Spory o miejsce Cracovii na koniec sezonu 2008/09 Ekstraklasy

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:22, 31 maj 2010 autorstwa FortArt (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Kalendarium

  • 19 maja 2009 - Komisja d/s Licencji PZPN (pod przewodnictwem Hilarego Nowaka) odrzuca wnioski licencyjne pięciu klubów - Cracovii, Arki Gdynia, ŁKSu Łódź, Piasta Gliwice, i Polonii Warszawa. Wszystkie te kluby składają odwołania i uzupełniają brakującą dokumentację. W przypadku Cracovii jest to tylko jeden brakujący druk - zaświadczenie, że macierzysty stadion będzie remontowany.
  • 23 maja 2009 - Przedostatnia kolejka ligowa. Miejsca spadkowe zajmują Arka Gdynia (16.) i Górnik Zabrze (15.), na barażowym 14-tym jest Lechia Gdańsk, Cracovia zajmuje dające utrzymanie 13-te miejsce.
  • 28 maja 2009 - Pięcioosobowa Komisja Odwoławcza d/s Licencji PZPN (pod kierownictwem Zbigniewa Lewickiego) pozytywnie rozpatruje wnioski czterech klubów, a odrzuca jeden ŁKS Łódź. Oznacza to degradację tego klubu z ekstraklasy. Tym samym 14-ty zespół ekstraklasy utrzymuje się w lidze, a 15-ty nie spada bezpośrednio lecz gra baraże. Decyzja Komisji Odwoławczej jest zgodnie z przepisami PZPN ostateczna.
  • 29 maja 2009 - Zarząd PZPN podejmuje uchwałę o skierowaniu prośby do Komisji Odwoławczej o ponowne rozpatrzenie sprawy licencji dla ŁKSu.
  • 30 maja 2009 - Ostatni kolejka ligowa, w której o utrzymanie walczy aż sześc klubów. Ostatecznie miejsce 14. zajmuje Arka Gdynia, 15. Cracovia, a 16. Górnik Zabrze.
  • 2 czerwca 2009 - Przewodniczący Komisji Odwoławczej Zbigniew Lewicki przywozi do siedziby związku pisemne uzasadnienie odmowy przyznania licencji. Jednak przychyla się do prośby Zarządu PZPN i zwołuje dodatkowe posiedzenie Komisji Odwoławczej.
  • 4 czerwca 2009 - Pięcioosobowa Komisja Odwoławcza d/s Licencji PZPN (pod kierownictwem Zbigniewa Lewickiego) ponownie odmawia wydania licencji ŁKSowi Łódź. Komisja zaakceptowała wyjaśnienia ŁKSu co do infrastruktury (oświadczenie prezydenta Łodzi o zamierzonym remoncie stadionu i umowę z GKS Bełchatów na wynajem zastępczego stadionu) jednak ekspertyza członka komisji biegłego rewidenta Edwarda Tomczaka dotycząca finansów klubu była jak oświadcza komisja "dla ŁKS wręcz druzgocąca".
  • 9 czerwca 2009 - Departament Logistyki Rozgrywek Ekstraklasy SA podał oficjalne terminy barażów o ekstraklasę z udziałem Cracovii i Korony Kielce.
  • 10 czerwca 2009 - Sąd Najwyższy uchylił zeszłoroczny wyrok Trybunału Arbitrażowego przy PKOl zwalniający Widzew Łódź (który właśnie wywalczył awans do ekstraklasy) z kary degradacji za korupcję i nakazał TA ponownie rozpatrzyć sprawę.
  • 12 czerwca 2009 - Komisja d/s Nagłych PZPN odwołała zaplanowane na następny dzień baraże.
  • 6 lipca 2009 - Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił wniosek ŁKS o wstrzymanie decyzji o nieprzyznaniu licencji na grę w Ekstraklasie.
  • 15 lipca 2009 - Komisja d/s Nagłych PZPN, w której zasiadali szef PZPN Grzegorz Lato i jego zastępcy, nakazała Komisji Odwoławczej d/s Licencji ponownie rozpatrzyć wniosek ŁKS o grę w Ekstraklasie. Komisja d/s Nagłych PZPN uznała też orzeczenie Związkowego Trybunału Piłkarskiego w sprawie Widzewa Łódź za obowiązujące i zdegradowała ten klub do niższej ligi, miejsce w ekstraklasie przyznając Koronie Kielce.
  • 21 lipca 2009 - Komisja Odwoławcza d/s Licencji PZPN kolejny raz jednogłośnie odmówiła przyznania licencji Łódzkiemu Klubu Sportowemu. Przed podjęciem tej decyzji przewodniczący Komisji Zbigniew Lewicki podał się do dymisji i opuścił miejsce obrad.
  • 22 lipca 2009 - Zarząd PZPN zatwierdził decyzje Komisji d/s Nagłych odnośnie Widzewa i Komisji Odwoławczej d/s Licencji w sprawie ŁKSu.
opracowanie własne na podstawie "Przeglądu Sportowego" i "Sportu" z 5 czerwca 2009 i późniejszych informacji prasowych

Prasa

"Stadion "zaklepany", "Pasy" uratowane?" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Stadion "zaklepany", "Pasy" uratowane?

Jest umowa na grę Cracovii w Sosnowcu. Nerwowe odliczanie do soboty.

Nareszcie! Mogą odetchnąć kibice i piłkarze Cracovii przebywający obecnie na zgrupowaniu w Szczyrku. Wczoraj oficjalnie krakowski klub podpisał umowę na korzystanie ze stadionu Zagłębia Sosnowiec podczas meczów w ekstraklasie. Umowa ta trafiła do PZPN-u.

Było kilka nerwowych dni, ale ostatecznie wybrnięto z prawnego pata. Umowę z ramienia Zagłębia podpisał nie szef Rady Nadzorczej Łukasz Sławczyk, jak to jest w zwyczaju, ale prezes klubu, któremu Rada Nadzorcza udzieliła na to zgody, specjalnie zbierając się wczoraj w godzinach porannych.

Umowy są dwie - MOSiR-u Sosnowiec, który z ramienia miasta jest właścicielem obiektu z Zagłębiem oraz sosnowieckiego klubu z Cracovią. - Podpisaliśmy dokumenty, reszta leży już w gestii klubów - stwierdził dyrektor MOSiR-u Zbigniew Drążkiewicz. - Jeśli chodzi o ewentualną dość mocną eksploatację murawy, to zabezpieczyliśmy się. Są w umowie stosowne zapisy, według których straty mają być pokryte.

- Podpisaliśmy umowę, a więc wykonaliśmy to, co mieliśmy zrobić - komentuje wiceprezes MKS Cracovia SSA Jakub Tabisz. - Będziemy się starali, by nasi kibice oglądali pierwszy mecz w ekstraklasie z Lechią Gdańsk. Jest na to szansa, ale wszystko zależy od zgody prezydenta miasta. Istotna będzie tu opinia policji. Wiadomo, że w spotkaniach, w których Cracovia będzie gospodarzem, nie będzie kibiców gości.

Za wynajem obiektu każdorazowo Cracovia zapłaci około 70 tys. zł, będzie musiała partycypować też w renowacji lub wymianie murawy po rundzie.

Trzy terminy Cracovii w ciągu rundy jesiennej będą pokrywać się z meczami występującego w II lidze Zagłębia Sosnowiec. - Będziemy uzgadniać terminy - mówi prezes Zagłębia Paweł Hytry. - Trzeba to będzie robić w porozumieniu z Ekstraklasą S.A.

Wiadomo, że mecze nie będą mogły odbywać się dzień po dniu, a więc np. w sobotę i niedzielę. Jedno spotkanie - ekstraklasowe Cracovii lub II-ligowe Zagłębia będzie więc w przypadku kolizji terminów rozgrywane w piątek, drugie zaś po dniu przerwy, a więc w niedzielę.

Jest to na pewno koniec starań Cracovii o spełnienie wszystkich wymogów formalnych, by grać w ekstraklasie. Według zapewnień działaczy, klub, który otrzymał licencję na podstawie umowy przedwstępnej, miał 7 dni na podpisanie właściwej od chwili gdy dowiedział się, że będzie grał w ekstraklasie. Wymóg został spełniony. Czy oznacza to, że Cracovia może być już pewna swego?

W polskiej piłkarskiej rzeczywistości niczego nie można być pewnym. Dziś ma się zebrać Trybunał Arbitrażowy przy PKOl-u by rozpatrzyć sprawę Widzewa Łódź. Chodzi o winy korupcyjne łódzkiego klubu. Jeśli Trybunał podtrzyma niedawne stanowisko Sądu Najwyższego, według którego Widzew jest winny korupcji, to wtedy łódzka drużyna zostanie w I lidze, mimo że wywalczyła awans do ekstraklasy. Jeśli jednak przyzna rację łódzkiemu klubowi, to wtedy Widzew ponownie będzie w ekstraklasie... Co wtedy? Znowu będzie musiała zebrać się Komisja ds. Nagłych PZPN i być może przywrócić odwołane już baraże, w których grać musiałyby Cracovia i Korona czy też opóźnić start ligi...

A w piątek natomiast odbędzie się rozprawa mediacyjna w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, której stronami są ŁKS i PZPN, dotycząca nieprzyznania licencji łódzkiemu klubowi. Jakie będą jej wyniki?

Tymczasem Andrzej Rusko, prezes Ekstraklasy SA - organu zawiadującego rozgrywkami oznajmia, że ŁKS i Widzew nie mają co łudzić się jeśli chodzi o grę w ekstraklasie -rozgrywki ruszą zgodnie z planem, a więc w piątek.
Jacek Żukowski
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 30 lipca 2009


"Futbolowa wojna, późniejszy start?" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Futbolowa wojna, późniejszy start?

Czy zaplanowana na piątek inauguracja piłkarskiej ekstraklasy dojdzie do skutku? Nikt ze 100-procentowym przekonaniem nie może o tym zapewnić.

Z brakiem ekstraklasowej licencji i grą w I lidze w dalszym ciągu nie może pogodzić się ŁKS.

W sprawę zaangażował się wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski, który złożył wczoraj w łódzkiej prokuraturze doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Komisję Odwoławczą ds. Licencji, która według niego przyznała licencję Cracovii niezgodnie z prawem, czyli Podręcznikiem Licencyjnym.

- We wniosku tym wiceprezydent powołuje się m.in. na nieistniejący już przepis Podręcznika Licencyjnego, który przestał obowiązywać rok temu jako nieżyciowy - mówi rzecznik PZPN-u Jakub Kwiatkowski. - Chodzi o to, że klub ubiegający się o licencję, a chcący zmienić stadion, musi znaleźć obiekt w promieniu 50 km od swej siedziby. Teraz nie jest to już wymagane.

