
1912
1913
1914
1915
1916
1917
1918
1919
1920
1921
1922
1923
1924
-
-
-
tow - 7 (-4) *
tow - 26 (-29) **
MG - 1 (-1), tow - 13 (-15) ***
-
b.d.
-
-
-
-
KA - 1 (-0)
MP - 1 (-2)
-
-
-

* W 1911 brak składów i strzelców 1 meczu (4:1)
** W 1912 brak składów i strzelców 2 meczów (2:5 i 0:0)
*** W 1913 brak składów i strzelców 1 meczu (2:1)

1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze
Debiut 1911-09-10 Cracovia - Lechia Lwów 7:0
Ostatni mecz 1921-09-18 Warta Poznań - Cracovia 2:2
Kluby
Lata Klub Występy (gole)
1908-1924
1910-1924
Cracovia
Wisła Kraków (równocześnie)
2 (-3)
-
liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju

j - jesień, w - wiosna



Gustaw Rogalski - piłkarz Cracovii, rysownik, karykaturzysta, wykładowca ASP. Wydawca czasopism "Karykatury" i "Rogaty".
W czasie wojny rozstrzelany w masowej egzekucji w Przegorzałach.

Gustaw Rogalski 1912 r.
Gustaw Rogalski, 1921 r.

O Rogalskim w terazpasy.pl

"#PierwszyMistrzPolski: Żartowniś Gucio i głodny Adolfek, czyli smutny koniec wesołego życia" -
terazpasy.pl

#PierwszyMistrzPolski: Żartowniś Gucio i głodny Adolfek, czyli smutny koniec wesołego życia

Nieszczęsny "Gucio" Rogalski nie podejrzewał nawet, że stworzone w kwietniu 1939 roku karykatury Adolfa Hitlera jeszcze przed końcem roku doprowadzą go najpierw do celi numer 100 na pierwszym piętrze więzienia przy Montelupich, a następnie wprost przed lufy niemieckich karabinów…

W drugim odcinku cyklu #PierwszyMistrzPolski przypomnimy sylwetkę najstarszego członka zespołu Mistrzów Polski z 1921 roku - Gustawa Rogalskiego. W zasadzie zacząć możemy owe przypominanie od posłużenia się żartobliwą autoprezentacją naszego bohatera sprzed niemal stu lat:

"Gucio mnie w Cracovii
Wszyscy nazywali
Tytuł mi bramkarza
Tam ofiarowali
Byłem ci bramkarzem
Znanym w całym świecie
Jak piłkę chwytałem
Sami dobrze wiecie!
Dzisiaj się piłkarstwem
Chwilkę nie zajmuję
Mam czas – więc sporciarzy
Karykaturuję"

Nieszczęsny "Gucio" Rogalski nie podejrzewał nawet, że stworzone w kwietniu 1939 roku karykatury Adolfa Hitlera jeszcze przed końcem roku doprowadzą go najpierw do celi numer 100 na pierwszym piętrze więzienia przy Montelupich, a następnie wprost przed lufy niemieckich karabinów…

Taką fraszka w 1924 roku "przedstawiał się" jako wydawca nowego tygodnika satyrycznego "Karykatury" Gustaw Rogalski. Z tym nie zajmowaniem się piłką też trochę jednak żartował, ponieważ w dalszym ciągu występował on od czasu do czasu – raczej dla przyjemności i czystej chęci współzawodnictwa – w drużynie rezerwowej Wisły, lub też w charakterze "oldboya" przy okazji innych gier jej pierwszego zespołu.

Jeszcze w październiku 1924 roku zagrał między innymi w jubileuszowym meczu Korony Kraków właśnie w "kombinowanym" zespole Białej Gwiazdy, o którym "Tygodnik Sportowy" pisał: Korona podgórska urządziła z okazji 5-lecia mecz z Wisłą (tak ogłoszono). Grała zaś Wisła rez., z dodatkiem oldboyów, m. in. z Rogalskim w bramce, dawniejszym bramkarzem Cracovii. (...). Sport Ilustrowany donosił, że we Wiśle wystąpiły stare, już zgasłe „gwiazdy": Gucio Rogalski, Danz, Majcherczyk (...).