Tomaszewski zapowiada też, że zwróci się do ministra sportu Mirosława Drzewieckiego o opóźnienie rozgrywek ekstraklasy.

Prof. Janusz Filipiak, prezes MKS Cracovia SSA nie chciał szeroko komentować całej sprawy.

ŁKS liczy też na Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który rozpatrzy jego skargę na nieprzyznanie licencji 12 sierpnia. Ale już w piątek o godz. 9, a więc w dniu inauguracji sezonu 2009/10 w ekstraklasie, rozpocznie się rozprawa mediacyjna między spółką ŁKS a PZPN-em. ŁKS liczy na pomyślny dla siebie bieg wypadków i licencję. Ale rozprawa może w ogóle się nie odbyć, gdy któraś ze stron nie stawi się na nią... Czy zarząd PZPN-u opóźni rozgrywki? Musiałby to zrobić w porozumieniu z Ekstraklasą S.A.

Umowa na włosku...

Starania Cracovii o podpisanie umowy na wynajem stadionu w Sosnowcu mogłyby być dobrym scenariuszem na film kryminalny.

Przypomnijmy, że krakowianie dostali licencję na grę w ekstraklasie na podstawie promesy (umowy przedwstępnej) z sosnowieckim klubem (zresztą podobnie jak Wisła Kraków), ale do gry potrzebna jest właściwa umowa.

Czas ucieka, a stosownego dokumentu nadal nie ma. Wszystko zmierza jednak do szczęśliwego końca. Klub musi porozumieć się przede wszystkim z właścicielem obiektu, a więc MOSiR-em w Sosnowcu.

- Są dobre intencje, ale brak możliwości formalnoprawnych, by umowa mogła wejść w życie - mówi dyrektor MOSiR-u Zbigniew Drążkiewicz. - Chodzi o podpisanie umów naszej z Zagłębiem i Zagłębia z Cracovią. Nie ma szefa Rady Nadzorczej klubu, który jest upoważniony do złożenia tego podpisu. Jeśli nie ma osoby upoważnionej, ja nic nie mogę zrobić, to jest odpowiedzialność prawna. Nie mogę narazić mojej instytucji na kłopoty.

Cracovia twierdzi, że ma 7 dni na podpisanie umowy od chwili, kiedy dowiedziała się, że gra w ekstraklasie. Termin ten upływa dzisiaj. Zostały więc godziny.

Czy brak wspomnianego szefa Rady Nadzorczej Łukasza Stawczyka może storpedować starania ?Pasów"? Okazuje się, że jest wyjście z patowej sytuacji.

- Większa część Rady Nadzorczej jest w kraju - mówi prezes Zagłębia Paweł Hytry. - W środę rano zbiera się ona, by przegłosować upoważnienie mnie do podpisania stosownej umowy. Jeśli tak się stanie, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by podpisać umowę z MOSiR-em i Cracovią.

Na dokumencie podpisy muszą złożyć prezes MKS Cracovia SSA Janusz Filipiak i wiceprezes Jakub Tabisz. Dokument musi być jeszcze dostarczony do PZPN-u.

- Według moich informacji, dziś ktoś z Cracovii ma się zjawić u nas - mówi rzecznik PZPN-u Jakub Kwiatkowski.

Cracovia więc będzie miała gdzie grać. Prawdopodobnie na takich samych warunkach jak Wisła, czyli przy udziale własnych kibiców.
Jacek Żukowski
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 29 lipca 2009


"Ekstraklasowa licencja Cracovii jeszcze zagrożona?" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Ekstraklasowa licencja Cracovii jeszcze zagrożona?

Nie kończy się serial pt. "licencje". Czy jego ofiarą padnie Cracovia, która od końca maja była spokojna - przynajmniej w tej kwestii.

Przypomnijmy, że Cracovia otrzymała licencję, bo we wniosku licencyjnym przedstawiła stadion Zagłębia Sosnowiec jako obiekt, na którym będzie rozgrywać swe mecze w ekstraklasie. Obiekt ten spełnia wszelkie normy. Zresztą Wisła Kraków też ubiegała się o ekstraklasową licencję z tym samym stadionem. Cracovia nie przedstawiła wówczas umowy na użytkowanie tego obiektu, ale jedynie umowę przedwstępną, czyli promesę.

Czy Komisja Licencyjna, kierowana przez Zbigniewa Lewickiego, postąpiła zgodnie z prawem? Przypomnijmy, że ?Pasy" są w ekstraklasie tylko dzięki temu, że ŁKS nie spełnił wymogów licencyjnych w pierwotnym terminie, a brakujące dokumenty dosłał później i nie były one już rozpatrywane.

Wątpliwości wyjaśnia rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski: - Oba krakowskie kluby otrzymały licencję na podstawie zawartej promesy z Zagłębiem Sosnowiec, dotyczącej jego stadionu - mówi. - Skoro więc dostały licencję, to było to zgodne z prawem.

Cracovia nie ma podpisanej umowy na grę w Sosnowcu. Czy wobec tego jej licencja jest zagrożona, a Komisja Licencyjna zbierze się po raz kolejny, by rozpatrywać tę sprawę? - Nic na ten temat nie wiem - mówi rzecznik PZPN.

Sprawę tak komentuje wiceprezes MKS Cracovia SSA Jakub Tabisz: - W chwili gdy ubiegaliśmy się o licencję nie wiedzieliśmy, gdzie będziemy grać - w ekstraklasie czy w I lidze, dlatego podpisaliśmy w Sosnowcu tylko promesę. Dopiero w miniony czwartek, po obradach zarządu PZPN, dowiedzieliśmy się, że będziemy grać w ekstraklasie. Mamy 7 dni na podpisanie stosownej umowy.

W ostatnich dniach Cracovia poszukiwała pilnie nowego stadionu - w grę wchodziły Katowice i Bytom. W Sosnowcu istnieje problem z grą, bo na tym obiekcie na pewno będą występować II-ligowe Zagłębie i Wisła Kraków, a większej dawki meczów może nie wytrzymać murawa.

- Piłka jest teraz po stronie Cracovii - mówi dyr. Zagłębia Jerzy Lula. - Musi ona rozmawiać nie tylko z nami, ale z władzami MOSiR-u, który podlega urzędowi miasta. My nie jesteśmy właścicielem obiektu, jedynie jego użytkownikiem. Była podpisana promesa, ale to nie jest nic zobowiązującego, bo najważniejsza jest umowa...

Krakowianie szukają jednak innego rozwiązania. Rozmowy z Polonią Bytom są bardzo zaawansowane. Źródła zbliżone do Polonii twierdzą, że Cracovia ma podpisać umowę na grę w Bytomiu, a na stadionie będzie mogło być obecnych 1500 osób...
Jacek Żukowski
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 27 lipca 2009


"Piłkarze "Pasów" wreszcie zyskali trochę spokoju" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Piłkarze "Pasów" wreszcie zyskali trochę spokoju

Nie wszyscy gracze są w pełni zdrowi. Kłopoty ze znalezieniem sparingpartnera.

Wczoraj Cracovia wzbogaciła się o bardzo ważną osobę - pełnomocnika prezesa ds. sportowych. Został nim wychowanek "Pasów", reprezentant Polski Tomasz Rząsa, który ma bogatą karierę w klubach zachodnich. Dla klubu, który cierpiał na brak spójnej polityki transferowej, taki człowiek to nieoceniona osoba.

Na tydzień przed ligą piłkarze zaś pilnie trenują. Jeszcze nie wszyscy biorą udział w zajęciach, bo narzekają na drobne kontuzje, jak np. Kamil Witkowski czy Jakub Grzegorzewski, po uderzeniu w głowę podczas spotkania z Sandecją nie doszedł jeszcze w pełni do siebie Michał Karwan i był on pod opieką fizjoterapeuty Piotra Sochy.

Po wielu zawirowaniach w okresie przygotowawczym wreszcie można chyba powiedzieć, że do zespołu wrócił spokój. - Na pewno nie pomagała nam w przygotowaniach do sezonu zagmatwana sytuacja - mówi bramkarz "Pasów" Marcin Cabaj. - Było kilka momentów przełomowych. Można powiedzieć, że nasza nadzieja pomału umierała po sparingu z Podbeskidziem, gdy w radiu usłyszeliśmy, że ŁKS dostanie licencję i że będziemy grali w I lidze, na drugi dzień po tym fakcie było więc widać przygnębienie. Dobrze, że to zamieszanie już się najprawdopodobniej skończyło i możemy myśleć już tylko o meczu ze Śląskiem we Wrocławiu.

Do niego dojdzie w przyszłą sobotę o godz. 19.15. A skoro jesteśmy przy terminarzu, to w drugiej kolejce "Pasy" mają grać 8 VIII z Lechią Gdańsk. Są gospodarzem i być może podejmą rywala na boisku w Bytomiu.

Krakowianie podczas tych przygotowań nie grali z wymagającymi rywalami - z zagranicy czy choćby naszej ekstraklaswy. Nie udało im się też znaleźć nikogo na ten weekend, bo zespoły z elity i I ligi miały już zaplanowane spotkania.

- Przed rundą wiosenną graliśmy sparingi z I-ligowymi drużynami - zauważa Marcin Cabaj. - Wygraliśmy wprawdzie z Podbeskidziem, ale nie potrafiliśmy pokonać np. II-ligowców. Potem to odbiło się niekorzystnie w lidze. Miejmy nadzieję, że teraz będzie inaczej.

Z drużyny ubył Paweł Nowak do Lechii Gdańsk, całkiem nową postacią jest Jakub Grzegorzewski, pozostali to ci, którzy już w "Pasach" grali. Trener Płatek musi teraz ustalić kadrę pierwszej drużyny, bo zawodników jest za dużo. - W porównaniu z drużyną sprzed roku na pewno ta jest dużo mocniejsza - twierdzi Marcin Cabaj. - Kilku ciekawych zawodników wróciło po wypożyczeniach. Ograli się i są mocniejsi. Na pewno Paweł dużo zrobił dla tego klubu, ale nie udało się go utrzymać.
Jacek Żukowski
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 25 lipca 2009


"Cracovia w piłkarskiej ekstraklasie" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Cracovia w piłkarskiej ekstraklasie

Łódź nie będzie miała teraz klubu w ekstraklasie. Cracovia i Korona w elicie piłkarskiej.

ŁKS i Widzew zagrają w przyszłym sezonie w I lidze, a nie w ekstraklasie - tak postanowił wczoraj zarząd PZPN. Przez cały wczorajszy dzień przedstawiciele ŁKS i przychylni klubowi działacze PZPN szukali furtki, by jednak uratować łódzką drużynę.

Antoni Piechniczek, wiceprezes PZPN, który nie ukrywał, że jego zdaniem ŁKS powinien grać w ekstraklasie, co jakiś czas wychodził z sali obrad i kręcił głową. - Nie ma prawnej możliwości obrony tego klubu. Moim zdaniem, powinien zwyciężyć duch sportu, lecz kwestie prawne na to nie pozwalają - komentował.

Na decyzję zarządu czekała duża grupa przedstawicieli ŁKS. Byli w niej i Piotr Świerczewski, i Tomasz Hajto, i Bogusław Wyparło, i Paweł Drumlak, i współwłaściciel klubu Grzegorz Klejman. Wszyscy w restauracji hotelu Sheraton, gdzie odbywały się obrady, czekali na cud.

Cudu jednak nie było. Zarząd podtrzymał postanowienia Komisji ds. Nagłych, która w środę poleciła Odwoławczej Komisji ds. Licencji jeszcze raz zająć się sprawą ŁKS. Organ ten odmówił jednak, argumentując, że decyzja została podjęta i zgodnie z nią, łodzianie przyszły sezon rozpoczną w I lidze.

Przedstawiciele ŁKS zapowiadają, że nie odpuszczą. Swojej szansy upatrują w posiedzeniu wojewódzkiego sądu administracyjnego. Ten organ może cofnąć sprawę do ponownego rozpatrzenia przez komisję licencyjną PZPN. Jeśli tak by się stało, sprawą łodzian zajmie się komisja w nowym składzie. Problem jednak w tym, że nawet jeśli długa droga odwoławcza zakończy się dla ŁKS happy endem, klub może liczyć na grę w ekstraklasie dopiero w sezonie 2010/2011. Nie ma bowiem prawnej możliwości, by do ligi dokooptować zespół w tracie trwania rozgrywek. A te, jak twardo zapowiada Ekstraklasa SA, ruszą 31 lipca.

Zarząd PZPN byłby nawet skłonny rozważyć przesunięcie startu ekstraklasy, ale prezes spółki Andrzej Rusko stawia zdecydowane weto. Argumentuje, że Ekstraklasa SA zawarła umowy ze sponsorami i telewizją i musi dotrzymywać zobowiązań.

Pojawił się wniosek, by ŁKS mimo degradacji na pocieszenie otrzymał pieniądze należne z tytułu zajęcia 7. miejsca w ekstraklasie w zeszłym sezonie. Zgodni byli wszyscy, jednak znów na przeszkodzie stanęły prawne blokady. Nie ma bowiem możliwości, by zmienić regulamin rozgrywek po zakończeniu sezonu. A ten mówił jasno: w przypadku nieotrzymania licencji zespół zostaje przesunięty na ostatnie miejsce w tabeli.

- Nie mam wątpliwości, że ŁKS powinien otrzymać te pieniądze. Tylko prawo nie może działać wstecz - komentował członek zarządu PZPN i przewodniczący rady nadzorczej Ekstraklasy SA Jacek Masiota.

Prawnicy współpracujący z PZPN zastanawiali się, jak ten przepis ominąć. Gdy zamykaliśmy to wydanie ?Polski", debata nad przyznaniem ŁKS pieniędzy za 7. miejsce trwała.

Zarząd PZPN zatwierdził wczoraj wniosek, że od przyszłego sezonu zespół, który nie otrzyma licencji, lecz zajmie miejsce gwarantujące pozostanie w lidze, otrzyma należne pieniądze. Gdyby więc sytuacja ŁKS powtórzyła się po zakończeniu przyszłych rozgrywek, łodzianie dostaliby środki za zajęcie 7. lokaty.

Wychodzący z wczorajszego posiedzenia członkowie zarządu PZPN na pytanie, czy podjęte decyzje w sprawie ŁKS i Widzewa są ostateczne, rozkładali tylko ręce. - Wszystko jest możliwe - mówili.

Działacze czekają teraz na posiedzenie Trybunału Arbitrażowego przy PKOl, który ma badać sprawę Widzewa. Nie wiadomo, czy ten organ zdąży wydać postanowienie przed startem rozgrywek. Jeśli nie, klub Sylwestra Cacka rozpocznie sezon poza ekstraklasą. Zagrają w niej Cracovia i Korona.

- Uspokaja mnie ta informacja z obrad zarządu PZPN - mówi bramkarz Cracovii Marcin Cabaj. - Oczywiście, cieszymy się, że jesteśmy w ekstraklasie, szkoda tylko, że w takich okolicznościach. Niektórzy piłkarze ŁKS-u mają wielkie pretensje do nas, zawodników, tak jakby cała sprawa od nas w jakiś sposób jeszcze zależała. Powinni mieć pretensje do swoich działaczy. Wierzyliśmy do końca, że będziemy grali w ekstraklasie. Wiem, że w przyszłym tygodniu zbiera się jeszcze Trybunał Arbitrażowy przy PKOl, by analizować sprawę Widzewa, ale nie sądzę, by coś się mogło jeszcze zmienić w naszej sytuacji. Szkoda, że przyszło się nam przygotowywać do sezonu w takich okolicznościach, ta niepewność nam nie pomagała.
Rafał Romaniuk
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 24 lipca 2009


"Cracovia w ekstraklasie!" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Cracovia w ekstraklasie!

"Pasy" uratowała nieugięta Komisja Odwoławcza. ŁKS nie dostał licencji i został zdegradowany.

Cracovia uratowana! Cudem. Komisja Odwoławcza ds. Licencji przeciwstawiła się wczoraj potężnym grupom polityczno-piłkarskiego nacisku i odmówiła ponownego rozpatrzenia wniosku ŁKS Łódź. To oznacza, że definitywnie spada on z ekstraklasy, a ?Pasy" w niej zostają. I to raczej bez konieczności rozgrywania baraży.

Raczej, bo akurat w tej kwestii sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Jeśli w przyszłym tygodniu Trybunał Arbitrażowy przy PKOl uzna, że miejsce w najwyższej lidze należy się zdegradowanemu wcześniej za korupcję Widzewowi Łódź, wówczas zorganizowanie dodatkowych spotkań będzie koniecznością. Krakowianie zmierzyliby się w nich z Koroną Kielce lub - jeśli ta, jak zapowiada, zbojkotuje baraże - z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Taki wariant spowodowałby najprawdopodobniej opóźnienie startu nowego sezonu, zaplanowanego na pierwszy weekend sierpnia.

Na Cracovii na razie jednak machają ręką na takie szczegóły i cieszą się z werdyktu KO. - Jestem nim pozytywnie zaskoczony - przyznaje prezes "Pasów" Janusz Filipiak, który kilka dni wcześniej nie wierzył w takie rozstrzygnięcie. - Widać, że jest jakieś polecenie, aby wbrew prawu tę sprawę załatwić na korzyść ŁKS - mówił wtedy.

Nie tylko on miał takie odczucia, co pokazuje m.in. dramaturgia wczorajszych wydarzeń w PZPN. Emocje na sali, w której ważyły się losy ŁKS, były ogromne. Komisja Odwoławcza na wniosek Komisji ds. Nagłych miała zająć się ponownie - już po raz trzeci! - sprawą pozwolenia na grę łodzian w ekstraklasie. Gdy zaczęła się dyskusja na temat ŁKS, przewodniczący komisji Zbigniew Lewicki opuścił salę.

- Nie chciałem, by ktoś oskarżył mnie o konflikt interesów. Znów mówiono by, że sprzyjam Cracovii, bo jestem byłym piłkarzem tego klubu - tłumaczył.

Na tym jednak nie poprzestał. Niedługo potem wszedł do gabinetu prezesa Grzegorza Laty i położył mu na biurku dymisję. - Nie mogę dłużej znieść tych nacisków, głównie politycznych - mówił Lewicki z trzęsącymi się rękoma. Dodał, że nie ma zamiaru dłużej działać w piłce.

Mówiąc o naciskach, miał na myśli zaangażowanie w sprawę ŁKS ministra sportu Mirosława Drzewieckiego i wiceministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. A że prezesowi Lacie zależy na dobrych stosunkach z rządem, Komisja ds. Nagłych znalazła furtkę, żeby utrzymać ŁKS w ekstraklasie. Zdaniem prawników, wbrew przepisom.

W momencie gdy Lewicki złożył dymisję. przebywający w siedzibie PZPN działacze ŁKS zacierali ręce. Sądzili, że teraz sprawa zakończy się po ich myśli. Nic z tego. Pozostali czterej członkowie komisji byli jednomyślni. Odmówili nawet ponownego zajęcia się sprawą. Tłumaczyli, że wyrok już wydali, i to dwukrotnie.

Jak nieoficjalnie przyznał jeden z nich, dokumentacja ŁKS, choć uzupełniona, wciąż nie spełniała standardów. - Jakbym powiedział, że to chaos, to powiedziałbym za mało - mówił.

ŁKS nie składa jednak broni. Czeka teraz na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który 12 sierpnia rozpatrzy odwołanie klubu od decyzji PZPN. Nawet jednak jeśli uzna, że łodzianie mają rację, to będą grać w I lidze. bo sezon ruszy, a w trakcie trwania rozgrywek nie ma możliwości zmiany ich składu.

Ustaliliśmy, że prawnicy reprezentujący łodzian będą domagać się w sądzie od PZPN ok. 40 mln zł z tytułu strat za brak miejsca w ekstraklasie.

To jednak nie jest już zmartwienie Cracovii. Wczoraj jej piłkarze wyszli na trening lżejsi o kilka kilogramów. Dziś zagrają sparing w Nowym Sączu z Sandecją (g. 18). Dochód z tego spotkania zostanie przeznaczony na leczenie walczącego z ciężką chorobą Krzysztofa Piszczka, byłego zawodnika "Pasów".
Przemysław Franczak, Rafał Romaniuk
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 22 lipca 2009


"Cracovia: wóz albo przewóz" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Cracovia: wóz albo przewóz

Ekstraklasa czy I liga? Dziś może być ważny dzień. Stronę ?Pasów" trzyma Zbigniew Wassermann.

Na jednej szali jest wysoki budżet, perspektywy rozwoju i możliwość psucia krwi najlepszym polskim zespołom, a na drugiej o wiele mniejsze pieniądze, wyjazdy do Ząbek i Świnoujścia oraz brak gwarancji powrotu do ekstraklasy.

Dziś Cracovia powinna dowiedzieć się, co przypadnie jej w udziale. W stolicy w samo południe zbiera się Komisja Odwoławcza ds. Licencji, która ma ponownie zająć się sprawą ŁKS Łódź. Jeśli przyzna mu licencję, wówczas ?Pasy" spadną do I ligi.

Zamieszanie wokół łódzkiego klubu nieustannie wzbudza olbrzymie kontrowersje. W myśl przepisów, ŁKS stracił już szanse na uzyskanie licencji, ale w ostatnią środę Komisja ds. Nagłych PZPN (prezes Grzegorz Lato i jego zastępcy) zawróciła Wisłę kijem i wystąpiła do Komisji Odwoławczej z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie kazusu łodzian.