"Stadjon" zauważał: (...)  obok takich weteranów, jak jeden z najstarszych i najgłośniejszych przed laty bramkarzy Rogalski, jak. Gen. Sekretarz PZPN. Obrubański w ataku, jak bracia Stopowie w obronie, młodzież – mogąca bez mała być synami takiego Rogalskiego.

Miesiąc później weteran Rogalski został już dość ironicznie oceniony przez pewnego dziennikarza opisującego jego postawę: Rogalski jako bramkarz rezerwy Wisły okazał w praktyce na ostatnich zawodach wybitne kwalifikacje na wydawcę "Karykatur", stanowił bowiem w bramce typową karykaturę.

Niewykluczone, że te opinie dotyczyły jego ostatniego występu: 38-latek z końcem roku 1924 rzeczywiście dał sobie z grą w piłkę spokój.

Początki miał jednak Rogalski niezłe, całokształt też wygląda całkiem okazale. Zaczął występować w Cracovii w roku 1908, najwięcej gier zaliczył prawdopodobnie w latach 1911 - 1913, a łącznie w barwach Pasiaków "Gucio" rozegrał przynajmniej kilkadziesiąt meczów (39 to liczba spotkań w pełni udokumentowanych, choć z całą pewnością było ich więcej), jednak tylko dwa mecze mistrzowskie. Oba te spotkania zapewniły mu jednak tytuły: Mistrza Galicji w roku 1913 i Mistrza Polski w roku 1921.

W Mistrzostwach Galicji Rogalski zagrał zresztą w pierwszym, inaugurującym rozgrywki spotkaniu z Wisłą Kraków. I był to występ, jak się zdaje, całkiem godny.
W jednej z gazet możemy przeczytać taką oto relację: Zawody rozpoczęła „Wisła”, wykazując w pierwszych rzutach niezwykle piękną kombinacyę, co wywołało powszechny podziw (u zwolenników „Cracovii” objawił się lękiem, czego dowodem były okrzyki nie na miejscu). „Cracovia” broniła się jednak znakomicie, a wyjątkowy jej bramkarz (baczny i przytomny zawsze) udaremniał najlepsze rezultaty celowej kombinacyi: słabe strzały.

Czy był to jego najlepszy mecz – nie sposób tego oceniać, lecz był to na pewno jeden z ważniejszych meczów w jego karierze, w którym przy okazji Rogalski zyskał trochę pochwał. Na kolejne podobne spotkanie, a rozumieć to należy jako spotkanie rangi mistrzowskiej, Rogalski musiał czekać długich osiem lat.

W roku 1921 w fazie finałowej Mistrzostw Polski zagrał w spotkaniu przeciwko Warcie w Poznaniu, a Cracovia zremisowała 2:2. W relacji przeczytać można, że Rogalski jest zawodnikiem nie grającym już od roku . W tej sytuacji nie powinno dziwić, że mecz z Wartą nie był wybitnym popisem bramkarza Pasiaków. To on tak naprawdę sprokurował rzut karny, po którym padł pierwszy gol dla rywali. Jak opisał ten fragment meczu "Przegląd Sportowy": Rogalski wybiega z bramki, chwyta piłkę i kopie ją – jakieś 10 m. wprost na nogę Stalińskiego, którego strzał do pustej bramki zdołał nadbiegający Fryc odparować – ręką. Kościuk uzyskuje z karnego pierwszy punkt.

Doświadczony golkiper zrehabilitował się nieco za to niefortunne zagranie w drugiej połowie: (...) Staliński przedziera się pod bramkę Cracovii, chce z piłką wprost wejść w bramkę, jednak przytomny Rogalski bierze mu piłkę z przed nóg ratując pewną bramkę.

Tak jak w roku 1913, tak też i w roku 1921 "Gucio" musiał się w ostatecznym rozrachunku zadowolić pozycją zmiennika Stefana Popiela. Z tym, że w rozgrywkach o Mistrzostwo Galicji Popiel był młokosem, dopiero co wyciągniętym z III drużyny Cracovii i prawdopodobnie zastępował Rogalskiego w trybie "awaryjnym". W roku 1921 Popiel uchodził już za niekwestionowaną gwiazdę, był stawiany wśród dwóch-trzech najlepszych polskich golkiperów i sytuacja była wręcz odwrotna – to Rogalski był ratunkiem w momencie nagłej niedyspozycji Popiela.

Gustaw Rogalski zdawał sobie jednak sprawę ze swoich ograniczeń, a przede wszystkim wieku; był o dwa lata starszy od Lustgartena, a jak się wydaje jego najlepszy okres piłkarski przypadał na lata przedwojenne. "Gucio" raczej nie czuł się niespełniony z tego powodu, że nigdy nie było mu dane doszlusować do najsławniejszych bramkarzy krakowskich: Lustgartena, Popiela, czy Wiśniewskiego. Rogalski miał do siebie duży dystans i wiedział doskonale, że jego prawdziwym powołaniem jest sztuka. Sport jednak uwielbiał, o czym świadczą jego długie występy, które można by nazwać w pewnym momencie już doprawdy "hobbystycznymi".

Na stronach prowadzonych przez historiografów Wisły pojawia się nawet supozycja, że Rogalski był wychowankiem Wisły, jednak nie jest ona potwierdzona żadnymi konkretnymi argumentami, a jedynie domniemaniami co do występów Rogalskiego w zawodach lekkoatletycznych jesienią roku 1908 w barwach tego klubu (nota bene w pojedynku z Cracovią właśnie). Jak informują sami autorzy "wiślackiego" biogramu Rogalskiego, księga wydana z okazji 30-lecia TS Wisła informuje, że Rogalski występował w barwach "Białej Gwiazdy" od roku 1910 – trudno więc zrozumieć co w twierdzeniu, że Rogalski był wychowankiem Cracovii (występował jako piłkarz Pasów od 1908 roku) chcieliby weryfikować i na jakiej podstawie.

Faktem natomiast niezbitym jest, że Rogalski od roku 1910 grał wymiennie w barwach obu rywalizujących ze sobą klubów; kierownictwa Cracovii oraz Wisły zawsze zgadzały się na takie rozwiązanie. Oczywiście należy przypuszczać, że dowolność zmian barw klubowych w latach dwudziestych nie była już taka jak w pierwszych latach krakowskiego piłkarstwa i Rogalski nie mógłby tak po prostu w jednym tygodniu przywdziewać koszulki z "Białą Gwiazdą", a za kilka dni, lub tygodni wystąpić jako zawodnik "Pasów". Tym niemniej po zdobyciu Mistrzostwa Polski nie odnotowuje się już występów "Gucia" w żadnym oficjalnym meczu Cracovii, więc problem ten mógł istnieć wyłącznie teoretycznie.

Poza piłkarskim boiskiem Rogalski był z kolei przede wszystkim cenionym rysownikiem, karykaturzystą, i rzeźbiarzem, a także wykładowcą Akademii Sztuk Pięknych i nauczycielem rysunku w kilku krakowskich szkołach. Co już zostało wspomniane, był również wydawcą pism satyrycznych: gazety "Rogaty" oraz dwutygodnika "Karykatury".

Spod jego ręki wyszło kilku tek graficznych, z których najsłynniejszą okazał się "Album Karykatur 1914- 1928 marszałka J. Piłsudskiego", wydany na dziesięciolecie odzyskania niepodległości. Miał też dwie wystawy indywidualne w Krakowie: w roku 1932 i 1934. Z kolei w roku 1937 stworzył serię trzynastu trójbarwnych karykaturalnych litografii przedstawiających piłkarzy i hokeistów Cracovii występujących w jej barwach w pierwszych trzydziestu latach istnienia klubu (siebie również Rogalski nie pominął – litografia V).