- Praca związków sportowych powinna koncentrować się na pilnowaniu reguł, a nie ich łamaniu. Tymczasem działacze związkowi robią, co im się żywnie podoba - narzekał prezes "Pasów" Janusz Filipiak.

I nie jest wcale odosobniony w swojej opinii. Cracovia znalazła sojusznika w osobie Zbigniewa Wassermanna. Poseł PiS domaga się od premiera Donalda Tuska wnikliwego przyjrzenia się sprawie. Krakowski polityk za bulwersujące i niezgodne z prawem uznał naciski, jakie na kierownictwo PZPN wywierali pochodzący z Łodzi minister sportu Mirosław Drzewiecki i wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

- Obaj wymogli na władzach PZPN ponowne zajęcie się sprawą, która już została ostatecznie rozstrzygnięta. Nie może być tak, żeby interes własny, zabieganie o głosy wyborców, dominował nad przestrzeganiem prawa w Polsce - grzmi Wassermann. - Jest rozgrywany swoisty mecz ministrów, którzy próbują skopać polską ekstraklasę, faulując na każdym kroku. Szokujące jest to, że bierze w tym udział wiceminister sprawiedliwości, który powinien stać na straży prawa, a nie próbować to prawo łamać w interesie lokalnych sympatii. Oczekuję więc, że premier nie tylko zbada i wyjaśni sprawę działania swoich ludzi, ale również podejmie wobec nich kroki dyscyplinujące.

Poseł PiS przyznał, że miał zamiar złożyć do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, ale uprzedziła go czwórka krakowskich adwokatów, kibiców "Pasów", którzy na decyzję Komisji ds. Nagłych zareagowali już w piątek.

Zostaje tylko pytanie, jak zachowa się dziś pięciu członków KO. Czy spełnią życzenie szefów PZPN oraz łódzkich polityków i przyznają licencję ŁKS, czy też do końca będą bronić wcześniejszych decyzji. Jeśli się nie ugną, wówczas cieszyć się będą ?Pasy". Choć z drugiej strony, w czwartek ma zebrać się zarząd PZPN i istnieje ryzyko, że w takiej sytuacji działacze, aby uratować ŁKS, dokonają kolejnego gwałtu na przepisach.

- Coś takiego musiałoby się spotkać ze zdecydowaną reakcją organów ścigania - nie ma wątpliwości Wassermann. - Poza tym byłby to sygnał, że zmiana na stanowisku prezesa nic nie zmieniła w tym bagienku PZPN. To byłaby czysto korupcyjna sytuacja, która kompromitowałaby szefa związku - podkreśla.

Na rozstrzygnięcie czeka też cały czas sprawa zdegradowanego za korupcję Widzewa Łódź. Zajmujący się nią Trybunał Arbitrażowy przy PKOl zebrał się wczoraj, ale nic nie uradził. Kolejne posiedzenie zaplanowano na przyszły tydzień.

Stan prawny jest w tej chwili taki, że łodzianie powinni grać w I lidze. Trybunał może jednak wciągnąć Widzew z powrotem do ekstraklasy korzystnym dla niego wyrokiem lub tymczasowym wstrzymaniem wykonania kary. Jeśli tak się stanie, to bałagan w polskim futbolu będzie jeszcze większy niż teraz.
Przemysław Franczak
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 21 lipca 2009


"Cracovia: Zmęczeni i zniesmaczeni" -
Interia.pl

Cracovia: Zmęczeni i zniesmaczeni

- Gdy ktoś mnie pyta, czy się cieszę z tego, że ŁKS nie dostał w końcu licencji, skutkiem czego zostajemy w ekstraklasie odpowiadam: nie! Jestem zmęczony i zniesmaczony tym, co się działo w ostatnim czasie - powiedział nam prezes Cracovii, prof. Janusz Filipiak.

- Radości nie może być. Czuję zażenowanie, jeśli chodzi o sędziowanie w poprzednim sezonie. Wielokrotnie było ono dla nas krzywdzące, że wspomnę chociażby ostatni mecz z Lechem Poznań, w którym przeciwnikowi uznano dwie bramki strzelone ze spalonego. Dlatego nie godzę się z takim postawieniem sprawy, że Cracovia spadła sportowo. To nie był sportowy spadek. On wynikał z rażących błędów sędziowskich w kilku spotkaniach - podkreśla prezes Cracovii. - Nagle po tym wszystkim spotkało nas dobre zakończenie, bo Cracovia zostaje w ekstraklasie, lecz cała sytuacja nie powinna mieć miejsca!

Janusz Filipiak nie zamierza jednak wpływać na zmianę systemu oceny i weryfikacji sędziów. - Jesteśmy członkami PZPN, a co za tym idzie, jesteśmy powołani do prowadzenia klubu, a nie reformowania polskiego sportu. Chcemy działać normalnie, a od reformowania są inni - tłumaczy prezes Filipiak.

Zaprzecza, jakoby Cracovia planowała cięcia budżetowa związane z ewentualną degradacją do 1. ligi: - Nie mieliśmy takich zamiarów.

- Nawet gdybyśmy mieli grać w 1. lidze, nie byłoby żadnych cięć, żadnych gwałtownych ruchów. Podkreślam, zniesmaczenie to najlepsze określenie do tego, co teraz czuję - kończy prof. Janusz Filipiak.
Michał Białoński
Źródło: Interia.pl 21 lipca 2009 [1]


"ŁKS bez licencji!" -
Interia.pl

ŁKS bez licencji!

Obradująca we wtorek Komisja Odwoławcza ds. Licencji PZPN nie przyznała Łódzkiemu Klubowi Sportowemu licencji na grę w ekstraklasie w sezonie 2009/2010.

Oznacza to, że łodzianie w przyszłym sezonie wystartują w 1.lidze, a ich miejsce na najwyższym szczeblu rozgrywek zajmie Cracovia.

We wtorek o godzinie 12:00 rozpoczęło się posiedzenie Komisji Odwoławczej ds.Licencji, która z polecenia Komisji ds. Nagłych PZPN miała po raz trzeci zająć się sprawą licencji ŁKS-u.

Jak poinformowała Agnieszka Olejkowska, szefowa Departamentu Rozgrywek PZPN, Komisja podtrzymała swoją decyzję z 28 maja, w której nie przyznała łódzkiemu klubowi licencji. Komisja uznała, że nie ma podstaw prawnych, by po raz kolejny rozpatrywać tę sprawę.

W czasie posiedzenia do dymisji podał się przewodniczący Komisji, Zbigniew Lewicki.
AsInfo/Interia.pl
Źródło: Interia.pl 21 lipca 2009 [2]


"Zdemaskowane kłamstwo Laty" -
Interia.pl

Zdemaskowane kłamstwo Laty

Mam od Michela Platiniego upoważnienie, aby przekazać polskim kibicom, że w kwestię licencji dla ŁKS nigdy się nie angażował i nie ma zamiaru tego robić w żadnym momencie - powiedział dla "Przeglądu Sportowego" Zbigniew Boniek.

Według PZPN, to UEFA wyraziła zgodę na ponowne rozpatrzenie wniosku ŁKS-u i Widzewa w trybie wyjątkowym. Szefowie naszej piłkarskiej centrali dali do zrozumienia, że za ŁKS-em wstawił się Michel Platini.

"Jestem zszokowany zachowaniem działaczy PZPN, który stwierdzili, że napisali list w tej sprawie do Platiniego i otrzymali pozytywną odpowiedź. Było to dla mnie aż tak zdumiewające, że w piątek zapytałem o to Michela. Gadaliśmy przez kwadrans o różnych rzeczach, ale oczywiście tematu wymiany korespondencji z PZPN nie mogłem sobie darować. Już na wstępie zażartowałem, że dotąd nie wiedziałem, że jest fanem ŁKS" - relacjonował Boniek, który prywatnie jest przyjacielem Platiniego.

Ostateczna decyzja o tym, w której lidze ma w przyszłym sezonie zagrać ŁKS ma zapaść 21 lipca.
Źródło: Interia.pl 18 lipca 2009 [3]


"Ekstraklasa bez Widzewa, nie wiadomo co z Cracovią" -
Dziennik Polski

Ekstraklasa bez Widzewa, nie wiadomo co z Cracovią

Sprawa licencji dla ŁKS wraca ponownie do Komisji Odwoławczej ds. Licencji PZPN, która najpóźniej do wtorku ma wydać werdykt. Wczoraj zdecydowano, że pojedynków barażowych nie będzie.

Oczekiwane z wielkim zainteresowaniem wczorajsze posiedzenie Komisji ds. Nagłych PZPN przyniosło tylko jedno rozstrzygnięcie. Widzew Łódź w nowym sezonie nie zagra w ekstraklasie, jego miejsce zajmie Korona Kielce.

Nadal nie wiadomo, kto będzie szesnastą drużyną ekstraklasy - ŁKS Łódź czy Cracovia?

Komisja podjęła decyzje, że sprawa licencji drużyny ŁKS ma jeszcze raz wrócić do Komisji Odwoławczej ds. Licencji PZPN. Komisja ma podjąć decyzję najpóźniej do wtorku.

Przypomnijmy, że dwukrotnie łódzki klub nie otrzymywał licencji w organach PZPN, najpierw w pierwszej instancji, potem w drugiej. Obie komisje licencyjne uznały, że ŁKS nie spełnia wymogów finansowych, aby grać w ekstraklasie.

Teraz 6-osobowa Komisja ds. Nagłych (zasiadają w niej prezes Grzegorz Lato, wiceprezesi: Antoni Piechniczek, Janusz Matusiak, Adam Olkowicz, Rudolf Bugdoł i Jan Bednarek), że istnieją przesłanki, aby sprawa ŁKS wróciła do organu, który jedynie władny jest przyznać licencję. Takie uprawnienia nie przysługują Komisji ds. Nagłych.

Komisja ds. Nagłych złagodziła swoje stanowisko w stosunku do ŁKS, po otrzymaniu pisma z UEFA, które dało furtkę do ponownego postawienia sprawy ŁKS na komisji licencyjnej. Komisja ds. Nagłych zwróciła się więc z prośbą do Komisji Licencyjnej o ponowne rozpatrzenie sprawy.

Werdykt Komisji Licencyjnej będzie ostateczny. Jeśli ŁKS otrzyma licencję, to zagra w ekstraklasie, jeśli nie to znajdzie się w niej Cracovia bez konieczności grania baraży.

Ekstraklasa piłkarska ma ruszyć 31 lipca.
Źródło: Dziennik Polski 16 lipca 2009 [4]


"WSA odrzucił wniosek ŁKS-u - Cracovia w barażach" -
TerazPasy.pl

WSA odrzucił wniosek ŁKS-u - Cracovia w barażach

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił w poniedziałek wniosek ŁKS o wstrzymanie wykonania decyzji o nieprzyznaniu licencji łódzkiemu klubowi na grę w ekstraklasie.

- Skarga ŁKS na decyzję organów PZPN zostanie rozpatrzona w sierpniu - powiedział dla Dziennika Łódzkiego zastępca rzecznika prasowego WSA sędzia Jacek Fronczyk.

Oznacza to, że ŁKS nie może już liczyć na grę w ekstraklasie. W zweryfikowanej tabeli ekstraklasy ŁKS zajmie ostatnie miejsce, a Cracovia przesunie się z miejsca spadkowego (15) na barażowe (14).

Najpóźniej do 15 lipca PZPN ma podjąć decyzję kto - Korona Kielce czy Podbeskidzie Bielsko Biała - będzie rywalem Cracovii w barażach.
Źródło: TerazPasy.pl 6 lipca 2009 [5]


"PZPN: Baraże o Ekstraklasę zawieszone!" -
Sport.pl

PZPN: Baraże o Ekstraklasę zawieszone!

Komisja ds. Nagłych PZPN odwołała w piątek mecze barażowe o awans do Ekstraklasy. Związek został zmuszony do takiego ruchu, bo czeka na decyzje administracyjne Trybunału przy PKOl w sprawie degradacji Widzewa Łódź oraz Sądu Administracyjnego w sprawie licencji dla ŁKS. Do momentu ich wydania, nie zapadną decyzję kto i kiedy ma grać w barażach - postanowił w piątek PZPN

W środę Sąd Najwyższy uchylił decyzję w sprawie cofnięcia degradacji dla Widzewa Łódź i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Trybunał Arbitrażowy przy PKOl. Oznacza to, że została przywrócona pierwotna decyzja PZPN o degradacji Widzewa za korupcję.

Komisja ds. Nagłych zdecydowała, że nie będzie więc na razie podejmować decyzji co do baraży o Ekstraklasę. Zaczeka aż Trybunał wypowie się ponownie w tej sprawie.

To samo dotyczy ŁKS, któremu nie przyznano licencji na kolejny sezon i automatycznie przesunięto na ostatnie miejsce w tabeli. Władze ŁKS zaskarżyły decyzję licencyjną do Sądu Administracyjnego. PZPN chce zaczekać także na tę decyzję sądu.

Według obecnego stanu nie wiadomo bowiem, kto miałby grać w barażach. Ostatnia wersja (brak licencji dla ŁKS, ale Widzew gra w Ekstraklasie) zakładała, że w barażu zmierzą się Korona Kielce i Cracovia.
js, qbi
Źródło: Sport.pl 12 czerwca 2009 [6]


"Nie ugięli się" -
Przegląd Sportowy

Nie ugięli się

Licencyjna komisja odwoławcza nie zmieniła zdania. Ligę opuszczają zatem Górnik i ŁKS, a Cracovia gra w barażach.

Komisja odwoławcza do spraw licencji dla klubów ekstraklasy odrzuciła wczoraj ponowny wniosek ŁKS Łódź o umożliwienie temu klubowi gry w ekstraklasie w sezonie 2009/10.

Oznacza to, że łodzianie wyczerpali już możliwość odwoływania się do organów PZPN. W nadchodzącym sezonie będą zatem zmuszeni grać w I lidze. Chyba że ich skargę na decyzję PZPN zdąży pozytywnie, ale i w błyskawicznym tempie, rozpatrzyć... Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. ŁKS złoży ją dziś rano, ale już 13 czerwca odbędzie się pierwszy mecz barażowy pomiędzy Cracovią a trzecim zespołem I ligi.

Bez podstaw?

Pięcioosobowa komisja odwoławcza, której przewodniczącym jest Zbigniew Lewicki, dwukrotnie rozpatrywała odwołanie ŁKS od decyzji I instancji, czyli komisji do spraw licencji dla klubów ekstraklasy. Za pierwszym razem, 28 maja, komisja Lewickiego zdecydowanie odrzuciła wniosek łodzian o wydanie im licencji. Dlaczego więc sprawa ta ponownie trafiła na jej wokandę?

- Po prostu przychyliliśmy się do prośby - podkreślam, prośby! - zarządu PZPN z 29 maja, by jeszcze raz przeanalizować wszystkie argumenty za i przeciw przyznaniu ŁKS licencji na grę w ekstraklasie - wyjaśnia Lewicki: - Poza tym wzięliśmy pod uwagę stanowisko łódzkiego klubu, który utrzymywał, że wszystkie dokumenty wysłał do PZPN w terminie.

Tymczasem część z nich dotarła do nas dopiero w ostatni wtorek. Też je wczoraj analizowaliśmy i nie znaleźliśmy podstaw do cofnięcia naszej decyzji z 28 maja. Powiem więcej, opinia członka naszej komisji biegłego rewidenta Edwarda Tomczyka była dla ŁKS wręcz druzgocąca - podkreśla Lewicki. Edward Tomczyk zapytany o to, czy dokumenty przesłane przez ŁKS w większości można uznać za czek bez pokrycia, stwierdził krótko: - W moim odczuciu tak.

Kłopot z budżetem

Komisja odwoławcza wydała wczoraj pisemne uzasadnienie swej decyzji w sprawie ŁKS. Czytamy w nim, że poważnych wątpliwości komisji nie rozwiało nawet wielce optymistyczne dla ŁKS wystąpienie jego prezesa Romana Gałuszki. Niestety, świetlanej przyszłości swego klubu nie był on w stanie uzasadnić żadnymi dokumentami. Gałuszka pojawił się wczoraj w siedzibie centrali PZPN w towarzystwie nowego właściciela ŁKS, Grzegorza Klejmana oraz Tomasza Kłosa (menedżer klubu) i Tomasza Hajty. Silną delegację z Łodzi wspierał specjalista od PR w ŁKS Dariusz Cychol. Ten ostatni usilnie przekonywał dziennikarzy, że jego klub spotkała wielka krzywda.

Tymczasem biegły rewident, Edward Tomczyk dowiódł ponad wszelką wątpliwość, że sportowa spółka ŁKS Łódź w prognozach na lata 2009 - 2010 ma tzw. ujemną wartość aktywów obrotowych netto. Na dodatek szefowie łódzkiego klubu nie byli wstanie przedstawić żadnych wiarygodnych informacji, które miałyby ową ujemną wartość skutecznie zniwelować. Czym są wspomniane aktywa obrotowe netto? To po prostu gwarantowany, ustalony na konkretnym poziomie finansowym roczny budżet klubu.

Licencja na I ligę

- Wykazaliśmy się dobrą wolą, bo odrzuciliśmy zastrzeżenie komisji I instancji co do infrastruktury stadionu ŁKS. Daliśmy też wiarę, że łódzki klub porozumiał się z PGE GKS Bełchatów w kwestii rozgrywania swych meczów na stadionie w Bełchatowie. Ze zrozumieniem zapoznaliśmy się z oświadczeniem prezydenta Łodzi, deklarującego remont stadionu ŁKS przy al. Unii. Niestety, to wszystko za mało. Piętą achillesową ŁKS pozostają nadal finanse i ich prognozowanie. Nie otrzymaliśmy wiarygodnych dokumentów, które by nas przekonały, że ŁKS będzie miał podstawy finansowe tak trwałe i stabilne, by bez kłopotów uczestniczyć w ekstraklasie i spełniać wymogi licencyjne - podsumowuje Lewicki.

ŁKS chce więc walczyć z PZPN w sądzie o licencję na grę w ekstraklasie, tymczasem wcale nie jest pewne, że klub bez problemu otrzyma licencję na grę w... pierwszej lidze. Takiego wniosku działacze ŁKS jeszcze do PZPN nie złożyli.
Dariusz Łuszczyna
Źródło: Przegląd Sportowy 5 czerwca 2009 [7]


"Nerwowe odliczanie" -
Dziennik Polski

Nerwowe odliczanie

Kto ostatecznie zagra w barażach o ekstraklasę? Dzisiaj Komisja Odwoławcza ma ogłosić ostateczny werdykt w sprawie licencji dla ŁKS. Cracovia i Arka wystosowały list do władz PZPN.

W trzech klubach: Cracovii, Arce Gdynia i ŁKS, trwa nerwowe odliczanie. Dzisiaj w południe powinno się definitywnie wyjaśnić, czy ŁKS otrzyma licencję na nowy sezon. Swoją ostateczną decyzję ma ogłosić Komisja Odwoławcza ds. Licencji PZPN.

ŁKS 18 maja nie otrzymał licencji, a werdykt ten 28 maja podtrzymała Komisja Odwoławcza. Zgodnie z regulaminem rozgrywek ta decyzja jest ostateczna i nie przysługuje już od niej odwołanie. Oznacza ona przesunięcie ŁKS na ostatnie miejsce w tabeli w sezonie 2008/09 i degradację do I ligi. Ale 29 maja zarząd PZPN podjął uchwałę, by Komisja Odwoławcza jeszcze raz rozpatrzyła wniosek łódzkiego klubu. I choć przewodniczący komisji Zbigniew Lewicki zapewniał jeszcze w poniedziałek, że mowy o tym nie ma, we wtorek zmienił decyzję. - Skoro PZPN prosi o ponowne zajęcie się sprawą, to zdecydowałem, aby na czwartek zwołać komisję - mówi Lewicki, który dodaje, że wedle stanu na dzień dzisiejszy komisja nie zmieni swego werdyktu.

Ale członkowie komisji są pod olbrzymim naciskiem. Wiadomo, że za łódzkim klubem upomniał się minister sportu Mirosław Drzewicki, senator z Łodzi Krzysztof Kwiatkowski. Edward Potok, szef Łódzkiego ZPN, wydzwaniał w tej sprawie kilkakrotnie do Lewickiego. W Łodzi mówią, że ciężko pracowali, by uzupełnić brakujące dokumenty. Podobno Urząd Miasta wyraził zgodę na pokrycie kosztów wynajmowania stadionu w Bełchatowie, bo ten w Łodzi jest w fatalnym stanie i grać na nim nie będzie można.

Bardzo krytycznie o trybie przyznawania licencji wypowiada się były reprezentant Polski, piłkarz ŁKS Jan Tomaszewski: - To jest jeden wielki bajzel. Przed rokiem mieliśmy podobną sytuację, Polonia Bytom dostała licencję w dodatkowym terminie. Związek musi się kierować prawem. Jeśli ŁKS nie dostał licencji zgodnie ze statutem związku, to sprawa jest zakończona. I kropka. Tomaszewski uważa, że w ŁKS-ie źle się dzieje od dawna. - Nie tak dawno piłkarze strajkowali, z tego co słyszę sytuacja finansowa klubu jest katastrofalna - mówi.