Przedwczesna śmierć Gustawa Rogalskiego nastąpiła w grudniu 1939 roku, lecz preludium do tego tragicznego wydarzenia miało miejsce kilka miesięcy wcześniej, wczesną wiosną. Wtedy to karykaturzysta, który nikogo w swych karykaturach nie zwykł oszczędzać, stworzył cykl ośmiu satyrycznych rysunków – właściwie karykaturalnych scenek, które wydrukowane zostały w formie otwieranych pocztówek wraz z załączoną fraszką – a przedstawiających Adolfa Hitlera. Stało się to niewątpliwie w euforii po tym, jak Premier Wielkiej Brytanii, Neville Chamberlain, złożył deklarację bezpieczeństwa i gwarancje pomocy w razie zagrożenia niepodległości Polski.

Zresztą zacytujmy jedną z owych fraszek, zatytułowaną "Niestrawność":

"Adolfek jest chory
i leży w łóżeczku.
Przyszedł Pan Doktór
jak sie masz koteczku?
Źle bardzo... "brzuszysko" wystawił do niego
Pan Doktór wziął rurę – przystawił do brzucha
I dziwy mu prawi... i "Haha"! i dmucha!
Za dużo się jadło... Wiedeńskie kotlety.
Na pewno śliweczki słowackie, a może Sudety
I "knedle" tu czuję – cos w brzuchu sie psuje
Oj długo ty, długo poleżysz w łóżeczku!
I nic jeść nie będziesz – rycynus i basta,
"Porcelanę" poda anglosaska kasta
Sery też, z daleka z szwajcarskiego mleka
Pani Wilhelmina! Niech także ucieka!
Niech tylko tu "Gruzin" z kaftanem zaczeka...
Receptę podpisze... pióro Pana Becka".

Rogalski z pewnością nie przypuszczał, że tenże "Adolfek" tak szybko wyzdrowieje, a i "Gruzin" z kaftanem czekać na nikogo nie będzie – że o anglosaskiej kaście i piórze Pana Becka nie wspominając... Nieszczęsny "Gucio", który zresztą studia plastyczne ukończył w Niemczech, nie podejrzewał nawet, że stworzone w kwietniu karykatury jeszcze przed końcem roku doprowadzą go najpierw do celi numer 100 na pierwszym piętrze więzienia przy Montelupich, a następnie wprost przed lufy niemieckich karabinów.

Gustaw Rogalski został rozstrzelany w jednej z masowych egzekucji, jakie Niemcy przeprowadzali na tak zwanym Gliniku na podkrakowskich Przegorzałach. Co frapujące i smutne zarazem, to że ekshumacje ofiar w tamtym miejscu zaczęto przeprowadzać dopiero w ostatnich latach, a status cmentarza wojennego Glinik uzyskał dopiero w 2012 roku. Spośród wielu setek ekshumowanych ciał udało się ustalić tożsamość tylko jednej osoby.

Dziś nadal Glinik jest prawdopodobnie jedną z najbardziej zapomnianych lokalizacji tego typu na terenie Krakowa z racji swego całkowicie peryferyjnego, leśnego położenia. Warto więc do świeczek zapalanych 1 listopada na grobach piłkarzy Pasów znajdujących się na krakowskich cmentarzach dorzucić także i to miejsce, w którym spoczął stracony w Wigilię 1939 roku Gustaw Rogalski – rysownik, karykaturzysta, rzeźbiarz, wykładowca akademicki, pierwszy Mistrz Galicji oraz pierwszy Mistrz Polski w piłce nożnej w barwach Cracovii. A w ostatecznym rozrachunku: ofiara pozbawionego poczucia humoru, za to wielce wygłodniałego "Adolfka".

Paweł Mazur "depesz"
Paweł Mazur "depesz"
Źródło: terazpasy.pl 1 września 2021 [1]


Galeria

Zobacz także