Wspólny front stworzyły wczoraj Cracovia i Arka. W razie nieprzyznania licencji ŁKS-owi, Arka utrzyma się bezpośrednio w ekstraklasie, "Pasy" zagrają w barażach. Działacze obu klubów wystosowali list otwarty do zarządu PZPN oraz Komisji Odwoławczej. Oba kluby apelują o poszanowanie istniejącego prawa i "szacunek dla polskiej piłki nożnej" (fragmenty listu publikujemy obok).

Czy piłkarze i trener Cracovii wierzą, że mogą jeszcze zagrać w barażach? Wczoraj, po paru dniach przerwy, krakowianie trenowali na boisku przy ul. Wielickiej.

- Gdyby nie tliła się jeszcze iskierka nadziei, to by nas tutaj nie było. Cały czas wierzę, że w kraju demokratycznym prawo będzie respektowane. Mieliśmy mieć wolne do czwartku, ale już ćwiczymy. Także dlatego, że zostaliśmy zaproszeni przez Widzew na towarzyski mecz do Łodzi w piątek. Gdyby doszło do baraży z naszym udziałem, taki mecz byłyby dla nas pożyteczny - powiedział nam trener Artur Płatek. Dodał, że zna dobrze ewentualnych rywali Cracovii w barażach. - Znicz i Podbeskidzie widziałem w tym sezonie na żywo, wiele wiem o Koronie.

A piłkarze Cracovii z wielką niecierpliwością czekają na dzisiejszy werdykt. - Musimy wierzyć, bo co nam zostało? Chcę wierzyć, że Polska jest krajem prawa, że dąży do normalności - mówi Dariusz Kłus. - Od paru lat jest bałagan w sprawach licencyjnych, niech wreszcie będzie porządek, a prawo szanowane - dodaje Sławomir Olszewski.

Dzisiaj w południe wszystko będzie jasne.
AS
Źródło: Dziennik Polski 4 czerwca 2009


"Dziś zbiera się Komisja Odwoławcza" -
Przegląd Sportowy

Dziś zbiera się Komisja Odwoławcza

W Łodzi wierzą, że będą grać w ekstraklasie.

Szefowie ŁKS dwoją się i troją, by klub uzyskał licencję na grę w ekstraklasie. Nie chcą jednak wypowiadać się w tej sprawie, bo każde niestosowne zdanie może obrócić się przeciwko nim.

Dziś Komisja Odwoławcza ds. Licencji zbiera się, by rozpatrzeć prośbę władz PZPN o ponowne przyjrzenie się sprawie nieprzyznania ŁKS licencji na grę w ekstraklasie w sezonie 2009/2010. Pracownicy piłkarskiej spółki z al. Unii przekonują, że zrobili wszystko, co można było zrobić w kilka dni, by przekonać Komisję Odwoławczą do zmiany niekorzystnej dla ełkaesiaków decyzji.

Do PZPN trafiły uzupełnione dokumenty, które wymagane są przy ubieganiu się o grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Chodzi przede wszystkim o przejrzystość prognozy budżetowej na najbliższy sezon, potwierdzonej konkretnymi umowami z potencjalnymi sponsorami i partnerami spółki.

Według zapewnień działaczy ŁKS dostarczył do PZPN wszystkie umowy, które podpisał do tej pory ze sponsorami na najbliższy sezon. Ważny dla Komisji Odwoławczej może okazać się również list wiceprezydenta Łodzi, informujący o rozpoczęciu wkrótce budowy nowego obiektu przy al. Unii. - Otrzymaliśmy też zapewnienie, że gdybyśmy musieli grać w Bełchatowie, władze miasta będą partycypowały w kosztach związanych z wynajęciem stadionu - powiedział doradca prezesa ŁKS SSA Dariusz Cychol. ŁKS dostarczył również kserokopię zaproszenia do negocjacji w sprawie promowania miasta. Wiadomo, że łódzki klub otrzyma za to spore pieniądze, ale rozmowy jeszcze się nie zakończyły.

Członkowie Komisji Odwoławczej wczoraj jednak podtrzymywali swoje wcześniejsze stanowisko, iż ich decyzja z poprzedniego tygodnia jest ostateczna.
Robert Blesiński
Źródło: Przegląd Sportowy 4 czerwca 2009


"Dzwonili i apelowali: Zbyszek, ratuj "Pasy"!" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Dzwonili i apelowali: Zbyszek, ratuj "Pasy"!

Szef komisji odwoławczej grał kiedyś w Cracovii. Starzy koledzy po blisko 50 latach odnowili kontakty.

- Z góry mówię, że nie udzielam wywiadów. Lewicki, słucham - tak wczoraj zaczynał (i zarazem kończył) rozmowę człowiek, który ostatnio jest na ustach całej piłkarskiej Polski. Zbigniew Lewicki, przewodniczący komisji odwoławczej ds. licencji, która ma dziś w samo południe podjąć kluczową dla przyszłości Cracovii i ŁKS Łódź decyzję, odbierał jednak telefony nie tylko od dziennikarzy. Dzwonili do niego też starzy koledzy z... "Pasów". - Przecież to nasz wychowanek, mistrz Polski juniorów z 1959 roku - tłumaczy Andrzej Mikołajczyk, były znany piłkarz zespołu z ul. Kałuży. - Zbyszek grał jako pomocnik, był bardzo ambitny, choć w składzie mieścił się z trudem. Z tej drużyny zostaliśmy w Cracovii tylko Janusz Kowalik i ja - wspomina.

Jak twierdzi, z dawnym druhem nie słyszał się już od prawie pół wieku, „bo on szybko wyemigrował do Olsztyna", ale teraz musiał chwycić za telefon „żeby pogadać z potrzeby serca".

- Na nic go nie namawiałem, zresztą co ja mogę w porównaniu z tym wielkim łódzkim lobby - uśmiecha się Mikołajczyk. - Pytałem tylko, jakie są szanse. Co powiedział? „Mikołaj, znasz mnie, jestem uparty". Buńczucznie mówił, lecz poza tym to gadaliśmy o starych czasach.

Lewicki, którego maglowano ostatnio w kilku programach telewizyjnych, zarzekał się, że decyzja w sprawie nieprzyznania licencji na grę w ekstraklasie łódzkiemu klubowi jest ostateczna, niepodważalna i dziś zostanie jedynie formalnie potwierdzona. Szkopuł w tym, że tego posiedzenia w ogóle nie było w planach, ale nieoczekiwanie zostało zwołane w trybie awaryjnym. Dlatego szanse na to, że ŁKS zostanie zdegradowany, dzięki czemu Cracovia zagra w barażach, drastycznie stopniały.

- Zbyszek może być zdeterminowany, trzymać się litery prawa, ale co z tego, skoro mogą go przegłosować pozostali członkowie komisji - zauważa Mikołajczyk.

W Łodzi swoje szanse oceniają fifty-fifty. Podobno klub przygotował nowe dokumenty, które są o niebo lepsze od poprzednich, bo zawierają konkretne gwarancje finansowe. W starych, które stały się podstawą odrzucenia wniosku, były takie kwiatki jak np. zadeklarowany milion złotych dochodu ze sprzedaży klubowego napoju energetyzującego. Aby liczyć na taki zysk, ŁKS musiałby sprzedać ok. 12 milionów puszek!

- Myślę, że jak dołożyli papiery, to dostaną szansę - konstatuje ze smutkiem Mikołajczyk.

Tymczasem wczoraj Cracovia wspólnie z Arką Gdynia (to ona, jeśli ŁKS nie zostanie zdegradowany, zagra w barażach) wystosowały list otwarty do PZPN i komisji odwoławczej pod wymownym tytułem „O poszanowanie prawa i szacunek dla polskiej piłki nożnej".

I przedstawiają w nim ważki argument: „Jedynym trybem odwoławczym przysługującym ŁKS Łódź SSA jest wniesienie, zgodnie z przepisem art. 6 ust. 7 Ustawy o sporcie kwalifikowanym, skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego lub też odwołanie się do UEFA".

Co na to pięciu członków komisji? Jedno jest pewne: dziś dowiemy się, kto zagra w barażach 13 i 17 czerwca. Rywalami Arki lub Cracovii będzie ktoś z tercetu: Podbeskidzie Bielsko-Biała, Korona Kielce i Znicz Pruszków.
Przemysław Franczak
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 4 czerwca 2009


"Prośba o telefon do przyjaciela" -
Przegląd Sportowy

Prośba o telefon do przyjaciela

Licencja dla ŁKS: Szefa Komisji Odwoławczej próbuje przekonać do zmiany decyzji dobry kolega.

Spotkamy się w czwartek w sprawie ŁKS, ale absolutnie nie wyobrażam sobie, byśmy mogli przyznać mu licencję. Nie zaistniały żadne nowe okoliczności - twardo zapewnia przewodniczącego Komisji Odwoławczej Zbigniew Lewicki. Jeżeli ŁKS spadnie z ekstraklasy, to utrzyma się w niej Arka, a w barażach zagra Cracovia.

Twardy Lewicki

Wczoraj Lewicki pojawił się na Miodowej, by złożyć uzasadnienie odmowy przyznania licencji w instancji odwoławczej. Tam czekał na niego list z uchwałą zarządu PZPN wzywający do ponownego rozpatrzenia sprawy ŁKS. Piłkarskie władze przekonują, że w ostatnich tygodniach w łódzkim klubie doszło do istotnych zmian właścicielskich, co korzystnie wpływa na wiarygodność prognozy finansowej na nowy sezon.

- Skoro PZPN prosi o ponowne rozpatrzenie wniosku, to prośbą muszę się podzielić z kolegami z Komisji. Wyłącznie dlatego zwołałem spotkanie na czwartek - mówi Lewicki, który wczoraj nie zawahał się skrytykować członka zarządu Edwarda Potoka głoszącego, że ŁKS zasługuje na dodatkowy przewód licencyjny.

- Pan Potok chyba żartuje. Gdyby miał taką wiedzę jak my, nawet by się nie wygłupiał z takimi pomysłami. Mamy ekspertyzę świetnego ekonomisty, która nie pozostawia cienia wątpliwości, że to my mamy rację - mówi poirytowany Lewicki, dając do zrozumienia, że już żadna siła nie jest w stanie go zmusić do zmiany decyzji. Wspomnianą ekspertyzę sporządził biegły rewident Edward Tomczyk, który w przeszłości był doradcą ministra finansów. - ŁKS jest sam sobie winien. Teraz jest już za późno - twierdzi Lewicki.

Ale za rozmiękczanie nieprzejednanego szefa Komisji Odwoławczej zabrał się Mirosław Wróblewski, jego dobry przyjaciel, który szczęśliwym trafem jest prezesem Stowarzyszenia ŁKS. Wczoraj wybrał się do Warszawy i podobno przez kilka godzin przekonywał Lewickiego, że ŁKS powinien grać w ekstraklasie.

- Dziwię się niektórym ludziom, że wcześniej nie poprosili Mirka, by dotrzeć do szefa komisji odwoławczej. Pewnie dziś nie byłoby takich problemów. Czasem w ważnych sprawach animozje trzeba odkładać na bok - powiedział nam człowiek blisko związany z ŁKS, proszący jednak o anonimowość. Szefowie ŁKS przekonują, że robią wszystko, by otrzymać licencję na grę w ekstraklasie.

Nowe dokumenty

Na dowód tego mówią, że w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym złożyli odwołanie od decyzji komisji odwoławczej. - Jest szansa, że otrzymamy licencję, ale procedura jest skomplikowana. Komisja odwoławcza może poczekać na decyzję sądu. Nie potrwa to długo, bo raptem kilka dni. Jeśli będzie ona pozytywna, to wtedy sprawą ponownie zajmie się PZPN - tłumaczy dyrektor ŁKS Andrzej Pożarlik.

Właśnie on razem z Wróblewskim był w Warszawie na nieoficjalnym spotkaniu z Lewickim. W ŁKS wczoraj ciężko było znaleźć osobę, która porozmawiałby szczerze na temat przyszłości spółki. - Na tę chwilę nic się nie zmieniło oprócz tego, że prowadzimy rozmowy z Ekstraklasą i PZPN - powiedział nowy współwłaściciel klubu Grzegorz Klejman. (...)
Antoni Bugajski, Robert Blesiński
Źródło: Przegląd Sportowy 3 czerwca 2009 [8]


"ŁKS dostał jeszcze jedną szansę, w Cracovii nadal stan niepewności" -
Dziennik Polski

ŁKS dostał jeszcze jedną szansę, w Cracovii nadal stan niepewności

Kto zagra w barażach o ekstraklasę? Wbrew regulaminowi PZPN Komisja Odwoławcza ds. Licencji zbierze się jeszcze raz w czwartek. Dziś do treningów wracają piłkarze "Pasów".

Wczoraj przewodniczący Komisji Odwoławczej ds. Licencji PZPN Zbigniew Lewicki zdecydował, iż komisja ponownie rozpatrzy sprawę przyznania licencji na grę w ekstraklasie ŁKS-owi Łódź. Ma to się stać w czwartek. To złamanie prawa związkowego, bowiem zgodnie z regulaminem rozgrywek Ekstraklasy i prawem związkowym decyzja Komisji Odwoławczej jest ostateczna, od jej orzeczenia nie ma odwołania.

Staraliśmy się ustalić, skąd ta zmiana decyzji przewodniczącego komisji, który jeszcze w poniedziałek, w rozmowie z naszą redakcją mówił, że w żadnym przypadku nie przewiduje ponownego rozpatrzenia odwołania ŁKS. - Nie widzę prawnych możliwości, aby debatowali na tą sprawą - zapewniał. Wczoraj Zbigniew Lewicki był nie osiągalny, jego telefon komórkowy nie odpowiadał.

Rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski, który przebywa z reprezentacją Polski w RPA, niewiele miał nam do powiedzenia. - Wiem tylko tyle, że komisja ma rozpatrzyć odwołanie ŁKS w czwartek. Nasi prawnicy w PZPN orzekli, że jeśli ŁKS złożył apelację do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a z tego, co wiem tak się stało, Komisja Odwoławcza może jeszcze raz rozpatrzyć odwołanie łodzian - powiedział Kwiatkowski.

Z naszych informacji wynika, że z Lewickim spotkali się dwaj wiceprezesi PZPN Adam Olkowicz i Janusz Matusiak. Mieli go przekonywać do zmiany decyzji i, jak widać, cel swój osiągnęli. Mocno optował za zwołaniem komisji prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej Edward Potok, też członek zarządu PZPN, który parę dni temu na zarządzie związku przedłożył wniosek, aby Komisja Odwoławcza zebrała się jeszcze raz. I taki wniosek przeszedł. W ŁKS powiedziano nam, że wniosek licencyjny został już uzupełniony, dopięty został budżet, przedłożono umowy sponsorskie.

Jaką decyzję podejmie czwartek Komisja Odwoławcza? Czy dokumenty ŁKS okażą się wiarygodne? To jest wielka niewiadoma. Przypomnijmy, że w latach poprzednich miały miejsce podobne sytuacje i po dodatkowych odwołaniach Ruch Chorzów i Polonia Bytom otrzymały zgodę na grę w ekstraklasie.

Jak na ostatnie doniesienia reagują władze Cracovii? - Wszystko jest w zawieszeniu, niby jest ostateczna decyzja Komisji Odwoławczej, ale dowiadujemy się, że komisja zbierze się ponownie. Czekamy na wiążące decyzje. Ponieważ nie można wykluczyć naszego udziału w barażach, drużyna od środy wraca do treningu - powiedział nam wiceprezes MKS Cracovia SSA Jakub Tabisz.

Trener Cracovii Artur Płatek podchodzi do sprawy bardzo spokojnie: - Żyjemy cały czas w niepewności. W tej sprawie moje zdanie jest takie: są przepisy, które muszą być respektowane i nie chodzi tylko i wyłącznie o piłkę. Jeżeli chcemy być nowoczesnym krajem, to musimy działać zgodnie z prawem, i to we wszystkich aspektach życia. Skoro przepisy mówią, że decyzji nie da się zmienić, to trzeba się tego trzymać - twierdzi Płatek, który zapowiada, że rozważał wariant, iż drużyna może zagrać w barażach. - Zawodnicy mieli kilka dni wolnych, od środy wracamy do treningu. Chciałbym jak najszybciej poznać ostateczny werdykt - dodaje szkoleniowiec Cracovii.

W piłkarzach Cracovii tli się jeszcze nadzieja, że może dane im będzie zagrać w barażach. - Siedzę jak na szpilkach. Śledzę w interencie wszystkie informacje na ten temat. Zmieniają się jak w kalejdoskopie, czytam raz, że decyzja Komisji Odwoławczej jest ostateczna, potem, że komisja się znowu zbierze. Jesteśmy na pewno zmęczeni całym sezonem, ale gdyby okazało się, że zagramy w barażach, to jestem przekonany, iż potrafimy się sprężyć na dwa mecze. Uważam, że ekstraklasa nam się należy. Przecież parę punktów zabrali nam sędziowie. Nie byliśmy tacy słabi, jak pokazuje miejsce w tabeli - powiedział nam Dariusz Pawlusiński.
AS
Źródło: Dziennik Polski 3 czerwca 2009


"Cracovia spadnie czy będą baraże - decyzja w czwartek" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Cracovia spadnie czy będą baraże - decyzja w czwartek

Komisja Odwoławcza zadecyduje. ŁKS uzupełnił brakujące dokumenty. Na tę chwilę nie ma w Polsce człowieka, który odpowiedziałby na pytanie: kto spadł z piłkarskiej ekstraklasy? Wiadomo, że Górnik Zabrze. Ale kto jeszcze? ŁKS czy Cracovia?

Ekstraklasa S. A. - organ zarządzający ligą na swojej stronie internetowej jako drugiego spadkowicza wskazuje ŁKS, ale czy tak rzeczywiście jest?

Zależy to od Komisji Odwoławczej ds. licencji. Przypomnijmy, że 28 maja nie przyznała ona licencji na grę w ekstraklasie ŁKS-owi. Miała to być decyzja ostateczna, gdyż po tym terminie nie są przyjmowane już żadne wnioski. Ale już dzień później zarząd PZPN stwierdził, że komisja zbierze się raz jeszcze! W poniedziałek przewodniczący tejże komisji Zbigniew Lewicki zarzekał się, że decyzja jest ostateczna. Bo od orzeczeń komisji nie ma odwołania.

Okazuje się, że nie do końca... Komisja zbierze się raz jeszcze w czwartek znowu rozpatrując wniosek ŁKS-u i wyda decyzję. Czy ostateczną? Wczoraj Lewicki miał w siedzibie PZPN-u złożyć uzasadnienie decyzji komisji z 28 maja. Jednak został przekonany - jak się nieoficjalnie dowiadujemy, przez dwóch wiceprezesów PZPN-u - do tego, by jeszcze raz pochylić się nad losem ŁKS-u. Działacze łódzkiego klubu uzupełnili brakującą dokumentację dotyczącą zabezpieczeń finansowych na przyszły sezon, m.in. umów sponsorskich.

W sprawę zaangażował się prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej Edward Potok, który spotkał się w tej sprawie z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim. Prezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski wysłał list do prezesa PZPN-u Grzegorza Laty prosząc w nim, by ŁKS dostał jeszcze jedną szansę. Z kolei Jacek Majchrowski - prezydent Krakowa także wysłał list do PZPN-u, w którym zwraca uwagę na poszanowanie przez ten organ prawa.

Przewodniczący Komisji Zbigniew Lewicki był wczoraj nieosiągalny. Nic dziwnego, jeśli jednego dnia mówi się co innego, nazajutrz zaś zajmuje zupełnie odmienne stanowisko...

Cracovia jest żywo zainteresowana werdyktem. Jeśli komisja podtrzymałaby decyzję o nie przyznaniu licencji dla łodzian, wtedy to oni opuściliby szeregi ekstraklasy, a „Pasy" jako trzecie od końca w tabeli grałyby w barażach, zaś Arka Gdynia uniknęłaby gier o ekstraklasę, tylko utrzymała się w niej.

A jak wczorajszy zwrot w sprawie licencji komentowany jest w krakowskim klubie? - Dla mnie jest to decyzja niezrozumiała - mówi Jakub Tabisz, wiceprezes MKS Cracovia SSA. - Skoro przewodniczący mówił, że jest to decyzja nieodwołalna, to czy teraz PZPN przestrzega prawa czy nie? Moim zdaniem nie. Z komentowaniem sprawy czy też z jakimiś krokami zaczekamy do czwartku. Po wczorajszej decyzji mogę powiedzieć tyle: jestem bardzo rozczarowany i załamany.

Cracovia musi więc czekać do czwartku do godz. 12 i liczyć na korzystny dla niej rozwój wypadków. Czy jeszcze ktoś w to wierzy? - Mam nadzieję, że prawo zwycięży, że to jest tylko nieporozumienie - mówi Jakub Tabisz. - Pozostaje nam czekać.

Tymczasem po trzech wolnych dniach dziś na treningu zjawią się piłkarze. Trener Artur Płatek przebywał w Warszawie na konferencji trenerów. Dziś ma już poprowadzić zajęcia. Piłkarze przeżywają trudne chwile. Nie wiadomo czy będą szykować się do baraży, czy rozjadą na urlopy i będą myśleć o I lidze? Zanim to jednak nastąpi, w piątek zagrają w... Łodzi sparing z Widzewem o godzinie 19.
Jacek Żukowski
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 3 czerwca 2009


"Kto ma grać w barażach?" -
Dziennik Polski

Kto ma grać w barażach?

Zarząd PZPN złamie własne przepisy? Przewodniczący Komisji Odwoławczej związku twierdzi, że sprawa jest definitywnie zakończona.

Wielkie zamieszanie w piłkarskiej ekstraklasie. Mamy dwie tabele. W jednej, prowadzonej przez PZPN, 3 ostatnie miejsca zajmują, w kolejności od 14. do 16.: Arka Gdynia, Cracovia i Górnik Zabrze. Zatem spadają zabrzanie i krakowianie, Arka w barażach. W drugiej, firmowanej przez prowadzącą rozgrywki Ekstraklasę SA, dół tabeli wygląda tak: 13. Arka, 14. Cracovia, 15. Górnik, 16. ŁKS. Według tej wersji zdegradowane są Górnik i ŁKS, "Pasy" znalazłyby się w barażu.

Powodem całego zamieszania jest ŁKS i nieprzyznanie mu licencji 18 maja przez Komisję ds. Licencji Ekstraklasy PZPN. 28 maja decyzja ta została podtrzymana przez Komisję Odwoławczą ds. Licencji PZPN.

Obie komisje uznały, że budżet ŁKS jest niewiarygodny, brakuje zabezpieczenia finansowego, co nie daje gwarancji, iż klub będzie działał sprawnie w ekstraklasie. W dzień po ostatecznej decyzji Komisji Odwoławczej zebrał się zarząd PZPN, który, łamiąc obowiązujące w związku procedury prawne, zwrócił się do komisji o ponowne rozpatrzenie sprawy.

- Prezes Grzegorz Lato poinformował nas na zarządzie, że podobno ŁKS ma nowe dokumenty i nowy właściciel klubu Grzegorz Klejman daje gwarancje finansowe. Byłem zaskoczony takim postawieniem sprawy przez Latę, bo przecież klamka już zapadła, dwie instancje związku nie przyznały licencji. Z tego co wiemy, na Latę naciskał minister sportu Mirosław Drzewiecki (jest związany z Łodzią, za ŁKS lobbuje też wiceminister sprawiedliwości, senator z Łodzi Krzysztof Kwiatkowski - przyp. AS). Nie podoba mi się to, bo przecież miało nie być nacisków politycznych w sporcie. Trzeba przestrzegać litery prawa, a tak sam zarząd łamie przyjęty przez siebie statut - mówi Zbigniew Lach, członek zarządu PZPN z Krakowa.

Jak stanowisko zajęła Komisja Odwoławcza PZPN? Mówi jej przewodniczący Zbigniew Lewicki: - Dla mnie i wszystkich członków komisji, a także dwóch ekspertów skarbowych sprawa jest jednoznaczna - przedstawione dokumenty przez ŁKS nie dają podstaw do wydania licencji na grę w ekstraklasie. Mówię o tym z żalem i bólem. Ale fakty są nieubłagane.

Czy prawdą jest, że nie przyznaliście licencji głównie dlatego, bo brakowało ze strony ŁKS odpowiednich dokumentów, iż może grać na stadionie GKS Bełchatów?...

- Ta sprawa jest mniej istotna, została już zresztą uchylona przez pierwszą instancję. Nas niepokoją kłopoty finansowe ŁKS, niedograny budżet. Daliśmy ŁKS czas na uzupełnienie dokumentów, przekładałem posiedzenie Komisji Odwoławczej, zwołałem go w ostatnim regulaminowym dniu. Zaprosiliśmy na to posiedzenie 28 maja prezesa ŁKS. Przyjechał, ale bez żadnych dokumentów. Mieli 10 dni czasu na dostarczenie brakujących dokumentów i tego nie zrobili. Dlatego 2 czerwca składam na piśmie uzasadnienie naszego wniosku. Takiego samego zdania jak ja są wszyscy członkowie komisji. Dokumenty przekażę do Działu Prawnego PZPN i nam tym kończy się nasza rola.

Zarząd PZPN chce, abyście jeszcze raz rozpatrzyli sprawę?

- Pierwszy raz o tym słyszę! Nikt nie przekazał mi żadnego oficjalnego stanowiska zarządu PZPN. Nie widzę prawnych możliwości, aby jeszcze raz rozpatrywać tę sprawę.

Prezes Ekstraklasa SA Andrzej Rusko uważa, że najważniejsze jest przestrzeganie obowiązujących przepisów: - W naszej tabeli ŁKS jest ostatni, bo nie otrzymał licencji. Jego sprawa była rozpatrywana i dwukrotnie zapadły decyzje negatywne dla łodzian. Taki jest stan prawny na dzisiaj. Zbliża się termin baraży i w ciągu kilku najbliższych dni sprawa musi się definitywnie wyjaśnić.

Prezes MKS Cracovia Janusz Filipiak podchodzi do sprawy ostrożnie, z dystansem: - Jako Cracovia nie mamy żadnych możliwości działań prawnych. Nie jesteśmy bowiem stroną w tej sprawie. Możemy jedynie prosić i apelować, aby zostały dochowane procedury prawnej. Wiem natomiast, że stanowisko w tej sprawie zajął prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Z tej racji, że miasto, obok ComArch-u, jest większościowym udziałowcem spółki MKS Cracovia SSA, ma 50,5 procent akcji.

A prezydent Jacek Majchrowski tak wczoraj komentował tę sprawę: - Moje wątpliwości dotyczące przyznania Euro 2012 znajdują potwierdzenie także w działaniu PZPN odnośnie ŁKS. Gdyby ta sprawa została załatwiona zgodnie z prawem, to Cracovia utrzymałaby się w ekstraklasie. Jacek Majchrowski wystosował pismo do zarządu PZPN (zobacz: List Otwarty Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego do Zarządu PZPN).

W Łodzi twierdzą, że nowy od kilkunastu dni właściciel Grzegorz Klejman daje gwarancje finansowe. - Mamy wszystkie brakujące dokumenty - mówi prezes ŁKS Roman Gałuszka. Ale nie wszystko wygląda tak różowo jak twierdzi prezes. Były właściciel klubu Daniel Goszczyński zamierza podważyć sprzedaż akcji przez Litwina Brekstasa Klejmanowi. A nowy właściciel klubu stwierdza bez ogródek: - Z szafy co chwilę wylatuje trup. Po raz ostatni gaszę pożar w ŁKS.


Andrzej Stanowski
Źródło: Dziennik Polski 2 czerwca 2009


"„Pasy" muszą liczyć na Komisję Licencyjną..." -
POLSKA Gazeta Krakowska

„Pasy" muszą liczyć na Komisję Licencyjną...

Cracovia jest już praktycznie zdegradowana. Chociaż... Dzisiaj zbierze się Komisja ds. Licencji, która powtórnie zajmie się przyznawaniem licencji dla ŁKS-u. Jest to o tyle istotne, że gdyby łodzianie nie dostali licencji (tak jest na chwilę obecną), to Cracovia nie spadnie z ekstraklasy, tylko będzie grała w barażach.

Zbigniew Lewicki, przewodniczący Komisji Odwoławczej ds. licencji, mówi: - Oświadczam, że Komisja Odwoławcza zakończyła swoje prace w dniu 28 maja, a w najbliższy wtorek zostanie oficjalnie opublikowane uzasadnienie naszej decyzji. Koniec i kropka. Nie ma prawnej możliwości, by zmienić decyzję.

Wierzą w to w krakowskim klubie, uważając że zarząd PZPN-u w ogóle nieprawnie zadecydował o ponownym rozpatrywaniu licencji... Podobnego zdania jest prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, który wystosował w tej sprawie list do władz PZPN.

Jeśli wszystko pójdzie po myśli „Pasów", piłkarze będą musieli szykować się do gier barażowych - 13 i 17 czerwca z Podbeskidziem Bielsko-Białą, Koroną Kielce bądź Zniczem Pruszków.

Jeśli sprawdzi się czarny scenariusz?

Trzeba liczyć się z odejściem czołowych zawodników. Bartosz Ślusarski nie ma w kontrakcie klauzuli o odejściu w razie spadku do I ligi, ale ma zapis o sumie odstępnego... Kontrakt kończy się Pawłowi Nowakowi, choć są spory między nim a klubem co do możliwości automatycznego przedłużenia umowy. Marcin Cabaj - wyróżniająca się postać w drużynie, zapewne będzie chciał poszukać szczęścia gdzieś indziej. W klubie - póki nie ma ostatecznej decyzji w sprawie licencji ŁKS-u, nie chcą zajmować się innymi sprawami, np. kto będzie trenował zespół, bo dotychczasowemu szkoleniowcowi Arturowi Płatkowi kończy się umowa 30 czerwca, ani tym, gdzie Cracovia będzie grać w I lidze.

Narasta natomiast frustracja w związku z pracą sędziów prowadzących mecze „Pasów". Klub nadesłał wczoraj takie oświadczenie: „MKS Cracovia SSA, w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas meczu z Lechem w Poznaniu, wyraża swój stanowczy protest wobec poziomu sędziowania w tym spotkaniu jak i w czasie innych spotkań Cracovii w Ekstraklasie w sezonie 2008/2009. W kolejnym meczu nasza drużyna została skrzywdzona przez błędne decyzje sędziowskie, które wypaczyły wynik meczu. Pomyłki sędziowskie mogą się zdarzać, jednak skala tych pomyłek na niekorzyść naszego klubu była nieproporcjonalnie większa niż w przypadku dowolnego innego zespołu Ekstraklasy.

Po czym następuje zestawienie najbardziej ewidentnych pomyłek sędziów w meczach z Bełchatowem, Jagiellonią, ŁKS-em, Ruchem, Odrą i Lechem.

„(...) Jak widać, okradziono nas z bardzo wielu punktów. Spowodowało to, że Cracovia zajęła jedno z ostatnich miejsc w tabeli. W związku z powyższym Cracovia rozważy podjęcie kroków prawnych zmierzających zarówno do nałożenia sankcji dyscyplinarnych na sędziów, jak i do uzyskania stosownych zadośćuczynień i odszkodowań, w tym także w drodze procesów sądowych".
Jacek Żukowski
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 2 czerwca 2009


Filmy

Cracovia zagra w barażu - komentarze piłkarzy - 04.06.2009

EmbedVideo nie rozpoznaje usługi wideo „kraktv”.


Dariusz Pawlusiński i Łukasz Tupalski o spadku Cracovii z Ekstraklasy - 01.06.2009

EmbedVideo nie rozpoznaje usługi wideo „kraktv”.

Zobacz też